Dlaczego nie chcemy miec dzieci?

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Napisane przez Little miau miau

- Zwierzęta w domu ( cp jeśli dziecko byłoby uczulone? Nigdy nie oddam moich zwierząt, nie potrafię bez zwierząt i nie chcę bez zwierząt)

Moja mama gdy byla na etapie wmawiania mi ze 20 lat to ja juz powinnam sie starac o drugie dziecko, na taki argument stwierdziała że "to sie uspi/odda do schroniska/sprzeda"... Takze wg. przecietnego czlowieka to zaden argument, bo dziecko ma i musi byc najwazniejsze. Z reszta, poprzegladaj allegro :/ ilez to psow jest na sprzedaz bo okazalo sie ze dziecko ma "alergie"?

[Kira87]

Ech...ja z kolei bardzo chciałabym mieć dzieci. Niestety moje obawy potwierdziły się...mam zdiagnozowaną fobię.
To jest takie głupie uczucie, bo z jednej strony pragnę potomka, a z drugiej strony ciąża, poród i połóg jawi mi się jako istny koszmar, tortura. I nie jest to zwykły lęk. Mam również somatyczne objawy jak np. mdłości na widok ciężarnej.
Doktor stwierdził, że wielce prawdopodobnym jest, iż na mój obecny stan duży wpływ miał film, jaki obejrzałam na kółku biologicznym w gimnazjum. Mam jednak nadzieję, że moja praca nad sobą i czas pomogą.

Nie wiem czy to dobry temat, ale musiałam się wygadać, a akurat wątek rzucił mi się w oczy.

[Little miau miau]

Jestem świadoma, że tak się dzieje ale to dla mnie szokujące. Wychowywałam się z całą gromadą zoo, na wlasnym też mam małe zoo i nie wyobrażam go sobie nie miec!

Szokuje mnie z jak idiotycznych powodów ludzie usypiają zwierzęta (oddac w dobre ręce pół biedy, zawsze to jakaś odpowiedzialna decyzja).

Nawet TŻ dobierałam na zasadzie "musi kochac zwierzaki i chciec dzielic z nimi życie" to dla mnie bardzo ważna sprawa.

Dzieci.... dużo kłopotu, przewracanie życia do góry nogami. Oj nie jestem na to gotowa. I nie wiem czy będę.

[DAVIDKA]

Dziewczyny niektore wasze wypowiedzi mnie zadziwiaja , ktoras z Was pyala sie skad wiem ze to taki bol , wiem moja kolezanka w skutek raka nie bedzie miala dzieci , bol w jej oczach patrzacych na moje dziecko przeszywa mnie na wskrosl !
Wasze wypowiedzi na tyle mnie poruszyly ze rozmawialam na ten temat z mezem i on skomentowal to prosto po "mesku"osoba bezdzietna nigdy nie zrozumie co tak na prawde znaczy posiadanie dziecka , temat tego watku to oczywiscie " dlaczego nie chcesz miec dzieci " wiec wymieniajcie sie pomyslami ja mowie pa , pa i jednak szczerze zycze zmiany pogladow

[Hipnagogia]

Ja nie chcę mieć dzieci. Nie chodzi mi tylko o kariere czy życie osobiste. Poprostu powiem brzydko - nienawidzę bachorów. Szczególnie tych małych, niemowlaków czy inaczej "słodkich bobo". Można powiedzieć ze mam dzidziofobię. Gdy widzę wózek z dzieckiem czy w ogóle małe dziecko - przechodzę na drugą stronę ulicy. Wywołują one u mnie pewnego rodzaju obrzydzenie. Jestem przewrażliwiona na ich płacz. Gdy słyszę jak dziecko ryczy mam ochotę go "walnąć w łeb".
Wiem, jestem straszna, nie wiem czemu tak mam Ale ja poprostu nie powinnam mieć dzieci. Wiem że byłabym straszną matką, możliwe że nie stroniłabym od uderzenia dziecka czy krzyczenia na niego. Poza tym wychowywałabym go bardzo surowo.
W prawdzie jestem jeszcze stosunkowo młoda i może się zmieni mój stosunek do dzieci jeszcze, ale z drugiej strony moja nienawiść do "małych słodkich bobo" to jakaś paranoja.
Z mojego postu może wynikać że jestem jakąś nieczułą osobą ale tak nie jest. Kocham zwierzęta i o dziwo te małe również. Te uczucia budzą się u mnie tylko w stosunku do ludzkich dzieci

[santos]

Napisane przez DAVIDKA

Wasze wypowiedzi na tyle mnie poruszyly ze rozmawialam na ten temat z mezem i on skomentowal to prosto po "mesku"osoba bezdzietna nigdy nie zrozumie co tak na prawde znaczy posiadanie dziecka , temat tego watku to oczywiscie " dlaczego nie chcesz miec dzieci " wiec wymieniajcie sie pomyslami ja mowie pa , pa i jednak szczerze zycze zmiany pogladow

Oczywiscie, ale TY uwazasz, ze jako osoba "dzietna" potrafisz zrozumiec tych, ktorzy dzieci nie maja. Wystarczy jedno spojrzenie. Oczywiscie wszystkie kobiety bezdzietne maja "to spojrzenie" i owy "bol". Chyba pozostawie to bez komentarza....

[tipsiara]

Mam 28 lat (rejestrując się tu podałam szybko pierwszą lepszą datę a teraz nie umię zmienić)

do rzeczy, od 3 lat mam męża, na początku chciałam miec dziecko, nawet się przygotowywałam folik , zdrowe odzywianie, odstawienie alkoholu itd. mąż nie chciał wtedy (nie wiem dlaczego?) po 3 latach mąż chce a ja juz nie! może juz ije chce z nim?

pieknie wpadłam na to dopiero teraz i tu ....

[_vixen_]

Napisane przez 201708220937

Treść usunięta

Ale czy ktoś normalny wymaga poświęcenia wszystkiego dla dziecka? Dziecko potrzebuje rodziców bardzo tak do 18 roku życia, później idzie na studia, wyprowadza się z domu i nie trzeba mu się "poświęcać". Niestety, u nas obowiązuje mit Matki Polki i nieodmiennie mnie żenuje, jak ludzie na naszej-klasie wstawiają od cholery zdjęć dzieciaka, podpisują tekstami typu "Mój największy życiowy sukces"
To jest jakaś pomyłka, nazywać dziecko sukcesem, przecież to osobna istota ludzka, która ma swoje życie. A nie roczne dziecko, gdzie jedynym "sukcesem" jest zajście w ciążę i urodzenie go. Takie redukowanie siebie jedynie do roli matki, a nie człowieka, który ma swoje zainteresowania, hobby, pracę zawodową - no cóż, może wynika to z tego, że większość ludzi nie ma zainteresowań, a i z pracą zawodową cieniutko, na zasadzie odbębnienia 8h dziennie tylko w robocie

[Kira87]

Napisane przez _vixen_

Ale czy ktoś normalny wymaga poświęcenia wszystkiego dla dziecka? Dziecko potrzebuje rodziców bardzo tak do 18 roku życia, później idzie na studia, wyprowadza się z domu i nie trzeba mu się "poświęcać". Niestety, u nas obowiązuje mit Matki Polki i nieodmiennie mnie żenuje, jak ludzie na naszej-klasie wstawiają od cholery zdjęć dzieciaka, podpisują tekstami typu "Mój największy życiowy sukces"
To jest jakaś pomyłka, nazywać dziecko sukcesem, przecież to osobna istota ludzka, która ma swoje życie. A nie roczne dziecko, gdzie jedynym "sukcesem" jest zajście w ciążę i urodzenie go. Takie redukowanie siebie jedynie do roli matki, a nie człowieka, który ma swoje zainteresowania, hobby, pracę zawodową - no cóż, może wynika to z tego, że większość ludzi nie ma zainteresowań, a i z pracą zawodową cieniutko, na zasadzie odbębnienia 8h dziennie tylko w robocie

Poczęcie i urodzenie dziecka może być odbierane w kategorii sukcesu, gdy były z tym wielkie problemy natury biologicznej. Nie wyobrażam sobie natomiast nazywać moje, urodzone w normalnych, sprzyjających warunkach dziecko per "sukces".

[DAVIDKA]

Santos specjalnie dla Ciebie pisze jeszcze raz , ja jako osoba posiadajaca dziecko (hmm dzietna , kotna co tam jeszcze sobie wymyslisz ale ja nie mam zamiaru nikogo obrazac wiec nie bedzie riposty dla bezdzietnych)wiem co to znaczy , nie napisalam ze widze bol we wszystkich oczach bezdzietnych kobiet !( w Twoich pewnie bym tego nie zobaczyla ) bol jest w oczach kobiet ktore maja problem lub nie moga miec dzieckaa niezadko jest to w skutek przekladania decyzji , w dzisiejszych czasach na plodnosc ma wplyw wiele negatywnych czynnikow jak , jedzenie ( konserwanty) stres itp ; poprostu namawiam Was do zastanowienia sie dwa razy , lepsze to niz potem placz i cierpienie
kazda z nas jest wlascicielka swojej macicy i nikt nie ma prawa nakazywac kobiecie posiadania potomstwa ale prosze Was o wiecej szacunku i zrozumienia nie lubie okreslenia bachor !!! pamietajcie ze wszystkie bylysmy kiedys malymi dziewczynkami

[Lady_159]

Witajcie, To mój pierwszy post na forum, ale w temacie jakby stworzonym dla mnie. Myślałam już, że kobiety myślące o karierze, o sobie, o swoich zainteresowaniach i ambitne (stać je na coś więcej niż bycie kurą domową gotującą obiad z dziećmi pod pachą) nie istnieją. Niestety w moim otoczeniu coraz mniej takich kobitek, chyba żyję w jakieś wiosce, gdzie wszyscy uważają, że jeśli ktoś nie ma dziecka to znaczy, że jest bezpłodny.

nie chcę dzieci z wielu powodów i nigdy mi się to nie zmieni, gdy miałam 5 lat stwierdziłam, że dzieci mieć nie chcę i o dziwo nie zmieniło mi się to do dziś ani trochę! ;d

Powodów jest wiele, ale wszystkie były tu już chyba wymienione
Np. Nie chcę rozciągniętego brzucha, porodu, połogu
Chcę się spełnić zawodowo
Mam wiele pasji i zainteresowań - nie chcę z niczego rezygnować
Chcę się uczyć - o dziwo nawet to lubię ;p
Nie chcę tracić życia na przewijanie, karmienie itd
Większość kobiet nie nadaje się na matki - między innymi ja też, dalej nie mówię, bo was zanudzę ...

[Kira87]

Napisane przez Lady_159

Witajcie, To mój pierwszy post na forum, ale w temacie jakby stworzonym dla mnie. Myślałam już, że kobiety myślące o karierze, o sobie, o swoich zainteresowaniach i ambitne (stać je na coś więcej niż bycie kurą domową gotującą obiad z dziećmi pod pachą) nie istnieją. Niestety w moim otoczeniu coraz mniej takich kobitek, chyba żyję w jakieś wiosce, gdzie wszyscy uważają, że jeśli ktoś nie ma dziecka to znaczy, że jest bezpłodny.

Przejaskrawiona dychotomia.

Bezdzietna - ambitna, rozwijająca się, myśląca.
"Dzieciata" - brak ambicji, kura domowa, bierność.

Nie demonizujmy w ten sposób macierzyństwa. Wszak ma ono wiele obliczy. Brak potomstwa również.

[Lady_159]

Tak już się przyjęło, nic nie poradzę na stereotypy i wybacz, ale naprawdę nie mam w swoim otoczeniu ambitnej kobiety z dziećmi, więc stąd u mnie to skojarzenie.
Tak samo jak: kobieta bez dzieci - egoistka, kobieta z dziećmi - dobra dusza. Też nie fair, a jednak istnieje.

[madmuazelle]

Napisane przez Kira87

Ech...ja z kolei bardzo chciałabym mieć dzieci. Niestety moje obawy potwierdziły się...mam zdiagnozowaną fobię.
To jest takie głupie uczucie, bo z jednej strony pragnę potomka, a z drugiej strony ciąża, poród i połóg jawi mi się jako istny koszmar, tortura. I nie jest to zwykły lęk. Mam również somatyczne objawy jak np. mdłości na widok ciężarnej.
Doktor stwierdził, że wielce prawdopodobnym jest, iż na mój obecny stan duży wpływ miał film, jaki obejrzałam na kółku biologicznym w gimnazjum. Mam jednak nadzieję, że moja praca nad sobą i czas pomogą.

Nie wiem czy to dobry temat, ale musiałam się wygadać, a akurat wątek rzucił mi się w oczy.

No to możemy sobie ręce podać.Moja jedna połowa mnie chce bardzo mieć bardzo dziecko a druga niezbyt bo przeraża mnie ciąża,mam obawy że jak zajde będe się źle czuć,mdłości,zgaga,rzygan ko i to właśnie mnie zniechęca,a raczej blokuje do zajścia w ciąże choć jak napisałam wcześniej,bardzo chce mieć dziecko.

[_vixen_]

Napisane przez Kira87

Poczęcie i urodzenie dziecka może być odbierane w kategorii sukcesu, gdy były z tym wielkie problemy natury biologicznej. Nie wyobrażam sobie natomiast nazywać moje, urodzone w normalnych, sprzyjających warunkach dziecko per "sukces".

Albo nazywanie sukcesem dzieci z typowej wpadki w kiepskim okresie życia, u młodych ludzi, gdy ta rodzina słabo radzi sobie materialnie. Ale to naturalne u ludzi, żeby sobie humor poprawiać, jak ogólnie marnie życie idzie, to sukcesem stają się to dzieci, to jedynie to się "posiada".

[Blk]

na razie nie chcę, bo jestem za młoda, ale później... czemu nie

[taka Ona 20]

ja mam 21 lat,i również nie chce mieć dzieci,szybko mi się to nie zmieni,powody podobne do Twoich tylko studiować nie chce,a pozatym zarabiam koło 1000 zł nawet z tych pieniedzy sama ledwo się utrzymuje mieszakając u rodziców a co dopiero dziecko .. :/ moje nie które koleżanki dzieci już mają i im współczuje :/ za kilka lat tylko za namową TŻ zgodziłam bym się na dziecko,bo on by kiedyś chciał mieć,a najbardziej przeraża mnie ból podczas porodu,jestem straszniemało odporna na ból,najbardziej denerwuje mnie to,że kobietą koło 30 narzuca się żeby mieli dzieci !!! nic im do tego każdy będzie chciał mieć dzieci kiedy mu się zachce !!!

Kira87
ja mam podobnie,tylko nie planuje jeszcze ciąży,ale strasznie bałabym się bólu,i dlatego za kilka lat nawet gdy będę miała warunki i zapragne dzidzusia, przeczytam coś na temat bólu i nigdy nie będe chciała mieć dziecka

[Little miau miau]

DAVIDKA - ale ty zobaczyłaś ból w oczach kobiety, która bardzo mamą byc chce a nie może. To calkiem co innego niż kobieta, która nie chciała dzieci i nagle żałuje, że ich nie ma. Szczerze - nie znam ani jednej takiej. Zazwyczaj jak się instynkt nie budzi do ok 30 - 35 roku życia ( a teraz ginekolodzy mówią, że zdrowe 40 też moga spokojnie rodzic) to już się nie obudzi. Tak jesteśmy skonstruowane, że instynkt, który nakazuje nam zarywac noce i babrac się w kupach jest nam wynagradzany tymi ahami i ohami i oczkami dzieci i ich słowami i zachowaniami. Żebyśmy mogły to wszystko zniesc musimy byc w miare młode i sprawne i wtedy instynkt zaskakuje, potem menopauza i po sprawie. Więc myślę, że jak nie ma instynktu ( czyli tej części nas, która mimo kup, pisku i wrzasku nakazuje nam miec dzieci bo widzi w tym nagrodę w postaci radości, miłosci, szczęścia itp) to raczej po menopauzie nie będzie tym bardziej go miała.

Chyba, że się obudzi, że samotna a życie nie ma sensu i wmówi sobie, że jakby 20 lat temu poczeła to sens by był. Zawsze idealizujemy to czego nie mamy. Jeśli decyzja jest świadomo a życie pełne - nawet bez dzieciaków - zazwyczaj tak pozostaje

Ja np nie wyobrażam sobie życia bez zwierząt. Ty może tak. to też mogłoby mnie poruszyc. Po prostu inne "rzeczy" dają nam spełnienie.

[kasienka.b]

Napisane przez Hipnagogia

Ja nie chcę mieć dzieci. Nie chodzi mi tylko o kariere czy życie osobiste. Poprostu powiem brzydko - nienawidzę bachorów. Szczególnie tych małych, niemowlaków czy inaczej "słodkich bobo". Można powiedzieć ze mam dzidziofobię. Gdy widzę wózek z dzieckiem czy w ogóle małe dziecko - przechodzę na drugą stronę ulicy. Wywołują one u mnie pewnego rodzaju obrzydzenie. Jestem przewrażliwiona na ich płacz. Gdy słyszę jak dziecko ryczy mam ochotę go "walnąć w łeb".
Wiem, jestem straszna, nie wiem czemu tak mam Ale ja poprostu nie powinnam mieć dzieci. Wiem że byłabym straszną matką, możliwe że nie stroniłabym od uderzenia dziecka czy krzyczenia na niego. Poza tym wychowywałabym go bardzo surowo.
W prawdzie jestem jeszcze stosunkowo młoda i może się zmieni mój stosunek do dzieci jeszcze, ale z drugiej strony moja nienawiść do "małych słodkich bobo" to jakaś paranoja.
Z mojego postu może wynikać że jestem jakąś nieczułą osobą ale tak nie jest. Kocham zwierzęta i o dziwo te małe również. Te uczucia budzą się u mnie tylko w stosunku do ludzkich dzieci

Rozumiem Cię bo mam tak samo...

[santos]

Napisane przez Hipnagogia

W prawdzie jestem jeszcze stosunkowo młoda i może się zmieni mój stosunek do dzieci jeszcze, ale z drugiej strony moja nienawiść do "małych słodkich bobo" to jakaś paranoja.

Wlasnie zwrocilam uwage na te wypowiedz.

Czemu paranoja? Wlasciwie nieomowlak jest zupelnie nieinteresujacy i powoduje tylko problemy. To troche taka mala roslika, zwierzatko, ktorym trzeba sie zajmowac 24/7 a tak naprawde nigdy nie wiadomo dokladnie czego ono chce. Rodzicie sie zachwycaja, bo to pierwszy etap posiadania "malej istotki", poza tym minal juz stres "czy bedzie zdrowe' itd. Ja tez nie lubie niemowlakow. Nic w nich nie ma ciekawego, tylko jedza, kupaja i spia. No i dra ryja.

[hihi]

Napisane przez Lady_159

Tak już się przyjęło, nic nie poradzę na stereotypy i wybacz, ale naprawdę nie mam w swoim otoczeniu ambitnej kobiety z dziećmi, więc stąd u mnie to skojarzenie.
Tak samo jak: kobieta bez dzieci - egoistka, kobieta z dziećmi - dobra dusza. Też nie fair, a jednak istnieje.

Gdzie się tak przyjęło? U mnie w pracy dyrektorkami i kierowniczkami są matki, czasami kilkorga dzieci (znam takich babeczek 6, ilość dzieci 1-3), kobiety zadowolone z życia, wesołe, otwarte, rozwijające się, mające hobby, rozrywkowe. Ale są też babki dobrze po 40stce, które dzieci nie mają i mieć nie będą, bo nie chcą, bo odpowiada zarówno im, jak i partnerom taki tryb życia.

I wyobraź sobie, że te dzieciate potrafią rozmawiac z nami, niedzieciatymi normalnie jak kobieta z kobietą, jak koleżanki, na ploteczkach bez indoktrynowania i perzekonywania, że dziecko to najlepsza rzecz jaka może czlowieka spotkać, bo one rozumieja, że każdy wybiera taki sposób na życie, jaki jemu odpowiada.

[Vampirria]

Kolejna antydzietna sie pisze- od 15 roku zycia wiem ze nie chce patrzec jak moja podobizna rosnie, ani przekazywac DNA dalej-mam 24 wiec stan ten mam nadzieje nie ulegnie zmianie- powodow jest cala masa- najwazniejsze jest chyba to, ze zwyczajnie denerwuja mnie dzieciaki- ich wieczne chciejstwa, darcie ryja o byle co, przerazajacy egoizm i okrucienstwo(pracuje w centrum handlowym wiec napatrzylam sie na takie ananasy)- czasami az szkoda mi rodzicow ktorzy sami sie w to wpakowali;/Poza tym przeraza mnie sam okres ciazy i pologu, pieluchy, przewijanie itp rzeczy.Wole zwierzeta- cichsze i mniej naprzykrzajace sie otoczeniuNa szczescie udalo mi sie znalezc partnera ktory ma podobna wizje swiata

[BajaderkowaBaba]

Właśnie też tak czytam ten wątek, który przypomina walkę kobiet mówiących "jeszcze zechcesz mieć dziecko, to kwestia czasu" - a przepraszam, skąd to niby wiecie?! Ja znam kobiety, które nie mają dzieci, są koło 60. roku życia i wyobraźcie sobie nie smęcą, a wręcz tryskają życiem, jak.... no właśnie! jak te, które mają dzieci! I tu druga grupa kobiet walczących - nie chcę być inkubatorem, kocham zwierzątka, a dzieci nienawidzę, to jest już głupota i mnie obraża!


A najbardziej poczułam się urażona, gdy któraś z was stwierdziła, że kobieta z dzieckiem nie myśli o karierze, o pasjach! Bzdura, wierutna bzdura! Większość kobiet z wielkimi tytułami, dbające o swoją psyche ma dzieci! Tak, większość! Znam panie, które nigdy się na nie nie zdecydowały, ale przy ich trybie pracy, to byłoby wręcz nieodpowiedzialne zakładać rodzinę.

Odnoszę wrażenie, że niektóre z Was traktują posiadanie dziecka, jak wielką karę i ta niechęć do posiadania dziecka z takimi przemyśleniami bardzo dobrze się składa. Ale trzeba trochę poobserwować kobiety z dziećmi, ponieważ one bardzo często potrafią lepiej się zorganizować, niż niejedna bezdzietna i mówię tu także o sobie!

Wydaje mi się, iż ani brak dzieci, ani ich posiadanie nie daje uprawnień do jakiejkolwiek krytyki. Nie chcecie być osądzane, nie osądzajcie!

[Lady_159]

Napisane przez Vampirria

Na szczescie udalo mi sie znalezc partnera ktory ma podobna wizje swiata

Mnie też
Bardzo się cieszę z tego, że najbliższa mi osoba nie będzie mnie zmuszać do czegoś czego nie chcę (chodzi tylko o posiadanie dziecka).

hihi, to gdzie Ty pracujesz? Bo u mnie zawsze dyrektorzy i kierownicy to mężczyźni

[hihi]

Napisane przez Lady_159

Mnie też
Bardzo się cieszę z tego, że najbliższa mi osoba nie będzie mnie zmuszać do czegoś czego nie chcę (chodzi tylko o posiadanie dziecka).

hihi, to gdzie Ty pracujesz? Bo u mnie zawsze dyrektorzy i kierownicy to mężczyźni

Tak licząc to dyrektorek mamy 2 (nie liczę Pani Prezes, też dzieciatej ), kierowniczek jejku, przynajmniej 15

W firmie korporacyjnej pracuję.

[aaliyah]

Napisane przez santos

Wlasciwie nieomowlak jest zupelnie nieinteresujacy i powoduje tylko problemy. To troche taka mala roslika, zwierzatko, ktorym trzeba sie zajmowac 24/7 a tak naprawde nigdy nie wiadomo dokladnie czego ono chce. Rodzicie sie zachwycaja, bo to pierwszy etap posiadania "malej istotki", poza tym minal juz stres "czy bedzie zdrowe'itd. Ja tez nie lubie niemowlakow. Nic w nich nie ma ciekawego, tylko jedza, kupaja i spia. No i dra ryja.

Przeciez dla niemowlaka placz to jedyny sposob zeby zakomunikowac, ze cos nie gra, ze jest glodne, jest mu mokro, boli je cos... I nie jest tak jak piszesz, matka bardzo szybko uczy sie jezyka ciala swojego dziecka i w duzym procencie rozpoznaje czego malenstwo moze chciec. Strasznie to niedojrzale co napisalas. Nie chcesz miec dziecka - Twoj wybor. Nie rozumiem tylko dlaczego przedstawiasz rodzicielstwo ja jakias gehenne, bezsens, choc nigdy przeciez go nie doswiadczylas.

[lezka81]

ktoś tu napisał, że łatwiej znaleźć racjonalne powody do tego, żeby nie mieć dziecka niż je mieć - według mnie jest dokładnie odwrotnie, dobrze wychowane dzieci to pewna gwarancja na stare lata, duża rodzina jest nieoceniona, gdy człowiek jest już niedołężny i wymaga pomocy bliskich, życie samotnych staruszków według mnie jest bardzo nieciekawe - wychowanie dzieci to jak najbardziej egoistyczna inwestycja
w ogóle rodzina to dobra rzecz i wydaje mi się, że w pewnym momencie większość bezdzietnych kobiet poczuje jednak pewną pustkę, dzieci nadają życiu sens nawet jeśli ktoś ma ciekawą pracę i wiele innych pasji..
a jeśli ktoś twierdzi, że się nie nadaje na matkę, że dziecko byłoby nieszczęśliwe to myślę, że jest to pierwszy dowód na to, że taka osoba jest wrażliwa, troskliwa i pokochałaby to swoje maleństwo - a przecież miłość to podstawa, inne sprawy są drugorzędne

ja pewnie się na dziecko nie zdecyduję ale nie ze względu na poglądy czy brak chęci, i wiem, że kiedyś będę mocno odczuwała ten brak

[DAVIDKA]

Lezka , zgadzam sie z Toba a co do dziecka to moze jednak kiedys...
Dziewczyny ten temat mnie wciagnol i dzis gdy odprowadzilam mojego szkraba do przedszkola poruszylam go razem z moja kolezanka ona ma dosc specyficzne zdanie ; uwaza ze kobiety ktore najglosniej manifestuja swoja niechec do dzieci poprostu maja problem z zajsciem w ciaze i to jest swoista przykrywka , hmmm ja nie do konca sie z tym zgadzam
jedna z Was pisala ze kocha zwierzeta i to zaspokaja jej potrzebe milosci , opiekowania sie itp
ja rowniez uwielbiam zwierzeta ,mialam kiedys w domu 12 koto ( kotka sie okocial dwa razy ) poza tym zbieralam wszystkie zabiedzone i ranne zwierzaki z ulicy
mysle ze taka wrazliwosc tylko potwierdza ze dzieciak mialby dobra mame

pojawil sie rowniez zarzut ze kobiety realizujace sie w byciu mama maja bardzo male ambicje i nieza ciekawe zycie , rowniez sie nie zgadzam np; ja wlasnie zaczynam studia , planuje wyjazd na sycylie , mieszkam pod paryzem wiec kozystam z jego urokow i ciesze sie ze mogo tym dzielic sie z moim synem
Jestem ciekawa czy rozmawialyscie na ten temat ze swoimi rodzicami ?
czy oni wasza decyzje traktuja jako pazke wychowawcza ? czy przychylaja sie do waszej decyzji i uwazaja ze posiadanie dzieci to strata czasu ?

[Vampirria]

Co do tego ze duza rodzina jest nieoceniona- taaaak, bo przeciez 90% staruszkow oddanych do domu opieki to single z wyboru, bez dzieci, wnuczat....Jak dla mnie to zaden argument- pzoa tym traktowac dziecko jako remedium na samotnosc oraz pokojowke...Bez komentarza
Co do pozostalych dywagacji- dlaczego niektore osoby nie potrafia zrozumiec ze niektorzy po prostu dzieci miec nie chca- i tyle, zwyczajnie nie odczuwaja potrzeby, nie lubia, denerwuja je.I mysle ze lepiej zeby nie decydowaly sie na sile, ze wzgledu na mam,tate,meza,kuzynke,str yjenke,rodzine itd- bo moga sie z tego narodzic niezle patologie- widze po sobie kiedy czyjes pachole tak niemozebnie rozwiera paszcze i drze sie na cala ulice, ze automatycznie grzebie po kieszeni w poszukiwaniu kalasznikowa lub granatu-cytrynkiA znosic to calodobowo-lomatkoboska, w zyciu

[hihi]

Napisane przez DAVIDKA

Jestem ciekawa czy rozmawialyscie na ten temat ze swoimi rodzicami ?
czy oni wasza decyzje traktuja jako pazke wychowawcza ? czy przychylaja sie do waszej decyzji i uwazaja ze posiadanie dzieci to strata czasu ?

A ja rozmawiałam z moją mamą. Która jest matką 3 dzieci, żeby nie było. I co ona na moją decyzję o nieposiadaniu dzieci? Że skoro taką decyzję podjęliśmy i mamy takie, a nie inne poglądy na życia to ok. Bo dzieci powinno mieć sie dla siebie, a nie dlatego, że rodzice by chcieli. I owszem, babcią by chciała zostać, nie ukrywa tego, ale różnicy jej nie robi czy to będą wnuki ode mnie, od mojej siostry (która marzy o przynajmniej dwójce, a najlepiej trójce) czy też mojego brata.

I nie uważa mojej decyzji za porażkę wychowawczą, tylko sukces, bo jest zadowolona, że wychowała osobę samodzielną, odpowiedzialną, która nie boi się realizować własnego pomysłu na życie, pomimo swoistego nacisku społecznego na inny model. Dziwna z niej kobieta, co?