Największe faux pas popełniane przez Młodych part II

[cranberry juice]

Napisane przez Hanako

Nie, nie trzeba. Ale można, skoro gospodarze je zaprosili. A zapraszają je bardzo często, natomiast tutaj bawicie się w udowadnianie, jak bardzo obecność dzieci jest niemądra i zbędna.

Bo widzisz, dla mnie jest niemądra i zbędna Więc na swoje wesele dzieci nie zapraszałam (i tylko jedna kuzynka się obraziła ).
Jeżeli ktoś natomiast chce zapraszać, to cóż - nie mój cyrk i nie moje małpy. Mogę sobie jedynie skomentować w internecie, że moim zdaniem to niemądre i zbędne Od tego chyba jest forum, nie?

Natomiast skoro jesteśmy w temacie dzieci - może nie faux pas młodych, jedynie skrajnie głupi pomysł, ale... usadzanie ludzi z dziećmi między ludźmi bez dzieci. Co w ogóle za pomysł?

[ciri15]

Ja wole siedziec z dzieciata kuzynka, ktora lubię niz z kims obcym bez dzieci. Po drugie mysle ze organizacja stolow to dosc trudne zadanie i no nie wiem... Moze nie bylo sensowniejszego rozwiązania?

[Hanako]

Napisane przez cranberry juice

Bo widzisz, dla mnie jest niemądra i zbędna Więc na swoje wesele dzieci nie zapraszałam (i tylko jedna kuzynka się obraziła ).
Jeżeli ktoś natomiast chce zapraszać, to cóż - nie mój cyrk i nie moje małpy. Mogę sobie jedynie skomentować w internecie, że moim zdaniem to niemądre i zbędne Od tego chyba jest forum, nie?

Natomiast skoro jesteśmy w temacie dzieci - może nie faux pas młodych, jedynie skrajnie głupi pomysł, ale... usadzanie ludzi z dziećmi między ludźmi bez dzieci. Co w ogóle za pomysł?

No cóż, widocznie wypomnienie młodym jako faux pas, że dzieci nie zaprosili, też byłoby w tym wątku przyjęte ze stoickim spokojem, wszak to tylko opinia.
I poza tym jest spora różnica między przedstawianiem opinii jako opinii, a jako faktu. Cześć tego wątku jest naprawdę arbitralna i czyta się to paskudnie - grono wzajemnych kokoszek, które offtopują o tym, jak to nie lubią dzieci i jakie są oburzone, kiedy dzieci się pojawiają wokół nich.

A to sadzanie ludzi z dziećmi z ludźmi bez dzieci - chodzi o sadzanie razem obcych ludzi, czy grupy dobrych znajomych/bliskiej rodziny, wśród których akurat ktoś ma dziecko?
Bo może ja nie zrozumiałam, ale para z dzieckiem od razu wpada do jakiejś innej kasty społecznej i nie powinna być sadzana z normalnymi ludźmi?

[Arsonist]

Jak ktoś zaprasza 100 dalekich krewnych, których dzieci może nawet nie znać, to dla mnie naturalne, że nie ma potrzeby ich zapraszać. Ale nie macie w rodzinie jakichś dzieci, z którymi po prostu jesteście związane i są dla Was ważnymi członkami rodziny? Nie mówię u o dzieciach całkiem malutkich, bo ciągnięcie takich na wesele zazwyczaj faktycznie nie jest dobrym pomysłem. Ale ja mam np. 10-letnią siostrzenicę i szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie jej nie zaprosić, dla mnie to taki sam ważny członek rodziny (najbliższej) jak każdy inny. Tym bardziej, że ona lubi wszelkie tego typu imprezy i bardzo się cieszy na to wesele. Na szczęście będzie idealne w tej sytuacji rozwiązanie, czyt. hotel nad salą i jak dzieci (większe) będą miały dość, to będą mogły iść spać, a ich rodzice będą mogli spokojnie jeszcze zostać. Jeśli chodzi o gości posiadających całkiem małe dzieci, które nie mogą same zostać w pokoju, to nie będę im nic narzucać, ich wybór. Albo zostawią z opiekunką i przyjdą sami, albo przyjdą z dzieckiem i wyjdą wcześniej. Nie mam z tym problemu. Nie jest ich procentowo aż tak dużo w grupie wszystkich gości, żeby mi sala jakoś strasznie opustoszała.

[cranberry juice]

Napisane przez Hanako

A to sadzanie ludzi z dziećmi z ludźmi bez dzieci - chodzi o sadzanie razem obcych ludzi, czy grupy dobrych znajomych/bliskiej rodziny, wśród których akurat ktoś ma dziecko?
Bo może ja nie zrozumiałam, ale para z dzieckiem od razu wpada do jakiejś innej kasty społecznej i nie powinna być sadzana z normalnymi ludźmi?

My byliśmy w zeszłym roku na weselu, gdzie rodzinę z dziećmi wymieszano z rodziną bez dzieci - siedzieliśmy między dwiema parami kuzynka+mąż+dziecko. Było tak mniej więcej na przemian - para z dziećmi, para bez dzieci. Oczywiście 100% uwagi rodziców skupiało się na Zosiach i Jasiach - zjedz zupki, ale nie wylewaj zupki, nie płacz, zobacz jaki ładny samochodzik itp. Jak udało im się oderwać od dziecka na 10 sekund, to oczywiście sami próbowali zjeść parę łyżek tej nieszczęsnej zupy i kęs kotleta. Zamienili z nami dosłownie jakieś dwa zdania. Bliska rodzina i świetnie się znamy.
Potem dzieci poszły spać, rodzice też, więc została do druga para przy stole. Poprzesiadaliśmy się oczywiście, tylko przecież można było tych bezdzietnych od razu razem posadzić...

[cranberry juice]

Napisane przez Hanako

No cóż, widocznie wypomnienie młodym jako faux pas, że dzieci nie zaprosili, też byłoby w tym wątku przyjęte ze stoickim spokojem, wszak to tylko opinia.

Skomentowano by zapewne, że to głupia opinia

[fajita1]

Napisane przez Arsonist

Jak ktoś zaprasza 100 dalekich krewnych, których dzieci może nawet nie znać, to dla mnie naturalne, że nie ma potrzeby ich zapraszać. Ale nie macie w rodzinie jakichś dzieci, z którymi po prostu jesteście związane i są dla Was ważnymi członkami rodziny? Nie mówię u o dzieciach całkiem malutkich, bo ciągnięcie takich na wesele zazwyczaj faktycznie nie jest dobrym pomysłem. Ale ja mam np. 10-letnią siostrzenicę i szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie jej nie zaprosić, dla mnie to taki sam ważny członek rodziny (najbliższej) jak każdy inny. Tym bardziej, że ona lubi wszelkie tego typu imprezy i bardzo się cieszy na to wesele. Na szczęście będzie idealne w tej sytuacji rozwiązanie, czyt. hotel nad salą i jak dzieci (większe) będą miały dość, to będą mogły iść spać, a ich rodzice będą mogli spokojnie jeszcze zostać. Jeśli chodzi o gości posiadających całkiem małe dzieci, które nie mogą same zostać w pokoju, to nie będę im nic narzucać, ich wybór. Albo zostawią z opiekunką i przyjdą sami, albo przyjdą z dzieckiem i wyjdą wcześniej. Nie mam z tym problemu. Nie jest ich procentowo aż tak dużo w grupie wszystkich gości, żeby mi sala jakoś strasznie opustoszała.

Ja właśnie takich dzieci nie mam w rodzinie toteż dajemy zaproszenia "bez dzieci", ale doskonale rozumiem o co Ci chodzi. I choć uważam, że wesele to impreza bardziej dla dorosłych to nie widzę nic złego w zapraszaniu z dziećmi i potem przychodzeniu z nimi.

[Hanako]

Napisane przez cranberry juice

My byliśmy w zeszłym roku na weselu, gdzie rodzinę z dziećmi wymieszano z rodziną bez dzieci - siedzieliśmy między dwiema parami kuzynka+mąż+dziecko. Było tak mniej więcej na przemian - para z dziećmi, para bez dzieci. Oczywiście 100% uwagi rodziców skupiało się na Zosiach i Jasiach - zjedz zupki, ale nie wylewaj zupki, nie płacz, zobacz jaki ładny samochodzik itp. Jak udało im się oderwać od dziecka na 10 sekund, to oczywiście sami próbowali zjeść parę łyżek tej nieszczęsnej zupy i kęs kotleta. Zamienili z nami dosłownie jakieś dwa zdania. Bliska rodzina i świetnie się znamy.
Potem dzieci poszły spać, rodzice też, więc została do druga para przy stole. Poprzesiadaliśmy się oczywiście, tylko przecież można było tych bezdzietnych od razu razem posadzić...

Sadzanie między parami z dziećmi niekoniecznie udane, ale też rodzice chyba specyficzni - żeby się aż dwoje naraz musiało jednym szkrabem zajmować.
Siedziałam w tym roku dwa razy przy stole z dzieckiem, uwagi wymagało głównie w porach posiłków (to raptem jakieś 3 razy na weselu), za każdym razem rodzice mieli wysoko opanowany multitasking i byli w stanie prowadzić konwersację oraz kontrolować stan rosołu w talerzu dziecka. Poza tymi porami można było z nimi pogadać zupełnie na spokojnie, bo nie poszli od razu po obiedzie do domu.
Tak czy inaczej, nie mam pojęcia, gdzie miałaby ich usadzić para młoda. Ze swoimi znajomymi ze studiów, którzy też akurat mają dziecko? Z rodziną drugiej strony, bo tam też szkrab? Ogólnie, zrobić taki stół banitów, którzy ośmielili się przyjść z dziećmi i poza tym nic ich nie łączy?

Napisane przez cranberry juice

Skomentowano by zapewne, że to głupia opinia

Tako i wasza opinia jest raczej niemądra

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez Arsonist

Jak ktoś zaprasza 100 dalekich krewnych, których dzieci może nawet nie znać, to dla mnie naturalne, że nie ma potrzeby ich zapraszać. Ale nie macie w rodzinie jakichś dzieci, z którymi po prostu jesteście związane i są dla Was ważnymi członkami rodziny? Nie mówię u o dzieciach całkiem malutkich, bo ciągnięcie takich na wesele zazwyczaj faktycznie nie jest dobrym pomysłem. Ale ja mam np. 10-letnią siostrzenicę i szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie jej nie zaprosić, dla mnie to taki sam ważny członek rodziny (najbliższej) jak każdy inny. Tym bardziej, że ona lubi wszelkie tego typu imprezy i bardzo się cieszy na to wesele. Na szczęście będzie idealne w tej sytuacji rozwiązanie, czyt. hotel nad salą i jak dzieci (większe) będą miały dość, to będą mogły iść spać, a ich rodzice będą mogli spokojnie jeszcze zostać. Jeśli chodzi o gości posiadających całkiem małe dzieci, które nie mogą same zostać w pokoju, to nie będę im nic narzucać, ich wybór. Albo zostawią z opiekunką i przyjdą sami, albo przyjdą z dzieckiem i wyjdą wcześniej. Nie mam z tym problemu. Nie jest ich procentowo aż tak dużo w grupie wszystkich gości, żeby mi sala jakoś strasznie opustoszała.

I otóż to. Są takie rodziny, gdzie wśród najbliższych są dzieci. I ja też sobie nie wyobrażam, by mogło by ich nie być, bo to członkowie najbliższej rodziny. I bardzo chcą uczestniczyc w ceremonii wujka i cioci. Oczywiście że można to zorganizować, położyć później dzieci spać w pokoju w części hotelowej lub odwiezc do opiekunki czy babci (tej z drugiej strony rodziny, która nie była zapraszana).

Co do pustych miejsc przy stole. Ktoś pisał, że dziecko na wesele dostało spazmow i było wcześniejsze wyjście. Wesele bez dzieci wcale nie jest gwarancją zapelnionego stołu. Dziecko zostawione pod opieką babci w domu też może dostać takich spazmow, że rodzic będzie musiał opuścić wesele i przyjechać. Nie wierzę, że nie slyszalyscie o takich przypadkach. Podobnie jeśli dziecko dostanie gorączki, coś się stanie, obudzi się z rykiem że chce do mamy, rodzic też wyjdzie wcześniej z imprezy. Nie ma gwarancji, że jak rodzic zostawi dziecko w domu, to będzie się bawił całą noc.

[tamiris]

My zapraszamy tylko dorosłych, nie chcemy żadnych dzieci.
Na zaproszeniach są wskazane tylko osoby dorosłe. Do tej pory sądziliśmy, że to oczywiste, że mają przyjść BEZ DZIECI. Ale po przeczytaniu ostatnich postów zwątpiliśmy.

My nie chcemy zapraszać dzieci, bo zwyczajnie nie lubimy towarzystwa dzieci i na tego typu imprezach dzieci nas po prostu denerwują. Czy to wystarczający powód?

[201803111829]

Na imprezę sylwestrową też zabieracie dzieci? Impreza do rana, alkohol, multum ludzi

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[ciri15]

Napisane przez _Tinkerbell

Na imprezę sylwestrową też zabieracie dzieci? Impreza do rana, alkohol, multum ludzi

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

Słabe porownanie.

[visionAM]

Napisane przez ciri15

Słabe porownanie.

Wg mnie nie. Impreza na podobnym poziomie, wręcz krótsza niż wesele

---------- Dopisano o 16:17 ---------- Poprzedni post napisano o 16:03 ----------

Napisane przez ciri15

Słabe porownanie.

Wg mnie nie. Impreza na podobnym poziomie, wręcz krótsza niż wesele

[cranberry juice]

Napisane przez visionAM

Wg mnie nie. Impreza na podobnym poziomie, wręcz krótsza niż wesele

Dokładnie.

[Arsonist]

Porównanie według mnie nie ma sensu, bo nie chodzi tu o długość imprezy, tylko o jej charakter. Wesele należy do imprez rodzinnych, gdzie zwyczajowo zaprasza się członków rodziny z różnych grup wiekowych. Zapraszacie na imprezę sylwestrową dziadków? Nie, to czemu na wesele ich zapraszacie?

---------- Dopisano o 17:16 ---------- Poprzedni post napisano o 16:56 ----------

Co nie zmienia faktu, że jak zaproszenie jest bez dzieci, to dla zaproszonych powinno to być jasne. Ale nie widzę też nic strasznego w obecności dzieci na weselu. U normalnych ludzi raczej nie wyprawiają się jakieś dantejskie sceny po pijaku, które spowodowałyby traumę u dzieci. Szczególnie, że większość dzieci do 23-24 pójdzie spać. No chyba że ktoś planuje tradycyjne zboczone oczepiny, to faktycznie lepiej, żeby dzieci na to nie patrzyły.

[ciri15]

Napisane przez Arsonist

Porównanie według mnie nie ma sensu, bo nie chodzi tu o długość imprezy, tylko o jej charakter. Wesele należy do imprez rodzinnych, gdzie zwyczajowo zaprasza się członków rodziny z różnych grup wiekowych. Zapraszacie na imprezę sylwestrową dziadków? Nie, to czemu na wesele ich zapraszacie?

---------- Dopisano o 17:16 ---------- Poprzedni post napisano o 16:56 ----------

Co nie zmienia faktu, że jak zaproszenie jest bez dzieci, to dla zaproszonych powinno to być jasne. Ale nie widzę też nic strasznego w obecności dzieci na weselu. U normalnych ludzi raczej nie wyprawiają się jakieś dantejskie sceny po pijaku, które spowodowałyby traumę u dzieci. Szczególnie, że większość dzieci do 23-24 pójdzie spać. No chyba że ktoś planuje tradycyjne zboczone oczepiny, to faktycznie lepiej, żeby dzieci na to nie patrzyły.

Dokladnie, roznia sie charakterem.

Mysle, ze dzieciom takie zabawy sie tak nie kojarzą jak dorosłym.

[cranberry juice]

Napisane przez Arsonist

Porównanie według mnie nie ma sensu, bo nie chodzi tu o długość imprezy, tylko o jej charakter. Wesele należy do imprez rodzinnych, gdzie zwyczajowo zaprasza się członków rodziny z różnych grup wiekowych. Zapraszacie na imprezę sylwestrową dziadków? Nie, to czemu na wesele ich zapraszacie?

Nie w tym rzecz Być może nie spędzasz sylwestra z dziadkami, ale jeżeli dziakowie mają ochotę iść na bal do Mariotta albo posiadówę u Grażynki z naprzeciwka, to przecież mogą iść. Charakter Sylewstra raczej nie wyklucza dziadków z udziału. Natomiast dzieci - cóż, ja bym powiedziała, że raczej wyklucza. No ale to jedynie opinia

[victorion]

Napisane przez ciri15

A kto powiedzial ze masz pilnować dzieci kuzynki? Które w dodarku nie byly zaproszone?

Hmmm...

Napisane przez ciri15

Co do dwoch ostatnich punktów wlasnie sie nie zgadzam, bo to wszystko zalezy od tego jakie jest dziecko, w jakim wieku, ile jest z Toba rodziny, ktora moze pilnować dziecka, itd...
Zal mozna miec tylko do tych rodzicow, ktorzy nie pomysleli, ze miejsce zostanie puste jesli tak wczesnie wyjda. Nie znam sytuacji, byc moze nie mieli co z dzieckiem zrobic? Kazdy rodzic troche zna swoje dziecko i powinien wiedziec jak sie zachowa na takiej imprezie i na podstawie tej wiedzy podjac decyzje, czy idzie z dzieckiem czy nie (oczywiscie , jesli jest zaproszone). Jednak tak jak juz pisalam, Tobie trafily sie takie akurat dzieci, z wesel na ktorych ja bylam nikt nie wychodzil wyjatkowo wczesnie, bo dziecko marudzi.

Napisane przez Hanako

A jeśli komuś dzieci ogólnie przeszkadzają - a widać, że często się to przewija, bo to, że dzieci się śmieją, płaczą, są niskiego wzrostu ("plączą się"), wymagają karmienia, opieki, wcześniej chodzą spać, to po prostu charakterystyka bycia dzieckiem, a nie jakaś potworna zbrodnia. Osoba, która te dzieci zaprosiła, powinna być wszystkich tych faktów świadoma. Osoba, która dzieci w swoim otoczeniu nie lubi, być może nie powinna zjawiać się na uroczystościach, gdzie dzieci są akceptowane.

Ale rozumiesz, że nie chodzi o to czy dzieci przeszkadzają ale o komfort i zdrowie obu stron?

Problemem nie jest to, że dziecko chodzi, ale to że wujek tańcząc może takie małe dziecko uderzyć machając rękami, albo ciotka nadepnąć na stopę obcasem.

Napisane przez fajita1

Ja właśnie takich dzieci nie mam w rodzinie toteż dajemy zaproszenia "bez dzieci", ale doskonale rozumiem o co Ci chodzi. I choć uważam, że wesele to impreza bardziej dla dorosłych to nie widzę nic złego w zapraszaniu z dziećmi i potem przychodzeniu z nimi.

Są też organizowane imprezy sylwestrowe, wtedy masz sytuację jak na weselu: lokal, ludzie w parach, w różnym wieku, zespół lub dj, głośna muzyka, alkohol, zabawa do późnych godzin.

[voice_of_silence]

Ja jestem zdania ze to gospodarze decydują o charakterze imprezy. Przekonywanie ze wesele nie jest absolutnie impreza dla dzeci jest tak samo niemądre jak przekonywanie ze to jest idealne miejsce dla nich.

Od lat chodzę na wesela do swojej dość sporej rodziny i na każdym dzieci były bardzo mile widziane, nikt nikomu ich nie podrzucal. Gdy zrobiło się późno zazwyczaj były odstawiane przez swoich rodziców do domu.

To jest impreza rodzinna. Z moich obserwacji wynika ze dzieciaki zazwyczaj dobrze sie bawią gdy mają jeszcze do tego towarzystwo innych dzieci. One w ten sposób się przecież socjalizuja i mają okazję do poznania innych członków rodziny. Kiedy indziej mają to zrobić? Na pogrzebach?

To że któreś może być potracone przez wujka podczas tańca to owszem może stanowić jakąś obawę, ale nie demonizujmy, nic takiego nigdy na oczy nie widziałam żeby traktować to jako realne zagrozenie i z tego powodu zostawiac dzieciaka w domu.

Ja rozumiem wszystko, można nie lubić dzieci i nie podzielać zachwytu nad nimi ale z jedną rzecza sie trzeba pogodzic - dzieci sie staja waznymi czlonkami naszych rodzin, blizszych i dalszych znajomych. Traktowanie ich jak kuli u nogi jest delikatnie mowiac bardzo nieeleganckie w stosunku do ich rodziców, tym bardziej tych z którymi łączyły nas dotąd bliskie relacje.




Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ciri15]

Napisane przez victorion

Hmmm..

Nie wiem jak to wyczytalas. Jesli przyjdziesz na wesele z dzieckiem, zabierzesz tez drugie, starsze dziecko, na weselu beda tez dziadkowie dziecka to niemal pewne, ze jakis czas z tym dzieckiem spędza. Chyba ze sie wszyscy bardzo nie lubia, ale w normalnych rodzinach tak jest.

[voice_of_silence]

Napisane przez victorion

Hmmm...





Ale rozumiesz, że nie chodzi o to czy dzieci przeszkadzają ale o komfort i zdrowie obu stron?

Problemem nie jest to, że dziecko chodzi, ale to że wujek tańcząc może takie małe dziecko uderzyć machając rękami, albo ciotka nadepnąć na stopę obcasem.



Są też organizowane imprezy sylwestrowe, wtedy masz sytuację jak na weselu: lokal, ludzie w parach, w różnym wieku, zespół lub dj, głośna muzyka, alkohol, zabawa do późnych godzin.

Z tego wątku można wyczytać ze chodzi owszem o komfort ale tylko jednej strony - tej bezdzietnej. Jedynym słusznym rozwiązaniem jest nie zabierać dzieci na wesele. Jeśli zaproszone - no to już trudno, wypada jednak dowieść ze ich obecność była bezsensowna. Niezależnie od tego co mieli do powiedzenia PM, czy sami rodzice tychże dzieci.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ciri15]

Napisane przez voice_of_silence

To że któreś może być potracone przez wujka podczas tańca to owszem może stanowić jakąś obawę, ale nie demonizujmy, nic takiego nigdy na oczy nie widziałam żeby traktować to jako realne zagrozenie i z tego powodu zostawiac dzieciaka w domu.]

Jak zyje nie widzialam ani nie slyszalam, zeby dziecku stala sie krzywda przez pijanych tanczacych wujkow.
Zreszta nie wiem, na weselach, na ktorych bywam jest nie raz taki scisk na parkiecie, ze uwazam podczas tanca, nie ze wzgledu na dzieci, a po prostu na inne dorosłe tanczace pary. Czy to jest takie szokujace?

Tym się to rozni od sylwestrowej imprezy, ze na weselu jest rodzina, a wiec ludzie, ktorym na ogol jakos na tym dziecku zależy, ktorzy beda je traktowali z jakas zyczliwoscia, sa inne dzieci, z ktorymi bedzie sie mogło bawic. Co do imprezy sylwestrowej z nieznanymi ludzmi nie ma takiej pewnosci. Natomiast zabranie dziecka na sylwestra w gronie rodziny i znajomych zupełnie mnie nie dziwi.

---------- Dopisano o 07:05 ---------- Poprzedni post napisano o 07:00 ----------

Napisane przez voice_of_silence

Z tego wątku można wyczytać ze chodzi owszem o komfort ale tylko jednej strony - tej bezdzietnej. Jedynym słusznym rozwiązaniem jest nie zabierać dzieci na wesele. Jeśli zaproszone - no to już trudno, wypada jednak dowieść ze ich obecność była bezsensowna. Niezależnie od tego co mieli do powiedzenia PM, czy sami rodzice tychże dzieci.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No dokladnie. Też tak to odczuwam.
Tak trudno to zrozumieć, ze dla kogos nieprzyjscie z dzieckiem moze oznaczac nieprzyjscie w ogóle? Albo po prostu woli byc z dziecmi?

[201803111829]

Byłam na weselu jako 8 latka. Nie było pokoi dla gości, nie byliśmy autem, tylko specjalnym busem. Około północy zasnęłam na krześle jakiegoś wujka i spałam, bo nie było mnie gdzie położyć. W ten sposób psulam wesele mamie (bo musiała mnie pilnować) i siostrze, na którą mama zrzucala odpowiedzialność, żeby iść potańczyć, a która miała pierwszego chłopaka. Chciała z nim tańczyć, rozmawiac, a nie nianczyc siorke, która jak nikogo obok nie było to ryczała xd potem zabrali mnie na wesele jak dopiero miałam 15 lat

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 07:34 ---------- Poprzedni post napisano o 07:33 ----------

Napisane przez ciri15

Jak zyje nie widzialam ani nie slyszalam, zeby dziecku stala sie krzywda przez pijanych tanczacych wujkow.
Zreszta nie wiem, na weselach, na ktorych bywam jest nie raz taki scisk na parkiecie, ze uwazam podczas tanca, nie ze wzgledu na dzieci, a po prostu na inne dorosłe tanczace pary. Czy to jest takie szokujace?

Tym się to rozni od sylwestrowej imprezy, ze na weselu jest rodzina, a wiec ludzie, ktorym na ogol jakos na tym dziecku zależy, ktorzy beda je traktowali z jakas zyczliwoscia, sa inne dzieci, z ktorymi bedzie sie mogło bawic. Co do imprezy sylwestrowej z nieznanymi ludzmi nie ma takiej pewnosci. Natomiast zabranie dziecka na sylwestra w gronie rodziny i znajomych zupełnie mnie nie dziwi.

---------- Dopisano o 07:05 ---------- Poprzedni post napisano o 07:00 ----------



No dokladnie. Też tak to odczuwam.
Tak trudno to zrozumieć, ze dla kogos nieprzyjscie z dzieckiem moze oznaczac nieprzyjscie w ogóle? Albo po prostu woli byc z dziecmi?

Ale zaproszenia bez dziecka nie dostajesz dzień przed weselem, tylko kilka miesięcy przed. Myślę, że na jedną noc przez taki czas można zorganizować sobie opiekę.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[ciri15]

Tinker, tu zawinila zla organizacja wesela, bo jak sie zaprasza dzieci to moim zdaniem wynajecie jakiegos pokoju jest konieczne.

Ja w czasie tego wesela, o ktorym pisalam tez mialam pierwszego chlopaka, rozmawialam z nim, tanczylam, pilam, co nie przeszkadzalo mi i jemu zajac sie czasem siostra, zatanczyc z nią itp. No, ale tez nie wiem, co by bylo jakby ona byla takim wyjcem, a tak to bawila sie na rowni z nami.

Wystarczy, ze ktos mieszka daleko od jakiejkolwiek rodziny, albo nie stac go na wynajecie opiekunki. Zreszta zostawienie dziecka na jedna noc z obca osoba, do ktorej nie jest przyzwyczajone moze sie okazac nietrafionym pomyslem

[voice_of_silence]

Napisane przez _Tinkerbell

Byłam na weselu jako 8 latka. Nie było pokoi dla gości, nie byliśmy autem, tylko specjalnym busem. Około północy zasnęłam na krześle jakiegoś wujka i spałam, bo nie było mnie gdzie położyć. W ten sposób psulam wesele mamie (bo musiała mnie pilnować) i siostrze, na którą mama zrzucala odpowiedzialność, żeby iść potańczyć, a która miała pierwszego chłopaka. Chciała z nim tańczyć, rozmawiac, a nie nianczyc siorke, która jak nikogo obok nie było to ryczała xd potem zabrali mnie na wesele jak dopiero miałam 15 lat

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 07:34 ---------- Poprzedni post napisano o 07:33 ----------


Ale zaproszenia bez dziecka nie dostajesz dzień przed weselem, tylko kilka miesięcy przed. Myślę, że na jedną noc przez taki czas można zorganizować sobie opiekę.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

Może można, może nie można. Państwo młodzi dokonują pewnego wyboru dotyczącego charakteru imprezy. Tzn. zapraszają bądź tylko dorosłych bądź dorosłych z dziećmi. Trudno mieć do nich pretensje, jeśli dzieci nie uwzględniają, pod warunkiem, że jest to konsekwentne. Tzn. nie wybierają sobie najgrzeczniejszych dzieci i zapraszają tylko te, a reszta to łobuzy więc niech zostaną w domu, ale zapraszają wszystkich gości wraz z ich dziećmi albo wszystkich gości bez dzieci.

Ale goście też mają wybór. Obecność na żadnej imprezie nie jest obowiązkowa, więc tak, jak jeden nie zrezygnuje z zaplanowanych wakacji na Teneryfie dla wesela kuzynki, tak drugi może zwyczajnie nie chcieć zostawiać dziecka z jakiegoś powodu ani szukać dla niego specjalnie na jedną noc opieki, szczególnie, że to się może również wiązać z koszami.

Podejdźmy do tego zdroworozsądkowo. Oprócz oczywistych sytuacji, gdzie jedna ze stron zachowuje się niegrzecznie (tzn. zabiera niezaproszonych członków rodziny na jakąś imprezę, lub dyskryminuje swoich potencjalnych gości z jakiegoś powodu) nie ma o co bić piany.

[cranberry juice]

Napisane przez voice_of_silence

lub dyskryminuje swoich potencjalnych gości z jakiegoś powodu

Wesele to jest prywatna impreza, a nie rozmowa o pracę w urzędzie publicznym Ja jakoś nie widzę nic dziwnego w tym, żeby młodzi sobie ustalili listę gości wg własnych kryteriów "dyskryminacji". Np. zaprosili dzieci swojego rodzeństwa (bo te dzieci akurat znają i traktują jako członków rodziny), a dzieci dalszej rodziny i znajomych nie.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[voice_of_silence]

Napisane przez cranberry juice

Wesele to jest prywatna impreza, a nie rozmowa o pracę w urzędzie publicznym Ja jakoś nie widzę nic dziwnego w tym, żeby młodzi sobie ustalili listę gości wg własnych kryteriów "dyskryminacji". Np. zaprosili dzieci swojego rodzeństwa (bo te dzieci akurat znają i traktują jako członków rodziny), a dzieci dalszej rodziny i znajomych nie.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No możesz sobie nie widzieć. Zakazane to nie jest, jasne. Jednak może to zostać odebrane jako niegrzeczne, po prostu. Rób z tym co chcesz.

Poza tym podajesz pokrętną argumentację. Odnosiłam się głównie do sugestii, że można sobie sortować dzieci wg (subiektywnych) kryteriów grzeczne-niegrzeczne. Przy okazji sugerując ich rodzicom, że są idiotami, którzy nie potrafią się zająć własnymi pociechami i trzeba ich formalnie zmusić do tego by je zostawili w domu. A ty piszesz o zgoła innej sytuacji - dzieciach rodzeństwa vs dzieciach, których nie znasz (moim zdaniem to niewiele zmienia, ale na pewno istnieje ktoś, kto znajdzie dla tego zrozumienie).

[pieleszka]

Napisane przez cranberry juice

Wesele to jest prywatna impreza, a nie rozmowa o pracę w urzędzie publicznym Ja jakoś nie widzę nic dziwnego w tym, żeby młodzi sobie ustalili listę gości wg własnych kryteriów "dyskryminacji". Np. zaprosili dzieci swojego rodzeństwa (bo te dzieci akurat znają i traktują jako członków rodziny), a dzieci dalszej rodziny i znajomych nie.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

zgadzam się z tym.
na swoje własne wesele zapraszałam własne rodzeństwo z dziećmi (przy czym bracia swoich maluchów - wówczas około 3-letnich, powiedzieli, że nie wezmą w ogóle, starsze dzieci sióstr - od 5 lat i więcej były), ale znajomych już bez dzieci.

w ubiegłym roku byłam na 3 weselach (i to wszystkie w sierpniu ), na dwóch byłam z córką, wówczas 5-latką. Były to wesela bliskich kuzynek męża, z którymi córka się zna dobrze. no i na zaproszeniu byliśmy wypisani razem z córką. mała była na weselach ok. 4 godzin (chyba do 21 na każdym), tańczyła z kuzynkami, z nami, z dziadkami. czuła się dobrze, bo znała jednak większość gości, podobała jej się weselna muzyka , ale zmęczona już była jednak, więc akurat wystarczyło jej tyle zabawy. po córkę przyjeżdżali umówieni opiekunowie i zabierali spać do domu, a my kontynuowaliśmy zabawę z mężem. trzecie wesele było weselem bliskich znajomych, jeszcze przed rozdaniem zaproszeń koleżanka pytała, czy chcemy przyjść z córką. odmówiłam kategorycznie mała nie znałaby poza nami i parą młodą nikogo, poza tym pozostali znajomi też szli bez dzieci. problemu nie było, córka pojechała do babci, na drugi dzień ją odebraliśmy.

[Lottie69]

Napisane przez ciri15

Wystarczy, ze ktos mieszka daleko od jakiejkolwiek rodziny, albo nie stac go na wynajecie opiekunki. Zreszta zostawienie dziecka na jedna noc z obca osoba, do ktorej nie jest przyzwyczajone moze sie okazac nietrafionym pomyslem

Dlatego zaproszenia rozdaje się kilka miesięcy przed, żeby ludzie zdążyli sobie sprawę ogarnąć. Przez takie trzy miesiące jest się w stanie załatwić opiekunkę i z dzieckiem ją zapoznać, żeby nie było, że to "obca osoba". Kwestia chcenia

[cranberry juice]

Napisane przez voice_of_silence

No możesz sobie nie widzieć. Zakazane to nie jest, jasne. Jednak może to zostać odebrane jako niegrzeczne, po prostu. Rób z tym co chcesz.

No ja już po ślubie, więc teraz nic nie zrobię Zaprosiłam wszystkich sprawiedliwie bez dzieci, a i tak jedna kuzynka sie obraziła Nie rozdzierałam nad tym szat, mówiąc wprost


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz