Samotne Mamusie-zapraszam

[naked21]

Witajcie moje drogie

ja juz jestem z powrotem nałaziłam się a wszystkie czasy, ale było bardzo miło. Nadrobię Was później. Miłego dnia

c.d

Marta- bawcie sie wspaniale dziewczyny, odpoczywajcie i nacieszcie sobą co do Twojego ex.. Jak pisałam, ja bym była bardzoooooo ostrożna i przede wszystkim dała Wam duzo czasu. A może jakaś wspólna terapia małżeńska?? Doświadczenie mówi mi, że ludzie się nie zmieniaja, no ale może są faceci, którzy później dojrzewają, zdają sobie sprawę z tego co stracili i szczerze chcą naprawić, to co zepsuli?? Z drugiej strony każdy związek wymaga poświęcenia, jakiś szans, czasem wybaczenia... Trudno cokolwiek doradzić, mam tylko nadzieję, że bez względu na to jaką decyzję podejmiesz, będziecie sobie z Malutką żyły spokojnie i bezpiecznie

laisla- dobrze, że jasno postawiłaś mu warunki bo nie sądzę, że nagle zachciał się zbliżyć tylko i wyłącznie ze względu na lekcje musi mieć w tym jakis ukryty cel, czas pokaże... a jakim sposobem stał się on chrzestnym dla Córki?? Dobrze, że potrafi odpowiednio wypełniać swoją rolę, szkoda tylko, że mu ta żonka za głeboko w głowie siedziała...

U mnie bez zmian żadnych, jutro podglądnę Filipka i dowiem się jak tam sprawy wyglądają, czy jest szansa, że urodzę wcześniej

[laisla]

Napisane przez naked21

Witajcie moje drogie

ja juz jestem z powrotem nałaziłam się a wszystkie czasy, ale było bardzo miło. Nadrobię Was później. Miłego dnia

Witaj Nakedja k dobrze, że już jesteś cała i zdrowa

[laisla]

Naked, podobno nie żonka tylko dzieci bo niby zrobił to dla dobra dzieci a z nią i tak był chłód bla bla bla..i tak nie po drodze mi z takim typem. A chrzestnym się stał z powodu przyjaźni mojego ex i jego jeszcze z czasu podstawówki, mnie od zawsze podobało się jego podejście do dzieci więc zgodziłam się a brat ex męża nawet ochrzczony nie był (tak jak i on sam, ochrzcił się doiero przed ślubem, dla mnie...help..)więc nie było mowy o tym aby był chrzestnym.
No to nie możesz już doczekać się Filipka daj znać, co u niego słychać i czy spieszno mu na ten ziemski padół
Marta, jak bawicie się nad morzem? Widzę, że zaglądasz tutaj swoim (i moim zwyczajem w środku nocy..

[Marta89]

My jeszcze w domu jedziemy dopiero jutro rano - nic nie przygotowane, dopiero 2 prania wyschły, a ja nawet nie mam w glowie planu, co mamy zabrać. Jeszcze tutaj pare spraw załatwic, skoczyc po zakupy - pieluchy itp A więc jestem w ale to normalka u mnie

Zaglądałam nocką, ale jakoś nie miałam weny do pisania hmm

Naked daj znać po usg A co Tobie tak śpieszno do porodu? Ja bym momentami wiele dała, by moja Mała znów była w brzuszku

[laisla]

Ach tak...myślalam Marta, że już wygrzewacie się w nadmorskim słoneczku no to miłego dnia mimo tych przygotowań i pakowania
Ja dzisiaj dzień typowo domowy, porządki w piwnicy głównie (łapię oczywiście typowo wakacyjną schizę, że jak tego nie zrobię to dom runie w najlepszym przypadku) no i raczej nie chcę się ludziom dzisiaj pokazywać bo wczoraj zaszalałam z kwasami z allegro i trochę poparzyłam sobie twarz (celowo oczywiście ale pierwszy dzień wygląda średnio)

[laisla]

Naked..czyżby zostawili Ciebie już w szpitalu? i do domu wrócicie razem z Filikiem??

[naked21]

spokojnie dziewczynki, jestem w domku.. a Filipkowi wcale aż tak bardzo się nie spieszy powinnam urodzić przed terminem, ale do 02.09 podobno spokojnie pochodzę jeszcze z brzuchem :/

laisla to Ty się pewnie znasz z jego żonką, skoro to jeszcze "przyjaciel domu" z czasów świetności z Twoim mężem ale zakręcona sytuacja. W sumie odrobinkę szkoda, że wtedy nie wyszło, ale jeśli on rzeczywiście taki za dziećmi.. W końcu nie ma tego złego, podobno Do mnie jutro przychodzi rano na kawkę dziewczyna przyjaciela mojego ex. Tyle że od naszego rozstania Ł z wszystkimi urwał kontakt, zaszył się gdzieś pogrążony w rozpaczy na tyle że ostatmnio to ja jej musiałam opowiadać nasze perypetie, ale może tym razem to ja się czegoś ciekawego dowiem. Bo nie ukrywam momentami zżera mnie ciekawość

Marta- więc jeszcze raz Wam życzę cudownego, pełnego atrakcji ale i spokoju urlopu, wracaj do nas zrelaksowana z naładowanymi akumulatorami bawcie się kobitki!!

a to fakt chciałabym już mieć Filipka przy sobie, jakoś ciężko mi z tym wielgachnym brzuchem, no i chcę mieć ten cały poród za sobą

Jak juz się akcja zacznie, na pewno Was o tym poinformuję w wątku, obiecuję. Im więcej osób będzie trzym ać za nas kciuki tym mniej mam nadzieję będzie bolało Ale póki co jeszcze przez najbliższe 2 tygodnie Filipek będzie sobie siedział w brzuchu..

[laisla]

Tak Naked, znam żonkę oczywiście, typ herod baby rozstawiającej ludzi (jego najbardziej) po kątach (tak bardzo nad tym ubolewał w trakcie naszych spotkań że aż mu tego reżimu w końcu zabrakło ale znowu pewnie ma dosyć, jego sprawa już teraz, niech robi z siebie biednego żuczka w ramionach innej naiwnej. Jutro przywozi córkę na korki, też się zgodziłam bo sama mnie prosiła, że tylko do mnie chce. No i zorganizuję czas tak aby po lekcji być baaardzo zajętą.
Naked, teraz trochę lżej chyba powinno Ci być, temperatura przyzwoita nawet. Dobrze, że u Filipka ok, ciekawe ile już waży..Może uda Ci się z tą cesarką skoro ty jesteś drobniutka a synuś kawał chłopa..
Zrobiłam te porządki, znowu parę ubranek po malutkiej poszło do pck zawsze mi smutno, gdy je wyrzucam.

---------- Dopisano o 19:43 ---------- Poprzedni post napisano o 19:41 ----------

No to pewnie się Naked dowiesz jutro co nieco, a może to ona wie jeszcze mniej skoro też kontakty się urwały..

[naked21]

Hmm tylko wydaje mi się, że często te herod baby, zołzy są właśnie przez facetów uwielbiane Mężczyźni to takie przecież duże dzieci i lubia jak baba nad nimi stoi i mówi co mają robić A jeszcze jak pochwali to już w ogóle są w siódmym niebie...

tak, od wtorku temperatura bardzo mi odpowiada, słonko świeci ale jest chłodno z basenu już pewnie w tym roku nici, przynajmniej nerki nie ucierpią.

co do ubrań dla pck- tez kiedyś oddawaliśmy całe worki do czasu kiedy... można je było znaleźć potem w lumpeksach, poza tym zanim te ubrania trafia do biednych, przechodzą przez sito rąk pracowników pck którzy biorą dla siebie co lepsze łaszki

Ja tam wolę swoje oddać komuś, kogo znam lub dać do Kościoła Przestałam ufać tym wszystkim instytucjom, czy ludziom na ulicach zbierającym kasę... Za dużo oszustów na tym świecie

[laisla]

Wiesz. do pck idą te rzeczy, których szkoda mi wyrzucić a z kolei są już na tyle zniszczone, że wstyd oddać dla dzieci znajomych..te lepsze zostają (dla mojego dziecka, które gdzieś tam czeka u aniołów na swój moment ale w którego pojawienie się z każdym dniem mniej wierzę albo siostrzeńca/siostrzenicy, ale w tym przypadku raczej nie zanosi się aby szybko pojawiło się maleństwo na świecie(siostra pracuje w hospicjum i widząc codziennie umierające dzieci nie wierzy, że ludzie rodzą również zdrowe..)

[naked21]

O kurczę, w takim razie pełen podziw dla siostry. Ja nie mogę patrzeć na TVNowskie reklamy ich fundacji, a co dopiero stykać się z dziecięcymi tragediami na codzień... Ja kiedys też nie chciałam dziecka własnie z obawy przed różnymi możliwymi jego chorobami, potem już podświadomie chciałam, ale chyba nie miałabym odwagi sie o nie starać, zresztą żaden z moich ex na tatusia się nie nadawał, aż w końcu los zadecydował za mnie I dobrze.

[laisla]

Siostra już wysiada psychicznie w tym hospicjum, trochę ją sytuacja przerasta, ale nie sam kontakt ze smiercią i z tym wszystkim, co się z tym wiąże, raczej niemożność wpływu na wszystkie przekręty, które w owym hospicjum mają miejsce. Chce zmienić pracę (pisałam niedawno o egzaminie do policji) i wtedy ewentualnie zająć się tym aby to jakoś nagłośnić. Po prostu dla dzieci i pracowników nie ma kasy na podstawowe rzeczy (nawet na jedzenie) a kasa od sponsorów ulatnia się w jakiś tajemniczy sposób. Poza tym, że prowadzi to hospicjum podejrzane towarzystwo..zresztą są same znaki zapytania, a moja siostra próbując cokolwiek zmienić wali głową w mur i traci tylko nerwy..

---------- Dopisano o 15:50 ---------- Poprzedni post napisano o 15:42 ----------

Może i w jej przypadku zadecyduje kiedyś los póki co, jest wspaniałą mamą chrzestną mojej córeczki.

[naked21]

laisla życzę Twojej siostrze takiego "wypadku przy pracy" Mnie świadomie zdecydować się na dziecko byłoby pewnie bardzo ciężko..

Ja dziś miałam PRAWIE cudowny dzień Od rana pojechałam w bardzo miłym towarzystwie do Poznania, pospacerowaliśmy na malcie, zrobiliśmy zakupy i było super sympatycznie.. do momentu kiedy dostałam smsa od wielmożnego pana Ł (przypomnę, że odezwał się pierwszy raz od prawie 3 miesięcy)

Cytuję treść:

"Czemu ty wlazłas w moje życie czemu!!!!!"

I stwierdzam, że naprawdę żal mi tego biednego chorego na łeb człowieka...

dobranoc dziewczyny...

[laisla]

Kurcze Naked, z nim coś poważnie nie halo widzę, że on tam cały czas rozważa w tym swoim zagadkowym umyśle Wasz związek i nie wiadomo jakimi wnioskami zakończą się te 'przemyślenia'....wlazłaś ..no super

---------- Dopisano o 01:01 ---------- Poprzedni post napisano o 00:53 ----------

Wiesz, chyba większość maluchów pojawia się na świecie w niezaplanowany sposób, zawsze wydaje się, że jeszcze nie czas, jeszcze zrobimy to i to, zarobimy na to czy tamto..i może wtedy.. ale u mojej siostry to trochę inna sprawa rzeczywiście
Moja zeszłoroczna miłość była z Poznania więc mam ciągle duży sentyment do tego miasta, jego zakątków, starego miasta i w końcu Placu Wolności..na którym sprowokowałam rozmowę mającą stać się początkiem końca. Jednak mimo wszystko był to niesamowity czas i pozostały jakoś tak dziwnie tylko dobre wspomnienia może dlatego, że zakończyliśmy zanim zdążyliśmy się poranić..pewnie tak

---------- Dopisano o 01:20 ---------- Poprzedni post napisano o 01:01 ----------

Moje ostatnie kulinarne podróże po nowych smakach przyciągają rodzinkę jak magnes jutro znowu u mnie obiad a ja biegam przy kuchni uszczęśliwiona, że komuś smakują moje specjały. Za to za tydzień idziemy do jakiejś knajpki na zakończenie wakacji. Każda okazja dobra
Dzisiaj poszłyśmy na długaśną włóczęgę po dawno nie odwiedzanych zakątkach naszego miasta bo obie lubimy tak połazić bez celu, poobserwować ogrody, zwierzęta, niebo, nacieszyć się sobą i brakiem obowiązków na zakończnie trafiłyśmy do mojej przyjaciółki i po raz setny stwierdziłam, że niezrozumiałe dla mnie są zasady na których ludzie dobierają się w pary..co widzi piękna, wykształcona i wrażliwa dziewczyna w takim..no nie wiem czy mam prawo ale użyję tego słowa..prostaku..może ja po prostu czegoś o nim nie wiem i nie widzę tej wartości, którą ona widzi..Cóż, trudna sprawa bo przecież jej nie mogę powiedzieć co naprawdę sądzę. A szczęściem nie tryska bo już dwa razy próbowała odejść, tylko on z typu takich bardziej nachalnych..i te próby zakończyły się tak, że razem właśnie zamieszkali typ hałaśliwy, wtrącający się w rozmowy, pewny siebie i przy tym średnio rozgarnięty..i miej tu takiego u boku cały czas..help

---------- Dopisano o 01:24 ---------- Poprzedni post napisano o 01:20 ----------

Naked, a jak tam spotkanie z tą dziewczyną? Przyniosło jakieś wieści?

[naked21]

On zawsze wyjeżdżał z jakimis filozoficznymi smsami sugerującymi zawsze moją/ mojej rodziny winę zaistniałej sytuacji... Nie spodziewam się więc żadnych konkretów ani racjonalnyh przemysleń czy rozwiązań z jego strony. A wczoraj jego brat brał ślub, pewnie pierwszy raz od odwołania naszego ślubu spotkał się z rodziną która zamęczała go pytaniami o nas, stąd myślę ta próba "nawiązania kontaktu".

Od tej koleżanki niewiele niestety się dowiedziałam. Tyle tylko, że wraz z jej facetem Ł byl u ich wspólnego kumpla na kawalerskim, gdzie poruszony został temat mnie i dziecka. Chłopaki mówili mu że powinien się odezwać zainteresować dzieckiem, on na to że tak, oczywiście Tydzień później był ślub tego ich wspólnego kolegi, na którym Ł się nie zjawił, o czym nikogo nie powiadomił i od tamtej pory nie odzywa się do chłopaków.

Po prostu daje plamę na każdym kroku. Nie wiem na jakim świecie on żyje, ale z pewnością na jakimś swoim... Mimo że wkurzył mnie ten sms, bo przypomniał mi o jego istnieniu, o tym że to nie koniec, to tak naprawdę współczuję mu... Ł musi być naprawdę nieszczęśliwym człowiekiem, zagubionym pośród tych wszystkich swoich błędów i problemów, każdy jego krok w życiu kończy się porażką, a on święcie przekonany o swojej wspaniałości coraz bardziej się pogrąża w problemach. Dopóki ni przyzna się sam przed sobą, że jest nim coś nietak, jego życie nadal będzie pasmem niepowodzeń..

Ciężką mam dziś noc. Dostałam biegunki mam nadzieję, że coś mi zaszkodziło a nie jest to jeszcz przedporodowe oczyszczanie się organizmu no i troszkę się stresowałam, bo skoro ex jest na weselu (i to brata, któremu od zawsze zazdrości sukcesów), pewnie alkoholu sobie nie żałuje i obawiałam się co też mi będzie wypisywał. Na szzęście cisza

Wszyscy mi mówią, że mam to olać, że to chory człowiek, ewentualnie zmienić numer. Zrobię to w listopadzie, bo wtedy kończy mi się umowa

eh wygadałam się i troszkę mi lepiej

laisla, a zamieszczasz przepisy na swoje specjały w kulinarnych wątkach?? Powinnaś, skoro tylu jest zwolenników Twojej kuchni :ehm: u nas w domu, jak już kiedys pisałam dominuje traycyjna kuchnia przede wsystkim ze względu na siostre, która ma dość ograniczone odczuwanie smaków a i dla Taty obiad bez mięsa to nie obiad hehe

co do koleżanki... no właśnie trudno wyrazić swoją negatywną opinię, tak żeby zrozumiała dobre intencje. Ja mojej bliskiej kumpeli kiedyś zasugerowałam, że nie pozwoliłabym sobie na takie skandaliczne zachowanie i traktowanie jej faceta, a ona? Jakos go wytłumaczyła, że to takie żarty, że jest im super i od tego czasu raczej zwierza się z problemów z nim innym naszym koleżankom. No cóż, ja uważam że tkwienie w tokstcznych związach spowodowane jest lękiem przed samotynością, czy wpadnięciem z deszczu pod rynnę. Kobiety, które znamy, które dla nas są atrakcyjne niekoniecznie mają poczucie własnej wartości, bo właśni ci ich faceci skutecznie je umniejszają. Dlatego tkwią tak latami bojąc się zmian.

[laisla]

Naked, widząc porę Twojego pisania już myślałam, że zobaczę zdanie typu: właśnie się zbieram do szpitala, do usłyszenia już po wszystkim a tu biegunka nie dała Ci spać..Wiesz już jaki był powód?
Ta moja przyjaciółka też po bolesnym i toksycznym małżeństwie, też mama dorastającej córki więc kurcze nie mogę patrzeć, że znowu pakuje się w jakiś dziwny układ a może to tylko dla mnie jest dziwny..no ale chyba nie, bo ktokolwiek z naszych wspólnych znajomych go pozna to jest szok i pytanie (do mnie, nie do niej) dlaczego z nim???

---------- Dopisano o 20:02 ---------- Poprzedni post napisano o 19:58 ----------

Próba nawiązania kontaktu dość ..specyficzna trzeba przyznać ale i Ł. jest najwyraźniej specyficzny. Oby Was nie nękał i obyś Ty nie nękała siebie bardziej niż to konieczne myśleniem o nim, o jego planach i zamiarach..I tak czas pokaże jak to Wam się poukłada, oby dla Ciebie i Filipka jak najlepiej. No i zobaczymy jakim ojcem się okaże, czy w ogóle jakimś się okaże, czy dalej stać go będzie tylko na tego typu żałosne smsy

---------- Dopisano o 20:09 ---------- Poprzedni post napisano o 20:02 ----------

Przepisy..nie nie zamieszczam..chyba nie są aż tak wybitne poza tym czas, ciągle na coś mi go brak, ostatnio trochę dużo przy necie siedzę..
Zmykam narazie więc bo maluch czeka na korki(jakimś cudem udało mi sie ją przekonać aby pouczyć się trochę bo inaczej za dużo materiału wyleci jej przez wakacje) i jeszcze mi się rozmyśli
Przed chwilą za oknem szalała burza, lał deszcz ale powietrze teraz całkiem rześkie więc pewnie później pobiegam

[naked21]

nie chcę zapeszać, ale póki co, ten sms to był taki jednorazowy wybryk dziś zamierzam umówić się z tą psychoterapeutką, u której byliśmy razem i która kazała mi od niego uciekać. Pewnie babka sama jest ciekawa jak nam się ułożyło no i pogadam z nią o ex, co ona o tym wszystkim myśli

U nas burza przeszła w nocy.. Na szczęście zrobiło się chłodniej a ja siedzę i pisze pracę Dziś mam tą przełożoną wizytę u gina, zobaczę jak tam Filuś rośnie. W weekend znajomy mi powiedział, że on aż nie wierzy własnym oczom, że można mieć taki brzuch Cgyba moje dni z brzuchem są już policzone

Miłego dnia!

[laisla]

No to oby tak było Naked, że jednorazowy..
Daj znać co sądzi o wszystkim psychoterapeutka, ciekawe co powie..ja też dzisiaj umawiam się na wizytę do psychologa, o której wspominałam, w sprawie córki i jej relacji z ojcem.
U nas burza była przerażająca, chyba apogeum nad naszym osiedlem, brrr a dzisiaj znowu wyprawa rowerowa z koleżanką, a ona lubi dalekie wypady więc oby tylko dzisiaj nie było powtórki z rozrywki..
Fajnie Naked, że udało Ci się zmobilizować do tej pracy, będziesz spokojniejsza, że coś już napisałaś.
No i daj znać, co u Filusia słychać

[naked21]

Filip waży już ok 3500 i nie ma widoków na rychły poród Wszystko z nim ok, nie jest owinięty pępowiną, serduszko pieknie bije dla mamusi

Podjęłam temat z ginem ws. jego pomocy przy porodzie Ustaliliśmy, że mogę dzwonić o każdej porze dnia i nocy, a on przyjedzie do szpitala. Więc dodało mi to troche otuchy.

U nas się rozpadało i nici ze spacerku. Posprzatam więc troszkę
Ty też znać jak po wizycie u psychologa, jestem ciekawa zdania specjalisty.

[laisla]

Z psychologiem umówiłam się na przyszły poniedziałek, dzisiaj tylko przez telefon, chciała abym nakreśliła problem. Dam znać za tydzień co powiedziała.
Moja córcia ważyła 3550 po urodzeniu więc Twój Filipek już prawie ją przegania no i nadal dobrze mu widać u mamusi
Mamy pecha z tą koleżanką, znowu musiałyśmy uciekać przed burzą i zmokłyśmy..kiedy to się jakoś unormuje
Naprawdę super wiadomość, że będziesz mogła liczyć o każdej porze na swojego lekarza, to duży komfort możesz być więc spokojna.
A ja dzisiaj zobaczyłam na mojej wadze pierwszy raz od liceum 5 z przodu!!! czyli 59,9 !!

---------- Dopisano o 20:04 ---------- Poprzedni post napisano o 20:02 ----------

Ciekawe, czy Marta nie moknie nad morzem..wczoraj podobno przeszła burza z gradem wielkości śliwek

[mysia79]

Cześć dziewczyny, przepraszam, że się wcinam, ale nie chciałam zakładać osobnego wątku. Potrzebuję rady.
Sytuacja wygląda tak , że moja 11 letnia córka wróciła wczoraj z miesięcznych wakacji i swojego taty za granicą.
Cały dzień była jakaś aptatyczna, ale tłumaczyłam to sobie zmęczeniem po podróży. Ale wieczorem przed snem rozpłakała się i wybuchnęła, że bardzo źle jej bez taty, że boli ją to, że nie ma go przy niej na urodzinach i na święta i że serce jej pękło w dniu, gdy od niego odeszłam.
Tatuś mojej córki nie garnał się do pracy, brał narkotyki, kradł, w ekstremalnych przypadkach urządzał w domu demolki (mała o tym nie wie) i to były główne powody tego, że odeszłam. Było to już ponad 6 lat temu, od tej pory eks doszedł już trochę ze sobą do ładu, poprawiły się nasze stosunki i chciał do mnie wrócić, gdy rozpadł się związek, w którym byłam po rozstaniu z nim.
To tak w skrócie. Widzę, że mała obwinia mnie za całą sytuację, uważa, że rzuciłam jej kochanego tatusia dla kaprysu. Jak myślicie, powiedzieć jej prawdę? A jeśli mam dostosować to co powiem do jej wieku, to jak? Nie ma co ukrywać, cała ta sytuacja bardzo mnie boli

[laisla]

Witaj Mysia
Bardzo trudno Tobie coś doradzić, z pewnością Mała kiedyś zrozumie, a póki co będzie tatusia gloryfikować bo jest dla niej atrakcją a Ty szarą codziennością. Moja córka jest w wieku Twojej i wie prawie wszystko o tatusiu, częściowo sama pamięta wszystkie jazdy więc obwinia jego całkowicie. Nie potrafię powiedzieć jednak, czy lepiej aby dziecko wszystko wiedziało czy jednak korzystniej jest aby miała ten pozytywny jego obraz w głowie. Pewnie kolejna sprawa dla psychologa..Ale pocieszę Ciebie, że z pewnością nadejdzie dzień, że zrozumie Twoją decyzję.

[naked21]

laisla
ja też umówiłam się z panią psycholog na przyszły poniedziałek no zobaczymy... gratuluję spadku wagi, ale kochana nie przesadzaj jak dla mnie, Ty nie masz z czego chudnąć

mysia
laisla ma rację, ciężko cokolwiek doradzić. Myślę, że chyba jednak córka powinna znać powody Waszego rozstania. Może nie z wszystkimi szczegółami, ale nie powinna Cię obwiniać a tatuś nie powienien widnieć w jej głowie jako "chodzący ideał". Poczekaj niech troszke ochłonie po wyjeździe i przy najbliższej sprzyjającej sytuacji wspomnij coś niecoś o Waszym małżeństwie. Fajnie, że mają dobry kontakt, że Wasze relacje się poprawiły, ale przeszłości nikt nie wymaże. A Ty jak się zapatrujesz na ewentualny come back??

[laisla]

Myślę, że ten tatuś wychodził z siebie za granicą aby dziecko dobrze się bawiło, a mama coż..kto przypilnuje porządków, lekcji, obudzi rano do szkoły, czasami jest zmęczony i ma wszystkiego dość..? niestety mama, ta, na której głowie wszystko spoczywa..A tu z drugiej strony same atrakcje więc córka widzi w ojcu ideał, który mama dla jakiegoś kaprysu porzuciła.. Ale wiesz Mysia, dziwie się, ze jak dotąd udało Ci się ukrywać przed dzieckiem powody rozstania, nie rozmawiałaś nigdy z mamą, siostrą czy przyjaciółką a ona była w domu? Moja tam ma gumowe ucho i jest wyczulona na wszelkie informacje dotyczące naszego rozpadu związku i zachowania jej ojca..a rozmawiam przecież o tym czasami (kiedyś często) z najbliższymi i ona może nie obok, ale jednak jest w pobliżu. Nie da się zupełnie odizolować tak dużego dziecka od informacji..jak Tobie to się udało??
Naked, będę niedługo juz stopować ten swój rozpęd w traceniu na wadze ale wiesz, może to wynika z tego, że widzę wyraźnie jak nad czymś panuję i to miłe uczucie mieć to w swoich rękach

[naked21]

Mysia, no właśnie, ja też się zastanawiałam co mówiłaś córce do tej pory ?? 11 latka już ma swój rozum, swoje zdanie i na pewno musiała pytać o tatę.. A co mówi Twój ex?? Może warto byłoby z nim ustalić pewne zasady, on też powinien wziąć na siebie jakaś odpowiedzialność i tumaczyć córce, że kiedyś był taki i taki.

Ja jeszcze dziecka nie mam, ale już mi czasem spać nie daje myśl, co będzie kiedyś, kiedy będę musiała powiedzieć Małemu, dlaczego wszyscy mają tatę a on nie

[laisla]

Naked, ja tam wolałabym aby taki tatuś co to się nagle cudem zmienił nie tłumaczył za wiele dziecku, nie mącił, nie gmatwał. Nie miałabym zaufania..Myślę, że mama zna dziecko najlepiej, chce jego dobra, a co do tego ojca, kto wie ale przypuszczalnie chciałby się na maxa wybielić w oczach dziecka. A może ja mam po prostu już zwichrowane podejście do panów z TAKĄ przeszłoscią..

[naked21]

Chodziło mi o to, żeby Mysia nie mówiła swojej (prawdziwej) wersji a tatuś swojej. Nie wiem na ile można się z nim dogadać i na ile jego intencje są szczere no i czy rozumie swoje błędy. Bo najgorsze to wzajemne obwinianie siebie, mącenie w głowie Małej... Ale prawdę powinna znać

[laisla]

Acha.Rozumiem..prawdy są zazwyczaj w takich przypadkach dwie niestety, więc jeśli mieliby ustalać (o ile z nim można coś ustalić) wspólną wersję dla dziecka to później powinni tego się trzymać. ale ja bym tam nie wierzyła, że on będzie się trzymał..to trochę nierealne jak dla mnie. Jego po prostu w ogóle nie mieszałabym w wyjaśnienia i cieszyła się ze jak dotad w głowie dziecku nie miesza tylko zajmuje się w miarę możliwości dobrze nią chociaż na wakacjach. A chyba z tym problemem wyjaśnień powodów rozstania jednak poradziłabym się psychologa..

[laisla]

Napisane przez naked21

Ja jeszcze dziecka nie mam, ale już mi czasem spać nie daje myśl, co będzie kiedyś, kiedy będę musiała powiedzieć Małemu, dlaczego wszyscy mają tatę a on nie

Naked, jeszcze masz bardzo dużo czasu na obmyślenie strategii No kilka lat przynajmniej zanim padnie ewentualnie takie pytanie Zresztą do końca nie wiesz jak zachowa się Ł. po przyjściu na świat Filipka. Nie wierzyłabym, że stanie się cud, nie oszukujmy się ..ale może nie dojdzie jednak do tego, że nie będzie ojca zupełnie w życiu Małego więc nie padnie pytanie, którego się obawiasz. Teraz wiele dzieci ma rozbite rodziny, lub tzw patchworkowe, czyli rodzice są z przeszłością i z dziećmi z innych związków..i obawiam się że ta sytuacja raczej się nasila..niestety lub stety akurat w klasie mojej córki i na podwórku żadna koleżanka nie może powiedzieć, że nie ma ojca. Jest jedna w klasie, której rodzice są po rozwodzie ale jej tata uczestniczy bardzo aktywnie (kilka razy w tygodniu się widzą) w życiu dziecka. Naked, może i z Ł. jakoś to poukładacie. Nie martw się tym teraz

[naked21]

wiem wiem, przez pierwszy rok dziecko potrzebuje jedynie mamy i jej mleczarni A potem będę myśleć co dalej. Tylko w każdej książce o dzieciach czy czasopismach trąbią jaki to ogromny wpływ na rozwój emocjonalny, tożsamość płciową chłopców ma właśnie ojciec.

W uczestnictwo ex'a w rozwoju Filipka nie licze wcale, no może jakiś zapał na początku się pojawi ewentualnie, ale niemożliwe jest z tym człowiekiem nawiązanie jakiś poprawnych relacji nie będąc w związku.. Prędzej bym powiedziała, że może kiedyś jakiś inny "tatuś" będzie ze mn ą Małego wychowywał. Ale to też mi nie w głowie obecnie.

Musze Wam się pochwalić, że już nie jestem blondynką Wczoraj zmajstrowałyśmy z mamą nowy kolorek na mojej głowie. A dziś znów w pracy siedzę dla odmiany.

edit: wczoraj szperając w necie natknęłam się na stronki o zaburzeniach psychicznych zwanych borderline.. Nie jestem ani lekarzem, ani nie lubię przypisywać ludziom chorób wynalezionych w sieci.. ale cechy bordera idealnie zgadzają się z cechami charakteru, zachowaniem Ł.. No wypisz, wymaluj Jedno się tylko nie zgadza- borderzy zwykle są bardzo inteligentni