Wyraźmy nasze zdanie na temat nauk przedmałżeńskich

[arlanda]

trochę mnie ten wątek przeraził ...

[nafiyqa]

Dziewczyny, ile trwaja te nauki? Gdzie mozna je zrobic? I czy to jest platne? Aha! Czy chodzenie na lekcje religii w szkole sredniej zwalnia z uczestniczenia w takich naukach?

[Askatasuna]

Napisane przez mocarzanka

My odbyliśmy nauki w styczniu w Krakowie u Dominikanów, szczerze polecam ))

Mocarzanko mogłabyś napisać coś więcej o naukach u Dominikanów? Nie wybieram się za mąż, dość daleko mi do tego ale pytam z ciekawości, ponieważ od dłuższego czasu "chodzę do Dominikanów" na mszę, jestem pod wrażeniem atmosfery i słów tam przekazywanych, o tych naukach też wiele słyszałam dobrego. Podobno można na nie przychodzić nawet nie będąc w narzeczeństwie?

[Elfir]

Zastanawia mnie zawsze argument w stylu "ksieza nie beda mi mowic jak mam życ".

To po jaką cholere zawracie im glowe biorac slub w kosciele?
Skoro tak gardzicie ksiezmi, to dlaczego, za ich pośrednictwem chcecie otrzymac boskie blogoslawienstwo?

Bo ..."co ludzie powiedza?", prawda?

To nie ksieza w parafiach wymyslaja zasady wiary. Sa one wynikiem dwóch tysiecy lat analizowania zapisów bibilijnych przez teologów. Sa spisane w katechizmie. One obowiazuja katolików od A do Z. Kazde odstepstwo jest grzechem, niezaleznie od waszych osobistych pogladów.

Dlaczego, dlaczego tak bardzo jestescie przywiazane do slowa "katoliczka" (na okreslenie siebie), skoro tak bardzo gardzicie ta religią? Ktorej zasad nie wyznajecie w pelni?

Czy ja sie kiedys doczekam Polski ludzi świadomych swego światopoglądu i umiejacych go prawidłowo nazwać?

[L_V]

Napisane przez nafiyqa

Dziewczyny, ile trwaja te nauki? Gdzie mozna je zrobic? I czy to jest platne? Aha! Czy chodzenie na lekcje religii w szkole sredniej zwalnia z uczestniczenia w takich naukach?

Ile trwają?
- moga być weekendowe albo 10 spotkań raz w tygodniu

Gdzie?
- sprawdź na stronie swojej archidiecezji.

Płatne?
- ja nie płaciłam nic , ale wiem, ze w innych parafiach pobierano opłaty od 60 d0 100zł za osobę.

Lekcje religii nie zwalniają.

[Ostrowczanka]

Lekcje religii nie zwalniają.

Zwalniają, o ile mieliście przeprowadzony kurs i masz zaświadczenie na to - trzeba wówczas dorobić jednie tzw. dni skupienia i poradnię.

[L_V]

Napisane przez Ostrowczanka

Zwalniają, o ile mieliście przeprowadzony kurs i masz zaświadczenie na to - trzeba wówczas dorobić jednie tzw. dni skupienia i poradnię.

Miałam przeprowadzony kurs w klasie maturalnej, z wpisem na świadectwie i z niczego mnei to nie zwolniło. Powód: lekcje katechezy nei obejmowały wszystkich zagadnień omawianych na kursie. A do zlaiczenia miałam jeszcze indywidualną rozmowę z duszpasterzem, dzień skupienia, spotkanie z małżeństwem i 3 wizyty w poradni. Chyba lepiej nastawić się na zrobienie kursu, ewentualnie można miło się rozczarować.

W sumie moje nauki trwały od lutego do lipca, włączając w to kolejkę w oczekiwaniu na poradnię.

[Ostrowczanka]

Wiele zależy od księdza - w mojej parafii było tak jak pisałam wyżej.

[weronia83]

Fajny wątek musze go sobie poczytać

[jagoos]

Cześć wszystkim dziewczynom;-)
Czytanie tego wątku strasznie mnie zniesmaczyło, szczególnie opowiadane na początku sytuacje podczas nauk przedmałżeńskich gdzie księża mówią nam o tym, że jak po ślubie, współżyjąc nie dostaniemy orgazmu to jest grzech, a jak ktoś cierpi na impotencję to co ma zrobić?czy to się tylko tyczy kobiet?? Jestem osobą wierzącą natomiast niepraktykującą właśnie ze względu na takie bzdury.
Nie rozumiem też skoro antykoncepcja jest grzechem, "wyciąganie na czas" też jest grzechem, to nie wolno współżyć w ogóle jak sie nie chce być w ciąży. I ja mam tak robić bo mi ksiądz powiedział. szczerze wątpię, że teorie o orgazmach i za przeproszeniem spuszczaniu się, wynikają z analizy biblii a tym bardziej że pochodzą od Boga. Nie potępiam absolutnie nikogo kto się z tym zgadza, to jest prywatna sprawa każdego, wyrażam tylko swoją opinię i zastanawiam się czy ktos też tak mysli?

Nie planuję też ślubu kościelnego bo nie zgadzam się z tymi naukami, chcę być szczera z samą sobą.

[Camillina]

Napisane przez jagoos

a jak ktoś cierpi na impotencję to co ma zrobić?

jak ktoś jest impotentem to nigdy nie zawrze ważnego ślubu kościelnego. Ot taka ciekawostka z nauk przed małżeńskich.

Moje nauki nie były takie straszne ale opisywane sytuacje są cokolwiek niesmaczne. To nie tak powinno wyglądać.

[Yui]

Hmmm.... trochę to dla mnie śmieszne, co księża tak naprawdę wiedzą o seksie i życiu małżeńskim skoro żyją w celibacie i nigdy tego nie doświadczyli...pfffffff.. .

[Margosia__]

My byliśmy na naukach w Krakowie u Dominikanów... generalnie można się było pośmiać, małżeństwo, które je prowadzi wplata anegdotki z własnego życia, ksiądz jak dla mnie mówił troszkę mniej ciekawie ale generalnie polecam
a do poradni chodziliśmy w parafii św. Józefa w Nowej Hucie przesympatyczny, otwarty Pan... odbyły się dwa spotkania zamiast trzech (ale pieczątki przybił oczywiście (powiedział, że nie jest za tym spotkaniem indywidualnym- ale jeśli nam zależy to możemy przyjść:P)
Nie trzeba było prowadzić kalendarzyka, nie zadawał niesmacznych pytań, można było mu szczerze o wszystkim powiedzieć, opowiadał głównie o tym jak on to wszystko interpretuje
Generalnie polecam zarówno nauki jak i poradnie

[emia1986]

Idziemy z Narzeczonym (jak to miło brzmi) na nauki od 7 listopada ale aż się boję.... Mam nadzieję, że trafimy dobrze

---------- Dopisano o 15:53 ---------- Poprzedni post napisano o 15:51 ----------

Napisane przez Yui

Hmmm.... trochę to dla mnie śmieszne, co księża tak naprawdę wiedzą o seksie i życiu małżeńskim skoro żyją w celibacie i nigdy tego nie doświadczyli...pfffffff.. .

co oni wiedzą? przecież jest część księży którzy żyją z gospodyniami (albo mają sekretarki jak o u mnie w parafii było) i mają dzieci!! Przeraża mnie że ktoś taki mógłby udzielać mi ślubu

[ninka_niebieska]

Ja jeszcze nie miałam nauk przedmałżeńskich.. ale czeka mnie to już niebawem.. i niepawno nie ominie.. w każdym bądź razie zdziwiłam się.. że trzeba chodzić cały miesiąc, lub siedzieć całe dnie przez jeden weekend jeśli chce isę to szybciej załatwić.. głupota. Jakby nie mozna było załątwić tego w jeszcze przyspieszonym tempie.. godzinka, dwie, trzy i wszystko... a nie całe dnie, albo cały miesiąc po troszku codziennie.. ehh.. !

[anemeon]

Moje nauki były ok - jedno spotkanie z księdzem (mówił do nas przez 20 minut o tym, czym jest małżeństwo wg Katechizmu i powiedział o roli modlitwy), potem był Dzień skupienia w innej parafii (nudy straszne, ale wytrzymaliśmy), a potem spotkanie z małżeństwem - trwało godzinę i mówili o przysiędze, co oznaczają kolejne słowa, podawali przykłady z życia (ogólnie komunikacja między małżonkami). Na koniec podali tytuł książki na temat współżycia w małżeństwie, który MOŻEMY sobie przeczytać. I koniec.
Nic nie płaciliśmy, nie denerwowałam się żadnym poglądem. Miło i bezboleśnie

[paolkalo1]

nasze nauki bardzo mi się podobały - prowadziły je 3 os - małżeństwo i ksiądz
było świetnie, zabawnie i nawet poważne tematy były omówione bardzo subtelnie, by nie wkroczyć na czyjąś prywatność

[goplaneczka]

też słyszałam rożne historie o naukach przedmałżeńskich- nie jestem wierząca, bierzemy ślub mieszany, ale oczywiście kurs przedmałżeński zaliczyć musimy oboje. trochę się boję, jak wytrzymam tą gadaninę...
@elfir- nikt, bez względu na to, cyz nosi koloratkę czy szamańską spódniczkę, nie ma monopolu wiedzy. Biblia nie mówi o 99% rzeczy, które stanowią dogmaty, katechizm i inne rzeczy, którymi obudował się kościół katolicki. jeśli więc 20 starych facetów w sukienkach może sobie wymyślić jakieś zasady, to reszta ma w nie ślepo wierzyć?Przepraszam wszystkie katoliczki, ale dużo bardziej szanuję te, które myślą samodzielnie, niż twierdzą, że trzeba robić tak i tak, bo "kościół mówi, że to grzech".

[monis989]

My nasze nauki odbyliśmy w 2 tygodnie
W niedzielę po mszy zaszliśmy do proboszcza. On dał nam książeczkę i kazał dokładnie przeczytać i przyjść za tydzień. Zrobiliśmy tak jak nam powiedział. Myślałam że bedzie nas odpytywał czy jak :P A on wypisał nam świstek i wszystko :P Cieszę się że tak wyszło :P

[NikitaGrey]

Zrobię wszystko aby ich uniknąć . Nawet kosztem całego ślubu kościelnego ,który w sumie i tak robiłabym tylko ze względu na rodzinę. I tak moc prawną ma ślub cywilny.

[gorzka prawda]

Moje nauki trwały w sumie 11 tygodni (1,5 godzinne spotkanie z księdzem w każda sobotę). Na pierwszym spotkaniu zaliczyłam już ostrą wymianę poglądów z księdzem. Nawet na połowie spotkań nie byłam, na resztę przyszłam z czystej ciekawości. Chciałam sprawdzić czy to co mówią ci, którzy mieli nauki w tej parafii jest prawdą.

To co słyszałam z ust księdza do końca życia na samo wspomnienie będzie u mnie wywoływało szok. Oto NIELICZNE przykłady:
*Kobieta ma swoje miejsce w domu, obok męża. Nie powinna pracować i spotykać się z ludźmi, bo sprowadzą ją na złą drogę. Żadnego życia towarzyskiego. Tylko dom i mąż i dzieci.
*Kobieta nie myśli!!!! Nie powinna nawet próbować, bo narobi więcej szkód niż dobrego. Myślenie zarezerwowane jest tylko dla mężczyzn
*Rodziny wielodzietne to patologia, która powstała z winy kobiety, bo kobieta nie potrafi zapanować nad swoją płodnością, nie wie co to ,,świadome macierzyństwo"
*Kobieta powinna prosić męża o wszystko nawet o prawo do zabrania głosu
*To że mąż pije lub bije żonę czy też ją zdradza to jest wina żony, bo jest złą żoną (!). Ilekroć ją uderzy ona ma nastawić drugi policzek i przepraszać go, że jest złą żoną.
*Mężczyzna nie potrafi gotować, sprzątać i opiekować się dziećmi. I broń Boże żeby się za to zabierał!
*Kobieta nie może zbytnio dbać o siebie, bo kusi szatana
*Gdy urodzi się chore dziecko, jest to dowodem tego, że kobieta brała pigułki lub zdradziła męża
*No i standardy: seks tylko w łożu małżeńskim, przed każdym stosunkiem modlitwa, pozycja klasyczna ,,po bożemu", żadnych prezerwatyw, pigułek itp, jak mężczyzna jest bezpłodny lub ma kłopot z orgazmem to znaczy że się za młodu onanizował, spirala ma działanie poronne, pigułka to rak na 100% i choroba psychiczna u kobiety, stosunek przerywany to choroba psychiczna u mężczyzny itd.

[Taverney]

i dlatego właśnie uważam, że księża, którzy nie mają rodziny i tak naprawdę mało wiedzą o problemach rodziny, nie powinni prowadzić takich zajęć.
Na szczęście zdarzają się nauki z profesjonalistami. Ja miałam jako wykładowców dwie pary małżeńskie, które od 20 lat prowadzą poradnię rozwiązywania problemów rodzinnych i te nauki zapamiętałam jako bezcenne i naprawdę pomocne.
Co można wynieść z nauk takiego "światłego" księdza? Bez komentarza...

[gorzka prawda]

Napisane przez Taverney

Co można wynieść z nauk takiego "światłego" księdza? Bez komentarza...

No właśnie. Co?
Bez komentarza.

[igunia18]

Napisane przez gorzka prawda

Moje nauki trwały w sumie 11 tygodni (1,5 godzinne spotkanie z księdzem w każda sobotę). Na pierwszym spotkaniu zaliczyłam już ostrą wymianę poglądów z księdzem. Nawet na połowie spotkań nie byłam, na resztę przyszłam z czystej ciekawości. Chciałam sprawdzić czy to co mówią ci, którzy mieli nauki w tej parafii jest prawdą.

To co słyszałam z ust księdza do końca życia na samo wspomnienie będzie u mnie wywoływało szok. Oto NIELICZNE przykłady:
*Kobieta ma swoje miejsce w domu, obok męża. Nie powinna pracować i spotykać się z ludźmi, bo sprowadzą ją na złą drogę. Żadnego życia towarzyskiego. Tylko dom i mąż i dzieci.
*Kobieta nie myśli!!!! Nie powinna nawet próbować, bo narobi więcej szkód niż dobrego. Myślenie zarezerwowane jest tylko dla mężczyzn
*Rodziny wielodzietne to patologia, która powstała z winy kobiety, bo kobieta nie potrafi zapanować nad swoją płodnością, nie wie co to ,,świadome macierzyństwo"
*Kobieta powinna prosić męża o wszystko nawet o prawo do zabrania głosu
*To że mąż pije lub bije żonę czy też ją zdradza to jest wina żony, bo jest złą żoną (!). Ilekroć ją uderzy ona ma nastawić drugi policzek i przepraszać go, że jest złą żoną.
*Mężczyzna nie potrafi gotować, sprzątać i opiekować się dziećmi. I broń Boże żeby się za to zabierał!
*Kobieta nie może zbytnio dbać o siebie, bo kusi szatana
*Gdy urodzi się chore dziecko, jest to dowodem tego, że kobieta brała pigułki lub zdradziła męża
*No i standardy: seks tylko w łożu małżeńskim, przed każdym stosunkiem modlitwa, pozycja klasyczna ,,po bożemu", żadnych prezerwatyw, pigułek itp, jak mężczyzna jest bezpłodny lub ma kłopot z orgazmem to znaczy że się za młodu onanizował, spirala ma działanie poronne, pigułka to rak na 100% i choroba psychiczna u kobiety, stosunek przerywany to choroba psychiczna u mężczyzny itd.

Słońce, Twoje nauki przedmałżeńskie prowadził jakiś nawiedzony ksiądz nie wiem czy mam się śmiać, czy płakać jak można takie rzeczy wpajać ludziom...

[ciasteczkoowypotwor]

Napisane przez marta_d1

świetna rada, pogratulować pomysłowości!! Kościół uznaje tylko naturalne metody, więc dziwne, żeby uczył i popierał antykoncepcję. Twój Tż zachował sie jak za przeproszeniem gówniarz. Nawet gdyby ta pani opowiadała dziwne rzeczy ( dla niektórych NPR jest dziwny) to podstawowe zasady dobrego zachowania, nie pozwoliłyby mu na jej obrażanie. Kolejny przykład tego, ze ludzie traktuja slub kościelny jak przedstawienie z białą suknia i tłumem gości w roli głównej. śmiech na sali.

Aż strach bierze jak się to czyta ... Krytykujesz wszystkich po kolei, bo mają inne zdanie niż Ty. Przyhamuj trochę ...
Ja osobiście będę brać ślub kościelny ze względu na TŻ-a, ale żeby był ważny dla nas obojga wcześniej weźmiemy też cywilny. Tak, jestem niewierząca.

[misia20l]

Witam!
Chciałabym sie dowiedziec o czym mówi się na naukach przedmałżeńskich, o co ksiądz pyta, i czy są płatne i konieczne? trzeba być na każdych? i jak wcześnie przed ślubem trzeba je odbębnić?
czekam na odp.

[paolkalo1]

my realizowaliśmy 8 tematów:
1.katecheza o sakramencie pokuty
2.celebracja sakramentu pokuty
3.małżeństwo jako sakrament
4.etyka małżeńska
5.odpowiedzialne rodzicielstwo
6.npr
7.psychologia życia rodzinnego
8.apostolstwo rodziny w kościele

czy i jak zostaną zrealizowane te zagadnienia zależy od prowadzącego, ile wcześniej się je robi zależy - idźcie najlepiej zapytać księdza, my płaciliśmy - za materiały i obiad, to na prawdę fajny czas, więc dobrze być na wszystkich, są gry, zabawy

warto dobrze to przeżyć
buziak!

[Champs]

Rany juluś,jak czytam te wasze wypowiedzi to aż się we mnie gotuje. Ja swoje nauki mam już dawno za sobą (6 lat temu) i całe szczęście,bo jak bym miała jeszcze raz to przechodzić to chyba wylądowałabym w szpitalu. Nasze nauki odbyły sie w kościele na Widoku w Krakowie,trwały 3 dni (piątek,sobota,niedziela) i powiem szczerze tylu pierduł i nieprawdziwych informacji ile się nasłuchałam na tych naukach to jak żyję nie słyszałam. Odchorowywałam te nauki przez następne 2 tyg słowo daję...odchorowywałam. Po tym pamiętnym weekendzie dostałam takich nerwów,że nawet kalms itp.nie pomagał. Nie będę przytaczać tutaj przykładów bo pewnie zabrakło by strony,a poza tym na samo wspomnienie dostaję nerwów. Po tych naukach jak widzę "czarnego" księdza to mi się nóż w kieszeni otwiera tak ich nie trawię. Całe szczęście,że należę do Parafii prowadzonej przez Kapucynów bo to są normalni ludzie,z którymi można pogadać na każdy temat i potrafią naprawdę podnieść na duchu i dodać otuchy w trudnych chwilach. Miałam tego namacalny dowód troszkę ponad 2 lata temu kiedy musiałam pożegnać Moją Ukochaną Mamę. Proboszcz do którego zwróciłam się o pomoc naprawdę mi jej udzielił,a nie patrzył na mnie jak na dziwoląga którego nie rozumie. Nie mówię,że to reguła z tymi "czarnymi" księdzami,bo to zależy od człowieka,ale ja się tyle razy na nich przejechałam,że z nieukrywaną radością podziękuję za dalszą współpracę!

[invisible_01]

Napisane przez Elfir

Zastanawia mnie zawsze argument w stylu "ksieza nie beda mi mowic jak mam życ".

To po jaką cholere zawracie im glowe biorac slub w kosciele?
Skoro tak gardzicie ksiezmi, to dlaczego, za ich pośrednictwem chcecie otrzymac boskie blogoslawienstwo?

Bo ..."co ludzie powiedza?", prawda?

To nie ksieza w parafiach wymyslaja zasady wiary. Sa one wynikiem dwóch tysiecy lat analizowania zapisów bibilijnych przez teologów. Sa spisane w katechizmie. One obowiazuja katolików od A do Z. Kazde odstepstwo jest grzechem, niezaleznie od waszych osobistych pogladów.

Dlaczego, dlaczego tak bardzo jestescie przywiazane do slowa "katoliczka" (na okreslenie siebie), skoro tak bardzo gardzicie ta religią? Ktorej zasad nie wyznajecie w pelni?

Czy ja sie kiedys doczekam Polski ludzi świadomych swego światopoglądu i umiejacych go prawidłowo nazwać?

Zgadzam się co do słowa, o to samo chciałam spytać. Szkoda tylko, że nikt na ten post nie odpowiedział...

[OoOolka91OoO]

Mnie na moim kursie najbardziej rozbawiło to, że prowadzili to księża (w końcu, co oni mogą wiedzieć o małżeństwie? ) Poza tym dowiedziałam się, że rodzi się coraz mniej dzieci (oczywiście ksiądz żalił się bo fundusze mu się kończą ). Pytali, czy jakby jednemu z nas coś się stało, to czy ta druga osoba dalej by nas kochała Było również o seksie przedmałżeńskim, dowiedziałam się, że jak się kochasz z facetem przed ślubem to on będzie traktował Cię jak rzecz i nigdy Cię nie pokocha Ale najlepsze było zdanie wypowiedziane przed jednego z księży: "Chroń swój ogród przed siewcą (tyczyło się to seksu )I ogólnie takie różne śmieszne rzeczy