NERWICA NATRĘCTW, inne nerwica

[lapus]

ja wierzę w Boga, ale nie mieszam jego do mojej choroby.

a to forum czytałam, sporo można się dowiedzieć, upewnić.
trzymajcie się wszystkie.

[perelka20]

Lena 20 mnie tak samo to zszokowalo, ze az tyle ludzie tak ma.
Na poczatku wydawalo mi sie ze tylko ja tak mam, serio przez rok czasu tak myslalam strasznie sie balam.
Ta stronka troche mnie uspokoila, bo tam pisali ludzie ze wychodzili z tego i wyszli.
Ja jutro robie termin u psychiatry drazu.
Dzis pierwszy raz powiedzialam o tym komus z mojej rodziny, a ta osoba byl moj brat.Najwieksze zaufanie mam jakos do niego, nawet mezowi o tym nie mowilam.

[Brook]

a wierzycie z jakich powodow bo tak jest latwiej?

przeciez nie ma dowodow na istnienie Boga ,nie widac go przeciez,poza tym to co sie dzieje na swiecie... i to cierpienie ludzi nie wiem ja tam kiedys wierzylam ale z czasem stwierdzilam ze ciezko jest wierzyc w cos/kogos bo tak ktos mowi -teraz ani ani nie mowie ze wierze ani ze nie wierze ,zyje bo mam zycie a co bedzie po zyciu albo i nie bedzie przekonamy sie po smierci,chcialabym wierzyc w reinkarnacje ,chcialabym zeby Bog byl i przyslowiowe niebo nie da sie przeczyc ale zaczynam sobie uzmyslawiac materialnosc i realnosc wszystkiego dookola

skad tyle religii by bylo na swiecie,mozna wierzyc zarowno w misia,w bozka albo nazwac boga jeszcze jako inaczej wszystko do jednego sie sprawdza wierzac jestesmy bezpiecznii tak jest latwiej przejsc przez zycie niektorym

[~refleksyjna]

Nasz papiez J.P II spotykał się regularnie z przywódcami innych wiar, zgadzali sie ze soba, niczego im nie probowal wypersfadowac, to swiadczy o tym ze kazda wiara jest taka sama tylko inaczej wyglada w praktyce, to sa odmiany jednej wiary, zawsze jest jeden Bog, a w innych wiarach np. jest kilka ale jeden najwazniejszy...zawsze opiera sie na podobnych zasadach
ale wiecie co, chyba nie ma po co na ten temat dyskutowac

[Brook]

aha dzieki za wyjasnienie

[vesna84]

Napisane przez ~refleksyjna

Nasz papiez J.P II spotykał się regularnie z przywódcami innych wiar, zgadzali sie ze soba, niczego im nie probowal wypersfadowac, to swiadczy o tym ze kazda wiara jest taka sama tylko inaczej wyglada w praktyce, to sa odmiany jednej wiary, zawsze jest jeden Bog, a w innych wiarach np. jest kilka ale jeden najwazniejszy...zawsze opiera sie na podobnych zasadach
ale wiecie co, chyba nie ma po co na ten temat dyskutowac

refleksyjna ma racje, nie ma sensu dyskutować na temat wiary. kazdy ma do tego indywidualne podejscie. ja wierze i bede sie tego trzymac. już dawno nie byloby mnie na swiecie, gdyby nie wiara.

mój kolega powiedział mi ostatnio, ze osoby z nerwicami i depresja sa nimi naznaczone dlatego, bo sa stworzone do wyższych celów anieżeli inni ludzie. maja na ziemi specjalna misje
cóz...ja narazie tej misji nie widze...

[perelka20]

A ja wiem ze jest Bog, bo nieraz mi pomogl, zawsze sie modlilam o dobrego meza, bo trafialam tylko na zlych chlopakow myslalam ze mam pecha, a tu poznalam cudownego chlopka i wyszlam za niego za maz, jest nam cudwnie zarem pasujemy jak ulal do siebie.
Modlilam sie o zdanie prawka choc za 3 razem sie udalo ale sie udalo bo sie modlilam.
Modle sie zeby moj maz wocil z podrozy slozbowej caly i zdrowy i zawze tak jest.
Dzis pojechal znow na 2 tygodnie do Czech, i wiecie co zanim pojechal tak sobie w myslach pomyslaam Boze spraw by wrocic caly zdrowy do mnie tu do domu, i wiecie co moj maz mial dzis wypadek na granicy w Czechach, jakis wariat nie wychamowal i wbil sie w niego z tylu.Na szczescie mojego meza tylko kark boli, mowil ze gdyby nie zaglowek to by w szpitalu lezal.
Modlilam sie do Ducha Swietego o dobre oceny i zawsze sie spelnialo, pametam mialam raz taki jeden dzien, ze musialam sie ostro uczyc a nic wogole mi to nie szlo, i pomodlilam sie do Ducha Swietego zeby mi pomogl i nagle na dachu obok budynku usiadl Golab w tej samej chwili, i nauka poszla jak persching.
JA WIERZE!!!!!!!!

[vesna84]

Napisane przez perelka20

A ja wiem ze jest Bog, bo nieraz mi pomogl, zawsze sie modlilam o dobrego meza, bo trafialam tylko na zlych chlopakow myslalam ze mam pecha, a tu poznalam cudownego chlopka i wyszlam za niego za maz, jest nam cudwnie zarem pasujemy jak ulal do siebie.
Modlilam sie o zdanie prawka choc za 3 razem sie udalo ale sie udalo bo sie modlilam.
Modle sie zeby moj maz wocil z podrozy slozbowej caly i zdrowy i zawze tak jest.
Dzis pojechal znow na 2 tygodnie do Czech, i wiecie co zanim pojechal tak sobie w myslach pomyslaam Boze spraw by wrocic caly zdrowy do mnie tu do domu, i wiecie co moj maz mial dzis wypadek na granicy w Czechach, jakis wariat nie wychamowal i wbil sie w niego z tylu.Na szczescie mojego meza tylko kark boli, mowil ze gdyby nie zaglowek to by w szpitalu lezal.
Modlilam sie do Ducha Swietego o dobre oceny i zawsze sie spelnialo, pametam mialam raz taki jeden dzien, ze musialam sie ostro uczyc a nic wogole mi to nie szlo, i pomodlilam sie do Ducha Swietego zeby mi pomogl i nagle na dachu obok budynku usiadl Golab w tej samej chwili, i nauka poszla jak persching.
JA WIERZE!!!!!!!!

piękne świadectwo perełko

[~refleksyjna]

perełka i z tego co pamietam masz wspaniale zycie i bylabys bardzo szczesliwa gdyby nie ta nerwica ale to tylko kwestia czasu, zacznij sie leczyc a przestaniesz wciaz liczyc

[Brook]

leczyc i modlic podwojna energia zdziala cuda moze i ja zaczne to moze szybciej wyzdrowieje

vesna to MK czy Ahslry na avku?

[perelka20]

Ja naprawde mam wspaniale zycie, mimo braku ojca no i po czesci mamy niczego mi nie brakuje, mam wspanialego meza, kochamy sie bardzo, mamy mieszkanie on ma prace ja jeszcze szkole, jezdzimy co chwilke na urlopy, zabiera mnie doslownie wszedzie, ostatnio na ferie zimowe zabral mnie do Francji w Alpy bylo wysmienicie, teraz zabiera mnie do Wloch za miesiac na 2 tygodnie, przedwczoraj wzial mnie do teatru, kilka dni temu do kina, troszczy sie o mnie, i naprawde mam zycie jak w bajce, a mimo wszytsko nie jestem szczesliwa, nic mnie nie cieszy, tylko wszytsko dobija, gdyby nie te natrectwa to bylabym zawsze usmiechnieta jak kiedys majaca duzo energi do zycia zabawna chcaca zyc pelna para, a teraz sie zastanawiam po co sie wogole zyje, jaki ma to sens?
Kiedys bylam inna lepsza, od roku mam natrectwa i jestem inna duuuuzo gorsza, moja samoocena spadla bardzo, poczucie pewnosci prawie do zera, wszytskiego jestem niepwena, nawet nie mam juz swojego zdania, wiecie to liczenia jeszcze by uszlo ale ta mysl ze moze zdradzilam meza a nawet nie wiem jak i kiedy i gdzie to mnie dobija.To trafilo w moj najczulszy i najwrazliwszy punkt.

[lapus]

Perełko z tego co czytałam nie powiedziałaś mężowi tak?

[Brook]

zawsze trafia ... po to by wlasnie bolalo dzis myslisz o zdradzie jutro o tym czy nie jestes les a innego dnia jeszcze o czyms makabryczniejszym

terapia ,leki jedyny retunek a noi wlasny rozum i rozsadek po ty by sobie uzmyslowic ze to tylko mysli natretne a nie MY


na pocieszenie perelko to mija

[perelka20]

book Tylko kiedy ja juz to mam rok

lapus nie powiedzialam mu, bo kiedy jak cos wspomnialam to kazal to olac, ale chyba mnie nie zrozumial.Boje sie, co bedzie ze mna, nie moge w to uwierzyc co sie ze mna stalo

[lapus]

perełko, ja uważam że powinnaś porozmawiać z mężem. ale nie tak "wiesz, coś mi się zdaje że coś mi jest" tylko poważnie, zrób wam kawę, usiądźcie i porozmawiajcie. uwierz mi, jak będziesz ukrywać, nie pomoże ci to w leczeniu.

[perelka20]

Ale ja sie boje jak on zareaguje na to, jak mu powiem sluchaj kochanie nie jestem pewna czy cie moze nie zdradzilam, i teraz sie zastanawiam wiesz?

to nie przejdzie, zepsuje tym wszytsko i dopiero bedzie zle.Boje sie wszystko stracic.

[lapus]

Zepsujesz jak nic nie powiesz, będziesz snuła się po domu smutna, uśmiechała się na siłę, a on będzie się zastanawiał co takiego zrobił (wbrew pozorom faceci nie są ślepi... przynajmniej niektórzy).

[Brook]

Ale ja sie boje jak on zareaguje na to, jak mu powiem sluchaj kochanie nie jestem pewna czy cie moze nie zdradzilam, i teraz sie zastanawiam wiesz?

wiesz lepiej powiedziec ,kochanie wiesz wyczytalam w internecie ,poczytalam o objawach jakie mam i wychodzi na to ze choruje na nerwice natrectw ,ba jestem nawet tego pewna i potrzebuje pojsc do psychiatry ,potrzebuje twojego wsparcia wiesz

[perelka20]

Jak mu powiem tylko ze mam natrectwa i powiem na czym one polegaja a nie powiem najwazniejszego ze sie glowie czy go nie zdradzilam to i tak nic nie bedzie lepiej.A tego nie moge mu powiedziec, bo jeszcze zle to odbierze i co ja zrobie?

[Brook]

hmm ja bym mu powiedziala okreznie
ze w tej chorobie ma sie rozne watpliwosci mimo ze sie wie ze sie tego nie zrobilo
dalo przyklad:
ze sie np czlowiek boi ze straci kontrole i kogos zabije

ale przeciez tego nie chce

albo ze czlowiek boi sie ze skoczy z wysokosci ale przeciez tego nie chce i sie boi

albo ze ma sie watpliwosci co do orientacji ,zdrady
i powiedzialo ze to jest takie wredne paskudztwo i ze masz nadzieje ze cie zrozumie i dala link do poczytania w internecie na temat choroby

powodzenia


ty kobieto ty sie zastanwiasz czy nie zdradzdzilas - pomysl sobie nie pamietam? tym lepiej zreszta kobieto skoro z nikim nie pamietasz bys spala to po co sie martwic pomysl nie warto zdrowia sobie psoc twoj maz tego by dla ciebie nie chcial

[perelka20]

Brook posluchaj ja mialam przed mojim mezem chlopaka jednego i jak z nim zerwalam to potem odrazu poznalam mojego meza, i teraz wzdaje mi sie ze jeszcze chodzilam do tamtego jak poznalam meza, bo to byl naprawde krotki okres miedzy nim dwoma, i mi sie pomieszalo.I niepewnosc mnie zrzera.

[Brook]

zaufaj sobie najwaznijesze ze kochasz meza
i nie patrz w przeszlosc bo na to wplywu juz nie masz a watpliwosci beda tylko narastac i pustoszyc to co masz w glowie
wazne bys sie uspokoila

[perelka20]

Dla mnie zdrada oznacza koniec, obojetnie kto zdradzi, i nigdy bym sobie tego niewybaczyla, rozumiesz?
dlatego mnie to tak boli, tak twardo o tym mysle, i tak sie tego boje bo nie pamietam, i tu juz nie ma rozwiazania bo nikt mi przeszlosci nie powie.Nigdy juz nie bedzie dobrze, juz tak zawsze bedzie ze sie nigdy tego nie dowiem, bo jak skad?nawet lekarz mi przeszlosci nie powie, wiec nigdy sie tego nie dowiem, i to jest okropne ze nie widze rozwiazania a zdrady bym sobie niewybaczyla, a nie wiem jak bylo, to cholernie boli, i nie wiem co robic, ten strach mnie przeszywa, codzien!

[Brook]

Napisane przez perelka20

Dla mnie zdrada oznacza koniec, obojetnie kto zdradzi, i nigdy bym sobie tego niewybaczyla, rozumiesz?
dlatego mnie to tak boli, tak twardo o tym mysle, i tak sie tego boje bo nie pamietam, i tu juz nie ma rozwiazania bo nikt mi przeszlosci nie powie.Nigdy juz nie bedzie dobrze, juz tak zawsze bedzie ze sie nigdy tego nie dowiem, bo jak skad?nawet lekarz mi przeszlosci nie powie, wiec nigdy sie tego nie dowiem, i to jest okropne ze nie widze rozwiazania a zdrady bym sobie niewybaczyla, a nie wiem jak bylo, to cholernie boli, i nie wiem co robic, ten strach mnie przeszywa, codzien!

no ale wlasnie dlatczego ze sie tego nie dowiesz to po co sie zamartwiac nie da sie tego dowiedziec musisz zaufac sobie

poza tym sama piszesz ze z mezem zaczelas sie spotykac po tym jak z bylym zerwalas czy nie mialas tych watpliwosci wczesniej? jak zaczelas spotykac sie z mezem? mialas je podczas slubu? od kiedy to trwa .ile lat jestescie malzenstwem?

[śpiąca_królewna]

Napisane przez perelka20

book Tylko kiedy ja juz to mam rok

Wybacz, my jak nikt rozumiemy, że cierpisz, ale niektóre z nas zmagają się z tym 12 lat....

[Lena_20]

Aj perełka... Wiem jakie to jest ciezkie... ale mam nadzieje,ze ten cholerny natret zniknie... Szkoda bys marnowala tyle szczescia przez jedna,glupia,nieistotna rzecz..

Szkoda,ze nie mozna zyc tak jakby przeszlosci nie bylo,nie myslec o tym,wymazac z pamieci.. Czemu... Sama bym tego chciala bo tez czasem nie radze sobie z przeszloscia.. Natretow w zwiazku z nia sie pozbylam ale i tak niszczy mi zycie....sama przeszlosc...

[Lena_20]

Napisane przez śpiąca_królewna

Wybacz, my jak nikt rozumiemy, że cierpisz, ale niektóre z nas zmagają się z tym 12 lat....

ja rowniez... nawet 14... lub 15...

[vesna84]

Perełko, ja też byłam szczęśliwa zamin pojawiły się te natręctwa...one zniszczyły we mnie wszystko, uderzyły w to co najbardziej kocham. teraz mało rzeczy mnie cieszy. najchętniej siedziałabym w domu i dalej sie dołowała. kurcze tylko z tym trzeba wwalczyć, tylko szkoda, że czasem brakuje sił...

[śpiąca_królewna]

Napisane przez Lena_20

Szkoda,ze nie mozna zyc tak jakby przeszlosci nie bylo,nie myslec o tym,wymazac z pamieci.. Czemu... Sama bym tego chciala bo tez czasem nie radze sobie z przeszloscia.. Natretow w zwiazku z nia sie pozbylam ale i tak niszczy mi zycie....sama przeszlosc...

Doskonale to ujęłaś.... Mnie przeszłość bardzo boli, wiecznie mam poczucie zmarnowanych lat przez lub z nerwicą. Może jeśli uda nam się odpędzić to uczucie powracającej przeszłości, to jakoś łatwiej będzie walczyć?

Napisane przez Lena_20

ja rowniez... nawet 14... lub 15...

Dlatego Perełko, masz większe szanse na szybkie pokonanie nerwicy. Ale nie wymagaj tego z dnia na dzień. My czekamy latami.

[~refleksyjna]

bardzo Wam wspolczuje ze tak dlugo walczycie z choroba ja mam bardzo nasilona forme, ale walcze dopiero ok 2 lat