Co sądzicie o świadomym spłodzeniu dziecka w wieku około 50 lat?

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Cudawianki_

Podejrzewam, że to o mnie, więc nie, nie fetyszuje ciąży. Stwierdzam, że jest niezbędna do posiadania bilogicznego dziecka i że posiadanie bilogicznego dziecka nie jest tak łatwo zastępowalne przez adopcje, bo to nie to samo. Nie ma też nic złego w chęci przekazania swoich genów, tak samo jak nie ma nic złego w adopcji z dobrych powodów, ktrym to dobrym powodem, według mnie, nie jest zastąpienie sobie nią dziecka biologiczmego.

A że podczas ciąży buduje się więź między matką, a dzieckiem, to nie jest ani nowum, ani tajemnica.

Czasami nie wiem jak rozmwiać z ludźmi w internecie, którzy biorą sobie jakąś wypowiedź i robią intelektualne fikołki, żeby ją sprowadzić do ekstremum, albo wyśmiać. Nagle ludzie, którzy chcą biologicznych dzieci i widzą naukowo stwierdzony fakt, że okres ciąży buduje z dzieckiem więź to fetyszyści ciąży i w dodatku nie zależy im na posiadaniu dziecka, tylko i wyłącznie na przekazaniu własnych genów. Ni kurcze, przekazują i oddają, bo tylko do przekazania było im potrzebne

Z ciekawości: czy równie surowo oceniacie mężczyzn koło 50, którzy robią sobie dzieci? Tylko tak szczerze. Czy też uważacie, że są egoistami, nie panującymi nad swoimi popędami, marnują dzieciom życie i myślą tylko o sobie? Pytam, bo znam takich ojców, nie że masę, ale kilku, i nikogo nie dziwią i nikt im nie powiedział złego słowa. Wydaje mi się, że jak w wielu innych kwestiach standardy są podwójne i kobiety się ocenia o wiele surowiej.

Uważam że prokreacja niezależnie od wieku rodzica jest egoistyczna. Ro realizacja czyjegoś chciejstwa. Nikt nie pyta dziecka czy chce urodzić się akurat w tej rodzinie, w tym momencie. Oczywiście że lepiej jest przyjmowane ojcostwo 70 latka niż macierzyństwa 50 latki. Okreslenie ciąza geriatryczna nadal funkcjonuje. O plemnikach geriatrycznych nie słyszałam.

[PumpkinEyes]

Napisane przez Cudawianki_

Z ciekawości: czy równie surowo oceniacie mężczyzn koło 50, którzy robią sobie dzieci? Tylko tak szczerze. Czy też uważacie, że są egoistami, nie panującymi nad swoimi popędami, marnują dzieciom życie i myślą tylko o sobie? Pytam, bo znam takich ojców, nie że masę, ale kilku, i nikogo nie dziwią i nikt im nie powiedział złego słowa. Wydaje mi się, że jak w wielu innych kwestiach standardy są podwójne i kobiety się ocenia o wiele surowiej.

Tak. Już pomijając kwestie długości życia i obecności w życiu dziecka, to starsi mężczyźni nawet jak są płodni to z wiekiem jakość plemników się pogarsza, a to też ma wpływ na zdrowie potomstwa. Świadome decydowanie się na dziecko wiedząc, że jest zwiększone ryzyko, że jego jakość życia będzie obniżona ze względów zdrowotnych jest dla mnie tutaj kluczowym argumentem na nie. Tak samo oceniam też osoby obciążone chorobami, które mogą być dziedziczone albo wpływać na zdrowie potomstwa poprzez jakość gamet czy w czasie ciąży.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

wedlug mnie nie wazne czy jest to 50letni ojciec czy matka w obu przypadkach uwazam ze to juz zapozno na robienie nowych dzieci

[robcia]

Nie wiem ,co za różnica czy to poźne tacierzynstwo czy macierzyństwo?
Żadna
Co do adopcji ,to znam pare ,ktora twierdzila ,ze chetnie adoptuje dzieci ,gdyby nie mogla miec wlasnych. Potem jednak ,po serii roznych komplikacji okazalo sie ,ze albo wlasne albo żadne ,bo nie sa pewni ,czy dadza rade kochac je tak samo

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez robcia

Nie wiem ,co za różnica czy to poźne tacierzynstwo czy macierzyństwo?
Żadna
Co do adopcji ,to znam pare ,ktora twierdzila ,ze chetnie adoptuje dzieci ,gdyby nie mogla miec wlasnych. Potem jednak ,po serii roznych komplikacji okazalo sie ,ze albo wlasne albo żadne ,bo nie sa pewni ,czy dadza rade kochac je tak samo
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Może zagłębili się w temat i stwierdzili że nie dadzą rady.
Znajomi adoptowali dziecko alkoholiczki. To nie jest łatwe rodzicielstwo, tym bardziej że ośrodki nie udostępniają historii dziecka.

[Cudawianki_]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89616835]Uważam że prokreacja niezależnie od wieku rodzica jest egoistyczna. Ro realizacja czyjegoś chciejstwa. Nikt nie pyta dziecka czy chce urodzić się akurat w tej rodzinie, w tym momencie. Oczywiście że lepiej jest przyjmowane ojcostwo 70 latka niż macierzyństwa 50 latki. Okreslenie ciąza geriatryczna nadal funkcjonuje. O plemnikach geriatrycznych nie słyszałam.[/QUOTE]

Wiek ojca wpływa na różne ryzyka związane z ciążą i rozwojem płodu. Pierwszy lepszy artykuł z brzegu, ale badania i inne artykuły są dostępne w internecie:

https://www.☠☠☠☠☠☠☠/czytelnia/a14001...kodzic_dziecku

[Limonka2738]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;89616857]wedlug mnie nie wazne czy jest to 50letni ojciec czy matka w obu przypadkach uwazam ze to juz zapozno na robienie nowych dzieci[/QUOTE]


A my w ogóle rozmawiamy o kobietach? W temacie jest spłodzenie dziecka, a nie macierzyństwo.


Ja tam rozmawiam o wszystkich płciach, mężczyznach, kobietach i wszystkim pomiędzy.

[cava]

Napisane przez Cudawianki_

Z ciekawości: czy równie surowo oceniacie mężczyzn koło 50, którzy robią sobie dzieci? Tylko tak szczerze. Czy też uważacie, że są egoistami, nie panującymi nad swoimi popędami, marnują dzieciom życie i myślą tylko o sobie? Pytam, bo znam takich ojców, nie że masę, ale kilku, i nikogo nie dziwią i nikt im nie powiedział złego słowa. Wydaje mi się, że jak w wielu innych kwestiach standardy są podwójne i kobiety się ocenia o wiele surowiej.

No oczywiście ze tak, a nawet gorzej, bo mężczyźni się statystycznie prędzej i gorzej starzeją, szybciej umierają niż kobiety.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Limonka2738

A my w ogóle rozmawiamy o kobietach? W temacie jest spłodzenie dziecka, a nie macierzyństwo.


Ja tam rozmawiam o wszystkich płciach, mężczyznach, kobietach i wszystkim pomiędzy.

No dokładnie tak mi tez nie przyszlo do glowy rozwazanie tej kwestii z podzialem na płcie

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Cudawianki_

Wiek ojca wpływa na różne ryzyka związane z ciążą i rozwojem płodu. Pierwszy lepszy artykuł z brzegu, ale badania i inne artykuły są dostępne w internecie:

https://www.☠☠☠☠☠☠☠/czytelnia/a14001...kodzic_dziecku

Wiem o tym. I dlatego dziwi mnie społeczne postrzeganie matki jako za starej, a ojca jako takiego .... męskiego? Taki stary a jeszcze może?
Podobny dysonans widzę w ocenie wielu partnerów seksualnych u kobiet a wielu partnerek seksualnych u mężczyzn.

[bceb01c221ea3319abad6ab25f068feed7228d52_657f8c47e3c47]

Plis, nie powtarzajmy tych sloganów o adopcji. Proszę jako osoba, która zmaga się z niepłodnością. "Nie możesz urodzić, to sobie adoptuj" - to kompletnie tak nie działa. Adopcja jest trudną, długą i skomplikowaną procedurą, a adoptowane dzieci mają wieloletnie tramy, są zaniedbane psychiczne i fizycznie, często mają przewlekłe schorzenia, wymagają wieloletniego leczenia. To że od razu kochają przybranych rodziców i są im wdzięczne za adopcję to też mit. Takie rodzicielstwo wymaga od rodzica zupełnie innych zasobów - i psychicznych i finansowych. Cudownie jeśli ktoś się na to decyduje, ale to naprawdę nie jest zamiennik.

Mnie akurat ciąża i okres niemowlęcy w ogóle nie kręcą, jak bym mogła, to bym urodziła od razu 4-latka, więc niby adopcja powinna być jak dla mnie stworzona. No ale nie jest, bo to zupełnie inny rodzaj rodzicielstwa i nie każdy jest w stanie się go podjąć.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Stysia21]

[1=bceb01c221ea3319abad6ab 25f068feed7228d52_657f8c4 7e3c47;89617070]Plis, nie powtarzajmy tych sloganów o adopcji. Proszę jako osoba, która zmaga się z niepłodnością. "Nie możesz urodzić, to sobie adoptuj" - to kompletnie tak nie działa. Adopcja jest trudną, długą i skomplikowaną procedurą, a adoptowane dzieci mają wieloletnie tramy, są zaniedbane psychiczne i fizycznie, często mają przewlekłe schorzenia, wymagają wieloletniego leczenia. To że od razu kochają przybranych rodziców i są im wdzięczne za adopcję to też mit. Takie rodzicielstwo wymaga od rodzica zupełnie innych zasobów - i psychicznych i finansowych. Cudownie jeśli ktoś się na to decyduje, ale to naprawdę nie jest zamiennik.

Mnie akurat ciąża i okres niemowlęcy w ogóle nie kręcą, jak bym mogła, to bym urodziła od razu 4-latka, więc niby adopcja powinna być jak dla mnie stworzona. No ale nie jest, bo to zupełnie inny rodzaj rodzicielstwa i nie każdy jest w stanie się go podjąć.[/QUOTE]
Jak dobrze, że ktoś to w końcu napisał.

[Limonka2738]

Napisane przez Stysia21

Jak dobrze, że ktoś to w końcu napisał.

Nikt nie twierdzi, że to ekstra rozwiązanie dla wszystkich. Tylko że to jedna z opcji.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Limonka2738

Nikt nie twierdzi, że to ekstra rozwiązanie dla wszystkich. Tylko że to jedna z opcji.

Podobnie jak wynajęcie surogatki czy adopcja zarodka.

---------- Dopisano o 03:32 ---------- Poprzedni post napisano o 03:31 ----------

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89617119]Treść usunięta[/QUOTE]
Pewnie miała w klinice zamrożone zarodki i postanowiła dać im szanse.

[puchaty71]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89616835]Uważam że prokreacja niezależnie od wieku rodzica jest egoistyczna. Ro realizacja czyjegoś chciejstwa. [/QUOTE]
A może wcale nie mamy żadnego wpływu na to, czego chcemy? To, że czujemy, że czegoś chcemy po prostu się pojawia - nikt tego nie "robi". Jak za chwilę zachce Ci się lodów to będzie znaczyło, że zrobiłaś to chcenie?

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89617119]Treść usunięta[/QUOTE]
w przypadku dziecka Naomi chyba raczej odpada obawa o to, że to dziecko będzie musiało sie nią stara, zniedołezniała opiekować - tak czynnie, bo raczej kobieta ma środki na płatną opiekę. Finasowanie edukacji tego dziecka tez raczej - nawet po jej śmierci- nie powinno stanowic problemu...? Tak gdybam oczywiście.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez puchaty71

A może wcale nie mamy żadnego wpływu na to, czego chcemy? To, że czujemy, że czegoś chcemy po prostu się pojawia - nikt tego nie "robi". Jak za chwilę zachce Ci się lodów to będzie znaczyło, że zrobiłaś to chcenie?

Jeżeli zachce mi się lodów to pójdę do sklepu, popatrzę jakie są i jeżeli będą mi pasowały to sobie kupię. Na zachcenie nie mam wpływu, mam wpływ na jego realizację.
Nie porównywalabym checi powołania do życia dziecka do chęci zjedzenia lodów. Inne są konsekwencje realizacji tych zachcen

[puchaty71]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89617620]Jeżeli zachce mi się lodów to pójdę do sklepu, popatrzę jakie są i jeżeli będą mi pasowały to sobie kupię. Na zachcenie nie mam wpływu, mam wpływ na jego realizację.
Nie porównywalabym checi powołania do życia dziecka do chęci zjedzenia lodów. Inne są konsekwencje realizacji tych zachcen[/QUOTE]

Nie zrobiłaś chęci na lody - z czym się zgodziłaś. No ale popatrz. Do sklepu pójdziesz po lody również jeśli będziesz wystarczająco CHCIAŁA tam pójść (ochota na lody będzie wystarczająco duża, albo pojawi się jeszcze ochota na spacer). W sklepie będziesz na nie patrzeć i weźmiesz te, które CHCESZ albo nie weźmiesz żadnych, bo Ci się ODECHCE lub nie będzie takich jakich CHCESZ.
Realizacja to także "gra" tego nie robionego przez nikogo chcenia/korzyści.
Piszesz, że byś nie porównywała chęci powołania do życia dziecka do chęci zjedzenia lodów bo inne są konsekwencje. Uważasz, że to konsekwencje decydują o tym czy jest się autorem chęci? Czyli, że jesteśmy autorami chęci posiadania dzieci (a lodów już nie)?

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez puchaty71

Nie zrobiłaś chęci na lody - z czym się zgodziłaś. No ale popatrz. Do sklepu pójdziesz po lody również jeśli będziesz wystarczająco CHCIAŁA tam pójść (ochota na lody będzie wystarczająco duża, albo pojawi się jeszcze ochota na spacer). W sklepie będziesz na nie patrzeć i weźmiesz te, które CHCESZ albo nie weźmiesz żadnych, bo Ci się ODECHCE lub nie będzie takich jakich CHCESZ.
Realizacja to także "gra" tego nie robionego przez nikogo chcenia/korzyści.
Piszesz, że byś nie porównywała chęci powołania do życia dziecka do chęci zjedzenia lodów bo inne są konsekwencje. Uważasz, że to konsekwencje decydują o tym czy jest się autorem chęci? Czyli, że jesteśmy autorami chęci posiadania dzieci (a lodów już nie)?

Chęci doświadczam a nie jestem jej autorką. Chyba ze zachęcam kogos do czegoś to mogłabym być autorka cudzej chęci.
Dlaczego uważam że nie ma co porównywać jedzenia lodów z powoływaniem na świat dzieci? Bo dzieci sa samoświadome a lody nie.

[puchaty71]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89617750]Chęci doświadczam a nie jestem jej autorką. Chyba ze zachęcam kogos do czegoś to mogłabym być autorka cudzej chęci.
Dlaczego uważam że nie ma co porównywać jedzenia lodów z powoływaniem na świat dzieci? Bo dzieci sa samoświadome a lody nie.[/QUOTE]

Z tego zdaje się wynika, że prokreacja jest egoistyczna bo dzieci są samoświadome.

[Nimve]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;89617486]w przypadku dziecka Naomi chyba raczej odpada obawa o to, że to dziecko będzie musiało sie nią stara, zniedołezniała opiekować - tak czynnie, bo raczej kobieta ma środki na płatną opiekę. Finasowanie edukacji tego dziecka tez raczej - nawet po jej śmierci- nie powinno stanowic problemu...? Tak gdybam oczywiście.[/QUOTE]

W tym przypadku odpada aspekt finansowo/techniczny, ale nadal pozostaje mentalny. Żadne dziecko nie powinno być świadomie skazywane na to, żeby u progu swojej dorosłości mieć w głowie niedługie rozstanie z rodzicami, bo zaczynają wisieć nad grobem. To zwyczajnie okrutne i nadal egoistyczne do granic możliwości.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez puchaty71

Z tego zdaje się wynika, że prokreacja jest egoistyczna bo dzieci są samoświadome.

nieee, czemu jesz lody a nie dzieci?

Prokreacja jest egoistyczna bo realizujesz własne pragnienie cudzym kosztem. Gdybyś miał możliwość zapytania i uzyskania zgody swojego przyszlego dziecka na narodziny wygladaloby to zupełnie inaczej. Powołujesz bezbronna istotę na okrutny, przeludniony świat. Bez jego zgody.

Jedząc za duzo lodów krzywdzisz tylko siebie. No i tego dla kogo lodów już nie wystarczyło.

[puchaty71]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89617779]nieee, czemu jesz lody a nie dzieci?

Prokreacja jest egoistyczna bo realizujesz własne pragnienie cudzym kosztem. Gdybyś miał możliwość zapytania i uzyskania zgody swojego przyszlego dziecka na narodziny wygladaloby to zupełnie inaczej. Powołujesz bezbronna istotę na okrutny, przeludniony świat. Bez jego zgody.

Jedząc za duzo lodów krzywdzisz tylko siebie. No i tego dla kogo lodów już nie wystarczyło.[/QUOTE]A jakby świat nie był okrutny i przeludniony to by już nie było egoistyczne? Bo już się pogubiłem w Twojej argumentacji...

Wysłane z mojego Mi 10 przy użyciu Tapatalka

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez puchaty71

A jakby świat nie był okrutny i przeludniony to by już nie było egoistyczne? Bo już się pogubiłem w Twojej argumentacji...

Wysłane z mojego Mi 10 przy użyciu Tapatalka

nie rozumiem jak prowadzisz rozmowę.
Porównujesz spłodzenie dziecka do zjedzenia loda. No nie jest to decyzja równej wagi. A swiat nie jest przeludniony?

Powtórzę bo się nie odniosłeś, decyzja o prokreacji jest egoistyczna bo zaspokajasz swoją potrzebę cudzym kosztem. Powołujesz kogoś do życia nie wiedząc czy tego chciałby i czy będzie z tego zadowolony.

[puchaty71]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89617827]nie rozumiem jak prowadzisz rozmowę.
Porównujesz spłodzenie dziecka do zjedzenia loda. No nie jest to decyzja równej wagi. A swiat nie jest przeludniony?

Powtórzę bo się nie odniosłeś, decyzja o prokreacji jest egoistyczna bo zaspokajasz swoją potrzebę cudzym kosztem. Powołujesz kogoś do życia nie wiedząc czy tego chciałby i czy będzie z tego zadowolony.[/QUOTE]

Cała moja argumentacja dotyczy tego, że nie tworzymy swoich potrzeb ani chceń. Tak jak nie tworzymy ochoty na loda tak samo nie tworzymy ochoty na posiadanie dziecka (waga decyzji czy to lód czy to dziecko, dla tego mechanizmu nie ma żadnego znaczenia). Identycznie jest z decyzjami. One po prostu powstają w wyniku większego CHCENIA (którego się nie jest autorem) jakiejś opcji. W tym świetle więc decyzja o prokreacji nie jest egoistyczna albo odwrotnie, cała nasza aktywność jest egoistyczna bo wynika z przekładania własnego chcenia nad cudze.

[Nimve]

Napisane przez puchaty71

Cała moja argumentacja dotyczy tego, że nie tworzymy swoich potrzeb ani chceń. Tak jak nie tworzymy ochoty na loda tak samo nie tworzymy ochoty na posiadanie dziecka (waga decyzji czy to lód czy to dziecko, dla tego mechanizmu nie ma żadnego znaczenia). Identycznie jest z decyzjami. One po prostu powstają w wyniku większego CHCENIA (którego się nie jest autorem) jakiejś opcji. W tym świetle więc decyzja o prokreacji nie jest egoistyczna albo odwrotnie, cała nasza aktywność jest egoistyczna bo wynika z przekładania własnego chcenia nad cudze.

Po pierwsze decyzje nie powstają w wyniku większego chcenia i koniec, bo nie jesteśmy zwierzętami, które idą za popędem, tylko w wyniku przemyśleń, kalkulacji, rozważań, empatii, możliwości, przewidywania, etc.

Po drugie w każdym wątku, w którym się wypowiadasz, to samo, przychodzisz i jak zdarta płyta twierdzisz, że nasze myśli nie są naszymi myślami, to Twoja odpowiedź na wszystko?

Wysłane z mojego Redmi Note 7 przy użyciu Tapatalka

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez puchaty71

Cała moja argumentacja dotyczy tego, że nie tworzymy swoich potrzeb ani chceń. Tak jak nie tworzymy ochoty na loda tak samo nie tworzymy ochoty na posiadanie dziecka (waga decyzji czy to lód czy to dziecko, dla tego mechanizmu nie ma żadnego znaczenia). Identycznie jest z decyzjami. One po prostu powstają w wyniku większego CHCENIA (którego się nie jest autorem) jakiejś opcji. W tym świetle więc decyzja o prokreacji nie jest egoistyczna albo odwrotnie, cała nasza aktywność jest egoistyczna bo wynika z przekładania własnego chcenia nad cudze.

wilokrotnie w moim zyciu moje chcenie mialo male znaczenie w tym co bylam zmuszona robic
wielokrotnie przedkladalam chcenie moich dzieci nad moje wiec moze mow za siebie
czlowiek jest osoba rozumna i nie powinnien bezmyslnie podazac za popedami czy instynktami
jak ci sie zechce uprawiac sex to daje ci to prawo wykorzystac pierwsza lepsza kobiete napotkana na ulicy bo takie masz chcenie czy umiesz nad soba zapanowac?
twoje aegumenty sa poprostu glupie