Oszczędzanie niejedno imię ma - i nie będąc żyłą z klasą żyć się da! cz II

[CptCook]

Z dlugim rękawem jest taki bardziej efekt księżniczki , ale rękawy 3/4 na pewno wysmuklają i podwyższają sylwetkę. Można się zastanowić

[scarlett26]

Napisane przez CptCook

Z dlugim rękawem jest taki bardziej efekt księżniczki , ale rękawy 3/4 na pewno wysmuklają i podwyższają sylwetkę. Można się zastanowić

sądzę, że jak rękaw sam w sobie należy do sukni to może i być ładnie - pod warunkiem, że ktoś ma bardzo szczupłe ręce - ale do takiej narzutki to nie pasuje, wyglądałoby raczej jakby materiału zabrakło

poza tym ktoś sensownie mówił o tym ja yt, chyba Radzka - każde przecięcie innym kolorem/koniec ciucha poszerza to miejsce i okolicę - więc jeśli, to trzeba dobrze pomyśleć, gdzie ten rękaw ma się kończyć

ja bym nie obcinała, ani nie zwężała, tak jak jest daje to taki fajny efekt płaszcza, właśnie księżniczkowaty

[201711281320]

Tak się teraz zastanawiam czy by nie sprzedać w końcu mojej sukni ślubnej choćby i za 100 zł., bo wisi mi w szafie i zajmuje miejsce przez prawie 9 lat

[Haggat]

Napisane przez Terha

Przeszukaj ten wątek, bo wiem, że jakiś czas temu dziewczyny pisały, że meble z BRW szybko się rozpadają (przynajmniej większość tak pisała). Sama osobiście nie posiadam nic z tego sklepu, ale po tych opiniach na pewno nic nie kupię (nawet gdyby mnie coś oczarowało).

Ja mam szafę, komodę i witrynę KENT z BRW i są w miarę ok. Natomiast znajomy ma łózko ale nie pamiętam, jaki model - kupowaliśmy w tym samym czasie i wygląda masakrycznie - okleina z łóżka odchodzi płatami. Teściowie mają BAWARIĘ i też jest ok.

[ZamyslonaRoztargniona]

Napisane przez sliweczka85

Tak się teraz zastanawiam czy by nie sprzedać w końcu mojej sukni ślubnej choćby i za 100 zł., bo wisi mi w szafie i zajmuje miejsce przez prawie 9 lat

A po co ją trzymasz?
Dla córki na jej ślub?
Na swój kolejny ślub?
Czy na pamiątkę?

Bez względu na cel dla jakiego nadal wisi w szafie, sprzedałabym czym prędzej.

U mojej siostry tez tak wisi.
Miała być dla córki, ale na razie ma 3 synów :P poza tym nie wiem czy akurat córce spodobałaby się suknia matki.
Ona nie sprzedaje, bo dała za nią mnóstwo kasy (mimo zniżki pracowniczej członka rodziny) i żal jej sprzedawać za kilka zł.

[201711281320]

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

A po co ją trzymasz?

Po nic właściwie. Miałam po ślubie wystawić ją na allegro i tak mi jakoś zeszło do dzisiaj

---------- Dopisano o 14:51 ---------- Poprzedni post napisano o 14:46 ----------

Napisane przez scarlett26

sądzę, że jak rękaw sam w sobie należy do sukni to może i być ładnie - pod warunkiem, że ktoś ma bardzo szczupłe ręce - ale do takiej narzutki to nie pasuje, wyglądałoby raczej jakby materiału zabrakło

poza tym ktoś sensownie mówił o tym ja yt, chyba Radzka - każde przecięcie innym kolorem/koniec ciucha poszerza to miejsce i okolicę - więc jeśli, to trzeba dobrze pomyśleć, gdzie ten rękaw ma się kończyć

ja bym nie obcinała, ani nie zwężała, tak jak jest daje to taki fajny efekt płaszcza, właśnie księżniczkowaty

Może faktycznie masz rację, mogłoby to tak wyglądać. Musiałabym to zobaczyć chyba, żeby ocenić jak lepiej

[Ilsa Lund]

Napisane przez sliweczka85

Tak się teraz zastanawiam czy by nie sprzedać w końcu mojej sukni ślubnej choćby i za 100 zł., bo wisi mi w szafie i zajmuje miejsce przez prawie 9 lat

Ja bym zostawiła bo ma wartość sentymentalną A przehandlować coś co się kojarzy ze ślubem ze swoim Mężem za 100 zł to marny interes

[MiniMonix]

Napisane przez Ilsa Lund

Ja bym zostawiła bo ma wartość sentymentalną A przehandlować coś co się kojarzy ze ślubem ze swoim Mężem za 100 zł to marny interes

Mi wystarczą fotki ze ślubu. Fakt jest taki, że suknie trudno sprzedać. Swoją chcę sprzedać za 200zł, byle mieć miejsce w szafie..

[scarlett26]

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

A po co ją trzymasz?
Dla córki na jej ślub?
Na swój kolejny ślub?
Czy na pamiątkę?

Bez względu na cel dla jakiego nadal wisi w szafie, sprzedałabym czym prędzej.

U mojej siostry tez tak wisi.
Miała być dla córki, ale na razie ma 3 synów :P poza tym nie wiem czy akurat córce spodobałaby się suknia matki.
Ona nie sprzedaje, bo dała za nią mnóstwo kasy (mimo zniżki pracowniczej członka rodziny) i żal jej sprzedawać za kilka zł.

Napisane przez Ilsa Lund

Ja bym zostawiła bo ma wartość sentymentalną A przehandlować coś co się kojarzy ze ślubem ze swoim Mężem za 100 zł to marny interes

Ja też mam swoją i nie zamierzam się pozbyć - trzymam ze względów sentymentalnych, a zajmuje tak niewiele miejsca, że niech sobie będzie.

[I ona]

Ja wypożyczyłam nową sukienkę z salonu i problem z głowy, bo musiałam oddać. I tak dałam kupe kasy za samo wypożyczenie, bo 1600 zł, ale dlatego że to nowy model. Ta sukienka pewnie już komuś była wypożyczona jako używana w dużo niższej cenie - i babce się interes kręci Mogłam ją kupić, ale za 2600, więc wolałam taką opcje jak wypożyczenie.

[juli_jka]

Napisane przez I ona

Ja wypożyczyłam nową sukienkę z salonu i problem z głowy, bo musiałam oddać. I tak dałam kupe kasy za samo wypożyczenie, bo 1600 zł, ale dlatego że to nowy model. Ta sukienka pewnie już komuś była wypożyczona jako używana w dużo niższej cenie - i babce się interes kręci Mogłam ją kupić, ale za 2600, więc wolałam taką opcje jak wypożyczenie.

i wg mnie to jest super sprawa

[_Aneta]

Napisane przez I ona

Ja wypożyczyłam nową sukienkę z salonu i problem z głowy, bo musiałam oddać. I tak dałam kupe kasy za samo wypożyczenie, bo 1600 zł, ale dlatego że to nowy model. Ta sukienka pewnie już komuś była wypożyczona jako używana w dużo niższej cenie - i babce się interes kręci Mogłam ją kupić, ale za 2600, więc wolałam taką opcje jak wypożyczenie.

Z ciekawości, co jak sukienka na weselu ucierpi? Właśnie moja przyjaciółka się zastanawia nad wypożyczeniem. Ostatnio jej siostra miała wesele, ktoś tam ją nadepnal, koronka się rozerwala, ciągnęła się za nią, w końcu ją obcieli. Miała swoją sukienkę więc luz, ale co jakby była wypozyczona? Bo właśnie kumpela się trochę boi :P i raczej rozważa komis bardziej...

[I ona]

Napisane przez _Aneta

Z ciekawości, co jak sukienka na weselu ucierpi? Właśnie moja przyjaciółka się zastanawia nad wypożyczeniem. Ostatnio jej siostra miała wesele, ktoś tam ją nadepnal, koronka się rozerwala, ciągnęła się za nią, w końcu ją obcieli. Miała swoją sukienkę więc luz, ale co jakby była wypozyczona? Bo właśnie kumpela się trochę boi :P i raczej rozważa komis bardziej...

Ja miałam w umowie, że oddaje sukienkę taka jaką zdejmę - brudną i ewentualnie z jakimś zniszczeniem, jeśli się zdarzy. Wiem, że są też umowy w których za uszkodzenia jakieś większe się płaci, ale to też nie jakieś sumy kolosalne i nie spotkałam się szczerze żeby ktoś zapłacił. Oderwanie kawałka koronki nie jest dużym zniszczeniem tak naprawdę. Te salony które wypożyczają na takich zasadach z reguły same zajmują się przeróbkami i naprawą (przynajmniej w moich okolicach). Ja miałam wypożyczaną sukienkę, nową, a Pani bez żadnej dopłaty skróciła mi ją i odcięła tiul, bo go nie chciałam - ona to zrobiła sama, jest krawcową. I tak samo jest z ewentualnymi zniszczeniami.
Kumpela musi po prostu dopytać jak to jest w tym konkretnym salonie w którym chce wypożyczyć.

[Terha]

Napisane przez scarlett26

Ładna

Dziękuję za komplement . Jesteś jedną z niewielu osób w sieci, którym się podoba . Na szczęście wszyscy którzy widzieli ją na żywo mówią też że ładna.

Napisane przez sliweczka85

Tak się teraz zastanawiam czy by nie sprzedać w końcu mojej sukni ślubnej choćby i za 100 zł., bo wisi mi w szafie i zajmuje miejsce przez prawie 9 lat

Oczywiście że sprzedać . Skoro przelezała w szafie tyle czasu, to możesz wystawić najpierw za większą kwotę, a w razie braku zainteresowania potem cenę obniżyć .

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

A po co ją trzymasz?
Dla córki na jej ślub?
Na swój kolejny ślub?
Czy na pamiątkę?

Nie rozumiem takiego myślenia. Na ślub dla swojego dziecka .

Tak samo jak bez sensu jest kupować duuuuży dom z myślą, że w przyszłości będą w nim mieszkać dzieci ze swoimi rodzinami.

Napisane przez Ilsa Lund

Ja bym zostawiła bo ma wartość sentymentalną A przehandlować coś co się kojarzy ze ślubem ze swoim Mężem za 100 zł to marny interes

Ja prędzej pozbyłabym się z uwagi na brak miejsca w szafie niż na zrobienie interesu .

Napisane przez _Aneta

Z ciekawości, co jak sukienka na weselu ucierpi? Właśnie moja przyjaciółka się zastanawia nad wypożyczeniem. Ostatnio jej siostra miała wesele, ktoś tam ją nadepnal, koronka się rozerwala, ciągnęła się za nią, w końcu ją obcieli. Miała swoją sukienkę więc luz, ale co jakby była wypozyczona? Bo właśnie kumpela się trochę boi :P i raczej rozważa komis bardziej...

Z tego co wiem, to po to płaci się taką dużą kwotę za wypożyczenie, żeby w tym mieć również wliczone ewentualne naprawy. Ale może nie wszędzie tak jest.


A Tż mi dzisiaj zakomunikował, że nie wyszło nic z tego kontraktu, który był prawie pewny. I tak oto rozpoczniemy 3 miesiąc życia z oszczędności . Dobrze, że przynajmniej od pierwszego rozpoczynamy wynajem mieszkania, to chociaż 1000 zł będzie mniej do wydania. Ale ogólnie to masakra. W końcu nie po to człowiek zbiera kasę, żeby potem musieć ją wydawać na codzienne zakupy .

[_Aneta]

Napisane przez I ona

Ja miałam w umowie, że oddaje sukienkę taka jaką zdejmę - brudną i ewentualnie z jakimś zniszczeniem, jeśli się zdarzy. Wiem, że są też umowy w których za uszkodzenia jakieś większe się płaci, ale to też nie jakieś sumy kolosalne i nie spotkałam się szczerze żeby ktoś zapłacił. Oderwanie kawałka koronki nie jest dużym zniszczeniem tak naprawdę. Te salony które wypożyczają na takich zasadach z reguły same zajmują się przeróbkami i naprawą (przynajmniej w moich okolicach). Ja miałam wypożyczaną sukienkę, nową, a Pani bez żadnej dopłaty skróciła mi ją i odcięła tiul, bo go nie chciałam - ona to zrobiła sama, jest krawcową. I tak samo jest z ewentualnymi zniszczeniami.
Kumpela musi po prostu dopytać jak to jest w tym konkretnym salonie w którym chce wypożyczyć.

Super, dzięki za info. Ona jeszcze nie chodziła za sukienka, planuje tak od stycznia się za to zabrać. Przekażę jej

Napisane przez Terha

A Tż mi dzisiaj zakomunikował, że nie wyszło nic z tego kontraktu, który był prawie pewny. I tak oto rozpoczniemy 3 miesiąc życia z oszczędności . Dobrze, że przynajmniej od pierwszego rozpoczynamy wynajem mieszkania, to chociaż 1000 zł będzie mniej do wydania. Ale ogólnie to masakra. W końcu nie po to człowiek zbiera kasę, żeby potem musieć ją wydawać na codzienne zakupy .

Kurcze szkoda

Też ostatnio musiałam naruszyć oszczędności. Dostajemy kasę 3 razy w miesiącu i za każdym razem kalkuluje sobie ile potrzebujemy do następego wpływu. Uwzględniam planowane wydatki, zostawiam też jakiś tam zapas zawsze. No i akurat pojawiły się bilety na galę na którą bardzo chcieliśmy się wybrać. Szybko przeliczylam, że spoko da radę teraz kupić bez ruszania odłożonej kasy, na dniach miałam dostać hajs a właściwie żaden wydatek oprócz ginekologa mi się nie szykował. To kupiłam. I tu nagle dzień przed wypłatą musiałam lecieć do dentysty pilnie... I cały skrupulatnie obliczony plan upadł

[Terha]

Dziewczyny, właśnie wystawiam ciuchy na vinted. Powiedzcie mi, czy moja cena zawiera przesyłkę, a jeśli nie to gdzie umieścić koszty przesyłki. W ogłoszeniu?

[I ona]

Terha szkoda

U nas też kolejne wydatki niezaplanowane - dentysta. Chociaż ja już powinnam się chyba przyzwyczaić. Nie wiem co się dzieje z moimi górnymi zębami, wiecznie plomby wypadają, bolą, są wrażliwe raz na ciepło raz na zimno Już mam po prostu dosyć, zęby na dole bez problemowe, dosłownie jedna mała plomba, a na górze nie mam już chyba zęba który nie byłby naruszony. Dzisiaj zauważyłam że jakby mi się dziąsło cofnęło nad jedynkami. Muszę iść do jakiegoś konkretnego specjalisty i coś z tymi zebami zrobić, bo jest to nienormalne co się dzieje i znowu kasa, kasa, kasa

[201607111632]

Napisane przez _Aneta

Super, dzięki za info. Ona jeszcze nie chodziła za sukienka, planuje tak od stycznia się za to zabrać. Przekażę jej




Kurcze szkoda

Też ostatnio musiałam naruszyć oszczędności. Dostajemy kasę 3 razy w miesiącu i za każdym razem kalkuluje sobie ile potrzebujemy do następego wpływu. Uwzględniam planowane wydatki, zostawiam też jakiś tam zapas zawsze. No i akurat pojawiły się bilety na galę na którą bardzo chcieliśmy się wybrać. Szybko przeliczylam, że spoko da radę teraz kupić bez ruszania odłożonej kasy, na dniach miałam dostać hajs a właściwie żaden wydatek oprócz ginekologa mi się nie szykował. To kupiłam. I tu nagle dzień przed wypłatą musiałam lecieć do dentysty pilnie... I cały skrupulatnie obliczony plan upadł

Moje oszczędności i wypłata stopnialy błyskawicznie - padł akumulator w aucie, mama potrzebuje dwóch stów na rehabilitacje. Woda i suchary do 10-tego 😤 marze o miesiącu bez debetu na koncie.

Wysłane z mojego ARIES_785 przy użyciu Tapatalka

[201711281320]

U mnie też marny miesiąc. Wypłaty 5-go, a na koncie ledwo 300 zł. Mam nadzieję, że uda się nie wypłacić nic z konta oszczędnościowego...

[I ona]

Ja już się pogubiłam w kasie przez te remonty, nawet już nie wiem jaką kase wydaje i na co. Muszę usiąść z mężem przeliczyć to wszystko i jakoś się ogarnąć. Jedno jest pewne - wydajemy ostatnio dużo za dużo

[_Aneta]

Mnie czeka zapłata pierwszej raty za szkołę, 1300 zł :/ potem w listopadzie zaś mama ma urodziny, w grudniu święta, jeszcze gdzieś tam druga rata w międzyczasie w tym miesiącu w ogóle nie płaciłam za mieszkanie bo miałam nadplate za ogrzewanie a gdzie się ta kasa podziała to ja nie wiem

[beatiska]

No ja też kiepsko. Juz pisałam, że w październiku idę na wesele, roczek chrzesniaka i urodziny drugiego chrzesniaka (koniec września).
Teraz też choruję. Wydalam juz 300 zł na badania i leki, kolejna 100 zł na zabiegi, a to początek, bo będą badania powtórzone i znowu leki, i zabiegi.
Juz przestaję liczyć.

[CptCook]

Eeeh nic nie mówcie o życiu z oszczędności... bo moja karta kredytowa już płacze. Nie zadzownili w sprawie tej pracy, więc nie wiem czy jeszcze nie zdecydowali czy mnie nie chcą i olali powiadomienie mnie .

[Terha]

Kurcze, coś chyba kiepski ten czas dla nas wszystkich . Ale przynajmniej wiemy, że nie jesteśmy same .

[ZamyslonaRoztargniona]

A jak pisałam ponad miesiąc temu, że wrzesień to ciężki miesiąc, to się ze mną nie zgadzałyście
U mnie nie najgorzej. Zostało mi na koniec miesiąca 200zł więcej niż planowałam. Z tym że mam do wykupienia jeszcze 2 recepty o wartości łącznej ok. 100zł i nie kupiłam żakietu, czyli mniej więcej wychodzę na zero.

[CptCook]

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

A jak pisałam ponad miesiąc temu, że wrzesień to ciężki miesiąc, to się ze mną nie zgadzałyście
U mnie nie najgorzej. Zostało mi na koniec miesiąca 200zł więcej niż planowałam. Z tym że mam do wykupienia jeszcze 2 recepty o wartości łącznej ok. 100zł i nie kupiłam żakietu, czyli mniej więcej wychodzę na zero.

Wrzesień miał być zły ale w sumie dostałam wypłatę za jedno tłumaczenie, więc nie narzekam . Ale przesadziłam z zakupami i tak . Jeśli do południa nie zadzwonią w sprawie tej pracy, to napiszę do nich maila...w końcu mieli zadzwonić bez względu na decyzję.

Napisane przez Terha

Kurcze, coś chyba kiepski ten czas dla nas wszystkich . Ale przynajmniej wiemy, że nie jesteśmy same .

Jak mówi ludowe porzekadło ..lepiej z mądrym piechotą niż z głupim tojotą

Odłożyłam kilka ciuchów, książek, biżu i kosmetyków do sprzedania Zaraz biorę się za fotografowanie tego i wrzucam gdzie sie da. Chce miec to z głowy....

[201711281320]

Ja na szkołę sporo kasy wydałam (nie wliczając wyprawek). Po 40 zł. na ubezpieczenie dzieci, po 10 zł. na ksero, po 35 na akcję "kino-szkoła", 30 na róg obfitości, 10 zł. na wycieczkę na otwarty duży plac zabaw, 50 zł. na komitet rodzicielski...
I ostatnio jak robiłam porządek w dziecięcych szafach okazało się, że większość ubrań wiosenno-jesiennych jest za mała. Z butami włącznie . Czas wystawić coś na allegro lub olx i wyruszyć na poszukiwania okazji w lumpkach.

[MiniMonix]

Napisane przez sliweczka85

Ja na szkołę sporo kasy wydałam (nie wliczając wyprawek). Po 40 zł. na ubezpieczenie dzieci, po 10 zł. na ksero, po 35 na akcję "kino-szkoła", 30 na róg obfitości, 10 zł. na wycieczkę na otwarty duży plac zabaw, 50 zł. na komitet rodzicielski...
I ostatnio jak robiłam porządek w dziecięcych szafach okazało się, że większość ubrań wiosenno-jesiennych jest za mała. Z butami włącznie . Czas wystawić coś na allegro lub olx i wyruszyć na poszukiwania okazji w lumpkach.

Dzieci to skarbonka bez dna, nawet te jeszcze nie narodzone ja w ciąży właśnie jestem a już kieszeń szybko jakoś pustawa :p dzisiaj badania, potem znowu lekarz. A jeszcze coś czuję, że przeziębienie mnie łapie. Wózek na szczęście kupiliśmy z oszczędności, a większość rzeczy dostaniemy po innych dzieciakach z rodziny.

[201711281320]

Gratulacje MiniMonix Na jakim etapie jesteś?

[MiniMonix]

Napisane przez sliweczka85

Gratulacje MiniMonix Na jakim etapie jesteś?

Początkowy 14 tydzień. Byłam w pracy na chwilkę dzisiaj, to usłyszałam tylko :kiedy będzie coś widać. To jak pokazałam to stwierdzili, że wygląda jakbym się najadła. Wtf? :p
niestety nie miałam z różnych względów możliwości chodzić na nfz do ginekologa i lekką ręką jakieś 200zł miesięcznie idzie.