mój facet wchodzi na stronki porno

[sine.ira]

Napisane przez TmargoT

może dlatego,że nie widzę pewnych wypowiedzi pewnych osób.wtedy to była pyskówka na argumenty,a nie dialog
rozmowa teraz jest łatwiejsza i spokojniejsza.można skupić myśli i powiedzieć to co się czuje.

Że się wtrącę jako ta tajemnicza osoba
Wydaje mi się, że yaminishi ma głównie na myśli ewolucję twojej postawy w rozmowie z nią, gdzie najpierw na nią naskoczyłaś, że wpada pod koniec wątku i się wymądrza a "my tu chcemy zrozumieć postępowanie facetów" a jak jej się nie podoba, to niech se takich filmów nie ogląda, po twoje ostatnie wypowiedzi, w których już dopuszczasz fakt, że kobieta może nie akceptować pewnych zachowań u swojego faceta bo nie musi i starasz się zrozumieć punkt widzenia yaminishi, a przynajmniej nie rozstawiasz jej po kątach. Mogę się oczywiście mylić, ale sama wywołałaś mnie do tablicy

[coldold]

Napisane przez TmargoT

według mnie łatwiej jest powiedzieć,że facet to pacan i rzucic go.dużo trudniej jest pomóc mu i sobie.

nie chodziło mi o tłumaczenie,ani propagowanie tego zjawiska.
zrozumienie problemu prowadzi do jego rozwiązania.oczywiście jeśli obie strony tego chcą.

mężczyźni inaczej postrzegają sex.dla większości polega na fizycznym rozładowaniu się.do tego potrzebują filmów i gazet o tematyce erotycznej.są wzrokowcami.

a czy w późniejszym życiu potrafią zbudować związek na normalnych relacjach z partnerką to już osobna sprawa.nie każda kobieta widzi w tym problem.trzeba rozmawiać z partnerem,powiedzieć mu o swoich uczuciach.on może nie zdawać sobie sprawy,że niektórym kobietom to nie pasuje.

To jak wreszcie jest? Mężczyźni czy ich większość? Może właśnie takim generalizowaniem, zmuszamy/ zmuszasz mężczyzn by każdy był taki sam, bo przecież NIE oglądanie pornosów oznacza w tym momencie brak męskości. Po raz kolejny wracamy do punktu wyjścia, bo Ty nadal uważasz, że znasz mężczyzn jakbyś co najmniej była jednym z nich.
Dawno już przestałyśmy rozmawiać na temat wątku, więc skoro ciągniemy ten OT, to w takim razie do jakiej płci zaliczyć mężczyzn, którzy nie patrzą na ŻADNE kobiety w celu osiągnięcia satysfakcji seksualnej, oznaczałoby to, że nie jest wzrokowcem, a więc także mężczyzną.
Zgadzam się, że na mężczyzn i na kobiety działają różne czynniki, na mnie np. bardziej dotyk czy zapach, a na TŻ np. obraz mnie nagiej.
W takim przypadku to tak, zgadzałoby się, że TŻ jest wzrokowcem, ale dalsza część Twojego postu: "do tego potrzebują filmów i gazet o tematyce erotycznej.są wzrokowcami." To już skrajnie bezsensowna zależność. Gdzie w takiej wizji mężczyzn, miejsce dla nas kobiet? Zaraz obok tej gazety czy filmiku?
Nie chcę napisać, że Ci współczuję, bo to zawsze brzmi źle, ale porusz wyobraźnią i pomyśl, że nie robię tego z bezczelności, ja naprawdę Ci współczuję. Nie oszukujmy się seks zawsze będzie w jakimś procencie zaspokojeniem potrzeb fizycznych, ale cała reszta to miłość, partnerstwo i zaufanie, a Ty wciąż tylko o jednym stawiasz na równi siebie (i każdą z nas), film i gazetę.

[TmargoT]

Napisane przez coldold

To jak wreszcie jest? Mężczyźni czy ich większość? Może właśnie takim generalizowaniem, zmuszamy/ zmuszasz mężczyzn by każdy był taki sam, bo przecież NIE oglądanie pornosów oznacza w tym momencie brak męskości. Po raz kolejny wracamy do punktu wyjścia, bo Ty nadal uważasz, że znasz mężczyzn jakbyś co najmniej była jednym z nich.
Dawno już przestałyśmy rozmawiać na temat wątku, więc skoro ciągniemy ten OT, to w takim razie do jakiej płci zaliczyć mężczyzn, którzy nie patrzą na ŻADNE kobiety w celu osiągnięcia satysfakcji seksualnej, oznaczałoby to, że nie jest wzrokowcem, a więc także mężczyzną.
Zgadzam się, że na mężczyzn i na kobiety działają różne czynniki, na mnie np. bardziej dotyk czy zapach, a na TŻ np. obraz mnie nagiej.
W takim przypadku to tak, zgadzałoby się, że TŻ jest wzrokowcem, ale dalsza część Twojego postu: "do tego potrzebują filmów i gazet o tematyce erotycznej.są wzrokowcami." To już skrajnie bezsensowna zależność. Gdzie w takiej wizji mężczyzn, miejsce dla nas kobiet? Zaraz obok tej gazety czy filmiku?
Nie chcę napisać, że Ci współczuję, bo to zawsze brzmi źle, ale porusz wyobraźnią i pomyśl, że nie robię tego z bezczelności, ja naprawdę Ci współczuję. Nie oszukujmy się seks zawsze będzie w jakimś procencie zaspokojeniem potrzeb fizycznych, ale cała reszta to miłość, partnerstwo i zaufanie, a Ty wciąż tylko o jednym stawiasz na równi siebie (i każdą z nas), film i gazetę.

nie musisz mi współczuć,raczej sobie.nie potrafisz spojrzeć z innego punktu .
nie jestem facetem,ale potrafię zrozumiec ich tok myślenia i działania.jeśli uważasz,że powinno się mnie za to spalić na stosie,to pozwól,że sama podpalę ten stos.
ty mówisz o sexie i miłosci.masz rację,ale to już późniejszy i dojrzalszy czas związku.
ja pisałam o wczesnym dojrzewaniu chłopców.nie mów mi,że NIEKTÓRZY chłopcy nie mastrubują się w okresie dojrzewania,bo nie uwierzę.w taki sposób rozładowywują swoje napięcie sexualne- przy pomocy gazet i filmów.nie mówię,że to jest dobre,ale tak jest.

[coldold]

Napisane przez TmargoT

nie musisz mi współczuć,raczej sobie.nie potrafisz spojrzeć z innego punktu .
nie jestem facetem,ale potrafię zrozumiec ich tok myślenia i działania.jeśli uważasz,że powinno się mnie za to spalić na stosie,to pozwól,że sama podpalę ten stos.
ty mówisz o sexie i miłosci.masz rację,ale to już późniejszy i dojrzalszy czas związku.
ja pisałam o wczesnym dojrzewaniu chłopców.nie mów mi,że NIEKTÓRZY chłopcy nie mastrubują się w okresie dojrzewania,bo nie uwierzę.w taki sposób rozładowywują swoje napięcie sexualne- przy pomocy gazet i filmów.nie mówię,że to jest dobre,ale tak jest.

Dlatego właśnie Ci współczuję, jesteś ograniczona. To Ty nie potrafisz spojrzeć z innego punktu, ja nie wkładam wszystkich do jednego pornowora.

[TmargoT]

Napisane przez coldold

Dlatego właśnie Ci współczuję, jesteś ograniczona. To Ty nie potrafisz spojrzeć z innego punktu, ja nie wkładam wszystkich do jednego pornowora.

kobieto o czym ty piszesz.piszesz dla idei,bo nie rozumiem ciebie.
od kiedy wkładałam wszystkich do jednego wora,gdzie napisałam,że to mi się podoba.
ograniczenie polega na monotematycznym myśleniu-że "ja tak myślę,ja tak chcę i tak musi być".
"nie liczą się inni,ich problemy-tylko moje."
nie potrafisz nawet sensownie odpisać na mój post,w którym podałam ci argumenty.nie masz ich i dlatego zarzucasz mi ograniczenie.możemy się tak spierać do końca swiata kto ma rację,ale świat kręci się czy tego chcemy,czy nie.

to była moja ostatnia wypowiedź.powiedz kiedy mam podpalać stos-myślenie średniowieczne

[kennademerkedo]

abstrahujac od glownego tematu (ktory i tak zaginal gdzies w kurzawie bitewnej)... przeczytalam sobie wypowiedzi z kilku ostatnich dni i wydaje sie, ze teraz teza glowna jest: "mezczyzna powinien zrozumiec, ze mnie to boli i przestac ogladac". Ergo: wymuszenie rezygnacji z danej czynnosci. Ciekawi mnie, co Wy w takim razie poswiecicie w zamian? Bo gdyby to tylko On mial odkladac przyjemnosci na bok, to chyba nie byloby to sprawiedliwe?

[coldold]

Napisane przez TmargoT

kobieto o czym ty piszesz.piszesz dla idei,bo nie rozumiem ciebie.
od kiedy wkładałam wszystkich do jednego wora,gdzie napisałam,że to mi się podoba.
ograniczenie polega na monotematycznym myśleniu-że "ja tak myślę,ja tak chcę i tak musi być".
"nie liczą się inni,ich problemy-tylko moje."
nie potrafisz nawet sensownie odpisać na mój post,w którym podałam ci argumenty.nie masz ich i dlatego zarzucasz mi ograniczenie.możemy się tak spierać do końca swiata kto ma rację,ale świat kręci się czy tego chcemy,czy nie.

to była moja ostatnia wypowiedź.powiedz kiedy mam podpalać stos-myślenie średniowieczne

To, że mnie nie rozumiesz, to akurat dla mnie komplement.
Argumentem nazywasz stwierdzenie, że wszyscy są tacy sami?
To powiem Ci, że to żaden argument. Argumentem jest np. opinia dziewczyny, która mówi, że jej TŻ nie ogląda pornosów, wiesz dlaczego? Bo inna, której to przeszkadza może wówczas zastanowić się czy chce jednego z tych, którzy do życia pornoli potrzebują, a może poszuka takiego, który tego nie potrzebuje. A Twój tekst, który dumnie nazywasz argumentem, że mężczyźni mają inną psychikę, w związku z tym, powinnyśmy zrozumieć ich zachowania, to zatrzymaj lepiej dla siebie, bo przez takie coś ludzie wybierają homoseksualizm
To oczywiście paradoks, ale przestawiam się na Twój tok rozumowania.

Napisane przez kennademerkedo

abstrahujac od glownego tematu (ktory i tak zaginal gdzies w kurzawie bitewnej)... przeczytalam sobie wypowiedzi z kilku ostatnich dni i wydaje sie, ze teraz teza glowna jest: "mezczyzna powinien zrozumiec, ze mnie to boli i przestac ogladac". Ergo: wymuszenie rezygnacji z danej czynnosci. Ciekawi mnie, co Wy w takim razie poswiecicie w zamian? Bo gdyby to tylko On mial odkladac przyjemnosci na bok, to chyba nie byloby to sprawiedliwe?

A czy owa kobieta odmawia jednocześnie partnerowi seksu?

[TmargoT]

tu sa wypowiedzi panów na gorący temat.skoro moje wypowiedzi nie pomogły zrozumieć problemu to zachęcam do lektóry.

http://pytamy.interia.pl/question/py...rnograficzne/1

[kennademerkedo]

Napisane przez coldold

Argumentem jest np. opinia dziewczyny, która mówi, że jej TŻ nie ogląda pornosów, wiesz dlaczego?

w sumie kij w mrowisko pewnie... to nie jest argument- to jest informacja

co do pytania o odmowe seksu, to nie rozumiem- czy to ma stanowic odpowiedz na moje pytanie?

[TmargoT]

Napisane przez coldold

To, że mnie nie rozumiesz, to akurat dla mnie komplement.
Argumentem nazywasz stwierdzenie, że wszyscy są tacy sami?
To powiem Ci, że to żaden argument. Argumentem jest np. opinia dziewczyny, która mówi, że jej TŻ nie ogląda pornosów, wiesz dlaczego? Bo inna, której to przeszkadza może wówczas zastanowić się czy chce jednego z tych, którzy do życia pornoli potrzebują, a może poszuka takiego, który tego nie potrzebuje. A Twój tekst, który dumnie nazywasz argumentem, że mężczyźni mają inną psychikę, w związku z tym, powinnyśmy zrozumieć ich zachowania, to zatrzymaj lepiej dla siebie, bo przez takie coś ludzie wybierają homoseksualizm
To oczywiście paradoks, ale przestawiam się na Twój tok rozumowania.

ha,ha,ha ciekwe myślenie.już słyszałam gdzieś opinie,że wychowanie ma wpływ na heterosexualizm i homosexualizm-powiem krótko herezje.
tak,tak najlepiej jest kopnąć w du... kiedy mi się coś nie podoba, po co ratować związek próbować coś zmienić.i ty mówisz o miłości?
kiedy facet nie bedzie chciał myć garów,a koleżanka powie,że jej myje to też kopnąć?gratulacje z takiego podejścia do zycia.ciekawe co powiesz,kiedy faceto twojego zycia powie ci :wiesz mam dość twoich fochów przedmiesiączkowych.po co ma zrozumiec,że takie są kobiety i w ich ciele buzują wtedy hormony.lepiej wymienić na lepszy model

Napisane przez TmargoT

tu sa wypowiedzi panów na gorący temat.skoro moje wypowiedzi nie pomogły zrozumieć problemu to zachęcam do lektóry.

http://pytamy.interia.pl/question/py...rnograficzne/1

[coldold]

Napisane przez kennademerkedo

w sumie kij w mrowisko pewnie... to nie jest argument- to jest informacja

co do pytania o odmowe seksu, to nie rozumiem- czy to ma stanowic odpowiedz na moje pytanie?

To przeczytaj pierwszy post, czyli klucz programu, a może wtedy pojmiesz, dlaczego uznałam to za argument.
A pytanie o brak seksu, rzecz jasna jest odpowiedzią na Twoje pytanie, no bo skoro kobieta współżyje z partnerem, to gdzie ta jego rezygnacja z przyjemności?

[coldold]

Napisane przez TmargoT

ha,ha,ha ciekwe myślenie.już słyszałam gdzieś opinie,że wychowanie ma wpływ na heterosexualizm i homosexualizm-powiem krótko herezje.
tak,tak najlepiej jest kopnąć w du... kiedy mi się coś nie podoba, po co ratować związek próbować coś zmienić.i ty mówisz o miłości?
kiedy facet nie bedzie chciał myć garów,a koleżanka powie,że jej myje to też kopnąć?gratulacje z takiego podejścia do zycia.ciekawe co powiesz,kiedy faceto twojego zycia powie ci :wiesz mam dość twoich fochów przedmiesiączkowych.po co ma zrozumiec,że takie są kobiety i w ich ciele buzują wtedy hormony.lepiej wymienić na lepszy model

Jak widać miłość to pojęcie względne, może tak, nie pokocham faceta, który zaspokaja się przy pornosach, rozumiesz teraz całą resztę?
Dopuść to swojego rozumowania, że to nie jest NATURALNE, a wtedy nie będziesz tego przyrównywać do miesiączkowania.

[kennademerkedo]

Napisane przez coldold

To przeczytaj pierwszy post, czyli klucz programu, a może wtedy pojmiesz, dlaczego uznałam to za argument.
A pytanie o brak seksu, rzecz jasna jest odpowiedzią na twoje pytanie, no bo skoro kobieta współżyje z partnerem, to gdzie ta jego rezygnacja z przyjemności?

OK, postaram sie tym razem przystepniej, bo widze ze trudnosci komunikacyjne nastapily....Hipotetyczny Grzes oglada filmy porno (z sobie znanych wzgledow), jego dziewczyna Kasia nie przepada za tym, wiec naklania Grzesia do zaprzestania niecnego procederu. Grzes probuje sie bronic, mowi, ze on to lubi, Kasia nieugieta- obstaje przy swoim. Grzes w koncu ulega i mowi : dobrze kochanie, zrezygnuje z przyjemnosci jaka jest dla mnie ogladanie, ale poniewaz jestesmy w zwiazku i nie chcemy zeby jedno dyktowalo drugiemu co ma robic [prawda?] to chcialbym wiedziec, z czego ty zrezygnujesz". Co na to Kasia?

Post No 1 przeczytalam, nadal obstaje przy nazywaniu go informacja

[TmargoT]

Napisane przez coldold

Jak widać miłość to pojęcie względne, może tak, nie pokocham faceta, który zaspokaja się przy pornosach, rozumiesz teraz całą resztę?
Dopuść to swojego rozumowania, że to nie jest NATURALNE, a wtedy nie będziesz tego przyrównywać do miesiączkowania.

wolny kraj ,wolny wybór.ale są kobiety,które kochają i nie chcą się poddawać problemom,chcą walczyć.do tych kobiet są kierowane moje wypowiedzi.

[yaminishi]

Napisane przez TmargoT

nie musisz mi współczuć,raczej sobie.nie potrafisz spojrzeć z innego punktu .
nie jestem facetem,ale potrafię zrozumiec ich tok myślenia i działania.jeśli uważasz,że powinno się mnie za to spalić na stosie,to pozwól,że sama podpalę ten stos.
ty mówisz o sexie i miłosci.masz rację,ale to już późniejszy i dojrzalszy czas związku.
ja pisałam o wczesnym dojrzewaniu chłopców.nie mów mi,że NIEKTÓRZY chłopcy nie mastrubują się w okresie dojrzewania,bo nie uwierzę.w taki sposób rozładowywują swoje napięcie sexualne- przy pomocy gazet i filmów.nie mówię,że to jest dobre,ale tak jest.

TmargoT wydawało mi się, że cały czas rozmawiamy od dorosłych mężczyznach będących w związkach. To mi wygląda na nagłą zmianę frontu

Napisane przez kennademerkedo

abstrahujac od glownego tematu (ktory i tak zaginal gdzies w kurzawie bitewnej)... przeczytalam sobie wypowiedzi z kilku ostatnich dni i wydaje sie, ze teraz teza glowna jest: "mezczyzna powinien zrozumiec, ze mnie to boli i przestac ogladac". Ergo: wymuszenie rezygnacji z danej czynnosci. Ciekawi mnie, co Wy w takim razie poswiecicie w zamian? Bo gdyby to tylko On mial odkladac przyjemnosci na bok, to chyba nie byloby to sprawiedliwe?

Kennademerkedo myślę, że ta czynność nie jest nieodzowna do życia dorosłego mężczyzny, świadomego swojej seksualności (która nie polega na"przyjemności" onanizowania się przed monitorem). Nie rozumiem tego toku myślenia jak i całego pytania dlatego nie jestem w stanie na nie odpowiedzieć

[coldold]

Napisane przez kennademerkedo

OK, postaram sie tym razem przystepniej, bo widze ze trudnosci komunikacyjne nastapily....Hipotetyczny Grzes oglada filmy porno (z sobie znanych wzgledow), jego dziewczyna Kasia nie przepada za tym, wiec naklania Grzesia do zaprzestania niecnego procederu. Grzes probuje sie bronic, mowi, ze on to lubi, Kasia nieugieta- obstaje przy swoim. Grzes w koncu ulega i mowi : dobrze kochanie, zrezygnuje z przyjemnosci jaka jest dla mnie ogladanie, ale poniewaz jestesmy w zwiazku i nie chcemy zeby jedno dyktowalo drugiemu co ma robic [prawda?] to chcialbym wiedziec, z czego ty zrezygnujesz". Co na to Kasia?

Post No 1 przeczytalam, nadal obstaje przy nazywaniu go informacja

Ja bym odpowiedziała, że miłość nie szuka własnych korzyści.
Zapytałabym partnera, czego oczekuje, bo zrobiłabym dla niego wszystko, tylko w przeciwieństwie do niego nie wymagam nic w zamian. Krótko mówiąc Grześ, jest bucem jakiego znać nie chcę.

[yaminishi]

[quote=kennademerkedo;7091 127]OK, postaram sie tym razem przystepniej, bo widze ze trudnosci komunikacyjne nastapily....Hipotetyczny Grzes oglada filmy porno (z sobie znanych wzgledow), jego dziewczyna Kasia nie przepada za tym, wiec naklania Grzesia do zaprzestania niecnego procederu. Grzes probuje sie bronic, mowi, ze on to lubi, Kasia nieugieta- obstaje przy swoim. Grzes w koncu ulega i mowi : dobrze kochanie, zrezygnuje z przyjemnosci jaka jest dla mnie ogladanie, ale poniewaz jestesmy w zwiazku i nie chcemy zeby jedno dyktowalo drugiemu co ma robic [prawda?] to chcialbym wiedziec, z czego ty zrezygnujesz". Co na to Kasia?

Kasia może zrezygnować z palenia papierosów jeśli przeszkadza to Grzesiowi.... Naprawdę nie nadążam za tym tokiem myślenia

[kennademerkedo]

@Coldold- nie wymagasz nic w zamian, ale porno ma przestac ogladac?
@ yaminishi- dziekuje za odpowiedz jestem prosta dziewczyna, wiec i tok myslenia mam prosty- skoro jestesmy w zwiazku, to obie strony ida na ustepstwa (porno- palenie w porzadku, dlaczego nie?Oboje sie staraja dla drugiej strony. zakaz porno i nic- troche nie fair?)

[yaminishi]

Napisane przez coldold

Krótko mówiąc Grześ, jest bucem jakiego znać nie chcę.

GENIALNE

[TmargoT]

Napisane przez yaminishi

TmargoT wydawało mi się, że cały czas rozmawiamy od dorosłych mężczyznach będących w związkach. To mi wygląda na nagłą zmianę frontu

tu na forum pisały też młode kobiety,które wkraczają dopiero w poważne związki,ale też starałam się przybliżyć proces dorastania panów,którzy nie chcą dorosnąć.wiek nie ma wielkiego znaczenia z dojrzałością emocjonalną.

[yaminishi]

Napisane przez kennademerkedo

nie wymagasz nic w zamian, ale porno ma przestac ogladac?

Czy ten facet umrze jeśli nie będzie oglądać pornoli?


Każda z nas już chyba pisze o czymś innym

[coldold]

Napisane przez yaminishi

Kasia może zrezygnować z palenia papierosów jeśli przeszkadza to Grzesiowi.... Naprawdę nie nadążam za tym tokiem myślenia

Dokładnie, ale zrezygnowanie z papierosów, to baaaardzo duże wyrzeczenie, więc dla wyrównania poziomów, Grześ musi jeszcze zrezygnować z czegoś drobnego, hmmm.... np. noszenia slipek.

Napisane przez kennademerkedo

@Coldcold- nie wymagasz nic w zamian, ale porno ma przestac ogladac?

Pytasz o moje zdanie? Dla mnie może nawet nie zaczynać.

Napisane przez kennademerkedo

@ yaminishi- dziekuje za odpowiedz jestem prosta dziewczyna, wiec i tok myslenia mam prosty- skoro jestesmy w zwiazku, to obie strony ida na ustepstwa (porno- palenie w porzadku, dlaczego nie?Oboje sie staraja dla drugiej strony. zakaz porno i nic- troche nie fair?)

A czy może w tej sytuacji okazać się, że Grześ nic nie chce zmienić w Kasi? Co wtedy, muszą się rozstać, bo Kasia nigdy nie spłaci długu?

[kennademerkedo]

Napisane przez yaminishi

Czy ten facet umrze jeśli nie będzie oglądać pornoli?


Każda z nas już chyba pisze o czymś innym

primo: komentarz nie byl napisany do Twojej wypowiedzi
secundo: kompromis i obostronne dbanie o samopoczucie partnera. W moich oczach wspomniana wczesniej Kasia wymaga czegos, ale sama nie ma zamiaru pozbawiac sie niczego. W Waszych wczesniejszych wypowiedziach zauwazylam tendencje: "On nie musi tego ogladac, JA zle sie z tym czuje, On ma przestac" i zwyczajnie zaciekawilo mnie, czy jesli On poprosi o np. zaprzestanie ogladania mydlanych oper, bo jego mdli, ma dosc sluchania o durnych zwrotach akcji i w ogole "we lbie Ci te telenowele mieszaja" to soapy pojda w odstawke, czy On uslyszy, ze ma nie byc smieszny?
@ Coldold- Kasia jest aniolem? nie wiem czy ktokolwiek bedzie szczesliwy, jesli bedzie sie na niego nakladalo ograniczenia. Zakaz ogladania nie jest fair, ale widze, ze Wy patrzycie na to od strony posiadaczki, nie partnerki.

[yaminishi]

Napisane przez kennademerkedo

jestem prosta dziewczyna, wiec i tok myslenia mam prosty

To, ze masz inne poglądy nie znaczy, że jesteś dla mnie kimś gorszym. Mam nadzieje, że to nie był sarkazm

Napisane przez kennademerkedo

primo: komentarz nie byl napisany do Twojej wypowiedzi
secundo: kompromis i obostronne dbanie o samopoczucie partnera. W moich oczach wspomniana wczesniej Kasia wymaga czegos, ale sama nie ma zamiaru pozbawiac sie niczego. W Waszych wczesniejszych wypowiedziach zauwazylam tendencje: "On nie musi tego ogladac, JA zle sie z tym czuje, On ma przestac" i zwyczajnie zaciekawilo mnie, czy jesli On poprosi o np. zaprzestanie ogladania mydlanych oper, bo jego mdli, ma dosc sluchania o durnych zwrotach akcji i w ogole "we lbie Ci te telenowele mieszaja" to soapy pojda w odstawke, czy On uslyszy, ze ma nie byc smieszny?
@ Coldcold- Kasia jest aniolem? nie wiem czy ktokolwiek bedzie szczesliwy, jesli bedzie sie na niego nakladalo ograniczenia. Zakaz ogladania nie jest fair, ale widze, ze Wy patrzycie na to od strony posiadaczki, nie partnerki.

Po pierwsze nie wiedziałam, że mogę się odzywać tylko wtedy kiedy wywołasz mnie do odpowiedzi
Po drugie skąd pomysł porównania oglądania pornografii do czynności jakiejkolwiek innej? Jeśli twój partner stwierdzi, że dla przyjemności musi zrobić to z inną kobietą (bo wiadomo mężczyźni z natury nie są monogamistami...:rolleyes : ) to też będziesz miała takie liberalne podejście?

[coldold]

Napisane przez kennademerkedo

primo: komentarz nie byl napisany do Twojej wypowiedzi
secundo: kompromis i obostronne dbanie o samopoczucie partnera. W moich oczach wspomniana wczesniej Kasia wymaga czegos, ale sama nie ma zamiaru pozbawiac sie niczego. W Waszych wczesniejszych wypowiedziach zauwazylam tendencje: "On nie musi tego ogladac, JA zle sie z tym czuje, On ma przestac" i zwyczajnie zaciekawilo mnie, czy jesli On poprosi o np. zaprzestanie ogladania mydlanych oper, bo jego mdli, ma dosc sluchania o durnych zwrotach akcji i w ogole "we lbie Ci te telenowele mieszaja" to soapy pojda w odstawke, czy On uslyszy, ze ma nie byc smieszny?
@ Coldcold- Kasia jest aniolem? nie wiem czy ktokolwiek bedzie szczesliwy, jesli bedzie sie na niego nakladalo ograniczenia. Zakaz ogladania nie jest fair, ale widze, ze Wy patrzycie na to od strony posiadaczki, nie partnerki.

A mogę prosić o prawidłową pisownię mojego nicka?
Różnica między operą, a pornosem, jest taka, że przy tej pierwszej, nikt sie nie onanizuje, tzn. przynajmniej mnie jakoś to nie pobudza.
Według mnie NIE oglądanie porno to nie jest ograniczenie. Jeśli mężczyzna czuje się wówczas ograniczany, to żadne coś za coś tego nie zmieni.
Tu nie chodzi o to co ktoś ogląda, tylko po co i w jakim celu.

[kennademerkedo]

Napisane przez yaminishi

Po pierwsze nie wiedziałam, że mogę się odzywać tylko wtedy kiedy wywołasz mnie do odpowiedzi
Po drugie skąd pomysł porównania oglądania pornografii do czynności jakiejkolwiek innej? Jeśli twój partner stwierdzi, że dla przyjemności musi zrobić to z inną kobietą (bo wiadomo mężczyźni z natury nie są monogamistami...:rolleyes : ) to też będziesz miała takie liberalne podejście?

przepraszam, chodzilo mi o to ,ze odpisalas na pytanie zadane imiennie innej osobie, do czego oczywiscie masz pelne prawo.
Poniewaz dla mnie ogladanie porno to nie jest nadzwyczajna czynnosc, ani tez nie uwazam tego za zbrodnie- stad tez porownuje do sytuacji, ktore sa, moim zdaniem, na tym samym poziomie- czyli zwyczajnych. Twoj przyklad uwazam za ekstremalny, zastanowilam sie jednakowoz co moglabym zrobic w takiej sytuacji i prawde mowiac- nie mam pojecia, czy bylabym tak liberalna czy nie. Nie bylam nigdy postawiona przed takim dylematem i o ile moge sobie gdybac co bym zrobila albo i nie, o tyle kazde gdybanie jest z gruntu falszywe. Odpowiedz brzmi zatem: nie wiem

[kennademerkedo]

Napisane przez coldold

A mogę prosić o prawidłową pisownię mojego nicka?
Różnica między operą, a pornosem, jest taka, że przy tej pierwszej, nikt sie nie onanizuje, tzn. przynajmniej mnie jakoś to nie pobudza.
Według mnie NIE oglądanie porno to nie jest ograniczenie. Jeśli mężczyzna czuje się wówczas ograniczany, to żadne coś za coś tego nie zmieni.
Tu nie chodzi o to co ktoś ogląda, tylko po co i w jakim celu.

za bledna pisownie przepraszam, juz poprawilam
To jest roznica dla Ciebie- caly czas staram sie wykazac podstawowy blad w Waszym (wybacz liczbe mnoga, ale nie jestes w tym odosobniona) wydawaniu opinii- zacietrzewiacie sie i oceniacie wszystkich podlug wlasnych norm (innym slowem projektujecie) i jesli ktos ma odmienne zainteresowania, poglady, czy popedy to Was to po prostu nie interesuje. Nie probujecie niczego zakladac, nie usilujecie nawet postawic sie na czyims miejscu i spojrzec jego oczami... zwyczajnie zakladacie, ze tylko Wy macie racje. To zwykla arogancja. Jesli Wasi partnerzy nie ogladaja porno i nie odczuwaja takiej potrzeby- swietnie...ale dopusccie wreszcie do siebie swiadomosc, ze inni ludzie moga patrzec na te sprawy z innej perspektywy i nie chodzi o to ,zeby ich zakrzyczec, czy wytknac im nienormalnosc- bo od tego mamy o.o.Rydzyka. Seks jest dla ludzi- pornosy tez- takie jest moje zdanie. Zreszta pisalam juz o tym wczesniej

[coldold]

Napisane przez kennademerkedo

za bledna pisownie przepraszam, juz poprawilam
To jest roznica dla Ciebie- caly czas staram sie wykazac podstawowy blad w Waszym (wybacz liczbe mnoga, ale nie jestes w tym odosobniona) wydawaniu opinii- zacietrzewiacie sie i oceniacie wszystkich podlug wlasnych norm (innym slowem projektujecie) i jesli ktos ma odmienne zainteresowania, poglady, czy popedy to Was to po prostu nie interesuje. Nie probujecie niczego zakladac, nie usilujecie nawet postawic sie na czyims miejscu i spojrzec jego oczami... zwyczajnie zakladacie, ze tylko Wy macie racje. To zwykla arogancja. Jesli Wasi partnerzy nie ogladaja porno i nie odczuwaja takiej potrzeby- swietnie...ale dopusccie wreszcie do siebie swiadomosc, ze inni ludzie moga patrzec na te sprawy z innej perspektywy i nie chodzi o to ,zeby ich zakrzyczec, czy wytknac im nienormalnosc- bo od tego mamy o.o.Rydzyka. Seks jest dla ludzi- pornosy tez- takie jest moje zdanie. Zreszta pisalam juz o tym wczesniej

Pokaż mi proszę choć jedno zdanie, w którym nie zakładam, że ktoś może mieć inny pogląd, gdzie nie dopuszczam świadomości, że inni patrzą na te sprawy z innej perspektywy, proszę pokaż.

[kennademerkedo]

nie dostrzegam takiego zalozenia tudziez proby postawienia sie na czyimsd miejscu miedzy innymi w:

Napisane przez coldold

Dokładnie, łatwo jest tłumaczyć, że podłe zachowanie własnego faceta, jest generalnie domeną wszystkich mężczyzn. To dużo prostsze niż np. przyznać, że ma się pacana zamiast partnera.

byc moze sa kobiety, ktore skladaja to na karb meskiej psychiki. Slysza stanowcze "nie masz racji, bo to pacan jest i tyle"

Napisane przez coldold

Dawno już przestałyśmy rozmawiać na temat wątku, więc skoro ciągniemy ten OT, to w takim razie do jakiej płci zaliczyć mężczyzn, którzy nie patrzą na ŻADNE kobiety w celu osiągnięcia satysfakcji seksualnej, oznaczałoby to, że nie jest wzrokowcem, a więc także mężczyzną.

byc moze sa zainteresowani wlasna plcia- wtedy zapewne ogladaja porno z tylko i wylacznie mezczyznami. Nie widze tutaj wskazania takiej mozliwosci

Napisane przez coldold

To, że mnie nie rozumiesz, to akurat dla mnie komplement.Argumentem nazywasz stwierdzenie, że wszyscy są tacy sami?To powiem Ci, że to żaden argument. Argumentem jest np. opinia dziewczyny, która mówi, że jej TŻ nie ogląda pornosów, wiesz dlaczego? Bo inna, której to przeszkadza może wówczas zastanowić się czy chce jednego z tych, którzy do życia pornoli potrzebują, a może poszuka takiego, który tego nie potrzebuje. A Twój tekst, który dumnie nazywasz argumentem, że mężczyźni mają inną psychikę, w związku z tym, powinnyśmy zrozumieć ich zachowania, to zatrzymaj lepiej dla siebie, bo przez takie coś ludzie wybierają homoseksualizm
To oczywiście paradoks, ale przestawiam się na Twój tok rozumowania.

Brak tu, moim zdaniem, zrozumienia dla puntu widzenia rozmowczyni- jest za to calkiem wyraznie zaznaczona potrzeba zakrzyczenia oponentki, polaczona z dosc wyrazna proba osmieszenia ("brzmi jak bzdury, ale to tylko dlatego,ze przestawilam sie na Twoj tok rozumowania").

Napisane przez coldold

To przeczytaj pierwszy post, czyli klucz programu, a może wtedy pojmiesz, dlaczego uznałam to za argument.
A pytanie o brak seksu, rzecz jasna jest odpowiedzią na Twoje pytanie, no bo skoro kobieta współżyje z partnerem, to gdzie ta jego rezygnacja z przyjemności?

brak zalozenia ,ze mezczyzna moze czerpac przyjemnosc z innych zrodel.

Napisane przez coldold

Jak widać miłość to pojęcie względne, może tak, nie pokocham faceta, który zaspokaja się przy pornosach, rozumiesz teraz całą resztę?
Dopuść to swojego rozumowania, że to nie jest NATURALNE, a wtedy nie będziesz tego przyrównywać do miesiączkowania.

ponownie autorytatywne stwierdzenie "to nie jest naturalne"...dla Ciebie nie, zgodze sie. Ale czy dla wszystkich?

Napisane przez coldold

Różnica między operą, a pornosem, jest taka, że przy tej pierwszej, nikt sie nie onanizuje, tzn. przynajmniej mnie jakoś to nie pobudza.
Według mnie NIE oglądanie porno to nie jest ograniczenie. Jeśli mężczyzna czuje się wówczas ograniczany, to żadne coś za coś tego nie zmieni.
Tu nie chodzi o to co ktoś ogląda, tylko po co i w jakim celu.

Ja nie mam pewnosci, czy wsrod tych szacunkowych 6.6 mld ludzi zyjacych obecnie na swiecie nie znajda sie tacy, ktorzy masturbuja sie przy soapie...pomijam fakt, ze byl to tylko przyklad tego, co mogla lubic ogladac hipotetyczna bohaterka i nie chodzilo o masturbacje tylko o przyjemnosc plynaca z ogladania (niekoniecznie podniecenie).
Pozdrawiam

[yaminishi]

Napisane przez kennademerkedo

przepraszam, chodzilo mi o to ,ze odpisalas na pytanie zadane imiennie innej osobie, do czego oczywiscie masz pelne prawo.
Poniewaz dla mnie ogladanie porno to nie jest nadzwyczajna czynnosc, ani tez nie uwazam tego za zbrodnie- stad tez porownuje do sytuacji, ktore sa, moim zdaniem, na tym samym poziomie- czyli zwyczajnych. Twoj przyklad uwazam za ekstremalny, zastanowilam sie jednakowoz co moglabym zrobic w takiej sytuacji i prawde mowiac- nie mam pojecia, czy bylabym tak liberalna czy nie. Nie bylam nigdy postawiona przed takim dylematem i o ile moge sobie gdybac co bym zrobila albo i nie, o tyle kazde gdybanie jest z gruntu falszywe. Odpowiedz brzmi zatem: nie wiem

Nic nie szkodzi, to był taki żarcik
Dziękuję za odpowiedź na moje pytanie.
Odniosę się może do całej twojej wypowiedzi, kierowanej także do coldold.
Jeśli chodzi o moje stanowisko w tym temacie: rozumiem i biorę do siebie wszystkie argumenty dziewczyn, którym oglądanie takich filmów nie przeszkadza (cenie sobie wymianę argumentów, dzięki temu ja też mogę spojrzeć na to z innej strony). I w tej kwestii moim zdaniem temat jest zamknięty-> skoro związek tworzą 2 osoby z jakimikolwiek upodobaniami w jakiejkolwiek sferze-tu akurat seksualnej(oczywiście pomijam wszystko to co jest powszechnie zakazane) i obie to akceptują to nie ma nad czym polemizować. Dobrze, ze jesteśmy tak różnorodni przez co każdy może spotkać kogoś wyznającego te same zasady.
Moje wypowiedzi odnoszą się natomiast do sytuacji gdzie mężczyzna oddaję się "urokom" pornografii a jego kobieta przez to najzwyczajniej w świecie cierpi. Gdy trafiłam na wątek ogólny jego przekaz brzmiał "każdy facet ogląda porno, powinnaś się z tym pogodzić", "taka jest męska natura, chyba nie jesteś zazdrosna o jakąś tam aktorkę" itp.

Swoimi wypowiedziami chciałam jedynie przedstawić mój punkt widzenia, uchylić skrawek mojego świata gdzie: nie każdy mężczyzna ogląda porno, nie każdy facet to bezmózgi stwór kierujący się jedynie popędem seksualnym (który musi zostać rozładowany choćby w 3 minuty przy świerszczyku), gdzie pornografia ma konsekwencje (nie jest zawieszonym w czasoprzestrzeni bytem po którego dana para sięga raz na jakiś czas gdy ma ochotę na jakiś sofcik ) to machina która jest napędzana nie tylko "figielkami" ale i twardym porno-dlatego tak wiele razy pytałam czy mówimy o filmach erotycznych czy o pornie.
W moim świecie kobieta nie musi być tą męczennicą, która przygryza usta-musi to znieść bo taka jest właśnie cena obcowania z prawdziwym samcem. Nie musi zgadzać się w wizerunkiem kobiet przedstawianych w tego typu produkcjach (swoją drogą czy wy naprawdę uważacie, że to nie ma żadnego wpływu na sposób postrzegania kobiet przez mężczyzn?)

Chwilami popadałam w zwątpienie czytając te jednoznaczne komentarze - tak jakby porno towarzyszyło człowiekowi od zarania dziejów, jakoby było nieodzowne do życia mężczyźnie, jakby jedynym celem życia kobiety było poświęcanie się i dogadzanie swojego panu...
Podsumowując jeżeli kobieta nie przystaje na porno w swoim domu to ma do tego prawo, i nie powinna w żadnym razie czuć się winna, że ogranicza swojego ukochanego czy jest zakompleksiona, dziwna, nie na czasie etc.
Dodam jeszcze że wypowiedź 2,3 mężczyzn płci męskiej w tym wątku nie jest dla mnie niczym co mogłoby mnie powalić... Po prostu wypowiedzieli swoje zdanie w liczbie pojedynczej, nie co jest mylone mnogiej-większości.