Największe faux pas popełniane przez Młodych part II

[cranberry juice]

Napisane przez chabrymakiistokrotki

Moim zdaniem to nie jest sprawa młodych, żeby rozstrzygać, czy związki gości weselnych są na poważnie, czy na niby. A miłości nastolatków dla nich zawsze są na śmierć i życie

Nie o to chodzi. Szasnastka może sobie być w poważnym związku - tylko że daje jej on dokładnie zero punktów do dorosłości
Ja się pierwszy raz zakochałam na śmierć i życie, jak miałam 12 lat. Już widzę, jakby nas ktoś wtedy zaprosił razem na wesele

[Lottie69]

Napisane przez cranberry juice

Zmienia sie to, że moim zdaniem z osobą towarzyszącą zaprasza sie osoby dorosłe. A szesnastka w jakim ujęciu jest dorosła?
Chyba jedynie takim, że może zaciążyć, ale chyba nie o taką dorosłość nam chodzi.
Więc ja bym ją zaprosiła samą. Ale jak ktoś chce z OT, to też nie widzę przeszkód. Poza tymi noclegowymi oczywiście
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wszystko zależy jak definiujesz dorosłość. Dla jednego to dorosłość emocjonalna, dla innego wiek w dowodzie A jedno z drugim nie musi iść wcale w parze...
Najlepiej poinformowani oprócz samej 16-latki będą jej rodzice i to z nimi dobrze byłoby sprawę ustalić.

[chabrymakiistokrotki]

Napisane przez cranberry juice

Nie o to chodzi. Szasnastka może sobie być w poważnym związku - tylko że daje jej on dokładnie zero punktów do dorosłości
Ja się pierwszy raz zakochałam na śmierć i życie, jak miałam 12 lat. Już widzę, jakby nas ktoś wtedy zaprosił razem na wesele

No i o to mi chodzi

[cranberry juice]

Napisane przez Lottie69

Wszystko zależy jak definiujesz dorosłość. Dla jednego to dorosłość emocjonalna, dla innego wiek w dowodzie A jedno z drugim nie musi iść wcale w parze...

No niby tak. Tylko jakby tego nie zdefiniować, to jeszcze nie spotkałam ani jednej szesnastki, którą uznałabym za dorosłą
Raczej w drugą stronę - masa ludzi pełnoletnich to jeszcze pod względem emocjonalnym dzieci.

[Lottie69]

Napisane przez cranberry juice

No niby tak. Tylko jakby tego nie zdefiniować, to jeszcze nie spotkałam ani jednej szesnastki, którą uznałabym za dorosłą
Raczej w drugą stronę - masa ludzi pełnoletnich to jeszcze pod względem emocjonalnym dzieci.

Ja miałam przyjemność spotkać bardzo dorosłe szesnastki, aż się zdziwiłam, gdy się dowiedziałam, ile mają lat. Zdarzają się na świecie takie perełki

[Mojwa]

Mnie mój kuzyn zaprosił z os towarzyszącą jak miałam 17 lat. I o zgrozo spalismy razem z chłopakiem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Arsonist]

Napisane przez cranberry juice

No niby tak. Tylko jakby tego nie zdefiniować, to jeszcze nie spotkałam ani jednej szesnastki, którą uznałabym za dorosłą
Raczej w drugą stronę - masa ludzi pełnoletnich to jeszcze pod względem emocjonalnym dzieci.

No więc właśnie dlatego nie widzę sensu oceniania czyjejś dojrzałości i gotowości do przychodzenia na imprezy z OT na podstawie wieku. Zresztą w przychodzeniu z OT nie chodzi o dojrzałość emocjonalną, tylko po prostu o to, żeby człowiek nie czuł się jak piąte koło u wozu i miał do kogo gębę otworzyć, jak wszystkie pary pójdą tańczyć.

[mmagduszka]

Napisane przez Arsonist

Zresztą w przychodzeniu z OT nie chodzi o dojrzałość emocjonalną, tylko po prostu o to, żeby człowiek nie czuł się jak piąte koło u wozu i miał do kogo gębę otworzyć, jak wszystkie pary pójdą tańczyć.

Aż się zaczęłam zastanawiam na podstawie dyskusji czy OT ma się równać przyszły mąż Zawsze kojarzyłam OT jako partnera do tańca, osobę z którą można pogadać na imprezie. Ja byłam na różnych imprezach typu wesele czy studniówka z kolegami z którymi żadna emocjonalna więź mnie nie łączyła.

[cranberry juice]

Napisane przez Arsonist

Zresztą w przychodzeniu z OT nie chodzi o dojrzałość emocjonalną, tylko po prostu o to, żeby człowiek nie czuł się jak piąte koło u wozu i miał do kogo gębę otworzyć, jak wszystkie pary pójdą tańczyć.

No tylko w tym ujęciu, to jak zdecydujesz się zaprosić np. siostrzeńca, który ma 10 lat, to też powinno być z osobą towarzyszącą, bo przecież nie będzie się bawić z ciotkami, które przyjdą sparowane. A siostrzeniec może mieć jakąś koleżankę, z którą by potańczył
Gdzieś trzeba postawić jakąś granicę. Ja bym w życiu nie zaprosiła małolatów z OT i nie uważam, żeby to było faux pas. Ale jak ktoś chce ich zapraszać z OT, to też przecież można.

[Mojwa]

Ja bym granice postawiła na "legalnosci", czyli 15 lat.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cranberry juice]

Napisane przez Mojwa

Ja bym granice postawiła na "legalnosci", czyli 15 lat.

I git. Granica jest po prostu uznaniowa.

Faux pas byłoby zaproszenie osoby dorosłej z rodzicami. Ale w przypadku 15- czy 16-latki na pewno z osobą dorosłą nie mamy do czynienia, jak dojrzała by nie była, więc jedynie można ją zaprosić z OT. Ale nie trzeba. A chyba o to dziewczyna pytała, jak zaczęła tę dyskusję

[mmagduszka]

Napisane przez cranberry juice

I git. Granica jest po prostu uznaniowa.

Faux pas byłoby zaproszenie osoby dorosłej z rodzicami. Ale w przypadku 15- czy 16-latki na pewno z osobą dorosłą nie mamy do czynienia, jak dojrzała by nie była, więc jedynie można ją zaprosić z OT. Ale nie trzeba. A chyba o to dziewczyna pytała, jak zaczęła tę dyskusję

No fakt, też nie rozpatrywałabym tego w kategorii faux pas, jakaś granica musi być postawiona, dla jednego to będzie 15 dla innego 18.


Apropo faux pas młodych. Całonocne wesele bez poprawin w pensjonacie z pokojami, ale bez restauracji gdzie można byloby zjeść śniadanie. Niedziela rano, jedzenie z sobotniego wesela ułożone przez obsługę na stole - goście którzy nocowali schodzili się od rana i każdy coś tam skubnął, posiedział, porozmawiał. O jakieś 10 rano PM z najbliższą rodziną zaczęli zbierać jedzenie ze stołu, pakować do siatek i zabierać. Przy gościach. Nie wszyscy zdążyli zejść na śniadanie, więc dla spóźnialskich już nic nie zostało. Dla mnie totale faux pas - lepiej było powiedzieć obsłudze żeby w ogóle nie wystawiała tego jedzenia, tylko od razu spakowała PM.....

[piankowa]

Jak dla mnie granicą jest 18. Wychodzę z takiego założenia, że jeżeli mam osoby powiedzmy mające lat 16 to nadal rodzice są za nie odpowiedzialne, powiedzmy że taki 16 latek zaprasza swoją koleżankę, która też ma 16 lat- wtedy mam wątpliwości na kogo spada odpowiedzialność w razie w. Z kolei jeżeli 18 zaprosi młodszą koleżankę, no to już przyjmuję, że to on jako dorosła osoba zajmie się swoją towarzyszką.

[Arsonist]

Napisane przez mmagduszka

No fakt, też nie rozpatrywałabym tego w kategorii faux pas, jakaś granica musi być postawiona, dla jednego to będzie 15 dla innego 18.


Apropo faux pas młodych. Całonocne wesele bez poprawin w pensjonacie z pokojami, ale bez restauracji gdzie można byloby zjeść śniadanie. Niedziela rano, jedzenie z sobotniego wesela ułożone przez obsługę na stole - goście którzy nocowali schodzili się od rana i każdy coś tam skubnął, posiedział, porozmawiał. O jakieś 10 rano PM z najbliższą rodziną zaczęli zbierać jedzenie ze stołu, pakować do siatek i zabierać. Przy gościach. Nie wszyscy zdążyli zejść na śniadanie, więc dla spóźnialskich już nic nie zostało. Dla mnie totale faux pas - lepiej było powiedzieć obsłudze żeby w ogóle nie wystawiała tego jedzenia, tylko od razu spakowała PM.....

Zgadzam się, że to nie jest faux pas z tymi OT nastolatków, ale po prostu pamiętam siebie jako nastolatkę i wiem, że było mi miło, jak nie byłam traktowana jako dodatek do rodziców, tylko odrębny byt.

Co do tego drugiego, przypomniało mi się też jedno wesele z dziwnym dniem następnym. Miejsce akcji: zadupie na końcu świata, gdzie jedyny obiekt gastronomiczny to właśnie ta sala weselna. Rano nie było żadnego "oficjalnego" śniadania, tylko resztki z wesela wrzucone na stół, który ustawiono... w korytarzu. Żeby jeszcze dali coś sensownego do tego jedzenia, to naprawdę nie narzekałabym, ale tam na serio były jakieś pojedyncze resztki, z których nawet nie dało się sklecić żadnego sensownego śniadania. OK, to też jeszcze bym przeżyła, ale potem przy wychodzeniu patrzę, a tam dla PMów poustawiane dosłownie wieże z pudełek z różnymi smakowitymi pozostałościami z wesela. Ilości ogromne. To nie mogli chociaż paru normalnych rzeczy do jedzenia dać na to śniadanie, skoro tyle tego zostało? Nie ogarnęłam, o co im chodziło z tym "śniadaniem".

[cranberry juice]

Napisane przez piankowa

Jak dla mnie granicą jest 18. Wychodzę z takiego założenia, że jeżeli mam osoby powiedzmy mające lat 16 to nadal rodzice są za nie odpowiedzialne, powiedzmy że taki 16 latek zaprasza swoją koleżankę, która też ma 16 lat- wtedy mam wątpliwości na kogo spada odpowiedzialność w razie w. Z kolei jeżeli 18 zaprosi młodszą koleżankę, no to już przyjmuję, że to on jako dorosła osoba zajmie się swoją towarzyszką.

Jeszcze do tego na weselach alkoholu nie brakuje - stąd pytanie do tych, którzy by zapraszali 16-latki z OT. Nie przeszkadzałby Wam, że OT może sie upić w trzy ? Czy "teściowie" mają pilnować, co OT ich dziecka popija?

Ja powiem szczerze, że nie byłabym zachwycona, gdyby np. 18-letnia kuzynka przyprowadziła na moje wesele 17-letniego chłopaka. No ale z tym już nic nie można zrobić, nie będzie nikt sprawdzać dowodów.

[Małolaty z rodziny oczywiście też sie mogą upić, ale jednak są na imprezie z rodzicami.]


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Arsonist]

Napisane przez cranberry juice

Jeszcze do tego na weselach alkoholu nie brakuje - stąd pytanie do tych, którzy by zapraszali 16-latki z OT. Nie przeszkadzałby Wam, że OT może sie upić w trzy ? Czy "teściowie" mają pilnować, co OT ich dziecka popija?

Ja powiem szczerze, że nie byłabym zachwycona, gdyby np. 18-letnia kuzynka przyprowadziła na moje wesele 17-letniego chłopaka. No ale z tym już nic nie można zrobić, nie będzie nikt sprawdzać dowodów.

[Małolaty z rodziny oczywiście też sie mogą upić, ale jednak są na imprezie z rodzicami.]


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja myślę, że obecność rodziców wpływa dość pionizująco zarówno na samego nastolatka, jak i jego OT i nie spodziewałabym się żadnych ekscesów w takich warunkach... Bo zakładam, że jak nastolatkowie są zapraszani na wesele, to zazwyczaj nie są to znajomi PM, tylko jakieś kuzynostwo/siostrzeńcy/bratankowie, których rodzice też znajdują się na tym weselu. I w tej sytuacji zazwyczaj będą oni siedzieć przy stole razem, więc widzę małe szanse na upicie się pod nosem rodziców. Wiadomo, wszystko jest możliwe... W każdej sytuacji można doszukiwać się jakichś ekstremów, ale ja myślę, że to po prostu kwestia indywidualna - to PMowie najlepiej znają swoich gości (a przynajmniej powinni), wiedzą, czego się po kim spodziewać itp. Jeżeli wiemy, że mamy np. rozsądną, dobrze wychowaną siostrzenicę w wieku lat 16, to można się spodziewać, że raczej nie przytarga jako OT jakiegoś luja. I na tej podstawie można podjąć decyzję, czy zapraszać nastolatka już na dorosłych warunkach, czy jeszcze nie.

[SteveS]

Jakoś nie mieliśmy takiego dylematu z zapraszaniem młodzieży - w sumie tylko jedna kuzynka dostała zaproszenie z OT, miała już ponad 20 lat i była od kilku lat w związku. Reszta - od 16 do 20 lat - dostała zaproszenia bez OT, również ze względu na to, że WSZYSCY oni byli przyjezdni, wszyscy przyjeżdżali z rodzicami i zapewnialiśmy im nocleg, no i do tego - żadne z nich nie ma nawet partnera. Ale też sytuacja inna, bo tutaj kilka osób w zbliżonym wieku. Nie siedzieli z rodzicami, tylko z naszymi znajomymi, parę lat starszymi, i wiem, że nawiązali znajomości - niektórzy np. studiują obecnie w tym samym mieście, w którym mieszkają nasi pracujący już znajomi. Jeśli miałabym ustalić granicę, to raczej byłaby to granica, na której młoda osoba zaczyna studia/pracę, bo to jednak jest jakieś "osobne" życie. Poza tym wiem, że dostając osobne zaproszenie, czuliby się zobowiązani dać prezent, co w rezultacie w przypadku np. 16-latka oznacza dwa prezenty od rodziców, a tego chciałam uniknąć

[mmagduszka]

Napisane przez SteveS

Poza tym wiem, że dostając osobne zaproszenie, czuliby się zobowiązani dać prezent, co w rezultacie w przypadku np. 16-latka oznacza dwa prezenty od rodziców, a tego chciałam uniknąć

A to różnie bywa. U nas np. dostaliśmy "zbiorowe" prezenty od całych rodzin np. ciocia z wujkiem i ich córka z OT czyli de facto 4 osoby dały nam 1 kopertę. W zasadzie wszystkie rodzinne ekipy dawały Nam łączone prezenty. I to nie były dzieci, a osoby dawno po 18, pracujące. My z mężem dawaliśmy miesiąc później oddzielne prezenty z teściami, no ale byliśmy już małżeństwem więc opcję dawania łącznego prezentu wykluczyliśmy

[SteveS]

Napisane przez mmagduszka

A to różnie bywa. U nas np. dostaliśmy "zbiorowe" prezenty od całych rodzin np. ciocia z wujkiem i ich córka z OT czyli de facto 4 osoby dały nam 1 kopertę. W zasadzie wszystkie rodzinne ekipy dawały Nam łączone prezenty. I to nie były dzieci, a osoby dawno po 18, pracujące. My z mężem dawaliśmy miesiąc później oddzielne prezenty z teściami, no ale byliśmy już małżeństwem więc opcję dawania łącznego prezentu wykluczyliśmy

U nas było inaczej - każdy, kto dostał zaproszenie, czyli np. para, dawali osobny prezent. I w rodzinie jest tak "od zawsze" właściwie. My też zresztą tak dajemy I jako para tak samo dawaliśmy prezenty na wszelkie komunie czy osiemnastki.

[mmagduszka]

Napisane przez Arsonist

Co do tego drugiego, przypomniało mi się też jedno wesele z dziwnym dniem następnym. Miejsce akcji: zadupie na końcu świata, gdzie jedyny obiekt gastronomiczny to właśnie ta sala weselna. Rano nie było żadnego "oficjalnego" śniadania, tylko resztki z wesela wrzucone na stół, który ustawiono... w korytarzu. Żeby jeszcze dali coś sensownego do tego jedzenia, to naprawdę nie narzekałabym, ale tam na serio były jakieś pojedyncze resztki, z których nawet nie dało się sklecić żadnego sensownego śniadania. OK, to też jeszcze bym przeżyła, ale potem przy wychodzeniu patrzę, a tam dla PMów poustawiane dosłownie wieże z pudełek z różnymi smakowitymi pozostałościami z wesela. Ilości ogromne. To nie mogli chociaż paru normalnych rzeczy do jedzenia dać na to śniadanie, skoro tyle tego zostało? Nie ogarnęłam, o co im chodziło z tym "śniadaniem".

No to tutaj w sumie to "śniadanie" było na głównej sali. Myślę, że w tym przypadku PM nie dogadali z obsługą tego, że ma niczego nie wystawiać tylko im zapakować Ja też nie ogarniam tego, że skoro jedzenia tyle zostalo, to PM żałują na śniadanie dla gości... no ale każdy ma swoje priorytety

---------- Dopisano o 14:17 ---------- Poprzedni post napisano o 14:13 ----------

Napisane przez SteveS

U nas było inaczej - każdy, kto dostał zaproszenie, czyli np. para, dawali osobny prezent. I w rodzinie jest tak "od zawsze" właściwie. My też zresztą tak dajemy I jako para tak samo dawaliśmy prezenty na wszelkie komunie czy osiemnastki.

U nas różnie. Jak my z mężem bylismy jeszcze parą na studiach to daliśmy z teściami w kopercie kwotę, która była sumą tego, co dalibyśmy pojedynczo. Dodatkowo my i teściowie oddzielnie kupilismy wino i wypisaliśmy kartki z życzeniami. Więc to nie tak że łączony prezent = prezent od jednej pary, pokrywający 4 czy 6 osób

[cranberry juice]

Napisane przez Arsonist

Ja myślę, że obecność rodziców wpływa dość pionizująco zarówno na samego nastolatka, jak i jego OT i nie spodziewałabym się żadnych ekscesów w takich warunkach... Bo zakładam, że jak nastolatkowie są zapraszani na wesele, to zazwyczaj nie są to znajomi PM, tylko jakieś kuzynostwo/siostrzeńcy/bratankowie, których rodzice też znajdują się na tym weselu. I w tej sytuacji zazwyczaj będą oni siedzieć przy stole razem, więc widzę małe szanse na upicie się pod nosem rodziców.

No właśnie ja uważam, że o ile obecność rodziców wpłynie w jakimś stopniu pionizująco na ich dziecko albo stałego chłopaka/dziewczynę dziecka - to w przypadku kolegi przyprowadzonego jako OT już bym taka pewna nie była.

No i ok, PM wiedzą mniej więcej, czego mogą sie spodziewać po swoich gościach - ale w życiu, w życiu nie założyłabym, że z OT na pewno będzie OK. Przecież to są dosłownie obcy ludzie.

Swoją drogą - rownież nigdy w życiu nie posadziłabym "dorosłych nastolatków" z OT razem z rodzicami. Dzieci owszem - niech ich rodzice pilnują. Ale jak ktoś jest juz taki dorosły, żeby go traktować jako dorosłego i zapraszać z OT - to nie wyobrażam sobie, żeby go usadzić miedzy rodzicami i ciocią Krysią.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[AnnLady]

Napisane przez Arsonist

Ja myślę, że obecność rodziców wpływa dość pionizująco zarówno na samego nastolatka, jak i jego OT i nie spodziewałabym się żadnych ekscesów w takich warunkach... Bo zakładam, że jak nastolatkowie są zapraszani na wesele, to zazwyczaj nie są to znajomi PM, tylko jakieś kuzynostwo/siostrzeńcy/bratankowie, których rodzice też znajdują się na tym weselu. I w tej sytuacji zazwyczaj będą oni siedzieć przy stole razem, więc widzę małe szanse na upicie się pod nosem rodziców. Wiadomo, wszystko jest możliwe... W każdej sytuacji można doszukiwać się jakichś ekstremów, ale ja myślę, że to po prostu kwestia indywidualna - to PMowie najlepiej znają swoich gości (a przynajmniej powinni), wiedzą, czego się po kim spodziewać itp. Jeżeli wiemy, że mamy np. rozsądną, dobrze wychowaną siostrzenicę w wieku lat 16, to można się spodziewać, że raczej nie przytarga jako OT jakiegoś luja. I na tej podstawie można podjąć decyzję, czy zapraszać nastolatka już na dorosłych warunkach, czy jeszcze nie.

Tylko że kuzynka Zosia, lat 25 też może przyprowadzić OT (kolegę na potrzeby tej imprezy, którego średnio zna i nie wie jak się zachowuje po alkoholu), który się upije i wywoła awanturę. Tu wiek nie gra roli.
Tak samo wujek Staś też może się upić.

To nie ja popełniam błędy, to mój szajsung...

[cranberry juice]

Napisane przez AnnLady

Tylko że kuzynka Zosia, lat 25 też może przyprowadzić OT (kolegę na potrzeby tej imprezy, którego średnio zna i nie wie jak się zachowuje po alkoholu), który się upije i wywoła awanturę. Tu wiek nie gra roli.
Tak samo wujek Staś też może się upić.

No ale jak wuj Staś i kolega kuzynki Zosi są pełnoletni, to przynajmniej piją zgodnie z prawem

[Mojwa]

Napisane przez cranberry juice

No ale jak wuj Staś i kolega kuzynki Zosi są pełnoletni, to przynajmniej piją zgodnie z prawem

Serio to Cię martwi? Że to niezgodne z prawem?
W ogóle bym o tym nie pomyślała.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cranberry juice]

Napisane przez Mojwa

Serio to Cię martwi? Że to niezgodne z prawem?
W ogóle bym o tym nie pomyślała.

No wiesz, moja impreza, moja wódka - wolę, żeby ją pili pełnoletni.
Ale tak szczerze, to ja bym w ogóle nie pomyślała, żeby zapraszać szesnastkę z OT Więc tak, kwestia alkoholi itp. to jakieś myśli wtórne

[visionAM]

I na weselu byś sprawdzała czy ta 16nastolatka nie pije przypadkiem alkoholu?

Policja, proszę przyjechać na moje wesele

[cranberry juice]

Napisane przez visionAM

I na weselu byś sprawdzała czy ta 16nastolatka nie pije przypadkiem alkoholu?

Policja, proszę przyjechać na moje wesele

Nie Niech rodzice sie zajmują swoim dzieckiem


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[vouvray]

Dziewczyny, dziękuję za odpowiedzi. Nie sądziłam, że opinie na temat zapraszania nastolatków są takie podzielone. Chciałam Was zapytać o zdanie, ponieważ gdy ja byłam w 3 gimnazjum to na całą klasę tylko jedna dziewczyna miała chłopaka i wśród moich znajomych związki wtedy były jakimś wyjątkiem, ale wiem, że teraz to się bardzo zmieniło . Dziewczyna nie ma chłopaka i jest z bardzo religijnego domu, na szczęście problem z noclegiem odpada bo mieszkają ok. 15 km od miejsca wesela, więc kierowca ich odwiezie. Raczej pozostanę przy zaproszeniu jej wraz z rodzicami, mam nadzieję, że to nie jest faux pas i że nikogo nie urażę takim zachowaniem.

[chabrymakiistokrotki]

Napisane przez vouvray

Dziewczyny, dziękuję za odpowiedzi. Nie sądziłam, że opinie na temat zapraszania nastolatków są takie podzielone. Chciałam Was zapytać o zdanie, ponieważ gdy ja byłam w 3 gimnazjum to na całą klasę tylko jedna dziewczyna miała chłopaka i wśród moich znajomych związki wtedy były jakimś wyjątkiem, ale wiem, że teraz to się bardzo zmieniło . Dziewczyna nie ma chłopaka i jest z bardzo religijnego domu, na szczęście problem z noclegiem odpada bo mieszkają ok. 15 km od miejsca wesela, więc kierowca ich odwiezie. Raczej pozostanę przy zaproszeniu jej wraz z rodzicami, mam nadzieję, że to nie jest faux pas i że nikogo nie urażę takim zachowaniem.

Ach, skoro tak stawiasz sprawę, to ja wyrażę moje zdanie: jak się ma taką prawie dorosłą pannicę w rodzinie i przychodzi do zaproszenia jej na wesele, to oczywiście jest się nad czym zastanawiać i rozważyć wszystkie za i przeciw, bo w końcu młodym zależy na samopoczuciu gości weselnych. Ale zaproszenie jej z rodzicami nie jest żadnym faux pas

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez vouvray

Dziewczyny, dziękuję za odpowiedzi. Nie sądziłam, że opinie na temat zapraszania nastolatków są takie podzielone. Chciałam Was zapytać o zdanie, ponieważ gdy ja byłam w 3 gimnazjum to na całą klasę tylko jedna dziewczyna miała chłopaka i wśród moich znajomych związki wtedy były jakimś wyjątkiem, ale wiem, że teraz to się bardzo zmieniło . Dziewczyna nie ma chłopaka i jest z bardzo religijnego domu, na szczęście problem z noclegiem odpada bo mieszkają ok. 15 km od miejsca wesela, więc kierowca ich odwiezie. Raczej pozostanę przy zaproszeniu jej wraz z rodzicami, mam nadzieję, że to nie jest faux pas i że nikogo nie urażę takim zachowaniem.

Ja jestem zdania, że trzeba sobie postawić jasną granicę, np. my dajemy osobne zaproszenia tylko 18+. Tylko jedną kuzynkę zapraszamy z ciocią i wujkiem, mimo, że ma jakieś 35 lat - jest sama, ma rentę, faceta żadnego nie ma i nie chcemy żeby wyglądało, że chcemy osobny prezent od niej. Cała reszta dostaje osobne zaproszenia. O młodzieży poniżej 18 r.ż nawet nie dyskutowaliśmy. Są niepełnoletni, pod opieką rodziców, nastoletnie miłostki nas nie interesują i nie uważamy, że dzieciaki powinny przychodzić na imprezy rodzinne z OT.