Wystarczająco Dobre Panie Domu - część II

[201604250957]

Napisane przez DobraDusza88

Miss Saeki Są dania, które tylko świeże są dobre jak np pierś z kurczaka. Ale np nie widzę różnicy w smaku fasolki po bretońsku zrobionej tego samego dnia i dzień później a co do rozmrażania to ja zwykle wyciągam rano przed wyjściem do pracy, a po powrocie wystarczy podgrzać. Jak widać każdy ma jakieś swoje przyzwyczajenia

dokładnie ja mrożę rzadko z prozaicznej przyczyny: mam mały zamrażalnik ale gotowanie na 2-3 dni to norma, szczególnie moich obiadów bo dla Tż robię zwykle potrawy, które są dobre tylko na świeżo np. kotlet i frytki z piekarnika

[DobraDusza88]

Napisane przez Molise

Po porodzie na pewno się skończą a tak poważnie to liczę, że w drugim trymestrze przejdą.

Duuużo bym dała za te mdłości ale trzymam kciuki, żeby Ci nie dokuczały

[ijaa]

Napisane przez kashmirka

U mnie wczoraj był prawdziwy blue monday dowiedziałam się,że moja babcia idzie pojutrze na onkologię, ma 80 lat i szczerze wątpie by mogli/chcieli jej pomóc

Kochana.. zdrówka dla Babci
Mam nadzieję, że będą mogli jej jeszcze pomóc.

Napisane przez DobraDusza88

Miss Saeki moja babcia, kiedy jeszcze z nią mieszkałam również gotowała codziennie małe porcje Są dania, które tylko świeże są dobre jak np pierś z kurczaka. Ale np nie widzę różnicy w smaku fasolki po bretońsku zrobionej tego samego dnia i dzień później a co do rozmrażania to ja zwykle wyciągam rano przed wyjściem do pracy, a po powrocie wystarczy podgrzać. Jak widać każdy ma jakieś swoje przyzwyczajenia

Mnie to się wręcz wydaje, że fasolka, czy inna potrawka (taki obiad jednogarnkowy) to jest wręcz lepszy następnego dnia, jak się porządnie przegryzie.


Ja też często gotuję na dwa dni. Albo przynajmniej robię bazę, a na świeżo później dorabiał sałatkę, czy gotuję ryż, kaszę, makaron. W weekendy bardziej cuduję.


Przy okazji co u Was dzisiaj na obiad?
U nas homemade pizza - strasznie dawno nie robiłam i mam mega ochotę.

[201604250957]

Napisane przez ijaa

Mnie to się wręcz wydaje, że fasolka, czy inna potrawka (taki obiad jednogarnkowy) to jest wręcz lepszy następnego dnia, jak się porządnie przegryzie.

Przy okazji co u Was dzisiaj na obiad?

dokładnie

dzięki Ijuś jutro się wszystko wyklaruje

u nas dwa obiady:

dla mnie: oszukane risotto czyli ryż z kurczakiem, szpinakiem i suszonymi pomidorami straszną mam fazę ostatnio na to danie

dla M: naleśniki na ostro z salami, papryką, cebulą, pikantną pastą pomidorową i burratą

[DobraDusza88]

Napisane przez kashmirka

dokładnie

dzięki Ijuś jutro się wszystko wyklaruje

u nas dwa obiady:

dla mnie: oszukane risotto czyli ryż z kurczakiem, szpinakiem i suszonymi pomidorami straszną mam fazę ostatnio na to danie

dla M: naleśniki na ostro z salami, papryką, cebulą, pikantną pastą pomidorową i burratą

Mogę wpaść na obiad?? Podziwiam Cię, że gotujesz 2 obiady.

U nas dzisiaj makaron z chilli a do tego kurczak w sosie na bazie jogurtu greckiego i czosnku

[201604250957]

zapraszam

też się podziwiam, ale przy opcji ja chcę schudnąć a M. jak schudnie to zniknie to jedyny sposób już się przyzwyczaiłam a poza tym lubię gotować

[DobraDusza88]

Oj to u nas niby jest łatwiej, bo oboje chcemy schudnąć, ale przy okazji oboje kochamy jeść

[ijaa]

ja bym pewnie zeżarła takiego jednego naleśnika!


w ogóle to zapomniałam się pochwalić - jako, że się ostatnio w ruch wkręciłam, to bardzooooo się cieszę, że TŻ też będzie miałam kartę Benefit w pracy. pierwszy plan - tańce! i nasze ulubione tango!


a apropo tańców, to się wczoraj tak na salsie powywijałam, żem giętka dzisiaj jak dżdżownica!

[Luzia]

U mnie dziś gołąbki, strasznie za mną ostatnio chodziły

[201604250957]

Ijaa ja bym się normalnie też skusiła ale na razie wcielam w życie plan: "zero cukru, minimum mąki" poza tym nie przepadam za salami

Luzia też mieliśmy gołąbki niedawno, to akurat danie, które jemy oboje bez żadnych modyfikacji

[irenkaaa]

u nas tez na dwa bo ja chce cos zrzucic a jak tz zrzuci to zniknie
zreszta on moze jesc duzo i ciezko mi go ,,utuczyc" ...rodzinne

wiec ja piers ze szpinakiem a jemu zrobie z jakims sosem + ziemniaki albo ryz ( zalezy co bedzie chcial bo narazie stwierdzil ze pozno bedzie jadl )

[Miss Saeki]

Napisane przez DobraDusza88

Miss Saeki moja babcia, kiedy jeszcze z nią mieszkałam również gotowała codziennie małe porcje Są dania, które tylko świeże są dobre jak np pierś z kurczaka. Ale np nie widzę różnicy w smaku fasolki po bretońsku zrobionej tego samego dnia i dzień później a co do rozmrażania to ja zwykle wyciągam rano przed wyjściem do pracy, a po powrocie wystarczy podgrzać. Jak widać każdy ma jakieś swoje przyzwyczajenia

Napisane przez __Amelia _

Dobra dusza, masz racje, ze niektore potrawy sa smaczniejsze dluzej gotowane np. bigos. Moj Tz uwielbia gotowac, relaksuje go to nawet poznym wieczorem zabiera sie np. za paelle !! i mrozenie uznaje za profanacje. Ja natomiast popieram mrozenie. Kazdy zyje jak lubi

Napisane przez ijaa

Kochana.. zdrówka dla Babci
Mam nadzieję, że będą mogli jej jeszcze pomóc.



Mnie to się wręcz wydaje, że fasolka, czy inna potrawka (taki obiad jednogarnkowy) to jest wręcz lepszy następnego dnia, jak się porządnie przegryzie.


Ja też często gotuję na dwa dni. Albo przynajmniej robię bazę, a na świeżo później dorabiał sałatkę, czy gotuję ryż, kaszę, makaron. W weekendy bardziej cuduję.


Przy okazji co u Was dzisiaj na obiad?
U nas homemade pizza - strasznie dawno nie robiłam i mam mega ochotę.

Możliwe. Ale dla mnie większość takich jedogarnkowców (fasolka, bigos, leczo) nie jest nigdy dobra. Niezależnie czy świeża, jednodniowa czy też mrożona. Więc tego nie gotuję;p

Wam też coś forum szwankuje? mniej wiecej od 12 do teraz nie ładował mi sie w ogole. Wczoraj to samo.

[kraven]

Kash trzymam kciuki, żeby było dobrze.

Jakoś mi już lepiej.

U nas też akcja ograniczani jedzenia - gotuje delikatne potrawy i staram się unikać słodyczy.

[__Amelia _]

U mnie wczoraj nic nie dzialalo. Blad serwera ((
Dzisiaj jest ok.

[irenkaaa]

u mnie i wczoraj i dzis dziala ale wiem ze kilka kolezanek wizazanek mialo problemy
( mamy grupe na fb)

[Dotka90]

Ja też jestem zdania, ze wiele potraw jest lepszych na drugi dzień, np. gołąbki czy chilli con carne etc.

Kash,a czemu nie zjadłaś też naleśnika? wystarczyło zamienić salami na kurczaka i już masz danie

Ja jak mieszkaliśmy sami, to NIGDY nie gotowałam osobno, TŻ jadł to, co ja, tylko więcej. Schudł 16kg, tyle co ja
Teraz sporadycznie gotuję co innego, bo gotuję np. dla TŻta i dziadka żurek (np. jutro), a dla siebie co innego. Dla samego TŻta mi się nie opłacało, bo musiałby jeść ten żurek 4 dni (tak, tak, nie lubię gotować małych porcji).

Ja większość obiadów robię na 2 dni

[Luzia]

Napisane przez kashmirka

Luzia też mieliśmy gołąbki niedawno, to akurat danie, które jemy oboje bez żadnych modyfikacji

U mnie tak samo, dlatego muszę częściej robić. Tylko dodaję więcej mięsa niż ryżu i jest git.

[DobraDusza88]

Dotka łoooł 16kg?? Niezły wynik!

Ja właśnie wszamałam makaron, wyszedł obłędny

Pochwalę się też Wam, że zarezerwowałam dla nas pokój w Szczyrku na 4 dni pod koniec lutego cieszę się ogromnie tym bardziej, że za noclegi zapłacił nam pracodawca K. w ramach projektu mybenefit

No to teraz odliczanie dni

[201604250957]

Napisane przez Dotka90

Kash,a czemu nie zjadłaś też naleśnika? wystarczyło zamienić salami na kurczaka i już masz danie

Bo nie miałam na niego ochoty, chciało mi się ryżu a swój obiad miałam już ugotowany (robiłam 2 dni temu większą porcję) więc dziś gotuję tylko dla Tż często robię tak, że robię jedną bazę obiadową dla nas obojga a tylko zmieniam dodatki

[Dotka90]

Aaa myślałam, że specjalnie gotowałaś osobno, bo dieta itp.

Dusza, dzięki, nadrobiłam szybko po ślubie 3kg, bo się okazało,że ze stresu mi spadło, ale sumarycznie no 12kg na minusie mam, TŻ teraz 14-15 no i ciśniemy dalej
Tzn. ja ze spadkiem,on z rzeźbą

[JossStone]

Ja może na urodziny dostanę od mamy wolnowar Cieszę się, bo się na niego napaliłam straszliwie No i lubię warzywa, a takie gotowane w wolnowarze ponoć się tak nie rozyspują i zachowuję więcej składników. No i można w nim robić dżemy i nie trzeba się bać, że się przypalą, ani nie trzeba mieszać

[Miss Saeki]

Napisane przez Dotka90

Ja też jestem zdania, ze wiele potraw jest lepszych na drugi dzień, np. gołąbki czy chilli con carne etc.

Kash,a czemu nie zjadłaś też naleśnika? wystarczyło zamienić salami na kurczaka i już masz danie

Ja jak mieszkaliśmy sami, to NIGDY nie gotowałam osobno, TŻ jadł to, co ja, tylko więcej. Schudł 16kg, tyle co ja
Teraz sporadycznie gotuję co innego, bo gotuję np. dla TŻta i dziadka żurek (np. jutro), a dla siebie co innego. Dla samego TŻta mi się nie opłacało, bo musiałby jeść ten żurek 4 dni (tak, tak, nie lubię gotować małych porcji).

Ja większość obiadów robię na 2 dni

Dla mnie gołąbki sa najlepsze pierwszego dnia. Takie jeszcze z lekko twardawą kapustą. W ogole dla mnie gołąbki mogłyby sie składać jedynie z kapusty. Zawsze przy okazji pieczenia gołąbków daję na wierzch dużo liści Mniam

Napisane przez JossStone

Ja może na urodziny dostanę od mamy wolnowar Cieszę się, bo się na niego napaliłam straszliwie No i lubię warzywa, a takie gotowane w wolnowarze ponoć się tak nie rozyspują i zachowuję więcej składników. No i można w nim robić dżemy i nie trzeba się bać, że się przypalą, ani nie trzeba mieszać

Ja ostatnio za namową Dotki i dziewczyn z innego wątku odkurzyłam mój parowar. I się zakochałam. Nie dość, ze to urządzenie dla leniwych (wszystko w jednym "garze") to jeszcze nie ma dużo mycia potem

[JossStone]

Napisane przez Miss Saeki

Dla mnie gołąbki sa najlepsze pierwszego dnia. Takie jeszcze z lekko twardawą kapustą. W ogole dla mnie gołąbki mogłyby sie składać jedynie z kapusty. Zawsze przy okazji pieczenia gołąbków daję na wierzch dużo liści Mniam



Ja ostatnio za namową Dotki i dziewczyn z innego wątku odkurzyłam mój parowar. I się zakochałam. Nie dość, ze to urządzenie dla leniwych (wszystko w jednym "garze") to jeszcze nie ma dużo mycia potem

Dla mnie gołąbki mogłyby składać się z samego ryżu z mięsem mielonym Kapustę zjadam pierwszą, najlepsze zostawiam na koniec :P

Ja właśnie doszłam do wniosku, że ten parowar to chyba nie za bardzo mi potrzebny. A wolnowar przydałby się też do dżemów i jak wyjeżdzamy to tylko wstawić, a po powrocie obiadek gotowy no i do mięsa ponoć super, a tż uwielbia różne duszone mięsa

[ijaa]

Napisane przez Miss Saeki

Dla mnie gołąbki sa najlepsze pierwszego dnia. Takie jeszcze z lekko twardawą kapustą. W ogole dla mnie gołąbki mogłyby sie składać jedynie z kapusty.

Napisane przez JossStone

Dla mnie gołąbki mogłyby składać się z samego ryżu z mięsem mielonym Kapustę zjadam pierwszą, najlepsze zostawiam na koniec :P

A dla mnie w skład idealnych gołąbków wchodzi tylko kapusta i mięso. Żadnego ryżu.

Fajnie.. trzy osoby i trzy różne smaki.


Urządziliśmy sobie dzisiaj TŻ porządki domowe. Chatka błyszczy, a my jesteśmy szczęśliwi bo to oznacza minimum aktywności sprzątaniowej w weekend.

[Dotka90]

Miss, też lubię twardą kapustę w gołąbkach

Dla mnie gołąbki to ryż, mięso i kapusta i obowiązkowo sos pomidorowy Najlepsze na świecie gołąbki robi moja mama

Miss, a wiesz, że na parze też można gołąbki zrobić?

Joss, a jak wolnowar działa ? To jest na prąd ?

[201604250957]

Napisane przez Dotka90

Dla mnie gołąbki to ryż, mięso i kapusta i obowiązkowo sos pomidorowy Najlepsze na świecie gołąbki robi moja mama

Dla mnie też! ale nieprawda bo najlepsze robi Moja Mama! a ja prawie równie dobre jak ona

[ijaa]

Napisane przez kashmirka

Dla mnie też! ale nieprawda bo najlepsze robi Moja Mama! a ja prawie równie dobre jak ona

prawie robi wielką różnicę!


a ja - nieskromnie przyznając, robię lepsze niż moja Mama!
a tak na serio, to mamy zupełnie inne smaki, więc to dlatego.

[Dotka90]

Ja jeszcze sama nie robiłam

[201604250957]

Napisane przez Dotka90

Ja jeszcze sama nie robiłam

To zrób koniecznie, nic trudnego

Ijaa Tata ostatnio stwierdził, że moje lepsze ale jednak ja uważam,że jak Mama zrobi to smakują wyjątkowo, pewnie to dlatego że ktoś je dla mnie zrobił

[ijaa]

A wiecie czego ja nigdy sama nie robiłam?
Tak stricte do jedzenia, a nie jako baza do innych zup. Rosołu!
Jak moja koleżanka to ostatnio usłyszała to sie przeżegnała prawie, że jak to możliwe.

Ano, ja nie przepadam - to znaczy zjem od święta, ale nie ciągnie mnie. TŻ właściwie nie lubi.
A jak robię inną zupę to się nie skupiam, że rosołek ma być piękny i klarowny tylko jadę jak leci.


Fatalna ze mnie Pani Domu!