Buty Melissa Vivienne Westwood cz II

[Aneta???]

Napisane przez Forget_me

Ale Ci zazdroszczę!!! W przyszłym roku chciałabym jechać do Paryża. Drogo Cię wyniosła taka wycieczka?

Wiesz co,chyba nie drogo,bo za nocleg za 3 osoby zapłaciłam 70 euro+benzyna ok. 100 e.Jedziemy na własną rękę,bez przewodnika,bez niczego.Najdrożej mnie wyszedł Disneyland,bo po zniżkach 170 euro,ale to było kiedyś moje marzenie,aktualnie jest to widzi mi się mojej córki,a być tam i nie zajechać.Do tego jakieś bilety na wejścia i jedzenie,ale cóż,całe życie nigdzie,więc wmawiam sobie,że mi się należy choć tak krótki odpoczynek,Bo w ciągu 13 lat na prawdziwych wczasach byłam tylko raz ,bo wypady do Polski czy do rodziny się nie liczą

[Lukardis]

Sesese kiecka, w którą się ledwo dopinałam w lutym teraz lekko na mnie wisi, oby tak dalej do wyprzedaży

[Naia2]

Napisane przez 19izka89

Przyszły moje baletki

Tak pięknie się błyszczą. To są moje buty ślubne na zmianę po sercach

prześliczne <3 campana to moje najwygodniejsze melisski

[morelle_]

Napisane przez Olcia

Pokażesz na nodze?

Kupiłam właśnie prosto z uczelni pojechałam do mango, bo miałam odłożone - jak dla mnie to te 34 wypadają jak 36, bo są idealne do wyprzedaży by się pewnie nie uchowały

Fajne ten model mi się akurat podoba, bo inne campana nie bardzo...

Mam okropne rany po sercach i kulkach na drugim palcu u obu stóp coś mi się wrzyna w tym miejscu... muszę zagoić to i rozchodzić dalej :/

Niech się dobrze noszą Ja się zastanawiam nad czerwonymi, ale 32. Bo jakoś białe mi się mniejsze wydają niż czarne. Co chwile je podciągam co mnie irytuje.

Napisane przez Lukardis

Wrrrrr kolejny dzień i po moich wiśniach ni widu ni słychu.. Jak ja nienawidzę PP..

A za pieniędzmi za pompony czekam już prawie tydzień.. w środę muszę rozpocząć procedurę zwrotu prowizji i od nowa je wystawiać jak tak dalej pójdzie..

O moich też nic nie wiem Ale pesce wysłali wczoraj podobno....

39 wiśnie są jedne na shop-for-clothes


Mam swoje serca z Asosa. Pudełko jest ok, metka jest, woreczek jest, ale... serca nie miały naklejonej folii co mnie trochę wkurzyło bo "latały" po pudełku i łatwo mogły się uszkodzić. Co do samych butów: wszystko z nimi ok, serca symetryczne, żadnego kleju. Jedyne o co mogę się przyczepić to wkładka jest inaczej ucięta w jednym bucie niż w drugim. Więcej berła jest ucięte. Z boku też w jednym jest trochę guma sfatygowana - jak w kulkach. Buty są ładne, ale dla mnie kulki je biją na głowę. Przedewszystkim dlatego, że są większe niż kulki i mi trochę człapią. Pomimo tego, że obie pary mam 37. Dobrze, że jest paseczek bo inaczej nic by z tego nie wyszło. Serce jest wieeeeelkie. Na nodze wyglądają lepiej niż w pudełku na szczęście Myślę, że się polubimy, ale kuleczki są dalej faworytem. Mocniej pachną niż serca i dla mnie są wygodniejsze, ale to moje osobiste odczucie

[Lukardis]

Napisane przez morelle_

Niech się dobrze noszą Ja się zastanawiam nad czerwonymi, ale 32. Bo jakoś białe mi się mniejsze wydają niż czarne. Co chwile je podciągam co mnie irytuje.



O moich też nic nie wiem Ale pesce wysłali wczoraj podobno....

39 wiśnie są jedne na shop-for-clothes


Mam swoje serca z Asosa. Pudełko jest ok, metka jest, woreczek jest, ale... serca nie miały naklejonej folii co mnie trochę wkurzyło bo "latały" po pudełku i łatwo mogły się uszkodzić. Co do samych butów: wszystko z nimi ok, serca symetryczne, żadnego kleju. Jedyne o co mogę się przyczepić to wkładka jest inaczej ucięta w jednym bucie niż w drugim. Więcej berła jest ucięte. Z boku też w jednym jest trochę guma sfatygowana - jak w kulkach. Buty są ładne, ale dla mnie kulki je biją na głowę. Przedewszystkim dlatego, że są większe niż kulki i mi trochę człapią. Pomimo tego, że obie pary mam 37. Dobrze, że jest paseczek bo inaczej nic by z tego nie wyszło. Serce jest wieeeeelkie. Na nodze wyglądają lepiej niż w pudełku na szczęście Myślę, że się polubimy, ale kuleczki są dalej faworytem. Mocniej pachną niż serca i dla mnie są wygodniejsze, ale to moje osobiste odczucie

Szczerze wątpię, by folia je mogła uchronić. Moje przyszły w folii, ale też latały po pudle Hmm zawsze mi się wydawało, że serca podobają się większej ilości osób niż kulki, a jednak trafił się nam wyjątek

Haha przy okazji chciałabym pozdrowić Pana, który kosi mi trawę pod oknem od dobrej godziny, dzięki niemu sobie "pospałam" w ten wolny dzień

---------- Dopisano o 08:57 ---------- Poprzedni post napisano o 08:53 ----------

Napisane przez Aneta???

Wiesz co,chyba nie drogo,bo za nocleg za 3 osoby zapłaciłam 70 euro+benzyna ok. 100 e.Jedziemy na własną rękę,bez przewodnika,bez niczego.Najdrożej mnie wyszedł Disneyland,bo po zniżkach 170 euro,ale to było kiedyś moje marzenie,aktualnie jest to widzi mi się mojej córki,a być tam i nie zajechać.Do tego jakieś bilety na wejścia i jedzenie,ale cóż,całe życie nigdzie,więc wmawiam sobie,że mi się należy choć tak krótki odpoczynek,Bo w ciągu 13 lat na prawdziwych wczasach byłam tylko raz ,bo wypady do Polski czy do rodziny się nie liczą

Ja ostatni raz na wakacjach byłam w 2004 W tym roku na wakacje chciałam pojechać za zachodnią granicę i zarobić, ale oczywiście kłody pod nogi.. Cóż, zostanę w PL i napiszę przez te 3 miesiące magisterkę, bo szukać na ten okres pracy mi się zwyczajnie nie opłaca..

Ale za rok o tej porze jak dobrze pójdzie to będę się bronić; potem chcę się gdzieś wkręcić na jakieś pół roku do pracy i zarabiam tylko na siebie - na porządne buty i torebkę - koło 2000E (marzy mi się torebka Prady, 2 pary ChL to jakieś 2,5) pójdzie na te przyjemności, ale mam to gdzieś.. Na wakacje pojadę pewnie dopiero w 2015 za własne pieniążki, ale odbije sobie te wszystkie lata

Fajnie, że udało Ci się spełnić swoje marzenia.. O to w życiu chodzi, małymi kroczkami do celu Ja przez mój brak wyjazdów z czasem zaczęłam preferować kupowanie droższych rzeczy zamiast byle jaki wyjazd w Polsce..

[morelle_]

Napisane przez Lukardis

Szczerze wątpię, by folia je mogła uchronić. Moje przyszły w folii, ale też latały po pudle Hmm zawsze mi się wydawało, że serca podobają się większej ilości osób niż kulki, a jednak trafił się nam wyjątek

Haha przy okazji chciałabym pozdrowić Pana, który kosi mi trawę pod oknem od dobrej godziny, dzięki niemu sobie "pospałam" w ten wolny dzień

---------- Dopisano o 08:57 ---------- Poprzedni post napisano o 08:53 ----------



Ja ostatni raz na wakacjach byłam w 2004 W tym roku na wakacje chciałam pojechać za zachodnią granicę i zarobić, ale oczywiście kłody pod nogi.. Cóż, zostanę w PL i napiszę przez te 3 miesiące magisterkę, bo szukać na ten okres pracy mi się zwyczajnie nie opłaca..

Ale za rok o tej porze jak dobrze pójdzie to będę się bronić; potem chcę się gdzieś wkręcić na jakieś pół roku do pracy i zarabiam tylko na siebie - na porządne buty i torebkę - koło 2000E (marzy mi się torebka Prady, 2 pary ChL to jakieś 2,5) pójdzie na te przyjemności, ale mam to gdzieś.. Na wakacje pojadę pewnie dopiero w 2015 za własne pieniążki, ale odbije sobie te wszystkie lata

Fajnie, że udało Ci się spełnić swoje marzenia.. O to w życiu chodzi, małymi kroczkami do celu Ja przez mój brak wyjazdów z czasem zaczęłam preferować kupowanie droższych rzeczy zamiast byle jaki wyjazd w Polsce..

Na szczęście nic im nie jest Na pewno by ich nie uchroniła, ale przyklejona powinna być Dziękuje za wyjątek

Co do urlopu: raz w życiu nie pojechałam na wypoczynek i nigdy więcej tego błędu nie popełnię. Przemęczenie cały rok gwarantowane. Także dla mnie wakacje tylko tam gdzie jest ciepło i koniecznie 2 tyg!

Fajnie masz plany zakupowe Ja niestety mogę już o tym zapomnieć.

[Lukardis]

Napisane przez morelle_

Na szczęście nic im nie jest Na pewno by ich nie uchroniła, ale przyklejona powinna być Dziękuje za wyjątek

Co do urlopu: raz w życiu nie pojechałam na wypoczynek i nigdy więcej tego błędu nie popełnię. Przemęczenie cały rok gwarantowane. Także dla mnie wakacje tylko tam gdzie jest ciepło i koniecznie 2 tyg!

Fajnie masz plany zakupowe Ja niestety mogę już o tym zapomnieć.

Wiem, że fajne dlatego chcę to zrealizować od razu po zakończeniu edukacji; zanim "wsiąknę" w jakieś miejsce bez perspektyw itd. Łatwo nie będzie, bo taka praca do lekkich nie należy, ale czego się nie robi dla marzeń. Wolę chyba to niż pracę w banku

Tak - masz rację, chociaż dla mnie 2 tygodnie to za dużo, tydzień pod palmami by mi wystarczył (+1/2 dni na przeloty itd), ale z naszą pogodą? W tym roku to są jakieś jaja po prostu.. Nad polskie morze bym się nie wybrała za nic - w sezonie drogo i pogoda wcale nie jest pewna, a poza sezonem pewny jest brak pogody

[morelle_]

Napisane przez Lukardis

Wiem, że fajne dlatego chcę to zrealizować od razu po zakończeniu edukacji; zanim "wsiąknę" w jakieś miejsce bez perspektyw itd. Łatwo nie będzie, bo taka praca do lekkich nie należy, ale czego się nie robi dla marzeń. Wolę chyba to niż pracę w banku

Tak - masz rację, chociaż dla mnie 2 tygodnie to za dużo, tydzień pod palmami by mi wystarczył (+1/2 dni na przeloty itd), ale z naszą pogodą? W tym roku to są jakieś jaja po prostu.. Nad polskie morze bym się nie wybrała za nic - w sezonie drogo i pogoda wcale nie jest pewna, a poza sezonem pewny jest brak pogody

Ja byłam nad polskim morzem raz w życiu i jakoś mnie tam nie ciągnie Myślę, że pojadę kiedyś na jakieś zwiedzanie itp. Na pewno nie opalanie

Myślę, że najlepszy czas na realizację planów zakupowych jest jak się samemu jeszcze człowiek nie utrzymuje A co do pracy w banku - jakoś tak wyszło, że siedzę tu prawie 7 lat. Co roku powtarzam sobie, że zmienię pracę. Ale jak idę na rozmowę i proponują mi pensję taką, że nie wiem czy śmiać się czy płakać to sobie myślę, że jeszcze tu posiedzę Nie widzę sensu zmiany pracy na gorzej płatną.

[Lukardis]

Napisane przez morelle_

Ja byłam nad polskim morzem raz w życiu i jakoś mnie tam nie ciągnie Myślę, że pojadę kiedyś na jakieś zwiedzanie itp. Na pewno nie opalanie

Myślę, że najlepszy czas na realizację planów zakupowych jest jak się samemu jeszcze człowiek nie utrzymuje A co do pracy w banku - jakoś tak wyszło, że siedzę tu prawie 7 lat. Co roku powtarzam sobie, że zmienię pracę. Ale jak idę na rozmowę i proponują mi pensję taką, że nie wiem czy śmiać się czy płakać to sobie myślę, że jeszcze tu posiedzę Nie widzę sensu zmiany pracy na gorzej płatną.

Mi wystarczyło 6 tyg praktyk w jednym z większych banków w PL żeby wybić sobie z głowy pomysł pracy tam, ale zaczęłam ze specjalizacją w bankowości to skończę (po części dlatego, że jest mi łatwiej niż gdybym miała robić specjalizację z rachunkowości).

Czy ja wiem czy łatwiej jak się samemu nie utrzymuje? Na torebkę za 1400E musiałabym kilka lat odkładać, a tak 2 miesiące i będzie moja. Chciałabym już najbliższy rok sobie z życia 'wywalić', ale nie da się..

No ale póki co został mi jeszcze calutki rok tutaj, tylko z Wami to nieciekawie - ciągle jakieś zdjęcia butów wrzucacie i człowiek sobie ochoty robi

[morelle_]

Napisane przez Lukardis

Mi wystarczyło 6 tyg praktyk w jednym z większych banków w PL żeby wybić sobie z głowy pomysł pracy tam, ale zaczęłam ze specjalizacją w bankowości to skończę (po części dlatego, że jest mi łatwiej niż gdybym miała robić specjalizację z rachunkowości).

Czy ja wiem czy łatwiej jak się samemu nie utrzymuje? Na torebkę za 1400E musiałabym kilka lat odkładać, a tak 2 miesiące i będzie moja. Chciałabym już najbliższy rok sobie z życia 'wywalić', ale nie da się..

No ale póki co został mi jeszcze calutki rok tutaj, tylko z Wami to nieciekawie - ciągle jakieś zdjęcia butów wrzucacie i człowiek sobie ochoty robi

Oj tam, oj tam Za to jak ciekawie

O rachunkowości coś wiem bo mam z tego dyplom i nie cierpię A co do banku to wszystko zależy w jakim dziale wylądujesz

Utrzymanie samemu, miałam na myśli, swój dom na głowie, rachunki, opłaty, kredyty i dzieci Wszystko co generuje więcej kosztów niż zarabiasz Także w tej opcji torebkę za 1400E nie da rady kupić po 2 miesiącach

[gabi1234]

dziewczyny, gdyby któraś chciała się pozbyc serc 37 to ja je przygarnę...

[Marigold19]

Dziewczyny, przepraszam że Wam się wetnę w rozmowę, ale doradźcie mi, bo od połowy nocy biję się z myślami, czy zamówić sobie szpilki Edelmana Lorissa, beżowe... Potrzebuję opinii na nie lub tak

[Lukardis]

Napisane przez Marigold19

Dziewczyny, przepraszam że Wam się wetnę w rozmowę, ale doradźcie mi, bo od połowy nocy biję się z myślami, czy zamówić sobie szpilki Edelmana Lorissa, beżowe... Potrzebuję opinii na nie lub tak

Mari poczekaj z godzinke - ogarne sie i zrobie Ci fotki moich po 1 kontakcie z deszczem

---------- Dopisano o 10:33 ---------- Poprzedni post napisano o 10:32 ----------

Napisane przez morelle_

Oj tam, oj tam Za to jak ciekawie

O rachunkowości coś wiem bo mam z tego dyplom i nie cierpię A co do banku to wszystko zależy w jakim dziale wylądujesz

Utrzymanie samemu, miałam na myśli, swój dom na głowie, rachunki, opłaty, kredyty i dzieci Wszystko co generuje więcej kosztów niż zarabiasz Także w tej opcji torebkę za 1400E nie da rady kupić po 2 miesiącach

O to, to.. kredyty itd.. wtedy o takich luksusach mozna zapomniec, jeszcze z PL pensjami.. ale taka juz jest szara rzeczywistosc niestety - zarobki wrecz wschodnioeuropejskie i zachodnie ceny

[julka910]

Napisane przez Lukardis

O to, to.. kredyty itd.. wtedy o takich luksusach mozna zapomniec, jeszcze z PL pensjami.. ale taka juz jest szara rzeczywistosc niestety - zarobki wrecz wschodnioeuropejskie i zachodnie ceny

Nie mozna tak generalizowac w Polsce sa ludzie którzy zarabiają i na luksusy ich stać.

[Marigold19]

Napisane przez Lukardis

Mari poczekaj z godzinke - ogarne sie i zrobie Ci fotki moich po 1 kontakcie z deszczem

---------- Dopisano o 10:33 ---------- Poprzedni post napisano o 10:32 ----------



O to, to.. kredyty itd.. wtedy o takich luksusach mozna zapomniec, jeszcze z PL pensjami.. ale taka juz jest szara rzeczywistosc niestety - zarobki wrecz wschodnioeuropejskie i zachodnie ceny

No zrób zrób proszę, bo strasznie choruję na te buty, a po pierwsze mam bana na buty, po drugie w sumie mam teraz ważniejsze wydatki, a jeszcze wyprze niedługo... Może nie powinnam ich kupować ;/

[Lukardis]

Napisane przez julka910

Nie mozna tak generalizowac w Polsce sa ludzie którzy zarabiają i na luksusy ich stać.

Szczerze? Są to osoby MOIM ZDANIEM, które mają pomysł na swój biznes. Na tym na pewno można dużo i szybko zarobić (jak się ma pomysł), pracując nawet w banku czy w ksiegowości (nie będąc głównym księgowym dużej firmy) nie zarobisz mega kokosów.. Takie są fakty..

Żeby nie było to co piszę kieruję głównie do mojego targetu - osób powiedzmy 20-30 lat. W Niemczech osoba na kasie w supermarkecie zarobi więcej niż ja po studiach z rachunkowości A ceny nie są tam aż tak wysokie - pokaż mi w Pl osobę która z pracy w Tesco się utrzyma sama (rachunki, wynajem, małe przyjemności) - stąd moje generalizowanie.

Bo większość niestety tak żyje, owszem są wyjątki, ale one akurat dają mi jakieś tam prawo do generalizowania

---------- Dopisano o 10:42 ---------- Poprzedni post napisano o 10:40 ----------

Napisane przez Marigold19

No zrób zrób proszę, bo strasznie choruję na te buty, a po pierwsze mam bana na buty, po drugie w sumie mam teraz ważniejsze wydatki, a jeszcze wyprze niedługo... Może nie powinnam ich kupować ;/

Nie wiem co prawda za ile masz okazję je kupić, ja dałam 507 na front i myślę, że cena przesadzona.. dobra już robię

[Marigold19]

Napisane przez Lukardis

Szczerze? Są to osoby MOIM ZDANIEM, które mają pomysł na swój biznes. Na tym na pewno można dużo i szybko zarobić (jak się ma pomysł), pracując nawet w banku czy w ksiegowości (nie będąc głównym księgowym dużej firmy) nie zarobisz mega kokosów.. Takie są fakty..

Żeby nie było to co piszę kieruję głównie do mojego targetu - osób powiedzmy 20-30 lat. W Niemczech osoba na kasie w supermarkecie zarobi więcej niż ja po studiach z rachunkowości A ceny nie są tam aż tak wysokie - pokaż mi w Pl osobę która z pracy w Tesco się utrzyma sama (rachunki, wynajem, małe przyjemności) - stąd moje generalizowanie.

Bo większość niestety tak żyje, owszem są wyjątki, ale one akurat dają mi jakieś tam prawo do generalizowania

---------- Dopisano o 10:42 ---------- Poprzedni post napisano o 10:40 ----------



Nie wiem co prawda za ile masz okazję je kupić, ja dałam 507 na front i myślę, że cena przesadzona.. dobra już robię

Za 660 zł, więc może szału nie ma. One jakoś tak ładnie na nodze się prezentują...

[Lukardis]

Nie wiem na ile widać te żółte plamy po deszczu, niezależnie od światła ciężko to na zdjęciu uchwycić..

W każdym razie buty są limonkowe - a moje dodatkowo mają żółte ombre

Szczerze gdybym miała coś doradzać - wybrałabym czarne, bo nie byłoby większych śladów odbarwień etc.

Dodam, że wkurzyło mnie w środku 'made in china' trochę to słabe, ale macie rację - nawet projektanci tam szyją.

Co do rozmiaru noszę normalnie 38 z tych butów mam amerykańską 7.


Zdjęcie 1 - chyba najlepiej widać to żółte coś.
Zdjęcie 3 - naprawiony przeze mnie jeden z ćwieków (ten na samym dole)

Dodam, że buty miałam 2 razy na sobie po jakieś 4h max


Na nodze sobie sama nie zrobię, ale na blogu Charlizy i Macademian były ich fotki

[julka910]

Lukardis ja mam 26 lat, maz 29. Maz pracuje w korporacji ja nie pracuje. Mamy mieszkanie 100 metrów, płacimy kredyt, mamy dziecko i wyjeżdżamy na wakacje 3 razy w roku za granice (w tym roku Włochy 2x i Turcja). Owszem - mamy szczęście, wiem. Bo mezowi sie udaje blyszczec w firmie szybko zdobyl dobre stanowisko.
Ale inna sprawa ze posiadanie pieniędzy to rownież kwestia umiejętności ich wydawania. Dla porównania brat meza zarabia wiecej niż moj maz, sporo wiecej i ma 35 lat. Zero oszczędności, wakacje nad polskim mozem raz w roku a czasem chce pożyczyć od nas kasę..

I nie pisz mi ze życia nie znam bo studia oplacilam sprzatajac mieszkania i pracując jako kelnerka po 14 godzin dziennie. Jako kelnerka miałam na rękę ok 4 tys zł miesięcznie - pensja plus napiwki.

[myszola21]

hm rzeczywiście nieciekawie to wygląda, made in china rzeczywiście bardzo słabe,ale co zrobić...ja też marze o mega drogich rzeczach, teraz robie same zwroty żeby nie wydawać kasy na byle co i zaszaleć na wyprzy

[Lukardis]

Napisane przez julka910

Lukardis ja mam 26 lat, maz 29. Maz pracuje w korporacji ja nie pracuje. Mamy mieszkanie 100 metrów, płacimy kredyt, mamy dziecko i wyjeżdżamy na wakacje 3 razy w roku za granice (w tym roku Włochy 2x i Turcja). Owszem - mamy szczęście, wiem. Bo mezowi sie udaje blyszczec w firmie szybko zdobyl dobre stanowisko.
Ale inna sprawa ze posiadanie pieniędzy to rownież kwestia umiejętności ich wydawania. Dla porównania brat meza zarabia wiecej niż moj maz, sporo wiecej i ma 35 lat. Zero oszczędności, wakacje nad polskim nożem raz w roku a czasem chce pożyczyć od nas kasę..

I nie pisz mi ze życia nie znam bo studia oplacilam sprzatajac mieszkania i pracując jako kelnerka po 14 godzin dziennie. Jako kelnerka miałam na rękę ok 4 tys zł miesięcznie - pensja plus napiwki.

Ale ja nie twierdzę, że nie masz racji. Są przecież takie przypadki, ale przyznaj sama, że jest to mniejszość. Zresztą nie każdy ma też potrzeby mieć auto za 200 tysi itd.. Dla mnie jednak takie przypadki jak Wasz są wyjątkami i to głównie spotykanymi w większych miastach, nikt kokosów nie zarobi mieszkając w mieście 10-15 lub nawet 20 tysięcznym pracując u kogoś (poza tymi wyjątkami wybitnymi).

Kłócić się nie zamierzam, ale rzeczywistość dla większości z różnych powodów nie jest aż taka różowa, ale od szczęścia bardzo wiele zależy (od talentu tyle samo).

_____________
W każdym razie dziewczyny - cieszmy się tym co mamy, prawda jest taka, że zdrowie jest najważniejsze. Bez niego nie można praktycznie nic zrobić, a wszystko inne jest kwestia czasu, czy też choćby odpowiedniego gospodarowania

[julka910]

Ja tez nie chciałam sie kłócić ale mam alergie na generalizowanie

Ja pochodzę z miasteczka o wielkości 18tys mieszkańców a maz z nieco większego ale nie dużego.

[morelle_]

Ja uważam, że 3/4 osób jest takich jak napisała Lukardis. A tych, którzy sobie mogą pozwolić jest 1/4. Nie mówię tu o zakupach w centrach handlowych bo od dawna wiadomo, że wydajemy więcej niż zarabiamy. Także Julka masz rację, że są tacy których stać. Jednak to mniejszość. Ja jakoś źle nie zarabiam, ale jak popatrzeć na wydatki cykliczne to zdecydowania za mało zostaje z tej pensji.

[Lukardis]

Napisane przez julka910

Ja tez nie chciałam sie kłócić ale mam alergie na generalizowanie

Ja pochodzę z miasteczka o wielkości 18tys mieszkańców a maz z nieco większego ale nie dużego.

Jasne, rozumiem Cie. Najłatwiej jest zawsze narzekać - taka jest prawda. Nie chcę tutaj wyjść na osobę, która na wszystko narzeka i nie widzi pozytywów życia - w moim przypadku chęć wyjazdu wiąże się głównie z tym, że nie mam pomysłu na siebie tutaj.

Łatwo nie ma nigdzie Ale zważając na Naszą historię to jeszcze wiele lat będziemy "gonić" zachód

[julka910]

Napisane przez morelle_

Ja uważam, że 3/4 osób jest takich jak napisała Lukardis. A tych, którzy sobie mogą pozwolić jest 1/4. Nie mówię tu o zakupach w centrach handlowych bo od dawna wiadomo, że wydajemy więcej niż zarabiamy. Także Julka masz rację, że są tacy których stać. Jednak to mniejszość. Ja jakoś źle nie zarabiam, ale jak popatrzeć na wydatki cykliczne to zdecydowania za mało zostaje z tej pensji.

Kochana... Sama sie przyznajesz ze szalejesz zakupowo a wizaz nie jest dobrym miejsce na kontrole wydatków...

[Lukardis]

Napisane przez morelle_

Ja uważam, że 3/4 osób jest takich jak napisała Lukardis. A tych, którzy sobie mogą pozwolić jest 1/4. Nie mówię tu o zakupach w centrach handlowych bo od dawna wiadomo, że wydajemy więcej niż zarabiamy. Także Julka masz rację, że są tacy których stać. Jednak to mniejszość. Ja jakoś źle nie zarabiam, ale jak popatrzeć na wydatki cykliczne to zdecydowania za mało zostaje z tej pensji.

Za dużo butów Żartuję

Ja po prostu uważam, że ten kto się ma wybić to się wybije - tylko jeśli ktoś jest powiedzmy genialnym hmm lekarzem/inżynierem/cokolwiek to na Zachodzie też się może wybić za pensję w Euro

Generalizując () wizaż i wyprzedaże to zło konieczne (?) dla naszych portfeli

[morelle_]

Napisane przez julka910

Lukardis ja mam 26 lat, maz 29. Maz pracuje w korporacji ja nie pracuje. Mamy mieszkanie 100 metrów, płacimy kredyt, mamy dziecko i wyjeżdżamy na wakacje 3 razy w roku za granice (w tym roku Włochy 2x i Turcja). Owszem - mamy szczęście, wiem. Bo mezowi sie udaje blyszczec w firmie szybko zdobyl dobre stanowisko.
Ale inna sprawa ze posiadanie pieniędzy to rownież kwestia umiejętności ich wydawania. Dla porównania brat meza zarabia wiecej niż moj maz, sporo wiecej i ma 35 lat. Zero oszczędności, wakacje nad polskim mozem raz w roku a czasem chce pożyczyć od nas kasę..

I nie pisz mi ze życia nie znam bo studia oplacilam sprzatajac mieszkania i pracując jako kelnerka po 14 godzin dziennie. Jako kelnerka miałam na rękę ok 4 tys zł miesięcznie - pensja plus napiwki.

Ja akurat też mam mieszkanie 110 mk, mam 28 lat i mąż również. Kredyt itd. Dzieci jeszcze nie mamy. Wyjeżdżamy raz w roku na wakacje i to w następnym nie pojedziemy pewnie bo nie mamy kasy na wykończenie mieszkania. Oboje pracujemy i nie zarabiamy źle. Twój przypadek jest wyjątkiem, które mieszczą się w tej 1/4 społeczeństwa.

Napisane przez Lukardis

Ale ja nie twierdzę, że nie masz racji. Są przecież takie przypadki, ale przyznaj sama, że jest to mniejszość. Zresztą nie każdy ma też potrzeby mieć auto za 200 tysi itd.. Dla mnie jednak takie przypadki jak Wasz są wyjątkami i to głównie spotykanymi w większych miastach, nikt kokosów nie zarobi mieszkając w mieście 10-15 lub nawet 20 tysięcznym pracując u kogoś (poza tymi wyjątkami wybitnymi).

Kłócić się nie zamierzam, ale rzeczywistość dla większości z różnych powodów nie jest aż taka różowa, ale od szczęścia bardzo wiele zależy (od talentu tyle samo).

_____________
W każdym razie dziewczyny - cieszmy się tym co mamy, prawda jest taka, że zdrowie jest najważniejsze. Bez niego nie można praktycznie nic zrobić, a wszystko inne jest kwestia czasu, czy też choćby odpowiedniego gospodarowania

Zgadzam się

[Lukardis]

Mari przemów poświęciłam swoje śniadanie żeby Ci te fotki pstryknąć

A przez ostatnie stresy -3kg na wadze

[morelle_]

Napisane przez julka910

Kochana... Sama sie przyznajesz ze szalejesz zakupowo a wizaz nie jest dobrym miejsce na kontrole wydatków...

Ja mówię o wydatkach cyklicznych typu rachunki, a nie zachciankach. Na zachcianki zostaje mało, a jak ktoś jest mądry to potrafi zakombinować żeby sobie coś kupić

[Lukardis]

Napisane przez morelle_

Ja mówię o wydatkach cyklicznych typu rachunki, a nie zachciankach. Na zachcianki zostaje mało, a jak ktoś jest mądry to potrafi zakombinować żeby sobie coś kupić

Powiem Ci, że jeśli o rachunki chodzi to jeszcze źle nie mamy, nie jest u nas jakoś mega droga energia elektryczna itd, gorzej wg mnie z kredytami, ale kupić dom/mieszkanie na zachodzie to jest dopiero wyzwanie

Osobiście uważam, że ceny niektórych rzeczy są przesadzone w porównaniu do zarobków - przykład z d*** - buty ChL u nas koszt prawie 2000 zł podstawowy model to dla niektórych cała pensja, dla Niemca (przeciętnego wieeem) 470 euro to nie jest majątek.. Zakładając, że Polak zarabia 10 w porywach 15zł za h pracy, a Niemiec 10-15 euro..

O to mi chodzi, i wiem, generalizuję, ale inaczej się nie da tego pokazać