Dieta paleo.

[gabka9]

Napisane przez Immoral

Jakie wy macie te kokosy? Korkociagiem zrobic dziurke, wylac sok, dwa razy o podloge i gotowe.

Mój też łatwo się otworzył, bardziej męczyłam się z wyjmowaniem miąższu.

Napisane przez Immoral

Dzis: awokado, 2 lyzki kakao, lyzka miodu - pycha .

Miałam właśnie zrobić coś podobnego, ale niestety okazało się że moje długo leżakujące awokado się zepsuło

[Immoral]

Napisane przez gabka9

Mój też łatwo się otworzył, bardziej męczyłam się z wyjmowaniem miąższu.



Miałam właśnie zrobić coś podobnego, ale niestety okazało się że moje długo leżakujące awokado się zepsuło

u mnie Awokado na dlugie lezenie nie ma szans, uwielbiam, czasem jem nawet 2 dziennie

jutro placuszki z banana, ostatnio dzien w dzien slodkie, dobrze, ze trzy posilki przynajmniej zostaja nienaruszone

[zoee5]

Mam jeszcze dodatkowe pytanie, czy na paleo mozna zupy? np z pomidorów, z miesem itp. Mam problem z jedzeniem wieczornym, juz pisałam, dodatkowo jak zjem rybę czy mięso źle sie czuję. Wymyśliłam, że może ciepłe zupy byłyby dla mnie korzystniejsze. Czytałam książkę, ale nie zwróciłam na to uwagi.

[xzora]

Napisane przez zoee5

Mam jeszcze dodatkowe pytanie, czy na paleo mozna zupy? np z pomidorów, z miesem itp. Mam problem z jedzeniem wieczornym, juz pisałam, dodatkowo jak zjem rybę czy mięso źle sie czuję. Wymyśliłam, że może ciepłe zupy byłyby dla mnie korzystniejsze. Czytałam książkę, ale nie zwróciłam na to uwagi.

można mięsa, można warzywa, więc i zupę można skoro to wywar na mięsie z warzywami

[Kostka09]

w jakiej formie polecacie paleorybę?? w sensie jak ja zrobić, żeby była dobra a nie w panierce, robiłam duszoną z warzywami z cebulą, pieczoną w piekarniku (w folii nie lubię) ale jakies inne pomysły coś fajnego???

please

[klora]

Napisane przez Kostka09

w jakiej formie polecacie paleorybę?? w sensie jak ja zrobić, żeby była dobra a nie w panierce, robiłam duszoną z warzywami z cebulą, pieczoną w piekarniku (w folii nie lubię) ale jakies inne pomysły coś fajnego???

please

a czujesz roznice? bo ja robie na parze/piekranik/smaze i roznicy nie czuje no moze smazona ma imo lepszy smak
za to kombinowanie z przyprawami daje ciekawe efekty, ja korzystam z gotowych mieszanek i np. taka fish masala jest cudowna, z tym ze trzeba miec zaufane zrodlo, na allegro mozna tez kupic mieszanki bez zbednych dodatkow...
no i jak nie boisz sie nadmiaru Omega6 to panierowanie w mace mogdalowej/zmielonych migdalach lub nawet platkach bedzie alternatywa

[Kostka09]

niestety czuje o tyle, ze na parze wydaje się byc jałowa, z piekarnika wysuszona no a jednak pieczona w tłuszczu ma smak lepszy o niebo...

przyprawy mam różniste bo ogólnie uwielbiam probowałam z tandori a masale mam ale normalną, spróbuje chyba

a maka migdalowa to po prostu zmielone migdały?? czy cos jeszcze innego?

[macerata]

paleo-ryba?

sssssssssurowa

mięsko wydłubane, rozdrobnione ręcznie, zakwaszone sokiem z cytryny lub octem jabł.
moim faworytem jest woda spod ogórków, szczególnie jeśli rybka tłusta,
wtedy jest już od razu posolone
jeśli chuda-dodaję olej lniany budwigowy-niezmiennie mój ulubiony olej, albo oliwę, albo jakiś inny
często trochę świeżo zmielonego pieprzu

resztki-głowa, skóra, kości-albo podpieczone na chrupko w piekarniku i do schrupania, ewent.lekko osolone
albo ugotowane/uduszone(szczeg.głowa) by wyjeść potem wszelkie elementy jadalne o żelowej konsystencji

a jeśli bardziej cywilizowanie-może być upieczona/uduszona w całości(cała ryba), na talerzu solę i jem
na inne komplikacje jestem za leniwa, lubię takie proste jedzenie

a z wywaru z głów, skóry, kości można sobie potem zupkę zrobić na bulionie rybnym
albo sobie bulion wypić

są też zupy rybne jako takie, smaczne ale sama robić nie próbowałam bo preferuję bardziej stałe konsystencje

[Kostka09]

Napisane przez macerata

paleo-ryba?

sssssssssurowa

mięsko wydłubane, rozdrobnione ręcznie, zakwaszone sokiem z cytryny lub octem jabł.
moim faworytem jest woda spod ogórków, szczególnie jeśli rybka tłusta,
wtedy jest już od razu posolone
jeśli chuda-dodaję olej lniany budwigowy-niezmiennie mój ulubiony olej, albo oliwę, albo jakiś inny
często trochę świeżo zmielonego pieprzu

resztki-głowa, skóra, kości-albo podpieczone na chrupko w piekarniku i do schrupania, ewent.lekko osolone
albo ugotowane/uduszone(szczeg.głowa) by wyjeść potem wszelkie elementy jadalne o żelowej konsystencji

a jeśli bardziej cywilizowanie-może być upieczona/uduszona w całości(cała ryba), na talerzu solę i jem
na inne komplikacje jestem za leniwa, lubię takie proste jedzenie

a z wywaru z głów, skóry, kości można sobie potem zupkę zrobić na bulionie rybnym
albo sobie bulion wypić

są też zupy rybne jako takie, smaczne ale sama robić nie próbowałam bo preferuję bardziej stałe konsystencje

surowa.....hardcore..:brz ydal: chociaż jako tatar rybny dlaczego nie, ale ja w zimie muszę na ciepłym jechać, potrzebuje energetycznego ciepłego jedzenia

a zupe tak polecam, robie np. z karpia...cebula, papryka słodka, ostra i wszystkie resztki karpia (lub innych ryb), płetwy, głowę itp. gotuje wywar dłuuuugo, na końcu przecedzam, wybieram co tam jeszcze do jedzenia sie nadaje i następnie wkładam do wywaru na 5 minut pozostałe mięso a potem ew. sól, pieprz.. pychota..

[macerata]

można popić ciepłą herbatą

żartuję

bulion rybny to w sumie ciekawa i b.pożywna ciepła popitka

a tak w ogóle to dlaczego ryba ma nie smakować taka jaka jest?
przecież każda ma inny smak, sam dodatek odrobiny soli i czuć naturalny smak produktu
mi się wydaje że naprawdę warto się wczuć, wyczuć te naturalne smaki i się z nimi zaprzyjaźnić
takimi jakie są, po prostu
obudzić zmysły

a pokombinować to zawsze można i tak,
tylko że jak się proste polubi to kombinowane przestaje się podobać

---------- Dopisano o 15:00 ---------- Poprzedni post napisano o 14:57 ----------

zupa rybna pycha tylko trzeba się zmobilizować i pobawić w przygotowanko

[Kostka09]

Wielbicielom kokosów bo są tu chyba tacy.. donoszę, ze kokosy po 2,99zł kg w Auchan, duze male jakie kto lubi .pyszne!! kupilam 3 sztuki za 3,5zł

[joanna_ba]

Gratuluję kokosów . A propos rybki, ja robię głównie w piekarniku i posypuję tylko mieszanką ziół. Jest przepyszna.

[Kostka09]

Napisane przez joanna_ba

Gratuluję kokosów . A propos rybki, ja robię głównie w piekarniku i posypuję tylko mieszanką ziół. Jest przepyszna.

Dziekuje az taki wyczyn to raczej nie byl

A tą rybę pieczesz na grilu? Czy w folii? Bo na grilu wysycha wiec w sumie tylko tluste ryby sie nadaja, a takiej na blasze nie pieklam..

[joanna_ba]

Napisane przez Kostka09

Dziekuje az taki wyczyn to raczej nie byl

A tą rybę pieczesz na grilu? Czy w folii? Bo na grilu wysycha wiec w sumie tylko tluste ryby sie nadaja, a takiej na blasze nie pieklam..

Rybkę zawsze zawijam w folii aluminiowej, no i często kładę na nią olej kokosowy.

[BlueberryMilkshake]

Podpinam się do wątku, który przeczytałam z ciekawością. Bardzo podobają mi się założenia diety paleo i chciałabym powoli jej zasady wprowadzać w życie. Nie sądzę, żeby kiedykolwiek udało mi się to w 100%, ale myślę, że zacznę od ograniczania węglowodanów pochodzących z przetworzonych zbóż.

Mam w związku z tym kilka pytań:

1. Rozumiem, że ryż, mimo że jest bezglutenowy, również należy ograniczyć?

2. Co do nabiału, to nie przepadam za większością produktów, ale kocham kefir i maślankę - tych dwóch nigdy nie odstawię, mogę jedynie ograniczyć ich spożycie do 1-2 razy w tygodniu. Co myślicie, o tych dwóch produktach, czy są aż tak złe?

3. Żółty ser - wiem, że to też produkt nabiałowy, ale głównie składa się z tłuszczu - ja z nim jest na paleo?

[klora]

Napisane przez BlueberryMilkshake

Podpinam się do wątku, który przeczytałam z ciekawością. Bardzo podobają mi się założenia diety paleo i chciałabym powoli jej zasady wprowadzać w życie. Nie sądzę, żeby kiedykolwiek udało mi się to w 100%, ale myślę, że zacznę od ograniczania węglowodanów pochodzących z przetworzonych zbóż.

Mam w związku z tym kilka pytań:

1. Rozumiem, że ryż, mimo że jest bezglutenowy, również należy ograniczyć?

2. Co do nabiału, to nie przepadam za większością produktów, ale kocham kefir i maślankę - tych dwóch nigdy nie odstawię, mogę jedynie ograniczyć ich spożycie do 1-2 razy w tygodniu. Co myślicie, o tych dwóch produktach, czy są aż tak złe?

3. Żółty ser - wiem, że to też produkt nabiałowy, ale głównie składa się z tłuszczu - ja z nim jest na paleo?

1. teoretycznie nie jest paleo, ale bialy ryz jest dobrze tolerowany i moze byc czescia zdrowej diety....nawet jak nasi przodkowie go nie jedli

2) mysle, ze jak lubisz kefir to super opcja jest robienie go w domu samodzielnie...pod warunkiem, ze dobrze tolerujesz laktoze i masz dostep do dobrej jakosci mleka, bedzie sporo plusow...jesli chodzi o nasza flore bakteryjna to kefiry (i mleczne i wodne) sa jedynymi z lepszych pomocnikow

3) ser nie jest paleo....niektore sery, zwlaszcza dlugodojrzewajace maja swoje korzysci przy minimalizacji strat, ale jak z kazdym nabialem wszystko sprowadza sie do jakosci mleka (czyli zdrowia krowy) oraz sposobu produkcji...mleko nie bylo paleo, ale bylo czescia diety tradycyjnej jaka propaguje chociazby W.A.Price

I odnosze sie do klasycznego paleo, bo juz mozemy wyodrebnic jego rozne formy jak laktopaleo czy tez skrobiowe paleo....tak naprawde paleo to tylko wzor, a to jak go wykorzystasz zalezy od wielu czynnikow i zawsze nalezy diete zmodyfikowac pod siebie....bo np. jak nie trawisz owocow to bedziesz na sile jesc je bo jestes paleo? albo jak lubisz nabial i masz dostep do mleka bez hormonow czy antybiotykow to czemu nie?

a do produkcji kefiru zachecam, sama praktykuje od kilku tygodni....

[BlueberryMilkshake]

Napisane przez klora

1. teoretycznie nie jest paleo, ale bialy ryz jest dobrze tolerowany i moze byc czescia zdrowej diety....nawet jak nasi przodkowie go nie jedli

2) mysle, ze jak lubisz kefir to super opcja jest robienie go w domu samodzielnie...pod warunkiem, ze dobrze tolerujesz laktoze i masz dostep do dobrej jakosci mleka, bedzie sporo plusow...jesli chodzi o nasza flore bakteryjna to kefiry (i mleczne i wodne) sa jedynymi z lepszych pomocnikow

3) ser nie jest paleo....niektore sery, zwlaszcza dlugodojrzewajace maja swoje korzysci przy minimalizacji strat, ale jak z kazdym nabialem wszystko sprowadza sie do jakosci mleka (czyli zdrowia krowy) oraz sposobu produkcji...mleko nie bylo paleo, ale bylo czescia diety tradycyjnej jaka propaguje chociazby W.A.Price

I odnosze sie do klasycznego paleo, bo juz mozemy wyodrebnic jego rozne formy jak laktopaleo czy tez skrobiowe paleo....tak naprawde paleo to tylko wzor, a to jak go wykorzystasz zalezy od wielu czynnikow i zawsze nalezy diete zmodyfikowac pod siebie....bo np. jak nie trawisz owocow to bedziesz na sile jesc je bo jestes paleo? albo jak lubisz nabial i masz dostep do mleka bez hormonow czy antybiotykow to czemu nie?

a do produkcji kefiru zachecam, sama praktykuje od kilku tygodni....

Dziękuję za odpowiedzi, pocieszyłaś mnie, bo laktozę toleruję jak najbardziej.

A co do kefiru, to rozumiem, że do jego produkcji potrzebne sa jakieś drożdże, o ile dobrze kojarzę?

[klora]

Napisane przez BlueberryMilkshake

Dziękuję za odpowiedzi, pocieszyłaś mnie, bo laktozę toleruję jak najbardziej.

A co do kefiru, to rozumiem, że do jego produkcji potrzebne sa jakieś drożdże, o ile dobrze kojarzę?

ziarno kefirowe aka grzybek tybetanski najlepiej...
mozesz sprobowac zrobic go z bakterii lub startera gotowego, ale nie zawsze wychodzi i nie bedzie az tak wartosciowy

grzybek kupisz na allegro http://allegro.pl/listing.php/search...ybeta%C5%84ski, hodowla jest banalna...mozna robic smakowe kefiry przy odrobinie wtajemniczenia...ale mleko ma znaczenie, robilam na poczatku na swiezym ze sklepu i efekt byl dziwny...teraz mam od krowy i jest przepysznie, nawet moj maz to pije, a on nie znosi takich wynalazkow

w wiekszym miescie mozesz udac sie do mlekomatu zawsze

[Wampierz]

Ja jestem na paleo tak jakoś od początku stycznia i bardzo sobie chwalę.

Czy kakao jest mocno szkodliwe? Nie potrafię zrezygnować, ale staram się zmniejszyć ilość. Niestety uwielbiam gorzkie kakao i potrafię zeżreć niesamowite ilości. Widziałam na niektóre strony dopuszczają kakao?

BTW staram się zwalczać choroby autoimmunologiczne, więc nie jem nabiału, jajek, psiankowatych i orzechów z wyjątkiem kokosowych. Ale jem masło.

Macie jakieś pomysły co można fajnego kupić w Polsce i niezbyt drogo? Jak czytam te zachodnie strony to niestety wiele produktów odpada ze względu na cenę lub niedostępność.


Ostatnio udało mi się w końcu dorwać kokosy całe. Z wiórkami mam ten problem, że większość w Polsce jest siarkowana i muszę polować na takie z Niemiec przywożone.
Z warzyw i owoców jem najczęściej duszoną marchewkę i duszone lub surowe jabłka, surowe pomarańcze. Z mięsa jem kurczaki, boczek, rosół z indyka lub kury, z rzadka rybę lub wołowinę.
Kupiłam sobie olej kokosowy i najczęściej mieszam sobie z wiórkami albo wiórkami i kakao jako deser, czasem z dodatkiem pokrojonych daktyli.

Jakieś uwagi, sugestie?

[klora]

Witaj Wampierz, chyba pamietam Cie z innego/innych wtakow

Napisane przez Wampierz

Ja jestem na paleo tak jakoś od początku stycznia i bardzo sobie chwalę.

Czy kakao jest mocno szkodliwe? Nie potrafię zrezygnować, ale staram się zmniejszyć ilość. Niestety uwielbiam gorzkie kakao i potrafię zeżreć niesamowite ilości. Widziałam na niektóre strony dopuszczają kakao?

kakao jest paleo, ale ze wzgledu na to co napisalas nizej powinnas go unikac

BTW staram się zwalczać choroby autoimmunologiczne, więc nie jem nabiału, jajek, psiankowatych i orzechów z wyjątkiem kokosowych. Ale jem masło.

Macie jakieś pomysły co można fajnego kupić w Polsce i niezbyt drogo? Jak czytam te zachodnie strony to niestety wiele produktów odpada ze względu na cenę lub niedostępność.

ale fajnego w jakim sensie i do czego?

Ostatnio udało mi się w końcu dorwać kokosy całe. Z wiórkami mam ten problem, że większość w Polsce jest siarkowana i muszę polować na takie z Niemiec przywożone.

wiorki bez siarki w Polsce to zaden problem, jest chyba z 10 firm dostepnych poszukaj w skleach ze zdrowa zywnoscia, czasem w supermarketach sa nawet (tam gdzie zdrowa zywnosc czy dzial eko)

suszone owoce tez nie sa zlym pomyslem w malej ilosci, no i oczywiscie swieze, mleko kokosowe jako przekaska tez bedzie ok

Z warzyw i owoców jem najczęściej duszoną marchewkę i duszone lub surowe jabłka, surowe pomarańcze. Z mięsa jem kurczaki, boczek, rosół z indyka lub kury, z rzadka rybę lub wołowinę.
Kupiłam sobie olej kokosowy i najczęściej mieszam sobie z wiórkami albo wiórkami i kakao jako deser, czasem z dodatkiem pokrojonych daktyli.

Jakieś uwagi, sugestie?

nie jesz surowizny?
takie te Twoje paleo lekko asekuraycjne i malo ma wspolnego z bagatymi odzywczo produktami poki co a gdzie fermentowane produkty, tluste ryby, wolowina, podroby, zielone salaty, warzywa bogate w siarke, maslo, zoltka - to moim zdaniem jest geste odzywczo, nie marchew czy drob

no i jak zmagasz sie z autoimmunologicznymi kwestiami to redukcja Omega6 bylaby wskazana (drob, boczek) na korzysc Omega3 (tluste ryby, owoce morza)

i owoce generalnie to cos co powinnas potestowac, niektorym osobom z chorobami auto nie sluza owoce o duzej zawartosci cukru, innym te ktore daja wyrzut histaminy i objawy podobne do alergii (np. cytrusy)...dlatego pytanie skad zastsowoanie autoimunologicznej wersji?

[Wampierz]

Napisane przez klora

ale fajnego w jakim sensie i do czego?

Jakieś smakołyki.
Póki co znalazłam właśnie całe kokosy - są niedrogie. Niestety wiele zachodnich przepisów nie sprawdza się dla mnie tutaj - owszem, jak mieszkałam i zarabiałam za granicą to mogłam sobie pozwolić na różne rzeczy (w tym sporo organicznych), ale tutaj ceny w stosunku do zarobków potrafią powalić. Z tego powodu np. nie jem awokado - jedyne niedrogie jakie znalazłam są w Netto ale są na ogół ohydne i niedojrzałe.

Napisane przez klora

wiorki bez siarki w Polsce to zaden problem, jest chyba z 10 firm dostepnych poszukaj w skleach ze zdrowa zywnoscia, czasem w supermarketach sa nawet (tam gdzie zdrowa zywnosc czy dzial eko)

suszone owoce tez nie sa zlym pomyslem w malej ilosci, no i oczywiscie swieze, mleko kokosowe jako przekaska tez bedzie ok

No właśnie... Wiórki i bakalie eko w Polsce są dużo droższe od zwykłych, przynajmniej tam gdzie szukałam. Daktyle znajduję bez dodatków, ale daktyle mają mnóstwo cukru. Wiórków już się boję, bo większość ma siarkę, chociażby małymi literkami i zakodowaną w numerze partii i teraz nie wiem, czy te bez takiej informacji nie mająsiarki czy po prostu nie jest to wspomniane. Bo te niemieckie zawsze mają informację, że as niesiarkowane.

Mleko kokosowe takie czyste bez polepszaczy też ma zaporową cenę.

Napisane przez klora

nie jesz surowizny?
takie te Twoje paleo lekko asekuraycjne i malo ma wspolnego z bagatymi odzywczo produktami poki co a gdzie fermentowane produkty, tluste ryby, wolowina, podroby, zielone salaty, warzywa bogate w siarke, maslo, zoltka - to moim zdaniem jest geste odzywczo, nie marchew czy drob

no i jak zmagasz sie z autoimmunologicznymi kwestiami to redukcja Omega6 bylaby wskazana (drob, boczek) na korzysc Omega3 (tluste ryby, owoce morza)

i owoce generalnie to cos co powinnas potestowac, niektorym osobom z chorobami auto nie sluza owoce o duzej zawartosci cukru, innym te ktore daja wyrzut histaminy i objawy podobne do alergii (np. cytrusy)...dlatego pytanie skad zastsowoanie autoimunologicznej wersji?

Owoce jem surowe, z warzywami uważam, nie chcę mieć sensacji.

A co mam fermentowanego jeść? Trochę się boję kiszonek, ale mogę jeść małe ilości kapusty lub ogórków.
Ryby jem, ale ze względu na cenę niezbyt dużo - ostatnio akurat był 2 x łosoś, dorsz, pstrąg i makrela. Wiem, że nie wszystkie są tłuste.
Rosół z kury, indyka nie jest odżywczy?
Wołowina - owszem, ale też nie za często bo jest droga.
Podroby - oprócz wątróbki nie bardzo wiem jak przyrządzić.
Zielone sałaty - kolejny produkt, którego się boję ze względu na sensacje, tak samo warzywa bogate w siarkę, ale od czasu do czasu kuszę się na brukselkę albo kapuśniak. Najbardziej lubię roszponkę i ona mi nie szkodzi ale znowu, cena... Próbowałam jeść więcej buraków, ale nie jestem w stanie jeść ich często ani większej ilości, bo mnie odrzuca.

Masło jem bo kocham

Jajek w ogóle nie jem póki co, bo było żeby wyeliminować jajka na początek.

Moje radosne kombo:
- zespół jelita drażliwego
- dziwna alergia (różne objawy znienacka, w tym bardzo silne, trudno dociec przyczyny bo testy mi słabo wychodziły, ale w końcu wyszło że niby na nikiel i kobalt, wg mnie też na parabeny i były objawy jak przy uczuleniu na jakieś pyłki drzew, ale testy nie potwierdziły)
- coup de grace - choroba Gravesa - Basedowa po wieloletnim wmawianiu że moje dolegliwości biorą się wyłącznie z lenistwa i stresu.
- z kosmetycznych dolegliwości trądzik towarzysz całego życia (na paleo mocno osłabł) i dziwne opuchnięcia całego ciała niezwiązane z cyklem.


Co do owoców nie zauważyłam sensacji ale staram się nie jeść dużo cytrusów na raz.

[klora]

Napisane przez Wampierz

Jakieś smakołyki.
Póki co znalazłam właśnie całe kokosy - są niedrogie. Niestety wiele zachodnich przepisów nie sprawdza się dla mnie tutaj - owszem, jak mieszkałam i zarabiałam za granicą to mogłam sobie pozwolić na różne rzeczy (w tym sporo organicznych), ale tutaj ceny w stosunku do zarobków potrafią powalić. Z tego powodu np. nie jem awokado - jedyne niedrogie jakie znalazłam są w Netto ale są na ogół ohydne i niedojrzałe.

No niestety, ale z drugiej strony mamy cudenka o jakie u nich ciezko chociazby podroby, smalce, czekolady 90% itd.

No właśnie... Wiórki i bakalie eko w Polsce są dużo droższe od zwykłych, przynajmniej tam gdzie szukałam. Daktyle znajduję bez dodatków, ale daktyle mają mnóstwo cukru. Wiórków już się boję, bo większość ma siarkę, chociażby małymi literkami i zakodowaną w numerze partii i teraz nie wiem, czy te bez takiej informacji nie mająsiarki czy po prostu nie jest to wspomniane. Bo te niemieckie zawsze mają informację, że as niesiarkowane.

Orzechy oprocz pistacji nie musza byc eko. Wiorki bez zadnej chemii sa dostepne u mnie bez problemu, ale cena faktycznie wysoka bo ok 5-6 zl za paczke. Owoce suszone rowniez mozna dostac bez siarki, nie jestem za produktami eko, bo nie wierze w nie po prostu...i robilam sporo badan w tej kwestii. Staram sie kupowac co dostepne i patrzec na sklad glownie.

Mleko kokosowe takie czyste bez polepszaczy też ma zaporową cenę.

teraz rossmany maja swoje eko kokosowe i kosztuje ok 7 zl, wiec troche taniej niz inne

generalnie jest to lekka paranoja, ze ciezko dostac czasem cos zdrowego, ale chyba i tak jest lepiej niz kiedys, bo hipermarkety maja swoje dzialy eko/zdrowe/organic i duzo nizsze ceny

Owoce jem surowe, z warzywami uważam, nie chcę mieć sensacji.

zle trawisz surowizne?

A co mam fermentowanego jeść? Trochę się boję kiszonek, ale mogę jeść małe ilości kapusty lub ogórków.

czemu? mala ilosc na probe jest ok, duzo nie trzeba aby uzupelnic flore bakteryjna
mozesz przygotowac swoje kapusty, ogorki, marchew i buraki - tani sposob na zaufane jedzonko

Ryby jem, ale ze względu na cenę niezbyt dużo - ostatnio akurat był 2 x łosoś, dorsz, pstrąg i makrela. Wiem, że nie wszystkie są tłuste.

tu i cena i jakosc czesto sa smutne

Rosół z kury, indyka nie jest odżywczy?
Wołowina - owszem, ale też nie za często bo jest droga.
Podroby - oprócz wątróbki nie bardzo wiem jak przyrządzić.

rosol tak ale dorzucaj jak najwiecej kosci, sa tanie i tak naprawde o to nam chodzi, sam wywar z miesa ma male korzyscu, a juz z kosci, lapek kurzych itd. jest bomba substancji odzywczych

Zielone sałaty - kolejny produkt, którego się boję ze względu na sensacje, tak samo warzywa bogate w siarkę, ale od czasu do czasu kuszę się na brukselkę albo kapuśniak. Najbardziej lubię roszponkę i ona mi nie szkodzi ale znowu, cena... Próbowałam jeść więcej buraków, ale nie jestem w stanie jeść ich często ani większej ilości, bo mnie odrzuca.

te sensacje mnie zastanawiaja, jak zle trawisz to trzeba sie uporac z przyczyna, bo unikanie wartosciowych profuktow argumentujac, ze taka moja uroda nic nie zmieni

Masło jem bo kocham

Jajek w ogóle nie jem póki co, bo było żeby wyeliminować jajka na początek.

racja (w sensie auto)

Moje radosne kombo:
- zespół jelita drażliwego
- dziwna alergia (różne objawy znienacka, w tym bardzo silne, trudno dociec przyczyny bo testy mi słabo wychodziły, ale w końcu wyszło że niby na nikiel i kobalt, wg mnie też na parabeny i były objawy jak przy uczuleniu na jakieś pyłki drzew, ale testy nie potwierdziły)
- coup de grace - choroba Gravesa - Basedowa po wieloletnim wmawianiu że moje dolegliwości biorą się wyłącznie z lenistwa i stresu.
- z kosmetycznych dolegliwości trądzik towarzysz całego życia (na paleo mocno osłabł) i dziwne opuchnięcia całego ciała niezwiązane z cyklem.

hmmm protokol auto i to najbardziej restrykcyjna jego forma, detoks, podnoszenie odpornosci (btw. mialam te same alergie) - to ja bym zrobila
i przyjrzalabym sie czy nie masz czasem SIBO lub nieszczelnego jelita (to 2 mysle, ze na 90% jest)

[Wampierz]

Napisane przez klora

No niestety, ale z drugiej strony mamy cudenka o jakie u nich ciezko chociazby podroby, smalce, czekolady 90% itd.

Orzechy oprocz pistacji nie musza byc eko. Wiorki bez zadnej chemii sa dostepne u mnie bez problemu, ale cena faktycznie wysoka bo ok 5-6 zl za paczke. Owoce suszone rowniez mozna dostac bez siarki, nie jestem za produktami eko, bo nie wierze w nie po prostu...i robilam sporo badan w tej kwestii. Staram sie kupowac co dostepne i patrzec na sklad glownie.


teraz rossmany maja swoje eko kokosowe i kosztuje ok 7 zl, wiec troche taniej niz inne

generalnie jest to lekka paranoja, ze ciezko dostac czasem cos zdrowego, ale chyba i tak jest lepiej niz kiedys, bo hipermarkety maja swoje dzialy eko/zdrowe/organic i duzo nizsze ceny

zle trawisz surowizne?

czemu? mala ilosc na probe jest ok, duzo nie trzeba aby uzupelnic flore bakteryjna
mozesz przygotowac swoje kapusty, ogorki, marchew i buraki - tani sposob na zaufane jedzonko

tu i cena i jakosc czesto sa smutne

rosol tak ale dorzucaj jak najwiecej kosci, sa tanie i tak naprawde o to nam chodzi, sam wywar z miesa ma male korzyscu, a juz z kosci, lapek kurzych itd. jest bomba substancji odzywczych

te sensacje mnie zastanawiaja, jak zle trawisz to trzeba sie uporac z przyczyna, bo unikanie wartosciowych profuktow argumentujac, ze taka moja uroda nic nie zmieni

racja (w sensie auto)



hmmm protokol auto i to najbardziej restrykcyjna jego forma, detoks, podnoszenie odpornosci (btw. mialam te same alergie) - to ja bym zrobila
i przyjrzalabym sie czy nie masz czasem SIBO lub nieszczelnego jelita (to 2 mysle, ze na 90% jest)

Ano, źle trawię większe ilości surowych warzyw, mimo że je lubię (ale może też przez to mam tendencję to napychania się przesadnego). Malutkie porcje mogą być. Surowe owoce tak nie działają.

Chyba faktycznie zacznę robić sobie sama małe kiszonki różne, bo te kupne są często za słone albo niedokiszone.

Aha, wymyśliłam sposób na tańsze ryby - zupę rybną. I spróbuję więcej kości do rosołu wpychać.

Wiesz, też podejrzewałam to nieszczelne jelito. A co to jest SIBO? Ten gostek z paelorecipes napisał, że się z nieszczelnego jelita wykurował przy pomocy paleo.

[klora]

Napisane przez Wampierz

Ano, źle trawię większe ilości surowych warzyw, mimo że je lubię (ale może też przez to mam tendencję to napychania się przesadnego). Malutkie porcje mogą być. Surowe owoce tak nie działają.

Chyba faktycznie zacznę robić sobie sama małe kiszonki różne, bo te kupne są często za słone albo niedokiszone.

Aha, wymyśliłam sposób na tańsze ryby - zupę rybną. I spróbuję więcej kości do rosołu wpychać.

Wiesz, też podejrzewałam to nieszczelne jelito. A co to jest SIBO? Ten gostek z paelorecipes napisał, że się z nieszczelnego jelita wykurował przy pomocy paleo.

zupa rybna swietny pomysl, ale przyznam, ze ja nie dalam rady jej jesc
SIBO to przerost flory bakteryjnej, tzn nadmiar zlych bakterii w jelicie http://www.tlustezycie.pl/2012/08/ze...-czi-sibo.html

Nieszczelne jelito moze byc wyleczone po przejsciu na paleo, ale z mojego doswiadczneia i ekspertow do trawienia rzadko ma to miejsce, taki proces samoleczenie trwa latami, dlatego zwyczajowo probuje sie wplynac na regeneracje poprzez odpowiednie produkty oraz suplementacje....odpowied nie produkty to tez wylaczenie pewnych rzeczy (zlozone cukry np. czy nadmiar blonnika ) na jakis czas
nieszczelne jelito na klasycznym paleo pelnym surowizny, fruktozy, disacharydow itd raczej sie nie polepszy

[Wampierz]

Napisane przez klora

zupa rybna swietny pomysl, ale przyznam, ze ja nie dalam rady jej jesc
SIBO to przerost flory bakteryjnej, tzn nadmiar zlych bakterii w jelicie http://www.tlustezycie.pl/2012/08/ze...-czi-sibo.html

Nieszczelne jelito moze byc wyleczone po przejsciu na paleo, ale z mojego doswiadczneia i ekspertow do trawienia rzadko ma to miejsce, taki proces samoleczenie trwa latami, dlatego zwyczajowo probuje sie wplynac na regeneracje poprzez odpowiednie produkty oraz suplementacje....odpowied nie produkty to tez wylaczenie pewnych rzeczy (zlozone cukry np. czy nadmiar blonnika ) na jakis czas
nieszczelne jelito na klasycznym paleo pelnym surowizny, fruktozy, disacharydow itd raczej sie nie polepszy

Bu, to co mam jeść? Surowizny już unikam, ale fruktozy też?

[klora]

Napisane przez Wampierz

Bu, to co mam jeść? Surowizny już unikam, ale fruktozy też?

musisz zaleczyc te jelita przede wszystkim, czyli dieta eliminacyjna, po jakims czasie wraca sie do mniej lub bardziej 'normalnego' jedzenia....
zobacz tu http://www.tlustezycie.pl/2012/08/zd...bie-pomoc.html i na diete GAPS
jak cos jest niejasne to pytaj, dzis mam malo czasu wiec posluguje sie linkami

[WrednaZ]

Witajcie.
Jak dla mnie paleo to najlepszy system żywienia jaki mogłam znaleźć. Jestem osobą z nietolerancją laktozy - więc odstawienie nabiału z krowiego mleka dało mi tylko same korzyści - poprawa skóry, skończyło się zatrzymywanie wody w organizmie, brak skoków insuliny itd
Oprócz tego "zmusiło" mnie to do spożywania większej ilości warzyw i owoców, uregulowania posiłków itd.
Co jem:
śniadanie w domu ok.. 6.30-7.00 - przeważnie omlet z bananem (3 białka- 1 żółtko) - 1 banan, szczypta płatków migdałów, albo wiróków kokosowych. Ogólnie lubię śniadania na słodko - więc jak nie banan to daję inne owoce - borówki, kiwi, pewnie w sezonie - truskawki, maliny, wiśnie itd. Czasem robię do tego smothie z np pomarańczy i kiwi. Takie śniadanie daje mi na prawę dużo energii i dobrego humoru
II śniadanie w pracy - sałatka np kurczak/ tuńczyk/ łosoś czy inne mięsko z warzywami i owocami (brokuły, kiwi, pomarańcze, jabłko) czasem dodam odrobinę orzechów lub avokado
obiad - staram się jeść w pracy ok. 14.30-15.00 z tego względu że o 18 mam trening - przeważnie to też jakieś miesko czy ryby i warzywa - zazwyczaj to podobne do II śniadania za wyjątkiem nie dodawania owoców.
mały posiłek przed treningowy - banan/garść orzechów czy migdałów
po treningu - znowu warzywa i mięso

Nie przejmuję się w ogóle tym, że owoce jem te o wysokim IG - bo energia do treningów jest mi potrzebna. W ogóle nie tęsknie za przetworzonym żarciem. Schudłam, mam dużo siły, dobrą kondycję, skóra i włosy są w rewelacyjnym stanie.
O ironio niestety w okolicy świąt odpuściłam - i tak dwa miesiące nie mogłam wrócić na dobrą drogę, po 1 miesiącu zaczeły się problemy z kolanem.
Dla mnie paleo to dieta idealna, i traktuje ją jako system żywienia. DOpuszczam 3-4 cheat meals w ciągu tygodnia, i wówczas bez problemu można się utrzymać.

[Wampierz]

A co jesz jako cheat meals?

Bo ja już się obawiam z góry spotkań rodzinnych itp. Są ludzie, od których nie wypada nie przyjąć poczęstunku.

---------- Dopisano o 13:47 ---------- Poprzedni post napisano o 12:49 ----------

Dziewczyny, co z tapioką? Bo widzę, że zdania są podzielone. Czy okazjonalnie mogę zjeść tapiokę czy powinnam sobie darować?

[WrednaZ]

Jak cheat meal to cheat jemo to co chcę. Przeważnie zostawiam sobie te cheat meale na weekend - raz, że to koniec tygodnia więc o ile nie wykorzystam ich w tygodniu - bo coś wypada - jakiś lunch służbowy, czy impreza rodzinna, to sobie sobotę lub niedzielę robię na luzie. Czasem zjem np podwieczorek w postaci ciasta domowej roboty, czy piwka się napiję itd.

Ja paleo nie traktuję jako diety na 3-4 miesiące, żeby schudnąć i tyle, ale jako sposób odżywiania na życie, więc chyba tylko cyborg nie poległby. Nie chce robić np problemu rodzinie czy znajomym jak są jakieś imprezy - a że tego nie jem czy tamtego. Traktuje to jako cheat meal. Jak nadchodził tłusty czwartek to pączek - które kocham, i to jedna z rzeczy których mi brakuje - to właśnie zrobiłam sobie taki cheat day Grunt to równowaga psychiczna. Dieta ma nam dawać oprócz zdrowia, dobre samopoczucie, także czasem trzeba zrobić jakiś skok w bok

[Wampierz]

Ja w Tłusty Czwartek zjadłam dwa pączki i nie wiem czy to był dobry pomysł. Owszem były smaczne, ale nie że do nich tęskniłam. Postanowiłam, że więcej nie będę jadła mącznych, chyba że naprawdę jakaś arcyrzadka okazja typu kremówka z Cracovii (maks. raz w roku mam okazję taką zjeść) albo coś świątecznego. Szczególnie, że w moim wypadku mocne wykluczanie zbóż ma sens.

Tylko właśnie się zastanawiałam, czy nie mogłabym jako cheatów okazjonalnie zjadać takich produktów, które nie są zabronione na sztywno tylko raczej odradzane i dopuszczane okazjonalnie typu mąka ziemniaczana czy tapioka. Bo np. u mnie w domu się robi torty urodzinowe na mące ziemniaczanej, chociaż mamy i wersję na makaronik kokosowy z kremem maślanym, tylko że trochę jakiejś mąki trzeba dodać, pytanie czy jak to będzie ziemniaczana czy tapioka to będzie masakra czy tylko odstępstwo.