Wątek dla tych, których waga wskazuje 3-cyfrową wartość...

[pysiamn]

Laseczki, a ja bym miała do Was taką wielką prośbę Jutro zdaję egzamin na prawo jazdy (drugie podejście) i jakbyście mogły mi tak pokibicować w duszczykach swoich i kciukaski potrzymać jutro o 11.30, to czułabym, że nie jestem sama

Teresko kochanie szerokiej drogi, miłego egzaminatora i zdanego egzaminu życzę...będę trzymała kciuki

Przedemnią 3 podejście 13 lutego już się boję

Napisane przez Tereskaa

Aaaaaaa i tak mi się przypomniało coś Jakiś czas temu babeczce u mnie w sklepie dawałam dietkę montiniego dla jej córki. I dziś ta babeczka do mnie: a mojej córce to idzie słabo, ale pani to widzę, że leci U mnie strasznie widać na ciuszkach Spodnie, które były na mnie ciut przyciasne teraz muszę wiązać w pasie, bo lecą z dupalka W kurteczce musiałam nieco troczki podciągnąć, bo się za bardzo workowata zrobiła Ogólnie jest gitara I jak to się mówi; śpiewam, tańczę i wcinam pomarańcze

Teresko to dla Ciebie jak juz znacząco po ciuszkach widać, to superrrrr

Nooo, ale jeszcze coś Wam powiem (chyba wytrzymacie jeszcze moje gadulstwo ) Wczoraj byłam na rozmowie o pracę w izbie wytrzeźwień na pracownika socjalnego i w sumie chyba wypadło nieźle, ale dostałam zadanko domowe, podobnie jak i inne osoby na to stanowisku żeby napisać plan pracy z rodziną alkoholika, w której jest starsza osoba i w sumie nie wiem od czego zacząć Do czwartku mam jeszcze trochę czasu, to może coś jeszcze wymyślę

Napewno wena przyjdzie.... Daj znać co wymyśliłaś jestem ciekawa

************************* ************************* *********

::::::::::::: WAGA STARTOWA::::: STRACONE KG:::::AKTUALNIE:: DOCELOWO::::

Sylwoocha ----------130kg--------- -11kg -------119kg---------70kg
pysiamn ------------116kg--------- -10kg -------106kg---------75kg
Tereska ------------142 kg--------- -10kg -------132kg--------80kg
Karatina-------------146kg---------- -6kg---------140kg---------?kg
hipciabeti----------- 114kg--------- -4kg -------110kg--------- 80kg
iwonamysza --------106 kg--------- -4kg -------102kg-------- 75kg
kasiamniam--------- 103kg--------- -0kg ------------103kg------- --70kg
gocha077---------- 101,5kg--------- -?kg --------------?kg---------- 60kg
Karolinkowamama---110kg---- ---- -?kg --------------110kg---------100kg

[pysiamn]

Ponieważ od kilku dni nie mogę się pochamować z jedzeniem słodyczy....

Upiełam sobie zapychacz

Dietetyczny sernik jest dozwolony, bo zawiera tylko chudy biały ser 0% tłuszczu, jajka i kilka łyżek fruktozy (możne być też slodzik do pieczenia)
Nie ma w nim normalnego cukru, mąki itp.

Teraz jak będę miała ochotę na coś to capne serniczek

Jest bardzo smaczny i co ważne dietetyczny....

Jak chcecie to podaję przepis :

Sernik

- ok.500g. chudego miałkiego twarogu
- 4 jajka
- fruktoza( lub słodzik sypki do pieczenia)
- odrobina proszku do pieczenia (tylko żebysernik się trochę podniósł)
-troszkę zapachu migdałowego
*-migdały

Twaróg ucieramy by nie było grudek. Białka oddzielamy od żółtek i ubijamy z odrobinką soli, a żółtka ucieramy z fruktozą (tyle aby było słodkie, ale wedle gustu). Do twarogu dodajemy żółtka i ucieram na jednolitą masę. Dodajemy proszek do pieczenia,aromat i na końcu białko delikatnie mieszając aby nie opadło. Wlać sernik i wstawić do nagrzanego piekarnika(ok.180-200 stopni).Piec aż ciasto będzie rumiane i będzie odchodzić od ścianek formy. Jak ostygnie kroimy i posypujemy migdałami.


Sernik wygląda tak .......

[Sylwoocha]

To narobiłaś Pysiu z tym sernikiem. Wygląda przepysznie A ja właśnie wstałam i czuję się znacznie lepiej. Kacyk minął Ale nie poszłam na basen i jestem zła na siebie

Teresko będę trzymać kciuki

[Tereskaa]

Napisane przez pysiamn

Teresko kochanie szerokiej drogi, miłego egzaminatora i zdanego egzaminu życzę...będę trzymała kciuki

Przedemnią 3 podejście 13 lutego już się boję

Dziękuję kochana Ech, no stres jest ogromny No w końcu musimy dać radę Ale mnie normalnie tak paraliżuje już dziś, że zapominam podstawowych rzeczy

No to Was trochę pomęczę Pomóżcie, bo zwariuję Dziś już nie wiem czy:

- Światła sprawdzamy na zapłonie (raz przekręcić kluczykiem) czy może na zapalonym silniku (dwa obroty kluczykiem)?

- Na placyku jedziemy na zapalonych światłach mijania i przy zapiętym pasie?

Napisane przez Sylwoocha

Teresko będę trzymać kciuki

I Tobie również dziękuję kochana

[Sylwoocha]

Napisane przez Tereskaa

Dziękuję kochana Ech, no stres jest ogromny No w końcu musimy dać radę Ale mnie normalnie tak paraliżuje już dziś, że zapominam podstawowych rzeczy

No to Was trochę pomęczę Pomóżcie, bo zwariuję Dziś już nie wiem czy:

- Światła sprawdzamy na zapłonie (raz przekręcić kluczykiem) czy może na zapalonym silniku (dwa obroty kluczykiem)?

- Na placyku jedziemy na zapalonych światłach mijania i przy zapiętym pasie?




I Tobie również dziękuję kochana

Na zapłonie Teresko. Ja przynajmniej tak miałam, bo jeżeli się nie przekręciło kluczyka, to światełka się nie paliły.
Co do drugiego pytania, to pasy koniecznie zapnij, a światła u mnie nie były wymagane na placykowych manewrach
Jeszcze raz powodzonka

[Karolinkowamama]

Teresko trzymam kciuki!

[pysiamn]

Napisane przez Sylwoocha

Na zapłonie Teresko. Ja przynajmniej tak miałam, bo jeżeli się nie przekręciło kluczyka, to światełka się nie paliły.
Co do drugiego pytania, to pasy koniecznie zapnij, a światła u mnie nie były wymagane na placykowych manewrach
Jeszcze raz powodzonka

Tak jak Sylwia napisała tylko u mnie światła na placu mialy być właczone i pasy obowiązkowo zapięte

Teraz to i tak po ptakach

Powodzenia

************************* ************************* ******

A u mnie już po sprzątaniu, spacerku, teraz mąż gotuje obiadek......
A ja wizażuje

Dousłyszenia kochane

[iwonamysza]

Czesc dziewczynki!

Ja troszkę zachorzałam. Córeczka ze żłobka wirusa przyniosła i wieczorem jak się kładłam juz czułam jak mnie w gardle gryzie a rano juz nos zawalony, kaszel.
Az nie poszłam na basen, bo nie chciałam się jeszcze bardziej doprawic.

U mnie w pracy dziewczyny chodzą na zajęcia z salsy, a teraz poszły na ćwiczenia shape i mówiły, ze cięzko ale fajnie.
Tez się chyba wybiorę, bo na tym basenie to już trochę nudno i wcale się nie czuję zmęczona.
Ja też juz widze po ubraniach, jakby lepej leża, dzinsy mnie obcisłe, koła ratunkowe jakby z mniejszą ilością powietrza...
Bedzie dobrze. Moja kolezanka z pracy mówi, że do lata bedziemy niezłe laski.

Wiecie co? Najfajniejsze jest to, że faceci zauwazają że dobrze wyglądam. Dziś nawet usłyszałam komplement od kolegi, którego bym w życiu o to nie posądziła.
Czyli nie jest źle.
Ja staram się odsunąć uwage ludzi od mojej otyłości, zakładając bluzki z dekoldem, ewentualnie naszyjniki przykuwające uwagę. Teraz zapuściłam włosy, majac nadzieję, że zawsze trochę mi twarz wydłużą.

Dziewczyny gratuluje Wam efektów, oby tak dalej

[hipciabeti]

Hej dziewczyny!!!!

U mnie narazie cisza ( oby nie przed burzą) narazie sie nie waże tak jak pisałam, może w tygodniu zdobęde się na odwagę......
mam nadzieje że sie nie załamę

Teresko jak tam egzaminy??? Kciukaski trzymałam i właże ciągle dzisiaj na chwilke zobaczyc czy sie odezwałaś.....daj znać niezależnie od wyniku kofana!!!!!

Iwonko mam nadzieje że cię nie rozłożyło u mnie epidemia az cud że jeszcze mnie nie dopadło ale sie trzymam.......nakładaj wełniane skarpetuchy kochana i grzańca jakiegoś sieknij!!!!! za swoje i nasze zdrówko!!!!

Pysiamn a co tam u ciebie misiaczku? Ciesze sie że już czujecie po ciuszkach zmiany u mnie jakos nie widze nic po ciuchach ale mam nadzieje że w ciągu najbliższych dni to sie zmieni......mówią że nadzieja matką głupich ale ja wolę taką mamę i zmiany na wadze niż dalsze życie z hipopotamem w tle........

Witam nowe osóbki na forum, widzę że pomysł z tym wątkiem się spodobał więc widać że bardzo potrzebny był!!!!
A wy kobitki wiedzcie że to że tu jesteście i piszecie o sobie to ogromna odwaga...
Przecież łatwiej by było sie zaszyc w zaciszu domku i wcinać frykasy, a nie pisac o swoich problemach i porażkach.....
Dlatego myślę że skoro wykonałyśmy już ten pierwszy ważny krok to razem uda się nam zrobić następne ( oby siedmiomilowe)

[iwonamysza]

Ja z racji tego że nie byłam dziś na aerobiku chciałam poćwiczyć w zamian w domu, ale taka słaba byłam, że dałam radę tylko 20 minut. Ale pocieszam się, że chociaż tyle mi się chciało, zawsze coś.

Kurcze te hipopotamy to też mi się nie podobają w tle, trzeba by jakieś tło inne zakupić, np. z piaszczystą plażą nad oceanem.

W domu to się sobie wcale nie podobam jak wskoczę w dresy. Do pracy to człowiek zawsze trochę się ubierze, uczesze, umaluje, szpilki założy, od razu jest się smuklejszym. Jakbym tak w domu siedziała to od razu by mi się nic nie chciało...

Właśnie zakichałam całą klawiaturę, chyba ze 20 razy. Tak się kicha na kielicha, ale ja alkoholu do ust nie biorę, wypiłam na dobranoc tylko Slim Figurę, a w ciągu dnia jeszcze 2 zielone herbatki (a fuj, okropieństwo), ale podobno zdrowe, czyli samo przez się się rozumie, że niesmaczne.

[pysiamn]

Napisane przez iwonamysza

Czesc dziewczynki!

Ja troszkę zachorzałam. Córeczka ze żłobka wirusa przyniosła i wieczorem jak się kładłam juz czułam jak mnie w gardle gryzie a rano juz nos zawalony, kaszel.
Az nie poszłam na basen, bo nie chciałam się jeszcze bardziej doprawic.

Zdrówka Iwonko

Wiecie co? Najfajniejsze jest to, że faceci zauwazają że dobrze wyglądam. Dziś nawet usłyszałam komplement od kolegi, którego bym w życiu o to nie posądziła.
Czyli nie jest źle.

To Superosko....
To już jest coś jak inni dostrzegają

Ja staram się odsunąć uwage ludzi od mojej otyłości, zakładając bluzki z dekoldem, ewentualnie naszyjniki przykuwające uwagę.

Ja też

Napisane przez hipciabeti

Hej dziewczyny!!!!

U mnie narazie cisza ( oby nie przed burzą) narazie sie nie waże tak jak pisałam, może w tygodniu zdobęde się na odwagę......
mam nadzieje że sie nie załamę

Napewni się nie załamiesz Daj koniecznie znac co i jak

Pysiamn a co tam u ciebie misiaczku? Ciesze sie że już czujecie po ciuszkach zmiany u mnie jakos nie widze nic po ciuchach ale mam nadzieje że w ciągu najbliższych dni to sie zmieni......mówią że nadzieja matką głupich ale ja wolę taką mamę i zmiany na wadze niż dalsze życie z hipopotamem w tle........

A dziękuje bardzo tylko niestety u mnie bez zmian
Waga jak zaklęta cały czas pokazuje to samo a ja nie najlepiej się z tym czyję
Oczywiście sienie poddają, ale jakoś znowu tracę zapał. Chyba przez fakt, że cały czas jest zastoj
Na pewno w tym jest moja wina....bo nie ćwiczę i grzeszę

No nic może od poniedziałku się zabiorę za siebie Chyba nie ma wyjścia

[Tereskaa]

Napisane przez Sylwoocha

Na zapłonie Teresko. Ja przynajmniej tak miałam, bo jeżeli się nie przekręciło kluczyka, to światełka się nie paliły.
Co do drugiego pytania, to pasy koniecznie zapnij, a światła u mnie nie były wymagane na placykowych manewrach
Jeszcze raz powodzonka

Napisane przez Karolinkowamama

Teresko trzymam kciuki!

Napisane przez hipciabeti

Hej dziewczyny!!!!

U mnie narazie cisza ( oby nie przed burzą) narazie sie nie waże tak jak pisałam, może w tygodniu zdobęde się na odwagę......
mam nadzieje że sie nie załamę

Teresko jak tam egzaminy??? Kciukaski trzymałam i właże ciągle dzisiaj na chwilke zobaczyc czy sie odezwałaś.....daj znać niezależnie od wyniku kofana!!!!!

Dziękuję dziewczynki za rady i kciukaski Jakoś tak czułam się lepiej wiedząc, ze jesteście ze mną

No i przepraszam, że dopiero dziś piszę, ale wczoraj zaraz po egzaminie pojechałam do rodziców i padłam

A co do samego egzaminu to okupiłam go wielkimi nerwami, zwłaszcza, że były prawie 2 godziny opóźnienia ze strony WORD-u. W momencie gdy już wsiadałam do samochodu to byłam wykończona tym czekaniem i nerwami, ale wsiadłam... Pojechaliśmy na placyk, pokazałam mu pod maską płyny, później światła (sam kazał na zapalonym silniku) i szczęśliwie przejechałam placyk Później górka, a że byłam uprzedzona poprzednim razem jak mi samochód zgasł na górce, to tym razem dawałam gazu tyle, że przód samochodu aż się uniósł, a później po puszczeniu ręcznego wystrzeliłam jak z procy Później wyjazd na miasto, ale zanim to te ich oficjalne regułki, włączony monitor z widokiem z kamerek w samochodzie ech, no to potęguje stresssss Umówiliśmy się z egzaminatorem, że jak nie będzie mówił, że gdzieś mam skręcić to jechałam prosto. No i pierwsze moje zadanie to było rozpędzić auto do 50 km/h i zatrzymać się przed przejściem dla pieszych, później zawracanie na drodze dwukierunkowej przy wcale nie małym ruchu A później to już ciągał mnie po łamanych pierwszeństwach i chcąc mnie złamać jeździliśmy praktycznie w kólko i ciągle w to samo miejsce, chyba, żeby tylko mnie złapać na wymuszeniu Hehehe, ale później już odpuścił, jak zobaczył, że ne pójdzie mu ze mną tak łatwo w pewnym momencie jedziemy sobie prawym pasem i pojawiają się rozwidlenia do skrętu przed gigantycznym skrzyżowaniem, a ten gościu nic, o żadnym skręcie nie mówił, więc myślę sobie, pewnie jedziemy prosto, a on do mnie nagle przed krzyżówką, że mam skręcić w lewo (gdzie na lewym pasie nawalone samochodów), więc skorzystałam z możliwości i skręcałam ze środkowego (głupio bo głupio ale zgodnie z przepisami) i nagle słyszę jak facet przygotowuje nogi na swoich pedalach, normalnie chyba był pewnien, że sobie tam nie poradzę Ale zonk, grzecznie przepuściłam wszystkich z prawej i szybko uciekłam na prawy pas Później to już była maniana Dojeżdżaliśmy do pierwszego skrzyżowania, pod którym nie było świateł, a że jechalam prawym pasem, to był on za równo dostępny dla jadących prosto i skręcających w prawo, więc mówię sobie, skoro jesteśmy już tak blisko to pewnie jedziemy prosto, wiec nie zwalniałam i jechałam dalej 50-tką, a facet do mnie dosłownie kilka metrów przed krzyżówką, że mam skręcić w prawo Więc ja lusterko górne, hamulec, redukcja do 2-ki i skręcam Ale później pomyślałam sobie, że to najwidoczniej taka jego taktyka, że jak późno powie + prędkość = panika i zrobienie jakiego9ś błędu, więc przy następnych rozwidleniach zwalniałam do 35-40 km/h Ale to się chyba panu nie spodobało, bo stracił haka Jechaliśmy dalej, więc mówi do mnie, że na skrzyżowaniu mam skręcić w lewo, wiec widząc za kawałek skrzyżowanie z sygnalizacją, myślę sobie, że to pewnie tam więc przejeżdżam obok jakiś wąskich osiedlowych dróżek, a on do mnie, że miałam skręcić w lewo no to w sumie się zatrzymałam na środku pasa, wrzuciłam kierunek i przepuszczam tych jadącyc z prawej, wjechaliśmy na tą dróżkę a on do mnie, że nie zjechałam do osi jezdni i utrudniałam ruch No to ja mu tłumaczę, że źle zinterpretowałam jego polecenie, ale neistety on dalej swoje, że tak nie można bla, bla, bla, ale jakbym wiedziała, że chodzi o to "skrzyżowanko" to bym sie ustawiła jak trzeba No cóż, kazał mi jechać dalej, a późneij to już na maxa sobie leciał w kulki, najpierw chciał mnie wpuścić pod zakaz wjazdu, później wąskie miejsce do parkowania mi wybrał, później zaliczyłam wszystkie wloty i wyloty na rondzie, bo kazał mi ciągle na to rondo wracać i skręcać w coraz to inny wyjazd, później z kolei paskudne skrzyżowania z nie działającą sygnalizacją świetlną, później kolejny zabieg w postaci nakazu jechania 50-tką, jak zaraz był przejzad kolejowy z mało widocznym snakiem STOP i wytartą linią zatrzymania, no i na koniec zamiast kazać mi skręcić do WORD-u to kazał mi pojechać na kolejne zawracanie Ok, dojechaliśmy do WORD-u no i zaczyna się część omówienia egzaminu Przyczepił się do tego nie podjechania do osi jezdni, tego się spodziewałam ale mówię sobie, tyle rzeczy było dobrze, a tylko to źle to może nie będzie najgorzej No to się wyłuszczył i w końcu mówi: dobrze pani jeździe, dobra obsługa manualna samochodu, pewna jazda, ale wynik egazminu negatywny No bo kuźwa nie podjechałam 10 cm bardziej w lewo, a nawet gdybym podjechała to i tak nikt by nie miał szans mnie wyminąć z prawej, bo ulica była za wąska Ja nie mówię, gdybym jakieś zagrożenie stworzyła, komuś wymusiła, albo zajechała, to mógł by mnie oblać, ale za coś takiego? Zresztą ciekawe dlaczego kazał mi jechać dalej skoro to był powód oblania Założę się, że czekał na mój kolejny błąd by coś do tego dodać, no ale, że się nie doczekał, to musiało mu wystarczyć to co było Jak podjechałam pod WORD za kierownicą, to widziałam tylko moich staruzków jak się cieszyli, bo to praktycznie oznaczało, że zdałam A tu Zonk

No ale pan egzaminator na początku, zanim jeszcze pojechaliśmy na placyk zapytał, który raz zdaję, a na odpowiedź, że 2 tylko się głupawo uśmiechnął Pewnie już wtedy było przesądzone, że nie zdam coś na zasadzie "chcąc udeżyć psa, kij zawsze się znajdzie" No i to zdanie na koniec "dobrze pani jeździ, ale oblewam panią", to zabrzmiało tak jakby powiedział: dobrze pani jeździ ale jeszcze za mało kasy od pani wyciągneliśmy

Przepraszam kobitki, że tak obszernie opisałam egzamin, ale jakoś to wszystko mi się nie godzi i chciałam Wam się wyżalić

[pysiamn]

Teresko szkoda.......

Echhhhhhh egzaminatorzy i ten cały WORD Szkoda gadać

Ja na samą myśl, że w lutym mam egzamin, chora jestem
Ciekawe co tym razem zle zrobię wg egzaminatora........

Wolę nie myśleć

[pysiamn]

hey dziewczynki gdzie sie podziałyscie

Ja sama w domu chłopaki poszli na spacerek........:rolleyes : już tęsknie za nimi

Zrobiłam sobie kawkę....ach te kawy mnie też kuszą może przez tą ilość picia kawy nie chudnę jak myslicie?....może powinnam ustalić sobie max. 2 filiżanki kawy dziennie :conf used: reszta woda

W poniedzialek szykują się u mnie wielkie zmiany? coś muszę zacząć działać tak dalej być nie może...mam nadal 1 kg na + ???

[Sylwoocha]

Hejka hej.

Miałam wczoraj i dzisiaj tak zawalony dzień, że nie miałam kiedy do Was skrobnąć.

Pysiu ja też piję kawkę, ale w sumie jedną, ewentualnie dwie dziennie. teraz też mi się waga zatrzymała, ale spokojnie, nie ma co się załamywać, a wczoraj, to tak mi brzuch wydęło, że teraz pewnie będzie z kilo albo 2 więcej (i nie grzeszyłam, ale chyba sobie pęcherz przeziębiłam, bo mam problemy z psipsi ) Ale taka kolej rzeczy, później znowu zejdzie z kolejnym kilogramem Tak się pocieszam

Teresko trafiłaś na totalnego buraka. Ale panowie egzaminatorzy są znani z takich akcji. W Olsztynie można nie zdać, bo jest zbyt mało dynamiczna jazda Ja całe szczęście za ostatnim razem trafiłam na człowieka a nie egzaminatora i choć samochód mi 4 razy zgasł na mieście (masakrycznie sprzęgło chodziło), to mnie przepuścił. Powiedział, że nie stwarzam zagrożenia na drodze, a to, że mi zgasł 2 czy 3 razy, to można zwalić na to, ze jest to nowy samochód W ogóle zauważyłam, że często jest tak, że już na placyku niektórzy egzaminatorzy wybierają sobie ofiary i będą się starać, żeby je upupić. Np. jak moja ciotka zdawała pancio kazał jej zostać już na placyku (pierwsza osoba wyjeżdża na miasto z placu, nie wiem jak u Was jest) mimo, że za nią były jeszcze dwie osoby do zaliczenia placyku - facet z góry założył, że je obleje na placu..
Cieszę się ogromnnie, ze mam prawko, bo gdybym miała jeszcze raz zdawać i przechodzić ten stres, to chyba bym walnęła sobie w łeb

Idę spać, bo od 5 jestem na nogach. Trzymajcie się kochane

[Tereskaa]

Napisane przez pysiamn

Teresko szkoda.......

Echhhhhhh egzaminatorzy i ten cały WORD Szkoda gadać

Ja na samą myśl, że w lutym mam egzamin, chora jestem
Ciekawe co tym razem zle zrobię wg egzaminatora........

Wolę nie myśleć

I ja również w lutym mam poprawkę a dokładnie 28 lutego A Twoje Pysiu to pierwsze będzie podejście?

Napisane przez pysiamn

hey dziewczynki gdzie sie podziałyscie

Ja sama w domu chłopaki poszli na spacerek........:rolleyes : już tęsknie za nimi

Zrobiłam sobie kawkę....ach te kawy mnie też kuszą może przez tą ilość picia kawy nie chudnę jak myslicie?....może powinnam ustalić sobie max. 2 filiżanki kawy dziennie :conf used: reszta woda

W poniedzialek szykują się u mnie wielkie zmiany? coś muszę zacząć działać tak dalej być nie może...mam nadal 1 kg na + ???

Ano właśnie, może ta kawka zatrzymuje Ci wodę w organizmie? Chociaż w zasadzie powinna działać moczopędnie, ale wiadomo, co organizm to reakcja A może spróbuj zielonej lub czerwonej herbatki?

Napisane przez Sylwoocha

Hejka hej.



Teresko trafiłaś na totalnego buraka. Ale panowie egzaminatorzy są znani z takich akcji. W Olsztynie można nie zdać, bo jest zbyt mało dynamiczna jazda Ja całe szczęście za ostatnim razem trafiłam na człowieka a nie egzaminatora i choć samochód mi 4 razy zgasł na mieście (masakrycznie sprzęgło chodziło), to mnie przepuścił. Powiedział, że nie stwarzam zagrożenia na drodze, a to, że mi zgasł 2 czy 3 razy, to można zwalić na to, ze jest to nowy samochód W ogóle zauważyłam, że często jest tak, że już na placyku niektórzy egzaminatorzy wybierają sobie ofiary i będą się starać, żeby je upupić. Np. jak moja ciotka zdawała pancio kazał jej zostać już na placyku (pierwsza osoba wyjeżdża na miasto z placu, nie wiem jak u Was jest) mimo, że za nią były jeszcze dwie osoby do zaliczenia placyku - facet z góry założył, że je obleje na placu..
Cieszę się ogromnnie, ze mam prawko, bo gdybym miała jeszcze raz zdawać i przechodzić ten stres, to chyba bym walnęła sobie w łeb

Idę spać, bo od 5 jestem na nogach. Trzymajcie się kochane

To ja Tobie gratuluję szczęśliwa posiadaczko prawka No niestety, jak mówi powiedzonko "chcąc uderzyć psa, kij zawsze się znajdzie", tak i w przypadku egzaminu, jak egzaminator będzie chciał to i tak obleje, taka to loteria zależna od widzimisię egzaminatora. Ale powiedzenie po egzaminie "dobrze pani jeździ, ale wynik egzaminu negatywny" wydaje mi się lekkim przegięciem

[iwonamysza]

Wiesz co Teresko ja to chyba bym się odwoływała.... Chociaż pewnie tak łatwo nie jest, więc nie wiem czy to ma jakikolwiek sens.
Ale z opisu egzaminu mam wrażenie, ze z pół dnia jeździłaś. Dokładnie tak to wygląda, że szukał haka na Ciebie. Bardzo się cieszę, że się nie dałaś i nie zestresowałaś.
A takich egzaminatorów powinno się rozstrzelać.

Cieszę się, że mam prawko już 15 lat, teraz chyba w życiu bym nie zdała. Tata mnie na siłę wysłał zaraz jak skończyłam 16 lat. Broniłam się wtedy, ale teraz jestem mu bardzo za to wdzięczna.

Może i z tą kawą coś rzeczywiście jest nie tak? Moja koleżanka z pracy wyczytała że jak się rano wypije kawę z mlekiem to potem wszystko co się je przez kilka godzin leży na tej kawie... Może to i prawda?

[Tereskaa]

Iwonko, ja też myślałam o odwołaniu, ale jaki to ma sens, skoro w razie uznania odwołania mam jedynie darmową poprawkę. A niech trafię znów na tego dupka, lub na jego dobrego kolesia, to mogę tego egzaminu nie zdać do końca życia A tak to spuściłam pokornie głowę i poszłam do kasy wykupić kolejny egzamin na 28 lutego jechałam 50 minut, ale okropnie męcząca ta jazda była i wydawało mi się, że trwa wieki
Oj tak, tak, Twój tatuś wiedział co robi z tym prawkiem, bo teraz to zdać to jest masakra

Aaaaaaaaaaaa, zapomniałabym, mam kolejne 2 kg mniej

[pysiamn]

Nie mogę cytować wrrrrrrr

Teresko ja mam 3 podejście w lutym

Co do kawy to nie mam pojęcia, ale postaram się od dziś ją ograniczyć max 2 filiżanki dziennie....zobaczymy

Wielkie brawa straty kolejnych kg Cieszę sierazem z Tobą jesteś moją mobilizacją

No i aktualizacja:

************************* ************************* *********

::::::::::::: WAGA STARTOWA::::: STRACONE KG:::::AKTUALNIE:: DOCELOWO::::

Tereska ------------142 kg--------- -12kg -------130kg--------80kg
Sylwoocha ----------130kg--------- -11kg -------119kg---------70kg
pysiamn ------------116kg--------- -10kg -------106kg---------75kg
Karatina-------------146kg---------- -6kg---------140kg---------?kg
hipciabeti----------- 114kg--------- -4kg -------110kg--------- 80kg
iwonamysza --------106 kg--------- -4kg -------102kg-------- 75kg
kasiamniam--------- 103kg--------- -0kg ------------103kg------- --70kg
gocha077---------- 101,5kg--------- -?kg --------------?kg---------- 60kg
Karolinkowamama---110kg---- ---- -?kg --------------110kg---------100kg

[Tereskaa]

Napisane przez pysiamn

Nie mogę cytować wrrrrrrr

Teresko ja mam 3 podejście w lutym

To czyli mamy obie 3 podejście w lutym Już teraz to musi nam się udać, musi i basta!!!

Napisane przez pysiamn

Co do kawy to nie mam pojęcia, ale postaram się od dziś ją ograniczyć max 2 filiżanki dziennie....zobaczymy

Spróbuj kochana z tą kawcią, może to coś da A nie wiem jaką pijesz, rozpuszczalkę czy sypaną, ale jeśli rozpuszczalkę to możesz sobie ją podmienić na taką mieszankę z cykorią Ponoć cykoria ma jakieś właściwości odchudzające, ale ile w tym prawdy to nie wiem Ja póki co taką piję i waga leci, ale nie mówię, że akurat od kawki, ale kto wie czy nie ma ona jakiegoś sojego udziału w tym Dobra i tania kawcia z cykorią jest w Biedronce i jest to mieszanka bodajże 70% kawy rozpuszczalnej i 30% cykorii Wtedy to już nawet nie musiałabyś się tak ograniczać z tą kawcią

Napisane przez pysiamn

Wielkie brawa straty kolejnych kg Cieszę sierazem z Tobą jesteś moją mobilizacją

Dziękuję kochana Tym bardziej mam motywację by się nie łamać Dla Ciebie

Napisane przez pysiamn

No i aktualizacja:

************************* ************************* *********

::::::::::::: WAGA STARTOWA::::: STRACONE KG:::::AKTUALNIE:: DOCELOWO::::

Tereska ------------142 kg--------- -12kg -------130kg--------80kg
Sylwoocha ----------130kg--------- -11kg -------119kg---------70kg
pysiamn ------------116kg--------- -10kg -------106kg---------75kg
Karatina-------------146kg---------- -6kg---------140kg---------?kg
hipciabeti----------- 114kg--------- -4kg -------110kg--------- 80kg
iwonamysza --------106 kg--------- -4kg -------102kg-------- 75kg
kasiamniam--------- 103kg--------- -0kg ------------103kg------- --70kg
gocha077---------- 101,5kg--------- -?kg --------------?kg---------- 60kg
Karolinkowamama---110kg---- ---- -?kg --------------110kg---------100kg

Pięknie to wygląda Zobaczcie laseczki jak pięknie walczymy Dzięki tej liście jeszcze jakaś rywalizacja się w nas obudzi Bo mobilizacja już dawno jest

[iwonamysza]

No Teresko chudniesz jak szalona. Ale co się dziwić, miłość uskrzydla. Bardziej niż Redbull.

Ja jeszcze się nie ważyłam, bo chciałabym, żeby waga pokazała mi już wartość dwucyfrową.
Chyba mnie stąd wtedy nie wywalicie, co?

Dzięki temu że czuję różnicę w kilogramach i wyglądzie to aż mi się chce dalej z sobą coś robić.
Muszę wyzdrowieć do jutra, bo trzeba iść na basen. Jedne zajęcia mam już w plecy, więc drugich nie mogę podarować.

[Tereskaa]

Oj życzę Ci Iwonko z całego serduszka tej wagi dwucyfrowej no i pewnie, że Cie już tu nie wpuścimy ale wręcz będziemy wyglądały bo będziesz naszą motywacją i podpórką A tak w ogóle to fajnych kobietek nigdy za wiele, więc jak pozostaniesz z nami to będzie super

A ja sobie obiecałam, że jak zobaczę na wadze 12* i choćby to było 129,9 to pójdę ściąć włoski No i właśnie zobaczyłam i już dzwoniłam do fryzjera i idę po nową fryzurkę w środę Planuję zrobić sobie takiego dłuższego boba

[Karolinkowamama]

Cześć kobietki!

Od soboty nie włączałam kompa, więc miałam troszkę do poczytania

Teresko bardzo mi przykro z powodu egzaminu, ten facet to faktycznie jakiś burak. Następnym razem już napewno się uda!
Serdecznie gratuluję Ci kolejnych straconych kgJak obetniesz włoski to może nam się pochwalisz swoją fryzurką?

Pysiamn Ciebie widziałam na innym wątku, wyglądasz rewelacyjnie!

Miłego popołudnia!

[pysiamn]

Napisane przez Tereskaa

Spróbuj kochana z tą kawcią, może to coś da A nie wiem jaką pijesz, rozpuszczalkę czy sypaną, ale jeśli rozpuszczalkę to możesz sobie ją podmienić na taką mieszankę z cykorią Ponoć cykoria ma jakieś właściwości odchudzające, ale ile w tym prawdy to nie wiem Ja póki co taką piję i waga leci, ale nie mówię, że akurat od kawki, ale kto wie czy nie ma ona jakiegoś sojego udziału w tym Dobra i tania kawcia z cykorią jest w Biedronce i jest to mieszanka bodajże 70% kawy rozpuszczalnej i 30% cykorii Wtedy to już nawet nie musiałabyś się tak ograniczać z tą kawcią

Dziękuje za porady
Teja kawy z cykorią nie lubię Pije 1 espresso czyli naturalną kawę świezo mieloną z expresu z dodatkiem chudego mleka... no i 1 kawę rozpuszczalną w prcy...
Na dziś musi mi to starczyć
Postanowilam od dziś, że 2 max zobaczymy czy to coś da

Pięknie to wygląda Zobaczcie laseczki jak pięknie walczymy Dzięki tej liście jeszcze jakaś rywalizacja się w nas obudzi Bo mobilizacja już dawno jest

Ładnie to wygląda
Razem mniej nas już o 49 kg

Napisane przez iwonamysza

Ja jeszcze się nie ważyłam, bo chciałabym, żeby waga pokazała mi już wartość dwucyfrową.
Chyba mnie stąd wtedy nie wywalicie, co?

Iwonko, no co ty będziesz motywacjado dzialania i życzę Ci z całego serca tej wagi 2 cyfrowej....sma o niej bardzo marzę

Napisane przez Tereskaa

A ja sobie obiecałam, że jak zobaczę na wadze 12* i choćby to było 129,9 to pójdę ściąć włoski No i właśnie zobaczyłam i już dzwoniłam do fryzjera i idę po nową fryzurkę w środę Planuję zrobić sobie takiego dłuższego boba

Już Ci o tym pisałam...świetny prezent sobie zafundowałaś....
Też muszę dla siebie obmysleć jakąś motywację

Widziałam piękne kolczyki i bardzo chciałabym je mieć Może zakupię i zaloze do piero jak waga osągnie 100kg To by było coś

Napisane przez Karolinkowamama

Pysiamn Ciebie widziałam na innym wątku, wyglądasz rewelacyjnie!

Karolinko dziękuje za mołe słowa Ja niestety czuję się nie rewelacynie a wielorybowato.....i muszę to zmienić Na początek chcialabym zobaczyć 100kg czyli jakieś 6kg mniej muszę wycisnąć

[pysiamn]

Dziewczynki u mnie nareszcie 1kg mniej

Mała aktualizacja:

************************* ************************* *********

::::::::::::: WAGA STARTOWA::::: STRACONE KG:::::AKTUALNIE:: DOCELOWO::::

Tereska ------------142 kg--------- -12kg -------130kg--------80kg
Sylwoocha ----------130kg--------- -11kg -------119kg---------70kg
pysiamn ------------116kg--------- -11kg -------105kg---------75kg
Karatina-------------146kg---------- -6kg---------140kg---------?kg
hipciabeti----------- 114kg--------- -4kg -------110kg--------- 80kg
iwonamysza --------106 kg--------- -4kg -------102kg-------- 75kg
kasiamniam--------- 103kg--------- -0kg ------------103kg------- --70kg
gocha077---------- 101,5kg--------- -?kg --------------?kg---------- 60kg
Karolinkowamama---110kg---- ---- -?kg --------------110kg---------100kg

[iwonamysza]

No Pysiu super, jak już jest powyżej 10 kg na minusie to tak fajnie od razu.

Jak patrzę na Tereski 12 to aż mi się gęba śmieje.

Ja się super czuję, jakbym miała świat zwojować jak słyszę że fajnie wyglądam.
Bo nie wiem jak dla Was, ale jak by mi ktoś niefajnego powiedział, to ja zamiast walczyć od razu tracę motywację do dalszego działania i się załamuję.
A tak jak ktoś od rana powie, że ładnie wyglądam, to następnego dnia chcę jeszcze lepiej.

[Tereskaa]

Napisane przez pysiamn

Razem mniej nas już o 49 kg

O jaaaaaaaaa, dziewczynki, ale lecimy Normalnie nawet mi nie przyszło do głowy żeby podliczyć nasze wyniki Ale jest rewelacja i zdecydowanie robi wrażenie

Napisane przez pysiamn

Już Ci o tym pisałam...świetny prezent sobie zafundowałaś....
Też muszę dla siebie obmysleć jakąś motywację

Widziałam piękne kolczyki i bardzo chciałabym je mieć Może zakupię i zaloze do piero jak waga osągnie 100kg To by było coś

Świetny pomysł To ja już dla fryzjera powalczyłam Teraz Ty dla kolczyków

Napisane przez pysiamn

Dziewczynki u mnie nareszcie 1kg mniej

Cieszę się razem z Tobą Pysiulku Ale normalnie taka dzielna baba jesteś, że Cię podziwiam Ja nie wiem jakbym wytrzymała tak długi okres zastoju i jeszcze tego kilograma na + A Ty nie poddałaś się - wspaniale!!!

Napisane przez iwonamysza

No Pysiu super, jak już jest powyżej 10 kg na minusie to tak fajnie od razu.

Jak patrzę na Tereski 12 to aż mi się gęba śmieje.

Ja się super czuję, jakbym miała świat zwojować jak słyszę że fajnie wyglądam.
Bo nie wiem jak dla Was, ale jak by mi ktoś niefajnego powiedział, to ja zamiast walczyć od razu tracę motywację do dalszego działania i się załamuję.
A tak jak ktoś od rana powie, że ładnie wyglądam, to następnego dnia chcę jeszcze lepiej.

Oj tak, tak, tak, dokładnie tak jak piszesz Iwonko Takie miłe słówka motywują A jak jeszcze się widzi, że spodnie z pupki lecą to normalnie już extaza

Laseczki, a pamiętacie o foteczkach na porównanie na koniec marca Bo ja to się nie poddam, choćby dla tej foteczki

[pysiamn]

Napisane przez iwonamysza

No Pysiu super, jak już jest powyżej 10 kg na minusie to tak fajnie od razu.

Napisane przez Tereskaa

O jaaaaaaaaa, dziewczynki, ale lecimy Normalnie nawet mi nie przyszło do głowy żeby podliczyć nasze wyniki Ale jest rewelacja i zdecydowanie robi wrażenie

Niooooo

Świetny pomysł To ja już dla fryzjera powalczyłam Teraz Ty dla kolczyków

Chyba tak zrobię....muszę je zamówić i zgubić jedynie, abo aż 5kg

Cieszę się razem z Tobą Pysiulku Ale normalnie taka dzielna baba jesteś, że Cię podziwiam Ja nie wiem jakbym wytrzymała tak długi okres zastoju i jeszcze tego kilograma na + A Ty nie poddałaś się - wspaniale!!!

Teresko dziękuje za miłe słowa Ale tu z Wami fajnieeeeeeee

Laseczki, a pamiętacie o foteczkach na porównanie na koniec marca Bo ja to się nie poddam, choćby dla tej foteczki

Bedą jak bedzie co porownywać

[Karolinkowamama]

Pysiamn serdecznie gratuluję tego zgubionego kg!

Rzeczywiście te wspólne 49kg to wynik imponujący

[pysiamn]

Napisane przez Karolinkowamama

Pysiamn serdecznie gratuluję tego zgubionego kg!

Rzeczywiście te wspólne 49kg to wynik imponujący

Dokładnie 48 kg zle policzyłam, ale ze mnie matematyk Co nie zmienia że to bardzo dużo i fajnie będzie świętować wspólne 50 kg mniej