Rozstanie z facetem XXXIII

[najgorzej_]

Minął pierwszy tydzień moich studiów. Może pomogło to, że nie było jednego prowadzącego wykład (chociaż on nie chodzi nigdy na wykłady), może pomogło to, że dziś nie miałam zajęć, a jutro na pewno go nie spotkam, bo on nie ma zajęć w piątki, ALE nie spotkałam go ani razu (a przypominam, że studiujemy na jednym roku!).

10 punktów dla Gryffindoru!

Moja sielanka się skończy, kiedy zaczną się zajęcia, na które będziemy razem chodzić...
Ale nie myślę o tym póki co, tylko cieszę się każdym kolejnym dniem i staram się każdy zapełniać sobie tak, by nie myśleć za wiele, bo to mogłoby się skończyć ŹLE - BARDZO ŹLE.

[CarrieBra]

Napisane przez Loluuusia

Oglądałam niedawno film przedstawiający Twoją sytuację. Dziewczynę rzucił facet i musiała się wyprowadzić. Nie miała kasy na wynajęcie mieszkania samej, więc zamieszkała z obcą dziewczyną. Później zarabiały kasę przez sex telefon.

hehehe sex telefon mówisz? Może to i dobre rozwiązanie na zwiększenie domowego budżetu hehehehehe Cóż to za film?

Napisane przez Loluuusia

Tym razem dał mi odejść, nie namawiał mnie i już sam miał dość tego mojego niezdecydowania. Wczoraj z nim zerwałam, a dziś już do niego pisałam, ale było już za późno.

Nikt nigdy nie powiedział, że odejście jest proste... nie rozumiem jedynie skoro odeszłaś, to po co do niego napisałaś (już) następnego dnia? Czyżby klasyka gatunku w sensie przeraziła Cię wizja samotności?

Napisane przez najgorzej_

Moja sielanka się skończy, kiedy zaczną się zajęcia, na które będziemy razem chodzić...

A nie możesz przykładowo przepisać się do innej grupy ćwiczeniowej?

Napisane przez Flavius

Czasem myślę, żeby wyjechać gdzieś na drugi koniec polski albo do rodziców do Anglii, bo w tym mieście wszystko kojarzy mi się z eks i z tą ogromną porażką, którą okazał się ten związek...

Nie jesteś sama. Mi też to miasto o nim przypomina. W tej biedronce robiliśmy zakupy, w tym parku pierwszy raz mnie pocałował itd. itp. Tego się niestety nie zapomina... z czasem po prostu te miejsca przestają powodować ból... trzeba to przetrzymać, ja w miarę nadal unikałam "tych" miejsc...

[CorkaCzarownic]

Da się dziewczyny przetrzymać ból, naprawdę!

[201609270956]

Napisane przez lucaa_rules

ja ogladalam ogolnie to jaja bo ja sobie ogladalam necz na laptopie a moj wspolokator na ipadzie. ale zawalilam cale lacze i nie mogl biedny ogladac no emocje byly niezle. ale samym lewym meczu nie wygramy

Hahah! Dobrze mu tak!

[sorenta]

Napisane przez lucaa_rules

ja ogladalam ogolnie to jaja bo ja sobie ogladalam necz na laptopie a moj wspolokator na ipadzie. ale zawalilam cale lacze i nie mogl biedny ogladac no emocje byly niezle. ale samym lewym meczu nie wygramy

Ani sofy, ani ciepła, ani internetu...
I Ty się dziwisz, że chce sie rozwieść?

[najgorzej_]

Napisane przez CarrieBra

A nie możesz przykładowo przepisać się do innej grupy ćwiczeniowej?

Nie, bo to grupa pościgowa i jest tylko jedna.

[Loluuusia]

Napisane przez CarrieBra

hehehe sex telefon mówisz? Może to i dobre rozwiązanie na zwiększenie domowego budżetu hehehehehe Cóż to za film?



Nikt nigdy nie powiedział, że odejście jest proste... nie rozumiem jedynie skoro odeszłaś, to po co do niego napisałaś (już) następnego dnia? Czyżby klasyka gatunku w sensie przeraziła Cię wizja samotności?[COLOR="Silver"]

Nie pamiętam tytułu tego filmu. Przeraziła mnie wizja samotności i dopiero wtedy do mnie dotarło, co się stało. Dziś on sam do mnie napisał, że dziwnie się zachowałam. Rozstaliśmy się w zgodzie, a ja robiłam mu jakieś wyrzuty. Nie odpisałam nic. Wczoraj chciał zerwać kontakt, to niech ma.

[Malla]

Napisane przez Flavius

Niestety, wynajem kawalerki odpada. Są dla mnie za drogie. Wynajem 20-metrowej klitki z przyzwoitym dojazdem do pracy pochłonąłby 2/3 mojej pensji. No chyba, że trafię na okazję życia, ale na to mam małe szanse. Mieszkanie z obcą osobą też mnie przeraża. Burzy moje poczucie bezpieczeństwa i stabilizację.

Trudno, jak trzeba, to trzeba. Nie widzę, abyś miała inną możliwość. Przecież nie zwiążesz się z pierwszym lepszym facetem tylko po to, by mieszkać z kimś, kto nie jest obcą dziewczyną...

Napisane przez CarrieBra

Tego się niestety nie zapomina... z czasem po prostu te miejsca przestają powodować ból... trzeba to przetrzymać, ja w miarę nadal unikałam "tych" miejsc...

Nie unikaj, tylko twórz z nimi nowe wspomnienia, choćby to były cotygodniowe zakupy w Biedrze. Przecież ludzie z małych miast by zwariowali, gdyby miejsca kojarzyły im się ciągle z bolesnymi wspomnieniami. Emocje z nimi powiązane opadną, zbledną tym szybciej, jak nie będziesz ich unikać.

Napisane przez lucaa_rules

ogolnie to jaja bo ja sobie ogladalam mecz na laptopie a moj wspolokator na ipadzie

"Współlokator". Przeraża mnie, jak łatwo najbliższa osoba może stać się kosmitą...

[Loluuusia]

A w dzień, w którym zerwałam, mijały dokładnie 3 lata naszej znajomości. Jakbym wyczuła to, kiedy należy to skończyć

Po pierwszym poważnym związku, płakałam bardzo długo, a tęskniłam jeszcze z rok. Wtedy sama zerwałam i dałam radę, więc i teraz dam radę.

[E_nigmatic]

A ja dziś mam iść na impreze z tym nowopoznanym .
I tak się waham bo ani nie znam nikogo, bo to impreza urodzinowa w jakimś klubie, ani jego nie znam w sumie i nie wiem czy iść czy nie ...
W sumie trzeba poznawać nowych ludzi, nowe towarzystwo bo u mnie znajomych niemalże brak....
No ale dziwnie jakoś, ten nowy napisał że mu się podobam i że się za mną stęsknił i że mam przyjść (szmery bajery).
I nie wiem, co radzicie ? Iść, nie iść ?

[lucaa_rules]

Malla - nazywanie go mezem, ciezko przechodzi mi przez gardlo. Zachowuje sie jak moj wspolokator, ma swoj wlasny pokoj, kupuje sobie wlasne jedzenie itd, nie rozmawia ze mna, nie informuje gdzie wychodzi itd. W jeden dzien przecial wszystko co nas laczylo. Nie potrafie go inaczej nazwac na ten moment.

[Loluuusia]

Napisane przez E_nigmatic

A ja dziś mam iść na impreze z tym nowopoznanym .
I tak się waham bo ani nie znam nikogo, bo to impreza urodzinowa w jakimś klubie, ani jego nie znam w sumie i nie wiem czy iść czy nie ...
W sumie trzeba poznawać nowych ludzi, nowe towarzystwo bo u mnie znajomych niemalże brak....
No ale dziwnie jakoś, ten nowy napisał że mu się podobam i że się za mną stęsknił i że mam przyjść (szmery bajery).
I nie wiem, co radzicie ? Iść, nie iść ?

Miałam podobnie 3 lata temu. Rozpaczałam po byłym i odezwał się drugi. Chciał się spotkać, ja nie byłam pewna, ale koleżanki mnie namówiły. Pomógł mi zapomnieć o tamtym i byliśmy razem 3 lata. Teraz to o nim jakoś muszę zapomnieć Zgódź się, może będzie fajnie. Może będzie tak jak u mnie było, może coś zaiskrzy i zapomnisz o byłym

[CarrieBra]

Napisane przez najgorzej_

Nie, bo to grupa pościgowa i jest tylko jedna.

Bardzo w takim razie współczuję...

[E_nigmatic]

Napisane przez Loluuusia

Miałam podobnie 3 lata temu. Rozpaczałam po byłym i odezwał się drugi. Chciał się spotkać, ja nie byłam pewna, ale koleżanki mnie namówiły. Pomógł mi zapomnieć o tamtym i byliśmy razem 3 lata. Teraz to o nim jakoś muszę zapomnieć Zgódź się, może będzie fajnie. Może będzie tak jak u mnie było, może coś zaiskrzy i zapomnisz o byłym

No iskrzy ale to facet nie dla mnie, jesteśmy z innych parafii nie mniej przecież pospotykać sie można
Chyba pójde

[Malla]

Napisane przez E_nigmatic

A ja dziś mam iść na impreze z tym nowopoznanym .
I tak się waham bo ani nie znam nikogo, bo to impreza urodzinowa w jakimś klubie, ani jego nie znam w sumie i nie wiem czy iść czy nie ...
W sumie trzeba poznawać nowych ludzi, nowe towarzystwo bo u mnie znajomych niemalże brak....
No ale dziwnie jakoś, ten nowy napisał że mu się podobam i że się za mną stęsknił i że mam przyjść (szmery bajery).
I nie wiem, co radzicie ? Iść, nie iść ?

Ja bym poszła, wyglądała pięknie, uśmiechała się, poznała ludzi i wyszła grzecznie o przyzwoitej porze.

[CarrieBra]

Napisane przez Loluuusia

Przeraziła mnie wizja samotności i dopiero wtedy do mnie dotarło, co się stało. Dziś on sam do mnie napisał, że dziwnie się zachowałam. Rozstaliśmy się w zgodzie, a ja robiłam mu jakieś wyrzuty. Nie odpisałam nic. Wczoraj chciał zerwać kontakt, to niech ma.

To ja do końca nie rozumiem.
To teraz jesteście razem czy nie? Pisałaś do niego od razu po rozstaniu bo chciałaś aby wrócił, a teraz już nie chcesz?
Przepraszam zgubiłam się.

Napisane przez Loluuusia

Po pierwszym poważnym związku, płakałam bardzo długo, a tęskniłam jeszcze z rok. Wtedy sama zerwałam i dałam radę, więc i teraz dam radę.

Pewnie, że dasz radę. Tylko wytłumacz mi jak to z Wami było.

[E_nigmatic]

Napisane przez Malla

Ja bym poszła, wyglądała pięknie, uśmiechała się, poznała ludzi i wyszła grzecznie o przyzwoitej porze.

Tak też zrobię

[CarrieBra]

Napisane przez E_nigmatic

Iść, nie iść ?

Iść, toż nikt nie karze się Tobie z nim hajtać. Idź i baw się dobrze.

Napisane przez Malla

Nie unikaj, tylko twórz z nimi nowe wspomnienia, choćby to były cotygodniowe zakupy w Biedrze.

Wtedy to będzie jeden mały krok dla ludzkości o gromny dla mnie.

[faeria]

a mi się dzisiaj szykuje parę godzin z tym staro-nowo poznanym (to jeszcze nie randka, ale no się umówiliśmy wspólnie... complicated ) nie wiem, co to będzie i czuję lekki stres i odezwały się we mnie te pozytywne emocje, których tak dawno nie czułam, ta ekscytacja...

[201609270956]

Napisane przez E_nigmatic

Tak też zrobię

Idź i baw się dobrze.
Ja jadę do rodzinnego domu na weekend. W sobotę zobaczę się z ciocią i kuzynką, które na pewno będą pytały o mój ślub z eksem. Nie wiem jak to przeżyję...

[Magda19899]

Cześć Wam Dziewczyny, może opisze w kilku zdaniach o ile się da moją historię i proszę pomóżcie co mam robić.
Mam 26 lat i męża który ma 49. małżeństwem jesteśmy od 4 lat i mamy dwójkę 4 latków Jak to w każdym małżeństwie nie zawsze jest pięknie i kolorowo. Mój mąż jest strasznie zazdrosny, zrozumiałabym to gdyby miał faktycznie o co. Przez tą jego zazdrość musiałam zrezygnować z pracy i siedzieć w domu. Wszystko było robione pod jego dyktando zdarzało się też że w nerwach podniósł na mnie rękę pierwszy raz było to jak byłam w ciąży, ale tłumaczyłam sobie że to tylko raz że niedługo będziemy mieć dzieci że to się więcej nie powtórzy ale myliłam się. 3 lata temu tak wyszło że znalazł się w areszcie gdzie jest do tej pory. Oczywiście teraz poszłam do pracy wbrew niemu ale mam na utrzymaniu dzieci i siebie więc nie mogę sobie pozwolić na siedzenie w domu a po drugie nie mogę siedzieć w domu jak jakaś niewolnica. Przez te 3 lata bardzo oddaliliśmy sie od siebie w międzyczasie wyszło prae spraw o których nigdy nie miałąm pojęcia np to że ma prawie dorosłą córkę. Zastanawiałam się nad rozwodem i nawet mu o tym powiedziałam gdzie zareagował bardzo gwałtownie, oczywiście były grożby i prośby z jego strony ale ja nie widzę chyba sensu bycia już razem. Chciałąm z tym poczekac az wyjdzie ale usłyszałam od niego tyle nieprzyjemnych rzeczy że wole to zrobić teraz.
A wy co byście zrobiły na moim miejscu? Spróbowały dla dobra dzieci i być razem czy szybko się z nim rozwiodły?

[201609270956]

Napisane przez Magda19899

Cześć Wam Dziewczyny, może opisze w kilku zdaniach o ile się da moją historię i proszę pomóżcie co mam robić.
Mam 26 lat i męża który ma 49. małżeństwem jesteśmy od 4 lat i mamy dwójkę 4 latków Jak to w każdym małżeństwie nie zawsze jest pięknie i kolorowo. Mój mąż jest strasznie zazdrosny, zrozumiałabym to gdyby miał faktycznie o co. Przez tą jego zazdrość musiałam zrezygnować z pracy i siedzieć w domu. Wszystko było robione pod jego dyktando zdarzało się też że w nerwach podniósł na mnie rękę pierwszy raz było to jak byłam w ciąży, ale tłumaczyłam sobie że to tylko raz że niedługo będziemy mieć dzieci że to się więcej nie powtórzy ale myliłam się. 3 lata temu tak wyszło że znalazł się w areszcie gdzie jest do tej pory. Oczywiście teraz poszłam do pracy wbrew niemu ale mam na utrzymaniu dzieci i siebie więc nie mogę sobie pozwolić na siedzenie w domu a po drugie nie mogę siedzieć w domu jak jakaś niewolnica. Przez te 3 lata bardzo oddaliliśmy sie od siebie w międzyczasie wyszło prae spraw o których nigdy nie miałąm pojęcia np to że ma prawie dorosłą córkę. Zastanawiałam się nad rozwodem i nawet mu o tym powiedziałam gdzie zareagował bardzo gwałtownie, oczywiście były grożby i prośby z jego strony ale ja nie widzę chyba sensu bycia już razem. Chciałąm z tym poczekac az wyjdzie ale usłyszałam od niego tyle nieprzyjemnych rzeczy że wole to zrobić teraz.
A wy co byście zrobiły na moim miejscu? Spróbowały dla dobra dzieci i być razem czy szybko się z nim rozwiodły?

Dla dobra własnego i dzieci uciekłabym od niego jak najszybciej!

[Loluuusia]

Napisane przez CarrieBra

To ja do końca nie rozumiem.
To teraz jesteście razem czy nie? Pisałaś do niego od razu po rozstaniu bo chciałaś aby wrócił, a teraz już nie chcesz?
Przepraszam zgubiłam się.




Pewnie, że dasz radę. Tylko wytłumacz mi jak to z Wami było.

Nie jesteśmy razem zerwałam z nim przedwczoraj, bo wiem, że nie będę z nim szczęśliwa, chociaż go kocham. Wiem po prostu, że musiałam to zrobić. On to zrozumiał i chciał rozstać się zgodzie, ale także urywając kontakt. Chciał, żebym mu o sobie nie przypominała, bo tak będzie mu łatwiej. Zgodziłam się na to i wczoraj zatęskniłam i napisałam. Wiem, że to związek bez przyszłości i nie wiem, dlaczego to zrobiłam. On mnie spławił, a dziś już myślę rozsądnie. Tęsknię za nim, ale wiem, że jakbym do niego wróciła, to bym była nieszczęśliwa.

To wszystko jest bardzo skomplikowane. Jestem mało stanowcza i słaba, ale musi mi się udać.

[lucaa_rules]

ktoras reflektuje na drinki przez skypa?? mam.wolna chate maz wyjechal na weekend do kolegi.

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez lucaa_rules

ktoras reflektuje na drinki przez skypa?? mam.wolna chate maz wyjechal na weekend do kolegi.

Do kolegi?

[Ivy_rose]

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;53058351]Do kolegi?[/QUOTE]

Też o tym pomyślałam.
Tutaj tak szybko bez żadnego powodu kończy małżeństwo ....... i potem jedzie na weekend do kolegi?

[lucaa_rules]

Napisane przez Ivy_rose

Też o tym pomyślałam.
Tutaj tak szybko bez żadnego powodu kończy małżeństwo ....... i potem jedzie na weekend do kolegi?

dzien dobry . powtarzam tylko to co sam mi powiedział. nie chodze za nim ani go nie sledze aby zweryfikować co robi i gdzie.

[201609270956]

Napisane przez lucaa_rules

dzien dobry . powtarzam tylko to co sam mi powiedział. nie chodze za nim ani go nie sledze aby zweryfikować co robi i gdzie.

Bardzo spokojna jesteś. Mi pewnie nie dawałoby to spokoju i zastanawiałabym się, gdzie on jest.

[lucaa_rules]

Napisane przez Flavius

Bardzo spokojna jesteś. Mi pewnie nie dawałoby to spokoju i zastanawiałabym się, gdzie on jest.

wiadomo czlowiek sie zastanawia ale czy to cos zmieni w mojej sytuacji? jak to mowia mniej wiesz krocej zeznajesz hehe.

jego stanowisko wobec nas jest jasne: mam sie odwalic od niego, nie pytac o powody bo on mnie nie kocha i mam to zrozumiec.

ja tez nie mam zamiaru sie szarpac niewiadomo ile bo to bez sensu i wyczeruje mnie ta walka emocjonalnie.

[201609270956]

Napisane przez lucaa_rules

wiadomo czlowiek sie zastanawia ale czy to cos zmieni w mojej sytuacji? jak to mowia mniej wiesz krocej zeznajesz hehe.

jego stanowisko wobec nas jest jasne: mam sie odwalic od niego, nie pytac o powody bo on mnie nie kocha i mam to zrozumiec.

ja tez nie mam zamiaru sie szarpac niewiadomo ile bo to bez sensu i wyczeruje mnie ta walka emocjonalnie.

Może gdyby okazało się, ze mąż znalazł sobie kogoś w trakcie trwania Waszego małżeństwa, to łatwiej byłoby Ci się pogodzić z jego rozpadem? Ja czuję się lepiej ilekroć trafiam na ślady kolejnych krętactw mojego eks, utwierdzam się coraz bardziej w przekonaniu, że nie był mnie wart.