Razem schudniemy 20kg! - część VIII

[Pudel123]

Dotka jaka nazwa stronki hahahahahahahaah

Bottega wiem, że niedawno znów były - trzeba na nie polować. Zapłaciłam z rok temu chyba 120 zł i naprawdę bardzo często jej używam. Na początku trochę zjaezdząła plastikiem, ale teraz jest ok Bez problemu daje radę wycisnąś sok z jarmużu, szpinaku jak i marchewek i innych twardych warzyw lub owoców

[Pendulka]

Napisane przez missmanhattan

Pendulka_ dziękuję za troskę! Póki co daję rade, ale czasowo jestem z robota w tyle i troszkę mnie to zaczyna martwić powoli. Jutro mam jakiś sesyjny egzamin, jeden z ostatnich i stwierdziłam, że go p.....lę, ważniejszy jest projekt. Więc i siedzę nad nim. Jeśli chodzi o dietę Pendulka - ja pamiętam że Ciebie wtedy bardzo dietetyk mobilizował. Ale wiem tez że to spory wydatek jest :/ Ja mam zeskanowane przepisy od mojej byłej dietetyczki, które tutaj nawiasem mówiąc kiedyś dziewczynom przesyłałam zeskanowane, jeśli uważasz że mogłyby Ci pomóc, to Tobie też mogę przesłać, tylko napisz mi maila na privie.

Przed magisterką zawsze jest dużo roboty. Nie wiadomo w co ręce włożyć. Zdolna z Ciebie bestia, dasz radę.
Masz rację, dietetyk mnie mobilizował, ale jest to koszt niemały.:/ Póki siedzę w domu chcę sobie ogarnąć jadłospisy. Będą na "później". Wybiorę to co mi smakuje itd. Jak w końcu to ogarnę, to wrzucę na forum, żebyście oceniły i ewentualnie skorygowały.

Napisane przez Dotka90

Pendulka, Panache Sport to cyckonosz

Co do upału, postaraj się jeść więcej lekkich posiłków, na bazie owoców, czy warzyw - koktajle, sałatki - w taki upał się super sprawdzają

Wierz mi, dokładnie takie same odczucia miałam (nawet nadal miewam), jak Ty - jak mogłam się tak utuczyć, wstyd

Najbardziej jestem zła, bo jak waga pokazała 82,2 to zapaliła mi się czerwona lampka, próbowaliśmy się z TŻtem ogarnąć, a nic to nie dało i przytyłam jeszcze od tego 8 kg
Jestem wściekła, bo za mną ponad 10kg i gdybym się ogarnęła wtedy, to teraz ważyłabym już 71-72kg
I spokojnie do ślubu spadłoby jeszcze z 6, czyli osiągnęłabym super wagę 65kg. Ale nie, trzeba było się utuczyć jak prosię.

Co se schudnę, to se przytyję - nazwa adekwatna

extra stronka
Dzięki za rady i wsparcie.
Mnie się już od dłuższego czasu czerwona lampka świeciła i g**** z tego... Nie miałam sił na zebranie się do odchudzania. Poza tym muszę myśleć trochę za dwoje, bo TŻ też na diecie. Tyle, że on nie redukcyjnej. Przy nim zresztą zawsze mam ochotę się najeść, patrząc ile on je, miałam wrażenie, że ja też tak mogę. (Nie zastanawiałam się nad tym zbyt długo, po prostu jadłam.) Teraz mieszkam z nim od roku i ciągle próbuję się zebrać i nie poddawać. Niby z jednej strony mnie wspiera, ale z drugiej strony słyszę "trochę Ci nie zaszkodzi". Tyle, że ja na tym trochę nie poprzestanę. Dzisiaj np. zjadł na II śniadanie tortillę z kurczakiem, pomidorem, ogórkiem. Zostało trochę i powiedział "możesz zjeść". Trochę ostro zareagowałam, ale powiedziałam, żeby mnie nie tuczył o tak to się zaczyna, że wsuwam co mi pod rękę podleci. Zwłaszcza takie pyszności.
I tak jestem dumna, że tego nie tknęłam...
Dzisiaj się postaram ładnie jeść i poćwiczyć. Trzymajcie kciuki.

Napisane przez thenerdqueen

Bottega: sesja, ni mom czasu pierdnąć w stołek nawet :P biegłam sobie na bieżni w poniedziałek, w piątek idę na rajd pieszy

Super, że znalazłaś czas na trochę ruchu!

[thenerdqueen]

i skłamałam przy okazji, w sobotę idę a nie w piątek

kupiłam te sandałki w decathlonie o których pisałam wzięłam podeszwy oddzielnie i paski: czarne, beżowe i oliwkowe

[Ms_E]

tak myślę sobie, że może Rzen w jednym ma rację, że jeśli coś tam z dietą nam nie wychodzi to może lepiej napisać, że zawaliłam, ale już nie opisywać jakie pyszne ciasto jadłyśmy, z najsmaczniejsza na świecie śmietanową masą z truskawkami
Bottega chodziło mi o to, że jeśli ktoś jest już czymś zarażony to pewnie woli w gumce niż wcale
jestem w szoku, zawsze myślałam, że ciąża to jest czas, kiedy przez kilka miesięcy nie trzeba się przejmować takimi rzeczami jak antykoncepcja... a tu taki zonk.
Twoje dziecko chyba będzie najzdrowszym niemowlakiem na świecie, bo tak idealnie się odżywiasz dziękuję za rozwianie moich wątpliwości takie ciekawostki dot. ciąży to super urozmaicenie tego forum
ale śliczny brzusio i masz bardzo ładne nogi, nie jesteś w tabelce więc nawet nie wiem ile ważysz, ale chyba mało
w biedronkach jest taka lista ze składem pieczywa, gdzieś w okolicy pieczywa wisi w ramce, ale nie wiem czy tam też bułki są czy tylko chleby. Jakoś te grahamki biedronkowe faktycznie mają bardzo krótki termin, oby się poprawiły
Cat patrzę, na Twój jadłospis i zastanawiam się ile kcal jesz dziennie? Czy Ty nie liczysz, wybacz, bo nie pamiętam
Pendulka mam podobnie... idę do sklepu i często nie wiem co mam kupić, i wychodzi wiecznie to samo... jogurty naturalne, serki wiejskie, jakieś owoce, warzywa, drobiowa wędlina, jajka. Nudy, nudy, nudy. Wracam do domu i jak później mam przygotować posiłek, to patrzę na to wszystko i się w ogóle jeść odechciewa KRYZYS! ale dziś póki co jem ładnie, staram się. Największą motywacją jest dla mnie to, że powoli czuję się lepiej z tym jak wyglądam.
Ja bardzo się meczę w upały, bo zazwyczaj chodzę w długich spodniach... Mam wszystko grube, od palców u stóp do buzi, więc sukienki odsłaniające nogi nie wyglądają dobrze. Noszę takie ok. kolana tylko w wielkie upały i to wtedy kiedy tylko idę na zakupy, nad wodę czy coś takiego. Mama mnie wyciągnęła na zakupy ostatnio, więc kupiłam sobie spódnice maxi i sukienkę długą. Na razie jeszcze nie nosiłam.
Na diecie to w ogóle się powinno być na bezludnej wyspie (ewentualnie z osobami, które są na identycznej diecie) i żeby tylko talerzyki z porcją jedzenia się pojawiały co 3h i wtedy nie miałybyśmy takich problemów ech...
miss trzymam kciuki za mgr ja mam jeszcze rok, ale teraz trochę zawaliłam i aż się boję iść do promotora... od kilku dni mnie brzuch boli z nerwów (ZJD)...
Dotka nazwa strony straszna! nieeeeeeeeeeeeeeeeeee, "co se schudnę to se UTRZYMAM!" tak ma być :P

---------- Dopisano o 14:07 ---------- Poprzedni post napisano o 14:04 ----------

Szczurek świetna sprawa z tymi sandałami, za niewielką cenę masz jakby 3 pary butów kuszą mnie one bardzo, ale musiałabym przymierzyć, bo z butami to ja mam problemy zawsze.

[Dotka90]

Pendulka, u mnie było podobnie. Tzn. niby cały czas mieliśmy się 'ogarniać' z żarciem, ale jak tylko w sklepie rzuciłam hasło o lodach, czekoladzie, zapiekankach, czy pizzy, to to kupowaliśmy. Teraz jest inaczej i jak rzucę, to TŻ pyta, czy faktycznie MUSZĘ - zazwyczaj u mnie chęć na słodycze w sklepie, wynika ze spadku cukru. Więc jak przeanalizuję, że nie MUSZĘ tak bardzo, to nie kupujemy. Wiadomo, czasem po prostu człowiek zwyczajnie ma ochotę, ja np. muszę zjeść słodycze przed okresem. Ale teraz po pierwsze rzadko miewam zachcianki w sklepie, po drugie, jak już je miewam, to TŻ mnie pilnuje, a nie od razu leci ze mną do półki słodyczowej.

Z dojadaniem problem ma on, bo ja częęęsto coś zostawiam na talerzu, choćby skórki od chleba, a on zawsze zjada swoją porcję i moją resztkę. Śmieję się do niego, że ciekawa jestem, co będzie jak będziemy mieć dzieci

Szczurku, ale zaszalałaś

MsE, ja się nie do końca zgodzę z tym pierwszym zdaniem
Tzn. po pierwsze, nie rzuciło mi się w oczy, żeby ktoś ze szczegółami tu opisywał swoje niedietetyczne jedzenie A po drugie: trzeba się nauczyć być odpornym na to, bo:
a) nie wszyscy wokół nas są na diecie i to, że ktoś je kremówkę, nie oznacza, że my możemy
b) przecież na zdjęcia/opisy pysznych rzeczy można trafić wszędzie w necie.

Jestem bardzo przeciwna byciu na diecie i takim ograniczaniu się, tworzeniu wokół siebie muru i kategorycznemu zabranianiu innym jeść coś innego, niż my

Zazdroszczę kiecek maxi, ja w takich wyglądam fatalnie, nie wiem, czy ze względu na wagę, czy po prostu nie pasują do mnie, jak szczuplejsza byłam to też mi nie podchodziły

[catalein]

Ms_E nie liczę, a za dużo wychodzi? jem do syta i tak, żeby na talerzu było zdrowo i smacznie, coś nie tak? Kurka wodna :c

[missmanhattan]

Dotka_ co to za spalacz tłuszczu, bo mi umknęło? Brak apetytu to jest zamierzony tego skutek?

szczurek_ zazdroszczę rajdu! ostatni raz byłam na rajdzie jak miała chyba 7 lat, po mojej Jurze :/

Pendulka_ przepisy powinnaś mieć już na poczcie Zdolna czy nie zdolna - czasu mam mało. Ale zapierdzielam

Ms_E_ rok to jeszcze kupa czasu... Coś tam zawaliła?

Cat_ co Ty mnie tak nieładnie ingorujesz?

[Dotka90]

Cat, ja bym raczej powiedziała, że jesz za mało, jeśli to był Twój jadłospis z całego dnia:

Napisane przez catalein

razowa buła, guacamole, pomidory, jajecznica, maślanka i młode ziemniaczki. A po bieganku znów szklanka maślanki, bo wieczór.
Wody litry 3

---------- Dopisano o 16:26 ---------- Poprzedni post napisano o 16:23 ----------

Miss, pisałam, że sobie kupiłam spalacz Dymatize Dyma Burn Xtreme.
Tak, brak apetytu to jego zamierzony skutek, ale mnie osobiście on bardzo przeszkadza.
Tzn. kiedyś bym się cieszyła, że nie jestem głodna i jem mniej, ale to było za czasów jak byłam głupia i nie miałam pojęcia o diecie i mądrym odżywianiu
Więc aktualnie mi to akurat przeszkadza, bo ja CHCĘ jeść, wiem, że powinnam, a nie jestem głodna.
No ale realizuję posiłki zgodnie z planem (poza weekendem, bo ten to wiadomo, że wypadł fatalnie).

[missmanhattan]

Napisane przez Dotka90

[/COLOR]Miss, pisałam, że sobie kupiłam spalacz Dymatize Dyma Burn Xtreme.
Tak, brak apetytu to jego zamierzony skutek, ale mnie osobiście on bardzo przeszkadza.
Tzn. kiedyś bym się cieszyła, że nie jestem głodna i jem mniej, ale to było za czasów jak byłam głupia i nie miałam pojęcia o diecie i mądrym odżywianiu
Więc aktualnie mi to akurat przeszkadza, bo ja CHCĘ jeść, wiem, że powinnam, a nie jestem głodna.
No ale realizuję posiłki zgodnie z planem (poza weekendem, bo ten to wiadomo, że wypadł fatalnie).

Jakieś inne pozytywne skutki tego widać?

[Dotka90]

Na razie zaczęłam dopiero, więc nie widać innych
Ogólnie ma wspomóc spalanie tkanki tłuszczowej, zwłaszcza z trudnych miejsc, u mnie np. uda/tyłek.
Ale warunkiem do brania spalaczy, są ćwiczenia, jak nie ćwiczymy, to nie ma sensu tego brać.

Skład całkiem ciekawy, bo tam są ekstrakty z guarany, zielonej herbaty, kofeiny, morwy, pieprz cayenne, itd.

Czyli po prostu różne termogeniki w 1 tabletce Naturalne termogeniki i tak stosuję- cynamon, chilli, czerwona herbata, zielona herbata

[catalein]

Aaa! miss przepraszam Cię, ciężko się ogarnia ten wątek!
Dostaję lunarglide na imieniny w lipcu :3 pojęczałam tatusiowi, a on, że tylko córki ma, mnie i moją przyrodnią siostrę, jest łatwourabialny mierzyłam je w firmowym sklepie najacza i okazało się, że do komfortowego biegu potrzebuję rozmiar 40,5 przypominam, że mam 158 cm wzrostu, ta moja stopa to masakra

[Dotka90]

Cat, co z tym jadłospisem ?

[Pendulka]

Napisane przez missmanhattan

Pendulka_ przepisy powinnaś mieć już na poczcie Zdolna czy nie zdolna - czasu mam mało. Ale zapierdzielam

Trzymam kciuki!

Napisane przez thenerdqueen

i skłamałam przy okazji, w sobotę idę a nie w piątek

kupiłam te sandałki w decathlonie o których pisałam wzięłam podeszwy oddzielnie i paski: czarne, beżowe i oliwkowe

jak możesz tak kłamać aż muszę spojrzeć na te sandałki w weekend

Napisane przez Ms_E

Pendulka mam podobnie... idę do sklepu i często nie wiem co mam kupić, i wychodzi wiecznie to samo... jogurty naturalne, serki wiejskie, jakieś owoce, warzywa, drobiowa wędlina, jajka. Nudy, nudy, nudy. Wracam do domu i jak później mam przygotować posiłek, to patrzę na to wszystko i się w ogóle jeść odechciewa KRYZYS! ale dziś póki co jem ładnie, staram się. Największą motywacją jest dla mnie to, że powoli czuję się lepiej z tym jak wyglądam.
Ja bardzo się meczę w upały, bo zazwyczaj chodzę w długich spodniach... Mam wszystko grube, od palców u stóp do buzi, więc sukienki odsłaniające nogi nie wyglądają dobrze. Noszę takie ok. kolana tylko w wielkie upały i to wtedy kiedy tylko idę na zakupy, nad wodę czy coś takiego. Mama mnie wyciągnęła na zakupy ostatnio, więc kupiłam sobie spódnice maxi i sukienkę długą. Na razie jeszcze nie nosiłam.
Na diecie to w ogóle się powinno być na bezludnej wyspie (ewentualnie z osobami, które są na identycznej diecie) i żeby tylko talerzyki z porcją jedzenia się pojawiały co 3h i wtedy nie miałybyśmy takich problemów ech...

Wiem, że to egoistyczne...ale cieszę się, że nie jestem z tym sama... Mnie też się marzy sukienka maxi, ale wyglądam w niej jak chodząca stodoła.

Napisane przez Dotka90

Pendulka, u mnie było podobnie. Tzn. niby cały czas mieliśmy się 'ogarniać' z żarciem, ale jak tylko w sklepie rzuciłam hasło o lodach, czekoladzie, zapiekankach, czy pizzy, to to kupowaliśmy. Teraz jest inaczej i jak rzucę, to TŻ pyta, czy faktycznie MUSZĘ - zazwyczaj u mnie chęć na słodycze w sklepie, wynika ze spadku cukru. Więc jak przeanalizuję, że nie MUSZĘ tak bardzo, to nie kupujemy. Wiadomo, czasem po prostu człowiek zwyczajnie ma ochotę, ja np. muszę zjeść słodycze przed okresem. Ale teraz po pierwsze rzadko miewam zachcianki w sklepie, po drugie, jak już je miewam, to TŻ mnie pilnuje, a nie od razu leci ze mną do półki słodyczowej.

Z dojadaniem problem ma on, bo ja częęęsto coś zostawiam na talerzu, choćby skórki od chleba, a on zawsze zjada swoją porcję i moją resztkę. Śmieję się do niego, że ciekawa jestem, co będzie jak będziemy mieć dzieci

Ja jestem nauczona, że nie powinno się zostawiać nic na talerzu, co mnie niestety gubi. Fajnie, że sobie tak pomagacie, to bardzo ważne.

To ja napiszę co dziś zjadłam, nie jest zbyt restrykcyjnie, ale ważne, że przezwyciężyłam ten jeden dzień. Aha, późno wstałam jak coś.
1. Placki z mąki pełnoziarnistej, banana i żurawiny
2. Ryż parboiled, gulasz z karkówki, papryki, cebuli, pomidorów
3. Bułka fitness z pastą z jajek, makreli i łyżeczki majonezu, pomidor
4. Jabłko, orzechy włoskie.
Jeździłam 40 minut na rowerku.

[Ms_E]

Dotka z jednej strony masz rację, ale tak sobie myślę, że tutaj, skoro się wspieramy, to może lepiej się nie kusić :P ale chodzi mi głównie o opisywanie dokładnie, nie o sam fakt wybryków no nie wiem.
ja jak modelka też w tych kieckach nie wyglądam, ale jestem grubas i mam łydki też bardzo grube, więc wolę przykrywać. Pewniej się czuję.
Cat nie za dużo, tylko za mało! spisz dokładny jadłospis któregoś dnia i wstaw tutaj, dziewczyny bardziej doświadczone bardzo pomagają w naprowadzeniu na właściwy tor
miss nie powiem co zawaliłam, bo wstyd powiem jak mi się uda to załatwić
Pendulka no jesteśmy tu dwie z takim potężnym nadbagażem, zawsze to raźniej
Stodoła, nie stodoła, ale jaka ulga po takich ciężkich jeansach założyć sukienkę, nawet długą...
co taka kolacja słaba? nie najadłabym się

[catalein]

O kurczę. Jestem mega zaskoczona, bo to, co wpisałam, to nawet nagięcie zasad mojej dietetyczki. Ona zabrania mi jeść praktycznie węglowodanów, nawet pełnoziarnistych. Przysługuje mi jedna kromka dziennie i to tylko na śniadanie. Zawsze wydawało mi się, że wie, co mówi...
Prawda jest taka, że schudłam z wagi kryzysowej i super, ale tak jak już mówiłam od pół roku waga w praktyce stoi w miejscu. Nie chciałabym dowiedzieć się, że rozwaliłam metabolizm jedzeniem za mało

Właśnie szamam śniadanie...płatki z mlekiem, parę truskawek i szklanka soku...

[eliza40]

Ms_E o tej pizzy pewnie było do mnie.Nie pisałam nigdzie z jakich składników była no bez przesady.
Będę zawsze się spowiadała z tego co nagrzeszyłam

[Ms_E]

Cat my tutaj jemy węglowodany zlożone praktycznie do każdego posiłku (niektórzy rezygnują z nich na kolacje), w rozsądnych ilosciach.
Jakie płatki na śniadanie jesz?
I tak jak mówiłam spisz wieczorem caly swój jadłospis
Eliza ja nic o pizzy nie pisałam :p mi chodzi tylko o to, że jak ktoś napisze, że zjadł pizzę, ciasto, lody to jest ok. Ale pizzę z szynką parmeńską, rukolą i pomidorami skropioną oliwą z oliwek, kruche ciasto z truskawkami, kruszonką i bitą śmietaną i 2 gałki lodów śmietankowych polanych karmelem i jedną pistacjową To jest różnica przynajmniej dla mnie, bo ja bym chciała od razu to zjeść haha



Wysłane przez Tapatalk

[catalein]

No i co mam zrobić Wy jecie złożone węglowodany, a jak ja próbuję, to tyję. Myślałam, że tak trzeba, bo przecież dietetyczka zna się na rzeczy, no i dużo z nią schudłam, naprawdę uważam, że wiele jej wiedzy zawdzięczam.

[Ms_E]

CatMoże dlatego, że wtedy jesz ich tyle, że nie ma ujemnego bilansu kalorycznego? Trudno powiedzieć jeśli nie liczysz kalorii.
Niech się wypowie ktoś bardziej doświadczony w temacie


Wysłane przez Tapatalk

[Pendulka]

Napisane przez Ms_E

Dotka z jednej strony masz rację, ale tak sobie myślę, że tutaj, skoro się wspieramy, to może lepiej się nie kusić :P ale chodzi mi głównie o opisywanie dokładnie, nie o sam fakt wybryków no nie wiem.
ja jak modelka też w tych kieckach nie wyglądam, ale jestem grubas i mam łydki też bardzo grube, więc wolę przykrywać. Pewniej się czuję.
Cat nie za dużo, tylko za mało! spisz dokładny jadłospis któregoś dnia i wstaw tutaj, dziewczyny bardziej doświadczone bardzo pomagają w naprowadzeniu na właściwy tor
miss nie powiem co zawaliłam, bo wstyd powiem jak mi się uda to załatwić
Pendulka no jesteśmy tu dwie z takim potężnym nadbagażem, zawsze to raźniej
Stodoła, nie stodoła, ale jaka ulga po takich ciężkich jeansach założyć sukienkę, nawet długą...
co taka kolacja słaba? nie najadłabym się

Kolacja była o 22, bo wstałam o 13 Nie chciałam się już o tej porze tak nażerać Ale w gruncie rzeczy byłam syta.

Napisane przez catalein

O kurczę. Jestem mega zaskoczona, bo to, co wpisałam, to nawet nagięcie zasad mojej dietetyczki. Ona zabrania mi jeść praktycznie węglowodanów, nawet pełnoziarnistych. Przysługuje mi jedna kromka dziennie i to tylko na śniadanie. Zawsze wydawało mi się, że wie, co mówi...
Prawda jest taka, że schudłam z wagi kryzysowej i super, ale tak jak już mówiłam od pół roku waga w praktyce stoi w miejscu. Nie chciałabym dowiedzieć się, że rozwaliłam metabolizm jedzeniem za mało

Właśnie szamam śniadanie...płatki z mlekiem, parę truskawek i szklanka soku...

Napisane przez catalein

No i co mam zrobić Wy jecie złożone węglowodany, a jak ja próbuję, to tyję. Myślałam, że tak trzeba, bo przecież dietetyczka zna się na rzeczy, no i dużo z nią schudłam, naprawdę uważam, że wiele jej wiedzy zawdzięczam.

Różne są diety i dietetyczki. Aczkolwiek nie uważam za rozsądne, że Ci odsunęła wszystkie węglowodany złożone. Wiecznie na jako takiej diecie nie będziesz, a przecież powinnaś jeść węgle, żeby mieć siłę. Być może teraz waga Ci stoi, bo organizm przyzwyczaił się do ilość kalorii jakie spożywasz. Nie wiem ile jesz obecnie, ale z cięciem powinno postępować się ostrożnie. Jak się np. zaczyna od 1200kcal to potem już ciężko zejść jeszcze niżej (i funkcjonować). Znawcą nie jestem, ale wydaje mi się, że tyjesz od węgli, bo masz je zupełnie wyeliminowane. Jakby dietetyczka pokazała Ci, że np. obiadu możesz zjeść ok.30-40g (nieugotowanego) ryżu/makaronu to by tak waga nie szalała po ich zjedzeniu. Na początku pewnie zobaczysz wzrost wagi, ale myślę, że nie ma co się tym przejmować. W rozsądnych ilościach Ci to nie zaszkodzi, a może pobudzi organizm. Zwłaszcza, że będziesz biegać? Tym bardziej węgle.
Pamiętaj, że dietetyk to nie super znawca. Każda dieta ma swoje wady i zalety, a Ty musisz znaleźć złoty środek. Sama zresztą chcesz nim zostać. Co chwila będziesz musiała się dokształcać i weryfikować, co jest prawdą a co nie, co jest dla Ciebie, bądź Twoich przyszłych pacjentów korzystne, itp.
Nie sądzę, żebyś rozwaliła sobie metabolizm. Organizm pamięta, ale jesteś młoda, więc nie jest za późno.

[catalein]

Pemdulka dziękuję Ci za słowa otuchy może rzeczywiście to się w końcu ureguluje, jak będę te węgle mądrze wprowadzać.
A z bieganiem...ech...miałam dziś super energię, chciałam przebiec na przemian z marszem 4 km, a po 1,2 zgięło mnie w pół i dostałam okres ledwo żywa do domu wróciłam już na piechotę i dzień zmarnowany

[Dotka90]

MsE, no tak jak mówię, ja tu nie zauważyłam, żeby ktoś ze szczegółami opisywał swoje niedietetyczne posiłki.

Zresztą, podtrzymuję to, co napisałam - na takie posiłki możemy trafić gdziekolwiek w internecie.

Poza tym dieta to nie jest 100% jedzenie tylko tego, co można, bo moim zdaniem można od tego zwariować.

Naprawdę, mnie się też zdarzają odstępstwa od diety, najczęściej w formie czekolady (w zimie), czy lodów (teraz). Ostatnio pisałam, że zrobiłam pizzę, ale nie była bardzo niedietetyczna Nawet dietetyczka stwierdziła, ze skoro był to posiłek w dzień treningowy, to okej.

Cat, moim zdaniem zła ta dieta. Dieta nie polega na tym, żeby nie jeść węglowodanów. Wiadomo, że jak je wywalimy, to schudniemy, ale Ty masz półroczny zastój (!) i nie dało Ci to do myślenia?
Węgle są potrzebne: do tego, by mieć siłę na ćwiczenia, na myślenie, na naukę, by organizm nie spalał ciągle mięśni, ale wiedział, że dostarczymy mu wszystkich składników.

Poza tym kiedyś z tej diety wyjdziesz, a przy takim ograniczaniu węgli, efekt będzie taki, że momentalnie przytyjesz, bo organizm już nie będzie pamiętał, do czego służą te węgle i jak ma je rozłożyć...

Jak jesz węgle i tyjesz, to gdzieś jest błąd. Ja bym na ten moment dopatrywała się go w kiepskim metabolizmie.

Dietetyk nie zawsze ma rację. Eliza też odchudzała się z dietetykiem i nie przynosiło to dobrych efektów, teraz widzisz, że walczy sama i ma ładne spadki


Śniadanie moim zdaniem bardzo kiepskie - mało kalorii, mało białka. Płatki chociaż owsiane?

Zgadzam się ze wszystkim, co napisała Pendulka, myślę dokładnie to samo.

Metabolizmem się nie martw, zawsze można go od nowa ratować i podkręcać. Mój był mega kiepski, ale od dobrej diety, naprawdę się super podkręcił. Na tyle, że nawet jak zjem coś, czego nie powinnam, to wzrost na wadze jest chwilowy.

[Pendulka]

Napisane przez catalein

Pemdulka dziękuję Ci za słowa otuchy może rzeczywiście to się w końcu ureguluje, jak będę te węgle mądrze wprowadzać.
A z bieganiem...ech...miałam dziś super energię, chciałam przebiec na przemian z marszem 4 km, a po 1,2 zgięło mnie w pół i dostałam okres ledwo żywa do domu wróciłam już na piechotę i dzień zmarnowany

Nie przejmuj się. Ważne, żebyś nie straciła tego zapału. A tym czasem relaksuj się i czytaj mądre poradniki.

Zakładam sobie dzienniczek odchudzania, po raz kolejny zresztą... Tym razem porządniejszy, może w końcu będę sumiennie go wypełniać.
W ogóle w gazecie Superlinia jest konkurs, na to kto zrzuci więcej do 31.08.2014. Z jednej strony chciałabym wystartować, zawsze to jakaś motywacja...a z drugiej strony nie chcę się zapędzić w kozi róg i potem fiksować, że za mało chudnę.

[catalein]

Dotka, tylko, że ja mam energię po takim śniadaniu na następne 3-4 godziny, nie odczuwam głodu. Płatki owsiane mieszane z kukurydzianymi, ale z mąki kukurydzianej pełnoziarnistej głównie.

Pendulka, idź, nawet, jeśli nie wygrasz, to nic nie szkodzi, a może to motywacja. A co do obsesji, to już my Cię tu przypilnujemy!

[Dotka90]

Napisane przez Pendulka

Nie przejmuj się. Ważne, żebyś nie straciła tego zapału. A tym czasem relaksuj się i czytaj mądre poradniki.

Zakładam sobie dzienniczek odchudzania, po raz kolejny zresztą... Tym razem porządniejszy, może w końcu będę sumiennie go wypełniać.
W ogóle w gazecie Superlinia jest konkurs, na to kto zrzuci więcej do 31.08.2014. Z jednej strony chciałabym wystartować, zawsze to jakaś motywacja...a z drugiej strony nie chcę się zapędzić w kozi róg i potem fiksować, że za mało chudnę.

Zwlaszcza, ze po 1 do konca sierpnia mało czasu.
Po 2 - startują różne laski, niekoniecznie mądrze odchudzające się i łatwo wpaść w pułapkę, że ktoś inny chudnie więcej/szybciej, ale nie wiemy np. czy się nie głodzi..

[Pendulka]

Napisane przez catalein

Dotka, tylko, że ja mam energię po takim śniadaniu na następne 3-4 godziny, nie odczuwam głodu. Płatki owsiane mieszane z kukurydzianymi, ale z mąki kukurydzianej pełnoziarnistej głównie.

Pendulka, idź, nawet, jeśli nie wygrasz, to nic nie szkodzi, a może to motywacja. A co do obsesji, to już my Cię tu przypilnujemy!

Dziękuję za wsparcie.Pomyślę nad tym.

Napisane przez Dotka90

Zwlaszcza, ze po 1 do konca sierpnia mało czasu.
Po 2 - startują różne laski, niekoniecznie mądrze odchudzające się i łatwo wpaść w pułapkę, że ktoś inny chudnie więcej/szybciej, ale nie wiemy np. czy się nie głodzi..

No właśnie...niby jest jeszcze jedna kategoria, gdzie nie liczy się ile zrzucisz, a w jaki sposób chudniesz, tj. odżywianie, aktywnośc fizyczna...

No zobaczymy.

[eliza40]

cat to jak na dukanie ogranicza się węgle do minimum ,a potem przy wprowadzaniu tyje się od razu.Musisz po woli wprowadzać węgle.
W ogóle to jak dietetyczka może takie zalecenia dawać.
Co ona mówi na ten twój zastój?

[catalein]

Właściwie to...to nic nie mówi, tyle tylko, że "chudnie się tyle na ile się trzyma" i że za mało się trzymam.

[Dotka90]

Eee coś to słabe. Ja się nie trzymam zawsze w 100%, a chudnę.
I węgle jem jak normalny człowiek, nawet kolacje węglowodanowe mi się zdarza normalnie szamać.

[Pendulka]

Napisane przez catalein

Właściwie to...to nic nie mówi, tyle tylko, że "chudnie się tyle na ile się trzyma" i że za mało się trzymam.

To nieładnie z jej strony. Powinna coś działać, zmieniać, kombinować w jadłospisie, a nie zwalać na Ciebie, skoro faktycznie trzymasz się diety. Ładnie przy niej schudłaś, ale moim zdaniem powinnaś poszukać kogoś innego. Szkoda kasy i zdrowia.