Moc pozytywnego myślenia - część II

[quee]

Długi czas mnie tu nie było. Całe wakacje przepracowałam. Miałam w sumie 3 stanowiska pracy: miesiąc przy handlu obnośnym na plaży, kelnerka 2 dni>>awans na barmanke i tak sie jakoś potoczyło. jestem teraz w klasie maturalnej, przede mną ciężki rok: mnóstwo nauki, moj tż wyjeżdża na studia.. i oprócz tego dostałam prace w klubie, jestem barmanką Chciałam conieco dorobić na wekendach i akurat znalazłam bardzo elastyczną pracę. Z jednej strony dobrze, z drugiej jednak nie, bo to właśnie na wekendach spotykalam się ze swoim tż..
smutno mi bo teraz swojego chlopaka bede widywala 2 razy w miesiącu. boję się ze przez to wszystko może sie popsuć. całe wakacje spędzilismy razem. niesamowicie sie zżyliśmy.. a teraz?? teraz mam ogromnego stracha

[Mocny Akcent]

Napisane przez quee

Długi czas mnie tu nie było. Całe wakacje przepracowałam. Miałam w sumie 3 stanowiska pracy: miesiąc przy handlu obnośnym na plaży, kelnerka 2 dni>>awans na barmanke i tak sie jakoś potoczyło. jestem teraz w klasie maturalnej, przede mną ciężki rok: mnóstwo nauki, moj tż wyjeżdża na studia.. i oprócz tego dostałam prace w klubie, jestem barmanką Chciałam conieco dorobić na wekendach i akurat znalazłam bardzo elastyczną pracę. Z jednej strony dobrze, z drugiej jednak nie, bo to właśnie na wekendach spotykalam się ze swoim tż..
smutno mi bo teraz swojego chlopaka bede widywala 2 razy w miesiącu. boję się ze przez to wszystko może sie popsuć. całe wakacje spędzilismy razem. niesamowicie sie zżyliśmy.. a teraz?? teraz mam ogromnego stracha

jesli to prawdziwa miłość - to przetrwa

[quee]

z pewnością tak jest. kocham Go całą sobą, on też mnie bardzo kocha. zabawne jak czasem sie ranimy, tak jakbyśmy zapominali o tym..
jest mi ogromnie smutno że teraz musimy sie rozstać. nie wiem jak ja wytrzymam. ciężko mi nawet jak go przez kilka dni nie widze. to jest jedyna osoba jaką mam, jedyna i najważniejsza dla mnie dusza. powinnam chyba jednak zaufać sobie i pomyśleć że wszystko będzie dobrze..

[paula-zla]

Napisane przez theoneandonly

Wow świetnie, że zaczynasz studia zobaczysz, że niedługo to Ci się opłaci
A co do tego,że czujesz się sama to pamiętaj, że w życiu można tak naprawdę liczyć tylko na siebie( no bo przecież jak sobie pościelisz tak się wyśpisz) a najważniejsze to mieć oparcie w samym sobie.
Najważniejsze, że idziesz do przodu



Ja to z kolei ostatnio uwielbiam kupywać sobie jedynie słodkości i stołować się na mieście( zdziwiłybyście się ile pieniędzy to pochłania na dłuższą metę)
A język popieram, trzeba ćwiczyć najlepiej jakiś w fajny, przyjemny sposób( np czytanie w tym języku)

O, dokładnie. Również wydawałam bajońskie sumy na jedzenie na mieście, testowanie różnych lokali, albo włóczenie się po kawiarniach, czy knajpkach. Uwielbiam to.
W przeciwieństwie do mojego portfela.

Napisane przez quee

Długi czas mnie tu nie było. Całe wakacje przepracowałam. Miałam w sumie 3 stanowiska pracy: miesiąc przy handlu obnośnym na plaży, kelnerka 2 dni>>awans na barmanke i tak sie jakoś potoczyło. jestem teraz w klasie maturalnej, przede mną ciężki rok: mnóstwo nauki, moj tż wyjeżdża na studia.. i oprócz tego dostałam prace w klubie, jestem barmanką Chciałam conieco dorobić na wekendach i akurat znalazłam bardzo elastyczną pracę. Z jednej strony dobrze, z drugiej jednak nie, bo to właśnie na wekendach spotykalam się ze swoim tż..
smutno mi bo teraz swojego chlopaka bede widywala 2 razy w miesiącu. boję się ze przez to wszystko może sie popsuć. całe wakacje spędzilismy razem. niesamowicie sie zżyliśmy.. a teraz?? teraz mam ogromnego stracha

Słuchaj, potraktuj to jako sprawdzian dla Waszego związku. Jeżeli kochacie się, to będziecie robić wszystko, żeby pogodzić pracę i naukę ze spotkaniami.
Da się, choć zapewne nie będzie super łatwo.

Dla mnie ogromnym autorytetem jest para moich znajomych. Dzieliło ich 600 km od początku znajomości. Ona w klasie maturalnej, on młodszy o rok. I dało się. Zwalniała się z lekcji, żeby odwiedzić go na weekend, a w przyszłym tygodniu on przyjeżdżał do niej. Później poszła na studia, on pisał maturę. Dało się. Teraz dostał się na studia do tego samego miasta co ona, więc w końcu są razem

To będzie uciążliwe. Będzie. Zrozumiałe jest to, że się boisz. Ale jeżeli przetrwa...
Trzymam kciuki.

Napisane przez Mocny Akcent

jesli to prawdziwa miłość - to przetrwa

No

[quee]

dziekuje dziewczyny jakos tak lepiej sie teraz z tym czuje, po tym jak sie tu wygadałam ciesze sie ze mam w was wsparcie

[Macska]

Napisane przez quee

dziekuje dziewczyny jakos tak lepiej sie teraz z tym czuje, po tym jak sie tu wygadałam ciesze sie ze mam w was wsparcie

Ja byłam ponad dwa lata w związku na odległość. Dawało radę. Już nie jestem z tym chłopakiem, ale rozstaliśmy się nie z powodu odległości, bo nastąpiło to i tak w kilka miesięcy po jego powrocie na stałe i odległość nie miała tu nic do rzeczy.

Życzę powodzenia i szybko mijającego czasu, gdy nie będziecie się widzieć, a wolno mijającego czasu razem

[paula-zla]

Napisane przez quee

dziekuje dziewczyny jakos tak lepiej sie teraz z tym czuje, po tym jak sie tu wygadałam ciesze sie ze mam w was wsparcie

Jeżeli się chce to nie ma rzeczy niemożliwych

Mój eks mi to powiedział. A sam zrezygnował z nas na rzecz swojego wyjazdu do Wawy, rozpocząć nowe życie. Co prawda znaliśmy się krótko...

Mimo to, bardzo mocno wierzę, że uda się Wam i kibicuję, żeby wszystko było w porządku. Bo mój były jest burakiem i raczej mu na mnie nie zależało, a jeżeli dwoje ludzi się kocha to są w stanie nieba uchylić swojej połówce.

[quee]

Napisane przez Macska

Ja byłam ponad dwa lata w związku na odległość. Dawało radę. Już nie jestem z tym chłopakiem, ale rozstaliśmy się nie z powodu odległości, bo nastąpiło to i tak w kilka miesięcy po jego powrocie na stałe i odległość nie miała tu nic do rzeczy.

Życzę powodzenia i szybko mijającego czasu, gdy nie będziecie się widzieć, a wolno mijającego czasu razem

My już w sumie 3 lata jesteśmy razem. Ostatnio jesteśmy jakoś jakby bliżej. Wspólne wakacje bardzo dobrze nam zrobiły.
Dziękuję za te słowa mam nadzieje ze te kilka miesięcy szybko nam zlecą i w końcu będziemy razem.

Napisane przez paula-zla

Jeżeli się chce to nie ma rzeczy niemożliwych

Mój eks mi to powiedział. A sam zrezygnował z nas na rzecz swojego wyjazdu do Wawy, rozpocząć nowe życie. Co prawda znaliśmy się krótko...

Mimo to, bardzo mocno wierzę, że uda się Wam i kibicuję, żeby wszystko było w porządku. Bo mój były jest burakiem i raczej mu na mnie nie zależało, a jeżeli dwoje ludzi się kocha to są w stanie nieba uchylić swojej połówce.

Skoro wyjazd do Wwy okazał sie dla niego istotniejszy to nie ma co sobie głowy nim zawracać. Nowe życie? haha co za żenada. Ludzie nie zmieniają sie pod wpływem zmiany miejsca zamieszkania. Krzyż mu na droge na to jego "nowe życie".

Cieszę się, że wierzysz w Nas no tak... coś w tym jest.
Mój chłopak tak bardzo mnie kocha, że zrobił by dla mnie wszystko. Ostatnio mieliśmy sytuacje, gdzie podejrzewaliśmy o to że jestem w ciąży... On chciał rzucić wszystko.. Ze studiami poczekać rok i przez cały okres ciąży chciał być ze mną, opiekować się mną.. Chciał nawet sprzedać coś co jest jego najwiekszą pasja <rower bmx> i za to kupić wózek dla dziecka. Wszystko jednak <na szczęście> okazało sie fałszywym alarmem.

[Mocny Akcent]

Napisane przez quee

Cieszę się, że wierzysz w Nas no tak... coś w tym jest.
Mój chłopak tak bardzo mnie kocha, że zrobił by dla mnie wszystko. Ostatnio mieliśmy sytuacje, gdzie podejrzewaliśmy o to że jestem w ciąży... On chciał rzucić wszystko.. Ze studiami poczekać rok i przez cały okres ciąży chciał być ze mną, opiekować się mną.. Chciał nawet sprzedać coś co jest jego najwiekszą pasja <rower bmx> i za to kupić wózek dla dziecka. Wszystko jednak <na szczęście> okazało sie fałszywym alarmem.

to bardzo dobry znak.....myślę, że Wam się uda, że to prawdziwa milość

paula jedziemy na jednym wózku ...... mamy ze sobą wiele wspólnego baaardzo... (mimo, że jesteś młodsza, wnioskuję )....ech....

[paula-zla]

Napisane przez quee

My już w sumie 3 lata jesteśmy razem. Ostatnio jesteśmy jakoś jakby bliżej. Wspólne wakacje bardzo dobrze nam zrobiły.
Dziękuję za te słowa mam nadzieje ze te kilka miesięcy szybko nam zlecą i w końcu będziemy razem.



Skoro wyjazd do Wwy okazał sie dla niego istotniejszy to nie ma co sobie głowy nim zawracać. Nowe życie? haha co za żenada. Ludzie nie zmieniają sie pod wpływem zmiany miejsca zamieszkania. Krzyż mu na droge na to jego "nowe życie".

Cieszę się, że wierzysz w Nas no tak... coś w tym jest.
Mój chłopak tak bardzo mnie kocha, że zrobił by dla mnie wszystko. Ostatnio mieliśmy sytuacje, gdzie podejrzewaliśmy o to że jestem w ciąży... On chciał rzucić wszystko.. Ze studiami poczekać rok i przez cały okres ciąży chciał być ze mną, opiekować się mną.. Chciał nawet sprzedać coś co jest jego najwiekszą pasja <rower bmx> i za to kupić wózek dla dziecka. Wszystko jednak <na szczęście> okazało sie fałszywym alarmem.

Widzisz Poradzicie sobie
Fajnego masz faceta Mam nadzieję, że kiedyś też trafię na kogoś odpowiedniego

Napisane przez Mocny Akcent

to bardzo dobry znak.....myślę, że Wam się uda, że to prawdziwa milość

paula jedziemy na jednym wózku ...... mamy ze sobą wiele wspólnego baaardzo... (mimo, że jesteś młodsza, wnioskuję )....ech....

To prawda, też to zauważyłam.

Wczoraj miałam chwile załamania, znowu zaczęłam o nim rozmyślać, choć zdecydowanie nie jest wart siedzenia w mojej głowie. Nie jest.

Od kilku dni mam problemy z zasypianiem, do tego zwaliły mnie się komplikacje zdrowotne. Dzisiaj idę na maraton po lekarzach i zobaczymy, co będzie dalej. Mam już dosyć. Nie dość, że dostanę lichą wypłatę to bardzo dużą kwotę przeznaczyłam na leki, albo wizyty prywatne, gdy nagle potrzebowałam pomocy. Ale przetrwam to jakoś i w końcu pójdę do przodu

[Mocny Akcent]

paula mocno trzymam kciuki za powrót do zdrowia, za ustabilizowanie finansowe i świety psychiczny spokój.... z chęcią bym sobie pogadała z tobą tak oko w oko, wymieniając doswiadczenia.....zaprasz am do Wawy

A ja dziś troszkę spokojnie w pracy, zamulam się....tęskno mi...za czymś, za kimś...mam jakieś sentymentalne myśli do przeszłosci...pamiętam kiedy pojawiłam sie na tym wątku...wszystko, wszystko było inne....Rok temu w ogóle było wszystko inne we mnie..i wokół mnie. Zmieniło się grono znajomych, część odpadła... Kto by pomyślał, ze to tak się będzie układać. Mniejsza o to, ale analiza mi się załącza zawsze,kiedy nie mam na czym skupić myśli

[paula-zla]

Dziękuję Ci, Akcencik

Wierzę, że wszystko się unormuje i pójdzie w dobrym kierunku. Na to potrzeba czasu

Wrzesień mocno dał mi w kość, dlatego strasznie cieszę się, że już się kończy

Gdy będę miała trochę odłożonej kasy to pewnie, że wpadnę, jest kilka miejscówek w Warszawie, które chciałabym odwiedzić. A Ciebie zapraszam do Wrocławia
Całe szczęście, że przeprowadziłam się w dawne rejony, mam olbrzymi pokój i czuję się... jak u siebie.

Ja też jestem bardzo sentymentalna i często uśmiecham się do siebie, gdy myślę o dobrych chwilach. Rok temu byłam zupełnie inna, przy mnie byli inni ludzie... Wszystko było nowe, fascynujące i nieznane, a miasto wydawało się ogromne i zupełnie nie do ogarnięcia. Pamiętam jak mój eks pokazywał mi Wrocław, a w tym roku to ja pokazywałam miasto kolejnemu chłopakowi z nadzieją, że będziemy chodzili razem na spacery po moich ulubionych miejscówkach, a z czasem znajdziemy wspólne, nasze miejsca...
Wszystko się zmienia. Wszystko płynie.

[Mocny Akcent]

nigdy nie byłam we WRO....dopisałam sobie do mojej Wish List

Wszystko płynie...i niech płynie, bo czas ma działanie kojące.

[KawaMarcepanowa]

a ja rok temu.... byłam przed toksycznym związkiem, z czego znajomość trwa do dziś.. niepotrzebnie.. ech bilans ujemny

[paula-zla]

Napisane przez Mocny Akcent

nigdy nie byłam we WRO....dopisałam sobie do mojej Wish List

Wszystko płynie...i niech płynie, bo czas ma działanie kojące.

Oczywiście, że tak

Napisane przez KawaMarcepanowa

a ja rok temu.... byłam przed toksycznym związkiem, z czego znajomość trwa do dziś.. niepotrzebnie.. ech bilans ujemny

Kawuś... A myślałam, że przestaliście się kontaktować...

Gdzie reszta?

[quee]

Napisane przez KawaMarcepanowa

a ja rok temu.... byłam przed toksycznym związkiem, z czego znajomość trwa do dziś.. niepotrzebnie.. ech bilans ujemny

Co z Tobą?? hej hej.. przerwij to!! ja wiem, że Ci ciężko, ale uwierz, że na dobre Ci to wyjdzie. Zasługujesz na szczęście i prawdziwą miłość, tak?
w tym ukłądzie sama sobie torujesz drogę. Być może gdybyś zerwała tą znajomość, miałabyś okazję poznać kogoś wartego uwagi i kogoś kto dałby Ci prawdziwe szczeście może i ostro ale: chwasty trzeba wyrywać!

Napisane przez paula-zla

Gdzie reszta?

Ja właśnie dzisiejszy dzień spędzam z moim tż. Prawdopodobnie to już ostatnie spotkanie przed rozpoczęciem roku akademickiego, potem tryb o którym mówiłam czyli co 2 tygodnie.. Zmykam do mojego skarba. Tymczasem pozdrawiam was cieplutko;*

[KawaMarcepanowa]

przestaliśmy, zaczęliśmy... beznadzieja
nie mam tu jak kogoś poznać, bo nie mam znajomych..

[paula-zla]

Napisane przez quee

Co z Tobą?? hej hej.. przerwij to!! ja wiem, że Ci ciężko, ale uwierz, że na dobre Ci to wyjdzie. Zasługujesz na szczęście i prawdziwą miłość, tak?
w tym ukłądzie sama sobie torujesz drogę. Być może gdybyś zerwała tą znajomość, miałabyś okazję poznać kogoś wartego uwagi i kogoś kto dałby Ci prawdziwe szczeście może i ostro ale: chwasty trzeba wyrywać!


Ja właśnie dzisiejszy dzień spędzam z moim tż. Prawdopodobnie to już ostatnie spotkanie przed rozpoczęciem roku akademickiego, potem tryb o którym mówiłam czyli co 2 tygodnie.. Zmykam do mojego skarba. Tymczasem pozdrawiam was cieplutko;*

Musicie dużo ze sobą rozmawiać, a zobaczysz, wszystko będzie dobrze Przetrwacie to

Napisane przez KawaMarcepanowa

przestaliśmy, zaczęliśmy... beznadzieja
nie mam tu jak kogoś poznać, bo nie mam znajomych..

No, nieładnie. Odpowiedz sama przed sobą, po co? Dlaczego odnowiliście kontakt?
Przecież sama mówiłaś, że znajomość z nim niczego dobrego nie przynosi.
A znajomi z pracy? Współlokatorzy? Może zapisz się na jakiś dodatkowy kurs języka, tańca, czegokolwiek? Spotkaj się z Akcencikiem, albo razem szukajcie nowych znajomych na Wizażu

[Mocny Akcent]

Napisane przez KawaMarcepanowa

przestaliśmy, zaczęliśmy... beznadzieja
nie mam tu jak kogoś poznać, bo nie mam znajomych..

kochana, pisz mi kiedy masz czas!!!! piątek 19.00 może być???

Napisane przez paula-zla

Spotkaj się z Akcencikiem,

[KawaMarcepanowa]

piątek pracuję do 22
sobota?

[Mocny Akcent]

Napisane przez KawaMarcepanowa

piątek pracuję do 22
sobota?

pw mój grafik

Kawuś wiem dlaczego nie chcesz się odciąć......ze strachu przed samotnością....

[paula-zla]

Napisane przez Mocny Akcent

pw mój grafik

Kawuś wiem dlaczego nie chcesz się odciąć......ze strachu przed samotnością....

Smutne... Choć zrozumiałe...

[Mocny Akcent]

Napisane przez paula-zla

Smutne... Choć zrozumiałe...

bardzo zrozumiałe, bo ja miałam tak samo z exex...nadal mam z nim kontakt,a le to już inna relacja, niż np.rok temu, kiedy nie byłam z nim a mimo to spędzałam cały czas wolny..

[quee]

Przerasta mnie ilość problemów jakie nałożyłam dodatkowo na siebie samą.. Nie chodze ostatnio do szkoły. Teoretycznie jestem chora, jednak praktycznie to mogłabym się tam jednak pojawić..
Do tego nie zapłam ani za korypetycje, ani za ubezpieczenie, ani za rade rodziców. I jakby tego było mało dostałam ostatnio banie ze sprawdzianu. Podsumuwując wszystko zakończyło się telefonem do mojego taty.. Ma sie pojawić w szkole. Czuje sie jak przestępca... Masakra
A było tak pięknie. Nie chce już tak dłużej ciągnąć. Pora na wzięcie tego wszystkiego na klate.
Jutro przyznam się do tego wszystkiego tacie. Powiem mu o zwolnieniu lekarskim, o tym że nie zapłaciąłm za to i za to i przede wszystkim spytam czy oby na pewno wychowawczyni dzwoniła. Chciałabym żeby jednak sie okazało że tak nie jest. Jednak znając dociekliwość mojej wychowawczyni.. Może byc bardzo ale to baaardzo gorąco. Boje sie. Dostane chyba nerwicy od tego wszystkiego. Chciałaym sie uspokoić. jednak.. jakoś ciężko mi.

[paula-zla]

Napisane przez Mocny Akcent

bardzo zrozumiałe, bo ja miałam tak samo z exex...nadal mam z nim kontakt,a le to już inna relacja, niż np.rok temu, kiedy nie byłam z nim a mimo to spędzałam cały czas wolny..

Ale w Twoim przypadku to relacja koleżeńska? Pamiętam, że Kawka męczyła się z eksem...
A ja się śmiałam, że w dniu mojego rozstania z Ł. mój pierwszy eks po ponad dwóch latach ciszy wysłał zapro na FB
Ale z żadnym nie mam kontaktu.

[Mocny Akcent]

Napisane przez paula-zla

Ale w Twoim przypadku to relacja koleżeńska? Pamiętam, że Kawka męczyła się z eksem...
A ja się śmiałam, że w dniu mojego rozstania z Ł. mój pierwszy eks po ponad dwóch latach ciszy wysłał zapro na FB
Ale z żadnym nie mam kontaktu.

tak, ja to traktowałam jak "zapchajdziurę czasową".koleś mnie skrzywdził, i wszystko mi minęło...sentyment jakiś, ale brak uczuć i nadziei...

[KawaMarcepanowa]

Nie wiem czy to strach przed samotnością.... ogólnie jestem typem samotnika, chociaż jednocześnie jestem towarzyska ostatnio go zablokowałam na gadu, nie brakowało mi go, dzisiaj się odezwał. Sama już nie mam ochoty.

[paula-zla]

Napisane przez quee

Przerasta mnie ilość problemów jakie nałożyłam dodatkowo na siebie samą.. Nie chodze ostatnio do szkoły. Teoretycznie jestem chora, jednak praktycznie to mogłabym się tam jednak pojawić..
Do tego nie zapłam ani za korypetycje, ani za ubezpieczenie, ani za rade rodziców. I jakby tego było mało dostałam ostatnio banie ze sprawdzianu. Podsumuwując wszystko zakończyło się telefonem do mojego taty.. Ma sie pojawić w szkole. Czuje sie jak przestępca... Masakra
A było tak pięknie. Nie chce już tak dłużej ciągnąć. Pora na wzięcie tego wszystkiego na klate.
Jutro przyznam się do tego wszystkiego tacie. Powiem mu o zwolnieniu lekarskim, o tym że nie zapłaciąłm za to i za to i przede wszystkim spytam czy oby na pewno wychowawczyni dzwoniła. Chciałabym żeby jednak sie okazało że tak nie jest. Jednak znając dociekliwość mojej wychowawczyni.. Może byc bardzo ale to baaardzo gorąco. Boje sie. Dostane chyba nerwicy od tego wszystkiego. Chciałaym sie uspokoić. jednak.. jakoś ciężko mi.

Nie bój się niczego, tylko weź dupkę w troki i wszystko wyjaśnij tacie. Spokojnie, bez nerwów. Ostatnio w stresujących sytuacjach (tj. gdy dałam ciała i muszę się z czegoś tłumaczyć ) to ja jestem oazą spokoju, nie podnoszę głosu, mówię spokojnie, wolno i cierpliwie tłumaczę. I działa, bo rozmówca, choćby nie wiem jak bardzo byłby zdenerwowany to dostosowuje się do mnie i uważnie słucha, a gdy stara się podnieść głos to uspokajam i nie daję się wyprowadzić z równowagi. Raz nawet usłyszałam przeprosiny od drugiej strony za niepotrzebne bicie piany i wprowadzanie nerwowej atmosfery

[Mocny Akcent]

quee jeśli namieszałaś miej odwagę wszystko wyjaśnić

[Mocny Akcent]

Co słychować? jak humory, jak nastroje???

Dziewczyny, książka Bądź swoim guru nie wywarła na mnie duzego wrażenia. Są to ćwiczenia bardziej...opisane ćwiczenia. Fakt, duzo motywujących wskazówek, ale nam samym, bez pomocy, bez wykonania tych ćwczeń (które duzo mogą nam powiedzieć o nas samych) mało wnoszą, bo je tylko czytamy.

Poza tym.....cudownie mi się spało, nienajgorzej wstawało...wysiedze w pracy swoje.... Noi mam swiadomość, że dziadu który mnie rzucił jest na urlopie i się na niego nie natknę spokój wewnętrzny mamm