Związki rozpoczęte w roku 2008

[_groooszek_]

Napisane przez nniee

A propos randkowania jak wyglądały Wasze pierwsze randki z TŻami? Jak się poznaliście?

No to podzielę się naszą historią
Poznaliśmy się w LO, podczas organizowania apelu na którym to śpiewałam sobie uroczo w chórku ;P najlepsze jest to, że miało mnie tam w ogóle nie być ale się wkręciłam, bo mi się nie chciało na lekcje chodzić A mój wtedy jeszcze nie TŻ obsługiwał multimedia: laptop, rzutnik, wyświetlał filmy, nagrania itp. No i co zrobić, wpadł mi w oko i ja jemu też (do dziś mi jeszcze powtarza, jak gadając o mnie z kumplem który siedział wtedy obok niego na jego tekst "To na co czekasz? Rwij!" odpowiedział: "No co ty. Za wysokie progi na moje nogi." ). I na tym by się pewnie skończyło, gdyby nie to, że moja dobra kumpela z klasy znała tego jego kumpla, to ją pomolestowałam, żeby delikatnie wybadała teren czyt czy ma dziewczynę itp. A potem to już poszło z górki: odprowadzał mnie na PKS, chodził na śpiew i gitarę popatrzeć i posłuchać jak drę ryja i rzępolę
I tak zostało do dziś

Napisane przez Aniaa_89

to jak wyglądają Wasze plany na przyszłość?

ja z moim TŻtem dosyć często o tym gadamy, zwłaszcza ostatnio

To tak jak my i uwielbiam te nasze rozmowy, bo wtedy czuję, że TŻ też myśli o nas poważnie, wiąże ze mną realne plany na przyszłość i chce ze mną przeżyć swoje życie
Cudowna świadomość

[natasia20]

Napisane przez _groooszek_

)To tak jak my i uwielbiam te nasze rozmowy, bo wtedy czuję, że TŻ też myśli o nas poważnie, wiąże ze mną realne plany na przyszłość i chce ze mną przeżyć swoje życie
Cudowna świadomość

Teraz już to wiem
A My poznaliśmy się przez fotkę pl mój TŻ wtedy jeszcze nie mój napisał do mnie wiadomość a że miałam napisane że jestem z Warszawy to zapytałam jak znalazł mnie, skąd wiedział że jestem z jego miejscowości napisał do mnie że jak mu podam swoje gg to mi to opowie podałam dużo ze soba pisaliśmy pierwszy raz spotkaliśmy się dzień po moich urodzinach tzn 4 września a 13 byliśmy już parą Do dziś mój TŻ mówi do mnie Warszawianeczko jak to wspominamy

[fioleciasto]

Napisane przez Bayka

ja tez uwielbiam wstawac wczesnie, mam wtedy czas na wszystko
ale sobotni wieczor to jedyny czas kiedy moge siedziec do nocy, bo e niedziele nie musze rano wstawac
gratulacje i trzymamy kciuki żebyś szybciutko została królowa dróg

---------- Dopisano o 11:37 ---------- Poprzedni post napisano o 11:35 ----------




mi się wydaje, że na mnie też juz nie działa, ale kocham kawę, to mój ulubiony napój,szczegółlnie z brązowym cukrem,ale że cukier rzuciłam, więc teraz piję gorzka, też chyba działa to tak, że podświadomie myslę, że skoro wypiję kawe, to powinnam oprzytomnieć

Ja w sobotę chodzę spać tak jak codziennie- koło północy.
Ja kawę najczęściej też piję gorzką, ale lubię też z dodatkami: cukrem, karmelem z wanilią, cappucino, cynamonem, cukrem waniliowym.

---------- Dopisano o 12:39 ---------- Poprzedni post napisano o 12:36 ----------

Napisane przez natasia20

Teraz już to wiem
A My poznaliśmy się przez fotkę pl mój TŻ wtedy jeszcze nie mój napisał do mnie wiadomość a że miałam napisane że jestem z Warszawy to zapytałam jak znalazł mnie, skąd wiedział że jestem z jego miejscowości napisał do mnie że jak mu podam swoje gg to mi to opowie podałam dużo ze soba pisaliśmy pierwszy raz spotkaliśmy się dzień po moich urodzinach tzn 4 września a 13 byliśmy już parą Do dziś mój TŻ mówi do mnie Warszawianeczko jak to wspominamy

My się poznaliśmy na wyciecze ze szkoły w wakacje w Grecji, a tak dokładnie to na promie z Włoch do Grecji. Ogólnie to chodziliśmy do jednej szkoły, ale jakoś wcześniej się nawet nie zauważyliśmy. Tż jest rok starszy.
Obydwoje wpadliśmy sobie w oko.
Też bardzo szybko to poszło i praktycznie po paru dniach byliśmy parą. Na tej samej wycieczce utworzyły się jeszcze dwie inne pary i oczywiście nikt żadnej z tych par nie wróżył długiej przyszłości (bo to tak szybko i w ogóle). Tamte pary rzeczywiście rozstały się bardzo prędko, a nam się udało.

[Bayka]

Napisane przez fioleciasto

Ja w sobotę chodzę spać tak jak codziennie- koło północy.
Ja kawę najczęściej też piję gorzką, ale lubię też z dodatkami: cukrem, karmelem z wanilią, cappucino, cynamonem, cukrem waniliowym.

---------- Dopisano o 12:39 ---------- Poprzedni post napisano o 12:36 ----------

ja codziennie chodze spac o polnocy a w sobote kolo3



My się poznaliśmy na wyciecze ze szkoły w wakacje w Grecji, a tak dokładnie to na promie z Włoch do Grecji. Ogólnie to chodziliśmy do jednej szkoły, ale jakoś wcześniej się nawet nie zauważyliśmy. Tż jest rok starszy.
Obydwoje wpadliśmy sobie w oko.
Też bardzo szybko to poszło i praktycznie po paru dniach byliśmy parą. Na tej samej wycieczce utworzyły się jeszcze dwie inne pary i oczywiście nikt żadnej z tych par nie wróżył długiej przyszłości (bo to tak szybko i w ogóle). Tamte pary rzeczywiście rozstały się bardzo prędko, a nam się udało.

ale romantycznie

[fioleciasto]

Napisane przez Bayka

ale romantycznie

Tż do teraz często wspomina to chwilę jak mnie pierwszy raz wtedy zobaczył na tym promie.
A ja cały wieczór jakieś głupie kawały opowiadałam jak nakręcona.

[Bayka]

Napisane przez fioleciasto

Tż do teraz często wspomina to chwilę jak mnie pierwszy raz wtedy zobaczył na tym promie.
A ja cały wieczór jakieś głupie kawały opowiadałam jak nakręcona.

ze stresu pewnie ja ze stresu się wgl nie odzywam a stresuje sie strasznie przy obcych, a juz szczegolnie przy obcych facetach

[fioleciasto]

Napisane przez Bayka

ze stresu pewnie ja ze stresu się wgl nie odzywam a stresuje sie strasznie przy obcych, a juz szczegolnie przy obcych facetach

Ja miałam jakąś taką fazę raczej jakbym się napiła.

[Bayka]

Napisane przez fioleciasto

Ja miałam jakąś taką fazę raczej jakbym się napiła.

może hormon szczęścia Cię tak odużył

[_groooszek_]

Napisane przez Bayka

może hormon szczęścia Cię tak odużył

To tak jak mnie chyba
Też na pierwszej randce (nawiasem u kumpeli na stancji ) kawały opowiadałam

A TŻ był we mnie tak wpatrzony, że połowy nie załapał

[gothka152]

Dziewczyny, zazdraszczam tych rozmów o przyszłości

My z tżtem jak coś na takie tematy rozmawiamy to raczej w żartach niż na poważnie. Jakiś ślub, jakieś imiona dla dzieci- ale nic nie jest mówione tak, jakby to naprawde miało się wydarzyć.
Sądzę, że to dlatego, że oboje jesteśmy skrajnymi indywidualistami. Mamy osobnych znajomych, różne zainteresowania i własne drogi, którymi lubimy chadzać w pojedynkę.
Ja nigdy nie chciałam nawet wychodzić za mąż bo wydawało mi się, że to ograniczy moją wolność (natura po tacie hipisie ). No ale poznałam tżta, pokochałam a on chce...
I niby ten ślub za 5 lat a ja się już boję, że po ślubie nie będzie już tak cudownie jak teraz. Teraz jesteśmy razem, jest fajnie ale są chwile, że za tżtem zamykają się drzwi i znów każde z nas jest w swoim świecie, gdzie we dwoje byłoby za ciasno.
Skomplikowane

[Bayka]

Napisane przez gothka152

Dziewczyny, zazdraszczam tych rozmów o przyszłości

My z tżtem jak coś na takie tematy rozmawiamy to raczej w żartach niż na poważnie. Jakiś ślub, jakieś imiona dla dzieci- ale nic nie jest mówione tak, jakby to naprawde miało się wydarzyć.
Sądzę, że to dlatego, że oboje jesteśmy skrajnymi indywidualistami. Mamy osobnych znajomych, różne zainteresowania i własne drogi, którymi lubimy chadzać w pojedynkę.
Ja nigdy nie chciałam nawet wychodzić za mąż bo wydawało mi się, że to ograniczy moją wolność (natura po tacie hipisie ). No ale poznałam tżta, pokochałam a on chce...
I niby ten ślub za 5 lat a ja się już boję, że po ślubie nie będzie już tak cudownie jak teraz. Teraz jesteśmy razem, jest fajnie ale są chwile, że za tżtem zamykają się drzwi i znów każde z nas jest w swoim świecie, gdzie we dwoje byłoby za ciasno.
Skomplikowane

jest skomplikowane, bo masz takie nastawienie, naprawdę można wszystko rzem pogodzić, być razem, część rzeczy robić razem, a część osobno mimo mieszkania wspólnie. To taki stereotyp, że po ślubie będzie inaczej, tak uważam, bo ja mieszkając z tżtem już teraz bez ślubu przecież będę żyła tak samo jak teraz nawet jak weżmiemy jutro ten ślub wszystko zależy od podejścia i organizacji nie martw się, będzie dobrze, trzeba myśleć pozytywnie

[gothka152]

Napisane przez Bayka

jest skomplikowane, bo masz takie nastawienie, naprawdę można wszystko rzem pogodzić, być razem, część rzeczy robić razem, a część osobno mimo mieszkania wspólnie.

Może masz racje. Ja chyba po prostu nie jestem jeszcze na tyle dojrzała, żeby poważnie myśleć o wspólnej przyszłości z tżtem.
Moi rodzice, mimo, że w małżeństwie, żyją ze sobą różnie. Znajomi na potęgę po rozwodach. Dlatego nie chciałabym stracić tżta w żaden głupi sposób...

[Bayka]

Napisane przez gothka152

Może masz racje. Ja chyba po prostu nie jestem jeszcze na tyle dojrzała, żeby poważnie myśleć o wspólnej przyszłości z tżtem.
Moi rodzice, mimo, że w małżeństwie, żyją ze sobą różnie. Znajomi na potęgę po rozwodach. Dlatego nie chciałabym stracić tżta w żaden głupi sposób...

takie podejście, lub strach, że związek coś zmieni, albo też strach przed stratą tżta może zapoczątkować problemy w związku niestety...dlatego strach trzeba schować głęboko, wiem, że się nie da, ale rzeba próbować, i cieszyć się z sobie, z życia razem i iść do przodu, planować i realizować, nie obawaiać się
wiem, że wokół pełno rozbitych związków, ale musisz wierzyć, że wasz taki nie będzie, a samo dopuszczanie myśli, że też tak się może skończyć jest już pierwszym krokiem do tego...
a mieszkając razem, biorąc ślub etc-przechodząc na bardziej zaawansowany etap związku tym bardziej trzeba pamiętać o dalszej samorealizacji, nie rezygnować z samego siebie, ze swoich znajomych, swoich własnych zainteresowań i pasji, ze swoich zajęć, tak samo namawiać tżta, żeby dalej miał rzeczy, którymi sam się zajmuje, nie trzeba wszystkiego robić rzem, to niewskazane, jest to jednym z kilku błędów w związku-zapominanie os obie i poświęcanie się dla drugiej osoby, rezygnacja z siebie samej na rzecz tżta, przejmowanie jego poglądów itd
pesymizm też jest szkodliwy, wiem, że nie można patrzeć tylko przez różowe okulary, ale trzeba myśleć pozytywnie, a sprawy oceniać korzystając z realizmu pesymizm w kąt!
problemy w związku zawsze będą prędzej czy póżniej, ale nie ma co na zapas o tym mysleć, pokonacie je na bierząco najważniejsze, żeb was nie złamały
i nic dziwnego, że może przerażać prawdziwe, codzienne życie, już nie tylko spacery, kino, tylko praca,obowiązki, zmęczenie, czasem zniechęcenie, ale każdego to czeka prędzej czy póżnej, trzeba tylko umiec się cieszyć życiem, doceniać dobre chwile i dalej się kochać i wspierać a będzie git

[fioleciasto]

Napisane przez Bayka

może hormon szczęścia Cię tak odużył

Może
Właśnie szamię obiadek, a wam jak niedziela mija?

[_groooszek_]

Napisane przez fioleciasto

Może
Właśnie szamię obiadek, a wam jak niedziela mija?

Ja siedzę z olejem na głowie, zrobiłam już peeling kawowy, nałożyłam balsam i teraz chyba pójdę zadbać o twarz

No i jak już wspomniałaś o obiedzie to się zrobiłam głodna idę jeść

[fioleciasto]

Napisane przez Bayka

takie podejście, lub strach, że związek coś zmieni, albo też strach przed stratą tżta może zapoczątkować problemy w związku niestety...dlatego strach trzeba schować głęboko, wiem, że się nie da, ale rzeba próbować, i cieszyć się z sobie, z życia razem i iść do przodu, planować i realizować, nie obawaiać się
wiem, że wokół pełno rozbitych związków, ale musisz wierzyć, że wasz taki nie będzie, a samo dopuszczanie myśli, że też tak się może skończyć jest już pierwszym krokiem do tego...
a mieszkając razem, biorąc ślub etc-przechodząc na bardziej zaawansowany etap związku tym bardziej trzeba pamiętać o dalszej samorealizacji, nie rezygnować z samego siebie, ze swoich znajomych, swoich własnych zainteresowań i pasji, ze swoich zajęć, tak samo namawiać tżta, żeby dalej miał rzeczy, którymi sam się zajmuje, nie trzeba wszystkiego robić rzem, to niewskazane, jest to jednym z kilku błędów w związku-zapominanie os obie i poświęcanie się dla drugiej osoby, rezygnacja z siebie samej na rzecz tżta, przejmowanie jego poglądów itd
pesymizm też jest szkodliwy, wiem, że nie można patrzeć tylko przez różowe okulary, ale trzeba myśleć pozytywnie, a sprawy oceniać korzystając z realizmu pesymizm w kąt!
problemy w związku zawsze będą prędzej czy póżniej, ale nie ma co na zapas o tym mysleć, pokonacie je na bierząco najważniejsze, żeb was nie złamały
i nic dziwnego, że może przerażać prawdziwe, codzienne życie, już nie tylko spacery, kino, tylko praca,obowiązki, zmęczenie, czasem zniechęcenie, ale każdego to czeka prędzej czy póżnej, trzeba tylko umiec się cieszyć życiem, doceniać dobre chwile i dalej się kochać i wspierać a będzie git

Podpisuję się pod tym rękoma i nogami.
Mam przykład rozbitego związku najbliżej siebie- rodzice. Przez długi czas mnie to przerażało, przerażało że ze mną będzie tak samo.
Ale od jakiegoś czasu myślę już zupełnie inaczej, bo każdy kolejny dzień uświadamia mnie w tym, że trafiłam na odpowiedniego człowieka i że jeżeli tylko będziemy chcieli to damy radę.

[Bayka]

Napisane przez fioleciasto

Podpisuję się pod tym rękoma i nogami.
Mam przykład rozbitego związku najbliżej siebie- rodzice. Przez długi czas mnie to przerażało, przerażało że ze mną będzie tak samo.
Ale od jakiegoś czasu myślę już zupełnie inaczej, bo każdy kolejny dzień uświadamia mnie w tym, że trafiłam na odpowiedniego człowieka i że jeżeli tylko będziemy chcieli to damy radę.

gratuluje, to sie nazywa poprawne podejście
znam związek, który po 20 latach się rozpadł, co mnie przeraziło i zaczęłam wątpić we wszystko, myśałam, że jaki to wszystko ma sens, jak z nami pewnie będzie tak samo, ale na szczęście zrozumiałam szybko, że takie podejście właśnie nas zniszczy, że trzeba wierzyć w miłość i w siebie na przekór wszystkiemu i nie pozwolić złym myślom wkraść się w związek a nawet jeśli się nie uda mimo wszystko, przynajmniej pozostanie świadomość, że robiłyśmy co się da że walczyłyśmy

[gothka152]

Dziewczęta odezwę się wieczorem i odpiszę
Teraz zmykam do Rzeszowa. Tż po mnie wyjdzie więc pewnie spędzimy trochę czasu razem.
Trzymajcie się i miłego popołudnia
Pisać, bo Natasia już się pewnie doczekać nie może 2. części

[Bayka]

Napisane przez gothka152

Dziewczęta odezwę się wieczorem i odpiszę
Teraz zmykam do Rzeszowa. Tż po mnie wyjdzie więc pewnie spędzimy trochę czasu razem.
Trzymajcie się i miłego popołudnia
Pisać, bo Natasia już się pewnie doczekać nie może 2. części

bawcie sie dobrze

[hoe]

jeest tu ktoś?

[Bayka]

jaaaaaaaa

[hoe]

to dobrze Tż niedawno pojechał a ja wczoraj upichciłam placki po zbopjnicku a dzis tortille zrobilismy pozniej 3km spacer i jestem zmeczona :d

[Bayka]

uwielbiam jedno i drugie, mnia. nam tż zrobil spaghetti

[natasia20]

Właśnie wróciłam ze spotkania z moim TŻ Było super ale jestem zmęczona, a jutro muszę wstać po 5 dlatego ja za chwilę idę się kąpać i spać widzę że do 2 części jeszcze daaleko więc mam czas opracować opisy i wstęp Także życzę miłej nocki Dobranoc

[hoe]

no wlasnie dzisiaj cos cienko to idzie

[Bayka]

ja sie starałam, cały dzień tu byłam, ale reszta nie współpracuje

[fioleciasto]

Ja oglądam Przepis na życie

[hoe]

a ja Kości

[Aniaa_89]

a ja Zieloną Mile

[gothka152]

A ja nic nie oglądam- tż właśnie wyszedł do domu. Mona wraca dopiero jutro więc dziś bardzo nastrojowo i intymnie było tylko we dwoje.
Bayka masz racje w tym co piszesz. Trzeba iść do przodu i nie oglądać się na innych. Nie roztrząsać po tysiąc razy.
To pewnie wciąż jeszcze przede mną. Niby fajnie byłoby zostać narzeczoną ale na dobrą sprawę, kiedy o tym myślę, ogarnia mnie panika. Więc to jeszcze nie ten czas...
Tż tym bardziej o tym nie myśli. Ale dziś po kościele spotkał swoją ciotkę (kobieta po 60-tce) i zapytała go o wesele. Żeby była jeszcze w stanie zjeść, wypić i potańczyć. Cóż, cała rodzina myśli za nas o naszym ślubie

Na kiedy obstawiacie drugą część? Do środy zdążymy?

Przez weekend zastój był, każda się tżtowała