Panny Młode 2015 cz. 20 :)

[Vallotka]

Napisane przez aneta_91

No ale jak dzisiaj pytałam promotor to powiedziała, że zależy na jakich aspektach bym się chciała skupić i że mogę np pisać o apelacji jako o środku odwoławczym albo o przebiegu postępowania apelacyjnego.

Jeszcze jakieś propozycje ?

Mam 130 przykładowych tematów z postępowania karnego, stopniowo wykreślałam te, których nie chcę, obecnie stanęło na tych dwóch, a w końcu pewnie wybiorę jakiś trzeci

Ja wybrałam specjalizację z prawa cywilnego więc mam nadzieję, że będą bardziej ludzkie tematy.

[MajsterkaANB]

ja bym chciała lody na barszczyk zamienić, ale nie wiem czy na to pójdą

[Majelka]

Napisane przez MajsterkaANB

ja bym chciała lody na barszczyk zamienić, ale nie wiem czy na to pójdą

to może spróbuj oddać jeszcze 1 albo 2 przystawki i może wtedy się zgodzą

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Napisane przez beth007

Wydaje mi się, ze "lekkość" potraw nie ma tu znaczenia.

Ale ilość byc moze

[MajsterkaANB]

Napisane przez Majelka

to może spróbuj oddać jeszcze 1 albo 2 przystawki i może wtedy się zgodzą

biercie mi te lody i sery, jo chca barszcz

[aneta_91]

Napisane przez Vallotka

Ja wybrałam specjalizację z prawa cywilnego więc mam nadzieję, że będą bardziej ludzkie tematy.

W każdej dziedzinie są tematy, których nawet największy pasjonat by nie wybrał Ja np wiedziałam, że o zasadach procesowych to ja pisać nie będę

Miałam spory dylemat, bo było kilka zagadnień, które mnie naprawdę interesowały, zostały mi jw. dwa i teraz muszę podjąć decyzję. No chyba że wybiorę trzecią opcję

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

to może barszcz dodatkowo? Lody są spoko!

[MajsterkaANB]

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;46667951]to może barszcz dodatkowo? Lody są spoko! [/QUOTE]
a jak myślisz, ile taki barszczyk mógł by kosztować w takiej sytuacji?

[Vallotka]

Napisane przez aneta_91

W każdej dziedzinie są tematy, których nawet największy pasjonat by nie wybrał Ja np wiedziałam, że o zasadach procesowych to ja pisać nie będę

Ostatnio to z postępowaniem karnym to mi jakoś nie po drodze. Za niecały miesiąc mam egzamin a nawet jeszcze książki nie wypożyczyłam.

[Majelka]

Napisane przez MajsterkaANB

biercie mi te lody i sery, jo chca barszcz

a to jednak mimo zapewnień sali chcecie się zdecydować na dodatkowe "podanie" ?

[maxima90]

Napisane przez lipstick89

mój Artysta wpadła na pomysł, żeby gości trochę oszukać. po ślubie mielibyśmy niby normalnie pojechać samochodem na salę. samochód podjeżdża, wysiadają świadkowie (jeżdżą z młodymi w jednym aucie), a nas nie ma. za chwilę słychać orkiestrę, a my NA WOZIE podjeżdżamy na salę. chce wynająć wóz żebyśmy podjechali dosłownie 100 metrów na salę i zrobili niespodziankę gościom. jak w "chłopach" skoro wesele w karczmie, to wejście też musi być w klimacie

i teraz pytanie: jego czy mnie poniosło??

Niezłe macie pomysły

Napisane przez aneta_91

A my mamy dylemat z dziećmi, bo ogólnie u mnie w rodzinie nie zaprasza się z dziećmi ( w sensie takimi brzdącami powiedzmy do 5-6 roku życia), sporo by nam się wtedy liczba gości zwiększyła, Rodzice zabierają je zazwyczaj drugiego dnia, nie płacimy za ich miejsca, ba, nie mają własnego miejsca, rodzice ich na kolana biorą jak już. U Tż z kolei w najbliższej rodzinie jest kilkoro dzieci, takich już do usadzenia przy stole ( choć dla mnie wesele to niekoniecznie impreza dla dzieci, ale to inna kwestia) i one będą zaproszone. I ja nie wiem czy to będzie dobrze wyglądać, bo od mojej strony NIKT nie będzie zaproszony z małymi dziećmi ( będzie kilkoro takich 'szkolnych' dzieci), a od strony Tż WSZYSCY dostaną zaproszenie z dziećmi.

U nas prosimy wszystkich z dziećmi. Kto przyjdzie z dzieckiem ten przyjdzie Generalnie dzieciaczków będziemy mieć sporo
Jak dla mnie to dobrze bo przynajmniej będą się razem bawić i nie będą się nudzić

Napisane przez zonamojegomeza

A za dzieci płacicie jak za dorosłych?

Majsterka, gratuluję syna.

U nas do 4 roku życia nie płaci się nic, a do 10 roku życia 50% ceny, więc całkiem fajnie.
Każdy dzieciaczek ma swoje miejsce, nawet ten najmłodszy. Dodatkowo dla maluszków są krzesełka i specjalna kolorowa "zastawa"

[beth007]

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;46667893]Ale ilość byc moze [/QUOTE]
Ale dla dzieci zazwyczaj jest tańsza stawka. I mi chodziło, że płacąc 50 % powiedzmy ceny to więcej nie ugrasz ;P W ogole teraz doczytałam, ze Ty nie wiesz ile płacisz za dzieci także rozumiem pytanie :P

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Napisane przez MajsterkaANB

a jak myślisz, ile taki barszczyk mógł by kosztować w takiej sytuacji?

haha nie mam pojęcia, mogę się orientacyjnie zapytać P. ile w restauracji kosztuje

No tak z 10 chyba?

[aneta_91]

Moim zdaniem ( z całą moją miłością do dzieci ) wesele to nie miejsce dla takich maluchów. Jak mówię, u mnie w rodzinie jest tak przyjęte, że na wesele się nie zabiera maluchów. Mnie nigdy rodzice nie zabierali na wesela, zawsze ktoś ze mną zostawał, dopiero na drugi dzień mnie brali i to nie zawsze. No bo kurde ślub o 17 czy 18, dziecko uczepione spódnicy mamy albo co gorsza biegające po sali, gdzie kelnerzy roznoszą gorące dania, gdzie jest głośno, gdzie są schody czy wyjście, marudzące, rodzice noszą/odwożą, często już nie przyjeżdżają. Rodzice są umęczeni, bo zamiast jeść, bawić się, rozmawiać z dawno niewidzianymi kuzynami to latają za tymi dzieciakami. No nie zrozumiem rodziców, którzy biorą takiego rocznego czy nawet 3 letniego malucha na wesele ( inna sytuacja jak to jest np chrześniak PM czy synek brata/siostry PM - to wtedy tak, ale też tylko na godzinkę, dwie). Tak samo jak nie rozumiem miejsc przy stole dla takich dzieciaków ( nawet jeśli się za nie nie płaci). Rozumiem miejsce dla 7 latka czy 10-latki, ale nie dla 2-3 latka. To tylko takie moje zdanie

[existence]

ej lody na weselach są mega, Majster nie rób tego!

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Napisane przez beth007

Ale dla dzieci zazwyczaj jest tańsza stawka. I mi chodziło, że płacąc 50 % powiedzmy ceny to więcej nie ugrasz ;P W ogole teraz doczytałam, ze Ty nie wiesz ile płacisz za dzieci także rozumiem pytanie :P

ruszyłam tyłek po umowę i tam nie ma w ogóle nic o dzieciach

---------- Dopisano o 19:41 ---------- Poprzedni post napisano o 19:40 ----------

Napisane przez existence

ej lody na weselach są mega, Majster nie rób tego!

no dokładnie!

[okaro]

Napisane przez aneta_91

Moim zdaniem ( z całą moją miłością do dzieci ) wesele to nie miejsce dla takich maluchów. Jak mówię, u mnie w rodzinie jest tak przyjęte, że na wesele się nie zabiera maluchów. Mnie nigdy rodzice nie zabierali na wesela, zawsze ktoś ze mną zostawał, dopiero na drugi dzień mnie brali i to nie zawsze. No bo kurde ślub o 17 czy 18, dziecko uczepione spódnicy mamy albo co gorsza biegające po sali, gdzie kelnerzy roznoszą gorące dania, gdzie jest głośno, gdzie są schody czy wyjście, marudzące, rodzice noszą/odwożą, często już nie przyjeżdżają. Rodzice są umęczeni, bo zamiast jeść, bawić się, rozmawiać z dawno niewidzianymi kuzynami to latają za tymi dzieciakami. No nie zrozumiem rodziców, którzy biorą takiego rocznego czy nawet 3 letniego malucha na wesele ( inna sytuacja jak to jest np chrześniak PM czy synek brata/siostry PM - to wtedy tak, ale też tylko na godzinkę, dwie). Tak samo jak nie rozumiem miejsc przy stole dla takich dzieciaków ( nawet jeśli się za nie nie płaci). Rozumiem miejsce dla 7 latka czy 10-latki, ale nie dla 2-3 latka. To tylko takie moje zdanie

a u nas wlasnie zawsze wesela byly z dziecmi. Nie bylo jeszcze sytuacji zeby cos tam one komus zawadzaly, dzieci malenkie byly z rodzicami, potem je zawozili do domow na noc. Może dlatgo tez, ze u nas wesela byly od 12-15max :P

[beth007]

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;46668372]ruszyłam tyłek po umowę i tam nie ma w ogóle nic o dzieciach

---------- Dopisano o 19:41 ---------- Poprzedni post napisano o 19:40 ----------


[/QUOTE]

A gdzieś na stronie Twojej sali przy przykładowym menu/cenniku ?

[andziaandzia]

Napisane przez aneta_91

Moim zdaniem ( z całą moją miłością do dzieci ) wesele to nie miejsce dla takich maluchów. Jak mówię, u mnie w rodzinie jest tak przyjęte, że na wesele się nie zabiera maluchów. Mnie nigdy rodzice nie zabierali na wesela, zawsze ktoś ze mną zostawał, dopiero na drugi dzień mnie brali i to nie zawsze. No bo kurde ślub o 17 czy 18, dziecko uczepione spódnicy mamy albo co gorsza biegające po sali, gdzie kelnerzy roznoszą gorące dania, gdzie jest głośno, gdzie są schody czy wyjście, marudzące, rodzice noszą/odwożą, często już nie przyjeżdżają. Rodzice są umęczeni, bo zamiast jeść, bawić się, rozmawiać z dawno niewidzianymi kuzynami to latają za tymi dzieciakami. No nie zrozumiem rodziców, którzy biorą takiego rocznego czy nawet 3 letniego malucha na wesele ( inna sytuacja jak to jest np chrześniak PM czy synek brata/siostry PM - to wtedy tak, ale też tylko na godzinkę, dwie). Tak samo jak nie rozumiem miejsc przy stole dla takich dzieciaków ( nawet jeśli się za nie nie płaci). Rozumiem miejsce dla 7 latka czy 10-latki, ale nie dla 2-3 latka. To tylko takie moje zdanie

no wg mnie miejsce przy stole nawet dla takiego malego szkrabka jest na prawde okey no bo co taki szkrab ma siedziec u rodzicow cale wesele na kolanach jak dla mnie bez sensu, kiedy moze siedziec na krzeselku obok rodzicow
no i u mnie zawsze dzieci chodza na wesela, i zawsze jest okey dla dzieckiakow to tez fajna zabawa w szegolnosci jak jest duzo dzieci
ja np nie wyobrazam sobie wesela bez dzieci
ale to moje zdanie

[maxima90]

Napisane przez aneta_91

Moim zdaniem ( z całą moją miłością do dzieci ) wesele to nie miejsce dla takich maluchów. Jak mówię, u mnie w rodzinie jest tak przyjęte, że na wesele się nie zabiera maluchów. Mnie nigdy rodzice nie zabierali na wesela, zawsze ktoś ze mną zostawał, dopiero na drugi dzień mnie brali i to nie zawsze. No bo kurde ślub o 17 czy 18, dziecko uczepione spódnicy mamy albo co gorsza biegające po sali, gdzie kelnerzy roznoszą gorące dania, gdzie jest głośno, gdzie są schody czy wyjście, marudzące, rodzice noszą/odwożą, często już nie przyjeżdżają. Rodzice są umęczeni, bo zamiast jeść, bawić się, rozmawiać z dawno niewidzianymi kuzynami to latają za tymi dzieciakami. No nie zrozumiem rodziców, którzy biorą takiego rocznego czy nawet 3 letniego malucha na wesele ( inna sytuacja jak to jest np chrześniak PM czy synek brata/siostry PM - to wtedy tak, ale też tylko na godzinkę, dwie). Tak samo jak nie rozumiem miejsc przy stole dla takich dzieciaków ( nawet jeśli się za nie nie płaci). Rozumiem miejsce dla 7 latka czy 10-latki, ale nie dla 2-3 latka. To tylko takie moje zdanie

U nas zawsze się prosiło z dziećmi. Ja sama jako dziecko pamiętam wesela u kuzynek
Dziecko w każdej chwili można odwieźć do domu i wg mnie nie jest to aż taki duży kłopot A co do miejsca przy stole to dobrze że są bo zawsze mama może posadzić tego malucha choć na chwile na krzesło i nie musi trzymać go na kolanach.
Ale to tylko moje zdanie

[MajsterkaANB]

Napisane przez Majelka

a to jednak mimo zapewnień sali chcecie się zdecydować na dodatkowe "podanie" ?

jak sie uda zamienic to moze.. :p

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[maxima90]

Napisane przez andziaandzia

no wg mnie miejsce przy stole nawet dla takiego malego szkrabka jest na prawde okey no bo co taki szkrab ma siedziec u rodzicow cale wesele na kolanach jak dla mnie bez sensu, kiedy moze siedziec na krzeselku obok rodzicow
no i u mnie zawsze dzieci chodza na wesela, i zawsze jest okey dla dzieckiakow to tez fajna zabawa wszegolnosci jak jest duzo dzieci
ja np nie wyobrazam sobie wesela bez dzieci
ale to moje zdanie

Zgadzam się

[lipstick89]

Napisane przez MajsterkaANB

wróciłam z przestawienia... beczałam jak bóbr prawie cały czas

potem podchodzili do mnie rodzice i mówili, że super, że są zaskoczeni, że taki postęp i w ogóle. jedna mama mi powiedziała, że się popłakała...

kocham to przedszkole <3

Gratuluję udanego występu!!

Napisane przez aneta_91

Moim zdaniem ( z całą moją miłością do dzieci ) wesele to nie miejsce dla takich maluchów. Jak mówię, u mnie w rodzinie jest tak przyjęte, że na wesele się nie zabiera maluchów. Mnie nigdy rodzice nie zabierali na wesela, zawsze ktoś ze mną zostawał, dopiero na drugi dzień mnie brali i to nie zawsze. No bo kurde ślub o 17 czy 18, dziecko uczepione spódnicy mamy albo co gorsza biegające po sali, gdzie kelnerzy roznoszą gorące dania, gdzie jest głośno, gdzie są schody czy wyjście, marudzące, rodzice noszą/odwożą, często już nie przyjeżdżają. Rodzice są umęczeni, bo zamiast jeść, bawić się, rozmawiać z dawno niewidzianymi kuzynami to latają za tymi dzieciakami. No nie zrozumiem rodziców, którzy biorą takiego rocznego czy nawet 3 letniego malucha na wesele ( inna sytuacja jak to jest np chrześniak PM czy synek brata/siostry PM - to wtedy tak, ale też tylko na godzinkę, dwie). Tak samo jak nie rozumiem miejsc przy stole dla takich dzieciaków ( nawet jeśli się za nie nie płaci). Rozumiem miejsce dla 7 latka czy 10-latki, ale nie dla 2-3 latka. To tylko takie moje zdanie

właśnie. u nas takich szkrabów będzie 3 (w tym moja chrześnica). najchętniej zasugerowałabym rodzicom pozostałej 2, by ich nie przyprowadzali wcale. no ale... zapraszamy z dziećmi, to pewnie przyjdą z nimi. a te dzieci to nie pozwolą mamie na krok odejść, płaczą jak do kuchni wychodzi czy do łazienki na siku

[MajsterkaANB]

Napisane przez aneta_91

Moim zdaniem ( z całą moją miłością do dzieci ) wesele to nie miejsce dla takich maluchów. Jak mówię, u mnie w rodzinie jest tak przyjęte, że na wesele się nie zabiera maluchów. Mnie nigdy rodzice nie zabierali na wesela, zawsze ktoś ze mną zostawał, dopiero na drugi dzień mnie brali i to nie zawsze. No bo kurde ślub o 17 czy 18, dziecko uczepione spódnicy mamy albo co gorsza biegające po sali, gdzie kelnerzy roznoszą gorące dania, gdzie jest głośno, gdzie są schody czy wyjście, marudzące, rodzice noszą/odwożą, często już nie przyjeżdżają. Rodzice są umęczeni, bo zamiast jeść, bawić się, rozmawiać z dawno niewidzianymi kuzynami to latają za tymi dzieciakami. No nie zrozumiem rodziców, którzy biorą takiego rocznego czy nawet 3 letniego malucha na wesele ( inna sytuacja jak to jest np chrześniak PM czy synek brata/siostry PM - to wtedy tak, ale też tylko na godzinkę, dwie). Tak samo jak nie rozumiem miejsc przy stole dla takich dzieciaków ( nawet jeśli się za nie nie płaci). Rozumiem miejsce dla 7 latka czy 10-latki, ale nie dla 2-3 latka. To tylko takie moje zdanie

ej to gdzie wedlug ciebie to dziecko ma usiasc ?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[beth007]

U mnie w rodzinie też nigdy nie było wesela bez dzieci. Z tym, ze tu śluby zaczynają się wcześnie i dzieci koło 22 są odwożone.

[aga99792]

co Wy na to przy składaniu życzen do montowania filmu?
https://www.youtube.com/watch?v=91SVmJ4h1oY&feature=kp

[aneta_91]

Napisane przez maxima90

U nas zawsze się prosiło z dziećmi. Ja sama jako dziecko pamiętam wesela u kuzynek
Dziecko w każdej chwili można odwieźć do domu i wg mnie nie jest to aż taki duży kłopot A co do miejsca przy stole to dobrze że są bo zawsze mama może posadzić tego malucha choć na chwile na krzesło i nie musi trzymać go na kolanach.
Ale to tylko moje zdanie

Ja też pamiętam, ale wtedy to już 'szkolniak' byłam, jako przedszkolak nie byłam na weselu
My nie unikniemy dzieci, na szczęście będą to już dzieci mające co najmniej te 6-7 lat , może z jedno, dwoje będą mniejsze. No i chrześniak Tż, który będzie miał 1,5 roku, długo nie wytrzyma, ale musi być

Właśnie -można odwieźć - ale to już jakiś obowiązek dla rodziców, którzy przyszli się bawić na wesele, a tak to muszą się dzieckiem zajmować.

Ja jestem na NIE, jeśli chodzi o maluchy na weselu:
1) wesela u mnie zaczynają się koło 17-18
2) u mnie nie ma najbliższych dzieci w rodzinie, wszystkie dzieci są dalsze, podejrzewam, że gdybym miała siostrzenicę, która ma 2-3 latka to bym nie wyobrażała sobie, by jej na weselu nie było,
3) sama bym takiego brzdąca nie wzięła na wesele, zostałby z moimi rodzicami albo teściową w zależności od tego z której strony byłoby to wesele.

[beth007]

Napisane przez aga99792

co Wy na to przy składaniu życzen do montowania filmu?
https://www.youtube.com/watch?v=91SVmJ4h1oY&feature=kp

oj nie

[pati0090]

Napisane przez lipstick89

Gratuluję udanego występu!!



właśnie. u nas takich szkrabów będzie 3 (w tym moja chrześnica). najchętniej zasugerowałabym rodzicom pozostałej 2, by ich nie przyprowadzali wcale. no ale... zapraszamy z dziećmi, to pewnie przyjdą z nimi. a te dzieci to nie pozwolą mamie na krok odejść, płaczą jak do kuchni wychodzi czy do łazienki na siku

U mnie dzieci na weselu to 1 rok, 5 lat i 8 lat. Później 10 lat, 12 lat i 14 lat

---------- Dopisano o 20:01 ---------- Poprzedni post napisano o 20:00 ----------

Napisane przez beth007

Ale dla dzieci zazwyczaj jest tańsza stawka. I mi chodziło, że płacąc 50 % powiedzmy ceny to więcej nie ugrasz ;P W ogole teraz doczytałam, ze Ty nie wiesz ile płacisz za dzieci także rozumiem pytanie :P

U mnie za dzieci do 8 lat się nie płaci

[MajsterkaANB]

ja sie tylko boje ze mi te male dziewczynki podczas pierwszego tanca wyskocza :p

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.