Pracy szukamy, ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. IX

[lazada]

Napisane przez Apelly

Ja bym napisała dzień dobry :P

ja też, to takie neutralne

---------- Dopisano o 11:36 ---------- Poprzedni post napisano o 11:31 ----------

Napisane przez pepsikolakokakola

ostatnio czytalam artykul nt zmiany zawodu po 30-tce. oczywiscie, ze warto, bla bla bla bla bla.... koncowka jednak byla najlepsza: nikt nie zwroci uwagi na cv osoby po 30, po przebranzowaniu sie bez doswiadczenia. warto wtedy skorzystac z sieci kontaktow.
dlaczego nie mogli na poczatku napisac?: nie masz znajomosci?!, nie trac czasu na zmiane branzy i czytanie tego artykulu.

To jest trudne i wymaga odwagi, ale nie niemożliwe. W USA to norma, może do nas też to za jakiś czas dotrze
Jakiś czas temu czytałam wątek na wizażu, gdzie kobieta z pozycją zawodową (project manager) po 30, z dobrymi zarobkami poczuła się wypalona zawodowo i postanowiła zacząć od nowa w księgowości. Zrobiła jakieś certyfikaty do których przygotowywała się sama i ogólnie bardzo dużo uczyła się sama w domu. Rzuciła tamtą pracę i zaczęła nowy etap Rozesłała maile do różnych firm z informacją, że jest zainteresowana praktykami i wiem, że ktoś ją przyjął na bezpłatne. Niestety nie wiem jak się dalej potoczyła ta historia, ale wydaje mi się, że pewnie dobrze bo ta osoba była bardzo zdeterminowana i skoncentrowana na celu

[pepsikolakokakola]

Napisane przez niv_

Pepsi

Co tam ? Coś się u Ciebie zmieniło ? Zaczęłaś szukać nowej pracy, jak nauka języków ?

U mnie z tym ostatnim różnie bywa.

helo
w pracy jak zawsze cyrk. czasami mam wrazenie, ze osoby na "wyzszych"stanowiskac h bawia sie w prace (niekompetencja gora!).tyle,ze gora tego nie widzi, albo nie chce widziec. wiec jak mnie do wariatkowa nie wysla to bedzie dobrze
bardziej skupiam sie na nauce jezykow, jakos nie widze tutaj dla siebie przyszlosci. ale tez przez prace z ta nauka kiepsko bywa:/

---------- Dopisano o 11:43 ---------- Poprzedni post napisano o 11:38 ----------

Napisane przez lazada

ja też, to takie neutralne

---------- Dopisano o 11:36 ---------- Poprzedni post napisano o 11:31 ----------



To jest trudne i wymaga odwagi, ale nie niemożliwe. W USA to norma, może do nas też to za jakiś czas dotrze
Jakiś czas temu czytałam wątek na wizażu, gdzie kobieta z pozycją zawodową (project manager) po 30, z dobrymi zarobkami poczuła się wypalona zawodowo i postanowiła zacząć od nowa w księgowości. Zrobiła jakieś certyfikaty do których przygotowywała się sama i ogólnie bardzo dużo uczyła się sama w domu. Rzuciła tamtą pracę i zaczęła nowy etap Rozesłała maile do różnych firm z informacją, że jest zainteresowana praktykami i wiem, że ktoś ją przyjął na bezpłatne. Niestety nie wiem jak się dalej potoczyła ta historia, ale wydaje mi się, że pewnie dobrze bo ta osoba była bardzo zdeterminowana i skoncentrowana na celu

tyle tez, ze zyczliwiej spojrza na cv tej pani niz np. kosmetyczki, ktora tez chcialaby zostac ksiegowa.

[niv_]

Napisane przez lazada

ja też, to takie neutralne

---------- Dopisano o 11:36 ---------- Poprzedni post napisano o 11:31 ----------



To jest trudne i wymaga odwagi, ale nie niemożliwe. W USA to norma, może do nas też to za jakiś czas dotrze
Jakiś czas temu czytałam wątek na wizażu, gdzie kobieta z pozycją zawodową (project manager) po 30, z dobrymi zarobkami poczuła się wypalona zawodowo i postanowiła zacząć od nowa w księgowości. Zrobiła jakieś certyfikaty do których przygotowywała się sama i ogólnie bardzo dużo uczyła się sama w domu. Rzuciła tamtą pracę i zaczęła nowy etap Rozesłała maile do różnych firm z informacją, że jest zainteresowana praktykami i wiem, że ktoś ją przyjął na bezpłatne. Niestety nie wiem jak się dalej potoczyła ta historia, ale wydaje mi się, że pewnie dobrze bo ta osoba była bardzo zdeterminowana i skoncentrowana na celu

No, ale Polska to nie USA (niestety).

Sama chętnie zmieniłabym branże, ale nie mogę sobie pozwolić na bezpłatne praktyki, czy rzucenie obecnej pracy. Przypuszczam tez, że ta Pani ze swoją pozycja miała łatwiejszy start niż np. ja.

---------- Dopisano o 11:53 ---------- Poprzedni post napisano o 11:53 ----------

Napisane przez pepsikolakokakola

helo
w pracy jak zawsze cyrk. czasami mam wrazenie, ze osoby na "wyzszych"stanowiskac h bawia sie w prace (niekompetencja gora!).tyle,ze gora tego nie widzi, albo nie chce widziec. wiec jak mnie do wariatkowa nie wysla to bedzie dobrze
bardziej skupiam sie na nauce jezykow, jakos nie widze tutaj dla siebie przyszlosci. ale tez przez prace z ta nauka kiepsko bywa:/

Wybrałaś już kraj emigracji ?

[uniperfect]

Jakbym się nie leczyła, to bym pogadała z którą koleżanką i pomyślała o wyjeździe z Polski, ale w moim przypadku wyjazd odpada. Mam 2 koleżanki za granicą. Każda w innym kraju. Jedna pracuje w chłodni z mięsem - duża hala, wyjechała do męża, który jako kierowca pracuje. Druga sprząta, myślałam, że sprzątanie to lżejsza praca niż praca na chłodni, ale wcale tak chyba nie jest. Spotkałam ostatnio jej mamę i mówi, że koleżanka jej córka nie raz z płaczem wraca po pracy do domu, bo tak ją wszystko boli. Sprząta po domach, w szkole itp. Niektóre domy mówiła jej mama, że ma okropne. Koleżanka zawsze tylko kasą się chwaliła, nigdy nie mówiła, że aż tak ciężka to praca jest. Tyle, że ja koleżanki dawno nie widziałam, a mama jej się z nią na święta widziała. Narzekała do mnie, że córka ( moja koleżanka) okropnie wychudła, że strasznie wygląda przez tą pracę. Ta pierwsza koleżanka pisała do mnie, że praca okropnie ciężka, że cały dzień w pracy musi ochronny kask nosić. Ja jestem po operacji, więc nie mogę tak ciężkiej pracy podjąć, a za granicą, lekkiej pracy nie ma.

[nicRu]

Lekka w sensie nie fizyczna - jak najbardziej jest.

[niv_]

Napisane przez nicRu

Lekka w sensie nie fizyczna - jak najbardziej jest.

Jaka to praca ?

[nicRu]

Napisane przez niv_

Jaka to praca ?

Różna, zalezy co ktoś potrafi. Na ten moment jak chodzi o przykłady "z życia" mogę wspomniec o zajmowaniu się programowaniem, grafiką komputerową czy "finansami" (wiem, ogólne pojęcia ale nie chcę opowiadać o życiorysach osób o których teraz myślę czy wskazywać konkretnych firm). Nie chcę się wdawać w szczegóły, ale wyjazd za granicę nie oznacza jedynie zmywaka, fabryki czy np. zbiorów, które kojarzą się z pracą ciężką (bo na stojąco, często powodującą wyczerpanie fizyczne), dlatego nie podoba mi się stwierdzenie za granicą lekkiej - w sensie innej niż fizyczna, bo praktycznie każda praca ma jakieś ciemne strony i potrafi być ciężka - pracy nie ma.

[niv_]

Napisane przez nicRu

Różna, zalezy co ktoś potrafi. Na ten moment jak chodzi o przykłady "z życia" mogę wspomniec o zajmowaniu się programowaniem, grafiką komputerową czy "finansami" (wiem, ogólne pojęcia ale nie chcę opowiadać o życiorysach osób o których teraz myślę czy wskazywać konkretnych firm). Nie chcę się wdawać w szczegóły, ale wyjazd za granicę nie oznacza jedynie zmywaka, fabryki czy np. zbiorów, które kojarzą się z pracą ciężką (bo na stojąco, często powodującą wyczerpanie fizyczne), dlatego nie podoba mi się stwierdzenie za granicą lekkiej - w sensie innej niż fizyczna, bo praktycznie każda praca ma jakieś ciemne strony i potrafi być ciężka - pracy nie ma.

sorry, źle przeczytałam tzn. lekka fizyczna i byłam ciekawa co się pod tym kryje. Ale i tak dzięki za wyjaśnienie.

[20160901857]

Ja by szukała jako...nie wiem jak to nazwać, chyba osoba do towarzystwa będzie najlepszym określeniem, chociaż brzmi dziwnie Moja mama tak pracowała w Szwajcarii - pojechała do bogatej, samotnej 60-latki i robiła za jej kompana - żadnego podcierania tyłka i zmieniania pieluch, raczej chodzenie razem na zakupy, układanie fryzury, spacery, siedzenie i rozmawianie, itp Czasami coś tam ugotowała czy posprzątała, ale rzadko, bo od tego były inne panie Czasami też mówiła, że wieje nudą, ale na pewno nie była to ciężka praca.

[Barbarella05]

eh..chyba szukanie pracy u mnie ciąg dalszy
byłam dzisiaj na rozmowie i jak zobaczyłam co to jest- salon gier z automatami czytaj. hazard pełną gębą, co u nas w polsce jest nielegalne- to miałam wątpliwości.
Pominę też to,że w ciągu pół godziny pod tym lokalem stały dwa radiowozy i się gapili kto tam wchodzi i wychodzi...
Stawka 5 z za godzinę, praca non stop po 10 godzin.
Nie wiem co o tym sądzić

[girlonthebridge]

Napisane przez nouvelle90

Ja by szukała jako...nie wiem jak to nazwać, chyba osoba do towarzystwa będzie najlepszym określeniem, chociaż brzmi dziwnie Moja mama tak pracowała w Szwajcarii - pojechała do bogatej, samotnej 60-latki i robiła za jej kompana - żadnego podcierania tyłka i zmieniania pieluch, raczej chodzenie razem na zakupy, układanie fryzury, spacery, siedzenie i rozmawianie, itp Czasami coś tam ugotowała czy posprzątała, ale rzadko, bo od tego były inne panie Czasami też mówiła, że wieje nudą, ale na pewno nie była to ciężka praca.

w Norwegii są takie patrole, sprawdza się czy dziadki żyją, czego potrzebują, rozmawiało się itp. Normalnie żyć nie umierać ))

[Barbarella05]

Dziewczyny, pracowała/uje, miałam może którąś rozmowę kwalifikakcyjną na stanowisko Witaczki w salonie samochodowym ? Wiem,ze w Lublinie w salonie bmw jest takie stanowisko i jestem ciekawa jak to wygląda. Ktoś coś wie, ktoś coś słyszał ?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[niv_]

Musze napisać nowy list motywacyjny i już mam nie cierpię "tworzyć" lm


---------- Dopisano o 09:23 ---------- Poprzedni post napisano o 08:38 ----------

Pożalę się trochę, jestem wykończona ciągłym szukaniem pracy, tym, ze nie mam szans na normalne życie, faktem, że nic nie idzie w dobrym kierunku, mam dość wynajmowania mieszkania z obcymi ludźmi, pracy bez perspektyw w złej atmosferze, braku energii i sił żeby wstać rano z łóżka.Moje życie prywatne i zawodowe to jedna wielka ruina, a najgorsze, że nie wierzę, że będzie lepiej i nie mam już nawet siły na walkę o to, że by coś się zmieniło, bo przypomina to walenie głową w mur.

[cyanide sun]

Napisane przez niv_

Musze napisać nowy list motywacyjny i już mam nie cierpię "tworzyć" lm


---------- Dopisano o 09:23 ---------- Poprzedni post napisano o 08:38 ----------

Pożalę się trochę, jestem wykończona ciągłym szukaniem pracy, tym, ze nie mam szans na normalne życie, faktem, że nic nie idzie w dobrym kierunku, mam dość wynajmowania mieszkania z obcymi ludźmi, pracy bez perspektyw w złej atmosferze, braku energii i sił żeby wstać rano z łóżka.Moje życie prywatne i zawodowe to jedna wielka ruina, a najgorsze, że nie wierzę, że będzie lepiej i nie mam już nawet siły na walkę o to, że by coś się zmieniło, bo przypomina to walenie głową w mur.

mam tak samo jak ty. tyle, że nawet nie wynajmuje, a mieszkam w domu. co mnie dobija.
chcialabym sie wyniesc. wynajac chociaz kawalerke i sobie zyc. ale nie ma na to szans. absolutnie zadnych perspektyw. bo nawet praca za minimalną by mi na to nie pozwolila. nooo ale nawet widoków na taką prace nie mam
co do wynajmowania z obcymi. kilka lat temu rozwazalam prace w innym miescie i wynajem pokoju. teraz tego nie rozwazam juz. jestem za stara zeby wynajmowac pokoj z jakimis studenciakami (bo raczej ludzie w moim wieku to malzenstwa, nie osoby wynajmujace pokoj). nie wyobrazam sobie czegos takiego.
ogolnie porazka i zero perspektyw. i tez nie mam juz sily na tą ciągla walke ze wszystkim i o wszystko. jak widze jak ludziom wszystko się latwo uklada (tak, nie wszyskim. ale wsrod moich znajomych ludzie wyslą 1 cv, albo pojda na pierwsza w zyciu rozmowe i dostają prace).

[20160901857]

Ja wynajmuję mieszkanie z 30-latkami, w dodatku z małżeństwem, w którym oboje pracują, nie zarabiają jakoś bardzo źle, a i tak ciągle szarpią się z brakiem zdolności na mieszkanie w tym popapranym mieście. I widzę, że masa moich znajomych w wieku 27-30 ma ten sam problem, co też mnie przeraża trochę...

[201606270916]

Napisane przez niv_

Musze napisać nowy list motywacyjny i już mam nie cierpię "tworzyć" lm


---------- Dopisano o 09:23 ---------- Poprzedni post napisano o 08:38 ----------

Pożalę się trochę, jestem wykończona ciągłym szukaniem pracy, tym, ze nie mam szans na normalne życie, faktem, że nic nie idzie w dobrym kierunku, mam dość wynajmowania mieszkania z obcymi ludźmi, pracy bez perspektyw w złej atmosferze, braku energii i sił żeby wstać rano z łóżka.Moje życie prywatne i zawodowe to jedna wielka ruina, a najgorsze, że nie wierzę, że będzie lepiej i nie mam już nawet siły na walkę o to, że by coś się zmieniło, bo przypomina to walenie głową w mur.

Mam to samo z lm. Jeszcze w dodatku straszliwie cierpię, bo wysyłam aplikacje na dwa stanowiska do jednej firmy, to głupio wysłać dwa razy to samo

Rozumiem Cię. Mieszkam w akademiku, moja jedyna alternatywa to też mieszkanie z kimś. Albo przeprowadzka do rodziców do kilka razy mniejszego miasta. Na wynajem całego mieszkania mnie nie stać, już i tak ten akademik czy pokój to zbyt istotna część moich zarobków.

U mnie mają być za miesiąc-dwa jakieś awanse. Jak uda mi się zahaczyć do innej, lepszej od obecnej pracy, to zapytam chyba tu wprost, czy coś mi dają i jak to się przelicza na gotówkę, żeby przemyśleć ewentualną ucieczkę... Zresztą eh, z góry zakładam, że tam gdzie wysyłam, może być lepiej, a może nawet uop nie będzie, albo minimalna Zresztą co ja piszę, mogą w ogóle nie oddzwonić

[lazada]

Napisane przez Krolowa Julianna

Mam to samo z lm. Jeszcze w dodatku straszliwie cierpię, bo wysyłam aplikacje na dwa stanowiska do jednej firmy, to głupio wysłać dwa razy to samo

Moim zdaniem w ogóle głupio wysłać do jednej firmy na dwa stanowiska Rozumiem, że oba Ci pasują i nie wiesz które wybrać, ale ja zawsze decydowałam się na jedno. Jeśli obie aplikacje trafią do jednej osoby to możesz zostać od razu skreślona niestety. Miałam kiedyś taką sytuację, że właściwie to trzy mi odpowiadały w jednej firmie, w końcu wysłałam na to z wyższymi wymaganiami których do końca nie spełniałam (lata doświadczenia) i Pani do mnie zadzwoniła i powiedziała, że na to stanowisko poszukują kogoś z dużym doświadczeniem, ale czy byłabym zainteresowana innym stanowiskiem (tym z pozostałych dwóch) i jeśli tak to przekieruje moją aplikację.

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Ja mam jakiegoś doła i nie chce mi się nawet ofert przeglądać. Ale wiem, że jak teraz się nie zainteresuję, to w czerwcu będę już tylko jednym z tysięcy absolwentów szukających pracy. Teraz pewnie nie ma jeszcze takiej konkurencji.

[201606270916]

Napisane przez lazada

Moim zdaniem w ogóle głupio wysłać do jednej firmy na dwa stanowiska Rozumiem, że oba Ci pasują i nie wiesz które wybrać, ale ja zawsze decydowałam się na jedno. Jeśli obie aplikacje trafią do jednej osoby to możesz zostać od razu skreślona niestety. Miałam kiedyś taką sytuację, że właściwie to trzy mi odpowiadały w jednej firmie, w końcu wysłałam na to z wyższymi wymaganiami których do końca nie spełniałam (lata doświadczenia) i Pani do mnie zadzwoniła i powiedziała, że na to stanowisko poszukują kogoś z dużym doświadczeniem, ale czy byłabym zainteresowana innym stanowiskiem (tym z pozostałych dwóch) i jeśli tak to przekieruje moją aplikację.

Nie trafią do jednej osoby. Tak wynika z ogłoszenia. Zresztą drugie stanowisko pojawiło się w ostatnim dniu rekrutacji na pierwsze, więc ciężko by to było przemyśleć wcześniej. Po prostu nie wyślę jednej aplikacji za drugą - jak się nie odezwą do końcówki czasu zgłoszeń na drugie, to wyślę.

---------- Dopisano o 12:02 ---------- Poprzedni post napisano o 12:01 ----------

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;50362657]Ja mam jakiegoś doła i nie chce mi się nawet ofert przeglądać. Ale wiem, że jak teraz się nie zainteresuję, to w czerwcu będę już tylko jednym z tysięcy absolwentów szukających pracy. Teraz pewnie nie ma jeszcze takiej konkurencji.[/QUOTE]

Hm, zależy. Moja magisterka kończy się w semestrze zimowym; podobnie większość inżynierów jest z semestru zimowego. Konkurencja non stop

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Napisane przez Krolowa Julianna

Hm, zależy. Moja magisterka kończy się w semestrze zimowym; podobnie większość inżynierów jest z semestru zimowego. Konkurencja non stop

Dzięki za pocieszenie.

[201606270916]

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;50362731]Dzięki za pocieszenie. [/QUOTE]

Po prostu szukaj cały czas

[cochonnetta]

Napisane przez nouvelle90

Ja wynajmuję mieszkanie z 30-latkami, w dodatku z małżeństwem, w którym oboje pracują, nie zarabiają jakoś bardzo źle, a i tak ciągle szarpią się z brakiem zdolności na mieszkanie w tym popapranym mieście. I widzę, że masa moich znajomych w wieku 27-30 ma ten sam problem, co też mnie przeraża trochę...

a mogłabyś napisać ile płacisz za pokój i mniej więcej ile zarabiasz? Mam wrażenie, że ostatnio trochę spadły ceny mieszkań w Warszawie, ja pewnie będę się w wakacje za czymś rozglądać. Większość moich znajomych w wieku 27-30 lat mieszka z rodzicami, ale to raczej z wygody niż z braku pieniędzy, bo na wynajęcie na pewno ich stać. Ja niestety też musiałam wrócić tymczasowo do domu, ale na dłuższą metę sobie tego nie wyobrażam.

a z tymi LM to jest dziwna sprawa, serio mam wrażenie, że nikt tego nie czyta. Miałam 3 razy taką sytuację, że wysłałam CV bez LM (mimo że w wymaganiach był obowiązkowy, ale mój mózg najwidoczniej nie dostrzega napisu LM ) i do mnie oddzwaniali. Nikt mnie później nie pytał czemu go nie wysłałam. Moim zdaniem (jak ktoś już wyżej pisał) bardziej sensowne jest napisanie takiego mini LM w treści wiadomości, którą się wysyła do pracodawcy.

[20160901857]

Ja akurat nie jestem miarodajna w tej kwestii, bo mieszkanie wynajmujemy od naszej wspólnej rodziny, która sporo nam schodzi z ceny (ja za pokój 15 m płacę 450 zł). Zarabiam 2500 netto, mam nadzieję, że po próbnym będę zarabiała 3000...

[lazada]

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;50362657]Ja mam jakiegoś doła i nie chce mi się nawet ofert przeglądać. Ale wiem, że jak teraz się nie zainteresuję, to w czerwcu będę już tylko jednym z tysięcy absolwentów szukających pracy. Teraz pewnie nie ma jeszcze takiej konkurencji.[/QUOTE]

Każdy czasem tak ma. Dzisiaj idź na spacer, zrelaksuj się, a jutro zaatakuj ze zdwojoną siłą

[slonecznikow_a]

Za bardzo kombinujecie z ukrywaniem mgr, wymiarem urlopu itd.
Tak naprawdę nikt nie zwraca na to uwagi... Nie znam żadnej kadrowej, która czyta i analizuje rubrykę "edukacja" czy "doświadczenie" w kwestionariuszu osobowym. Jeżeli ktoś przyniesie świadectwa pracy z poprzednich miejsc pracy i dyplomy ze szkoły to odpowiednio obliczam wymiar urlopu. Jeżeli ktoś nie przyniesie żadnych świadectw ani dyplomów - dostaje 20 dni urlopu. Naprawdę nikt się tym nie przejmuje...

Oczywiście nie mówię o firmach, gdzie konkretne doświadczenie czy wykształcenie (np. medycyna czy mgr prawa) jest wymagane.

[cyanide sun]

eh, wysłałam ostatnio kilka aplikacji, gdzie spełniam wymagania, ale nadal nic. naprawdę wątpię, że znajde jeszcze kiedykolwiek prace.

[pepsikolakokakola]

Napisane przez niv_

Wybrałaś już kraj emigracji ?

tylko angielski wchodzi w gre, chociaz tez kuleje. na razie niemiecki klapa:/

---------- Dopisano o 16:52 ---------- Poprzedni post napisano o 16:51 ----------

Napisane przez niv_

Musze napisać nowy list motywacyjny i już mam nie cierpię "tworzyć" lm


---------- Dopisano o 09:23 ---------- Poprzedni post napisano o 08:38 ----------

Pożalę się trochę, jestem wykończona ciągłym szukaniem pracy, tym, ze nie mam szans na normalne życie, faktem, że nic nie idzie w dobrym kierunku, mam dość wynajmowania mieszkania z obcymi ludźmi, pracy bez perspektyw w złej atmosferze, braku energii i sił żeby wstać rano z łóżka.Moje życie prywatne i zawodowe to jedna wielka ruina, a najgorsze, że nie wierzę, że będzie lepiej i nie mam już nawet siły na walkę o to, że by coś się zmieniło, bo przypomina to walenie głową w mur.

jak ja cie k... (sorry)rozumiem ((

[wojrzo173]

Ja jestem mężczyzną i dupa blada bo nie mogę znaleźć pracy
Najlepsze są takie artykuły: http://londynek.net/czytelnia/article?jdnews_id=4004912

Archiwista dokumentów elektronicznych 14,18
- do tego potrzebne wykształcenie średnie

ciekawe... no to gdzie jest ta praca, gdzie są ogłoszenia ? Nie wiem gdzie pytać, gdzie wysyłać cv itd. Znajomości się liczą głównie a ja jestem odludkiem i jak by mi dano pracę samodzielną to robiłbym z ucałowaniem ręki...

Mam technika informatyka, składałem cv do kilku firm ale albo ktoś nie zatrudnia albo potrzebuje kogoś z doświadczeniem... Mam 23 lata i tracę nadzieję...

tata i mama nic mi nie pomogli i nie pomagają i tylko dają przykłady osób które sobie pracę znalazły... Jestem typem pustelnika i nikt nie chce się ze mną zadawać, sam muszę na siłę się komuś narzucać mimo sprzeciwu drugiej osoby... Trzeba by było liczyć chyba na łud szczęścia i dobre serce jakiejś osóbki...

[nothing_personal]

wojrzo173 a praca zdalna? Nie myślałeś o studiach informatycznych albo kursach programowania? Jak Twoje języki?
Sam piszesz, że jesteś typem pustelnika, czyli stronisz od ludzi i ludzie to wyczuwają...Co innego jak ktoś jest nieśmiały, ale potrzebuje tego kontaktu z drugim człowiekiem i próbuje nawiązać jakieś relacje.




A ja jutro dzwonię do pup,pojawiła się jakaś nowa oferta-tylko praktycznie nic nie jest wpisane w wymaganiach..co mnie wkurza, bo nie wiem co powtarzać. Dziewczyny była któraś z Was na rozmowie ze skierowania z pup? Miała tradycyjny przebieg rozmowy kwalifikacyjnej? Wiecie może, czy jak dostanę to skierowanie to muszę isć tego samego dnia? Akurat mi się nałożyło kilka rzeczy do załatwienia na jutro

[75ddc484932d6abe74127785cb7415263f83996c]

Napisane przez nothing_personal

A ja jutro dzwonię do pup,pojawiła się jakaś nowa oferta-tylko praktycznie nic nie jest wpisane w wymaganiach..co mnie wkurza, bo nie wiem co powtarzać. Dziewczyny była któraś z Was na rozmowie ze skierowania z pup? Miała tradycyjny przebieg rozmowy kwalifikacyjnej? Wiecie może, czy jak dostanę to skierowanie to muszę isć tego samego dnia? Akurat mi się nałożyło kilka rzeczy do załatwienia na jutro

Nie musisz iśc tego samego dnia.
Ja miałam chyba tydzień na zgłoszenie się do pracodawcy i oddanie skierowania w PUP.