Psychiatra- cz 3

[201708160922]

Napisane przez Dearlie

Wybaczcie, ale nie kumam.

Czyli, że co? Dobrze rozumiem, że psychiatra zapisałam lek, bo wiedziała, że go nie będziesz brała i tym sposobem chciała Cię sprawdzić? Czy to normalne, aby psychiatra przepisywał leki, których nie powinniśmy brać, dla "zabawy" ( no, bo jak to inaczej nazwać? Zabawa w "łyknie czy nie łyknie")? A jeżeli brałabyś ten lek, to co? Wmawiałaby Ci, że to najlepszy lek dla Ciebie? Bo jakoś nie sądzę, aby nagle Ci powiedziała "Niespodzianka! Zrobiłam Pani test! Nie musiała Pani tego zażywać! " ... Matko, przecież to nie witamina C, aby bawić się w ten sposób, prawda?

Dla mnie to brzmi tak samo dziwnie.

[Brook]

musze sie zgodzic
ten test z lekami to dosc mega dziwne i nie slyszalam o tak niepowaznych praktykach

psychiatra zadaje pytanie zazwyczaj: czy podejmuje sie Pani swiadomie leczenia lekami?
mowisz tak- dostajesz recepte
dostalas Monimyszek recepte?
dla mnie to dosc nie powazny ten test:/

[201708160922]

Brook dawno Cie nie widzialam.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[monimyszek]

Napisane przez Brook

musze sie zgodzic
ten test z lekami to dosc mega dziwne i nie slyszalam o tak niepowaznych praktykach

psychiatra zadaje pytanie zazwyczaj: czy podejmuje sie Pani swiadomie leczenia lekami?
mowisz tak- dostajesz recepte
dostalas Monimyszek recepte?
dla mnie to dosc nie powazny ten test:/

Tak dostałam nawet leki kupiłam
Cóż, nie jestem pępkiem świata i oprócz mnie ma mase innych pacjentów, to tylko człowiek, do tego psychiatra.
Jak dla mnie w jej zachowaniu nie ma niczego złego, u mnie lęk i bezsennośc nie wrócili , jak wcześniej, wiec coś jednak miało to na rzeczy. Generalnie chodziło o to, że te lęki, bezsennosc, chudniecie - objawy depresyjne nie wróciły, nawet jak byłam w strachu.
Cóż lekarka jak lekarka, idealna nie jest, ale nie mam zamiaru płakać z tego powodu. Zrobiła jak zrobiła, nie ona pierwsza nie ostatnia - takie jest zycie. Ja już kilka razy zauważayłam, że daje mi taką dośc dużą swobodę w tym leczeniu. No, ale ważne, że jest dobrze. Jak przypomnę sobie to co działo się rok temu, płakać mi sie chce.

[fankapsychiatrii]

może to taka diagnostyczna prowokacja - bo do elementu terapii prowokatywnej to troche daleko

[monimyszek]

Napisane przez fankapsychiatrii

może to taka diagnostyczna prowokacja - bo do elementu terapii prowokatywnej to troche daleko

Nie wiem niestety, nie znam się na tym Cóż... testy na osobowosc w końcu jednak robić zaczęłam....

[Dearlie]

Napisane przez monimyszek

Tak dostałam nawet leki kupiłam
Cóż, nie jestem pępkiem świata i oprócz mnie ma mase innych pacjentów, to tylko człowiek, do tego psychiatra.
Jak dla mnie w jej zachowaniu nie ma niczego złego, u mnie lęk i bezsennośc nie wrócili , jak wcześniej, wiec coś jednak miało to na rzeczy. Generalnie chodziło o to, że te lęki, bezsennosc, chudniecie - objawy depresyjne nie wróciły, nawet jak byłam w strachu.
Cóż lekarka jak lekarka, idealna nie jest, ale nie mam zamiaru płakać z tego powodu. Zrobiła jak zrobiła, nie ona pierwsza nie ostatnia - takie jest zycie. Ja już kilka razy zauważayłam, że daje mi taką dośc dużą swobodę w tym leczeniu. No, ale ważne, że jest dobrze. Jak przypomnę sobie to co działo się rok temu, płakać mi sie chce.

Może i jestem głupia, ale z tego, co powyżej napisałaś, wynika, że polepszyło Ci się od samego wypisania recepty, skoro leku nie zażyłaś. Absurd jak dla mnie, wybacz.

[201708160922]

Napisane przez Dearlie

Może i jestem głupia, ale z tego, co powyżej napisałaś, wynika, że polepszyło Ci się od samego wypisania recepty, skoro leku nie zażyłaś. Absurd jak dla mnie, wybacz.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[monimyszek]

Napisane przez Dearlie

Może i jestem głupia, ale z tego, co powyżej napisałaś, wynika, że polepszyło Ci się od samego wypisania recepty, skoro leku nie zażyłaś. Absurd jak dla mnie, wybacz.

Dobrze się czuję już od dłuższego czasu, wypisanie recepty nie miało z tym nic wspólnego. Czytaj ze zrozumieniem. Chodziło o to, że się nie wystraszyłam, że nie wpadłąm w bezsennośc ze strachu, że stan depresyjny nie powrócił, w tej sytuacji stresowej.
No i poszłam na te testy całe, bo jak do tej pory jakoś to zaburzenie osobowości spychałam na tor dalszy, to tyle. Wielkiej filozofii w tym nie ma.
Tak mi to o na przestawiła, jak było nie wiem i nie wnikam już w to.

[201708160922]

Napisane przez monimyszek

Dobrze się czuję już od dłuższego czasu, wypisanie recepty nie miało z tym nic wspólnego. Czytaj ze zrozumieniem. Chodziło o to, że się nie wystraszyłam, że nie wpadłąm w bezsennośc ze strachu, że stan depresyjny nie powrócił, w tej sytuacji stresowej.
No i poszłam na te testy całe, bo jak do tej pory jakoś to zaburzenie osobowości spychałam na tor dalszy, to tyle. Wielkiej filozofii w tym nie ma.
Tak mi to o na przestawiła, jak było nie wiem i nie wnikam już w to.

Czyli sytuacja stresowa bylo przepisanie Ci leku?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[monimyszek]

Napisane przez CzasKomety

Czyli sytuacja stresowa bylo przepisanie Ci leku?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Nie, ja się tak strasznie bałam tych urojeń, a tu buch lek między innymi na to. Wtedy co wpadłam w tą deprechę i wogóle nie spałam, to własnie ze strachu przed tym. Cóż, tego się bałam panicznie, aż do tego stopnia, oczywiscie doszły też i inne czynniki. Oczywiscie druga storna medalu taka, że poszłąm na te testy całe, niechętnie ale zrobiłam je. U mnie głownym problemem jest zaburzona osobowośc.
Tak to ta lekarka mi tłumaczyła. No nie wiem.

[201708160922]

Napisane przez monimyszek

Nie, ja się tak strasznie bałam tej schizofrenii i tych urojeń, a tu buch lek między innymi na to. Wtedy co wpadłam w tą deprechę i wogóle nie spałam, to własnie ze strachu przed tym. Cóż, tego się bałam panicznie, aż do tego stopnia, oczywiscie doszły też i inne czynniki. Oczywiscie druga storna medalu taka, że poszłąm na te testy całe, niechętnie ale zrobiłam je. U mnie głownym problemem jest zaburzona osobowośc.
Tak to ta lekarka mi tłumaczyła. No nie wiem.

Teraz rozumiem, co mialas na mysli, ale nadal nie rozumiem postawy lekarki. Ale to niewazne, grunt, ze dla Ciebie wyszla jakas korzysc.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[monimyszek]

Napisane przez CzasKomety

Teraz rozumiem, co mialas na mysli, ale nadal nie rozumiem postawy lekarki. Ale to niewazne, grunt, ze dla Ciebie wyszla jakas korzysc.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Ja też nie rozumiem jej postawy, ale wielu rzeczy wogóle nie rozumiem. Nie analizuję, nie oceniam, przyjęłam do wiadomości - zaakceptowałam.
Dla mnie korzyśc taka: że mnie już wszystko jedno na co choruję, aby wyzdowieć, tego jednego pragnę.
Po za tym chyba nigdy do końca nie wiadomo, kto na co choruje jeśli chodzi o choroby psychiczne. No bo skąd np. wiadomo, że te moje paskudne natręctwa to nie urojenia były? Ano nie wiadomo moim zdaniem. Albo co z tego może być? No nikt nie wie, nikt.

[monimyszek]

Dziewczyny mam już wyniki testów. A więc nie mam zaburzonej osobowości, mam cechy trzech osobowosci, ale nie można - podobno - zdiagnozozwac tego jako zaburzenia osobowosći, bo wyniki sa w normie, albo na granicy normy. Mam wysoką nerwowosc, depresyjnosc, zok, psychotyzm.
Natomiast moje problemy rodzinne, ktore troche tak olewałam, nie sa jednak takie błahe, a wiec problemem nie jestem tylko: "ja" sama w sobie. Głownym problemem jest to - że nie mam oparcia i nie mam " gruntu" pod nogami, tak mi powiedziano. Cóż...no taka jest prawda niestety.
Tak czy inaczej cieszę się, że nie mam zaburzonej osobowości, tylko, że myslałam, że te moje problemy osobiste to są jednak mniejsze, a tu się okazuje, że nie koniecznie.

[Brook]

a z urojeniami jak wyszlo, tez masz czy nie?
problemy wszelkie na terapii pomalu sie przepracuje

[arancia1]

Cześć Dziewczyny, czy można do Was dołączyć? Mam problem z lękami, od listopada zdiagnozowaną depresję. Podejmowałam próby leczenia ale za każdym razem rezygnowałam. Pomimo tego, że przez lato czułam się trochę lepiej, teraz czuję, że wracam do punktu wyjścia. Znowu pojawiają się lęki, boję się wychodzić z domu, nie mam motywacji do niczego, nie mam siły na nic.
Nikt oprócz mnie nie wie o problemie, po prostu wstydzę się tego. Ani rodzice, ani mój chłopak nie mają o niczym pojęcia.
Wiem, że jeśli chcę sobie pomóc, muszę zacząć działać ale cały czas liczę na to, że samo przejdzie (tak, wiem, to mija już od roku). Z drugiej strony cały czas myślę, że ludzie mają o wiele poważniejsze problemy, a ja sobie coś tylko wymyśliłam.

[201708160922]

Napisane przez arancia1

Cześć Dziewczyny, czy można do Was dołączyć? Mam problem z lękami, od listopada zdiagnozowaną depresję. Podejmowałam próby leczenia ale za każdym razem rezygnowałam. Pomimo tego, że przez lato czułam się trochę lepiej, teraz czuję, że wracam do punktu wyjścia. Znowu pojawiają się lęki, boję się wychodzić z domu, nie mam motywacji do niczego, nie mam siły na nic.
Nikt oprócz mnie nie wie o problemie, po prostu wstydzę się tego. Ani rodzice, ani mój chłopak nie mają o niczym pojęcia.
Wiem, że jeśli chcę sobie pomóc, muszę zacząć działać ale cały czas liczę na to, że samo przejdzie (tak, wiem, to mija już od roku). Z drugiej strony cały czas myślę, że ludzie mają o wiele poważniejsze problemy, a ja sobie coś tylko wymyśliłam.

Myslenie, ze inni maja gorzej, to jedna z najwiekszych przeszkod w leczeniu. Leczylas sie? Dlaczego zrezygnowalas? Teraz sie leczysz? Co sie stanie, gdy powiesz najblizszym o swoich problemach?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[arancia1]

Napisane przez CzasKomety

Myslenie, ze inni maja gorzej, to jedna z najwiekszych przeszkod w leczeniu. Leczylas sie? Dlaczego zrezygnowalas? Teraz sie leczysz? Co sie stanie, gdy powiesz najblizszym o swoich problemach?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Jeśli chodzi o leczenie:
W listopadzie byłam u psychiatry, dostałam leki ale nie zaczęłam ich brać, bardzo bałam się skutków ubocznych i w sumie nie wierzyłam w tą całą diagnozę, chyba ciężko było mi uwierzyć, że jest aż tak źle, że muszę korzystać z pomocy psychiatry.
Po pomoc ponownie udałam się na początku maja, najpierw poszłam na terapię, terapeutka zaproponowała żebym ponownie odwiedziła psychiatrę, tym razem dostałam leki: Elicea i Tricotto CR. Zarówno leki, jak i terapia pomagały ale zbliżały się wakacje i powrót do domu na wakacje. W domu czułam się już tak dobrze, że odstawiłam niedawno leki i wszystko znowu wróciło.
Nie lubię kiedy ktoś się o mnie martwi, zawsze wolałam radzić sobie sama i pokazywać innym, że dobrze sobie radzę. Mówienie o własnych problemach jest dla mnie pokazywaniem słabości (do takiego wniosku doszłyśmy z terapeutką). Co do chłopaka, boję się, że się po prostu wystraszy, że mnie zostawi, wiadomo jakie jest podejście dużej części społeczeństwa do chorób psychicznych...

Teraz się nie leczę ale kiedy widzę co się dzieje, a przez większość czasu dosłownie trzęsę się ze strachu wiem, że albo sięgnę po pomoc albo nie wytrzymam i coś sobie zrobię.

[201708160922]

Napisane przez arancia1

Jeśli chodzi o leczenie:
W listopadzie byłam u psychiatry, dostałam leki ale nie zaczęłam ich brać, bardzo bałam się skutków ubocznych i w sumie nie wierzyłam w tą całą diagnozę, chyba ciężko było mi uwierzyć, że jest aż tak źle, że muszę korzystać z pomocy psychiatry.
Po pomoc ponownie udałam się na początku maja, najpierw poszłam na terapię, terapeutka zaproponowała żebym ponownie odwiedziła psychiatrę, tym razem dostałam leki: Elicea i Tricotto CR. Zarówno leki, jak i terapia pomagały ale zbliżały się wakacje i powrót do domu na wakacje. W domu czułam się już tak dobrze, że odstawiłam niedawno leki i wszystko znowu wróciło.
Nie lubię kiedy ktoś się o mnie martwi, zawsze wolałam radzić sobie sama i pokazywać innym, że dobrze sobie radzę. Mówienie o własnych problemach jest dla mnie pokazywaniem słabości (do takiego wniosku doszłyśmy z terapeutką). Co do chłopaka, boję się, że się po prostu wystraszy, że mnie zostawi, wiadomo jakie jest podejście dużej części społeczeństwa do chorób psychicznych...

Teraz się nie leczę ale kiedy widzę co się dzieje, a przez większość czasu dosłownie trzęsę się ze strachu wiem, że albo sięgnę po pomoc albo nie wytrzymam i coś sobie zrobię.

Po pierwsze, pogódź się z tym, że masz problem. Po drugie, idź do lekarza zanim będzie gorzej. Po trzecie, nigdy sama nie odstawiaj leków. W depresji to częste, że pacjenci czują poprawę i myślą, że już się wyleczyli, sami odstawiają leki. Niestety, nic dobrego z tego nie wynika.

Chyba musisz się pogodzić z tym, że jednak nie ze wszystkim sobie radzisz. Fajnie pokazywać, że sobie radzisz, ale co z tego, skoro sobie nie radzisz? Po mojemu nie ma sensu ukrywać prawdy przed najbliższą rodziną i chłopakiem. Jeśli facet zostawiłby Cię z powodu samej depresji, byłby palantem i nie byłoby czego żałować (inną sprawą jest fakt, że osoba- nie mówię o Tobie - choruje i nic z tym nie robi, a jęczy, grozi samobójstwem itd. To wyniszcza i jak najbardziej rozumiem, że można opuścić osobę, która nie szuka pomocy (tworzy się relacja toksyczna)). Bez sensu jest się z tym męczyć samemu.

No i warto uczęszczać na terapię

[monimyszek]

Napisane przez Brook

a z urojeniami jak wyszlo, tez masz czy nie?
problemy wszelkie na terapii pomalu sie przepracuje

nie mam

[Brook]

to dobrze- czyli wczesniej sama musiala postawic błedna diagnoze z tymi urojeniami i moze dlatego testy chciala zebys zrobila by miec pewnosc i jak cos wykluczyc niepotrzebne

[monimyszek]

Napisane przez Brook

to dobrze- czyli wczesniej sama musiala postawic błedna diagnoze z tymi urojeniami i moze dlatego testy chciala zebys zrobila by miec pewnosc i jak cos wykluczyc niepotrzebne

Ona mówiła o myśleniu ksobnym.
Ona nie postawiła błędnej diagnozy, wciąz twierdzi, że mam zaburzenia osobowosci oraz stany lękowo - depresyjne.
A ja mam już tego wszystkiego powyżej...

[201708160922]

Napisane przez monimyszek

Ona mówiła o myśleniu ksobnym.
Ona nie postawiła błędnej diagnozy, wciąz twierdzi, że mam zaburzenia osobowosci oraz stany lękowo - depresyjne.
A ja mam już tego wszystkiego powyżej...

Twierdzi, ze masz z.o, ale testy pokazaly cos innego, tak?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[monimyszek]

Napisane przez CzasKomety

Twierdzi, ze masz z.o, ale testy pokazaly cos innego, tak?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

niby tak, testy wykazały norme- dolna granicę, lecz normę
Zastanawia mnie tylko co to takiego ta triada psychotyczna.

[zakonna]

wg mnie to ty za dużo energii i czasu poświęcasz na rozgrzebywanie swoich objawów i samopoczucia. Dobrze byłoby gdybyś miała dobrego psychiatrę, któremu ufasz i żebyś stosowała cierpliwie kurację, którą ci zapisze. Bez niepotrzebnego analizowania, szukania, czytania i intelektualizowania. Takie zachowania bardzo negatywnie wpływają na przebieg leczenia.

[monimyszek]

Napisane przez zakonna

wg mnie to ty za dużo energii i czasu poświęcasz na rozgrzebywanie swoich objawów i samopoczucia. Dobrze byłoby gdybyś miała dobrego psychiatrę, któremu ufasz i żebyś stosowała cierpliwie kurację, którą ci zapisze. Bez niepotrzebnego analizowania, szukania, czytania i intelektualizowania. Takie zachowania bardzo negatywnie wpływają na przebieg leczenia.

To prawda, niestety. Tak robię: analizuję, rozgrzebuję, czytam...etc. itp. Ale kurację wciąż stosuję wg. zaleceń. I jest dobrze już prawie. Czasami wiadomo, coś mnie dorwie, ale porównując z tym co było, to niebo, a ziemia.

[zakonna]

sabotujesz swoje własne leczenie takim zachowaniami. Zastanów się nad tym i jeżeli chodzisz na terapię to przedstaw ten temat terapeucie.

[monimyszek]

Napisane przez zakonna

sabotujesz swoje własne leczenie takim zachowaniami. Zastanów się nad tym i jeżeli chodzisz na terapię to przedstaw ten temat terapeucie.

To chyba za mocno powiedziane. Stosuję leki wg. zalecenia lekarza, chodzę na terapię i zrobiłam testy. Nie przesadzaj.

[zakonna]

zdecyduj się, dwa posty powyżej napisałaś, że masz takie zachowania. takie zachowania mają zły wpływ na leczenie zaburzeń psychicznych. Nie ma w tym przesady, tylko stwierdzenie faktu.

[monimyszek]

Napisane przez zakonna

zdecyduj się, dwa posty powyżej napisałaś, że masz takie zachowania. takie zachowania mają zły wpływ na leczenie zaburzeń psychicznych. Nie ma w tym przesady, tylko stwierdzenie faktu.

Tak, ale farmakoterapię przeciez stosuję, natomiast moje leki przed choroba i zachowanie takie, a nie inne to już inna bajka. Wiem, że powinnam się zdystansować.