Majówki 2016 - część trzecia

[martunia_199]

Napisane przez agassek

Dzisiaj mama powiedziała mi coś mega smutnego taka babka którą znamy troszkę była w ciąży, miała termin porodu kilka dni przed świętami, pojechała do szpitala, bo przestała czuć ruchy, okazało się, że dzidziuś owinął się pępowiną i zmarł musiała urodzić naturalnie martwe dziecko, potworne... aż się nie chce wierzyć. Serio nie robią cc w takim wypadku? Nie wyobrażam sobie, co ona teraz musi przeżywać, w ogóle śmierć dziecka i jeszcze ten poród, taka trauma... nie mogę przestać o nich myśleć


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Moja kuzynka niestety musiała również rodzic naturalnie martwe dzieciątko i też była już bardzo bliska rozwiązania. Nawet się jej lekarz spytał czy chce zobaczyć mała. Nie chciała... jej tato tylko widział...
I niestety moja koleżanka w zeszłym roku (dokładnie wtedy gdy ja się dowiedziałam że jestem w ciąży) także naturalnie rodziła dzieciątko które było bardzo chore i po porodzie umarło ((

Własnie przeżyliśmy horror krzyku płaczu z bolu/przebodzcowania sama nie wiem ale to było straszne. Teraz śpi u taty na rękach po nurofenie... nawet mleczka nie chcial. Mam nadzieję że to nie uszy a tylko ząbki albo inne dziadostwo

Dobranoc

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Monanka83]

Ita, Ann hahaha, i nie będziecie miały bogów cudzych przede mną.

[agassek]

Napisane przez Monanka83

A wiesz że ja też nie wiedziałam? Może mówili coś jak ją wyjęli ale nie było ze mną wielkiego kontaktu więc nie wiem. W każdym razie dopiero w domu przeczytałam dokumenty ze szpitala i tam było napisane. Zapytałam K. Czy faktycznie, potwierdził bo widział i na tym moja wiedza na ten temat się kończy. Może przez to nie schodziła do kanału, tego nie wiem...

Maryś też nie chciał się wstawić w kanał rodny, ale nie znam przyczyny
Straszne, cała ciąża to jakiś tam stres, pierwszy trymestr najgorszy, potem te badania genetyczne niby końcówka i wszystko ok, a tu jeszcze podczas porodu coś może pójść nie tak

Martunia, smutne okazuje się, że wiele z nas ma wśród znajomych takie historie...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Monanka83]

Napisane przez agassek

Maryś też nie chciał się wstawić w kanał rodny, ale nie znam przyczyny
Straszne, cała ciąża to jakiś tam stres, pierwszy trymestr najgorszy, potem te badania genetyczne niby końcówka i wszystko ok, a tu jeszcze podczas porodu coś może pójść nie tak

Martunia, smutne okazuje się, że wiele z nas ma wśród znajomych takie historie...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To był mój największy strach przez całą ciążę, że na finiszu coś pójdzie nie tak. Na szczęście mam swoje zdrowe, cudowne szczęście

[czekooladki]

Napisane przez Anika1986

Myślę, że bez diety się nie obejdzie

U mnie te dwie dzisiaj jak do tej pory to był krzyk, przypięcie do piersi na parę łyczków - max 2 minutki. I dalej spanie. W sumie można powiedzieć, że to prawie jak podanie smoczka

Taaa, najpierw dieta, a potem liposukcja żołądka
Chociaż Huba chyba przejęła się tą nadwagą bo wkłada paluszki do gardła i prowokuje odruch wymiotny - to chyba bulimia?

Napisane przez agassek

Dzisiaj mama powiedziała mi coś mega smutnego taka babka którą znamy troszkę była w ciąży, miała termin porodu kilka dni przed świętami, pojechała do szpitala, bo przestała czuć ruchy, okazało się, że dzidziuś owinął się pępowiną i zmarł musiała urodzić naturalnie martwe dziecko, potworne... aż się nie chce wierzyć. Serio nie robią cc w takim wypadku? Nie wyobrażam sobie, co ona teraz musi przeżywać, w ogóle śmierć dziecka i jeszcze ten poród, taka trauma... nie mogę przestać o nich myśleć


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Niestety też znam taką historię - koleżanka z pracy.
Jeszcze pamiętam , że opowiadała, że najgorsze są noce jak słyszy jak u sąsiadów przez ścianę dzieciątko płacze ... . Na szczęście kolejnym razem już wszystko poszło dobrze i ma córeczkę starszą od Ali o 5 miesięcy. Ale w konsekwencji tych przeżyć to chuchają i dmuchają na tą małą.

[agassek]

Napisane przez Monanka83

To był mój największy strach przez całą ciążę, że na finiszu coś pójdzie nie tak. Na szczęście mam swoje zdrowe, cudowne szczęście

Dokładnie

Ja Wam powiem (to chore), że całą ciążę podczytywałam wątek aniołkowych mam, żeby w razie czego być przygotowaną na najgorsze... to nie jest normalne, wiem.

Napisane przez czekooladki

Niestety też znam taką historię - koleżanka z pracy.

Jeszcze pamiętam , że opowiadała, że najgorsze są noce jak słyszy jak u sąsiadów przez ścianę dzieciątko płacze ... . Na szczęście kolejnym razem już wszystko poszło dobrze i ma córeczkę starszą od Ali o 5 miesięcy. Ale w konsekwencji tych przeżyć to chuchają i dmuchają na tą małą.

Ta dziewczyna, którą znam ma 11-letnią córkę, ona sama ma chyba ok. 35 lat, jestem ciekawa czy jeszcze się zdecyduje na kolejną ciążę...

Ale temat zapodałam na noc. Przepraszam. Męczy mnie to okropnie

Dobranoc

Moje dziecko nie musi już czuć się pokrzywdzone dostało pierwszą grająco-świecącą zabawkę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[RosesAreRed]

Napisane przez gosiaczekbtm

Jestem wczoraj u lekarza z małym. Gadka szmatka juz z 10min i nagle babka pyta " pani jest matką tego dziecka? " sobie myślę wtf?! Ale kulturalnie odpowiadam "tak ja, a dlaczego pani o to pyta?" a ta do mnie " a nic, nic tak tylko, bo syn jest wogole do pani niepodobny "

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Trza bylo mowic, że ze skrzynki se wzielas i przyszlas tylko zrobic przeglad

---------- Dopisano o 00:45 ---------- Poprzedni post napisano o 00:42 ----------

Napisane przez Monanka83

Ja tylko na chwilę

---------- Dopisano o 00:48 ---------- Poprzedni post napisano o 00:45 ----------

Napisane przez agassek

Dzisiaj mama powiedziała mi coś mega smutnego taka babka którą znamy troszkę była w ciąży, miała termin porodu kilka dni przed świętami, pojechała do szpitala, bo przestała czuć ruchy, okazało się, że dzidziuś owinął się pępowiną i zmarł musiała urodzić naturalnie martwe dziecko, potworne... aż się nie chce wierzyć. Serio nie robią cc w takim wypadku? Nie wyobrażam sobie, co ona teraz musi przeżywać, w ogóle śmierć dziecka i jeszcze ten poród, taka trauma... nie mogę przestać o nich myśleć


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Skarbie ty moje. Moja siostra cioteczna rodzila tak dziecko w 38tc... tez pojechala ze nie czuje ruchow i tez to byla wina pepowiny. To byla jej pierwsza ciaza. Teraz jest mama 2 super dziewczynek. Jedna z nich to moja chrzesnica

Manuuuuuu, jak to nie masz nikogo? A my? Kto tak wiernie sterczy pod twym blokiem jak nie ja i Emi?

Mloda sie chyba przebodzcowala, bo dzisiejsze usypianie to byl horror. Do 23 imprezowala, potem chusta, nieudany transfer, rozbudzenie, zabawa na lozku w przygaszonym swietle, a na koniec pol godziny ryku i wrzasku niewiadomooco Niech mnie ktos przytuli

[biedronkadancer]

Dziewczyny trochę zaczynam panikować, bo gorączka nie za ciekawa u Iguli. Wczoraj o 3 rano dostała czopera ( od piątku dostaje, w piątek wieczorem okolo godziny podania czopka do 40 stopni dochodziło), a przed 6 obudzilo mnie przeczucie, że coś jest nie tak a miala znowu 40 stopni (przy takiej temperaturze po leku spada do ok. 38) i musiałam podać paracetamol "na zakładkę" z ibuprofenem, niestety posiedział w żołądku 20 minut, bo potem zwymiotowala po kropelkach kolejnych, ake coś tam zdążyłam zadzialac. Dziś wieczorem bylo 39,7, ale teraz normalnie jeszcze jest po czoperze 37,5. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie jak jeszcze w piątek gdy bylo 38,5-39 robilam jej oklady w strategicznych miejscach i taka zadowolona z siebie zmierzylamjej temperature, a ona zamiast spadac chociaż trochę to urosla do niewiele ponjzej 40. Niby mam nastawienie, ze goraczka to dobry stan o ile dziecko w humorze, pomaga leczyc, starszej tez szybciej dam ibuprofen jak ja nogi bola i spac nie moze niz jak ma goraczke, wole jej oklady i kąpiele robic a przy Idze to zdebialam i boje się wzrostu goraczki przed pora podania leku, a i tak jej robimy do tego oklady i kąpiele. Jutro mamy jej zrobić crp, wg zalecen lekarki (ostatnie crp robiliśmy w pt) i waham się czy isc prywatnie do lab czy do szpitala się na sor pchac i przy okazji by ja przebadali. Nie wiem sama, a jej lekarka ma dyzur w szpitalu w miasteczku obok. Oby ta temperatura jutro zaczela spadać. Spie z moim rzepem na rękach, ale na szczęście mampomoc lekką mojego gacha, chociaż dzisiaj musiał w pracy być, ale zawsze coś. No i mam się na kogo wydrzec, powodem jest to, ze niby on robi cos nie tak a tak na serio to ja po prostu jestem zestresowana.

A i jeszcze dołączę się do dyskusji o blw i wychowywaniu dzieci. Też jestem z tego trendu "new age" nie chwalić, nie karać, bez zabawek grających, nosić, kp, tulic, płakać, czekać na gotowość, pozwalac na samodzielnosc, okladac przy goraczce)) Z tym chwaleniem to nie jest tak, ze jest zakaz tylko konstruktywnie chwale za wysilek, za różnorodność, pytam czy jej się podoba i wydaje mi się, ze mimo wszystko zajmuje to wiecej czasu i chęci niż rzucenie pięknie brawo super. Nie nagradzam i nie karze, wiec mam to z glowy )) Blw to wiadomo, starsza karmilam na mieście no i po pierwszym roku życia jak sama prosila, zeby ja nakarmić. A i ona lubi jak się ją kiwi karmi, do tej pory pomagam młodszej przy piciu z kubka/szklanki i przy jedzeniu jak jest czegos malutko juz a jej bardzo smakuje i nie chce żeby na podloge zrzucila a tamby już pies przechwycil.
Czasami się lapie na tym, jak corka zaklada bluzke i mowi - taka piekna bluzke mam (a to jakas sprana itd), bo ja pani przebierala w przedszkolu pewnie(mimo ze przedszkole tez niby bez kar i nagród i oceniania, czyli w moim odczuciu chwalenie tez jest ocena) i tak jej się powiedzialo, żeby dziecku nie było smutno, ze musi się przebierac bo się zupa oblalo czy posikalo podczas drzemki. Na moje oko to stwierdzenie córki, , ze cos jest piekne to nawet śmiesznie nie brzmiało tylko tak żałośnie, ze my dorośli taki teatrzyk robimy dzieciom. Z rysunkami tez przybiegala szukajac uznania, ale tez się uspokoiła i juz tego nie potrzebuje. Tak samo nikt jej nie uczy, że trzeba się dzielic, sluchac wszystkiego bez gadania - lubimy dyskutować, jesc wszystko, usmiechac się, nie plakac itd. Ma byc zadowolona z siebie a moze byc niezadowolona z nas a nie dążyć do naszego zadowolenia.

[pluszowy_kot]

Znowu mi moje kocię zaczęło szaleć...o 2 podniósł peryskop i postanowił pobuszować, moje udawanie, że śpię niewiele pomogło. I może mu ktoś wytłumaczy, że takie bąble nie powinny spać na poduszce tylko na płaskim? Bo oczywiście moja poduszka jest do spania najlepsza, na szczęście to prawie flak...

A jeszcze co do tych trendów w wychowaniu to poczułam się jak "internetowa" mamuśka. Piszę z kuzynką, tą mamą skrajnego wcześniaczka, o której pisałam Wam jeszcze w ciąży, że miała być tak jak my, majówką a w 29tc odkleiło jej się łożysko. Spytała, czy Wojtul już je obiadki (słoiczki) i powiedziałam, że my do 6 miesiąca czekaliśmy i papki daję tylko ze względu na operację, gdyby nie to od początku jechałabym na BLW. To mnie spytała co to jest BLW

[martunia_199]

Dzień dobry

Wszystkie dzieci grzecznie śpią My niestety już od godziny się bujamy. Nie była to dobra noc, oj nie byla

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[biedronkadancer]

Ehh, dzień dobry. My też po walce z przebieraniem itd., teraz sytuacja podobna jak wczoraj o tej porze tylko zmadrzalam i czekam z dzieckiem bez ruchu az lek się chociaż 20minut w żołądku utrzyma. Ehh, chyba spakuje się do szpitala i pojade spakowana do labu.

[monika2736]

Jak lezalam w ciazy w szpitalu to też była kobieta która w 8 miesiącu urodziła martwe dziecko bo było owinięte pepowina:-( straszna tragedia, nawet nie chce wiedzieć co czuli rodzice :-(

Wojtuś jak się później okazało też był owiniety pepowina, nikt mi o tym na sali porodowej nie powiedzial, dopiero przeczytałam wypis ze szpitala i ręce mi zadrzaly:-( ale już rodzice pytali się mnie o to w szpitalu bo Wojtuś miał czerwona szyje i łuszczyla mu się skóra dosyć mocno, a utrzymowalo się to 3 dni po porodzie, a to jednak pepowona...

[Iwonia27]

Jejciuuu jestem jestem dziekuje za zainteresowanie losem mym.
Jestem z Wami na bierzaco. Co wieczor nadrabialam i jakiez bylo zdziwienie moje ktoryms razem gdy widzialam 60 postow do tylu mysle ok zaraz przerobie tyle ze nie odswiezylam apki i bylo ich okolo 200
Duuzo sie tu dzialo ale wybaczcie nie dam rady sie odniesc moja chorobowa łepetyna kompletnie nie kodowala informacji.
No ale juz jest ok. Wyleczylam sie samym czosnkiem. Czasem sobie zakaszle ale to juz pikuś. Niuniutek zlapal cos ode mnie ale pokichał i niestety zaczal kaszlac ale juz jest ok. Poradził sobie z czosnkiem w mleniu
Noc dzisiejsza spoooooczko pobudki 2, 6.30 w ogole bez D. w pokoju sa takie fajowe. Z nim czy chrapie czy nie sa co dwie godz jakies złe fluidy facet wytrwarza czy co?
Z nowych umiejetnosci to na brzuchu juz nie lezy jak kłoda tylko cos probuje temat pełzania ogarnac ale to jeszcze byle jak. No ale druga umiejetnosc to jest meeeeega przydatna otóż Jogurtek od jakichs 2-3 nocy SAM ALE TO SAM obsługuje w nocy smoczula!!! Oooooł jeeeeea co za komfort i wygoda.

---------- Dopisano o 09:17 ---------- Poprzedni post napisano o 09:17 ----------

Przesylam mnostwo pozytywnej energii innym chorującym. Oby jak najszybciej Was pusciło. Biedne dzidziulki...

---------- Dopisano o 09:20 ---------- Poprzedni post napisano o 09:17 ----------

Co do tak traumatycznych przezyc przy porodzie to znam jedna dziewczyne ktora tez urodzila niezywego synka. Jezuuuu tragedia.

---------- Dopisano o 09:23 ---------- Poprzedni post napisano o 09:20 ----------

Co do jedzenia. U nas stoimy w miejscu albo i sie cofamy. Nie wiem co mu dawac z tego co lekarka mowila to jedynie ziemniak marchewka jablko i banan sa dla niego bezpieczne a no i ten krolik.
Wczoraj wieczorem wysypalo mu brzuch ale po czym jak nic nowego nie było?
Nie wiem nie ogarniam. W takim tempie to on rok skonczy i pare produktow dopiero sprobuje.

[asiaczek]

Napisane przez Iwonia27

Jejciuuu jestem jestem dziekuje za zainteresowanie losem mym.
Jestem z Wami na bierzaco. Co wieczor nadrabialam i jakiez bylo zdziwienie moje ktoryms razem gdy widzialam 60 postow do tylu mysle ok zaraz przerobie tyle ze nie odswiezylam apki i bylo ich okolo 200
Duuzo sie tu dzialo ale wybaczcie nie dam rady sie odniesc moja chorobowa łepetyna kompletnie nie kodowala informacji.
No ale juz jest ok. Wyleczylam sie samym czosnkiem. Czasem sobie zakaszle ale to juz pikuś. Niuniutek zlapal cos ode mnie ale pokichał i niestety zaczal kaszlac ale juz jest ok. Poradził sobie z czosnkiem w mleniu
Noc dzisiejsza spoooooczko pobudki 2, 6.30 w ogole bez D. w pokoju sa takie fajowe. Z nim czy chrapie czy nie sa co dwie godz jakies złe fluidy facet wytrwarza czy co?
Z nowych umiejetnosci to na brzuchu juz nie lezy jak kłoda tylko cos probuje temat pełzania ogarnac ale to jeszcze byle jak. No ale druga umiejetnosc to jest meeeeega przydatna otóż Jogurtek od jakichs 2-3 nocy SAM ALE TO SAM obsługuje w nocy smoczula!!! Oooooł jeeeeea co za komfort i wygoda.

---------- Dopisano o 09:17 ---------- Poprzedni post napisano o 09:17 ----------

Przesylam mnostwo pozytywnej energii innym chorującym. Oby jak najszybciej Was pusciło. Biedne dzidziulki...

---------- Dopisano o 09:20 ---------- Poprzedni post napisano o 09:17 ----------

Co do tak traumatycznych przezyc przy porodzie to znam jedna dziewczyne ktora tez urodzila niezywego synka. Jezuuuu tragedia.

---------- Dopisano o 09:23 ---------- Poprzedni post napisano o 09:20 ----------

Co do jedzenia. U nas stoimy w miejscu albo i sie cofamy. Nie wiem co mu dawac z tego co lekarka mowila to jedynie ziemniak marchewka jablko i banan sa dla niego bezpieczne a no i ten krolik.
Wczoraj wieczorem wysypalo mu brzuch ale po czym jak nic nowego nie było?
Nie wiem nie ogarniam. W takim tempie to on rok skonczy i pare produktow dopiero sprobuje.

Taaa.. My co prawda mamy jeść brokuły, kalafiora itp ale też nam rozszerzanie idzie jak krew z nosa. Jak mu się policzki robią bardziej czerwone to nie wiem czy to po czymś nowym czy tamto się nie zagoiło do końca.

Jeju,nie wyobrażam sobie urodzić martwego dziecka. współczuję każdej kobiecie, która musiała przez to przejść. Moja teściowa co prawda urodziła zdrowe dziecko, zabrali córeczkę do domu, ale po dwóch tygodniach dziecko zmarło. Nie wiem, czy bym się zdecydowała ponownie na dzieci.

U nas trzy dni koszmarnych nocy i dni to chyba skutek szczepienia na pneumokoki. Dziś noc była super. Kurcze, a myślałam, że to może ząb






Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[manufakturapiekna]

Napisane przez agassek

Dzisiaj mama powiedziała mi coś mega smutnego taka babka którą znamy troszkę była w ciąży, miała termin porodu kilka dni przed świętami, pojechała do szpitala, bo przestała czuć ruchy, okazało się, że dzidziuś owinął się pępowiną i zmarł musiała urodzić naturalnie martwe dziecko, potworne... aż się nie chce wierzyć. Serio nie robią cc w takim wypadku? Nie wyobrażam sobie, co ona teraz musi przeżywać, w ogóle śmierć dziecka i jeszcze ten poród, taka trauma... nie mogę przestać o nich myśleć


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U mnie w otoczeniu jakos sporo takich tragedii


Tak jak wczesniej bylo powiedziane cc to powazna operacja, po sn dziewczyny po paru cyklach moga starac sie o kolejna ciaze.

Napisane przez martunia_199

Moja kuzynka niestety musiała również rodzic naturalnie martwe dzieciątko i też była już bardzo bliska rozwiązania. Nawet się jej lekarz spytał czy chce zobaczyć mała. Nie chciała... jej tato tylko widział...
I niestety moja koleżanka w zeszłym roku (dokładnie wtedy gdy ja się dowiedziałam że jestem w ciąży) także naturalnie rodziła dzieciątko które było bardzo chore i po porodzie umarło ((

Własnie przeżyliśmy horror krzyku płaczu z bolu/przebodzcowania sama nie wiem ale to było straszne. Teraz śpi u taty na rękach po nurofenie... nawet mleczka nie chcial. Mam nadzieję że to nie uszy a tylko ząbki albo inne dziadostwo

Dobranoc

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Biedny Tymus, dzis lepiej?

Napisane przez agassek

Dokładnie

Ja Wam powiem (to chore), że całą ciążę podczytywałam wątek aniołkowych mam, żeby w razie czego być przygotowaną na najgorsze... to nie jest normalne, wiem.



Ta dziewczyna, którą znam ma 11-letnią córkę, ona sama ma chyba ok. 35 lat, jestem ciekawa czy jeszcze się zdecyduje na kolejną ciążę...

Ale temat zapodałam na noc. Przepraszam. Męczy mnie to okropnie

Dobranoc

Moje dziecko nie musi już czuć się pokrzywdzone dostało pierwszą grająco-świecącą zabawkę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja troche tez podczytywalam, po tym jak mialam krwawienia zaczelam.

Napisane przez RosesAreRed

Trza bylo mowic, że ze skrzynki se wzielas i przyszlas tylko zrobic przeglad

---------- Dopisano o 00:45 ---------- Poprzedni post napisano o 00:42 ----------




---------- Dopisano o 00:48 ---------- Poprzedni post napisano o 00:45 ----------


Skarbie ty moje. Moja siostra cioteczna rodzila tak dziecko w 38tc... tez pojechala ze nie czuje ruchow i tez to byla wina pepowiny. To byla jej pierwsza ciaza. Teraz jest mama 2 super dziewczynek. Jedna z nich to moja chrzesnica

Manuuuuuu, jak to nie masz nikogo? A my? Kto tak wiernie sterczy pod twym blokiem jak nie ja i Emi?

Mloda sie chyba przebodzcowala, bo dzisiejsze usypianie to byl horror. Do 23 imprezowala, potem chusta, nieudany transfer, rozbudzenie, zabawa na lozku w przygaszonym swietle, a na koniec pol godziny ryku i wrzasku niewiadomooco Niech mnie ktos przytuli

Koooochane a gdzie szalalyscie wczoraj?

Napisane przez martunia_199

Dzień dobry

Wszystkie dzieci grzecznie śpią My niestety już od godziny się bujamy. Nie była to dobra noc, oj nie byla

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U nas tez kiepsko, 2h spalaw

---------- Dopisano o 09:44 ---------- Poprzedni post napisano o 09:32 ----------

Napisane przez biedronkadancer

Ehh, dzień dobry. My też po walce z przebieraniem itd., teraz sytuacja podobna jak wczoraj o tej porze tylko zmadrzalam i czekam z dzieckiem bez ruchu az lek się chociaż 20minut w żołądku utrzyma. Ehh, chyba spakuje się do szpitala i pojade spakowana do labu.

Jak u Was sytuacja?

[ola0605]

Napisane przez asiaczek

Taaa.. My co prawda mamy jeść brokuły, kalafiora itp ale też nam rozszerzanie idzie jak krew z nosa. Jak mu się policzki robią bardziej czerwone to nie wiem czy to po czymś nowym czy tamto się nie zagoiło do końca.

Jeju,nie wyobrażam sobie urodzić martwego dziecka. współczuję każdej kobiecie, która musiała przez to przejść. Moja teściowa co prawda urodziła zdrowe dziecko, zabrali córeczkę do domu, ale po dwóch tygodniach dziecko zmarło. Nie wiem, czy bym się zdecydowała ponownie na dzieci.

U nas trzy dni koszmarnych nocy i dni to chyba skutek szczepienia na pneumokoki. Dziś noc była super. Kurcze, a myślałam, że to może ząb






Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mojej mamie też pierwsze dziecko zmarło po 2 tygodniach. Mimo, ze ma nas jeszcze 5 i minęło już chyba 38 lat to nadal ma łzy w oczach jak o tym wspomni, ale ona chyba z tatą ma żal do siebie, ze pojechali do takiego szpitala a nie innego.
A pępowina Maja też była owinięta i też się dowiedziałam jak przeczytałam książeczkę. Pamietam, ze jak ją wyciągali to dość chwile nie płakała i potem taka ulga jak ją usłyszałam.
Miłej niedzieli mamusie nas dziś odwiedzają przyszłe mamusie styczniowe

[Iwonia27]

Asiaczek no dokladnie tez nie wiem czy jak cos mu sie pojawia to czy stare sie pogorszylo czy to juz nowe.
Ta nowa lekarka mowila nam ze jak cos go uczula to nawet z opoznieniem 3 dniowym wiec to dopiero zagadka.

[gosiaczekbtm]

Moja dalsza znajoma straciła bliźniaki na dwa tygodnie przed tp nie pamiętam co było przyczyną, że obydwoje zmarli. Teraz ma ddwójkę cudownych dzieciaków.

Czy waszym dzieciakom zmienia lub zmienił się już kolor oczu? Internety podajo, że ok roku nawet do 3lat to może potrwać. Podwójne mamity, a jak to było z waszymi dzieciaczkami?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ola0605]

Moja ma cały czas niebieskie

[Anika1986]

Napisane przez agassek

Dzisiaj mama powiedziała mi coś mega smutnego taka babka którą znamy troszkę była w ciąży, miała termin porodu kilka dni przed świętami, pojechała do szpitala, bo przestała czuć ruchy, okazało się, że dzidziuś owinął się pępowiną i zmarł musiała urodzić naturalnie martwe dziecko, potworne... aż się nie chce wierzyć. Serio nie robią cc w takim wypadku? Nie wyobrażam sobie, co ona teraz musi przeżywać, w ogóle śmierć dziecka i jeszcze ten poród, taka trauma... nie mogę przestać o nich myśleć


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Straszna historia... cieszmy się z naszych kochanych maleństw...

Napisane przez Monanka83

To był mój największy strach przez całą ciążę, że na finiszu coś pójdzie nie tak. Na szczęście mam swoje zdrowe, cudowne szczęście

Oprócz końcówki ciąży, bałam się też, że coś nie tak może pójść w trakcie porodu.

Co do owinięcia pępowiną - podobno zdarza się bardzo często, ale lekarze o tym nie mówią, bo samo w sobie to nie jest zagrożeniem dopóki się to owinięcie nie zaciśnie. Chodzi o to, aby nie stresować też ciężarnej, bo i tak jak dziecko jest w brzuchu to z tym nic nie da się robić...

U nas po dwóch wieczornych pobudkach, jak sobie wczoraj ponarzekałam, to od 22.30 przespał do 8.20... Chyba kolejne zęby na horyzoncie... albo dentinox działa usypiająco

U nas po urodzeniu miał praktycznie czarne oczy, troszeczkę zjaśniały, ale dalej ma ciemny brąz. W sumie ma dość podobne do męża, wic liczę, ze już takie zostaną

[manufakturapiekna]

Napisane przez gosiaczekbtm

Moja dalsza znajoma straciła bliźniaki na dwa tygodnie przed tp nie pamiętam co było przyczyną, że obydwoje zmarli. Teraz ma ddwójkę cudownych dzieciaków.

Czy waszym dzieciakom zmienia lub zmienił się już kolor oczu? Internety podajo, że ok roku nawet do 3lat to może potrwać. Podwójne mamity, a jak to było z waszymi dzieciaczkami?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U Zo widac zmiane, na poczatku miala granatowe. Teraz rozjasnily sie do niebieskich a w srodku pojawiaja sie akcenty zoltego. Wiec niestety patrzalki beda po tacie

[Monanka83]

U Niny od poczatku niebieskie po tacie, nic się nie zmienia w temacie.

Właśnie wstałam! Słodziaki dały mi się dziś wyspać wstałam akurat na karmienie i drzemkę więc maluta śpi a ja piję kawkę i jem śniadanko.

Potem wybieramy się na zakupy dla K. Chłopak już ma spazmy. Nienawidzi tego

[martunia_199]

Napisane przez manufakturapiekna

U mnie w otoczeniu jakos sporo takich tragedii


Tak jak wczesniej bylo powiedziane cc to powazna operacja, po sn dziewczyny po paru cyklach moga starac sie o kolejna ciaze.





Biedny Tymus, dzis lepiej?


Ja troche tez podczytywalam, po tym jak mialam krwawienia zaczelam.



Koooochane a gdzie szalalyscie wczoraj?



U nas tez kiepsko, 2h spalaw

---------- Dopisano o 09:44 ---------- Poprzedni post napisano o 09:32 ----------


Jak u Was sytuacja?

Od rana maruda u nas jakiś taki nie wyraźny do tego wszystkiego jest dziękujemy za troskę

Napisane przez gosiaczekbtm

Moja dalsza znajoma straciła bliźniaki na dwa tygodnie przed tp nie pamiętam co było przyczyną, że obydwoje zmarli. Teraz ma ddwójkę cudownych dzieciaków.

Czy waszym dzieciakom zmienia lub zmienił się już kolor oczu? Internety podajo, że ok roku nawet do 3lat to może potrwać. Podwójne mamity, a jak to było z waszymi dzieciaczkami?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Córce niebieskie zostały do teraz

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Monanka83]

Zdrowotne buziaki dla wszystkich maluchów

Kaylla, jak Majeczka dziś ?

[martunia_199]

Dziewczyny z czego robicie inhalacje? Tylko sól fizjologiczna? Ile ml?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[biedronkadancer]

Napisane przez manufakturapiekna

U mnie w otoczeniu jakos sporo takich tragedii


Tak jak wczesniej bylo powiedziane cc to powazna operacja, po sn dziewczyny po paru cyklach moga starac sie o kolejna ciaze.





Biedny Tymus, dzis lepiej?


Ja troche tez podczytywalam, po tym jak mialam krwawienia zaczelam.



Koooochane a gdzie szalalyscie wczoraj?



U nas tez kiepsko, 2h spalaw

---------- Dopisano o 09:44 ---------- Poprzedni post napisano o 09:32 ----------


Jak u Was sytuacja?

Dziękuję, czekamy na ip po pobraniu krwi, osluchowo czysto, ale krew kapala a nie leciala jak w piatek, więc ciut odwodniona. Wenflon wyrwala, teraz spi przy piersi. Tak jak starsza od małego plakala tylko przy pobieraniu krwi i czasami przy ogladaniu gardła tao mlodsza drze się na sam widok lekarza, masakra, pewnie przez te jej czeste przygody z badaniami i szpitalem.

Napisane przez gosiaczekbtm

Moja dalsza znajoma straciła bliźniaki na dwa tygodnie przed tp nie pamiętam co było przyczyną, że obydwoje zmarli. Teraz ma ddwójkę cudownych dzieciaków.

Czy waszym dzieciakom zmienia lub zmienił się już kolor oczu? Internety podajo, że ok roku nawet do 3lat to może potrwać. Podwójne mamity, a jak to było z waszymi dzieciaczkami?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Moja znajoma rodzila juz martwe dzoecko, 40tc, 1.5 doby wcześniej byla na ip bo ruchy slabiej czula, ale wszystko bylo ok i ja wypuscili. Po 3 miesiacach byla znow w ciąży i rok po śmierci synka urodzila coreczke, zdrowa.
Starsza córka 3l. wciąż niebieskie, ale mniej intensywny kolor. Iga tez ma juz mniej intensywny odcień niebieskiego.

Napisane przez martunia_199

Dziewczyny z czego robicie inhalacje? Tylko sól fizjologiczna? Ile ml?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Z hipertonicznej (mgiełka solankowa), albo z pomieszanych z fizjologiczna

[gosiaczekbtm]

Pytam o te oczka, bo oboje z mężem mamy bardzo ciemne, a wydaje mi się,że Mikusiowi zrobiły się jaśniejsze, i fajnie by było jakby tak zostało (co oczywiście jest możliwe)

---------- Dopisano o 11:04 ---------- Poprzedni post napisano o 10:58 ----------

Jutro mamy pobranie krwi (morfologia) i jak to w końcu jest... Trzeba przerwę między karmieniem a pobraniem robić, czy lepiej dac pierś bo łatwiej ta krew leci? Już się kurna pogubilam a zapomniałam zadzwonić do przychodni.

[pluszowy_kot]

Moja mama strasznie się bała owinięcia pępowiną, bo mnie po czymś takim ledwo odratowali. Poród trwał dłuuuugo a nagle podobno zaczął się ruch, krzyk, zleciało się pełno lekarzy i zaczęli się mamie rzucać na brzuch i mnie wyciskać. Okazało się, że byłam zawinięta pępowiną i już się dusiłam, do tego pępowina mnie trzymała i dlatego nie mogłam wyjść. Urodziłam się już sina i bez odruchów, nawet mnie nie pokazali tylko od razu na resuscytację a potem pod tlen. Później była przerażona jak się okazało, że znowu jest w ciąży, na szczęście z moją siostrą poszło szybko i sprawnie.

[agassek]

Kurde, wczoraj poszliśmy na te pierogi i do znajomych, Marysia w zasadzie wydawała mi się zdrowa, delikatnie nos zapchany i kaszelek raz, może dwa w ciągu dnia. Noc paskudna, widać, że się męczy- smary po pas, kaszel, temperatury nie ma. Jutro idziemy do lekarza

Dużo teraz dzieciaczków chorych, Tymek, Maja, Iga... pewnie o kimś zapomniałam zdrowia dla wszystkich

Kocie, nie dziwię się, że mama bała się kolejnej ciąży dobrze, że jak widać są to na szczęście "tylko" nieszczęśliwe zbiegi okoliczności i, jak pokazują historie z Waszego otoczenia, nie mają wpływu na kolejne ciąże i porody

Jeżeli chodzi o oczka, to nie potrafię powiedzieć, jaki kolor ma Marysia czasem brązowe (po tacie), czasem szaroniebieskie po mnie


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Iwonia27]

Ooo kurtyna ale historie z tymi porodami i pępowinami. Straszne przezycia.
U nas gorne zęby idą. Maruda sie robi wieczorna. Chyba bardziej niz przy dolnych.
Jeszcze stary nie ma cierpliwosci do niego i sama praktycznie wieczorami nosze, zabawiam...

---------- Dopisano o 12:35 ---------- Poprzedni post napisano o 12:34 ----------

Kolor oczu sie zmienil. Z szarych jak moje na szarobrazowe. Czyli beda pewnie brazowe jak tati.
Fajnie to wyglada. Jasny blondynek z ciemnymi oczkami.
Tyle ze wlosy mu pewnie zciemnieją. D. tez mial jasne a teraz ciemny braz.