Scent Bar VIII

[cbr]

Napisane przez gryx82

JW kwestii kompleksów - nie wyrabiam już z moją cerą, w lustro się patrzeć nie mogę - co jeden pryszcz zniknie, na jego miejsce wskakują trzy nowe Od jakiegoś miesiąca masakra...

Gryxiu, pociesz się, że ja po ostatnich choróbskach nie mogę dojść do ładu z moją twarzą - tu zaczerwieniona, tu jakaś przyszarzała, pory wielkości kanionów kolorado, jakieś syfy, krosty, które nie chcą za nic zleźć, a żeby tego było mało - jeszcze z całego ryja łuszczy się skóra
i myję, i kremuję, nawilżam, na rzęsach staję i nic :/

[gryx82]

Napisane przez madziczka

Gryksiu - nie myśl o tym, bo jeszcze ci się od stresu pogorszy

Wysnułem hipotezę (), że ma to związek z odchudzaniem Równowaga - schudniesz, ale twarz ci zbrzydnie, o!

Napisane przez cbr

Gryxiu, pociesz się, że ja po ostatnich choróbskach nie mogę dojść do ładu z moją twarzą - tu zaczerwieniona, tu jakaś przyszarzała, pory wielkości kanionów kolorado, jakieś syfy, krosty, które nie chcą za nic zleźć, a żeby tego było mało - jeszcze z całego ryja łuszczy się skóra
i myję, i kremuję, nawilżam, na rzęsach staję i nic :/

Zaczerwienienia i łuszczące się miejsca też. I rozszerzone pory. Wstyd mi czasami wyjść do ludzi

Jak najszybciej kupuję Lysanel i Salfazin

[cbr]

Napisane przez gryx82

Jak najszybciej kupuję Lysanel i Salfazin

Salfazin - Preparat polecany jest dla mężczyzn w celu poprawy funkcjonowania narządów rozrodczych, w profilaktyce przerostu gruczołu krokowego, w celu poprawy struktury tkanki mięśniowej (modelowanie sylwetki), w stanach obniżonej odporności organizmu, w celu poprawy kondycji paznokci (kruchość, białe plamki) i włosów (wypadanie), w problemach ze skórą (łojotok, trądzik) i paznokciami (białe plamki), w celu poprawy koncentracji i sprawności umysłowej.

'szerokie' zastosowania

[gryx82]

Napisane przez cbr

'szerokie' zastosowania

Wydało się

[madziczka]

Gryksiu - a może właśnie w ten sposób organizm się oczyszcza z toksyn? I cię wysypuje

[gryx82]

Madzik, w takim razie "przerobiłem" już średniej wielkości zakłady azotowe

A tak serio - też o tym myślałem

[madziczka]

Napisane przez gryx82

Madzik, w takim razie "przerobiłem" już średniej wielkości zakłady azotowe

A tak serio - też o tym myślałem

Ja się nie mogę odchudzać - sama świadmość, że jestem na diecie sprawia, że robię się sto razy bardziej łakoma, głodna i rozdrażniona.

Głodny Madzik Monster to bardzo Zły Madzik Monster

[Aggie125]

Słuchajcie.
Mam już dosyć.
Dwa dni temu koleżanka podwozi mnie do pracy. Pytanie: A coś tam sie u Was nie szykuje? (dziecko). "NIE". "Oj, pamiętaj, że pierwsze dziecko najlepiej rodzić przed 30-tką, bo potem to jest wieksze ryzyko uszkodzenia płodu". (mam 31 lat).

Dzisiaj dzwoni siostra męża, która jest w ciąży. Oczywiście kolejna osoba która pyta o dziecko.

Czy do jasnej cholery posiadanie dzieci to obowiązek?
Co to w ogóle za maniery wypytywać o takie rzeczy? A jakbym odpowiedziała, że nigdy, bo nie lubię dzieci i wścibskich ludzi???

Szlag mnie zaczyna trafiać. Może będę miała dzieci, a może nie. Nie czuje instynktu macierzyńskiego i za dziećmi nie przepadam.

Zaraz rzuce mocniejszym słowem, ale poza forum.
Co za ludzie...

[madziczka]

Aggie - ja bym się nie certoliła tylko dobitnie odparła, że to nie czyjaś sprawa i, że co to kogoś obchodzi.

[Aggie125]

Napisane przez madziczka

Aggie - ja bym się nie certoliła tylko dobitnie odparła, że to nie czyjaś sprawa i, że co to kogoś obchodzi.

Wiesz co, gdyby nie to, że jestem trochę przesądna, to odpaliłabym, żę nie mam bo nie moge mieć, zadowoleni? I od razu wszyscy by się zamknęli. Ale ponieważ często zdarza mi się wykrakać, więc wolę takich rzeczy nie gadać.

Dodam, że i tę koleżanke i szwagierke bardzo lubię, ale nie rozumiem, że każdy dopytuje się małżeństwa, kiedy dziecko. A co to, cholera, mus?

[madziczka]

Aga - mnie publicznie pytali na imprach rodzinnych, kiedy będę miała w końcu faceta. Ciebie o dziecko, mnie o faceta - ale wiadmo, o co chodzi w takich pytaniach. Niby żartem, niby na wesoło, ale po kilku powtórkach miałam dosyć. W końcu pękłam i publicznie oświadczyłam właśnie, że nie życzę sobie takich pytań, bo czy ja komuś zaglądam pod kołdrę czy wchodzę z butami w życie? Nastąpiła lekka konsternacja, ale koniec końców nikt się nie obraził. A pytania " okołofacetowe" i inne "takie" nie zostały mi już nigdy zadane.

Naprawdę , powiedziałabym, że to twoja osobista sprawa. Inaczej, myślę, te pytania nie skończą się nigdy. Trzeba to gdzieś uciąć - niekoniecznie wywołując awanturę, ale grzecznie acz stanowczo wyznaczyć jakąś granicę.

Ja tam swoją rodzinkę też lubię - ale to ich nie upoważnia do zadawnia mi takich pytań i to w tak natrętny sposób

[Aggie125]

Napisane przez madziczka

Aga - mnie publicznie pytali na imprach rodzinnych, kiedy będę miała w końcu faceta. Ciebie o dziecko, mnie o faceta - ale wiadmo, o co chodzi w takich pytaniach. Niby żartem, niby na wesoło, ale po kilku powtórkach miałam dosyć. W końcu pękłam i publicznie oświadczyłam właśnie, że nie życzę sobie takich pytań, bo czy ja komuś zaglądam pod kołdrę czy wchodzę z butami w życie? Nastąpiła lekka konsternacja, ale koniec końców nikt się nie obraził. A pytania " okołofacetowe" i inne "takie" nie zostały mi już nigdy zadane.

Prawda? Jakie to otoczenie troskliwe. Ty nie masz faceta, ja nie mam dziecka - ojojoj, jakie my biedne jesteśmy, bo wiadomo, że faceta i dziecko trzeba mieć. Juz nas troskliwe otoczenie o tym uświadomi.

Aha, dodam, że moja mama nie toleruje tego typu pytań. Kiedyś na rodzinnej imprezie mój kuzyn wyskoczył z pytaniem "kiedy dziecko". Mama spojrzała na niego takim wzrokiem, że od razu się zmitygował. Cóz... kiedy mama wyszła do kuchni, on zblizył sie do mnie i zadał to samo pytanie. Żenada.

Ja sobie nie chce wyobrażać co musi czuc osoba, która chce, ale nie może miec dzieci. Jak jej musi byc przykro (bo mnie to na razie tylko wku*** niemiłosiernie).

[madziczka]

Ja już kiedyś pisałam, jak na takich imprezach jestem traktowana Jako ta mądra, in teligentna, ale bez faceta, pracy i kasy. Noż typowa stara panna na prostej drodze do zdziwaczenia No bo o czym tu ze mną porozmawiać - faceta nie mam, auta nie mam, nie jeżdzę na wypasione wakacje, nie jeżdzę na narty, nie chodzę na dyskoteki - to o czym ze mną rozmawiać?

No jakaś nie teges jestem

Pamiętam jeszcze, że kiedyś ktoś mi się zapytał, czemu ja faceta nie mam, skoro jestem taka mądra i inteligentna. Bez namysłu odparłam - WŁAŚNIE DLATEGO ( niektórzy przedstawiciele płci męskiej tego nie trawią)

Moja mama też mi czasem "pomaga".Odpyskowuje, że mam jeszcze dużo czasu, a są lepsze i ciekawsze rzeczy niż szukaniem faceta Chociaż, jak jesteśmy we dwie, to czasem coś zażartuje w ten deseń

[Aggie125]

Przynajmniej nie jesteś zdesperowana, aby rzucac sie na pierwsze lepsze spodnie.

Wiesz, że kiedyś druga szwagierka, kiedy bylismy u nich w odwiedziny, powiedziała: "No, jak sie tak poprzyglądasz na moje dzieci, to może najdzie Cię ochota na własne?"
Jak by to ując... dzieciaki sa miłe, lubia mnie i chętnie włażą mi na kolana, ale w tamtym momencie patrząc na to, co one wyrabiają bylabym skłonna stwierdzić, że jak na nie patrzę, to mi odchodzi ochota na posiadanie własnych...

[madziczka]

Napisane przez Aggie125

Przynajmniej nie jesteś zdesperowana, aby rzucac sie na pierwsze lepsze spodnie.

Wiesz, że kiedyś druga szwagierka, kiedy bylismy u nich w odwiedziny, powiedziała: "No, jak sie tak poprzyglądasz na moje dzieci, to może najdzie Cię ochota na własne?"

Tiaaaa, jasssssneeee

Napisane przez Aggie125

Jak by to ując... dzieciaki sa miłe, lubia mnie i chętnie włażą mi na kolana, ale w tamtym momencie patrząc na to, co one wyrabiają bylabym skłonna stwierdzić, że jak na nie patrzę, to mi odchodzi ochota na posiadanie własnych...

Agnieszko - ale mam to samo Nie mam alergii na dzieci. Niektóre mnie rozczulają, niektóre nie, do niektórych uśmiecham się na ulicy, mojego chrześniaka uwielbiam, ale że by to powodowało, że mi się włącza chęć na posiadanie dzieci, to absolutnie nie.

A decydowanie się na dziecko, bo rodzina oczekuje czy chce, to moim skromnym zdaniem, robienie krzywdy temu dziecku.

[bluegirl]

Napisane przez edytapa68

A nie mówiłam Olejek jest najlepszy i kropka.

Jakby mi jeszcze ktoś poradził coś na ładne paznokcie. Nail Teki przerobiłam, bardzo je sobie chwaliłam ale do czasu. Obecnie mam Herome i co, nico, paznokcie wyglądają fatalnie, gorzej niż kiedykolwiek.

Napisane przez madziczka

Aga - mnie publicznie pytali na imprach rodzinnych, kiedy będę miała w końcu faceta. Ciebie o dziecko, mnie o faceta - ale wiadmo, o co chodzi w takich pytaniach. Niby żartem, niby na wesoło, ale po kilku powtórkach miałam dosyć. W końcu pękłam i publicznie oświadczyłam właśnie, że nie życzę sobie takich pytań, bo czy ja komuś zaglądam pod kołdrę czy wchodzę z butami w życie? Nastąpiła lekka konsternacja, ale koniec końców nikt się nie obraził. A pytania " okołofacetowe" i inne "takie" nie zostały mi już nigdy zadane.

Napisane przez madziczka

Ja już kiedyś pisałam, jak na takich imprezach jestem traktowana Jako ta mądra, in teligentna, ale bez faceta, pracy i kasy. Noż typowa stara panna na prostej drodze do zdziwaczenia No bo o czym tu ze mną porozmawiać - faceta nie mam, auta nie mam, nie jeżdzę na wypasione wakacje, nie jeżdzę na narty, nie chodzę na dyskoteki - to o czym ze mną rozmawiać?

Gdybym nie wiedziała, że nie jesteś ze świętokrzyskiego, to pomyślałabym że mamy tę samą rodzinę. Czasem znoszę uwagi ze spokojem, czasem złośliwie coś odpowiem i co wtedy foch jest, ale po jakimś czasie docinki i uwagi się zaczynają znów.
Za inteligentną wcale mnie nie uważają chyba, ale jak ja tego nienawidzę jak zamiast z pytaniem do lekarza, mnie pokazuje się wyniki badań, opisy, recepty. Nie uważam się za mądrą, nie mam takiej wiedzy aby komuś coś radzić, a na pewno nie udawać lekarza.

Dziś rano dokonałam rzeczy którą wiele osób uważa za zupełnie normalną, a ja czuję niechęć, może nie odrazę, ale właśnie niechęć. Wzbraniam się jak mogę, mam potrzebę, ale jednak nieczęsto się do tego zmuszam.Uprasowałam spodnie, koszulę i bluzkę. Wiosna idzie, to musi być wiosna

Odkryłam kilka dni temu przedziwne strzałki w oknie odpowiedzi, nie wiem czy były na forum wcześniej, czy to w związku ze zmianami.
Strzałki powiększają okno wypowiedzi, nie przewijać. Screen w załączniku. Pewnie nic nowego nie odkryłam, ale pomocne to jest, więc dzielę się.

[winter76]

A u mnie znowu zima wróciła,cholery można dostać z taką pogodą-wczoraj 10 stopni,dzisiaj zero Wczoraj słońce,dzisiaj śnieg

[Mendosita]

Napisane przez Aggie125

Słuchajcie.
Mam już dosyć.
Dwa dni temu koleżanka podwozi mnie do pracy. Pytanie: A coś tam sie u Was nie szykuje? (dziecko). "NIE". "Oj, pamiętaj, że pierwsze dziecko najlepiej rodzić przed 30-tką, bo potem to jest wieksze ryzyko uszkodzenia płodu". (mam 31 lat).

Dzisiaj dzwoni siostra męża, która jest w ciąży. Oczywiście kolejna osoba która pyta o dziecko.

Czy do jasnej cholery posiadanie dzieci to obowiązek?
Co to w ogóle za maniery wypytywać o takie rzeczy? A jakbym odpowiedziała, że nigdy, bo nie lubię dzieci i wścibskich ludzi???

Szlag mnie zaczyna trafiać. Może będę miała dzieci, a może nie. Nie czuje instynktu macierzyńskiego i za dziećmi nie przepadam.

Zaraz rzuce mocniejszym słowem, ale poza forum.
Co za ludzie...

Napisane przez Aggie125

Jak by to ując... dzieciaki sa miłe, lubia mnie i chętnie włażą mi na kolana, ale w tamtym momencie patrząc na to, co one wyrabiają bylabym skłonna stwierdzić, że jak na nie patrzę, to mi odchodzi ochota na posiadanie własnych...

Aggie powiedz wreszcie raz wyraźnie, że nie życzysz sobie tego rodzaju pytań, bo to wyłącznie Wasza (Twoja i męża) sprawa. Niech wiedzą, że włażą w butami w cudze życie.

Jeśli chodzi o dzieci to im jestem starsza tym bardziej nie chcę ich mieć. Niewykluczam oczywiście, że kiedyś ten stan się może odmienić, ale póki co nie wyobrażam sobie, by posiadanie dziecka miało by mnie uszczęśliwić. Szczerze mówiąc na samą myśl mi słabo.

Napisane przez winter76

A u mnie znowu zima wróciła,cholery można dostać z taką pogodą-wczoraj 10 stopni,dzisiaj zero Wczoraj słońce,dzisiaj śnieg

U mnie większa równowaga: wczoraj 3 stopnie i pochmurno i dziś 3 stopnie i pochmurno. Zaraz pewnie będzie lało.

Zamierzam spędzić dziś miły dzień- musiałam wziąć urlop (koniec marca się zbliża- urlop zeszłoroczny trzeba wybrać), mam więc dzień wolnego, wybieram się z mamą na zakupy, a po zakupach pojadę do TŻta i zostanę na noc
Jak to dobrze nie musieć iść do pracy

[danaida]

Napisane przez madziczka

Tiaaaa, jasssssneeee


Agnieszko - ale mam to samo Nie mam alergii na dzieci. Niektóre mnie rozczulają, niektóre nie, do niektórych uśmiecham się na ulicy, mojego chrześniaka uwielbiam, ale że by to powodowało, że mi się włącza chęć na posiadanie dzieci, to absolutnie nie.

A decydowanie się na dziecko, bo rodzina oczekuje czy chce, to moim skromnym zdaniem, robienie krzywdy temu dziecku.

Rozumiem doskonale. My mamy już poważny staż, a poki co nie chcemy mieć dzieci. Za każdym razem, jak jesteśmy w odwiedzinach u znajomych, którzy posiadają pociechy, upewniamy się w naszym przekonaniu. Wiem, że dla nas dzieci są zbyt absorbujące Mamy swoje powiedzenie, że lepiej żałować, że się nie ma dzieci, niż żałować, że się je ma. Tym bardziej, że znamy takie pary, gdzie ta decyzja była poprostu wykalkulowana i to niestety widać.

[agnyska81]

Oj, Aggie, rozumiem Twoje wkurzenie niestety dobrze Zanim wyraźnie zaprotestowałam przeciwko takiemu wtrącaniu się w nasze małżeńskie pożycie i decyzje, długo milczałam i robiłam dobrą minę do złej gry. Może bardziej z klasą zachowałabym się, gdybym wyjaśniła sprawy na spokojnie, a nie zrobiła występ jaki zrobiłam ale przynajmniej komuś wbiłam coś do łebka (słynnemu Panu Domu, z którym się ostatnio znowu spięłam ).
Któregoś razu na pytanie o dzieci, odpaliłam mu: "a może nie możemy mieć?". To blef był, o niczym takim mi nie wiadomo (choć oczywiście, różnie może z tym być), ale szczena mu opadła i mam nadzieję, że zanim komu innemu zada takie pytanie to ugryzie się w język. Na fali złości zapytałam go, czy ja się pytałam czy i kiedy oni planowali swoje drugie dziecko (nie ukrywali tego, że zdarzyła im się wpadka), czy planują trzecie, a może się zabezpieczają? No, pojechałam po całości, ale z tym osobnikiem czasem inaczej się nie da załatwić sprawy raz a dobrze. Od tamtej pory mam z nim w tym temacie spokój.
Teściom też musiałam co nieco wyjaśnić, ale tu już na spokojnie.
Mam swoje powody, dla których odkładałam myśl o macierzyństwie na później, ale nie muszę się nikomu z tego tłumaczyć. To sprawy pomiędzy mną a M. A jeśli chcę na ten temat z kimś pogadać, to z kimś bliskim, a nie całą rodziną, znajomymi i współpracownikami

Napisane przez madziczka

No bo o czym tu ze mną porozmawiać - faceta nie mam, auta nie mam, nie jeżdzę na wypasione wakacje, nie jeżdzę na narty, nie chodzę na dyskoteki - to o czym ze mną rozmawiać?

No jakaś nie teges jestem

A to dobre! Właśnie się dowiedziałam, że jestem jakaś nie teges
Faceta mam co prawda, ale nikt nie chce o tym ze mną gadać na imprezach

Mała anegdotka na temat głupich komentarzy:
Byłam z M. (chłopakiem wtedy) na imprezie rodzinnej u moich dziadków. Dziadek (z zawodu mechanik samochodowy i kierowca, prawo jazdy zrobił w wieku lat 16-17 i miał na wszystkie pojazdy, łącznie z ciężarowymi i autobusami): "... no bo co to za chłop, co nie ma prawa jazdy". My konsternacja, dziadek nie wie o co kaman, M: "Ale ja nie mam prawa jazdy". Co się dziadek potem naprzepraszał, ale już nic więcej nie palnął

[winter76]

Ja na szczęście takich pytań od rodziny nie miałam,a synka urodziłam jak miałam "już" swoje lata czyli w wieku 28 lat.Za to potrafię się "odszczekać" tym,którzy powtarzają te głupie mądrości,że lepiej mieć min. dwoje,bo się lepiej wychowuje,bo jedno to będzie rozpuszczone,bo potem będę żałować bla bla bla itd itp Otwarcie mówię,że jedno mamy i jedno mieć będziemy!

[danaida]

Ja ostatnio usłyszałam, że jak nie mamy dzieci, to nie jesteśmy rodziną

[Margot45]

Napisane przez Aggie125

Czy do jasnej cholery posiadanie dzieci to obowiązek?
Co to w ogóle za maniery wypytywać o takie rzeczy? A jakbym odpowiedziała, że nigdy, bo nie lubię dzieci i wścibskich ludzi???

I trzeba było. Dokładnie tymi słowami. Albo jestes grzeczna i odpowiadasz uprzejmie i wymijajaco, i wtedy otoczenie nie da Ci spokoju w tej kwestii, albo moze Cię i uzna za, za przeproszeniem, gbura, ale jest szansa, ze da Ci spokój.

[ROZ-ter-KA]

Dokładnie , tak jak piszecie , trzeba na takie osobiste pytania i przytyki odpowiadać stanowczo i ednoznacznie. Najlepiej , spokojnie i głośno żeby słyszeli iini w towarzystwie: a , to nie Twoja sprawa , zajmij się swoim zyciem, albo nie zyczę sobie pytań na ten temat , czy na temat mojego prywatnego życia, albo : czy ja się pytam o twoje zycie intymne ? Nie tłumaczyć się !! bo to rodzi potrzebe dyskusji u tych "życzliwych" i ciekawskich.
Jedynym powodem urodzenia dziecka powinna być , świadmoma chęć posiadania dziecka. To nie jest dodatek dozycia jak pralka czy samochód.

Nie ma obowiązku posiadania dzieci , ani funkcjonowania w związku i nie ma potrzeby tłumaczenia się z tego.

Przez pierwsze lata po rozwodzie wszyscy ciągle pytali mi się czy kogoś mam, albo czy mi nie brakuje meżczyzny, albo , że dwóch chłopaków cięzko wychować i przydałaby mi się mocna ręka . Brrr, odrąbałabym rękę , która powazyłaby się tknąć moje dzieci.
Potem wziełam się na sposób i pytałam: a po co , czy ty taki miód masz ze swoim chłopem, ciągle narzekasz a ja nie mam powodu do narzekań.Troche pomogło.
Panie zazwyczaj miały na myśłi poprawę stanu finansowego poprzez posiadanie męzczyzny , panowie seks. No, bo jak ty się obywasz bez seksu - zapytał mnie kiedyś delikwent wprost.
Na szczeście zareagowała błyskawicznie moja koleżnka :stanowczym stwierdzeniem : "uwierz mi, bywają w zyciu sprawy ważniejsze niz seks."
Zamknął się chyba tylko dlatego ,żeby nie wyjść na myślącego penisem.
Aktualnie jestem uważana za zatwardziałego samotnika ( od 17 lat sama) i nikt juz z głupimi pytaniami nie wyskakuje.

[Aggie125]

Napisane przez ROZ-ter-KA

No, bo jak ty się obywasz bez seksu - zapytał mnie kiedyś delikwent wprost.

Dobre sobie. Czyli jak nie masz męża, to z seksu nici
Trzeba było odpalić: "Nie obywam się, dwie zdrowe ręce mam" ale cięte riposty maja to do siebie, że przychodzą nam do głowy znacznie później.

[Margot45]

Taaa... ja przez swoich znajomych jestem uważana poniekąd za dziwadło - po trzydziestce, bez stałego chłopa i nie szukam na gwałt męża A podobno mamy XXI wiek....

[danaida]

Nie wiem dlaczego, ale za każdym razem jak osoby posiadające dzieci pytają się mnie/nas o to, kiedy w końcu będziemy mieć dzieci i słysząc odpowiedź, że nie mam takiej potrzeby i że nie planuję macierzyństwa, zaczynają się obruszać. Nie odbierają tego jako faktu, że jesteśmy różni i nie to samo dla wszystkich jest szczęściem, ale jako personalny atak na ich decyzję o posiadaniu dzieci. A przecież nie oceniam ani nie podważam ich wyboru, tylko pytana odpowiadam zgodnie z prawdą co myślę, że jest dla mnie dobre a co nie (tylko i wyłącznie!).

Przestałam już mówić, że jeszcze nie planujemy rodzicielstwa, bo wkurzały mnie teksty w ten deseń: "no wiesz, nie ma co za długo się zastanawiać, bo latka lecą a jesteś kobietą".

[Aggie125]

Napisane przez danaida

Nie wiem dlaczego, ale za każdym razem jak osoby posiadające dzieci pytają się mnie/nas o to, kiedy w końcu będziemy mieć dzieci i słysząc odpowiedź, że nie mam takiej potrzeby i że nie planuję macierzyństwa, zaczynają się obruszać. Nie odbierają tego jako faktu, że jesteśmy różni i nie to samo dla wszystkich jest szczęściem, ale jako personalny atak na ich decyzję o posiadaniu dzieci. A przecież nie oceniam ani nie podważam ich wyboru, tylko pytana odpowiadam zgodnie z prawdą co myślę, że jest dla mnie dobre a co nie (tylko i wyłącznie!).

O tak. Panuje powszechne przekonanie, że brak dzieci oznacza smutny i pusty dom i na starośc nikt Ci szklanki wody nie poda. Może kilkaset lat temu dieci opiekowaly się zniedołężniajłymi rodzicami, a dzisiaj kochane dzieciny często nawet sie nie zainteresują czy matka i ojciec zyją czy nie i potrafią sobie o nich przypomniec przy okazji podziału majątku.

A do wychowania dziecka potrzeba cholernie wiele cierpliwości i jak widze te iecznie zmęczone i poirytowane mamusie, umęczone ciągłymi wrzaskami dzieci, to się zastanawiam, czy one w tym momencie nie zamieniłyby się ze mną, bezdzietną, na miejsce. Chocby na jeden dzień. I taka wiecznei zaganiana matka, która nie ma czasu nawet o sobie pomyślec będzie mi wpierac, jakim szczęściem jest posiadanie dzieci. W nos!

[Zuziunia]

Napisane przez teza20

A kobiety?Co moze swiete sa?

po prostu niektórzy są popaprani

Napisane przez Aggie125

Słuchajcie.
Mam już dosyć.
Dwa dni temu koleżanka podwozi mnie do pracy. Pytanie: A coś tam sie u Was nie szykuje? (dziecko). "NIE". "Oj, pamiętaj, że pierwsze dziecko najlepiej rodzić przed 30-tką, bo potem to jest wieksze ryzyko uszkodzenia płodu". (mam 31 lat).

Bez sensu... a z tym uszkodzeniem płodu by nie przesadzali bo nie ma reguły 20 latki rodzą chore dzieci a kolezanki mama 42 lata urodziła slicznego zdrowego synka..

A poza tym nikt nie ma prawa decydować i pytać kiedy to się chce mieć dzieci i czy w ogóle się chce..
ja w tym momencie jestem sama, nawet jakbym chciała to nie mam z kim...a zresztą ostatniojak widzę noworodki to mnie aż wzdryga...
moje życie jest stabilne w tej chwili ale nie taki sposób aby zakładać rodzinę...myślę ze parę lat dobrych minie zanim ponownie się zdecyduje plkanowac dziecko, zbyt wiele rozczarowań

Napisane przez danaida

Ja ostatnio usłyszałam, że jak nie mamy dzieci, to nie jesteśmy rodziną

a to kim jesteście...???



Ale wieje rano obudził mnie silny wiatr, myslałam ze dach nam zwieje...

[Margot45]

Napisane przez Aggie125

O tak. Panuje powszechne przekonanie, że brak dzieci oznacza smutny i pusty dom i na starośc nikt Ci szklanki wody nie poda. Może kilkaset lat temu dieci opiekowaly się zniedołężniajłymi rodzicami, a dzisiaj kochane dzieciny często nawet sie nie zainteresują czy matka i ojciec zyją czy nie i potrafią sobie o nich przypomniec przy okazji podziału majątku.

Dokładnie to samo chciałam napisać