Największe faux pas popełniane przez Młodych part II

[existence]

Napisane przez farbstiftka

Czasem nie da się przeskoczyć budżetu i nie można zaprosić wszystkich, ale głupio by mi było nie poinformować grona bliskich znajomych o ślubie. Mi osobiście byłoby miło, gdyby znajomi, nawet nie mogąc zaprosić mnie na wesele, zaprosili mnie do udziału w ceremonii, przecież to oznacza, że jestem im bliska.

byłam na takim ślubie i było mi bardzo miło

[paular409]

Ja dostałam takie zaproszenie od znajomych którzy byli u nas w zeszłym roku na ślubie i weselu. Ale oni robią bardzo małe wesele, właściwie kolacje to zaprosili nas tylko na slub. I tak jest to bardzo miłe bo to znaczy ze chcieli świętować ten dzien także z nami.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[annic]

U nas zawiadomienia o ślubie to standard - wysyła się do dalszych znajomych, pracy, czy rodziny z którą na co dzień nie utrzymuje się kontaktu. Ludzie czasem przyjdą na ślub, a jak nie to przynajmniej wiedzą kto się hajtnął Dla mnie to się sprawdza właśnie w przypadku: małe wesele, a zawiadomienie dla tych dalszych znajomych/rodziny. No bo trochę głupio to wychodzi jednak, gdy np. zapraszamy kuzynkę a jej siostrę nie (chyba że szczerze nienawidzimy ).

[shonyen]

Napisane przez annic

No bo trochę głupio to wychodzi jednak, gdy np. zapraszamy kuzynkę a jej siostrę nie (chyba że szczerze nienawidzimy ).

ja biorąc ślub i robiąc niewielkie przyjęcie zaprosiłam swojego chrzestnego (wujka), jego córkę z którą mam bardzo dobry kontakt, ale już jego syna z rodziną (żoną i dzieckiem) nie, bo mówimy sobie raptem "cześć" mijając się na ulicy, nie utrzymujemy żadnego kontaktu.
nie czuję, żebym popełniła faux pas

[annic]

Napisane przez shonyen

ja biorąc ślub i robiąc niewielkie przyjęcie zaprosiłam swojego chrzestnego (wujka), jego córkę z którą mam bardzo dobry kontakt, ale już jego syna z rodziną (żoną i dzieckiem) nie, bo mówimy sobie raptem "cześć" mijając się na ulicy, nie utrzymujemy żadnego kontaktu.
nie czuję, żebym popełniła faux pas

Ja też nie czuję żebyś zrobiła Powinnam dopisać do tego "nienawidzenia" jeszcze nie utrzymywanie żadnego kontaktu. No bo o to mi chodziło, że jak w twoim przypadku z kuzynka masz kontakt a z kuzynem żaden to ok. Ale już w przypadku jak utrzymujemy z jednym i drugim kontakt a nie zapraszamy jednego, to dla mnie niezbyt fajnie.

[enzunio]

Ja swojego chrzestnego nawet nie zapraszam , nie robię małego wesela, tylko takie średnie i nie czuję, żebym popełniała fp, wiem, że mojemu tacie jest trochę przykro, ale nie będę dla zasady zapraszała osoby, której nawet nie lubię.

[Mojwa]

Mnie na tej liscie zdziwilo opuszczenie wesela przez mlodych..oczywiscie, wyjscie bez pozegnania to chamstwo, ale jesli mlodzi chca wyjsc wczesniej np po oczepinach i sie pozegnaja to co w tym zlego?
Wolalabym sie zwinac wczesniej niz przysypiac przy stole na wlasnym weselu.

wysłano z mojej Xperii SP

[malaMiduzaMi]

Wydaje mi się, że wyjście z własnego wesela po oczepinach oznaczało by dla mnie tym samym jego koniec. No bo w sumie nie ma gospodarzy imprezy więc goście by pewnie też zaczęli się rozchodzić do domów.

[kawa_zmlekiem]

Dla mnie to trochę jednak jest faux pas, jakby nie patrzeć - młodzi są gospodarzami imprezy, ich wyjście odebrałabym po prostu jako koniec zabawy Głupio by mi było zostawić gości samych.

[Mojwa]

No to gospodarz moze zakonczyc impreze
Mnie wkurza jak na weselach niektorzy goscie zamiast pojsc do domu siedza przy stole zeby siedziec, byle do bialego rana.

wysłano z mojej Xperii SP

[malaMiduzaMi]

To chyba już lepiej by było odebrane gdyby orkiestra ogłosiła, że jeszcze np 2 kawałki i kończymy imprezę i do tego ostatni taniec młodej pary. Tak by to miało ręce i nogi. bo takie wyjście "idziemy sobie bo już jesteśmy zmęczeni ale wy się bawcie" to takie trochę nie na miejscu. Fakt niektórzy goście siedzą za stołami byle siedzieć ale większość się bawi.

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Nigdy bym nie wyszła z własnego wesela choćbym była bardzo zmęczona czy obtarły by mnie buty.
Moim zdaniem to goście powinni zadecydować kiedy opuszczają imprezę.

[Ammia]

Dla mnie wyjście z własnego wesela to faux pas. Najlepszym rozwiązaniem wydaje się być to które podała malaMiduzaMi, orkiestra czy DJ mówi że dwa ostatnie kawałki i ostatni taniec młodej pary.
Nie zrozumiem nigdy gości którzy siedzą po to by siedzieć, znajomi po własnym weselu opowiadali jaki kilku wujków siadło przy jednym stole jak większość gości już poszła i siedzieli tak do 7 rano, a młodzi i rodzice musieli siedzieć z nimi. Nie dość że obsługa nie mogła iść do domu, bo mieli być do ostatniego gościa to jeszcze oni umęczeni po całym dniu musieli być z nimi, byleby tylko to towarzystwo wyszło jako ostatnie.

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

A siedzenie do 7 rano to faux pas gości

To musi być bardzo wkurzające... zmęczone, głodne (ja po imprezach tak mam ), i zdenerwowane. No i jeszcze, jak wesele jest dwu dniowe, to niewyspane na drugi dzień...

[smerfetk_a]

Co do wychodzenia Młodych - byłam na weselu gdzie niedługo po oczepinach PM zniknęli... bez pożegnania PM-ka była w ciąży więc zrozumiałe że nie byli do końca, ale żeby chociaż coś powiedzieć...

[201701300922]

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;45723189]A siedzenie do 7 rano to faux pas gości

To musi być bardzo wkurzające... zmęczone, głodne (ja po imprezach tak mam ), i zdenerwowane. No i jeszcze, jak wesele jest dwu dniowe, to niewyspane na drugi dzień...[/QUOTE]
Po weselu wychodzisz głodna? Za mało jedzenia podają, czy nie smakują Ci dania zazwyczaj tam podawane?

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Napisane przez Dysia1990

Po weselu wychodzisz głodna? Za mało jedzenia podają, czy nie smakują Ci dania zazwyczaj tam podawane?

Nie, nie na weselu byłam chyba jakieś 10 lat temu

Chodzi o imprezy wszelakie, to się "gastro faza" nazywa chyba Nad ranem właśnie.
A wolę stopować z jedzeniem, bo różnie bywa

Edit: oczywiście głodna nie siedzę, ale nie jestem za takim nawp********iem się, "bo smaczne"

[ciri15]

Napisane przez kawa_zmlekiem

Dla mnie to trochę jednak jest faux pas, jakby nie patrzeć - młodzi są gospodarzami imprezy, ich wyjście odebrałabym po prostu jako koniec zabawy Głupio by mi było zostawić gości samych.

No mi tak samo.

[Dotka90]

Nie wyobrażam sobie wyjść z własnego wesela ani z pożegnaniem ani bez

Aczkolwiek wiem, że goście są wkurzający, byliśmy na weselu u znajomych, wyszliśmy o 3:30, bo już było słabo, nic się nie działo, byliśmy zmęczeni.

Ludzie się rękami podpierali na stołach, niektórzy spali, generalnie siedzieli przy stołach i nawet rozmowy się już nie kleiły, ale chyba dla zasady siedzieli dalej.. PM mówił, że ostatni goście wyszli o 6:30

[Mojwa]

Dotka - no i wlasnie dlatego nie rozumiem czemu PM maja na sile siedziec. Co takiego strasznego jest w zapowiedzeniu konca imprezy o jakiejs sensownej porze?
Ja naleze do osob, dla ktorych nieprzespanie nocy to nie lada wyzwanie i nie chcialabym siedziec wkurzona i zmeczona do 6 rano, nie majac sily ani ochoty na zadna zabawe.

wysłano z mojej Xperii SP

[Dotka90]

Mojwa, to możesz nie robić wesela i nie masz wtedy tego problemu

[Mojwa]

Ale to jest przegiecie w druga strone. Nie mozna chciec robic wesela I chciec wrocic do domu o sensownej porze w nocy? Wesele ma byc fajnym.dniem, a nie meczarnia "o-boze-niech-oni-juz-ida".

wysłano z mojej Xperii SP

[Dotka90]

No nie wiem, ja jak robię imprezę w domu i zapraszam znajomych, to się liczę z tym, że ja bym chciała iść spać o 23, a oni wyjdą o 4.
Ale przecież nie wychodzę sobie do sypialni, mówiąc 'bawcie się dobrze, tu macie żarcie, a tam alko'.

[Mojwa]

Ja potrafie powiedziec, ze przepraszam bardzo ale padam juz i chcialabym isc spac

wysłano z mojej Xperii SP

[annic]

Ja będę siedzieć do końca swojego, bo jakoś głupio by mi było zostawić gości. Mam nadzieję, że się zlitują i skończą balować o jakiejś sensownej godzinie Bo niestety jestem z tych, co z wybiciem 24 już nie funkcjonują. Razem z Tż zawsze przychodzimy pierwsi na imprezy i pierwsi się zmywamy, bo kleją się mi już oczy i to mega widać. Na sylwestra zaraz po północy lecimy do domu spać
Liczę że jakimś cudem w dniu ślubu będę na takim haju, że nie przysnę po oczepinach

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Napisane przez annic

Liczę że jakimś cudem w dniu ślubu będę na takim haju, że nie przysnę po oczepinach

emocje będą to nie powinno być źle

[lipstick89]

Napisane przez annic

Ja będę siedzieć do końca swojego, bo jakoś głupio by mi było zostawić gości. Mam nadzieję, że się zlitują i skończą balować o jakiejś sensownej godzinie Bo niestety jestem z tych, co z wybiciem 24 już nie funkcjonują. Razem z Tż zawsze przychodzimy pierwsi na imprezy i pierwsi się zmywamy, bo kleją się mi już oczy i to mega widać. Na sylwestra zaraz po północy lecimy do domu spać
Liczę że jakimś cudem w dniu ślubu będę na takim haju, że nie przysnę po oczepinach

nie ma nic gorszego jak goście siedzący do rana, po to by siedzieć lub przysypiać na stole... sama byłam na weselu, gdzie ostatni goście opuścili pokład o 8 rano, a młodzi podpierali się nosem ze zmęczenia... młodzi przez to zaspali na poprawiny i impreza zaczęła się 3 godziny później niż planowali...

[_ema_]

Dla mnie wyjście z własnego wesela to szczyt brak kultury. Jeśli oranizuję imprezę, to spodziewam się, że ona potrwa. Jak nie jestem w stanie przeżyć bezsennej nocy to nie wyprawiam wesela, tylko obiad i do domu. A takie pójście sobie 'a Wy się bawcie' to czyste chamstwo. Wystarczy, żeby zespół zapowiedział ostatni kawałek, czy jeśli muzyka z płyty - ktoś zapowiedział koniec imprezy potem młodzie oficjalnie przez mikrofon żegnają gości, jak trafi się jakiś niekumaty to podchodzą i dziękują za zabawę, wymieniają uprzejmości, pytają czy zadzwonić po taksówkę. Można to załatwić ładnie a nie po chamsku, wychodząc.

[201610281624]

ema popieram...mi to się dziwne wydaje.
Co się stanie od jednej nieprzespanej, w założeniu ( najpiękniejszej nocy w życiu).
Serio to nie do wytrzymania jest?
Skoro wie się, że nie da rady, to po co wesele, zrobić przyjęcie, obiad i najpóźniej do 24 do domu i po kłopocie i taniej.
Dla mnie to ogromne faux pas wyjść z własnego wesela i to jeszcze bez pożegniania, po angielsku, a może nie zauważą. Kase dali, teście i rodzice kazali wyprawić wesele to było,a teraz niech spadają...

[Mojwa]

Napisane przez _ema_

Dla mnie wyjście z własnego wesela to szczyt brak kultury. Jeśli oranizuję imprezę, to spodziewam się, że ona potrwa. Jak nie jestem w stanie przeżyć bezsennej nocy to nie wyprawiam wesela, tylko obiad i do domu. A takie pójście sobie 'a Wy się bawcie' to czyste chamstwo. Wystarczy, żeby zespół zapowiedział ostatni kawałek, czy jeśli muzyka z płyty - ktoś zapowiedział koniec imprezy potem młodzie oficjalnie przez mikrofon żegnają gości, jak trafi się jakiś niekumaty to podchodzą i dziękują za zabawę, wymieniają uprzejmości, pytają czy zadzwonić po taksówkę. Można to załatwić ładnie a nie po chamsku, wychodząc.

No ale ja o czymś takim cały czas mówię, o kulturalnym pożegnaniu a nie wyjściu po prostu