Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 65.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

A ja uważam, że zadania domowe powinny być w takiej formie, że uczeń może zrobić je sam.
Każde dziecko ma inny potencjał intelektualny w domu, jedno będzie miało rodzica, który nie pracuje i może mu poświęcić całe popołudnia, inne będzie miało rodzica alkoholika, którego ostatnim zainteresowaniem będzie praca domowa dziecka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_vixen_]

Napisane przez K1987

Ja spotkałam się też ze stwierdzenieniem, że od tego jest nauczyciel żeby dziecku wytłumaczył, a nie że rodzice muszą materiał z dzieckiem przerabiac.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

W idealnym świecie pewnie tak. W polskiej szkole w pierwszej klasie jest jakieś 25 uczniów, cześć pewnie z jakimiś deficytami, cześć zaniedbanych wychowawczo, niektórzy pierwszy raz w życiu książkę trzymają i jakim cudem jeden nauczyciel ma ogarniać wszystkich, i tych zdolnych, i tych na pograniczu upośledzenia umysłowego.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

[1=7ae4e73d4b096fedcc3cca3 dacf09e293fa96405_68a3b07 1c8cd0;88448244]A mnie z kolei dziwi, jak niektórzy siedzą przy dziecku przez cały czas, jak dzieci odrabiają lekcje. Rozumiem sprawdzić, czy dziecko rozwiązało wszystkie zadania, czy zrobiło dobrze, wytłumaczyć gdzie zrobiło błędy, ale siedzieć i rozwiązywać zadanie po zadaniu przez np. dwie godziny to gruba przesada.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


No tez dla mnie to przesada u mnie nawet dzieci nie dają do sprawdzania... młoda wysyła i dostaje info zwrotne.
Rozumiem jak dziecko ma jakies zaległości albo cos i rodzic musi pomoc. Wytłumaczyć.

No nauczycie nie będzie każdemu dziecku tłumaczył indywidualnie bo ono nie rozumie.

---------- Dopisano o 20:50 ---------- Poprzedni post napisano o 20:47 ----------

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;88448257]A ja uważam, że zadania domowe powinny być w takiej formie, że uczeń może zrobić je sam.
Każde dziecko ma inny potencjał intelektualny w domu, jedno będzie miało rodzica, który nie pracuje i może mu poświęcić całe popołudnia, inne będzie miało rodzica alkoholika, którego ostatnim zainteresowaniem będzie praca domowa dziecka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Ale takie sa moim zdaniem. Jesli dziecko nie ma zaległości to bez problemu je zrobi.

Przecież nie raz widze zadania od dzieci. I wiem, ze te do domu sa na niższym poziomie niz w szkole co przerabiają.
A skad wiem? Bo nauczyciele wysyłają zadania robione w szkole i mam porównanie.

[Pani_Mada]

Napisane przez _vixen_

W idealnym świecie pewnie tak. W polskiej szkole w pierwszej klasie jest jakieś 25 uczniów, cześć pewnie z jakimiś deficytami, cześć zaniedbanych wychowawczo, niektórzy pierwszy raz w życiu książkę trzymają i jakim cudem jeden nauczyciel ma ogarniać wszystkich, i tych zdolnych, i tych na pograniczu upośledzenia umysłowego.

za moich podstawówkowych czasów w mojej szkole na wsi były malutkie klasy. mój rocznik miał najliczniejszą klasę - zawrotne 11 osób (a były i klasy jednoosobowe)

mimo tak małej liczby uczniów, wszystkich mniej więcej na podobnym poziomie zadbania i wychowania (w moim roczniku nie było dzieci z rodzin patologicznych) to i tak się nie obeszło bez sporadycznego odrabiania lekcji z rodzicami czy starszym rodzeństwem. nie każdy łapie w tym samym tempie, nie każde dziecko przyzna się na lekcji, że nie rozumie, nie każde dziecko w ogóle uważa na lekcji. a lekcja to 45 min. nie ma czasu żeby powtarzać jedno zagadnienie 30 razy

a pewnie mało który rodzic chce się przed sobą przyznać, że ma dziecko, które wymaga więcej uwagi czy nie uważa na lekcjach

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez K1987

Ja spotkałam się też ze stwierdzenieniem, że od tego jest nauczyciel żeby dziecku wytłumaczył, a nie że rodzice muszą materiał z dzieckiem przerabiac.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak szkoła ma uczyć i wychowywać. Nie raz sie z tym spotkałam.

Czasami mam wrażenie, ze rodzice to juz nic by z tymi dziećmi nie chcieli robic. Żadnych obowiązków, sama zabawa...

Nie wszyscy ale jakaś cześć rodziców.

[Monia284]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;88448248]W UK dostajesz zadania plus kartka dla rodzica i tam jest wszystko rozwiązane
Jest tez nauka online (mój syn ma)
No jak ktos nie ma kompa to zadania mu wysyłają do domu listem i tez masz rozwiązania itd.[/QUOTE]No to fajna sprawa

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_vixen_]

Teraz szkoły maja taki nieszczęsny wynalazek jak dziennik elektroniczny , który moim zdaniem doskonale się przyczynia do tego, ze dzieci nie czuja się odpowiedzialne za swoje szkolne sprawy i rodzic ma wszystko na bieżąco, nieustająca kontrola.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez _vixen_

Teraz szkoły maja taki nieszczęsny wynalazek jak dziennik elektroniczny , który moim zdaniem doskonale się przyczynia do tego, ze dzieci nie czuja się odpowiedzialne za swoje szkolne sprawy i rodzic ma wszystko na bieżąco, nieustająca kontrola.

To ja. Wchodzę na ten dziennik po 10 razy dziennie Genialny wynalazek.
Aczkolwiek nigdy nie sugeruję, co jest na zadanie, zawsze najpierw pytam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_vixen_]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;88448328]To ja. Wchodzę na ten dziennik po 10 razy dziennie Genialny wynalazek.
Aczkolwiek nigdy nie sugeruję, co jest na zadanie, zawsze najpierw pytam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

A nasze pokolenie jakoś musiało dawać sobie bez tego radę, samodzielnie zadbać o odrobienie lekcji, przyznać się rodzicowi do słabej oceny. To tez czegoś uczyło.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Ja z kolei nie rozumiem wiecznego odrabiania zadań z dzieckiem. Jak jakiś rodzic się skarży, że musi tyle siedzieć, albo że będzie musiał. Nie wiem, gdzie tu szansa, żeby dziecko samo spróbowało i zapytało, jeśli nie rozumie, albo poszukało odpowiedzi w podręczniku czy słowniku, jeśli rodzic za każdym razem z miejsca od razu do tych zadań z nim siada.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;88448373]Ja z kolei nie rozumiem wiecznego odrabiania zadań z dzieckiem. Jak jakiś rodzic się skarży, że musi tyle siedzieć, albo że będzie musiał. Nie wiem, gdzie tu szansa, żeby dziecko samo spróbowało i zapytało, jeśli nie rozumie, albo poszukało odpowiedzi w podręczniku czy słowniku, jeśli rodzic za każdym razem z miejsca od razu do tych zadań z nim siada.[/QUOTE]


O to to.
I jeszcze rodzic siedzi z tym dzieckiem x godzin i stęka, ze musi. No nie musi.


Moze i zle robie, ale moje dzieci od zawsze same robią zadania, sprawdzam jak zrobią.

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez _vixen_

A nasze pokolenie jakoś musiało dawać sobie bez tego radę, samodzielnie zadbać o odrobienie lekcji, przyznać się rodzicowi do słabej oceny. To tez czegoś uczyło.

Zgadzam się. Dziecko przez to było bardziej samodzielne.
Miało szansę poprawić ocenę zanim ktoś się dowiedzial.
Czy jest sprawdzian, czy nie to była jego sprawa.
Można było pójść na wagary ; ) po co rodzic ma o tym wszystkim wiedziec? Nie uważam, żeby taka nadmierna kontrola była dobra.

Jakby mi mama wchodziła 10 razy dziennie na taki dziennik, to bym chyba oszalala. W podstawówce to tam ok, ale później dzieciak sam powinien się ogarniać, a nie że mu matka każdy ruch w szkole sprawdza.

Jak się kończy 18 lat to można zablokować dostęp do takiego dziennika?

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Jak byłam pełnoletnia to sama za zebrania rodziców sobie chodzilam. Co najlepsze szkoła wymagała od mojej mamy „zezwolenia” kurde ja juz nawet mieszkałam sama

Dla mnie kosmos


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;88448411]Jak byłam pełnoletnia to sama za zebrania rodziców sobie chodzilam. Co najlepsze szkoła wymagała od mojej mamy „zezwolenia” kurde ja juz nawet mieszkałam sama

Dla mnie kosmos


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]Kosmos totalny sprawdzać czy 18 latek dostał 1 lub był na wagarach.
Niech go może rodzice jeszcze do szkoły odprowadzają.

No ale mam nadzieje, że tak jednak nie jest.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;88448402]Zgadzam się. Dziecko przez to było bardziej samodzielne.
Miało szansę poprawić ocenę zanim ktoś się dowiedzial.
Czy jest sprawdzian, czy nie to była jego sprawa.
Można było pójść na wagary ; ) po co rodzic ma o tym wszystkim wiedziec? Nie uważam, żeby taka nadmierna kontrola była dobra.

Jakby mi mama wchodziła 10 razy dziennie na taki dziennik, to bym chyba oszalala. W podstawówce to tam ok, ale później dzieciak sam powinien się ogarniać, a nie że mu matka każdy ruch w szkole sprawdza.

Jak się kończy 18 lat to można zablokować dostęp do takiego dziennika?

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]No ja mówię o tym z perspektywy mamy malucha. Poza tym na tym dzienniku elektronicznym są też różne ogłoszenia, konkursy, jest jadłospis stołówkowy, informacje z biblioteki. Tablica ogłoszeń już nie funkcjonuje, zresztą wielu rodziców nie zaprowadza dzieci (robią to babcie) , już nie mówiąc o sytuacji, jaka jest teraz, gdy nawet nie można wejść na teren szkoły.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;88448429]No ja mówię o tym z perspektywy mamy malucha. Poza tym na tym dzienniku elektronicznym są też różne ogłoszenia, konkursy, jest jadłospis stołówkowy, informacje z biblioteki. Tablica ogłoszeń już nie funkcjonuje, zresztą wielu rodziców nie zaprowadza dzieci (robią to babcie) , już nie mówiąc o sytuacji, jaka jest teraz, gdy nawet nie można wejść na teren szkoły.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Nie no w podstawówce to fajna sprawa.
Ale kontrolowanie licealistów uważam, że to już przesada.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[Misia452]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;88448411]Jak byłam pełnoletnia to sama za zebrania rodziców sobie chodzilam. Co najlepsze szkoła wymagała od mojej mamy „zezwolenia” kurde ja juz nawet mieszkałam sama

Dla mnie kosmos


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]Ja jak skończyłam 18 lat to już nawet rodzicom nie mówiłam o zebraniach, stwierdziłam,że jestem pełnoletnia i odpowiadam za siebie i swoją edukację. Zawsze było pytanie czemu nikt nie przyszedł na zebranie zwolnienia też sobie często sama pisałam, nie zawracalam mamie tym głowy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Rysia16]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;88448431]Nie no w podstawówce to fajna sprawa.
Ale kontrolowanie licealistów uważam, że to już przesada.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

W liceum miałam dziennik elektroniczny. Mama nie była ani razu na wywiadówce, była w szkole raz tylko po to, by właśnie odebrać login i hasło do dziennika. Przyszła do domu i mówi, że mam jej to zrobić, zmienić hasło na takie a takie, i tyle widziała dziennik
Sama sobie wchodziłam i usprawiedliwiałam jakieś nieobecności, jak mi się rano na lekcje nie chciało iść. Rodzice znajomych również olewali sprawę.

Misia, u mnie było tylko 'a kiedy poznam Twoją mamę?'

[czekooczekolada]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;88448373]Ja z kolei nie rozumiem wiecznego odrabiania zadań z dzieckiem. Jak jakiś rodzic się skarży, że musi tyle siedzieć, albo że będzie musiał. Nie wiem, gdzie tu szansa, żeby dziecko samo spróbowało i zapytało, jeśli nie rozumie, albo poszukało odpowiedzi w podręczniku czy słowniku, jeśli rodzic za każdym razem z miejsca od razu do tych zadań z nim siada.[/QUOTE]

dokładnie.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez Rysia16

W liceum miałam dziennik elektroniczny. Mama nie była ani razu na wywiadówce, była w szkole raz tylko po to, by właśnie odebrać login i hasło do dziennika. Przyszła do domu i mówi, że mam jej to zrobić, zmienić hasło na takie a takie, i tyle widziała dziennik
Sama sobie wchodziłam i usprawiedliwiałam jakieś nieobecności, jak mi się rano na lekcje nie chciało iść. Rodzice znajomych również olewali sprawę.

Misia, u mnie było tylko 'a kiedy poznam Twoją mamę?'

Za moich czasów to się „fizjologom nie śniło” o dzienniku elektronicznym mieliśmy zeszyt do usprawiedliwień (które w większości podrabiałam) i gdzie się wklejało zwolnienie od lekarza czy tam zgodę na wycieczkę. Takie to czasy były prehistoryczne. Teraz wałki na rodzicach są prawie niemożliwe. Jak ja bym żyła?? dobrze, ze mnie ominęła ta inwigilacja


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Misia452]

Napisane przez Rysia16

W liceum miałam dziennik elektroniczny. Mama nie była ani razu na wywiadówce, była w szkole raz tylko po to, by właśnie odebrać login i hasło do dziennika. Przyszła do domu i mówi, że mam jej to zrobić, zmienić hasło na takie a takie, i tyle widziała dziennik
Sama sobie wchodziłam i usprawiedliwiałam jakieś nieobecności, jak mi się rano na lekcje nie chciało iść. Rodzice znajomych również olewali sprawę.

Misia, u mnie było tylko 'a kiedy poznam Twoją mamę?'

Moja znała, bo 18-tke miałam w 3 klasie liceum, więc do tego czasu mama pojawiła się na wywiadówkach, nie zawsze ale ja się dobrze uczyłam, więc nie musiała mnie nawet wcześniej kontrolować

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Rysia16]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88448486]Za moich czasów to się „fizjologom nie śniło” o dzienniku elektronicznym mieliśmy zeszyt do usprawiedliwień (które w większości podrabiałam) i gdzie się wklejało zwolnienie od lekarza czy tam zgodę na wycieczkę. Takie to czasy były prehistoryczne. Teraz wałki na rodzicach są prawie niemożliwe. Jak ja bym żyła?? dobrze, ze mnie ominęła ta inwigilacja


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]

To prawda, rodzic pewnie teraz wie o każdym potknięciu dziecka
Pamiętam, że miałam 'zeszyt do korespondencji'. Później chyba po prostu słownie się mówiło o wywiadówkach, zbiórkach na cośtam. Podrabianie podpisu zdarzało mi się, gdy był ostatni dzień możliwości przyniesienia zgody na wycieczkę, bo ja wiecznie wszystkiego zapominałam

[Monia284]

Ja chyba w liceum mialam tylko ten dziennik elektroniczny (jestem 1991 rocznik). Tam byly chyba oceny, nieobecnosci. No ale chyba u mnie tak czesto nie zagladali.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lottie69]

U mnie moja mama w gimnazjum była dwa razy na wywiadowce, w liceum raz była w szkole mnie usprawiedliwić, że leżę w szpitalu i to wszystko.

U mnie wynikało to z tego, że chodziła do mojej siostry na wywiadówki, ale ja tam się cieszyłam. Mogłam sama podejmować decyzje i być odpowiedzialna. Definitywnie nie wyszło mi to na złe

Na wagary akurat nie chodziłam za bardzo, jedyne co to się sama zwalniałam, jak miałam okres, bo to bolesne sprawy mega były.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Misia452]

Ja rocznik '99 i u mnie dziennika elektronicznego nie było. Tzn były plany na niego, ale jak zwykle nie wyszło

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ville]

Napisane przez Misia452

zwolnienia też sobie często sama pisałam, nie zawracalam mamie tym głowy

U mnie wychowawca w ostatniej klasie LO nie przyjmował zwolnień od rodziców, tylko sami musieliśmy się usprawiedliwiać, bo wyszedł z założenia, że jesteśmy pełnoletni i musimy brać odpowiedzialność za siebie. I słusznie.

[Misia452]

Napisane przez ville

U mnie wychowawca w ostatniej klasie LO nie przyjmował zwolnień od rodziców, tylko sami musieliśmy się usprawiedliwiać, bo wyszedł z założenia, że jesteśmy pełnoletni i musimy brać odpowiedzialność za siebie. I słusznie.

Brawo, szkoda, że u mnie tak nie było

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez ville

U mnie wychowawca w ostatniej klasie LO nie przyjmował zwolnień od rodziców, tylko sami musieliśmy się usprawiedliwiać, bo wyszedł z założenia, że jesteśmy pełnoletni i musimy brać odpowiedzialność za siebie. I słusznie.

U mnie była taka możliwość, żeby uczniowie po 18 sami się usprawiedliwiali, ale najpierw rodzice musieli pisać jakieś pozwolenie, czy coś Nikomu się oczywiście nie chciało w to bawić.

[Ingrid80]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;88448150]Dziwi mnie, ze niektórzy rodzice nie chętnie pomagają swoim dzieciom w nauce. Wymagają aby szkoła je uczyła a w domu rodzic juz nic nie musiał robic...

I wielkie stękanie, ze musi z dzieckiem siedzieć przy zadaniach...[/QUOTE]Niektorzy rodzice bardzo dużo pracują, późno wracają do domu itp. W takiej sytuacji zasiadanie do lekcji jest nie lada wysiłkiem. Chyba,ze w weekend (zakładając, że weekendy mają wolne). Bywa i tak

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 09:24 ---------- Poprzedni post napisano o 09:21 ----------

Napisane przez _vixen_

Teraz szkoły maja taki nieszczęsny wynalazek jak dziennik elektroniczny , który moim zdaniem doskonale się przyczynia do tego, ze dzieci nie czuja się odpowiedzialne za swoje szkolne sprawy i rodzic ma wszystko na bieżąco, nieustająca kontrola.

To prawda. Jak pytam kiedy sprawdzian to slysze - sprawdź w dzienniku

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[czekooczekolada]

Ja też sama sobie pisałam zwolnienia czy usprawiedliwienia, ale mówiłam potem o tym mamie

W ogóle moja mama była dość wyrozumiala jeśli chodzi o szkole, ale to może dlatego, że dobrze się uczyłam. Jak mówiłam że dziś nie idę bo mi się nie chce, to nie zmuszala mnie jakoś wybitnie. Chociaż w ostatnich 3 latach mojej szkoły miałam 100% frekwencję, bo się nagrody dostawalo, więc nie opuszczalam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz