Pracy szukamy - ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz.8

[20160901857]

Tak, to będzie nagabywanie biednych poszkodowanych na skorzystanie z usług kancelarii.

Nie przeszłam dalej w PwC;(
Trochę przykro, ale może to i lepiej - przynajmniej nie będę musiała spędzać życia w pracy

[dezire]

Napisane przez nouvelle90

przynajmniej nie będę musiała spędzać życia w pracy

Ano. Takie stereotypy o Wielkiej Czwórcze krążą

[20160901857]

To nie stereotypy - mam w rodzinie i wśród znajomych ludzi stamtąd i to raczej prawda

Myślicie, że będzie dużym nietaktem napisać do działu hr na jakim etapie jest rekrutacja, skoro nie dostało się odpowiedzi na aplikację, a ogłoszenia na ich stronach ciągle wiszą? Nigdy nie praktykowałam takich akcji, więc nie wiem czy wypada

---------- Dopisano o 17:09 ---------- Poprzedni post napisano o 17:08 ----------

O matko, dezire, ale masz podpis aż mi się przypomniało jak koledzy z pracy kiedyś postanowili wklepać moje imię i nazwisko do google i wyskoczył im jakiś mój blog, który prowadziłam w gimnazjum - Siara Tysiąclecia

[Dorotti666]

Napisane przez nouvelle90

Tak, to będzie nagabywanie biednych poszkodowanych na skorzystanie z usług kancelarii.

Nie przeszłam dalej w PwC;(
Trochę przykro, ale może to i lepiej - przynajmniej nie będę musiała spędzać życia w pracy

To pewnie sobie odpuścić no nie?

[Vanadrys]

Znalazłam dzisiaj świetne ogłoszenie. Znana firma, praca w mojej branży, dobry dojazd. Niestety, umowa na zastępstwo na 1 rok. Jak myślicie, jest sens wysyłać? Nie ukrywam, że wolałabym coś na stałe, a z drugiej strony to ogłoszenie kusi...

[Heledore]

Napisane przez dezire

Ano. Takie stereotypy o Wielkiej Czwórcze krążą

to nie stereotyp. Mój brat na praktykach "pracował" tam nawet po 20godzin ciurkiem. Firma opłacała taxi do domu i posiłki ale to zdecydowanie nie jest normalne. Krew leciała mu ciurkiem z nosa. Ponoć to tylko tak w sezonie ale podejrzewam ze chcieli go urobić i mają "dezon" przez większość roku.

[20160901857]

W audycie to tam mają sezon permanentny, w działach prawnych też (na ostatniej rozmowie zostałam o tym uświadomiona z rozbrajającą szczerością). Spokojnie jest chyba tylko w księgowości - o ile nie ma zamknięcia miesiąca, to raczej nie wyrabia się jakichś horrendalnych nadgodzin.

---------- Dopisano o 17:49 ---------- Poprzedni post napisano o 17:46 ----------

Napisane przez dorotti66

To pewnie sobie odpuścić no nie?

Jak nie chcesz dzwonić po ludziach to odpuść

Napisane przez Vanadrys

Znalazłam dzisiaj świetne ogłoszenie. Znana firma, praca w mojej branży, dobry dojazd. Niestety, umowa na zastępstwo na 1 rok. Jak myślicie, jest sens wysyłać? Nie ukrywam, że wolałabym coś na stałe, a z drugiej strony to ogłoszenie kusi...

Jest sens, przez rok wiele się może zmienić, chyba że masz nóż na gardle i potrzebujesz kredytu, wtedy umowa na stałe będzie lepsza.

[Vanadrys]

Napisane przez nouvelle90

W audycie to tam mają sezon permanentny, w działach prawnych też (na ostatniej rozmowie zostałam o tym uświadomiona z rozbrajającą szczerością). Spokojnie jest chyba tylko w księgowości - o ile nie ma zamknięcia miesiąca, to raczej nie wyrabia się jakichś horrendalnych nadgodzin.

To prawda, moja koleżanka pracuje w dziale audytu jednej z firm z Wielkiej Czwórki i przez 9 miesięcy w roku siedzi w pracy po 15 godzin dziennie. Mimo wszystko też planuję tam aplikować

[nelciak]

Za granicą tez się trzepie tyle nadgodzin? Czy tylko w Polsce tak wykorzystuja? Ciezko mi sobie to wyobrazic... Czytalam wypowiedz kolesia pracujacego w consultingu w Wawie ktory mowil, ze ich biuro jest otwarte calodobowo i niektorzy tam spią

Znam osobe, ktora dostala sie do urzedu bez znajomosci - w Warszawie. Potrzebowali osoby z porzadnymi kwalifikacjami, nie dalo sie zapchac tego etatu jakims nieogarnietym siostrzencem.

[20160901857]

Chyba wszędzie, a przynajmniej Rachel w Suitsach ostatnio zemdlała z przepracowania, bo siedziała w biurze po 20 godzin

W Warszawie jest mnóstwo ofert do urzędów, ale na bardzo wysokie stanowiska i też raczej szukają specjalistów niż pociotków. Sama się czasami zastanawiam czy nie próbować do jakiegoś ministerstwa jak już w końcu odbiorę dyplom.

[nelciak]

To akurat nie było jakieś mega wysokie stanowisko, tylko asystenckie (teraz ta osoba jest juz wyzej i w innym miejscu), ale moim zdaniem próbuj jak najbardziej! W urzedzie przynajmniej można się spodziewać jasnych zasad co do swojego zatrudnienia i mozliwosci awansu, a nie że np. szefowi się odwiduje z dnia na dzień...

[Maguda_]

Niby oferty są, ale przynajmniej w moim przypadku często znajdzie się małe coś, czego nie spełniam, więc w takich sytuacjach nawet nie wysyłam. Tzn mówię o czymś bardziej konkretnym niż znajomość blablabla (tutaj wstawienie jakiegoś zagadnienia czy ustawy). Właśnie przygotowuję swoje dokumenty do rekrutacji do ministerstw

[BandytkaD]

Napisane przez de_wu

Przyszłam podzielić się wrażeniami z rozmowy kwalifikacyjnej na rejestratorkę medyczną w pewnym centrum stomatologii.
Wszystko poszło sprawnie, jednak pan przeprowadzający rozmowę już od początku miał zarzuty, że nie mam zbyt dużego doświadczenia zawodowego i dlaczego nie szukam pracy w laboratorium po moim kierunku studiów. Odpowiedziałam na pytania, było trochę śmiechu na rozluźnienie atmosfery, aż przyszedł moment pożegnania i padło dziwne pytanie mianowicie co mam na zębie? Speszona pytaniem miałam w głowie sporo myśli, czy aby na pewno dobrze umyłam zęby, czy czasami nie zostało między nimi jakieś jedzenie w końcu skumałam, że chodzi o bardzo mały defekt na moim zębie - prawdopodobnie ubytek w szkliwie, który uwierzcie mi nie jest widoczny aż tak, aby mógł on przeszkadzać albo nawet zwracać uwagę normalnego człowieka. Nie obyło się bez komentarza " czy wie pani, że nie może pani pracować na recepcji ( z powodu zęba ) ale można go naprawić".
Zszokowana pożegnałam się i opuściłam gabinet.

Nie pomyślałabym, że akurat ktoś na to zwróci uwagę. Zrozumiałabym trądzik, z którym kiedyś się zmagałam i nie mam perfekcyjnej cery, zrozumiałabym także uwagę odnośnie pulchnej buzi lub jej asymetrii, ale ten ząb? Dodam, że dbam o zęby jak tylko mogę i większość osób, którym już się zwierzyłam z owej rozmowy, nie wiedziała nawet o jakim ubytku mówię, bowiem nie jest on widoczny na żadnym zdjęciu, ani też nie rzuca się w oczy. Tłumaczę to więc zboczeniem zawodowym tego pana.
Cóż. Nigdzie w ogłoszeniu nie napisali, że trzeba mieć prezencje aktorki czy też modelki, zresztą CV wysłałam ze zdjęciem na którym szeroko się uśmiecham
Szkoda, że musiałam jechać prawie 40 km, żeby posłuchać uwag dotyczących mojego wyglądu. Niemniej jednak, obiecałam sobie, że to mnie nie zrazi do dalszego działania.

aż mi się przypomniało jak koleżanka poszła na rozmowę o prace do kliniki stomatologicznej, właśnie na recepcję. Było kilka dziewczyn i pan doktor powiedział "pierwszy etap: proszę, aby wszystkie panie się ładnie uśmiechnęły". W ten sposób kilka dziewczyn od razu poszło do domu z wizytówkami kliniki i cennikiem w ręku, a jedynie 2 zostały na rozmowie. No cóż, dentyści mają swoje sposoby na rekrutację i zdobywanie klientów

Napisane przez nouvelle90

http://www.gumtree.pl/cp-prawo-i-pro...ilne-608166195

Padłam Pani mecenas chyba wysłała asystentowi maila z prośbą o wrzucenie ogłoszenia, a ten go po prostu skopiował w całości

może myślała, że to gumtree wstawia ogłoszenia

Napisane przez nouvelle90

Hm, ostatnio miałam rozmowę na stanowisko prawnika w dużej spółce (całkowicie polskiej, ale kilkuset zatrudnionych i eksport towarów za granicę) i też za pół etatu powiedziałam 1200 netto, ale tylko dlatego, że gdyby to pomnożyć x2 to miałabym trochę więcej niż zarabiam obecnie Nie odzywają się, więc pewnie za droga jestem Zdradzisz na pw co to za kancelaria?

rany, a ja się zastanawiałam ostatnio czy jak na rozmowie o pełen etat powiem 1800brutto to nie będzie za dużo

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;4757973 5]Oj tam o j tam. Ja znam chłopaka który się dostał do urzędu bez znajomości, najpierw był na stażu a potem osoba której pomagał umarła i wskoczył na jej miejsce . Czyli trzeba "wyeliminować" urzędnika (upewniając się czy jego miejsce nie jest już zaklepane przez córkę syna, bratanka lub siostrzeńca) i ma się ta robotę

W każdym mieście posady urzędowe są załatwiane po znajomości.[/QUOTE]

padłam

Napisane przez Vanadrys

Znalazłam dzisiaj świetne ogłoszenie. Znana firma, praca w mojej branży, dobry dojazd. Niestety, umowa na zastępstwo na 1 rok. Jak myślicie, jest sens wysyłać? Nie ukrywam, że wolałabym coś na stałe, a z drugiej strony to ogłoszenie kusi...

ja bym wysłała. zawsze w między czasie możesz dalej szukać roboty, a jeśli nie uda ci się znaleźć niczego, to przynajmniej przez rok będziesz miała dochód. Poza tym mój mąż też był na początku na umowę na zastępstwo, a teraz cały czas pracuje w tej firmie i ma normalnie etat

[20160901857]

Za 1800 brutto to ja już mogę pakować graty i wracać do mamy na wieś. Chociaż nie, nie mogę, bo mnie nie przyjmie - cała rodzina by mnie zjadła i zwyzywała od nieudaczników, gdybym coś takiego zrobiła, bo niestety mam taką rodzinę, która żyje w przekonaniu, że dla ludzi z moim wykształceniem praca leży na ulicy. Po prostu świetnie, zero wsparcia. Matka już mi kwęka do słuchawki, że to niemożliwe żebym jeszcze tej pracy nie zmieniła, a szukam od miesiąca i większość tych rekrutacji, do których zgłaszałam się na początku lipca ciągle trwa, ale ona tego nie rozumie.

Najgorsze w rekrutacjach do urzędów jest to, że tam trzeba milion papierów składać, jakieś oświadczenia o niekaralności i w ogóle, a mi się nie chce tego wszystkiego przygotowywać

[Maguda_]

Napisane przez nouvelle90

Najgorsze w rekrutacjach do urzędów jest to, że tam trzeba milion papierów składać, jakieś oświadczenia o niekaralności i w ogóle, a mi się nie chce tego wszystkiego przygotowywać

No niestety, całkiem sporo tego jest, ale chyba na stronie kprm jest wzór oświadczenia, gdzie za 1 podpisem można mieć z głowy wszystkie potrzebne oświadczenia

Edytowałam któryś ze swoich wcześniejszych postów i chyba nie zauważyłaś: czy mogłabyś napisać ile czasu zajęła Ci rekrutacja do D. (tak ogólnie) i ile czasu upłynęło od wypełnienia formularza do testów? Będę wdzięczna, znalazłam coś, na co może sama się skuszę

Modyfikuję swoje cv i teraz zastanawiam się jak zrobić: miałam praktyki absolwenckie w miejscu X, potem zaczęłam tam pracę. Obecnie mam rozbite daty na czas praktyki i czas pracy, zastanawiam się czy może nie połączyć tego w całość Widziałam, że na portalach moja koleżanka tak zrobiła, przez co wydłużało się jej doświadczenie, ale dla mnie to jest pewna nieuczciwość.

[20160901857]

Hm, teraz to powiem orientacyjnie, bo dokładnie nie pamiętam. Aplikowałam chyba około 20.06, testy online dostałam jakoś po 3 dniach, 30.06 miałam testy w biurze, potem 1.07 rozmowa i po dwóch tygodniach ostateczna odpowiedź, więc tak około 3 tygodnie. Ale to wszystko zależy od działu, do Legal nie mają zbyt wielu chętnych, bo mało osób w ogóle wie, że w D. jest kancelaria, więc między analizą cv a testami i między testami a rozmową mija niewiele czasu. Do audytu, podatków czy księgowości rekrutacja trwa trochę dłużej, bo są też AC i muszą zebrać odpowiednią grupę ludzi. Do jakiego działu idziesz?

Btw, ostatnio sprawdzałam i ogłoszenie do Legal, na które ja aplikowałam dalej wisi

---------- Dopisano o 20:41 ---------- Poprzedni post napisano o 20:34 ----------

AAaa ok, doczytałam, że pytałaś tylko o czas między aplikacją a testami No to 10 dni, a mogło być szybciej, bo miałam do wyboru też wcześniejszy termin testu w biurze, ale nie poszłam, bo miałam obronę i byłam później. Także tak około tygodnia.

[Maguda_]

Nou, dziękuję Szybko poszło w takim razie, myślałam, że będą się bardziej ociągać. Póki co rzuciłam tylko okiem, może coś z administracji, w consultingu też widziałam coś pod siebie, ale przyznaję się bez bicia, że aż tak bardzo dokładnie nie czytałam wszystkiego. Może będę się zajmować praniem brudnych pieniędzy ... jej, jakie to odległe od tego teraz robię, trochę jednak abstrakcyjnie brzmi, ale jak nie spróbuję, to się nie dowiem.
Wiesz, mam wrażenie, że nie ściągają szybko ogłoszeń, wchodziłam chyba z miesiąc temu i znowu widzę te same, co ostatnio

---------- Dopisano o 20:43 ---------- Poprzedni post napisano o 20:41 ----------

Napisane przez nouvelle90

AAaa ok, doczytałam, że pytałaś tylko o czas między aplikacją a testami No to 10 dni, a mogło być szybciej, bo miałam do wyboru też wcześniejszy termin testu w biurze, ale nie poszłam, bo miałam obronę i byłam później. Także tak około tygodnia.

Wszystko przeczytałam z zainteresowaniem

[20160901857]

Dla mnie to była najfajniejsza, najbardziej profesjonalna rekrutacja, w jakiej brałam udział do tej pory. Wszystko bardzo miło, jak miałam pytania to zawsze mogłam napisać do mojej opiekunki z hr, która bardzo szybko odpowiadała. Poprosiłam na koniec o analizę całej mojej rekrutacji i też bez problemu dostałam i dzięki temu wiem jaka głupota (bo w moim odczuciu to, że skończyłam uczelnię X, a nie Y jest głupotą, biorąc pod uwagę, że na rozmowie dobrze odpowiedziałam na pytania merytoryczne) zaważyła na tym, że się nie udało.

[Maguda_]

Ciekawa taka analiza Oprócz szkoły jeszcze jakieś głupoty Ci przedstawili? Może pw, jeśli tutaj nie chcesz wchodzić w szczegóły? Przepraszam za ciekawość, nigdy wcześniej się z czymś takim nie spotkałam, gdy kiedyś poprosiłam o uwagi czy właśnie kwestie problematyczne dostałam tylko odpowiedź, że życzą mi powodzenia w dalszych rekrutacjach Ciekawe co w D. kiedyś by mi powiedzieli

[BandytkaD]

Napisane przez nouvelle90

Za 1800 brutto to ja już mogę pakować graty i wracać do mamy na wieś. Chociaż nie, nie mogę, bo mnie nie przyjmie - cała rodzina by mnie zjadła i zwyzywała od nieudaczników, gdybym coś takiego zrobiła, bo niestety mam taką rodzinę, która żyje w przekonaniu, że dla ludzi z moim wykształceniem praca leży na ulicy. Po prostu świetnie, zero wsparcia. Matka już mi kwęka do słuchawki, że to niemożliwe żebym jeszcze tej pracy nie zmieniła, a szukam od miesiąca i większość tych rekrutacji, do których zgłaszałam się na początku lipca ciągle trwa, ale ona tego nie rozumie.

Najgorsze w rekrutacjach do urzędów jest to, że tam trzeba milion papierów składać, jakieś oświadczenia o niekaralności i w ogóle, a mi się nie chce tego wszystkiego przygotowywać

widzisz, ty, ze względu na wyuczony zawód, który jest jednak zawodem, nazwijmy to, z wyższej półki, wiadomo, że oczekuje się wyższego wynagrodzenia. jednak dla większości osób praca nawet za 1200zł za cały etat byłaby jakimś ratunkiem. jak byłam na stażu w public relations, to tam osoby z wyższymi stanowiskami, zarabiały podstawy 1800zł brutto, a były dla firmy kluczowymi pracownikami. co branża to inna stawka

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Napisane przez dorotti66

Dostałam zaproszenie na rozmowę, ale w sumie nie wiem czy iść, bo wyczytałam znowu (tak wiem jak zwykle po fakcie ), że:

Głównym zadaniem osoby zatrudnionej na tym stanowisku będzie nawiązanie telefonicznego kontaktu z osobami poszkodowanymi, pozyskanie i podpisywanie umów z Klientami, oraz obsługa Klientów na zlecenie Kancelarii.

I się zastanawiam czy to nie będzie nagabywanie klientów najprościej mówiąc?
Jak myślicie?

Dodam również, że załatwiam sobie szkolenie i staż, które będę miała nieźle płatne. Ale to dopiero od września coś ruszy.

Hm kancelaria odszkodowawcza? Jakaś konkretna? byłam na 2 etapach rozmowy w takiej kancelarii. Dzwonisz i musisz być zwykła hiena, aby tylko zachęcić kogoś o ubieganie się o odszkodowanie.

[Dorotti666]

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;4758539 1]Hm kancelaria odszkodowawcza? Jakaś konkretna? byłam na 2 etapach rozmowy w takiej kancelarii. Dzwonisz i musisz być zwykła hiena, aby tylko zachęcić kogoś o ubieganie się o odszkodowanie.[/QUOTE]

No właśnie mi już sam rodzaj roboty nie pasuje, także dam sobie spokój.

Dostałam kolejną propozycję, praca w bibliotece uczelnianej (na 3 zmiany - co mnie dziwi co oni tam w nocy robią ) ale robota tylko do listopada/grudnia. I nie wiem czy z tym jest sens, bo od października bym miała ten staż, a tak iść na 1,5 miesiąca i potem zostawić ich żeby szukali kogoś innego to nie wiem czy to tak ładnie.

[Apelly]

Napisane przez dorotti66

Głównym zadaniem osoby zatrudnionej na tym stanowisku będzie nawiązanie telefonicznego kontaktu z osobami poszkodowanymi, pozyskanie i podpisywanie umów z Klientami, oraz obsługa Klientów na zlecenie Kancelarii.

I się zastanawiam czy to nie będzie nagabywanie klientów najprościej mówiąc?
Jak myślicie?

Tak, wygląda z opisu, że właśnie to będzie.

Napisane przez nouvelle90

Nie przeszłam dalej w PwC;(
Trochę przykro, ale może to i lepiej - przynajmniej nie będę musiała spędzać życia w pracy

Bardzo dobra postawa

Napisane przez nouvelle90

To nie stereotypy - mam w rodzinie i wśród znajomych ludzi stamtąd i to raczej prawda

Dokładnie.

Znalazłam dzisiaj świetne ogłoszenie. Znana firma, praca w mojej branży, dobry dojazd. Niestety, umowa na zastępstwo na 1 rok. Jak myślicie, jest sens wysyłać? Nie ukrywam, że wolałabym coś na stałe, a z drugiej strony to ogłoszenie kusi...

Gdzie Ty teraz chcesz znaleźć pracę na stałe? Bierz tę ofertę!

Napisane przez nouvelle90

W audycie to tam mają sezon permanentny,

Ja znów słyszałam, że raczej pod koniec roku jest najwięcej pracy. Ale to w sumie korporacja, a w korporacji zawsze jest multum pracy.

Napisane przez Vanadrys

To prawda, moja koleżanka pracuje w dziale audytu jednej z firm z Wielkiej Czwórki i przez 9 miesięcy w roku siedzi w pracy po 15 godzin dziennie. Mimo wszystko też planuję tam aplikować

Też mam w planach, ale nie wiem, czy jest sens, skoro ja po 8 godzinach jestem totalnie wykończona.

Napisane przez nouvelle90

Poprosiłam na koniec o analizę całej mojej rekrutacji i też bez problemu dostałam i dzięki temu wiem jaka głupota (bo w moim odczuciu to, że skończyłam uczelnię X, a nie Y jest głupotą, biorąc pod uwagę, że na rozmowie dobrze odpowiedziałam na pytania merytoryczne) zaważyła na tym, że się nie udało.

Nie no, tu już jestem zdziwiona. Sądziłam, że to naprawdę obecnie stereotyp, jaką uczelnię kto skończył i w jakim trybie. A jednak nie! A juz najbardziej dziwi mnie wymóg spisu ocen z wszystkich lat studiów.

[nicRu]

Mnie odradzano Big4 wlasnie ze wzgledu na ilosc czasu spedzanego w pracy... Tak czy siak i u mnie zdarzają się nadgodziny, ale nie są to jakieś straszne ilości.

[Maguda_]

Napisane przez Maguda_

Modyfikuję swoje cv i teraz zastanawiam się jak zrobić: miałam praktyki absolwenckie w miejscu X, potem zaczęłam tam pracę. Obecnie mam rozbite daty na czas praktyki i czas pracy, zastanawiam się czy może nie połączyć tego w całość Widziałam, że na portalach moja koleżanka tak zrobiła, przez co wydłużało się jej doświadczenie, ale dla mnie to jest pewna nieuczciwość.

Ktoś może mi podpowiedzieć? Chyba dopiszę te 2 miesiące praktyk do łącznego czasu pracy, to tylko cv, nic nie stracę, a dokumenty potwierdzające doświadczenie i tak muszę dołączyć.

[20160901857]

Napisane przez BandytkaD

widzisz, ty, ze względu na wyuczony zawód, który jest jednak zawodem, nazwijmy to, z wyższej półki, wiadomo, że oczekuje się wyższego wynagrodzenia. jednak dla większości osób praca nawet za 1200zł za cały etat byłaby jakimś ratunkiem. jak byłam na stażu w public relations, to tam osoby z wyższymi stanowiskami, zarabiały podstawy 1800zł brutto, a były dla firmy kluczowymi pracownikami. co branża to inna stawka

Wiem, że tak się dzieje, po prostu jakoś dziwnie odebrałam twoją wypowiedź, tak jakby było przestępstwem to, że ktoś chce zarabiać 2000 netto. Przy okazji, uważam że właśnie tyle powinien zarabiać pracownik na najniższym stanowisku, a nie jakieś marne 1100 albo i jeszcze mniej.

Napisane przez Apelly

Ja znów słyszałam, że raczej pod koniec roku jest najwięcej pracy. Ale to w sumie korporacja, a w korporacji zawsze jest multum pracy.


Nie no, tu już jestem zdziwiona. Sądziłam, że to naprawdę obecnie stereotyp, jaką uczelnię kto skończył i w jakim trybie. A jednak nie! A juz najbardziej dziwi mnie wymóg spisu ocen z wszystkich lat studiów.

Hm, moja siostra w audycie przynajmniej raz w miesiącu ma tygodniowe wyjazdy "na spółkę"i nie ma opcji, że nie może albo nie chce jej się jechać. Ja bym chyba nie wytrzymała.

Big4 i MC w Warszawie są obstawione prawnikami po UW, więc pewnie stąd te stereotypy. Nie wiem tylko po co mnie w ogóle zapraszali, skoro nie spełniam tak ważnego wymogu

[invisible_01]

Napisane przez Vanadrys

Znalazłam dzisiaj świetne ogłoszenie. Znana firma, praca w mojej branży, dobry dojazd. Niestety, umowa na zastępstwo na 1 rok. Jak myślicie, jest sens wysyłać? Nie ukrywam, że wolałabym coś na stałe, a z drugiej strony to ogłoszenie kusi...

Zawsze to rok doświadczenia. Ja bym próbowała.

Praca w korpo to moje marzenie. Nie odstrasza mnie nic

[Dorotti666]

Napisane przez dorotti66

No właśnie mi już sam rodzaj roboty nie pasuje, także dam sobie spokój.

Dostałam kolejną propozycję, praca w bibliotece uczelnianej (na 3 zmiany - co mnie dziwi co oni tam w nocy robią ) ale robota tylko do listopada/grudnia. I nie wiem czy z tym jest sens, bo od października bym miała ten staż, a tak iść na 1,5 miesiąca i potem zostawić ich żeby szukali kogoś innego to nie wiem czy to tak ładnie.

Pomożecie zdecydować? Bo do jutra mam dać znać i nie wiem

[Domina]

Dziewczyny może wy mi poradzicie co robić....

Otóż zaproszono mnie na dni próbne do kliniki dentystycznej. Miały to być tylko 3 dni w efekcie był to tydzień... wiem że mnie wykorzystano bo w 2 dni nie było dziewczyny która tam pracuje a że zauważyli że sobie radzę to posadzili tam mnie.... pracowałam 4h dziennie... w 1 dzień aż 9h i to za darmo.... zapewniono mnie że w poniedziałek już będę miała odpowiedź. Zapewniał mnie lekarz który jest właścicielem kliniki. Niestety jego partnerka chyba chce pokazać wyższość i zadzwoniła do mnie wczoraj i poinformowała mnie że jeszcze będzie jeden dzień próbny podsumowujący... Ehh czy to nie jest lekkie wykorzystywanie człowieka?

Pracowałam tydzień za darmo, reszta dziewczyn tylko 3 dni i jeszcze wszystkie mamy mieć dzień próbny podsumowujący...

Nie wiem czy podkulić ogoni i iść chociaż bardzo mi partnerka lekarza nie przypadła do gustu czy mieć honor i podziękować.

Nawet nie przedstawiono mi warunków finansowych....

[dezire]

Napisane przez Domina

Dziewczyny może wy mi poradzicie co robić....

Otóż zaproszono mnie na dni próbne do kliniki dentystycznej. Miały to być tylko 3 dni w efekcie był to tydzień... wiem że mnie wykorzystano bo w 2 dni nie było dziewczyny która tam pracuje a że zauważyli że sobie radzę to posadzili tam mnie.... pracowałam 4h dziennie... w 1 dzień aż 9h i to za darmo.... zapewniono mnie że w poniedziałek już będę miała odpowiedź. Zapewniał mnie lekarz który jest właścicielem kliniki. Niestety jego partnerka chyba chce pokazać wyższość i zadzwoniła do mnie wczoraj i poinformowała mnie że jeszcze będzie jeden dzień próbny podsumowujący... Ehh czy to nie jest lekkie wykorzystywanie człowieka?

Pracowałam tydzień za darmo, reszta dziewczyn tylko 3 dni i jeszcze wszystkie mamy mieć dzień próbny podsumowujący...

Nie wiem czy podkulić ogoni i iść chociaż bardzo mi partnerka lekarza nie przypadła do gustu czy mieć honor i podziękować.

Nawet nie przedstawiono mi warunków finansowych....

ja bym chyba poprosiła o podsumowanie i o przedstawienie warunków finansowych na teraz ze względu na to, że na początku umowa słowna tak stanowiła.