NERWICA NATRĘCTW, inne nerwica

[śpiąca_królewna]

Napisane przez vesna84

jednak bywaja dni kiedy sie załamuję a choroba tylko na to czeka i atakuje ze zdwojoną sila spryciula jedna.

Słusznie nerwica nazwana została chorobą XXI. Patrzcie, ile nas tu jest...

Powiem Wam skrycie, że mam ostatnio tak bardzo dość swego życia... Znów krążą mi paskudne myśli, żeby jakoś to skończyć. Brrr....

[perelka20]

A daja wam te tabletki cos na te natrectwa?
jak sie po nich czujecie?

[Brook]

mi daly poczulam sie uwolniona po nich i zdrowa ,uzupelnily mi serotonine ktora mi nerwica zjadla

[~refleksyjna]

brook a co bralas, to pocieszajace co napisalas, mialas jakies antydepresanty plus serotoninowe? bo ja to sie czuje jak na krawedzi, nie cieszy mnie wcale zycie, aby tylko do wieczora, aby przetrwac jakos dzien i zapewnic spokoj i zabawe dziecku ((((((((
martwie sie czy za juz niedlugo nie bede tutaj zakladac watku pt. "odchodze" jest mi naprawde bardzo źle,NIC mnie nie cieszy, a mam cudowca córeczke i na twarzy przyklejony usmiech tylko ze coreczka tak lubi swoja mame, nie chce jej tego robic

[śpiąca_królewna]

Napisane przez ~refleksyjna

tylko ze coreczka tak lubi swoja mame, nie chce jej tego robic

Masz dla kogo żyć.

[Lena_20]

perełka... wszystko co napisalas nie jest mi obce.. U mnie bywalo i gorzej..
i refleksyjnej i reszcie zycze zebyscie szybko z tego wyszly..


dobra...to takie pytanko...brała ktoras clonazepaum(clonazepan)?

[Brook]

refleksyjna sa rozne antydepresanny ktore lekarz dobiera ja mialam takie co maja wychwyt zwrotny serotoniny ; ) uzuplenialy serotonine sa tez takie co daja w ciezkim stadium depresji kopa z neoadrenalina i na motywacje dzialaja


idz do psychiatry leki naprawde pomagaja

[~refleksyjna]

Brook ja jestem dosc czesto u lekarza, ona na bierzaco wie co sie dzieje i nie zaproponowala mi tych serotoninowych..jutro bede do niej dzwonic bo jest kiepsko to sie spytam czemu nie da mi lekow ktore daja kopa, moze ja nie moge takich brac

Lena20 dziekuje

śpiaca krolewno, wlasnie, mam dla kogo zyc, tylko to mnie trzyma przy zyciu i karze walczyc

ja clonazepanu nie bralam, chyba, bo te nazwy lekow mi sie myla, ale zaraz sprawdze

[śpiąca_królewna]

Mam pytanie nie związane ze wszystkimi lekami, terepią (choć z nią już bardziej). Dziewczyny, czy jesteście osobami wierzącymi? Podobno osoby głęboko wierzące w Boga mają łatwiej w wcalce z tą chorobą...

[śpiąca_królewna]

Napisane przez ~refleksyjna

śpiaca krolewno, wlasnie, mam dla kogo zyc, tylko to mnie trzyma przy zyciu i karze walczyc

Błagam Cię, trzymaj się tego i pamiętaj o tym fakcie zawsze. Walcz dla dziecka.

Ja dziś mam tak fatalny dzień. Nienawidzę życia, a najgorsze jest to, że takie dni pojawiają się coraz częściej. ;(

[~refleksyjna]

a co sie dzialo?

[Brook]

refleksyjna a jakie leki bierzesz? ja mysle ze te na serotonine to podstawa w depresji i nerwicy
ja jestem niewierzaca raczej

jakby bog byl to by nie bylo i cierpienia i zla na swiecie

i wku... mnie starsznie to ,mysl pozytywnie od rodzicow nie wolno sie zalamywac jak ja czuje ze sie mecze i nawet po leki nie chce isc
bo po co jak one mi zycia nie zmieniaja

[śpiąca_królewna]

Napisane przez ~refleksyjna

a co sie dzialo?

Wygadałabym się, ale nie chcę nikogo dołować i potęgować bólu, który tkwi w innych duszach.

[~refleksyjna]

Napisane przez Brook

refleksyjna a jakie leki bierzesz? ja mysle ze te na serotonine to podstawa w depresji i nerwicy
ja jestem niewierzaca raczej

jakby bog byl to by nie bylo i cierpienia i zla na swiecie

teraz biore Rispolept i Atarax (hydroksyzyna) no i jestem uzalezniona od afobamu musze brac bo dostaje ataku, zaraz mnie wszystko atakuje i oczy mi wedruje do gory mialam ten atak dzisiaj, na sczescie zawsze w domu, moj organizm sie domaga tego swinstwa.

A jesli to, ze jest zło oznacza ze musi tez byc dobro? bo wszytsko w naturze ma swoje dwie strony, swoje przeciwienstwa...

Staram sie wierzyc ze Bog daje nam tylko taki krzyz jaki jestesmy w stanie uniesc, dzisiaj pierwszy raz od dawna bylam w kosciele, ciezko bylo

śpiąca krolewno a moze Tobie to by pomoglo, sproboj, jak bedzie strasznie (dla nas) to powiemy

[Brook]

no to skoro daje taki krzyz jaki kazdy moze uniesc to czego tyle ludzi zegna sie ze swiatem?

reflelksyjna a nie schodzisz za fobamu stopniowo? wiem ze duzo ludzi zeszlo z benzo...

[Lena_20]

Napisane przez śpiąca_królewna

Mam pytanie nie związane ze wszystkimi lekami, terepią (choć z nią już bardziej). Dziewczyny, czy jesteście osobami wierzącymi? Podobno osoby głęboko wierzące w Boga mają łatwiej w wcalce z tą chorobą...

taaa... jasne.. jakos latwiej mi nie jest...

Napisane przez śpiąca_królewna

Wygadałabym się, ale nie chcę nikogo dołować i potęgować bólu, który tkwi w innych duszach.

mow...

[śpiąca_królewna]

Jestem w głębokim dole trochę przez to pytanie, które Wam zadałam. Może to głupie, ale na ostatniej lekcji fizyki przyszło mi do głowy, że skoro wszystko jest takie materialne, przestrzeń kosmiczna, skoro ziemia ma kiedyś zniknąć, to czy istnieje coś po śmierci...?
Boję się, że nasze cierpienie nie zostanie nagrodzone. Przestaję widzieć sens w swojej walce z chorobą.
Poza tym mam olbrzymie problemy z rówieśnikami. Chyba nie potrafię żyć w grupie. Gdy ktoś mnie nie zauważa, staram się zejść na dalszy plan, a w rezultacie robię się niewidoczna. Nikt nie zauważa, że istnieję. Zawsze staram się pomóc ludziom, ale gdy sama potrzebuję pomocnej dłoni - nie otrzymuję jej. Znacie ten ból....?

Przepraszam. Musiałam to z siebie gdzieś wyrzucić.

[Brook]

Śpiąca krolewna jedni wola wierzyc zeby latwiej im sie zylo inni nie wierza
ja wierze ze zyjemy dla siebie samym dla naszych bliskich a nie po to by po smierci byc w niebie; niebo i pielko mamy tu na ziemi

co do zycia w grupie kazdy jest stworzony byc zyc w grupie ,tylko czasem trzeba umiec otworzyc sie wsrod luzi by sie nie zamykac na nich i pomoc w komunikacji

Gdy ktoś mnie nie zauważa, staram się zejść na dalszy plan

blad wtedy trzeba zrobic krok w przod by zostac zauwazonym - niestety ale zycie to walka wszedzie na kazdym kroku ,nie tylko o pieadze ale i o szczescie.. znajomosci - wszystko :/

[~refleksyjna]

Napisane przez Brook

reflelksyjna a nie schodzisz za fobamu stopniowo? wiem ze duzo ludzi zeszlo z benzo...

no wlasnie to mam zapisane, mam dwa opakowania afobamu w najmniejszych dawkach, mialab brac 3 razy dziennie po jednej, i brac coraz mniej, a wychodzi ze biore 5 albo 6, bo inaczej nie potrafie, musze o tym powiadomic lekarke

wiecie co? Bog musi byc poprostu musi, zauwazam nawet jego obecnosc w tym co mnie spotyka, wszystko co niezgodne z Jego prawem a o czym marzylam sie spelnilo ale w odwrotna strone, tak aby mi dogrysc, tak jakby Bog mial poczucie chumoru

[Lena_20]

Napisane przez śpiąca_królewna

Jestem w głębokim dole trochę przez to pytanie, które Wam zadałam. Może to głupie, ale na ostatniej lekcji fizyki przyszło mi do głowy, że skoro wszystko jest takie materialne, przestrzeń kosmiczna, skoro ziemia ma kiedyś zniknąć, to czy istnieje coś po śmierci...?
Boję się, że nasze cierpienie nie zostanie nagrodzone. Przestaję widzieć sens w swojej walce z chorobą.

Wszystko ma swoj cel... Nic nie dzieje sie ot tak sobie... Wszystko ma swoją przyczynę,cel i skutek.. Jesli jestes wierząca powinnas wiedziec co istnieje po smierci

Napisane przez śpiąca_królewna

Poza tym mam olbrzymie problemy z rówieśnikami. Chyba nie potrafię żyć w grupie. Gdy ktoś mnie nie zauważa, staram się zejść na dalszy plan, a w rezultacie robię się niewidoczna. Nikt nie zauważa, że istnieję. Zawsze staram się pomóc ludziom, ale gdy sama potrzebuję pomocnej dłoni - nie otrzymuję jej. Znacie ten ból....?

Przepraszam. Musiałam to z siebie gdzieś wyrzucić.

tu nie wiem co doradzic...ból znam,bo wiem jak to jest gdy komus pomagasz,a potem ten ktos Cie "olewa" gdy Ty czegos (pomocy) potrzebujesz.. takze wiesz...

nie smuc sie

[~refleksyjna]

Napisane przez Brook

blad wtedy trzeba zrobic krok w przod by zostac zauwazonym - niestety ale zycie to walka wszedzie na kazdym kroku ,nie tylko o pieadze ale i o szczescie.. znajomosci - wszystko :/

tak czesto wyglada, ale czesto osoby ktore sie wlasnie nad tym nie zastanawiaja, robia wszytsko naturalnie i sie nie silą, nie maja problemow w grupie, warto byc soba i byc pewnym siebie

spiąca krolewno usmiechnij sie i nie martw sie takie problemy da sie rozwiazac, trzeba byc soba i robic to co sie chce,

[śpiąca_królewna]

[quote=Brook;7896142

co do zycia w grupie kazdy jest stworzony byc zyc w grupie ,tylko czasem trzeba umiec otworzyc sie wsrod luzi by sie nie zamykac na nich i pomoc w komunikacji

blad wtedy trzeba zrobic krok w przod by zostac zauwazonym - niestety ale zycie to walka wszedzie na kazdym kroku ,nie tylko o pieadze ale i o szczescie.. znajomosci - wszystko :/[/quote]

Pierwszy akapit - może niektórym wyda się to żałosne, ale ja naprawdę nie potrafię się otworzyć. Zbyt wiele razy byłam odrzucana, otrącana etc.
Masz rację, że to walka. W niej eliminuje się słabszego, więc widocznie jestem słabsza.
Wiecie, to chyba są przyczyny moich lęków...
Muszę udać się do jakiegoś nowego terapeuty, tylko nie wiem, jak trafić na tego odpowiedniego, ech.... Temat rzeka.

[śpiąca_królewna]

Napisane przez Lena_20

Wszystko ma swoj cel... Nic nie dzieje sie ot tak sobie... Wszystko ma swoją przyczynę,cel i skutek.. Jesli jestes wierząca powinnas wiedziec co istnieje po smierci




tu nie wiem co doradzic...ból znam,bo wiem jak to jest gdy komus pomagasz,a potem ten ktos Cie "olewa" gdy Ty czegos (pomocy) potrzebujesz.. takze wiesz...

nie smuc sie

Wiesz, właśnie na tej cholernej lekcji fizyki zaczęłam się zastanawiać, czy Bóg istnieje...
A Ty wierzysz?

Napisane przez ~refleksyjna

tak czesto wyglada, ale czesto osoby ktore sie wlasnie nad tym nie zastanawiaja, robia wszytsko naturalnie i sie nie silą, nie maja problemow w grupie, warto byc soba i byc pewnym siebie

spiąca krolewno usmiechnij sie i nie martw sie takie problemy da sie rozwiazac, trzeba byc soba i robic to co sie chce,

Moja Droga, pewność siebie u mnie wynosi -100. Może to przyczyna moich złych relacji z rówieśnikami?

[~refleksyjna]

Napisane przez śpiąca_królewna

Moja Droga, pewność siebie u mnie wynosi -100. Może to przyczyna moich złych relacji z rówieśnikami?

moim zdaniem tak, zreszta gdzies kiedys o tym czytalam

[olinkaaa]

Witam was dziewczyny. Ja też chyba mam nerwicę. Nie mam żadnego papierka ani też nie byłam u żadnego lekarza, ale nie miałam łatwego dzieciństwa. Ojciec pił i pije dale i mimo iż jak jest pijany to nigdy nie podnosi ręki na nikogo nie krzyczy, ale sam jego widok sprawia, że wszystko się we mnie gotuje Gdy przychodzi i prosi o pieniądze to czasami w porywach złości mogłabym go zabić! Nieraz zresztą go uderzyłam to przyznaję Ale czasami nie da się inaczej.... Zauważyłam też, że przy kłótniach z narzeczonym dostaję czasem ataków szału, że muszę się na kimś wyżyć. Zazwyczaj na sobie wbijając paznokcie aż do krwi, albo uderzę TŻ ( na szczęście go nie boli bo jest porządnie zbudowany a ja chudzina, ale sam fakt jest upokarzający ) Wiem, że powinnam się leczyć, ale wolę udawać, że nie ma problemu, chociaż zarówno mojej mamie jak i starszej siostrze lekarz kazał chodzić do psychologa

[perelka20]

Daje wam dobry link, tam mozecie sie o wszystkim dowiedziec zwiazanym z tymi natrectwami

http://www.forum.nerwica.com/nerwica...tw-f12-20.html

poczytajcie i zobaczycie ile ludzi to ma.

[śpiąca_królewna]

Napisane przez ~refleksyjna

moim zdaniem tak, zreszta gdzies kiedys o tym czytalam

Wspominałam o tym nie raz, nie dwa. W sumie czuję się od zawsze takim kopciuszkiem, który czeka na swój bal, być może czekający na niego w niedalekiej przyszłości...
Z tym, że sama nie wypracuję u siebie pewności własnej osoby. Za słaba jestem.

Dziękuję Wam za tamte słowa. Bardzo.
To smutne, ale pierwszy raz od długiego czasu ktoś mnie 'wysłuchał'.

[śpiąca_królewna]

Napisane przez olinkaaa

Wiem, że powinnam się leczyć, ale wolę udawać, że nie ma problemu, chociaż zarówno mojej mamie jak i starszej siostrze lekarz kazał chodzić do psychologa

Skoro wiesz, uświadomiłaś to sobie, to zacznij leczenie. Z tym zwlekać nie można. Każdy woli udawać, że nic mu nie jest, boi się do tego przyznać, ale poczytaj, jakie są konsekwencje nieleczonej nerwicy.

[~refleksyjna]

śpiąca ksieznoczko widzisz i wcale mnie nie zdołowałaś

perełko widze ze skorzystalas z linka te forum o nerwicy jest pouczajace

[Lena_20]

Napisane przez śpiąca_królewna

Wiesz, właśnie na tej cholernej lekcji fizyki zaczęłam się zastanawiać, czy Bóg istnieje...
A Ty wierzysz?



Moja Droga, pewność siebie u mnie wynosi -100. Może to przyczyna moich złych relacji z rówieśnikami?

ja wierze.. i zadna lekcja fizyki nie powinna zachwiac Twojej ani niczyjej wiary..

Napisane przez perelka20

Daje wam dobry link, tam mozecie sie o wszystkim dowiedziec zwiazanym z tymi natrectwami

http://www.forum.nerwica.com/nerwica...tw-f12-20.html

poczytajcie i zobaczycie ile ludzi to ma.

to byla pierwsza strona na ktora trafilam gdy szukalam ludzi z moją chorobą... zaskoczylo mnie wtedy to,ze jest az tylu ludzi,ktorzy przechodza przez to samo..