Chłopiec czy dziewczynka to już wiemy, teraz trzeci trymestr świętujemy-III-IV.2011

[Eirene1987]

Napisane przez Montii

eirenne kliknęłam 2x
a na mnie klikać już nie musisz, lepiej inną dopomóc

no no tity jeszcze i izabella jeszcze dziś pójdą głosiki ja to bym na ten podkład się łasiła ale nie wiem czy dam radę maskara też fajnie

[Montii]

Jak Ci za dużo naklikają to dostaniesz zestaw Olay a on chyba dla skóry dojrzałej
Ja mamie podaruję jeżeli wygram golarkę + olay

[Ewelqa1985]

witajcie my wigilie spedzilismy w 3 miejscach i jakos poszlo dzis do 11 w lozku odpoczynek bylismy obejrzec zywa szopke i pospacerowac na Rynku niestety tż troche podziebiony i marudny ale dajemy rade jeszcze jutro a od pon wyprzedaze sie zaczna Montii doskonale cie rozumiem mam nadzieje ze upoluje cos fajnego niekoniecznie dla siebie bo nie wiem jaki rozmiar bede miec pozniej

Jokr zdrowka dla mamy zycze i trzymaj sie mam nadzieje ze czas przy bobasie szybko zleci i juz bedziesz mogla pojechac do rodzicow na wakacje

[iizabelaa]

Napisane przez Montii

eirenne kliknęłam 2x
a na mnie klikać już nie musisz, lepiej inną dopomóc

ja tez poproszę o 2 kliki

---------- Dopisano o 22:06 ---------- Poprzedni post napisano o 22:04 ----------

Napisane przez Jok3r

Ja jestem tak objedzona, ze ledwo sie ruszam. Pospalam troszke, ale zoladek az mnie cisnie taki napchany. Maly jakis "milczacy" od wczoraj, malo sie rusza, ale jakby mi jeszcze on skala to bym chyba umarla, wiec zlitowal sie nad mama, albo go ten wypelniony po brzego zoladek uciska W sumie tez sie ciesze, ze juz mam meza przy sobie i od pn zaczynamy buszowanie po sklepach i zalatwianie roznych tam spraw, ale nadchodzacy tydzien nieublaganie bedzie zmierzal do dnia w, ktorym bede musiala wyjechac od rodzicow i jak pomysle, ze dopiero w wakacje sie z nimi zobacze czyli za jakies 5-6 miesiecy to lezka sie w oku kreci. Okazalo sie, ze moja mama jest bardzo chora i tez z tego powodu nie mam checi wyjezdzac. Okropne jest takie zycie z dala od rodziny

współczuję ...
mi by było bardzo ciężko bez moich

nie da rady ich wcześniej odwiedzić?

[Montii]

Iza poszedł jeden
i zaraz będzie drugi

[iizabelaa]

dziękuję Montii
choć i tak już pewnie nie wrócę do rankingu

postanowiłam wziąć udział w konkursie kulinarnym
ten wizaż mnie wykończy w te święta

[Jok3r]

Napisane przez iizabelaa

ja tez poproszę o 2 kliki

---------- Dopisano o 22:06 ---------- Poprzedni post napisano o 22:04 ----------




współczuję ...
mi by było bardzo ciężko bez moich

nie da rady ich wcześniej odwiedzić?

Myslalam nad tym, ale kurcze troche sobie nie wyobrazam jechac 640km z maluszkiem 2-3 miesiecznym, poza tym szczepienia sa jakos tak chyba po ilus tam tyg. W wakacje robimy u rodzicow chrzciny, wiec tak latac w ta i z powrotem to meczace by bylo, a znowu maz by chyba oszalal jakbym pojechala z malym na tak dlugo, bo on juz caly glupi chodzi i gada z brzuchem Z mama mam nadzieje, ze sie polepszy aczkolwiek to niestety trwa. Troszke sie zalamala, bo musi byc na bardzo scislej diecie i swieta ja doluja, bo my wcinamy co chcemy, a ona bidna ryz, kasza i ryby. No i generalnie rodzice sa juz w takim wieku, ze strach ich zostawiac samych, bo zawsze mam wrazenie, ze cos pojdzie nie tak, a mnie tu nie bedzie no, ale teraz nie mam wyjscia. Oby szybko zlecialo. W sumie te juz prawie 9 miesiecy to jak z bicza strzelil to jakos dam rade

Co do avatarku to tak jakos mnie wzielo, bo ta diablice to mam juz chyba od 3 lat i gdzie bym nie pisala to ciagle to samo zdejcie. To teraz dla odmiany oczko bedzie

[niutka1]

Napisane przez Jok3r

Myslalam nad tym, ale kurcze troche sobie nie wyobrazam jechac 640km z maluszkiem 2-3 miesiecznym, poza tym szczepienia sa jakos tak chyba po ilus tam tyg. W wakacje robimy u rodzicow chrzciny, wiec tak latac w ta i z powrotem to meczace by bylo, a znowu maz by chyba oszalal jakbym pojechala z malym na tak dlugo, bo on juz caly glupi chodzi i gada z brzuchem Z mama mam nadzieje, ze sie polepszy aczkolwiek to niestety trwa. Troszke sie zalamala, bo musi byc na bardzo scislej diecie i swieta ja doluja, bo my wcinamy co chcemy, a ona bidna ryz, kasza i ryby. No i generalnie rodzice sa juz w takim wieku, ze strach ich zostawiac samych, bo zawsze mam wrazenie, ze cos pojdzie nie tak, a mnie tu nie bedzie no, ale teraz nie mam wyjscia. Oby szybko zlecialo. W sumie te juz prawie 9 miesiecy to jak z bicza strzelil to jakos dam rade

Co do podróży , to my z małym jak miał 6 tygodni pojechalismy do mojej babci 450 km, autem oczywiście. Wbrew pozorom z takim maluchem jest łatwiej pojechac gdziekolwiek, bo ono głównie spi w aucie i budzi sie tylko na postojach na cyca ( no a jak ktos jak Ty masz w planach - karmi butla, to sa podgrzewacze na gniazdko samochodowe lub gorąca woda w termosie) ,
Najgorzej tak naprawde moim zdaniem sie jeździ z dzieckiem tak od 6miesiąca do roku, bo wtedy potrafi bardzo marudzić w aucie, ma juz długie okresy czuwania, a jest jeszcze za małe, zeby mu wytłumaczyc lub zająć jakoś sensownie czas i niestety czasem trzeba jechać dalej z ryczącym dzieckiem, bo nic nie działa...

szczepienia robi sie dopiero w drugim miesiącu zycia, minimum po 6 tygodniach od pierwszego szczepienia ( czyli dla tych co rodza w szpitalu- od dnia porodu, domówki zazwyczaj szczepia swoje dzieci kilka dni po porodzie, więc liczy sie 6 tygodni od dnia szczepienia) , kolejne po kolejnych 6 tygodniach . Generalnie az do 6-7 msca robi sie szczepienia co 6 tygodni, oczywiście jesli dziecko w międzyczasie np. nie zachoruje, wtedy sa obsuwy w szczepieniach, więc tutaj z tym szczepieniem to nie ma jakiegos problemu, tylko wpasowac w wyjazd.

[megi2015]

Witajcie kochane !!!
Nie było mnie przez kilka dni i nie złożyłam Wam jeszcze życzeń, chociaż już prawie po Świętach.

Życzę Wam radości z każdego dnia, oraz oby przyszły Rok był najszczęśliwszym w Waszym życiu A nasze maluszki oby okazały się dla nas największym Naszym szczęście. My Wigilię spędziliśmy z mężem potem wypad do rodziny. A wieczorem pasterka rozczulają mnie w tym roku bardzo święta. To narodzenie ma dla mnie ze względu na ciążę szczególne znaczenie....

A dziś wstałam wcześniej i piekę kaczkę na obiadek chociaż nie wiem kto to wszystko zje.....

[subtelle]

Dzień dobry Kobietki
Ja nareszcie już u siebie w domku, z TŻ i naszym brzucholem. wszędzie dobrze, ale u siebie w domu najlepiej.
Wigilia niestety do udanych nie należała, mój brat zepsuł cały urok świąt, bardziej niż można się było spodziewać...
O ile ja mogę nabrać dystansu i zająć czymś jego dzieciaki , żeby nie było im przykro- tak patrzenie na łzy Mamy przez całą Wigilię i pierwszy dzień Świąt - jest bólem nie do opisania. serce się kroi.... ale cóż, mogę tylko być...oby nie spełnił się przesąd, ze jaka Wigilia - taki cały rok...
Dawno nie było takich smutnych Świąt.....
ale...
dziś jesteśmy już u siebie- jestem już spokojniejsza. kryzys w głowie minął... po południu jedziemy tylko do dziadków TŻ posiedzieć przy kawie, ale to rzut beretem od nas.

Wczoraj mój Mały był bardzo aktywny, cały dzień szalał, miał może ze dwie przerwy godzinne, kiedy spał, a tak to caluśki dzień szalał
Pewnie posmakowały Mu świąteczne dobroci
Wczoraj kilka razy miałam skurcze , tak na wysokości pępka- jakby ktoś mnie pasem ścisnął, bolało tuż pod skórą. i przy tym brzuchol robił się bardzo twardy, ale na szczęście po minucie dwóch to przechodziło., więc nie panikuję. być może też dlatego Mały był taki aktywny.

Spuchłam niemiłosiernie. wczoraj nie byłam w stanie u Rodziców założyć butów, bo kostki miałam jak bomby. założyłam kozaki, ale nie dałam rady ich zasunąć i wracałam w takich rozbebłanych. dzisiaj ciut mniej, ale nadal jestem spuchnięta. głownie stopy, kostki i łydki.
pierwszy raz mi się to zdarzyło w takim stopniu..

Aaa... no i przyznam się, zgrzeszyłam i napiłam się pół kieliszka wina do Wigilii... Ależ mi smakowało...

Jok3r - zdrówka dla Mamy !

A, klikam w Wasze aniołki namiętnie! widzę, ze w rankingu jest kilka z Was- cieszę się, ze uda się Wam coś wygrać

Dobrej reszty Świąt Wam Kobietki, odpoczywajcie w spokoju i radości
Jedzcie , pijcie i leżcie brzucholami do góry- należy Wam się.
Za rok nasze pociechy będą już pełzały pod choinkę po prezenty ))))
posyłam wirtualną pyszną kawę

[trzyrazyi]

Napisane przez Jok3r

Ja jestem tak objedzona, ze ledwo sie ruszam. Pospalam troszke, ale zoladek az mnie cisnie taki napchany. Maly jakis "milczacy" od wczoraj, malo sie rusza, ale jakby mi jeszcze on skala to bym chyba umarla, wiec zlitowal sie nad mama, albo go ten wypelniony po brzego zoladek uciska W sumie tez sie ciesze, ze juz mam meza przy sobie i od pn zaczynamy buszowanie po sklepach i zalatwianie roznych tam spraw, ale nadchodzacy tydzien nieublaganie bedzie zmierzal do dnia w, ktorym bede musiala wyjechac od rodzicow i jak pomysle, ze dopiero w wakacje sie z nimi zobacze czyli za jakies 5-6 miesiecy to lezka sie w oku kreci. Okazalo sie, ze moja mama jest bardzo chora i tez z tego powodu nie mam checi wyjezdzac. Okropne jest takie zycie z dala od rodziny

Znam to skads...a najgorze to sa swieta z dala od domu....

---------- Dopisano o 10:44 ---------- Poprzedni post napisano o 10:41 ----------

Napisane przez 87czarna

trzyrazyi wyobrażam sobie,co czujesz... mój Tż też tam został na Święta,bo nie mógł niestety przyleciec.Ma takiego doła,że sama nie wiem,w jaki sposób go pocieszac? :/ Prawdziwe Święta są tylko w Polsce...!!!

Zebys wiedziala najpiekniejsze swieta to w polsce...chocby bez sniegu...ale ta atmosfera swiat jest przepiekna....wspolczuje szczerze twojemu tz towi ze sam jest...wyobrazam sobie co czuje ..ja chociaz z mezem...a i ty pewnie tesknisz jak nie wiem co ...oby te swieta juz mijaly...

[aja1]

Napisane przez niutka1

szczepienia robi sie dopiero w drugim miesiącu zycia, minimum po 6 tygodniach od pierwszego szczepienia ( czyli dla tych co rodza w szpitalu- od dnia porodu, domówki zazwyczaj szczepia swoje dzieci kilka dni po porodzie, więc liczy sie 6 tygodni od dnia szczepienia) , kolejne po kolejnych 6 tygodniach . Generalnie az do 6-7 msca robi sie szczepienia co 6 tygodni, oczywiście jesli dziecko w międzyczasie np. nie zachoruje, wtedy sa obsuwy w szczepieniach, więc tutaj z tym szczepieniem to nie ma jakiegos problemu, tylko wpasowac w wyjazd.

W szpitalu też robią szczepienie, bodajże w drugiej dobie po urodzeniu.

Poza tym u Nas w szpitalu jeszcze robią przesiewowe badanie słuchu, bo mamy sprzęt z WOŚP.

Jok3r współczuję. Ale to coś z układem pokarmowym, że na diecie??
Rzeczywiście podróż z maluchem może być, ale samochodem im mniejszy bąbel tym lepiej.

Ech ja się może i objadłam, ale małymi porcjami, bo mi się żołądek powykrzywiał Dziś jak dostałam kopa w niego to aż mi się niedobrze zrobiło.
We wtorek idę do gina, już nie mogę się doczekać.

[Eirene1987]

Napisane przez subtelle

Dzień dobry Kobietki
Ja nareszcie już u siebie w domku, z TŻ i naszym brzucholem. wszędzie dobrze, ale u siebie w domu najlepiej.
Wigilia niestety do udanych nie należała, mój brat zepsuł cały urok świąt, bardziej niż można się było spodziewać...
O ile ja mogę nabrać dystansu i zająć czymś jego dzieciaki , żeby nie było im przykro- tak patrzenie na łzy Mamy przez całą Wigilię i pierwszy dzień Świąt - jest bólem nie do opisania. serce się kroi.... ale cóż, mogę tylko być...oby nie spełnił się przesąd, ze jaka Wigilia - taki cały rok...
Dawno nie było takich smutnych Świąt.....
ale...
dziś jesteśmy już u siebie- jestem już spokojniejsza. kryzys w głowie minął... po południu jedziemy tylko do dziadków TŻ posiedzieć przy kawie, ale to rzut beretem od nas.

Wczoraj mój Mały był bardzo aktywny, cały dzień szalał, miał może ze dwie przerwy godzinne, kiedy spał, a tak to caluśki dzień szalał
Pewnie posmakowały Mu świąteczne dobroci
Wczoraj kilka razy miałam skurcze , tak na wysokości pępka- jakby ktoś mnie pasem ścisnął, bolało tuż pod skórą. i przy tym brzuchol robił się bardzo twardy, ale na szczęście po minucie dwóch to przechodziło., więc nie panikuję. być może też dlatego Mały był taki aktywny.

Spuchłam niemiłosiernie. wczoraj nie byłam w stanie u Rodziców założyć butów, bo kostki miałam jak bomby. założyłam kozaki, ale nie dałam rady ich zasunąć i wracałam w takich rozbebłanych. dzisiaj ciut mniej, ale nadal jestem spuchnięta. głownie stopy, kostki i łydki.
pierwszy raz mi się to zdarzyło w takim stopniu..

Aaa... no i przyznam się, zgrzeszyłam i napiłam się pół kieliszka wina do Wigilii... Ależ mi smakowało...

Jok3r - zdrówka dla Mamy !


Dobrej reszty Świąt Wam Kobietki, odpoczywajcie w spokoju i radości
Jedzcie , pijcie i leżcie brzucholami do góry- należy Wam się.
Za rok nasze pociechy będą już pełzały pod choinkę po prezenty ))))
posyłam wirtualną pyszną kawę

kochana przykro mi z powodu brata ale widzisz - zdarzy się taki w rodzinie i nie interesuje go magia świąt niestety... to przykre...
co do kieliszka wina - na zdrowie kochana nasze dzieci są na tyle duże że te pół kieliszka na pewno im nie zaszkodzi
a co do tego że nasze pociechy będą już pełzały pod choinkę za rok to ja też się na wigilię rozczuliłam bo mama mówi no za rok to już mały będzie sobie ciumkał opłatek w buzi Normalnie sobie to wyobraziłam i mi się płakać zachciało

dobra lecę znów na śniadanko (pierwszą połowę już zjadłam ) a potem może jakiś spacerek

[Jok3r]

Napisane przez niutka1

Co do podróży , to my z małym jak miał 6 tygodni pojechalismy do mojej babci 450 km, autem oczywiście. Wbrew pozorom z takim maluchem jest łatwiej pojechac gdziekolwiek, bo ono głównie spi w aucie i budzi sie tylko na postojach na cyca ( no a jak ktos jak Ty masz w planach - karmi butla, to sa podgrzewacze na gniazdko samochodowe lub gorąca woda w termosie) ,
Najgorzej tak naprawde moim zdaniem sie jeździ z dzieckiem tak od 6miesiąca do roku, bo wtedy potrafi bardzo marudzić w aucie, ma juz długie okresy czuwania, a jest jeszcze za małe, zeby mu wytłumaczyc lub zająć jakoś sensownie czas i niestety czasem trzeba jechać dalej z ryczącym dzieckiem, bo nic nie działa...

szczepienia robi sie dopiero w drugim miesiącu zycia, minimum po 6 tygodniach od pierwszego szczepienia ( czyli dla tych co rodza w szpitalu- od dnia porodu, domówki zazwyczaj szczepia swoje dzieci kilka dni po porodzie, więc liczy sie 6 tygodni od dnia szczepienia) , kolejne po kolejnych 6 tygodniach . Generalnie az do 6-7 msca robi sie szczepienia co 6 tygodni, oczywiście jesli dziecko w międzyczasie np. nie zachoruje, wtedy sa obsuwy w szczepieniach, więc tutaj z tym szczepieniem to nie ma jakiegos problemu, tylko wpasowac w wyjazd.

Napisane przez aja1

W szpitalu też robią szczepienie, bodajże w drugiej dobie po urodzeniu.

Poza tym u Nas w szpitalu jeszcze robią przesiewowe badanie słuchu, bo mamy sprzęt z WOŚP.

Jok3r współczuję. Ale to coś z układem pokarmowym, że na diecie??
Rzeczywiście podróż z maluchem może być, ale samochodem im mniejszy bąbel tym lepiej.

Ech ja się może i objadłam, ale małymi porcjami, bo mi się żołądek powykrzywiał Dziś jak dostałam kopa w niego to aż mi się niedobrze zrobiło.
We wtorek idę do gina, już nie mogę się doczekać.

No wlasnie samochodem, a my niestety nie posiadamy tego luksusu i jestesmy skazani na pociag/kuszete. Poza tym w wakacje wyprawiamy chrzciny, wiec jakbym pojechala w maju czy czerwcu to nie nie mialo by sensu znowu sie meczyc i wracac do SC, zeby za 3 tyg czy miesiac jechac znowu. Po 1 maz by sie nie zgodzil na tak dluga rozlake, po 2 w lipcu idziemy na wesele.

Aja mama dochowala sie cukrzycy i miala w pewnym momencie ok 500 cukru i grozil jej szpital i cala masa kosekwencji. Musi byc na bardzo ostrej diecie, bo jak nawet zje odrobinke czegos nie dozwolonego to zaraz cukier jej skacze i bardzo zle sie czuje. Ma starszne zawroty glowy, nie moze utrzymac rownowagi i juz 2 razy sie przewrocila. Nie jest za ciekawie. Jesli sie jej nie polepszy to bedzie musiala brac zastrzyki z insuliny, a tego starsznie sie boi. Jest zapisana do dietetyka, zeby jej ulozyl diete, ale wiadomo, ze na kase chorych to sie czeka dlugo, wiec poki co je to na co jej "pozwala" ksiazeczka od lekarki.

Subtelle ja z moim bratem mialam podobna sytuacje jakies 2-3 lata temu. Tez nam "urozmaicil" swieta. Co do wina to kochana ja juz mam na koncie cale piwo, 2 kielony wina, karmi nie powiem ile, bo troche juz ich bylo i to by bylo na tyle. Na sylwka szampana tez sobie nie odmowie tz lampki Mlody chyba lubi zwlaszcza piwo, bo zawsze takie harce odstawia, ze masakra.

[87czarna]

trzyrazyi obiecałam mu,że to były OSTATNIE takie Święta! ...jeszcze tylko Sylwester-też będzie cięzko :/

[Eirene1987]

Dziewczynki proszę o kliki w aniołka to już prawie ostatnie kliki A marzy mi się podkład

[n.ik.a]

Hej dziewczyny nie odzywałam się przez te święta ale Wigilia była u nas więc troszke roboty i na dodatek przywieźli nam meble i mąż z szwagrem składał je szybciutko, żeby na święta wszystko było zrobione. Z tego wszystkiego nie złożyłam wam życzeń dziś nie pozostaje mi nic jak przeprosić i życzyć zdrówka dla rosnących w brzuszkach maluszkach a dla nas kobitki szczęśliwych rozwiązań

[laseczkaa]

hej dziewczyny

piszecie że jesteście obżarte- ja też strasznie się najadłam.
Wigilie z TŻ mieliśmy - cały czas na nogach tzn od rana na zakupach biegałam i jeszcze kilka prezentów dokupić musiałam, niestety wszystkich nie dostałam- dlatego jak tylko tż wrócił jechaliśmy jeszcze do marketów, później do galerii bo mój kupował sobie buty,następnie wróciliśmy do domu a to już było po 15 i zabraliśmy się za ubieranie choinki ( bo dopiero rano po 7 przynieśliśmy ją do domku) potem zrobiła się ta godzina a jechaliśmy na 17,30 do tż do rodziny na wigilie więc szybko się wyszykowałam wsialiśmy w samochód i pojechaliśmy następnie po 20 jechaliśmy na kolejną wigilię do mojej rodzinki. tak więc byłam taka wieczorem padnięta jak nigdy ...

[prunelle]

hej laseczki, Jok3r, fajny nowy avatarek

Napisane przez megi2015

A dziś wstałam wcześniej i piekę kaczkę na obiadek chociaż nie wiem kto to wszystko zje.....

my też wczoraj kaczkę pożeraliśmy, mniam mniam

subtelle, współczuję takich wrażeń w święta, ale chyba nic na to poradzić się nie da...

[megi2015]

Nasza choinka i my

[Tity]

Napisane przez Eirene1987

Dziewczynki proszę o kliki w aniołka to już prawie ostatnie kliki A marzy mi się podkład

Klikam
Ja też proszę o kliki, no marzy mi się ta suszara, ale ciągle mnie ktoś goni i przegania...już mam doła przez ten konkurs, dwa tygodnie z życia wyjęte.Mogli to przed świętami skończyć, ale nie - jeszcze przedłużyli o dzień...

Jak ja nie lubię świąt...dobrze, że już po...

[n.ik.a]

megi2015 ale super brzuszek
mój powolutku też zaczyna rosnąć i ja cała teżdziś weszłam na wagę chciałam się pomierzyć...tzn. ile % wody w organizmie i tłuszczu a tu zonk....po zważeniu wyskoczył Error mama nadzieję, że to wagi nie potrafią sobie poradzić z kobietą w ciaży

[iweczka]

Napisane przez Eirene1987

Dziewczynki proszę o kliki w aniołka to już prawie ostatnie kliki A marzy mi się podkład

kliknęłam

[Eirene1987]

Napisane przez megi2015

Nasza choinka i my

śliczna, uśmiechnięta - tak trzymać

Napisane przez Tity

Klikam
Ja też proszę o kliki, no marzy mi się ta suszara, ale ciągle mnie ktoś goni i przegania...już mam doła przez ten konkurs, dwa tygodnie z życia wyjęte.Mogli to przed świętami skończyć, ale nie - jeszcze przedłużyli o dzień...

Jak ja nie lubię świąt...dobrze, że już po...

ja też ci klikam bo widzę właśnie że ciągle waha się ten ranking ja też już dosyć mam męczące to strasznie

Napisane przez iweczka

kliknęłam

dziękuję

[megi2015]

Nika i Eirene dziękuję

Aniołki kliknięte dziewczyny

[iizabelaa]

hej dziewczyny

i już po Świętach ... ahhh ...
jak ten czas szybko biegnie ...

cieszy mnie, że mój tż będzie miał teraz tydzień urlopu, więc pobędziemy trochę razem

a w Sylwestra jak się okazało teściowa zaprosiła nas na urodziny,
więc pójdziemy bo innych planów nie mamy

[wanilia83]

Witam kochane poświątecznie

Joker życzę dużo zdrówka dla mamy

Prunelle współczuje zepsutej wigilii i nie wierz w przesądy że jaka wigilia taki cały rok, będzie dobrze

Megi ślicznie wyglądasz

Eirene nie widzę u ciebie aniołka


Ja właśnie kończę sernik świąteczny, nie ma to jak zaczynać dzień od ciasta i już żałuje że nie mam więcej bo taki pysznyyyy
wczoraj brzuch napinał mi się przez cały dzień i to z mojej winy bo miałam leżeć a jeździliśmy po rodzinie od dziś większość dnia będę leżeć no i zobaczymy co mi powie lekarz na kontroli w czwartek

[Eirene1987]

Napisane przez wanilia83

Eirene nie widzę u ciebie aniołka


Ja właśnie kończę sernik świąteczny, nie ma to jak zaczynać dzień od ciasta i już żałuje że nie mam więcej bo taki pysznyyyy
wczoraj brzuch napinał mi się przez cały dzień i to z mojej winy bo miałam leżeć a jeździliśmy po rodzinie od dziś większość dnia będę leżeć no i zobaczymy co mi powie lekarz na kontroli w czwartek

nie mam aniołka bo chcę podkład lub maskarę i nie chcę tego zestawu olay total dlatego nie chcę więcej głosów może jeszcze spadnę to będzie ok także mi już głosów wystarczy teraz klikam na innych

ciasto na śniadanie ? - super hehe nie ma to jak zachcianki ciężarnej

[subtelle]

Witajcie poświątecznie. Święta i po Świętach, nie odczułam...
Dziękuję Wam za słowa otuchy.

Megi- cudownie wyglądasz

Twardnieje mi brzuch nadal. tyle, że już nie boli, ale często robi się twardy na wysokości pępka [tylko]. tak, jakby pas mi ktoś zaciskał. Niemiłe uczucie.... Wczoraj cały dzień tak mi się stawiał, a dziś wstałam już rano z takim twardym...puszcza po pół minuty, ale zaraz znów łapie... po bokach, na dole jest miękki, ale wokoło pępka skała. zaczynam się martwić, bo to dopiero 28 tc, więc chyba za wcześnie na tak częste skurcze przepowiadające....

[kampasiula]

cześć dziewczynkiTeraz czeka nas SylwesterJa w tym roku bawię się do białego rana z pilotem na kanapiePan Gin kazał się oszczędzać i nie tupać to teraz mam.

---------- Dopisano o 09:37 ---------- Poprzedni post napisano o 09:34 ----------

Napisane przez subtelle

zaczynam się martwić, bo to dopiero 28 tc, więc chyba za wcześnie na tak częste skurcze przepowiadające....

Skurcze są w podbrzuszu.Może dziecko naciska na okolice pepka.
Ja chyba dzisiaj się wybiore do lekarza,bo wczoraj przez bóle chodzić nie mogłam,w nocy cały czas na boku.. ehh.Mam nadzieję,że nie zrobiło mi się rozwarcie