NPR-sposób na życie

[santos]

Napisane przez ivonka7

To zapewne zalezy od wyznania pary, która stosuje NPR (bo może o tym sie nie mówi, ale jest to metoda wielu kobiet na całym świecie, ateistek, buddystek i innych wyznań).
.

Napisane przez Detonator

P
Pójdźmy za tą Twoją "logiką", znaczyłoby to, że mnisi buddyjscy, prezbiterzy rzymskokatoliccy i inni żyjący i nie uprawiający seksu są zamknięci na życie .

Prosze zejsc z Buddystow. Buddysci nie maja nic przeciwko antykoncepcji wiec nie musza "z powodow religijnych" uzywac NPR. Porownywanie mnichow Buddyjskich do Rzymskokatolickich tez jest niezbyt trafione, ale nei o tym temat.

Napisane przez Ninquelote

Nie bardzo rozumiem stosowanie prezerwatyw przez cały cykl.

Napisane przez hanjah

Jak się prowadzi obserwacje i wie, kiedy ma się dni płodne, a kiedy nie, to po co w fazie niepłodności bezwzględnej stosować prezerwatywy

Jak sie nie mieszka w jedny miejscu, czesto zmienia klimat, wyjezdza, choruje badz naraza organizm na bardziej ekstremalne sytuacje (np. intensywny sport) to po to sie wlasnie stosuje, bo nie ma sie dni plodnych jak w zegarku, a plemniki zyja do 72 godzin

[Ninquelote]

Napisane przez santos

Jak sie nie mieszka w jedny miejscu, czesto zmienia klimat, wyjezdza, choruje badz naraza organizm na bardziej ekstremalne sytuacje (np. intensywny sport) to po to sie wlasnie stosuje, bo nie ma sie dni plodnych jak w zegarku, a plemniki zyja do 72 godzin

Przecież to wszystko bierze się pod uwagę. Ja wyjeżdżam, choruję, śpię po 5 godzin, piję alkohol, zapominam zmierzyć temperaturę, cykle mam nieregularne, dużo stresów i sobie radzę, wręcz uważam, że to dość proste. Nie miałam okazji sprawdzić jak mój organizm zachowuje się w zmianie klimatu. I jeszcze nigdy nie miałam schizy ciążowej, nawet jak druga faza się lekko wydłużała. Dni płodne to nie tylko płodność kobiety (która jest bardzo krótka) tylko połączenie jej płodności z czasem życia plemników. Owulacja to nie jest takie nie wiadomo co bez wcześniejszych objawów. Po za tym nam chodziło o czas niepłodności bezwzględnej, po owulacji, kiedy nie ma żadnych szans na ciąże.

serduszkowata czemu te starania się u was tak przeciągają?

[santos]

Napisane przez Ninquelote

Przecież to wszystko bierze się pod uwagę. Ja wyjeżdżam, choruję, śpię po 5 godzin, piję alkohol, zapominam zmierzyć temperaturę, cykle mam nieregularne, dużo stresów i sobie radzę, wręcz uważam, że to dość proste. Nie miałam okazji sprawdzić jak mój organizm zachowuje się w zmianie klimatu. I jeszcze nigdy nie miałam schizy ciążowej, nawet jak druga faza się lekko wydłużała. Dni płodne to nie tylko płodność kobiety (która jest bardzo krótka) tylko połączenie jej płodności z czasem życia plemników. Owulacja to nie jest takie nie wiadomo co bez wcześniejszych objawów. Po za tym nam chodziło o czas niepłodności bezwzględnej, po owulacji, kiedy nie ma żadnych szans na ciąże.

Nie wiem, co starasz sie mi udowodnic? Ze nie znam wlasnego organizmu, jestem glupia, bo nie wiem, kiedy mam owulacje, a wszystkie inne problemy da sie ominac? No to kongratulejszyn. Powtorze sie - jak nie narazasz organizmu na skrajne sytuacje, to nie potrzebujesz prezerwatyw. Ja zmieniam klimat min. raz w roku (zmieniam = ze strefy zwrotnikowej do zimnej, 11 000 km) wiec potrzebuje. Jak kiedys spoczne na laurach i bede prowadzic superregularny tryb zycia, to moze bedzie mi zbedna. Co do plodnosci "bezwzglednej" to nie slyszalyscie chyba o podwojnej owylacji, ktora u (zwlaszcza) nierodek sie zdaza Nie chodzi mi o nawracanie was, ale pytacie, po co niektorym gumy (poza owulacja ofkors) to wam pisze.

[Ninquelote]

Podwójna owulacja to dwie komórki w przeciągu dwunastu godzin (bliźniaki dwujajowe) Nie ma udowodnionego przypadku kiedy odstęp byłby np dwutygodniowy.

[santos]

Napisane przez Ninquelote

Podwójna owulacja to dwie komórki w przeciągu dwunastu godzin (bliźniaki dwujajowe) Nie ma udowodnionego przypadku kiedy odstęp byłby np dwutygodniowy.

Ekhem.. mam kilka kolezankek, ktore miewaja co jakis czas okres po 60 dniach zamiast po 30. Wszyscy znani mi ginekoldzy twierdza, ze to przez "pominiecie" owulacji. Raczej ciezko przewidziec owulacje w takich przypadkach. Z reszta, juz pisalam po co niektorym prezerwatywy chyba, ze zaraz napiszesz, ze przy przeprowadzaniu sie o 15 tys km owulacja zawsze jak w zegarku, no coz.

[kroliczek190]

Dzięki NPR mam córkę dorosłą - poczęła się piątego dnia cyklu, kiedy jeszcze było spore krwawienie - a cykle wówczas miałam jak w zegarku, 28-30 dniowe Rzecz jasna metodę tę stosowałam będąc mężatką, nastawioną na nie unikanie ciąży a wprost przeciwnie

[Ninquelote]

Napisane przez santos

Ekhem.. mam kilka kolezankek, ktore miewaja co jakis czas okres po 60 dniach zamiast po 30. Wszyscy znani mi ginekoldzy twierdza, ze to przez "pominiecie" owulacji. Raczej ciezko przewidziec owulacje w takich przypadkach. Z reszta, juz pisalam po co niektorym prezerwatywy chyba, ze zaraz napiszesz, ze przy przeprowadzaniu sie o 15 tys km owulacja zawsze jak w zegarku, no coz.

Przesunięcie owulacji się zdarza i to nawet zdrowym osobą. Przewidzieć trudno ale ja przy swoich cyklach też nie przewiduje. Owulacja i tak będzie na około 14 dni przed kolejną miesiączką nie ważne czy cykl 30 dniowy czy 60. Jak się korzysta z niepłodności względnej to trzeba brać pod uwagę sytuację kiedy owulacja będzie wcześniej. Ale (i piszę to już drugi raz) chodziło nam o niepłodność bezwzględną kiedy to nie ma żadnych szans na zajście w ciąże i po co wtedy prezerwatywa?

[santos]

Napisane przez Ninquelote

Przesunięcie owulacji się zdarza i to nawet zdrowym osobą. Przewidzieć trudno ale ja przy swoich cyklach też nie przewiduje. Owulacja i tak będzie na około 14 dni przed kolejną miesiączką nie ważne czy cykl 30 dniowy czy 60. Jak się korzysta z niepłodności względnej to trzeba brać pod uwagę sytuację kiedy owulacja będzie wcześniej. Ale (i piszę to już drugi raz) chodziło nam o niepłodność bezwzględną kiedy to nie ma żadnych szans na zajście w ciąże i po co wtedy prezerwatywa?

Bo organizm to nie zegarek? Jak masz watpliwosc, poczytaj post powyzej swojego

Okres NIE ZAWSZE jest te twoje uparte 14 dni po owujacli. Jesli np. zmienisz klimat czy bardzo zachorujesz w czasie owulacji to reszta cylku moze ci sie totalnie spaprac

[Ninquelote]

Reszta cyklu to czas niepłodności bezwzględnej, może się co najwyżej przedłużyć a wtedy nie ma co się martwic tylko korzystać. Można mieć owulacje wcześniej (ryzyko wliczone w metodę). Co za różnica czy owulacja jest 8dc czy 20 skoro i tak po trzech wyższych temperaturach jest niepłodność bezwzględna. Różni się to tylko tym że jeśli pierwsza wyższa była np w 9dc to cykl będzie ok 23 dniowy a jeśli 20 to ok 34.
kroliczek190 zaszła w ciąże w czasie który pewnie wcześniej interpretowała jako niepłodność względną. I jak ktoś chce to sobie może wtedy prezerwatyw używać (tylko to już nie jest NPR). Ale kiedy ma 100% pewności, że nie zajdzie w ciąże to po co?
Mi jak wyjeżdżałam to okres się spóźniał o tydzień. Ale nie wiem czy to się wydłużała faza folikularna czy lutealna. Jeśli folikularna to objawów owulacji i tak nie przegapię a jeśli lutealna to nic strasznego się nie dzieje, zamiast 10 dni niepłodnych ma się np 15.

[ewcia 87]

mam pytanie do osób doświadczonych, które od dawna stosują npr. pomiary mogą się zmieniać w zależności od stresu, nie przespanej nocy itd, temp. ma być mierzona codziennie rano przed wstaniem o tej samej godzinie. i tu jest moje pytanie, idę do pracy, jestem pielęgniarką, praca po 12 godzin więc nie ma mowy o mierzeniu temp bo idąc na noc do pracy zaczynam o 19:00 i kończę o 7:00rano. to jest noc nieprzespana niestety i takich nocy będzie koło 8 w miesiącu. więc szczerze czy npr ma sens i wysoką skuteczność w takim przypadku?nie myślałam poważnie o npr ale tak z ciekawości chcę spytać bo na kursie przedmałżeńskim nikt cię nie pyta jaki masz zawód, czy to się sprawdzi tylko od razu namawianie do npr. mi się to kojarzy raczej z dziewczyną, która ma ustabilizowany tryb życia, codziennie wstaje o tej samej godzinie, kładzie się o tej samej i nie pracuje w nocy. może się mylę ale właśnie chciałam spytać kogoś obeznanego w temacie. z góry dziękuję za wyjaśnienie

[ivonka7]

Już wcześniej pisałam, że bez względu na wykonywany zawód i pracę na zmiany można spokojnie stosować ta metodę. Na moim kursie jak najbardziej brano pod uwagę zawód i godziny pracy... Temperatura ma być mierzona PRZYNAJMNIEJ PO GODZINNYM WYPOCZYNKU o stałej porze. Czyli nie musisz spać całą noc, wystarczy że kiedy wrócisz z pracy i położysz się na drzemkę i zmierzysz po niej temperaturę będzie miarodajne. Jesli takich dni jest tylko 8 w miesiącu (bo rozumiem że nie pod rząd ) i w pozostałe dni wstajesz w miare o stałej porze to możesz pominąc te pomiary -ja czasami zapominam zmierzyć i robię po prostu linie przerywaną i nie zakłuca mi to wykresu. Ważne jest żeby zaobserwować skok temperatury wskazujący na zmianę fazy cyklu. I 3 wyższe temperatury prowadzące do czasu niepłodności bezwzględnej. W razie pytań pisz. Pozdrawiam!

[muszynianka]

tak bez względu na wykonywaną pracę, na pewno policjantka albo pani strażak ze zmianami na 24 godziny bez snu w nocy dwa dni w tygodniu ma regularne cykle

[Ninquelote]

A co mają regularne cykle do npru? Przecież to nie kalendarzyk.

[ivonka7]

Dokładnie, metoda Roetzera jest dla osób które maja nawet bardzo nieregularne cykle, ponieważ bazuje na zmianach hormonalnych w cyklu - które bada się za pomocą skoków temperatury. Dlatego z powodzeniem może stosować go KAŻDA kobieta.

[ewcia 87]

inne dni..jak do pracy na rano to o 5 pobudka a jak nie idę to pracy to co?codziennie o 5 pobudka na mierzenie?i ja mam wrażenie, że po nieprzespanej nocy mam dużo wyższą temperaturę.nawet po 3 godzinach snu zawsze się czuje jak z gorączką. i czy takie braki pomiarów w ileś tam dni i to w każdym miesiącu w inne dni nie zmniejsza skuteczności?do tego raz cykl 33 dni a raz 26 nawet..

[muszynianka]

mi mówili coś zupełnie innego, choroba czy zarywanie nocy = zmiany w cyklu

[ewcia 87]

Napisane przez muszynianka

mi mówili coś zupełnie innego, choroba czy zarywanie nocy = zmiany w cyklu

ja byłam/jestem tez o tym święcie przekonana, że wtedy może się zmienić cykl a wyniki mogą wyjść fałszywe.jeszcze jak raz jedna noc zarwana to ok jakiś margines błędu poczekać dłużej dla pewności na dni niepłodne, ale kilka nocy w pracy w każdym miesiącu..jakoś nie chce mi się wierzyć, stąd moje pytania.

[Ninquelote]

W NPRe analizuje się cykl na bieżąco, wszystkie zakłócenie od razu się zauważa i np nie bierze pod uwagę. Na prawdę, nie wiem co musiałoby się dziać, żeby przeoczyć skok temperatury. Jeśli zarywam noc (idę spać po 3 a mierzę o 6) to już tej temperatury nie mierzę.
Zależy też kiedy te nocki ci wypadają. Ja temperaturę mierzę przez ok 14 dni w cyklach 30-33 dniowych. Jeśli nie sprawdzisz to się nie przekonasz czy w ogóle wychodzi ci czytelny wykres.
Ja mogę mówić o sobie, zarywam noce, zapominam zmierzyć, piłam alkohol, biorę różne lekarstwa i cykle wychodzą bardzo ładnie, żadnych problemów z interpretacją.

[Switezianka_23]

a byłam/jestem tez o tym święcie przekonana, że wtedy może się zmienić cykl a wyniki mogą wyjść fałszywe.jeszcze jak raz jedna noc zarwana to ok jakiś margines błędu poczekać dłużej dla pewności na dni niepłodne, ale kilka nocy w pracy w każdym miesiącu..jakoś nie chce mi się wierzyć, stąd moje pytania.

Skok temperatury to jedynie jeden z objawów owulacji: dodatkowo można obserwować zmiany śluzu, zmiany w twardości szyjki macicy, objawy dodatkowe typu ból okołoowulacyjny. Oczywiście niekoniecznie musi się od razu sprawdzać wszystko ale nawet jak jeden z objawów jest niepewny wtedy ma się dwa czy trzy inne.

Oczywiście mogą wystąpić cykle bezowulacyjne ale nie spotkałam się z opisanym przypadkiem żeby nastąpiła więcej niż jedna owulacja w odstępie dłuższym niż 24h, więc jeżeli już objawy owulacji wystąpiły i się odczekało te 3 dni to wszystko powinno być ok.

Pozdrawiam

[Maura9]

Napisane przez ivonka7

Już wcześniej pisałam, że bez względu na wykonywany zawód i pracę na zmiany można spokojnie stosować ta metodę. Na moim kursie jak najbardziej brano pod uwagę zawód i godziny pracy... Temperatura ma być mierzona PRZYNAJMNIEJ PO GODZINNYM WYPOCZYNKU o stałej porze. Czyli nie musisz spać całą noc, wystarczy że kiedy wrócisz z pracy i położysz się na drzemkę i zmierzysz po niej temperaturę będzie miarodajne. Jesli takich dni jest tylko 8 w miesiącu (bo rozumiem że nie pod rząd ) i w pozostałe dni wstajesz w miare o stałej porze to możesz pominąc te pomiary -ja czasami zapominam zmierzyć i robię po prostu linie przerywaną i nie zakłuca mi to wykresu. Ważne jest żeby zaobserwować skok temperatury wskazujący na zmianę fazy cyklu. I 3 wyższe temperatury prowadzące do czasu niepłodności bezwzględnej. W razie pytań pisz. Pozdrawiam!

Na moim kursie również brano to pod uwagę. W poradni poznałam super nauczycielkę NPR, z którą nawet po zakończeniu nauk się kontaktowałam, kiedy miałam jakies wątpliwości. Teraz prowadzenie obserwacji nie jest dla mnie niczym trudnym, ani męczącym, tylko raczej robię to już odruchowo.
Do niedawna też prowadziłam nieregularny tryb życia, kiedy kończyłam studia i pracowałam na zmiany, miałam sporo stresu itd. Mimo to, udawało mi się z powodzeniem stosować npr w celu odłożenia poczęcia. A obecnie jestem w planowanej ciąży.
Ja zaczęłam obserwacje jeszcze zanim podjęłam współżycie, moim zdaniem tego też trzeba się nauczyć i wejść w taki rytm. Dużo zależy też od nastawienia i motywacji, moim zdaniem, jak się chce to można stosować npr i to skutecznie w celu odkładania ciąży. Wiele par, przychodząc np. do poradni jest z góry negatywnie nastawione do npr i chce tylko to odbębnić i mieć spokój, bo uważają, że to bzdura, albo że to nie dla nich. A moim zdaniem, biorąc ślub Kościelny warto chociażby spróbować poznać tę metodę, a nie od razu nastawiać się na nie.

[hanjah]

Napisane przez Maura9

Na moim kursie również brano to pod uwagę. W poradni poznałam super nauczycielkę NPR, z którą nawet po zakończeniu nauk się kontaktowałam, kiedy miałam jakies wątpliwości. Teraz prowadzenie obserwacji nie jest dla mnie niczym trudnym, ani męczącym, tylko raczej robię to już odruchowo.
Do niedawna też prowadziłam nieregularny tryb życia, kiedy kończyłam studia i pracowałam na zmiany, miałam sporo stresu itd. Mimo to, udawało mi się z powodzeniem stosować npr w celu odłożenia poczęcia. A obecnie jestem w planowanej ciąży.
Ja zaczęłam obserwacje jeszcze zanim podjęłam współżycie, moim zdaniem tego też trzeba się nauczyć i wejść w taki rytm. Dużo zależy też od nastawienia i motywacji, moim zdaniem, jak się chce to można stosować npr i to skutecznie w celu odkładania ciąży. Wiele par, przychodząc np. do poradni jest z góry negatywnie nastawione do npr i chce tylko to odbębnić i mieć spokój, bo uważają, że to bzdura, albo że to nie dla nich. A moim zdaniem, biorąc ślub Kościelny warto chociażby spróbować poznać tę metodę, a nie od razu nastawiać się na nie.

Gratulacje

Moja córcia ma już 9 miesięcy, a ja powoli wracam do npr-owej "rutyny" To tak, jakbym zaczynała od początku obserwacje, choć wydaje mi się, że wkrótce wszystko wróci u mnie do normy

[Ninquelote]

hanjah jak ty sobie radzisz z obserwacją po porodzie? Ja się ich dość mocno obawiam.

[hanjah]

Napisane przez Ninquelote

hanjah jak ty sobie radzisz z obserwacją po porodzie? Ja się ich dość mocno obawiam.

Długo nie mogłam się zabrać za obserwacje. W zasadzie do pierwszej @ (którą dostałam 7 miesięcy po porodzie) trudno było obserwować śluz, bo go po prostu nie było. Pierwszy, który zaobserwowałam był typu płodnego i po ok. dwóch tygodniach dostałam pierwszą @.
Temperaturę zaczęłam mierzyć po tej @. Nie jest łatwo, bo noce są różne, czasem zaśpię i nie zmierzę...
Ale na razie po dwóch cyklach obserwacji mogę stwierdzić, że faza lutealna jest takiej długości jak miałam przed ciążą i temperatura rzeczywiście to pokazuje. O regularności w sensie długości cyklów nie mogę nic powiedzieć, bo między dwiema pierwszymi @ było 7 tygodni. Ale z tego wychodzi, że pierwsza faza długo trwała, a druga-ta po owulacji-tyle ile miałam przed ciążą. No i na dniach zabieram się za ponowne badanie szyjki.

[Amcizia]

witajcie, właśnie trafiłam na ten wątek, ja się uczę od października metody objawowo-termincznej, nie ma pojecia jaka ona jest, po prsti znalazłam na necie taką wersje, juz sie w niej w miarę połapałam, najtrudniejsza jest mobilizacja do mierzenia, ale teraz byłam na kursie przedmałżenskim i usłyszałam o metodzie rotzera zaczynam cos czytac ale tak sie zastanawiam czym sie ona właściwie różni od tej ktorą porwadze, bo tu też obserwuje temperature i sluz i wiem ze ten 3 dzien podwyzszonej temp. to koniec i nastepuej bezwgledna nieplodnosc, kewstai oznaczen wg mnie jest umowna czy tam S czy cos innego to wazne zebym ja wiedziała co to oznacza, bardzo prosze wytłumazcie mi tu albo na priv jakie sa roznice, bo nie wiem czy moze nie przerzucic sie na ta metode rotzera wlasnie

[eff8]

Witam. Ja od niedawna też się uczę metody rotzera.
Póki co ciężko mi to idzie bo jestem 6 miesięcy po porodzie i nie dostałam jeszcze okresu. Czy któraś z Was ma w takim przypadku doświadczenie?

[_vixen_]

Napisane przez eff8

Póki co ciężko mi to idzie bo jestem 6 miesięcy po porodzie i nie dostałam jeszcze okresu. Czy któraś z Was ma w takim przypadku doświadczenie?

Moja mądrość zyciowa podpowiada, że w takim przypadku idzie się do ginekologa

[Ninquelote]

Przecież eff8 nie pyta co zrobić jak nie ma po porodzie okresu. To zresztą dość naturalne jak się karmi piersią. Tylko jak wyglądają obserwacje po porodzie.
Tu są zasady na okres poporodowy http://www.iner.pl/?x=1&s=32 jak to wygląda w praktyce to nie mam pojęcia.

[eff8]

Ninquelote dzięki niestety nie wiele w praktyce z tego rozumie

_vixen_ do lekarza nie chce bo przepisze mi tylko tabletki, a okresu tak jak koleżanka napisała to normalne że nie ma! Chodzi mi o obserwację siebie w tym czasie...

[_vixen_]

Lekarz pewnie przepisze Ci luteinę, a nie zaraz pigułki antykoncepcyjne.

[paula78]

Napisane przez eff8

Witam. Ja od niedawna też się uczę metody rotzera.
Póki co ciężko mi to idzie bo jestem 6 miesięcy po porodzie i nie dostałam jeszcze okresu. Czy któraś z Was ma w takim przypadku doświadczenie?

A jak sie zabezpieczasz ?