Offtopowe zapuszczanie, część XIV,czyli wiosenne promienie we włosach zapuszczalskich

[Soleilka]

Napisane przez jyyli

A ja już się bałam, że z powietrza się zaraziłam

Ale wiecie co, tak sobie myślę, że nauczyciele nie mogą aż tak mało zarabiać jak mówią. Nie wiem, ja tam się na tym nie znam, ale z tego, co widzę, to każdy nauczyciel jeździ dobrym samochodem, wielu ma piękne domy na wsi, jeżdżą na luksusowe wczasy, noszą drogie ciuchy. Ale jak mówię, nie znam się, może to tylko tak wygląda.

Może Cie podwiało, jak na górce sikałaś i wiesz


Moja nauczycielka od francuskiego mówiła, że pół etatu to do ręki 800 coś zł, cały etat 1200 zł...

[malina19]

moja kolezanka tez nauczycielka nie wiem dokaldnie ile zarabia jako nauczycielka ale chyba nie duzo jak do penssji nauczyciela dorabiała bedac hostessa na promocjach, udzielajac korków, oraz pracujac dodatkowo w studium

[jyyli]

Napisane przez Chatul

Oj nieee, nauczyciele zarabiają grosze. Wiem, co mówię.

Napisane przez Soleilka

Moja nauczycielka od francuskiego mówiła, że pół etatu to do ręki 800 coś zł, cały etat 1200 zł...

No właśnie, ja się nie znam Ale widzę, że nauczyciele, których znam, nieźle sobie żyją, zresztą mama mojej przyjaciółki jest nauczycielką, a żyją sobie naprawdę nieźle.

Napisane przez Soleilka

Może Cie podwiało, jak na górce sikałaś i wiesz

Podejrzewam raczej, że to kuzynka przyniosła ciązowe wirusy na sobie, bo ma koleżankę w ciązy Tylko kto wtedy będzie ojcem

[motylek1007]

Napisane przez Soleilka

Tylko oni mają ten dom 2 piętrowy i cały parter zajmuje siostra mamy TŻta z rodziną, przez co rachunki też im się rozkładają. Rzeczywiście drogo wychodzi z tym domem 3000 zł to dla mnie majątek

nie powiedziałabym ze wtedy rachunki sie rozkładają - wiecej osób w domu = większe zużycie wody, gazu, prądu itp. Owszem jak sie podzieli to wychodzi lepiej (chociazby na stałych opłatach), ale i tak duzo.
U mnie doszla 1 osoba w domu a odczuwa sie róznice w rachunkach....

Napisane przez malina19

tak tez sie płaci a kwota zalezy od tego od czego ubezpieczamy wiadomo im wiecej dupereli wymyslamy tym kwota rośnie

to wiadomo z ogrzewaniem tez im wiecej sobie podkręcimy tym wiecej zapłacimy

[Chatul]

Napisane przez jyyli

No właśnie, ja się nie znam Ale widzę, że nauczyciele, których znam, nieźle sobie żyją, zresztą mama mojej przyjaciółki jest nauczycielką, a żyją sobie naprawdę nieźle.

Widocznie albo sobie dorabia (jak jest nauczycielką np. angielskiego to może nieźle dorobić) albo np. jej mąż ma wysoką pensję.

[Soleilka]

https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt-3...filtrem-UV.htm Chyba go sobie kupię

Motylku, no ja mieszkam we wieżowcu, nie znam się.

[jyyli]

Napisane przez Chatul

Widocznie albo sobie dorabia (jak jest nauczycielką np. angielskiego to może nieźle dorobić) albo np. jej mąż ma wysoką pensję.

Z tego, co wiem, nie dorabia sobie, a męża nie ma

I wiecie, to nie jest tak, że ja narzekam na czyjeś zarobki. Ale dla mnie też narzekanie niektórych osób jest nie na miejscu. Ja np. koleżanka mojej mamy potrzebowała szybko pracy i mogła pracować w fabryce za niezłą kasę, ale nie, ona chce pracować tylko w biurze i pracuje sobie w biurze za ok. tysiąc zł Albo osoby, których "powołaniem" jest bycie nauczycielem, a narzekają na zarobki. Albo takie osoby, które na nic się nie dostają i zamiast poprawić maturę idą na teologię, a potem narzekają na zarobki katechety (znam takich).

[Narek]

Napisane przez Chatul

Oj nieee, nauczyciele zarabiają grosze. Wiem, co mówię.

Wiesz, zależy w jakiej szkole i czy ma jakieś zajęcia pozalekcyjne(nawet w szkole). Na przykład taki nauczyciel wfu w mojej miejscowości dostaje podstawową stawkę nauczyciela+ premia za SKSy+ premia za basen+ zawody...
Moja przyjaciółka mi o tym mówiła- prawie cała jej rodzina pracuje w szkole jako nauczyciele

[jyyli]

Idę do łaciny, mam nadzieję, ze nie "zanieczyszczę" mojej drogocennej kartki z "wierszykiem"

[n0emi]

Napisane przez Soleilka

nOemi jazda tirem jest bardzo opłacalna - mój pożal się boże ojciec za wyjazd zagraniczny bierze 3000 za jeden kurs... ale to też raz się jest w domu, a raz nie

To twoj tata bardzo dobrze trafil. Sasiad pojezdzil z 3 trasy i zrezygnowal. Trafil na wyzyskiwaczy, zarobki byly baardzo male o 3 tys. mogl pomarzyc. I to nie jest stala praca, u nas jest tyle chetnych, ze kursy moglyby byc raz na pol roku i jak za to wyzyc? Oplaca sie u nas jedynie kupic wlasnego tira i stworzyc wlasna dzialnosc przewozowa. Ale na to potrzeba kupe kasy.

[jyyli]

Napisane przez Narek

Wiesz, zależy w jakiej szkole i czy ma jakieś zajęcia pozalekcyjne(nawet w szkole). Na przykład taki nauczyciel wfu w mojej miejscowości dostaje podstawową stawkę nauczyciela+ premia za SKSy+ premia za basen+ zawody...
Moja przyjaciółka mi o tym mówiła- prawie cała jej rodzina pracuje w szkole jako nauczyciele

A właśnie, ponoć za dodatkowe zajęcia są dodatki, za sprawdzanie testów gimnazjalnych/matur (kiedyś jakaś nauczycielka nam się "chwaliła").
Ale ja i tak mam wrazenie, że większość nauczycieli uczy, bo jest dużo wolnego, nie ma problemów ze zwolnieniami lekarskimi i można się dowartościować kosztem ucznia (teoretycznie nie mozna, ale zawsze znajdzie się taki, który może wszystko, w kazdej szkole jest chociaz jeden.)

[Chatul]

Napisane przez jyyli

Z tego, co wiem, nie dorabia sobie, a męża nie ma

To widocznie mało wydaje i wygląda jakby miała sporo kasy. Generalnie nauczyciele nie zarabiają dużo. Ale jak ktoś ma z takiej pensji utrzymać tylko siebie to oczywiście da radę.

I wiecie, to nie jest tak, że ja narzekam na czyjeś zarobki. Ale dla mnie też narzekanie niektórych osób jest nie na miejscu. Ja np. koleżanka mojej mamy potrzebowała szybko pracy i mogła pracować w fabryce za niezłą kasę, ale nie, ona chce pracować tylko w biurze i pracuje sobie w biurze za ok. tysiąc zł Albo osoby, których "powołaniem" jest bycie nauczycielem, a narzekają na zarobki. Albo takie osoby, które na nic się nie dostają i zamiast poprawić maturę idą na teologię, a potem narzekają na zarobki katechety (znam takich).

Ja się pcham w stronę nauczycielstwa... I będę narzekała na zarobki. Bo koszmarne są ;/
No, będę narzekała o ile w ogóle uda mi się zostać nauczycielką.

Napisane przez Narek

Wiesz, zależy w jakiej szkole i czy ma jakieś zajęcia pozalekcyjne(nawet w szkole). Na przykład taki nauczyciel wfu w mojej miejscowości dostaje podstawową stawkę nauczyciela+ premia za SKSy+ premia za basen+ zawody...
Moja przyjaciółka mi o tym mówiła- prawie cała jej rodzina pracuje w szkole jako nauczyciele

No ale właśnie. Podstawową stawkę nauczyciela dostaje. SKSy, basen i zawody nie zawsze są nauczycielom dawane. W dużej szkole to przecież 5 czy więcej WFistów w niej pracujących nie będzie np. SKSów prowadziło.

[Narek]

Napisane przez jyyli

A właśnie, ponoć za dodatkowe zajęcia są dodatki, za sprawdzanie testów gimnazjalnych/matur (kiedyś jakaś nauczycielka nam się "chwaliła").
Ale ja i tak mam wrazenie, że większość nauczycieli uczy, bo jest dużo wolnego, nie ma problemów ze zwolnieniami lekarskimi i można się dowartościować kosztem ucznia (teoretycznie nie mozna, ale zawsze znajdzie się taki, który może wszystko, w kazdej szkole jest chociaz jeden.)

Pewnie, że tak Jak już pisałam wcześniej, moja przyjaciółka ma rodzinę nauczycieli i trochę kręcę się w tym temacie

Napisane przez Chatul

No ale właśnie. Podstawową stawkę nauczyciela dostaje. SKSy, basen i zawody nie zawsze są nauczycielom dawane. W dużej szkole to przecież 5 czy więcej WFistów w niej pracujących nie będzie np. SKSów prowadziło.

Jeżeli potrafią się dobrze ustawić, to nawet 5 może prowadzić SKSy
A zwykli nauczyciele dostają dodatkową kasę za kółka, jakieś zajęcia wyrównawcze. Szczerze, to nie spotkałam się jeszcze z nauczycielem, który nie robiłby czegoś ponad Może to kwestia marnych podstawowych zarobków.

[n0emi]

Eh moja mama uczy patologiczna mlodziez i za te nerwy i prostowanie mlodym umyslow powinna dostawac pare tysiecy na reke
Pewnie za takie zarobki, dawno by zrezygnowala, ale ah te "powolanie"

[jyyli]

Napisane przez Chatul

Ja się pcham w stronę nauczycielstwa... I będę narzekała na zarobki. Bo koszmarne są ;/
No, będę narzekała o ile w ogóle uda mi się zostać nauczycielką.

Szczerze mówiąc, nie rozumiem takiej postawy. Jeśli to jest Twoja wymarzona praca, to chyba mozliwość wykonywania jej jest ważniejsza niz płaca.
Przynajmniej ja tak uważam, dla mnie wymarzoną pracą byłoby śpiewanie jazzu w nocnych klubach, co się wiąże z beznadziejnymi zarobkami A gdybym chciała dobrze zarabiać jako muzyk uczący i występujący, to bym miała dni zawalone robotą jak moja nauczycielka śpiewu.

A gdybyś miała mało godzin w jednej szkole, to mogłabyś w innej uczyć, + jakieś korepetycje, dodatkowe kursy. Mój facet od geografii tak robi, widać, ze lubi uczyć (a ja lubię jego uczenie, jest świetny), a zarobki ma wysokie, zona tez nauczycielka, a mają 3 bardzo dobre samochody, wybudowali się na wsi niedawno i jeżdżą sobie po całym świecie.
On uczy geografii, ona chemii

---------- Dopisano o 19:15 ---------- Poprzedni post napisano o 19:13 ----------

Napisane przez n0emi

Eh moja mama uczy patologiczna mlodziez i za te nerwy i prostowanie mlodym umyslow powinna dostawac pare tysiecy na reke
Pewnie za takie zarobki, dawno by zrezygnowala, ale ah te "powolanie"

Właśnie o to chodzi, to powołanie

Moi nauczyciele tez powinni popracować z trudną młodzieżą, albo pouczyć w zawodówce dla fryzjerek (u nas tam idą tylko dziewczyny, które nigdzie indziej się nie dostaną), bo nas w ogóle nie doceniają

Miała się uczyć łaciny, a siedzę

[Soleilka]

Napisane przez n0emi

To twoj tata bardzo dobrze trafil. Sasiad pojezdzil z 3 trasy i zrezygnowal. Trafil na wyzyskiwaczy, zarobki byly baardzo male o 3 tys. mogl pomarzyc. I to nie jest stala praca, u nas jest tyle chetnych, ze kursy moglyby byc raz na pol roku i jak za to wyzyc? Oplaca sie u nas jedynie kupic wlasnego tira i stworzyc wlasna dzialnosc przewozowa. Ale na to potrzeba kupe kasy.

I tak twierdzi, że nie ma kasy i nie płaci alimentów


Wyobraziłam sobie Chatul jako katechetkę

[Chatul]

Napisane przez jyyli

Ale ja i tak mam wrazenie, że większość nauczycieli uczy, bo jest dużo wolnego, nie ma problemów ze zwolnieniami lekarskimi i można się dowartościować kosztem ucznia:p

Wolne to już tylko wakacje i święta. A czas pracy jak w normalnej pracy. Zaś ze zwolnieniani tez bywają cyrki. Kwestia tego, jaką masz dyrektorkę/dyrektora.

Napisane przez Narek

A zwykli nauczyciele dostają dodatkową kasę za kółka, jakieś zajęcia wyrównawcze.

Taaa, tylko te kółka ktoś im musi przyznać. A dyrekcja nie zawsze chce.

Szczerze, to nie spotkałam się jeszcze z nauczycielem, który nie robiłby czegoś ponad Może to kwestia marnych podstawowych zarobków.

Oczywiście, że kwestia marnych zarobków.

Napisane przez jyyli

Szczerze mówiąc, nie rozumiem takiej postawy. Jeśli to jest Twoja wymarzona praca, to chyba mozliwość wykonywania jej jest ważniejsza niz płaca.

Jasne, że satysfakcja jest ważna, ale chcę jednak móc się utrzymać za tę pensję. A dopóki się nie jest nauczycielem mianowanym to uwierz mi, że pensja nauczycielska jest głodowa. O kupnie czy nawet wynajmie mieszkania to nawet nie masz co marzyć.

A gdybyś miała mało godzin w jednej szkole, to mogłabyś w innej uczyć, + jakieś korepetycje, dodatkowe kursy.

Taaa, narobię się wtedy, nadojeżdżam wszędzie, dzień pracy będzie miał 12 godzin, a w rezultacie będę zarabiać tyle, co przeciętny pracownik po 8 godzinach w miarę spokojnej pracy. Bez cyrków, dojazdów i kombinowania.

Napisane przez Soleilka

Wyobraziłam sobie Chatul jako katechetkę

E tam, marniutkie zarobki. Za to w kościele mogłabym pracować Bardzo wnikliwie studiuję np. KPK (Kodeks Prawa Kanonicznego), KKK (Katechizm Kościoła Katolickiego) itd. Mogłabym się zajmować sprawami kościelnymi, żaden problem :P
Tyle, że osoby niewierzącej, antyklerykalnej raczej by nie zatrudnili

[Narek]

Napisane przez Chatul

Taaa, tylko te kółka ktoś im musi przyznać. A dyrekcja nie zawsze chce.

Kwestia dyrekcji. W mojej szkole nigdy nie było problemu, żeby coś takiego zorganizować, ba, nawet mogły być kółka wręcz z kosmosu wzięte, jak np. teologiczne(a chodziłam, chodziłam )

[Chatul]

Napisane przez Narek

Kwestia dyrekcji. W mojej szkole nigdy nie było problemu, żeby coś takiego zorganizować, ba, nawet mogły być kółka wręcz z kosmosu wzięte, jak np. teologiczne(a chodziłam, chodziłam )

Teologiczne to nie są według mnie z kosmosu wzięte :P
A widzisz, u Ciebie nie było z tym problemu. Znam szkoły, w których był. Albo z tym żeby zrobić kółko albo z tym żeby się wymigać od prowadzenia go. Naprawdę dużo zależy od tego jeszcze w jakiej szkole pracujesz, jaka jest dyrekcja itd.
Niemniej zarobki są niskie. Mniej lub bardziej głodowe, ale nauczyciel nie ma łatwo :P

[otako]

Napisane przez Narek

Wiesz, zależy w jakiej szkole i czy ma jakieś zajęcia pozalekcyjne(nawet w szkole). Na przykład taki nauczyciel wfu w mojej miejscowości dostaje podstawową stawkę nauczyciela+ premia za SKSy+ premia za basen+ zawody...
Moja przyjaciółka mi o tym mówiła- prawie cała jej rodzina pracuje w szkole jako nauczyciele

Dokładnie
To zależy też od stażu pracy nauczyciela i od jego stopnia awansu. Czy jest nauczycielem stażystą, kontraktowym, mianowanym czy dyplomowanym (ten ostatni może spokojnie zarabiać ok. 2 tysięcy ) No i dochodzą do tego różne dodatki, raczej żaden z nauczycieli nie ma "gołej" pensji, są dodatki motywacyjne, funkcyjne, dla nauczycieli pracujących na wsiach, za wychowawstwo.

Napisane przez Chatul

Wolne to już tylko wakacje i święta. A czas pracy jak w normalnej pracy. Zaś ze zwolnieniani tez bywają cyrki. Kwestia tego, jaką masz dyrektorkę/dyrektora.

Dokładnie na dodatek pracując w oświacie nie można sobie wziąć urlopu w ciągu roku szkolnego albo zwolnienie lekarskie albo praca. Urlop tylko w wakacje

[Narek]

Napisane przez Chatul

Teologiczne to nie są według mnie z kosmosu wzięte :P

Uwierz mi, że to było z kosmosu wzięte Prowadziła je katechetka- zagorzała katoliczka, z którą dosyć często prowadziłam ostrą wymianę zdań(a raczej ona starała się przekonać mnie do swoich racji, natomiast ja broniłam się rękami i nogami ), chodziłam na nie ja, moja przyjaciółka, starszy kolega(faaaaajny ) i mnóstwo dziewczyn, które przychodziły właśnie dla tego kolegi
Kółko rozpadło się w ciągu miesiąca czy dwóch

[otako]

Napisane przez Narek

Kwestia dyrekcji. W mojej szkole nigdy nie było problemu, żeby coś takiego zorganizować, ba, nawet mogły być kółka wręcz z kosmosu wzięte, jak np. teologiczne(a chodziłam, chodziłam )

A od tego roku to chyba każdy nauczyciel ma obowiązek prowadzić zajęcia dodatkowe, co najmniej 2 godziny. właśnie z tego powodu, że niektórzy mają zbyt mało godzin pracy w tygodniu.

[saming]

Zarobki wszędzie są kiepskie.

Niby takie wykładanie towaru - pensja też marna bo to nie nie wiadomo jaka praca, ale z drugiej strony, mimo wszystko fizyczna - i można sobie kręgosłup poharatać. A ledwo 1000zł zarobisz na pełnym etacie. Wg. mnie czysty wyzysk.

Nauczyciele też. Fakt, że mają wolne jak są święta, ferie, wakacje (niby powinni mieć dyżury przez ten czas, ale skutecznie to omijają), ale jakby nie patrzeć - prócz tych godzin spędzonych w szkole sporo czasu poświęca się na poprawę sprawdzianów i innych. Nie wszyscy oczywiście, ale nie ma co porównywać też np. wf do tej matematyki czy polskiego (bo sprawdzić te wszystkie zadania, wypracowania czy coś to jednak jest...) - a na wfie niestety spotkałam się tylko z tym że olewali swoją robotę,była róbta co chceta, a pani latała w szpileczkach i flirtowała z innym facetem od wfu. I osobiście uważam, że jej (i tym podobnych) pensja należy się niższa niż innym nauczycielom. O.

[jyyli]

Napisane przez Chatul

Wolne to już tylko wakacje i święta. A czas pracy jak w normalnej pracy. Zaś ze zwolnieniani tez bywają cyrki. Kwestia tego, jaką masz dyrektorkę/dyrektora.

Taaa, narobię się wtedy, nadojeżdżam wszędzie, dzień pracy będzie miał 12 godzin, a w rezultacie będę zarabiać tyle, co przeciętny pracownik po 8 godzinach w miarę spokojnej pracy. Bez cyrków, dojazdów i kombinowania.

Ze zwolnieniami to wszędzie bywają cyrki, ale w szkole ja osobiście się z tym nie spotkałam jeśli chodzi o nauczycieli, co nie oznacza, że gdzieśtam tak nie jest.

Jak chce się dobrze zarabiać w takiej pracy, to niestety trzeba tak kombinować. Jak się lubi swoją pracę to raczej nie problem moim zdaniem A jeśli Ci nie pasuje to, to po prostu nie zostawaj nauczycielką albo ucz w prywatnej szkole, gdzie na pewno zarobki są wyższe

[Szotta]

Napisane przez Soleilka

Szotta, a ile zapłaciłaś za tą pierwszą wizytę, soczewki i całą resztę? A później za następne? Jestem ciekawa jakie to kwoty. Ja swoich okularów nie lubię Rzęsy mi trą po szkle, a jak się poluźni, to mam okulary w połowie nosa

Wizyta- 50 zł
Soczewki na próbę darmo

A później soczewki na 3 miesiące w salonie płaciłam jakoś tak 120zł?
I za duży płyn 40zł.

2 wizyty kontrolne za darmo.

[jyyli]

Napisane przez saming

Zarobki wszędzie są kiepskie.

Niby takie wykładanie towaru - pensja też marna bo to nie nie wiadomo jaka praca, ale z drugiej strony, mimo wszystko fizyczna - i można sobie kręgosłup poharatać. A ledwo 1000zł zarobisz na pełnym etacie. Wg. mnie czysty wyzysk.

Nauczyciele też. Fakt, że mają wolne jak są święta, ferie, wakacje (niby powinni mieć dyżury przez ten czas, ale skutecznie to omijają), ale jakby nie patrzeć - prócz tych godzin spędzonych w szkole sporo czasu poświęca się na poprawę sprawdzianów i innych. Nie wszyscy oczywiście, ale nie ma co porównywać też np. wf do tej matematyki czy polskiego (bo sprawdzić te wszystkie zadania, wypracowania czy coś to jednak jest...) - a na wfie niestety spotkałam się tylko z tym że olewali swoją robotę,była róbta co chceta, a pani latała w szpileczkach i flirtowała z innym facetem od wfu. I osobiście uważam, że jej (i tym podobnych) pensja należy się niższa niż innym nauczycielom. O.

Co do sprawdzania, to niektórzy specjalnie sobie nadkładają roboty. Powiedzmy, ze jest niewazny przedmiot w humanistycznej klasie jak fizyka, której nikt nie zdaje na maturze, jest jedna godzina w tygodniu, czyli ocen musi być 2 czy tam 3, nie pamiętam. A facet robi duze klasówki co tydzień, ocen jest 10, a on po prostu sobie dokłada pracy z własnej woli

[otako]

Napisane przez saming

Zarobki wszędzie są kiepskie.

Niby takie wykładanie towaru - pensja też marna bo to nie nie wiadomo jaka praca, ale z drugiej strony, mimo wszystko fizyczna - i można sobie kręgosłup poharatać. A ledwo 1000zł zarobisz na pełnym etacie. Wg. mnie czysty wyzysk.

Nauczyciele też. Fakt, że mają wolne jak są święta, ferie, wakacje (niby powinni mieć dyżury przez ten czas, ale skutecznie to omijają), ale jakby nie patrzeć - prócz tych godzin spędzonych w szkole sporo czasu poświęca się na poprawę sprawdzianów i innych. Nie wszyscy oczywiście, ale nie ma co porównywać też np. wf do tej matematyki czy polskiego (bo sprawdzić te wszystkie zadania, wypracowania czy coś to jednak jest...) - a na wfie niestety spotkałam się tylko z tym że olewali swoją robotę,była róbta co chceta, a pani latała w szpileczkach i flirtowała z innym facetem od wfu. I osobiście uważam, że jej (i tym podobnych) pensja należy się niższa niż innym nauczycielom. O.

Taa, WF to zazwyczaj tak zwane zajęcia "na macie" - macie (piłkę) i grajcie

[saming]

Napisane przez jyyli

Co do sprawdzania, to niektórzy specjalnie sobie nadkładają roboty. Powiedzmy, ze jest niewazny przedmiot w humanistycznej klasie jak fizyka, której nikt nie zdaje na maturze, jest jedna godzina w tygodniu, czyli ocen musi być 2 czy tam 3, nie pamiętam. A facet robi duze klasówki co tydzień, ocen jest 10, a on po prostu sobie dokłada pracy z własnej woli

Nie no. To wiadomo. Ale nie wiem czemu myślałam akurat o gimnazjum
Zresztą, to się tyczy wszystkich szkół.

Napisane przez otako

Taa, WF to zazwyczaj tak zwane zajęcia "na macie" - macie (piłkę) i grajcie

A szkoda. To 4h (ponoć w gimnazjum tak jest, zabrali godzinę matmy i dali na wf - przynajmniej w moim dawnym, bo rozmawiałam z nauczycielką z matmy) - i można by je świetnie wykorzystać. Wszyscy narzekają na brak ruchu, kasy na dodatkowe zajęcia, hodują się małe grubaski - a 4h ćwiczeń w tygodniu to sporo i mogłoby naprawdę dobrze służyć.

[Szotta]

Napisane przez saming

A szkoda. To 4h (ponoć w gimnazjum tak jest, zabrali godzinę matmy i dali na wf - przynajmniej w moim dawnym, bo rozmawiałam z nauczycielką z matmy) - i można by je świetnie wykorzystać. Wszyscy narzekają na brak ruchu, kasy na dodatkowe zajęcia, hodują się małe grubaski - a 4h ćwiczeń w tygodniu to sporo i mogłoby naprawdę dobrze służyć.

U mnie 3.
I dwie (na szczęście) to basen a jedna to macie piłkę i cały rok gracie w siatkówkę.

[Chatul]

Napisane przez otako

Dokładnie
To zależy też od stażu pracy nauczyciela i od jego stopnia awansu. Czy jest nauczycielem stażystą, kontraktowym, mianowanym czy dyplomowanym (ten ostatni może spokojnie zarabiać ok. 2 tysięcy ) No i dochodzą do tego różne dodatki, raczej żaden z nauczycieli nie ma "gołej" pensji, są dodatki motywacyjne, funkcyjne, dla nauczycieli pracujących na wsiach, za wychowawstwo.

Jasne, żaden nauczyciel nie ma "gołej" pensji, bo ani by za nią nie wyżył ani dyrekcja by się nie zgodziła. A wychowawstwo i inne takie to wcale łatwe nie są... Ludziom się wydaje, że to łatwa praca. A nie jest.

Napisane przez jyyli

A jeśli Ci nie pasuje to, to po prostu nie zostawaj nauczycielką albo ucz w prywatnej szkole, gdzie na pewno zarobki są wyższe

Oj, pracować w prywatnej szkole to nie tak łatwo. Nie przyjmują tam wszystkich przecież.
I fakt, nie muszę zostawać nauczycielką. Może się okazać, że w ogóle nawet nie mogę nią być, bo mam chore struny głosowe :P Obym jednak mogła, obym mogła!