Program Rodzina 500 plus

[stesia]

onnaa88 z każdym twoim kolejnym postem pogrążasz się

Napisane przez Onnaa88

To nie wiedziałam,że ktoś jej składki opłaca.Ale ona nie pracuje tak to prosi swojego faceta o wszystko?
Jak wyglądają takie związki czy facet,nie wiem czy to Twój mąż daje Ci kasę?
Ja nie miałam pracy przez 2 miesiące w Holandii tak sobie gadam że gdybym dziecko miała chciała siedzieć w domu przez kilka lat z drugiej znów strony nie chciałabym się prosić o każdy grosz.Wtedy będąc dwa miesiące praktycznie na utrzymaniu faceta czułam się fatalnie nie mając swojej kasy, uwlaszczało to mojej godności,czułam się jak sort gorszej kategorii skazana na to co powie facet bo przecież mógłby mnie zostawić a zostałabym z niczym

Napisane przez Onnaa88

Luba
Bo nie pracują? I ktoś je utrzymuje a same dają nie wiele i nie wiele wnoszą do związku? Czy nie jest tak,że kobiety mają być niezależne?bo nie mając swojej kasy prosisz swojego faceta o to żeby dał Ci na podpaski? Czy przelewa Ci kieszonkowe na konto?

---------- Dopisano o 16:27 ---------- Poprzedni post napisano o 16:25 ----------

Krolowa Julianna
Wspólne ale facet zarabia to jednak nie są chyba do końca takie wspólne? Bo jednak facet więc wnosi do związku niż kobieta leniwa? Bo niby czemu nie pracuje?
Bo jej się nie chce?Przecież zawsze facet będzie góra jak coś mu się nie spodoba to wypad.No chyba,że żona chora czy coś to już co innego ale jak zdrowa to czemu nie idzie do pracy?

zalatuje od ciebie materializmem skoro uważasz że jedyne co można wnosić do związku to kasa. czemu kobieta nie może iść do pracy? no przecież już wcześniej napisałaś że jak ma dziecko to co ma z nim zrobić, musi zrezygnować przecież z pracy. uwaga po ślubie nie ma moje pieniądze i twoje pieniądze, tylko są nasze pieniądze (no chyba że macie intercyzę). jak mąż z żoną rozliczają się po ślubie z każdej wydanej złotówki, bo ja zarabiam tyle, a ty tyle lub wcale, to dla mnie taka sytuacja jest chora. kurcze i naprawdę już sie pogubiłam najpierw po twoich postach odnoszę wrażenie że niepracująca kobieta w związku to nic złego a później już nazywasz je utrzymankami. jedno w twoim rozumowaniu jest dobre, to że nie wyobrażasz sobie mieć dzieci, bo z pracą byś ich nie pogodziła a rezygnacja z pracy to nie dla ciebie. bo naprawdę jak czytam twoje posty to lepiej żebyś dzieciom tych mądrości życiowych nie przekazywała.

no i jeśli chodzi o twoje podejście do pieniędzy w związku, do tego co kto do związku wnosi to zgadzam się z wypowiedziami dziewczyn:

Napisane przez Krolowa Julianna

Przecież takie relacje żeby móc funkcjonować normalnie nie mogą się opierać o wydzielanie kasy i "proszenie się" o pieniądze jaśnie pana. Wystarczy traktować pieniądze jako wspólne.

Napisane przez Luba

Boziu, jaka ty jestes... chcialoby sie jakies mocne slowo napisac, ale ze pewnie jestes w wieku moich dzieci, to ci nie bede przykrosci robic. No, niemadra jestes.

Po pierwsze nie ktos mi skladki oplaca, ale to ja sobie oplacam z naszych wspolnych pieniedzy. Po drugie, nigdy nikogo nie prosilam o pieniadze, puknij sie w glowe, konta wspolne, biore forse i nikogo nie pytam, nie ejstem malym dzieckiem. Po trzecie, nikt mi kasy nie daje, bo ona lezy na koncie, tak jak pisalam.
Rozjasnilo sie troche?
A na koniec: pisalam juz to, ze nasza rodzine spotkalo nieszczescie i moj maz zachorowal tak, ze pracowac nie moze. I wyobraz sobie nie zginelam w swiecie, nie umarlam z glodu, nie chodze na zebry, nie czekam az mi panstwo da. Bo wczesniej WSPOLNIE z mezem pomyslelismy o tym, ze nieszczescia chodza po ludziach i ze WSPOLNCH pieniedzy zabezpieczylismy i jego i nie. Poza tym juz wczesniej pomyslalam o tym, ze moge sie tu przekwalifikowac i to zroblam.
Dotarlo?

Napisane przez motyla

wnosić do związku można różne rzeczy, nie tylko te materialne...
jak pan wraca do domu i ma posprzątane, ugotowane i jeszcze czeka na niego kochająca partnerka, to może skupić się na pracy i piąć się po szczeblach kariery. to nie jest takie nic moim zdaniem.

no i wolałabym być w związku gdzie jedno z nas nie pracuje (nie ważne czy ja czy on) ale kasa jest wspólna, niż w związku gdzie obydwoje pracujemy i jest wyliczanie to moja kasa to twoja, ja wnoszę do związku tyle złotówek a ty tylko tyle. no znam taką jedną parę, no co chwilę bo ja zapłaciłam za to to ty musisz za to, albo kupi coś ale ta druga osoba musi zwrócić tyle pieniędzy. no nie wyobrażam sobie być w takim związku

[Onnaa88]

Napisane przez dacn

Nie. utrzymywali mnie rodzice a ja dorabiałam. W sumie miałam mniej niż minimalna a starczało na wszystko. Pewnie dlatego potrafię gospodarować tak moimi pieniędzmi że ich nie braknie.

Co do reszty, to jest to bardzo chamskie wchodzić z buciorami do ich życia i łóżka.

Ja zrozumiałam z tego że utrzymali Cie rodzice i że dorabiałaś a tu wychodzi co innego?

[201605301111]

Napisane przez Onnaa88

Ja zrozumiałam z tego że utrzymali Cie rodzice i że dorabiałaś a tu wychodzi co innego?

Niech ktos jej kupi elementarz, blagam

[Onnaa88]

Mi nikt nic nigdy nie dał to super że miasz tak fajnych rodziców

[201606270916]

Napisane przez Onnaa88

Czocherovsky
No ale to wy przed chwilą pisaliście że osoby bez pracy z dwójką dzieci nie będą miały emerytury i że muszą pracować a teraz inna wersja więc po jakimś czasie tym kobieta też może się całkiem dobrze wieść i nie muszą w ogole do pracy po i po co niech wszystkie siedza w domu i zajmują się dziećmi to kiedyś będzie się lepiej wiodło

Bo trzeba sobie po pierwsze tę przyszłość zapewnić - jak robi to koleżanka z ogródków działkowych której nie starczało na życie więc urodziła dziecko? po drugie trzeba mieć jakieś perspektywy na tę poprawę i wykonywać jakieś działania w tym kierunku - OK mają niby jakąś szansę ale pytanie co robią? Jedno nie pracuje i nie wiadomo czy zamierza pracować, drugie wygląda jakby część wypłaty dostawało pod stołem, mieszkają gdzieś nielegalnie.

Szlachetna Paczka pełna jest historii o tych którym się nie udało bo... nawet nie próbowali tylko czekają na dary losu bo im się należy. Dużo zależy od podejścia, czy ktoś jest przesiębiorczy czy jest roszczeniowy.

[Onnaa88]

Luba
Nie wiedziałam,jaką miałaś sytuację bo nie wiedziałam jak to u z Ciebie wygląda po prostu

[201606270916]

Napisane przez dacn

Brawo
Rodzice dawali mi tyle że z dorabianiem czasem wychodziła ówczesna minimalna.
Z tego opłacałam mieszkanie, jedzenie, kosmetyki, transport, ubrania, książki, rozrywkę, leki, sport i wakacje i zostawało na oszczędzanie.

A mieszkałaś w pałacu jak człowiek na poziomie czy wegetowałaś w akademiku?

[201606270916]

Napisane przez Onnaa88

Czocherovsky
No ale to wy przed chwilą pisaliście że osoby bez pracy z dwójką dzieci nie będą miały emerytury i że muszą pracować a teraz inna wersja więc po jakimś czasie tym kobieta też może się całkiem dobrze wieść i nie muszą w ogole do pracy po i po co niech wszystkie siedza w domu i zajmują się dziećmi to kiedyś będzie się lepiej wiodło

Nie, "się" nie będzie lepiej wiodło. Na to "się" ktoś musi zapracować. Ciężej niż wypisując wniosek o zasiłek.

[Onnaa88]

Napisałam też że nie każdy może sobie pozwolić na studia bo z minimalnej krajowej nie jest w stanie ich opłacać i tym bardziej sam się utrzymać

[201606270916]

Onnaa88, przykro mi że nie mogłaś zrobić studiów bo mam wrażenie że masz pretensje do rodziców o te rachunki ale... może jeszcze wszystko przed Tobą? Moja mama chciała iść do liceum ale rodzice powiedzieli że nie będą jej utrzymywać bo ma za dużo rodzeństwa i ma zdobyć zawód. Poszła do zawodówki, później do technikum. Studia zrobiła duuużo później, zaczęła mając kilkunastoletnie dzieci.

[Onnaa88]

Krolowa Julianna
Ale jak mają sobie poprawić ten byt?
Skoro ślub kredyt,auto kredyt, fakt dziecko może za szybko ale jak by czekała to by pewnie już nie mogła dziecka nigdy mieć.Mieszkania na kredyt miec nie mogą bo nikt im nie da?
Pracowała w jakieś firmie rok i brak możliwości awansu więc co im zostaje?

[GrumpyCat]

Napisane przez Onnaa88

Nie wiem byłam utrzymanką dwa miesiące i nie wiem ja czułam się z tym źle,nawet ostatnio TŻ przelał mi na konto 200 zł bo zarobił pierwsza wypłatę i miałam sobie na swoje przyjemności wydać cała kwotę przelałam mu znów nie potrafię bo czuje się jak by mi ktoś płacił za nie napisze już za co można się domyśleć

brak słów

[Onnaa88]

Krolowa Julianna
Chciałabym na początek prawo jazdy mam na to ubierana mała kwotę,studia też kosztują i to sporo a w pracy też byłby problem pewnie z moimi wolnymi weekendami bo nie dostałabym pewnie aż tyle ich wolnych.Więc zmiana pracy,zastanawiam się też jednak nad wyjazdem za granice tam szybciej pewnie bym zarobiła potrzebna sumę na swoją edukację.

---------- Dopisano o 17:01 ---------- Poprzedni post napisano o 17:00 ----------

Patrząc na Twoja mamę to na studia nigdy nie jest za późno

[GrumpyCat]

Napisane przez Pantegram

Jak umiesz zaoszczędzić 100 tys. zł, to odłożyć sobie na wakacje / ciuchy / kolację w restauracji to jest żaden problem, to raz
Dwa - przedsiębiorcze osoby nie oszczędzają kasy po to, by ją trzymać w skarpecie, lecz po to, by pieniądz robił pieniądz... Wystarczy lokata (wcale nie musi być ona nawet na jakichś super warunkach), by Twoje oszczędzone 100 tys. zł zarobiło na Twoje wakacje / kolacje czy ciuchy.

Głęboko przerażam się jak czytam, że rzekomo "z małej pensji to się oszczędzić nie da" albo że "żeby oszczędzać, to trzeba jeść pasztet"...
Nie dość, że zero wiedzy o zarządzaniu pieniędzmi, to jeszcze bycie dumnym ze swojej ignorancji + wyśmiewanie tych, co wiedzą lepiej...

Swoje zdanie swoim zdaniem, ale na waszym miejscu (Twoim i Onnaa88) to ja bym przemyślała pewne rzeczy, szczególnie w kontekście tych, których "nie da się". Da się, tylko nie wiecie jak i co gorsza - nie chcecie się dowiedzieć, wolicie za to nabijać się na forum z ludzi, którzy mogliby was w tym temacie oświecić.

Możesz ze mnie zejść> Nigdzie nie napisałam, że nie da się z małej pensji oszczędzać i że ja nic nie odkładam więc wypraszam sobie. Ani razu w tym wątku nie napisałam, że oszczędzać się nie da więc polecam czytać ze zrozumieniem i odnosić się do odpowiednich postów.

[Onnaa88]

Napisane przez GrumpyCat

brak słów

?

[201606270916]

Napisane przez Onnaa88

Krolowa Julianna
Ale jak mają sobie poprawić ten byt?
Skoro ślub kredyt,auto kredyt, fakt dziecko może za szybko ale jak by czekała to by pewnie już nie mogła dziecka nigdy mieć.Mieszkania na kredyt miec nie mogą bo nikt im nie da?
Pracowała w jakieś firmie rok i brak możliwości awansu więc co im zostaje?

Nie wiem jak mają go poprawić bo nie popieram kredytów konsumpcyjnych na jednonocne imprezy i samochody gdy kogoś nie stać na spłatę. Może na początek nie żyć ponad stan? Nie miała możliwości awansu w jednej firmie więc rzuciła pracę całkiem? Jak z takim podejściem cokolwiek poprawiać? Spłacić to w pierwszej kolejności, dziecko podrośnie i wracać do pracy. Chłop-budowlaniec niech popatrzy jakie usługi mają największe wzięcie i pomyśli nad własną działalnością lub zmianą pracodawcy. Albo przyzna się ile naprawdę zarabia Mogą pomyśleć w perspektywie kilku lat o przeprowadzce do innej części Polski - mieszkałam w mieście w którym pracowników fizycznych z budowlanki było mało bo powyjeżdżali do Niemiec czy Skandynawii, zachód Polski a do pracy przyjeżdża tam mnóstwo Ukraińców. Polski pracownik na start znając się dobrze na czymś może dostać niezłą wypłatę, nawet rzędu 25 PLN/h.

[GrumpyCat]

Odkładamy z mężem miesięcznie 4cyfrową kwotę, ale zanim na mieszkanie nazbieramy to też chwila zejdzie. Zresztą aż tak mi się nie spieszy, są jeszcze nieoczekiwane bieżące wydatki

[motyla]

Napisane przez Onnaa88

Napisałam też że nie każdy może sobie pozwolić na studia bo z minimalnej krajowej nie jest w stanie ich opłacać i tym bardziej sam się utrzymać

to zależy od studiów, jedne da się opłacić, inne nie. gdybym ja np miała chodzić na studia zaoczne i pracować w tygodniu za minimalną, to studia miesięcznie musiałyby mnie wynieść maksymalnie 355zł (bo na studiach utrzymywałam się za 1000zł, a minimalna na rękę to 1355zł), czyli za semestr jakieś 1420zł, o ile dobrze liczę. za 1400zł/semestr chyba już da się znaleźć jakieś studia?

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

ej, czasami mieszkanie na dzialkach to nie taki zly pomysl. I tu mistrze nic nie dawania od siebie znalezli sposob.
Rodzice niedawno sprzedali dzialke, bo dzialkowac sie juz tam nie dalo. Dlatego ze WSZEDZIE byly wielkie murowane domy, bo ludzie przeprowadzili sie tam na stale. Zrobilo sie z tego osiedle, normalnej dzialki do grillowania to sie tam praktycznie nie znajdzie. Ceny takich dzialek to wiadomo ze jakies grosze 2 czy tam 4 tysiace za calosc w zaleznosci od metrazu. Do tego dobrze skomunikowane, obok sie buduja domy/mieszkania od developerow za grupe pieniadze. Placa raz do roku smieszna stawke za te dzialki (ok. 200 zł) i tyle. Zyc nie umierac.
Oczywiscie oficjalnie takich domow tam budowac nie mozna, bo to nie sa dzialki budowlane. Czy ktos sobie cos z tego robi? gdzie tam.

Chociaz jestem ciekawa co sie z tymi ludzmi stanie, jak kiedys postanowia te dzialki zlikwidowac. Chyba nikt rekompensaty za swoj 150 m2 dom nie dostanie?

[201606270916]

Napisane przez Onnaa88

Krolowa Julianna
Chciałabym na początek prawo jazdy mam na to ubierana mała kwotę,studia też kosztują i to sporo a w pracy też byłby problem pewnie z moimi wolnymi weekendami bo nie dostałabym pewnie aż tyle ich wolnych.Więc zmiana pracy,zastanawiam się też jednak nad wyjazdem za granice tam szybciej pewnie bym zarobiła potrzebna sumę na swoją edukację.

---------- Dopisano o 17:01 ---------- Poprzedni post napisano o 17:00 ----------

Patrząc na Twoja mamę to na studia nigdy nie jest za późno

Jak to są studia chociaż po części związane z pracą to możesz podpisać porozumienie z pracodawcą, żeby po prostu uwzględniali to w grafikach, dali wolne na pracę dyplomową itd. Nie zawsze się zgodzą ale można próbować.

A co do prawka to szukaj okazji na grouponie i innych takich Zawsze zostanie w kieszeni na egzamin

[Onnaa88]

Krolowa Julianna
Trochę przesadzają z tymi swoimi wydatkami ale co zrobić przecież nie będę im mówić co mają robić oni wiedzą lepiej.
Motyla
Właśnie jakieś ale na co komu studia humanistyczne no chyba że kogoś to interesuje to rozumiem ale musi się liczyć z tym,że pracy po tym nie będzie.
Nie chce studiować jakiś studiów jak bym chciała kiedyś iść to moje są bardzo drogie i gwarantują zatrudnienie bo wybrałbym takie gdzie jest zapotrzebowanie.

[stesia]

Napisane przez Onnaa88

Napisałam też że nie każdy może sobie pozwolić na studia bo z minimalnej krajowej nie jest w stanie ich opłacać i tym bardziej sam się utrzymać

da się. można studiować dziennie i nic za to nie płacić i iść do pracy w biedrze i tak sobie ustalić grafik żeby móc pogodzić pełny etat ze studiami (najlepiej zaznaczyć na początku że chce się mieć pracujący każdy weekend wtedy zastąpi tego pracownika co chce niedzielę wolną). poza tym studia zaoczne to też nie jest jakaś wielka kwota więc da się pracować za minimalną i studiować nawet zaocznie. tylko że wiadomo mieszkanie w pojedynkę raczej odpada, albo akademik albo pokój. no i w przypadku gdy ktoś może tak sobie ustalić grafik pracy że może połączyć pełen etat ze studiami dziennymi bezpłatnymi, to ja się pytam jakie to są te wielkie koszty związane z tymi studiami?

[201606270916]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;60517136]ej, czasami mieszkanie na dzialkach to nie taki zly pomysl. I tu mistrze nic nie dawania od siebie znalezli sposob.
Rodzice niedawno sprzedali dzialke, bo dzialkowac sie juz tam nie dalo. Dlatego ze WSZEDZIE byly wielkie murowane domy, bo ludzie przeprowadzili sie tam na stale. Zrobilo sie z tego osiedle, normalnej dzialki do grillowania to sie tam praktycznie nie znajdzie. Ceny takich dzialek to wiadomo ze jakies grosze 2 czy tam 4 tysiace za calosc w zaleznosci od metrazu. Do tego dobrze skomunikowane, obok sie buduja domy/mieszkania od developerow za grupe pieniadze. Placa raz do roku smieszna stawke za te dzialki (ok. 200 zł) i tyle. Zyc nie umierac.
Oczywiscie oficjalnie takich domow tam budowac nie mozna, bo to nie sa dzialki budowlane. Czy ktos sobie cos z tego robi? gdzie tam.

Chociaz jestem ciekawa co sie z tymi ludzmi stanie, jak kiedys postanowia te dzialki zlikwidowac. Chyba nikt rekompensaty za swoj 150 m2 dom nie dostanie? [/QUOTE]

Problem w niektórych miejscach jest na tyle duży że jedynym wyjściem jest pomóc cwaniakom i zalegalizować że tam mieszkają Odsprzedać im działkę po cenie rynkowej działek budowlanych, naliczyć opłaty za media jak w normalnym mieszkaniu i niech sobie tam siedzą. Ale nie, pewnie by nie chcieli

[motyla]

Napisane przez Onnaa88

Motyla
Właśnie jakieś ale na co komu studia humanistyczne no chyba że kogoś to interesuje to rozumiem ale musi się liczyć z tym,że pracy po tym nie będzie.
Nie chce studiować jakiś studiów jak bym chciała kiedyś iść to moje są bardzo drogie i gwarantują zatrudnienie bo wybrałbym takie gdzie jest zapotrzebowanie.

to są niestety te ciężkie wybory, które człowiek musi w życiu podejmować. zawsze można kilka lat popracować, zyskać doświadczenie, znaleźć lepiej płatną pracę i dopiero wtedy iść na wymarzone studia.

[Luba]

Napisane przez Onnaa88

Przez chwilą tutaj walka była że ktoś nie chce pracować to tak nie można ale jak Luba siedzi w domu bo podjęli taką decyzję to jest ok,może też nie opłaca jej nikt składki na emeryturę tylko specjalnie tak pisze bo każdy by ją zjadł tu chyba się nie mylę :d

Tak i od lat siedzac na wizazu sciemniam ile wlezie

Daj juz spokoj.

A nawisem mowiac bardzo niefajnie, ze oceniasz ludzi tylko i wylacznie po tym ile zarobia pieniedzy. To i nie dziwne, ze czujesz sie utrzymanka jesli ktos ci cos da. Nie wiem czy takie bledne myslenie jest wynikiem bledow wychowawczych twoich rodzicow, czy sama doszlas do czegos takiego, ale uwierz, to nie jest zdrowe, takie myslenie.
Czlowiek, takze i ty, nie liczy sie tylko jako portfel, nie mozna swojej wartosci mierzyc swoja pensja. Masz z pewnoscia wiele zalet, wiele mozesz dac w zwiazku, wiele milosci, opieki, wsparcia, masz z pewnoscia jakies zdolnosci, ktore pozwalaja ci wniesc cos dobrego, nowego, wartosciowego. Nie krzywdz siebie myslac, ze jestes cos warta tylko jesli zarabiasz.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez Krolowa Julianna

Problem w niektórych miejscach jest na tyle duży że jedynym wyjściem jest pomóc cwaniakom i zalegalizować że tam mieszkają Odsprzedać im działkę po cenie rynkowej działek budowlanych, naliczyć opłaty za media jak w normalnym mieszkaniu i niech sobie tam siedzą. Ale nie, pewnie by nie chcieli

To raczej trudne bedzie, bo te wszystkie alejki do dzialek sa mikroskopijne i nie spelniaja zadnych norm. A ze ludzie buduja sie przy samej granicy dzialki, to nawet nie ma jak tego poszerzyc.
I kto by chcial kilkaset tysiecy placic, tam duzo patologii mieszka.

[201606270916]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;60518076]To raczej trudne bedzie, bo te wszystkie alejki do dzialek sa mikroskopijne i nie spelniaja zadnych norm. A ze ludzie buduja sie przy samej granicy dzialki, to nawet nie ma jak tego poszerzyc.
I kto by chcial kilkaset tysiecy placic, tam duzo patologii mieszka. [/QUOTE]

Wali mnie to, jak nie chcą płacić to wypad Może by to przyspieszyło proces.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez Krolowa Julianna

Wali mnie to, jak nie chcą płacić to wypad Może by to przyspieszyło proces.

Wiadomo. Ale juz sobie wyobrazam ten lament: tyyyle kasy wlozylismy, nie mamy gdzie mieszkac, za co splacic, daaaaaaaaaaajcie nam.

[201606270916]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;60518681]Wiadomo. Ale juz sobie wyobrazam ten lament: tyyyle kasy wlozylismy, nie mamy gdzie mieszkac, za co splacic, daaaaaaaaaaajcie nam. [/QUOTE]

Może ukradnę im samochód, przemaluję, wymienię tapicerkę i powiem że nie oddam bo tyyyyle kaaaaaaaaaaaaaasy a mnie nie stać Może ogarną

[dacn]

Napisane przez Czocherovsky

Niech ktos jej kupi elementarz, blagam

Ja tam bardziej myślę o przedwojennych metodach nauki lub zachęcania do nauki w szkole, sam elementarz nic tu nie da.

Napisane przez Krolowa Julianna

A mieszkałaś w pałacu jak człowiek na poziomie czy wegetowałaś w akademiku?

Gdzieś pomiędzy.