In Vitro

[elianka]

Iwa- bardzo mi przykro, wiem co czujesz i bardzo CI współczuję....

Mam @..
Za dwa tygodnie owulacja i kriotransfer. Ciekawe, czy coś się rozmrozi. Mamy trzy mrożonki, dwie A i jedną B, zamrożone razem.

Pewnie znowu się nie utrzyma, bo niby dlaczego - tamte były najlepsze...
Ale co będę krakać. Ja to dobrze, że nie muszę się szpikować lekami ....

[egwene6]

Iwa - strasznie mi przykro, wiem że teraz nic cię nie pocieszy i ze ból jest okropny. Trzymałam za ciebie kciuki cały czas i nadal nie przestaję. Zobaczysz, jeszcze będziesz mamą tylko nie wolno ci się poddawać.

A ja kończę dzisiaj t+5 i chyba czuję nadciągającą @ więc za parę dni pewnie też wpadnę w kolejny dołek.

[lady_alef]

Iwa - trzymaj się... Strasznie mi przykro... Przeżyłam ciążę pozamaciczną. To co pisałaś do tej pory było dla mnie jak de ja vu. Zobaczysz nadejdzie czas, że znowu się będziesz uśmiechać.

[lady_alef]

Jestem strasznie skołowana. Dziś mijają 2 tygodnie od transferu, czyli czas testu. Wczoraj zaczęłam plamić krwią. Sprawa się rozkręcała i zaczęła wyglądać jak regularny @. Krwawiłam całą noc. Załamka... Lekarz powiedział, że mam zrobić test z krwi, nie z moczu. Byłam pewna, że wynik będzie negatywny, a tu... pozytyw. 34,16 bhcg - 3 tydzień ciąży. Dziś jest spokojniej, ale cały czas krew. Leżę plackiem. W poniedziałek mam zrobić powtórny test. Nie robie sobie nadziei. Dlaczego to wszystko musi być takie okrutne???

[elianka]

lady alef - przytulam. nic wiecej nie jestem w stanie zrobić.

za tydzień mam kolejny transfer....

[egwene6]

Cześć dziewczyny

A u mnie 10-ty dzień właśnie się kończy. Nie wytrzymałam, zrobiłam test i po raz pierwszy w życiu zobaczyłam wyraźne II
Od tej pory powtórzyłam test jeszcze trzy razy i za każdym razem wychodzi bardzo szybko i zdecydowanie pozytywny.
W poniedziałek biegnę na betę i zobaczymy - umieram ze strachu czy to nie ciąża biochemiczna czy "fałszywy" pozytyw na przykład po ovitrelle - chociaż podobno ten lek potrafi zafałszować test do 10 dni a ja miałam go podanego 15 dni temu. Ech, nie mogę jeszcze uwierzyć w takie szczęście... mam nadzieję że nie jest to przedwczesna radość

[annaantonina]

Iwa- tak bardzo mi przykro... nie wiem co powiedzieć...

Lady_alef- mój dobry duszku) mam nadzieję że powtórka bety przyniesie dobre wieści, czasami przecież i podczas naturalnej ciąży dziewczyny mają krwawienia, a potem wszystko jest dobrze... Wiem, że Ci ciężko, ale musisz być silna!!! Tule Cie mocno...

Egwene6 - Kochana gratuluję serdecznie i mocno trzymam kciuki żeby beta była ruwnie "gruba" jak te krechy na teście)

Elianka - trzymam kciuki za udany transfer!!!!!!!!!!

Ja po krótkim protokole jutro mam transfer... przed nami ciężkie dni oczekiwania...bardzo sie boje, ale będzie co ma być...

[elianka]

egwene- gratuluje!

annaantonina- trzymam kciuki

Dziewczyny problem mam.
Jestem aktualnie mocno przeziębiona, od dwóch dni leżę z gorączką, ale dziś czuje się zdecydowanie lepiej. Nie byłam jeszcze u lekarza , bo weekend, więc nie biorę żadnych antybiotyków ani nic.

Kriotransfer mam mieć na naturalnej owulacji mniej więcej za tydzień.
Moja mam namawia mnie na przeczekanie tego miesiąca i zrobienie transferu w następnym, że niby jak jestem chora, to zmniejszam swoje szanse, że zaszkodzę zarodkom, że ciąża znów się nie utrzyma...


Nie wiem co robić. Z jednej strony czuje się dobrze i chciałabym już, z drugiej strony może nie warto ryzykować?

Nie jestem lekko przeziębiona niestety, prawdopodpobnie mam zapalenie oskrzeli

[lady_alef]

Niestety u mnie się nie powiodło. Dziś się już jako tako zbieram w całość, chodź smutno tak bardzo. Boli. Szczególnie, że wiem, że ciąża była, bardzo dobrze rokowała - jak powiedział lekarz w reakcji na pierwszy wynik bhcg. Wczoraj wyłącznie obwiniałam się, że mogłam inaczej, wolniej, spokojniej żyć. Eeech... Trzeba brać się w garść. Mimo wszystko. Będę walczyła do skutku.

Dziewczyny, chciałabym Wam bardzo, bardzo podziękować za słowa wsparcia. Bardzo pomogłyście. Jestem Wam wdzięczna.

annaantonina - wiesz jak bardzo trzymam kciuki, prawda? Bardzo czekam na wieści. Wypoczywaj duuużo

egwene - GRATULACJE!!!!!!!!!!! Takie wieści podnoszą na duchu My też damy radę! Potwierdziłaś wynik?? Pisz koniecznie.

elianka - ja bym poczekała ten miesiąc. Przeziębiłam się niedługo po transferze i jeszcze do dziś nie wydobrzałam. Jesteśmy przekonani z mężem, że nasze niepowodzenie wzięło się również z tego zaziębienia. Organizm walczył z chorobą (nie mogłam brać żadnych leków) i dostało się również maleństwom. Oczywiście nie jest to w żaden sposób potwierdzone, ale myślę, że jeśli chory ząb potrafi spowodować poronienie, to i przeziębienie nie jest obojętne. Oczywiście decyzja jest Twoja

Iwa - trzymasz się?

[elianka]

lady alef- przykro mi

JA po pierwszym transferze też byłam mocno zaziębiona....

Teraz przełożyliśmy z lekarzem zabieg na następny miesiąc lub na wiosnę. Czuję, że dobrze zrobiłam.
Internista mówi, że nic mi nie jest, że nie mam zapalenia oskrzeli tylko jestem zaziębiona, ale nie pozwolę sobie na 1% ryzyka nawet.

[egwene6]

Napisane przez lady_alef

Niestety u mnie się nie powiodło. Dziś się już jako tako zbieram w całość, chodź smutno tak bardzo. Boli. Szczególnie, że wiem, że ciąża była, bardzo dobrze rokowała - jak powiedział lekarz w reakcji na pierwszy wynik bhcg. Wczoraj wyłącznie obwiniałam się, że mogłam inaczej, wolniej, spokojniej żyć. Eeech... Trzeba brać się w garść. Mimo wszystko. Będę walczyła do skutku.

Dziewczyny, chciałabym Wam bardzo, bardzo podziękować za słowa wsparcia. Bardzo pomogłyście. Jestem Wam wdzięczna.

annaantonina - wiesz jak bardzo trzymam kciuki, prawda? Bardzo czekam na wieści. Wypoczywaj duuużo

egwene - GRATULACJE!!!!!!!!!!! Takie wieści podnoszą na duchu My też damy radę! Potwierdziłaś wynik?? Pisz koniecznie

Bardzo mi przykro że się nie udało Każda z nas zna ten ból i tą pustkę bo tym niesamowitym nagromadzeniu emocji i nadzieji więc wiem co czujesz. Najważniejsze że się nie poddajesz - według mnie w ostatecznym rozrachunku to chyba właśnie wola walki jest decydująca przy ostatecznym sukcesie.

Ja na razie mam duże nadzieje bo wczoraj zrobiłam betę i wynik w 12-stym dniu wynosił 909 więc był jednoznacznie ciążowy. Jutro idę na powtórkę bety a w czwartek do lekarza. Na razie nie mam żadnych objawów, ani "pozytywnych" ani negatywnych typu krwawienie czy bóle - mam tylko nadal spuchnięty brzuch no i jestem trochę senna ale to akurat może być wina pogody. Zobaczymy - staram się być pozytywna i do dzisiaj byłam wręcz obłędnie szczęśliwa ale dzisiaj przeżyliśmy niestety tragedię bo straciliśmy jedną z naszych kotów i to przez głupi wypadek więc położyło się to dużym cieniem na moim nastroju i wzbudziło irracjonalne lęki których nie potrafię się do końca pozbyć...

Napisane przez elianka

lady alef- przykro mi

JA po pierwszym transferze też byłam mocno zaziębiona....

Teraz przełożyliśmy z lekarzem zabieg na następny miesiąc lub na wiosnę. Czuję, że dobrze zrobiłam.
Internista mówi, że nic mi nie jest, że nie mam zapalenia oskrzeli tylko jestem zaziębiona, ale nie pozwolę sobie na 1% ryzyka nawet.

Myślę że to dobra decyzja - ciężko czeka się na to kolejne podejście zwłaszcza osobom tak niecierpliwym jak ja ale na pewno nie warto ryzykować zwłaszcza że chyba nikt nie jest w stanie zagwarantować że przeziębienie na pewno nie ma wpływu na powodzenie transferu

[annaantonina]

Lady_alef - tak bardzo mi przykro.... tulam mocno!!!

Elianka - dobrze zrobiłaś!!! kruszynki muszą mieć jak najlepsze warunki i nie ma co ryzykować...

Egwene6 -dzisiejsza beta będzie zapewne juz cztero cyfrowa) takich wieści nam trzeba jak najwięcej!!!! to daje siłę do walki!!!

Ja w poniedziałek miałam punkcję... pobrano 15 komórek w tym 9 dojrzałych, wczoraj dowiedziałam się że zapłodniono 11 i wszystkie rokowały oznaki życia, dzisiaj mam dzwonić po kolejne wieści... strasznie się boje... wszystko w rękach Pana Boga... jakie by te wieści nie były trzeba je przyjąć, prawda?

[lady_alef]

annaantonina WSPANIAŁY WYNIK!! Imponujący) Trzymam kciuki, żaby maluchy się pięknie dzieliły. Daj znać jak zadzwonisz jak im idzie. Kiedy jest planowany transfer?

[egwene6]

Napisane przez annaantonina

Lady_alef - tak bardzo mi przykro.... tulam mocno!!!

Elianka - dobrze zrobiłaś!!! kruszynki muszą mieć jak najlepsze warunki i nie ma co ryzykować...

Egwene6 -dzisiejsza beta będzie zapewne juz cztero cyfrowa) takich wieści nam trzeba jak najwięcej!!!! to daje siłę do walki!!!

Ja w poniedziałek miałam punkcję... pobrano 15 komórek w tym 9 dojrzałych, wczoraj dowiedziałam się że zapłodniono 11 i wszystkie rokowały oznaki życia, dzisiaj mam dzwonić po kolejne wieści... strasznie się boje... wszystko w rękach Pana Boga... jakie by te wieści nie były trzeba je przyjąć, prawda?

Super Gratulacje To naprawdę świetny wynik zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę że czasami wystarczą tylko dwa zarodki jak w moim przypadku . Wiem że strasznie się boisz (to uczucie "gumowych nóg" przy każdym telefonie z kliniki jest okropne) ale na pewno wszystko będzie dobrze i będziesz miała 11 pięknie rozwijających się zarodków.

A ja odebrałam dzisiaj drugą betę i mam wynik 1607 w 14-stym dniu po transferze więc raczej mogę już być pewna że ciąża jest i, jak na razie, rozwija się prawidłowo. Przyznam się też że ten dość wysoki wynik sprawił że po cichutku liczę na to że oba maleństwa postanowiły z nami zostać ale wiem że tylko na podstawie bety nie da się tego stwierdzić. Oczywiście niepokój też jest i pewnie nie minie do samego końca ale jak dla mnie sukcesem jest to że udało mi się zajść w ciążę bo już zaczynałam się martwić że mój organizm nie jest do tego zdolny.

[elianka]

egwene- tak się cieszę!

[annaantonina]

egwene6 -piękny wynik, być może mieszkają w Tobie dwa dzieciaczki)

Wczoraj z kliniki wieści miałam takie że komóreczki ładnie się dzielą i być może transfer będzie w 5 dobie, dziś telefon z kliniki i decyzja że dzieciaczki zabieram dziś czyli w 3 dobie - o 13.30 mam transfer... przed napewno się dowiem o losach pozostałych .... Dziewczyny trzymajcie za nas kciuki)

[elianka]

trzymam mocno!

[lady_alef]

annaantonina TRZYMAMKCIUKI Z CAŁYCH SIŁ JUŻ TERAZ!! Będę o Was myślała o 13.30
Mam nadzieje, że nie musisz wracać do pracy, tylko będziesz mogła położyć się na kanapie i odpoczywać? I pamiętaj: zero odkurzania, zero wieszania prania na wysokim sznurze, zero dźwigania! Niech się eMek wykazuje

[annaantonina]

Jesteśmy w trójpaczku- ja i dwie nasze cudne komóreczki A8) przed nami dlugie dwa tygodnie…
reszta komórek jeszcze walczy, choć stadium ich rozwoju jest różne… w poniedziałek mam się dowiadywać czy udało się którąś zamrozić.
Poleguje sobie bo przy ruszaniu troszkę pobolewa mnie podbrzusze…
Lady_alef ja nie zamierzam przez te 2 tygodnie robić cokolwiek, obiecałam sobie że będe leżeć, leżeć i jeszcze raz leżeć!!! Zrobie wszystko co w mojej mocy żeby kruszynki ze mną zostały... tak bardzo je kocham...

Z dobrych wieści mam jeszcze takie, że nasionka eMka uległy znacznej poprawie od tych z przed 3-4 miesięcy. Coprawda ilość jest nadalmała, bo mamy armię tylko 0,5 milionową, ale żywotność wzrosła do 30% ( w październiku mieliśmy pojedyncze plemniki) i nie wiem czy to zima i niższe tempki czy ten Proxeed ale jest lepiej )

Wieści z 07/02/2010r.)
Yupiiiiiiiiiiiiii mamy dwa mroziaki, aż się poryczałam jak się dowiedziałam)

Ściskamy Was wszystkie)

[egwene6]

Annaantonina - super, gratulacje Dbaj teraz bardzo siebie i swoje kruszynki. Trzymam kciuki z całej siły za waszą trójkę


A u mnie beta w 19-stym dniu wyniosła aż 11968 a jutro idę na usg żeby w końcu zobaczyć ile maleństw zamieszkało we mnie na następne 8 miesięcy. Trzymajcie za nas kciuki

[elianka]

annaantonina- gratuluje~!

[saschka]

Sledze juz Wasze wpisy od dluzszego czasu i gratuluje serdecznie tym, ktorym sie udalo i oczywiscie trzymam kciuki za wszystkich, ktorzy nadal musza probowac... Sama zaczne od dzisiaj bardziej czynnie sie udzielac na forum, bo jutro mam wizyte u lekarza, aby zaplanowac nasz pierwszy zabieg
Mam pytanie, piszecie czasem o krotkim albo dlugim protokole, czym one sie roznia i o co wlasciwie chodzi??

[nadiazloto1]

Strasznie współczuje dziewczyną którym się nie udało
i trzymam kciuki za oczekujące i przygotowujące się.

U mnie już końcówka 19 tc i czekamy na naszych synków

[annaantonina]

wczoraj w 12dpt zrobiłam betę niestety wynik jest ujemny -1,2...
Nasze Maluszki odeszły...
Mamy 2 Mroziaki, ale nie umiem wierzyć, że i ich nie stracimy...
Dwa tygodnie leżałam odpoczywałam, zarodki były ładne, leki przyjmowane w odpowiednich porach... co jeszcze można zrobić?
ciężko mi...

[elianka]

annaantonina- tak strasznie mi przykro wiem co czujesz i wiem jak CI ciężko

[lady_alef]

Annaantonina - ależ smutno... Moja przyjaciółka lekarka po moim niepowodzeniu - mimo, że sprzyjały nam wszelkie okoliczności, powiedziała, że to jednak sztuczne zapłodnienie. Może się nie udać mimo, że wszystko wygląda pomyślnie - to procedura medyczna, nie natura. I nie ma na to żadnego wytłumaczenia. Statystyka jest nieubłagana. Trzymaj się ciepło...

Jak myślisz, będziecie działać z mrozaczkami tak szybko jak to będzie możliwe, czy dajecie sobie czas?

[annaantonina]

Lady_alef -nie wiem... cholernie się boje że znowu "zmarnuje" moje Maluchy( umówiłam się do dr S. na 1 marca, zobaczymy co On powie... samowolnie zrobiłam badanie prolaktyny, błam się że może dawno nie kontrolowana miesza na niekorzyść, ale wynik jest niski więc prolaktyna ok...
Myślałam o histeroskopii ale nie wiem czy to dobry trop nikt nigdy z lekarzy ( a usg robiło mi już wielu) nie miał zastrzeżeń do mojej macicy więc nie wiem czy badanie wniosło by coś nowego... będę pytać o dodatkowe leki encorton i clexane, choć wiem ze dr S. nie jest ich zwolennikiem...

A Wy kiedy podejmujecie kolejna próbę?

[nadiazloto1]

Napisane przez annaantonina

Myślałam o histeroskopii ale nie wiem czy to dobry trop nikt nigdy z lekarzy ( a usg robiło mi już wielu) nie miał zastrzeżeń do mojej macicy więc nie wiem czy badanie wniosło by coś nowego... będę pytać o dodatkowe leki encorton i clexane, choć wiem ze dr S. nie jest ich zwolennikiem...

Przykro mi, że się Wam nie udało
Co do histero to zadne usg nie pokaże tego co HSG czy histero Jeśli jest np. przegroda w macicy czy dwurożna macica, to na usg nikt tego nie zauważy.
Ja podchodziłam do ICSI bez takich badań, ale miałam plan, że gdyby się nie udało to zrobię histero żeby mieć czyste sumienie.
A co do leków to są kliniki w których opcjonalnie są one podawane wszystkim pacjentkom i mają bardzo dobre statystyki.
Porozmawiaj z lekarzem i mężem i wspólnie podejmijcie decyzję, liczy się też to co podpowiada Ci podśwadomość i serce. Trzymam za Was kciuki

[lady_alef]

Annaantonina nie obwiniaj się, za to co się stało. Nie można tak myśleć. Nie masz wpływu na to co się dzieje z zarodkami. Jak się nie ma na coś wpływu to nie można się obwiniać. Niczego nie "marnujesz"! To sztuczne zapłodnienie. Szansa, że się nie uda jest wciąż niestety większa, niż, że będzie ok. Zrobiłaś wszystko co w Twojej m ocy, żeby się udało. Więcej się nie da.
Pewnie, pogadaj z S. na temat diagnostyki. Po prostu powiedz mu, że chcesz to zrobić. A jakie S. ma argumenty przeciw przyjmowaniu leków, o których piszesz. Prawdę mówiąc pierwszy raz o nich słyszę. W czym pomagają?

Dochodzisz do siebie? Jak się czujesz? Ja jeszcze do dziś chodzę jakby ogłuszona. Byliśmy na wakacjach, a ja nie potrafiłam się cieszyć tak jak zwykle... Schudłam. Jedyny plus.

[elianka]

Annaantonina- to NIE JEST Twoja wina. Zabraniam CI tak myśleć. Dla własnego zdrowia psychicznego przestań. Przyczyn poronienia jest mnóstwo- od wad genetycznych zarodków do kiepskiego endometrium.

powiem Wam, że po dwóch miesiącach od straty zarodków otrzepałam się z marazmu i budzi się we mnie wola walki. Na szczęście stymulacja nie rozregulowała mi układu hormonalnego i dziś mam pierwszy dzień @.

za dwa tygodnie biorę urlop i znowu będę w ciąży