Wirtualne przyjaciółki cz.III

[cherry l]

Napisane przez wwweeerka

To jak moj niemiecki jak sie dostalo 2 to jak 5 inni mieli po piec 1 ja nie bo siedzialam za kolezanka co umiala i wzrok wyostrzalam albo aparatem zdjecia robilam i tak m.in dzieki mnie klasa wybrnela

ja zawsze jestem 'dostawcą' pracy domowej z niemca i angola
ja kochałam infe bo robiliśmy co chcieliśmy w takiej suuper pracowni komputerowej,był czas na zrobienie zadan z angola(bo nikt nie robił :P) albo niemca,bo wiadomo mielismy słowniki na necie, robiliśmy sciagi a gościu sie tylko śmiał ,on uczy też WFu.A teraz infe wywalili i bedziemy mieć jakąś głupia przedsiebiorczość :/

a ten koleś z chemii widzi doskonale,że sobie po prostu nie radzimy,a on dowala takie sprawdziany,że góra 2 osoby maja wyżej niz 1 bo są serio dobre z chemii...mówi,że jestesmy na rozszerzeniu czyli jakąś wiedze miec musimy,że część mieliśmy w gimnazjum i powinniśmy umieć itp itp ble ble
znaczy jest śmiesznyma fajne teksty(o np ktos pyta czy może przyjść do niego albo umówić sie,nie pamietam ,chodziło o poprawe sprawdzianu a on z takim przerażeniem
ale ja nie wiem czy moge...ja mam żone!
albo ktoś mówi Panie Profesorze ale..
ale to taki rodzaj węgorzy
teksty ma swietne),choc jak sie wkurzy bywa nieprzyjemny,ale jest bardzo wymagajacy.
ja sie z chemii ucze praktycznie z lekcji na lekcje,zajmuje mi to pół dnia a i tak nie umiem totalnie nic..

a ściągać nie umiem..sie boje po prostu (no,pisze na rece,ale ile sie tam pomieści )nie wiem jak niektórzy umieją wyciagnąć ksiażke i zeszyt i 'na legalu' wszystko spisywać..
nie zapomne jak mieliśmy jeden z ostatnich spr z gegry w 3 klasie gimnazjum i siedziałam z przyjaciólka na koncu w rzędzie przy oknie,babka ma z tej strony biurko,ale oczywisćie nas przesiadła jak zawsze :/ i ja siedziałam też na koncu,ale w rzędzie środkowym i miałam taka duuża ściage,to wozyłam szybko pod kartke a ,że ta kartka ze spr sie okropnie podnosiła to mocno ją dociskałam babka sie skapła,chce podnieść kartke a ja dalej ją trzymam rekami,nie no w końcu pusćiłam nie zapomne tego nigdy

[201701300931]

Napisane przez czarnulkax

Poziom jest niższy, bo cały czas tylko program obcinają. Mnie się tylko nie podoba to, że wielu takich wykładowców wymaga od studenta różnych rzeczy, mówiąc, że to było w liceum, kiedy to nie prawda. Było, ale kiedyś.

Wiesz... Ja kiedyś byłam na tych studiach co teraz i teraz jeden z najcięższych przedmiotów to jest tak 1/4 bądź 1/5 tego co kiedyś było. Ale oczywiście jeden wielki lament, że tego tak dużo i takie trudno. A to przedmiot humanistyczny, pamięciowo-(trochę) logiczny, do którego wiedza z liceum nie jest potrzebna. Ale w porównaniu do tego co było przed szcześcioma lata to jest na żenująco niskim poziomie... Widać trzeba było się dostosować do poziomu studentów...

No i na tej uczelni większość ćwiczeń wygląda na zasadzie: za chodzenie 3 lub 4, jak ktoś chce więcej to referat. Kiedyś to było nie do pomyślenia. Było jedno lub dwa koła i nie zmiłuj...

[wwweeerka]

Napisane przez czarnulkax

Do Ciebie też? U mnie idą takie ciemne chmury i wiatr się zrobił dosyć silny, do tego jest okropnie duszno, więc pewnie będzie padało

Juz przeszlo tak grzmialo ze az kompa musialam wylaczyc tak strasznie bialo bylo ale teraz jakie swierze powietrze

Napisane przez czarnulkax

Chyba na każdych studiach trafiają się takie przedmioty. Mnie się z reguły podobają przedmioty na moim kierunku (a nawet na obydwu ), ale zdarzyły mi się takie, które tak nie bardzo mnie interesowały Najśmieszniejsze jest to, że najpierw opowiadam, jak to mi się przedmiot nie podoba, a potem mam z niego 5

Moze byc poprostu latwy i raz sie przeczyta i sie wie albo podejda pytania

Napisane przez czarnulkax

Więc właśnie, jak się chce, to się wszystko da.
Gdybyś nie miała tych braków, podejrzewam, że matematyka szła by Ci znacznie łatwiej Bo to jest podstawowy problem wielu uczniów.

Jak my w gim mielismy gosciowe co mowila"dzieciaczki teraz czytamy glosno zadanie" jak w przedszkolu i jedno zadanie na lekcje oczywiscie nikt jej nie sluchal tylko jedlismy ale bardzo dobrze tlumaczyla i chodzac do niej na korki<nic sie nie placilo> umiala wszytskim wytlumacz tak prosto ze nawet nagorszy uczen umial ale do szkoly na lekcje sie nie nadawala

Napisane przez czarnulkax

Myślę, że jak uczniowie nastawią się na to, że muszą ją zdać, to inaczej do niej podejdą i nie będzie tyle poprawek. Też nastawienie nauczycieli będzie inne, bo będą sobie zdawać, że każdy uczeń musi wynieść jako taki poziom z tego przedmiotu, by zdać maturę.

No moze tak bo wiedza ze bede ja pisac i juz nic sie nie zmieni ale w stosunku do innych lat mysle ze bedzie wiecej poprawek
Chyba ze bedzie bardzo latwa i komisja przymnknie oko i bada moglo co nie co sie porozumiewac

Napisane przez czarnulkax

Swoje zdanie zawsze mozesz wypowiedzieć Podyskutujemy

Najważniejsze że się udało!

No pewnie czekamy co o dzisiejszej mlodzierzy myslisz

ze Ci sie udalo Danaeee

[czarnulkax]

Napisane przez Danaeee84

Wiesz... Ja kiedyś byłam na tych studiach co teraz i teraz jeden z najcięższych przedmiotów to jest tak 1/4 bądź 1/5 tego co kiedyś było. Ale oczywiście jeden wielki lament, że tego tak dużo i takie trudno. A to przedmiot humanistyczny, pamięciowo-(trochę) logiczny, do którego wiedza z liceum nie jest potrzebna. Ale w porównaniu do tego co było przed szcześcioma lata to jest na żenująco niskim poziomie... Widać trzeba było się dostosować do poziomu studentów...

No i na tej uczelni większość ćwiczeń wygląda na zasadzie: za chodzenie 3 lub 4, jak ktoś chce więcej to referat. Kiedyś to było nie do pomyślenia. Było jedno lub dwa koła i nie zmiłuj...

Tylko mnie nie chodziło o to, że dużo, a o to, że wymagają czegoś czego nie ma w nowym programie, a większość z nich, żyje starym programem. Przykładem u mnie jest matematyka. Pogrom mojej uczelni A takie trudności wielu studentom sprawia, bo prowadzący uważa, że to było w liceum. Na przykład liczby zespolone, które podobno były w liceum... tylko żaden ze studentów siedzących na auli ich nie miał...

Jak ja bym chciała dostawać oceny za chodzenie U mnie się dosłownie raz zdarzył przedmiot, gdzie facet powiedział, że za same obecności daje 3, a jak ktoś chce więcej, to odpowiada

[201701300931]

Napisane przez czarnulkax

Tylko mnie nie chodziło o to, że dużo, a o to, że wymagają czegoś czego nie ma w nowym programie, a większość z nich, żyje starym programem. Przykładem u mnie jest matematyka. Pogrom mojej uczelni A takie trudności wielu studentom sprawia, bo prowadzący uważa, że to było w liceum. Na przykład liczby zespolone, które podobno były w liceum... tylko żaden ze studentów siedzących na auli ich nie miał...

Jak ja bym chciała dostawać oceny za chodzenie U mnie się dosłownie raz zdarzył przedmiot, gdzie facet powiedział, że za same obecności daje 3, a jak ktoś chce więcej, to odpowiada

Ja miałam w tym roku 1 normalne koło na 6 czy 7 ćwiczeń w ciągu roku...

A co do matmy. Jak poszłam na ekonomiczną to mieliśmy matmę w pierwszym semestrze i to był pogrom. Dla mnie szokiem było, że ludzie w liceum pochodnych (!) nie mieli, o całkach i macierzach nie wspominając. Co u mnie było normą...

[wwweeerka]

Napisane przez cherry l

znaczy jest śmiesznyma fajne teksty(o np ktos pyta czy może sie umówic ,chodziło o poprawe sprawdzianu a on z takim przerażeniem
ale ja nie wiem czy moge...ja mam żone!
albo ktoś mówi Panie Profesorze ale..
ale to taki rodzaj węgorzy
teksty ma swietne),choc jak sie wkurzy bywa nieprzyjemny,ale jest bardzo wymagajacy.
ja sie z chemii ucze praktycznie z lekcji na lekcje,zajmuje mi to pół dnia a i tak nie umiem totalnie nic..

Napisane przez cherry l

a ściągać nie umiem..sie boje po prostu (no,pisze na rece,ale ile sie tam pomieści )nie wiem jak niektórzy umieją wyciagnąć ksiażke i zeszyt i 'na legalu' wszystko spisywać..
nie zapomne jak mieliśmy jeden z ostatnich spr z gegry w 3 klasie gimnazjum i siedziałam z przyjaciólka na koncu w rzędzie przy oknie,babka ma z tej strony biurko,ale oczywisćie nas przesiadła jak zawsze :/ i ja siedziałam też na koncu,ale w rzędzie środkowym i miałam taka duuża ściage,to wozyłam szybko pod kartke a ,że ta kartka ze spr sie okropnie podnosiła to mocno ją dociskałam babka sie skapła,chce podnieść kartke a ja dalej ją trzymam rekami,nie no w końcu pusćiłam nie zapomne tego nigdy

Mnie nigdy nie zlapala jak sciagalam zadna nauczycielka a w liceum byly dziewczyny ktore mnie prosily zebym im sciagi zrobila bo ja to umiem no 4 linijki w jednej kratce ale po co to nie wiem przeciez jakby same sobie napisaly to by sie juz czegos nauczyly a nie tak od kogos

[czarnulkax]

Napisane przez wwweeerka

Juz przeszlo tak grzmialo ze az kompa musialam wylaczyc tak strasznie bialo bylo ale teraz jakie swierze powietrze

A u mnie dalej tylko ciemne chmury

Napisane przez wwweeerka

Moze byc poprostu latwy i raz sie przeczyta i sie wie albo podejda pytania

Szczerze powiedziawszy, to nie wiem, jakim cudem miałam to 5, bo przedmiot nie był łatwy (tzn nie dla mnie), ja nie lubię w ogóle tego typu przedmiotów. Choć facet mnie bardzo lubił

Napisane przez wwweeerka

Jak my w gim mielismy gosciowe co mowila"dzieciaczki teraz czytamy glosno zadanie" jak w przedszkolu i jedno zadanie na lekcje oczywiscie nikt jej nie sluchal tylko jedlismy ale bardzo dobrze tlumaczyla i chodzac do niej na korki<nic sie nie placilo> umiala wszytskim wytlumacz tak prosto ze nawet nagorszy uczen umial ale do szkoly na lekcje sie nie nadawala

Ciekawe, że umiała wytłumaczyć, a na lekcjach nie mogła do was dotrzeć...

Napisane przez wwweeerka

No moze tak bo wiedza ze bede ja pisac i juz nic sie nie zmieni ale w stosunku do innych lat mysle ze bedzie wiecej poprawek
Chyba ze bedzie bardzo latwa i komisja przymnknie oko i bada moglo co nie co sie porozumiewac

Zobaczymy, w każdym bądź razie nas już to nie dotyczy




---------- Dopisano o 20:07 ---------- Poprzedni post napisano o 20:04 ----------

Napisane przez Danaeee84

Ja miałam w tym roku 1 normalne koło na 6 czy 7 ćwiczeń w ciągu roku...

A co do matmy. Jak poszłam na ekonomiczną to mieliśmy matmę w pierwszym semestrze i to był pogrom. Dla mnie szokiem było, że ludzie w liceum pochodnych (!) nie mieli, o całkach i macierzach nie wspominając. Co u mnie było normą...

1? Bezstresowe studia

Na podstawie nie ma pochodnych, całek ani granic, to wszystko jest na rozszerzeniu, o ile jeszcze jest Więc jeśli byli tylko po podstawie, to nie mieli.
Macierzy też nie miałam w liceum. Dla mnie zaskoczeniem były tylko te liczby zespolone, które rzekomo mieliśmy mieć w szkole średniej

---------- Dopisano o 20:13 ---------- Poprzedni post napisano o 20:07 ----------

Napisane przez wwweeerka

Mnie nigdy nie zlapala jak sciagalam zadna nauczycielka a w liceum byly dziewczyny ktore mnie prosily zebym im sciagi zrobila bo ja to umiem no 4 linijki w jednej kratce ale po co to nie wiem przeciez jakby same sobie napisaly to by sie juz czegos nauczyly a nie tak od kogos

Ja nie umiem ściągać z nie swoich ściąg. Nie wiem potem w ogóle co w nich jest. Aczkolwiek rzadko ściągam, na studiach praktycznie wcale, bo przede wszystkim większość przedmiotów raczej jest na rozumienie, więc ściągi nie bardzo jest z czego robić, a też skoro mnie to interesuje, to wolę się nauczyć, bo uczę się przecież dla siebie, nie dla profesora
A dokładnie tak jak mówisz, jak sobie samemu zrobisz ściągę, to mimo wszystko coś zostaje w głowie

[wwweeerka]

Napisane przez czarnulkax

A u mnie dalej tylko ciemne chmury

A ja mam takie swierzutkie powietrze w pokoju

Napisane przez czarnulkax

Szczerze powiedziawszy, to nie wiem, jakim cudem miałam to 5, bo przedmiot nie był łatwy (tzn nie dla mnie), ja nie lubię w ogóle tego typu przedmiotów. Choć facet mnie bardzo lubił

No to juz wiemy czemu

Napisane przez czarnulkax

Ciekawe, że umiała wytłumaczyć, a na lekcjach nie mogła do was dotrzeć...

Ona umiala dobrze tlumaczyc bo ona tak kierowala uczniem ze on sam wpadl na rozwizanie,a nie ze ona powie i napisze tylko dala "wchodzic sobie na glowe" i nikt jej nie sluchal

Napisane przez czarnulkax

Zobaczymy, w każdym bądź razie nas już to nie dotyczy

Na szczescie
Ale wiecie co? znajomy TŻ musial zdac mature z matmy zeby dostac awans w wojsku<chyba> a on taki tlumok ze.... TŻ poszedl i napisal za niego

---------- Dopisano o 20:16 ---------- Poprzedni post napisano o 20:14 ----------

Napisane przez czarnulkax

Ja nie umiem ściągać z nie swoich ściąg. Nie wiem potem w ogóle co w nich jest. Aczkolwiek rzadko ściągam, na studiach praktycznie wcale, bo przede wszystkim większość przedmiotów raczej jest na rozumienie, więc ściągi nie bardzo jest z czego robić, a też skoro mnie to interesuje, to wolę się nauczyć, bo uczę się przecież dla siebie, nie dla profesora
A dokładnie tak jak mówisz, jak sobie samemu zrobisz ściągę, to mimo wszystko coś zostaje w głowie

Jak sie samemu napisze to sie wie czy cos jest czy nie i gdzie tego wzrokiem szukac, a tak od kogos to...
Jak cos interesuje to sama przyjemnosc sie tego uczyc

[czarnulkax]

Napisane przez wwweeerka

A ja mam takie swierzutkie powietrze w pokoju

Zazdroszczę

Napisane przez wwweeerka

Ona umiala dobrze tlumaczyc bo ona tak kierowala uczniem ze on sam wpadl na rozwizanie,a nie ze ona powie i napisze tylko dala "wchodzic sobie na glowe" i nikt jej nie sluchal

Nie powinna uczyć w szkole, bo nikt i tak nic z tego nie wynosił, a raczej zająć się dawaniem korepetycji.
Takie uczenie najwięcej daje, bo jak uczeń sam wpadnie na to, jak rozwiązać, zapamięta, a gdy mu się da gotowe rozwiązanie, w momencie uleci z głowy

Napisane przez wwweeerka

Na szczescie
Ale wiecie co? znajomy TŻ musial zdac mature z matmy zeby dostac awans w wojsku<chyba> a on taki tlumok ze.... TŻ poszedl i napisal za niego

Da się tak? Nie sprawdzili dowodu?

---------- Dopisano o 20:19 ---------- Poprzedni post napisano o 20:18 ----------

Napisane przez wwweeerka

Jak sie samemu napisze to sie wie czy cos jest czy nie i gdzie tego wzrokiem szukac, a tak od kogos to...
Jak cos interesuje to sama przyjemnosc sie tego uczyc

I jak szybko do głowy wchodzi

[kat123]

Napisane przez czarnulkax

Jeżeli nie mieli problemów np z chemią, to nie mogli mieć problemów z matematyką. Jeśli ktoś ma ścisły umysł ( a jeśli jest dobry z chemii takowy musi mieć), radzi sobie z matematyką przynajmniej na poziomie podstawowym bez problemu. Tylko nad tym przedmiotem czasem trzeba przysiąść. Problem z matematyką często wynika z braków we wcześniejszych klasach.
Ja zawsze mówiłam, że nie zdałabym matury z fizyki. Gdybym musiała usiadłabym i bym się jej nauczyła. Co zrobiłam na studiach. Więc da się.

no a jednak -kolega pisał maturę z chemii, zdał ją ok, a z matmy mu pomagałam, tłumaczyłam, nawet na sprawdzianach podpowiadałam... Bo on kompletnie nic. Chciał, ale mu nie wychodziło na chemii i biologii za to był w swoim zywiole wiec niekoniecznie musii byc tak, że jak ktos jest dobry z chemii to musi byc i z innych scislych ja też z polaka byłam najlepsza w klasie, ale z historii np. nie umiem nic, bo ile bym się nie uczyła zaraz to wszystko ucieka

Napisane przez czarnulkax

Poziom jest niższy, bo cały czas tylko program obcinają. Mnie się tylko nie podoba to, że wielu takich wykładowców wymaga od studenta różnych rzeczy, mówiąc, że to było w liceum, kiedy to nie prawda. Było, ale kiedyś.

u mnie też się zdarza, z lekturami najczęściej... bo "musieliśmy to mieć" a nawet ci z humanistycznych klas nie przerabiali takich rzeczy... a i tak najbardziej w tym roku rozwalił mnie koleś od relogioznawstwa -podaje tytuły angielskich, niemieckich, rosyjskich książek, które nigdy nei zostały przetłumaczone na jezyk polski i się pyta czy czytaliśmy, a jak widzi, że nikt się nie odzywa to takie gały na nas i "jak mogliście tego nei czytać" -no facet doprowadzał mnie do pasji taki typowy snob chwalący się czego to on nie czytał bo my oczywiście biegle znamy 15 języków i jesteśmy na filologii polskiej

Napisane przez Danaeee84

Wiesz... Ja kiedyś byłam na tych studiach co teraz i teraz jeden z najcięższych przedmiotów to jest tak 1/4 bądź 1/5 tego co kiedyś było. Ale oczywiście jeden wielki lament, że tego tak dużo i takie trudno. A to przedmiot humanistyczny, pamięciowo-(trochę) logiczny, do którego wiedza z liceum nie jest potrzebna. Ale w porównaniu do tego co było przed szcześcioma lata to jest na żenująco niskim poziomie... Widać trzeba było się dostosować do poziomu studentów...

No i na tej uczelni większość ćwiczeń wygląda na zasadzie: za chodzenie 3 lub 4, jak ktoś chce więcej to referat. Kiedyś to było nie do pomyślenia. Było jedno lub dwa koła i nie zmiłuj...

nam też powtarzaja, ze mamy lepiej, ale czy to nasza wina (studentów), że poziom się obniża? Nie wydaje mi sie... a sporo wykładowców ma o to pretensje do studentów zamiast do chorego systemu

u mnie nie ma tak, ze jak chodzisz to masz zaliczone mamy po kilka kół w ciągu semestru z każdego przedmiotu, lub jedno porządne w przedostatnim tygodniu (te są najgorsze). Niektórzy nawet na wykładach sprawdzają obecności. No i z wielu przedmiotów sa refearty. Nam wszyscy powtarzają, ze studiujemy najtrudniejszy kierunek na uczelni u nas(na wydziale humanistycznym).

[wwweeerka]

Napisane przez czarnulkax

Zazdroszczę

Zapraszam do mnie

Napisane przez czarnulkax

Nie powinna uczyć w szkole, bo nikt i tak nic z tego nie wynosił, a raczej zająć się dawaniem korepetycji.
Takie uczenie najwięcej daje, bo jak uczeń sam wpadnie na to, jak rozwiązać, zapamięta, a gdy mu się da gotowe rozwiązanie, w momencie uleci z głowy

No nie powinna ale jak to w naszych szkolach znajomosci gora my mielismy nauczycielke angielskiego co uczyla sie angielskiego z plyt

Napisane przez czarnulkax

Da się tak? Nie sprawdzili dowodu?

Tak tylko lukneli i troszke byli podobni ale ja to bym sie bala

---------- Dopisano o 20:25 ---------- Poprzedni post napisano o 20:24 ----------

Napisane przez czarnulkax

I jak szybko do głowy wchodzi

I jak fajnie czlowiek sie czuje z nowa nabyta wiedza

[kat123]

Napisane przez wwweeerka

No nie powinna ale jak to w naszych szkolach znajomosci gora my mielismy nauczycielke angielskiego co uczyla sie angielskiego z plyt

no co Ty? ale jak uczyła w szkole to przecież musiała miec jakis certyfikat

[czarnulkax]

Napisane przez kat123

no a jednak -kolega pisał maturę z chemii, zdał ją ok, a z matmy mu pomagałam, tłumaczyłam, nawet na sprawdzianach podpowiadałam... Bo on kompletnie nic. Chciał, ale mu nie wychodziło na chemii i biologii za to był w swoim zywiole wiec niekoniecznie musii byc tak, że jak ktos jest dobry z chemii to musi byc i z innych scislych ja też z polaka byłam najlepsza w klasie, ale z historii np. nie umiem nic, bo ile bym się nie uczyła zaraz to wszystko ucieka

Ale nie może być tak, że sobie w ogóle nie radzi z tym przedmiotem. Albo nie miał ścisłego umysłu, a chemii się wyuczył, tak samo jak biologii można się wyuczyć.
Pewnie uczyłaś się na pamięć.

Napisane przez kat123

u mnie też się zdarza, z lekturami najczęściej... bo "musieliśmy to mieć" a nawet ci z humanistycznych klas nie przerabiali takich rzeczy... a i tak najbardziej w tym roku rozwalił mnie koleś od relogioznawstwa -podaje tytuły angielskich, niemieckich, rosyjskich książek, które nigdy nei zostały przetłumaczone na jezyk polski i się pyta czy czytaliśmy, a jak widzi, że nikt się nie odzywa to takie gały na nas i "jak mogliście tego nei czytać" -no facet doprowadzał mnie do pasji taki typowy snob chwalący się czego to on nie czytał bo my oczywiście biegle znamy 15 języków i jesteśmy na filologii polskiej

U nas facet na mechanice podając literaturę na pierwszych zajęciach podał prawie same pozycje w języku angielskim bądź w rosyjskim

Napisane przez kat123

u mnie nie ma tak, ze jak chodzisz to masz zaliczone mamy po kilka kół w ciągu semestru z każdego przedmiotu, lub jedno porządne w przedostatnim tygodniu (te są najgorsze). Niektórzy nawet na wykładach sprawdzają obecności. No i z wielu przedmiotów sa refearty. Nam wszyscy powtarzają, ze studiujemy najtrudniejszy kierunek na uczelni u nas(na wydziale humanistycznym).

U mnie też tak jest. I też nie lubię tych porządnych na sam koniec. Niby wydaje się ok, ale przeważnie prowadzący nic nie wymaga przez cały semestr i jak przychodzi się tego potem nauczyć

---------- Dopisano o 20:42 ---------- Poprzedni post napisano o 20:39 ----------

Napisane przez wwweeerka

Zapraszam do mnie

Gdybyś tylko bliżej mieszkała

Napisane przez wwweeerka

No nie powinna ale jak to w naszych szkolach znajomosci gora my mielismy nauczycielke angielskiego co uczyla sie angielskiego z plyt

Ale na jej miejscu to ja bym chyba nie chciała uczyć w szkole, gdyby mi dzieci na głowę wchodziły

Napisane przez wwweeerka

Tak tylko lukneli i troszke byli podobni ale ja to bym sie bala

Ale mnie zaskoczyłaś Myślałam, że teraz to tak tego pilnują, że to nie przejdzie.



---------- Dopisano o 20:43 ---------- Poprzedni post napisano o 20:42 ----------

Zaraz będę tworzyć mądry meil do profesora Jak zwykle muszę to robić ja

[wwweeerka]

Napisane przez kat123

no co Ty? ale jak uczyła w szkole to przecież musiała miec jakis certyfikat

U nas w szkole nie musiala bo przeciez anglistow brakuje, a jak w klasie maturalnej mialam nauczycielke co uczy w 1-3 lasach i wez i sie cos naucz

[201701300931]

U nas koleś na egzaminie wyrzucił kilka osób za ściąganie i będzie dążył do usunięcia ich z uczelni. Już tak w przeszłości robił, nawet po sądach się ciągał ze "studentami" i wygrywał

[cherry l]

Napisane przez Danaeee84

U nas koleś na egzaminie wyrzucił kilka osób za ściąganie i będzie dążył do usunięcia ich z uczelni. Już tak w przeszłości robił, nawet po sądach się ciągał ze "studentami" i wygrywał

no bez przesady :/ jakiś poje.bany :/ za przeproszeniem
niech se prace zmieni a nie zachowuje sie jak jakiś co-to-ja-nie-jestem.
Może ktos miał jakis ważny powód,czemu nie zdążył sie nauczyć?
mozna nie zaliczyć tego egzaminu,zeby ktoś podchodził jeszcze raz a nie wywalac od razu z uczelni!

edit: przypominają mi sie akcje z tego ostatniego roku w szkole :P bo na angielskim (w 1 semestrze niestety tylko) mieliśmy odpowiedzi do testów z angola,potem sie domyślił i zmienił. I z ta kolezanką co siedze na angielskim (mamy podział numerami na niektóre przedmioty-biologia,chemia,ang,niemi ecki,inf) sie zawsze umawiałysmy na grupy,ze przykładowo ona miała A ja B i pisałysmy odpowiedzi do całego testu na ręce.I np ona siadała przedemną.I koleś rozdawał te tesy,wiadomo grupy na zmiane i jak któraś miała nie te grupe co trzeba,rach ciach przekładamy kartki miedzy sobą i jest git

[wwweeerka]

Napisane przez czarnulkax

Gdybyś tylko bliżej mieszkała

To dopiero by bylo....

Napisane przez czarnulkax

Ale na jej miejscu to ja bym chyba nie chciała uczyć w szkole, gdyby mi dzieci na głowę wchodziły

to byla starsza pani to chyba jej do emerytury brakowalo

Napisane przez czarnulkax

Ale mnie zaskoczyłaś Myślałam, że teraz to tak tego pilnują, że to nie przejdzie.

Przeszlo a TŻ zarobil 200zl ale ja bym sie nie zgodzila

Napisane przez czarnulkax

Zaraz będę tworzyć mądry meil do profesora Jak zwykle muszę to robić ja

Czyzbys profesor bardzo lubil?

---------- Dopisano o 20:56 ---------- Poprzedni post napisano o 20:52 ----------

Napisane przez Danaeee84

U nas koleś na egzaminie wyrzucił kilka osób za ściąganie i będzie dążył do usunięcia ich z uczelni. Już tak w przeszłości robił, nawet po sądach się ciągał ze "studentami" i wygrywał

nigdy nie slyszalam o takim czyms

[kat123]

Napisane przez czarnulkax

Ale nie może być tak, że sobie w ogóle nie radzi z tym przedmiotem. Albo nie miał ścisłego umysłu, a chemii się wyuczył, tak samo jak biologii można się wyuczyć.
Pewnie uczyłaś się na pamięć.



U nas facet na mechanice podając literaturę na pierwszych zajęciach podał prawie same pozycje w języku angielskim bądź w rosyjskim



U mnie też tak jest. I też nie lubię tych porządnych na sam koniec. Niby wydaje się ok, ale przeważnie prowadzący nic nie wymaga przez cały semestr i jak przychodzi się tego potem nauczyć

Ale na jej miejscu to ja bym chyba nie chciała uczyć w szkole, gdyby mi dzieci na głowę wchodziły

nie wiem, nie wydajke mi się, bo ze zbioru babka nam nie mówiła z czego będą zadania a on zawsze lecial do tablicy i wszystko od reki robił a historii to chyba inaczej niż na pamięć się nie da na studiach mam też głównie pamięciowkę

nie ma to jak inteligentny wykładowca ahh uwielbiam ich

ja zwykle uczę sie do kół tylko,cały semestr czytam lektury, więc naukę odkładam. I potem takie całosemestrowe koło ciężko jest napisać, a tu jeszcze dochodzi nauka do sesji...

ja się zawsze zastanawiam jak to jest, że nauczycielka nie umie opanować grupy... Niedługo pewnei sama się przekonam. Ale ja obiecuję sobie konsekwencję i ostre kary...

Napisane przez wwweeerka

U nas w szkole nie musiala bo przeciez anglistow brakuje, a jak w klasie maturalnej mialam nauczycielke co uczy w 1-3 lasach i wez i sie cos naucz

Napisane przez cherry l

no bez przesady :/ jakiś poje.bany :/ za przeproszeniem
niech se prace zmieni a nie zachowuje sie jak jakiś co-to-ja-nie-jestem.
Może ktos miał jakis ważny powód,czemu nie zdążył sie nauczyć?
mozna nie zaliczyć tego egzaminu,zeby ktoś podchodził jeszcze raz a nie wywalac od razu z uczelni!

ciąganie po sądach owszem -przesada. Ale ściaganie na studiach? Szcególnie do egzaminu? To sorry, ale co ta osoba w ogóle tam robi? Potem idzie do pracy taka osoba niekompetentna i się budynki zawalają, dzieciaki wchodza nauczycielom na głowę, a lekarz przypisuje Ci złe leki. Na studiach trzeba sie uczyc a nie iść na łatwiznę i sciagać

[czarnulkax]

Napisane przez Danaeee84

U nas koleś na egzaminie wyrzucił kilka osób za ściąganie i będzie dążył do usunięcia ich z uczelni. Już tak w przeszłości robił, nawet po sądach się ciągał ze "studentami" i wygrywał

Łoo matko Chce mu się tak po sądach ich ciągać?

[201701300931]

Napisane przez czarnulkax

Łoo matko Chce mu się tak po sądach ich ciągać?

Nie to że jemu, ale to jego ktoś podał do sądu za to...

[czarnulkax]

Napisane przez wwweeerka

To dopiero by bylo....

Nie chcesz zamieszkać gdzieś bliżej? Robiłybyśmy co drugi dzień babski wieczorek Co drugi, bo musiałabym się z Twoim TŻtem jeszcze podzielić

Napisane przez wwweeerka

to byla starsza pani to chyba jej do emerytury brakowalo

Ale kiedyś zaczynała i skoro teraz tak to wyglądało, pewnie wcześniej też No chyba, że stwierdziła, że skoro już nie wiele jej zostało, to olała to po prostu.

Napisane przez wwweeerka

Przeszlo a TŻ zarobil 200zl ale ja bym sie nie zgodzila

Ja też nie Bałabym się, że się nie uda i potem problemy.

Napisane przez wwweeerka

Czyzbys profesor bardzo lubil?

Hm myślę, że mnie lubi Ja przeważnie ustalam wszystko z profesorami, w końcu starościna Ale termin egzaminu to sprawa roku, nie grupy, więc to nie należy do moich "obowiązków"


---------- Dopisano o 21:41 ---------- Poprzedni post napisano o 21:30 ----------

Napisane przez kat123

nie wiem, nie wydajke mi się, bo ze zbioru babka nam nie mówiła z czego będą zadania a on zawsze lecial do tablicy i wszystko od reki robił a historii to chyba inaczej niż na pamięć się nie da na studiach mam też głównie pamięciowkę

Da się, na podstawie skojarzeń. I pamięta się wtedy bardzo długo.

Napisane przez kat123

nie ma to jak inteligentny wykładowca ahh uwielbiam ich

Facet ogólnie był ok. Umiał wytłumaczyć, był wymagający, do tego wzrok miał jak zabójca, ale dało się z nim w miarę dogadać Tylko z tą literaturą tak wyskoczył i że powinniśmy znać języki obce.
I prawie przez cały semestr mu udowadniałam, że mimo że jestem kobietą nadaję się na te studia. Bo się okropnie czepiał, zawsze jak było pytanie było do mnie, szczególnie jeśli dotyczyło jakiś mechanizmów, mogła być cała aula studentów, raz nie przyszłam, od razu zauważył, że mnie nie ma A na sam koniec jak mi wpisywał 4, powiedział, że w przyszłym semestrze życzy sobie by tu było 5

Napisane przez kat123

ja zwykle uczę sie do kół tylko,cały semestr czytam lektury, więc naukę odkładam. I potem takie całosemestrowe koło ciężko jest napisać, a tu jeszcze dochodzi nauka do sesji...

Ty masz sporo tych lektur do przeczytania, więc to zajmuje sporo czasu. U mnie są dla odmiany projekty różne, więc jak tylko mogę, to odkładam. Tylko potem się tak zbiera i zbiera

Napisane przez kat123

ja się zawsze zastanawiam jak to jest, że nauczycielka nie umie opanować grupy... Niedługo pewnei sama się przekonam. Ale ja obiecuję sobie konsekwencję i ostre kary...

Nauczyciel musi umieć opanować grupę, tak samo jak powinien umieć zainteresować uczniów. Ty za niedługo będziesz nad zdawać relacje jak Ci idzie z podopiecznymi

Napisane przez kat123

ciąganie po sądach owszem -przesada. Ale ściaganie na studiach? Szcególnie do egzaminu? To sorry, ale co ta osoba w ogóle tam robi? Potem idzie do pracy taka osoba niekompetentna i się budynki zawalają, dzieciaki wchodza nauczycielom na głowę, a lekarz przypisuje Ci złe leki. Na studiach trzeba sie uczyc a nie iść na łatwiznę i sciagać

Właśnie dlatego nie ściągam na studiach. Wiem, że w przyszłości może mi się ta wiedza przydać. Jak inaczej będę miała coś zaprojektować nie znając podstawowych zasad

[wwweeerka]

Napisane przez czarnulkax

Nie chcesz zamieszkać gdzieś bliżej? Robiłybyśmy co drugi dzień babski wieczorek Co drugi, bo musiałabym się z Twoim TŻtem jeszcze podzielić

Pewnie ze bym chcialamiala bym wreszcie blisko przyjaciolke
Babski wieczor.... bo jeszcze by mi sie bardziej tee wieczory spodobaly i TŻ w odstawke na jakis czas

Napisane przez czarnulkax

Ale kiedyś zaczynała i skoro teraz tak to wyglądało, pewnie wcześniej też No chyba, że stwierdziła, że skoro już nie wiele jej zostało, to olała to po prostu.

Wszystko mozliwe

Napisane przez czarnulkax

Ja też nie Bałabym się, że się nie uda i potem problemy.

Ciekawe jakby to wygladalo jakby go zlapali

Napisane przez czarnulkax

Hm myślę, że mnie lubi Ja przeważnie ustalam wszystko z profesorami, w końcu starościna Ale termin egzaminu to sprawa roku, nie grupy, więc to nie należy do moich "obowiązków"

A kto Cie nie lubi?

[czarnulkax]

Napisane przez Danaeee84

Nie to że jemu, ale to jego ktoś podał do sądu za to...

Aaa to źle zrozumiałam.

[201701300931]

Mnie dość często wykładowcy nie lubią... Ale nie mam pojęcia czemu

[czarnulkax]

Napisane przez wwweeerka

Pewnie ze bym chcialamiala bym wreszcie blisko przyjaciolke
Babski wieczor.... bo jeszcze by mi sie bardziej tee wieczory spodobaly i TŻ w odstawke na jakis czas

Ila km masz do Katowic?
Jeszcze byłby zazdrosny o przyjaciółkę i mnie nie lubił A tak nie mogłoby być!

Napisane przez wwweeerka

Ciekawe jakby to wygladalo jakby go zlapali

Ja chyba nie chcę wiedzieć

Napisane przez wwweeerka

A kto Cie nie lubi?

Dziękuję Ale są tacy Bo ja to zołza jestem. Ale ciiii.....
A wśród profesorów też się zdarzali, szczególnie ci, co uważają, że kobiety nie powinny być na takich studiach

---------- Dopisano o 21:49 ---------- Poprzedni post napisano o 21:48 ----------

Napisane przez Danaeee84

Mnie dość często wykładowcy nie lubią... Ale nie mam pojęcia czemu

Od tak?

[201701300931]

Napisane przez czarnulkax

Od tak?

Ano... Ale mnie mało kto lubi, więc jestem przyzwyczajona

[wwweeerka]

Napisane przez czarnulkax

Ila km masz do Katowic?
Jeszcze byłby zazdrosny o przyjaciółkę i mnie nie lubił A tak nie mogłoby być!

Zaraz TŻ zobaczy
Zobaczyl 224
Oj nie.... ja tam sie boje ze moze bys mu sie jeszcze spodobala....

Napisane przez czarnulkax

Ja chyba nie chcę wiedzieć

Ja tez nie

Napisane przez czarnulkax

Dziękuję Ale są tacy Bo ja to zołza jestem. Ale ciiii.....
A wśród profesorów też się zdarzali, szczególnie ci, co uważają, że kobiety nie powinny być na takich studiach

Oj tak.... taka kochana zołza ale nikt o tym nie wiem
Zdarza sie tak ze nie jest sie lubianym przez wszytskich
Ale ze tobie to az dziwne? wrecz nie mozliwe

[kat123]

Napisane przez czarnulkax

Da się, na podstawie skojarzeń. I pamięta się wtedy bardzo długo.

może, ale to metoda tez jakaś -zz matmy by chyba tez na skojarzeniach umiał? Bo ja np. kojarzylam zadania, pamiętałam które były podobne itp.

Napisane przez czarnulkax

Facet ogólnie był ok. Umiał wytłumaczyć, był wymagający, do tego wzrok miał jak zabójca, ale dało się z nim w miarę dogadać Tylko z tą literaturą tak wyskoczył i że powinniśmy znać języki obce.
I prawie przez cały semestr mu udowadniałam, że mimo że jestem kobietą nadaję się na te studia. Bo się okropnie czepiał, zawsze jak było pytanie było do mnie, szczególnie jeśli dotyczyło jakiś mechanizmów, mogła być cała aula studentów, raz nie przyszłam, od razu zauważył, że mnie nie ma A na sam koniec jak mi wpisywał 4, powiedział, że w przyszłym semestrze życzy sobie by tu było 5

no i mu pokazałaś ale tak samo na technicznych studiach jak i na fp wymaganie 5 języków obcych jest przegięciem

Napisane przez czarnulkax

Ty masz sporo tych lektur do przeczytania, więc to zajmuje sporo czasu. U mnie są dla odmiany projekty różne, więc jak tylko mogę, to odkładam. Tylko potem się tak zbiera i zbiera

no sporo... Kiedys nam profesor jeden powiedział, że gdybyśmy mieli przerobić wszystkie wymagane lektury z jednego semestru, powinniśmy czytac 500 stron dziennie
ja to i tak czytam małą część tego co powinnam -czytam co najważniejsze moim zdaniem, przypominam lektury z liceum z danej epoki i te ktore sa na cwiczenia... A jak starcza czasu to biore sie za resztę (zwykle nie starcza ), ale jakos sobie radzę.

Napisane przez czarnulkax

Nauczyciel musi umieć opanować grupę, tak samo jak powinien umieć zainteresować uczniów. Ty za niedługo będziesz nad zdawać relacje jak Ci idzie z podopiecznymi

no będę

Napisane przez czarnulkax

Właśnie dlatego nie ściągam na studiach. Wiem, że w przyszłości może mi się ta wiedza przydać. Jak inaczej będę miała coś zaprojektować nie znając podstawowych zasad

ja też nie -ja nawet nie umiem ściągać. Poza tym wolę napisać 2 razy koło niż być złapana na ściaganiu i być potem przesladowana przez 2 lata za to przez wykładowcę
choć nauczycielka mi mówiła, ze wiele wiedzy zdobytej na studiach idzie na marne, bo w szkole sie juz tego nie stosuje ale i tak lepiej to wkuc niz sciagac

---------- Dopisano o 22:01 ---------- Poprzedni post napisano o 21:59 ----------

Napisane przez Danaeee84

Mnie dość często wykładowcy nie lubią... Ale nie mam pojęcia czemu

mnie teraz lubią -ale jako farbowana blondi nie bylam zbyt lubiana i zauwazana zmieniłam kolor włosów na swoj naturalny w sumie i proszę
ale znam sporo przypadków, ze studentn nie jest lubiany ot tak

[czarnulkax]

Napisane przez Danaeee84

Ano... Ale mnie mało kto lubi, więc jestem przyzwyczajona

Nie mów tak

Napisane przez wwweeerka

Zaraz TŻ zobaczy
Zobaczyl 224
Oj nie.... ja tam sie boje ze moze bys mu sie jeszcze spodobala....

Tak dużo? Myślałam, że mniej troszkę Samochodem ze 3 godzinki pewnie.
Nie, on ma Ciebie piękną! Zresztą o mnie nie miałabyś się co martwić, nie odbijam facetów koleżankom

Napisane przez wwweeerka

Oj tak.... taka kochana zołza ale nikt o tym nie wiem
Zdarza sie tak ze nie jest sie lubianym przez wszytskich
Ale ze tobie to az dziwne? wrecz nie mozliwe

Nikt Choć to nie łatwo czasem ukryć
Chyba nigdy nie da się zrobić tak, by wszyscy cie lubili.
Hahaha niby dlaczego? Przecież mówiłam, że jestem zołza Nieraz okropna

[201701300931]

Napisane przez czarnulkax

Nie mów tak

Najważniejsze, że mam jakieś tam stałe grono znajomych, na których mogę liczyć. Wprawdzie nie tutaj, a w domu, ale zawsze coś...

Chociaż tu mi przyjaciółki brakuje W ogóle jakiejkolwiek mi brakuje

I mam coś takiego w moim charakterze, że zawsze znajomi moich facetów mnie nie lubili... Odkąd mój TŻ zamieszkał ze mną, to już nie ma kontaktu z ludźmi, z którymi chodził do liceum i mieszkał przez 5 lat studiów...