Sterylkowo-kastracyjny wątek wsparcia ;D

[esfira]

diabolique, spoko luz- podczas sterylki zostawia się kikut macicy- może o to chodziło

[_diabolique_]

a to tycie i apetyt spowodowane jest szaleństwem hormonów ??czy jak??

[esfira]

a jakie są powody otyłości u ludzi? nie wiazałabym tego ze sterylką, tylko ze złym odżywianiem.
A co? już tyje?

[_diabolique_]

z tego co słyszałam trzeba uważać na jedzenie po operacji, a ze kocica jadla wczesniej za 3 a teraz za 20 to sie pytam...owszem nie daje jej kupy jedzenia, tylko denerwuje mnie to jej cale proszenie o żarcie, ma strasznie ale to strasznie zwiększony apetyt.................dl atego tez sie pytam/a czy tyje to nie da sie jeszcze stwierdzic 100% bo to dopiero tydzien ale troche jej przybylo...moze dlatego ze nie biega po wsi?

[brzoooza88]

Napisane przez _diabolique_

mam roczną kocicę i w środę poddałam ją sterylizacji, wycięto jej jajniki i kawałek macicy, ma szew na lewym boku
mam wielką prośbę, proszę o odpowiedź na kilka pytań, niestety nie mam czasu na przeglądanie innych wątków bo mam bardzo dużo nauki..

1.Chciałabym wiedzieć kiedy będę mogła wypuszczać ja na dwór bez nadzoru (mieszkam na wsi), to jest kot garażowy i całe dnie i noce spędzał na dworze, teraz mi miauczy dziecię pod drzwiami a boję się ją wypuścić żeby świństwa jakiegoś nie złapała

2.Dlaczego koty tyją i skąd taki apetyt się bierze??

3.Jak karmić przy braku pieniędzy na drogie karmy (oczywiście raz na jakiś czas kupie) przy 2 psach rybkach w oczku i kocicy

4.Kiedy odrośnie futerko ?
proszę o szybką odpowiedź

czesc. jezeli wszytsko sie ladnie wygoi to wtedy zacznij wypuszczac kotke.. teraz moze byc to troche niebezpieczne..
moze gdzies zahaczyc(o ile ma) ten taki kubraczek..lub specjalnie go zdjac i skubac rane.
moja kotka tak robila(tylko ze w domu). czesto zdejmowala ten kubraczek.. wyskubywala.. musielismy ja pilnowac dzien i noc.

niestety nie wiem czemu one tyja po sterylizacji

a futerko to bedzie miala za kilka tygodni

[keythh26]

kotka rodzicow ma juz niecale 7 miesiecy i chcialam ja oddac do sterylizacji, niestety rodzice sluchajac niedouczonego weterynarza obawiaja sie pozniejszych chorob kotki. owweterynarz twierdzi, ze kotka musi choc jeden raz urodzic, a przeciez to nieprawda( przejrzalam kilka watkow na wizazu, miau, vetserwis) sa jednak nieugieci, jak ich przekonac do koniecznosci i nieszkodliwosci kastracji koteczki?

[lain]

zaprowadzic ich do innego weta lub poszukac w necie lub w gazetach opinii specjalisty na ten temat

[A_qq]

W marcu jest organizowany co roku, przez ARKĘ , światowy dzień sterylizacji. De facto przeciąga się to do około tygodnia, albo dłużej
Sterylki są wtedy dużo tańsze, w lecznicach biorących udział w programie Ceny spadają o ok. połowę, ale to zależy również od lecznicy.
Polecam, sama skorzystałam i w zeszłym roku hurtowo sterylizowałam zwierzaki swoje i teściowej, a w przyszłym będę ciąć pozostałe - sunię i koteczkę
Wykaz wszystkich lecznic i bliższe informacje na ten temat macie na stronach organizacji ARKA

[esfira]

keythh, zapytaj rodziców, czy Pan Weterynarz sam zamierza potem szukac domków dla kociąt, czy może sam wszystkie przygarnie ?? Powiedz im, że facet chce ich najnormalniej naciągnąć na kasę- i tyle.

[magda98]

Witam. Mam kotke, sjamke, ktora ma 1,5roku. Jakies 2miesiace temu zostala wysterylizowana i cos jej sie w glowie pomieszalo. Gdybym wiedziala, ze taka bedzie nigdy bym jej nie wysterylizowala. Otoz jak wspomnialam to jest kot sjamski, wiec ich cecha charakterystyczna jest to ze lubia sobie "pogadac". Czesto miaucza, zwlaszcza kiedy sie do nich mowi, ale po sterylizacji moja kotka miauczy NON STOP. To juz jest naprawde upierdliwe. Pomijajac ze moglaby 24 na dobe siedziec mi na kolanach i tulic sie (czego wczesniej nie bylo), to caly czas miauczy. Nie wiem juz co mam robic. Pomozcie!!!!!!!!!!

[esfira]

ignorowac- jesli kot miauczy, to albo mu się nudzi (czyli po pierwsze zapewnić kotu zabawę i rozrywkę) albo czegoś od ciebie chce. Jeśli będziesz reagowac na kazde jej miauknięcie, to zwierzak ci wejdzie na głowę. Tak samo z pakowaniem się na kolana- nie pozwalaj jej tego robic cały czas, bo wychowasz sobie neurotycznego kota, który myśli, że jest człowiekiem. Bardzo ci współczuję, bo wiem, że miauczący kot potrafi uprzykrzyć życie...
Hmm... a moze drugi kot? kotka bedzie miała zajęcia, zabawę, kumpla i może jej sie morda zamknie (koty miauczą tylko do ludzi, do kotów nie)

[czarny kot]

http://www.youtube.com/watch?v=z3U0udLH974
A te to niby do kogo gadaja?

[laktoza]

Jade dzis z kotka do wterynarza na sterylizacje. Nie wiem w jakim jest wieku bo sama do nas przyszla i byla juz dorosla. Kilka razy miala male. Przyzwyczila sie do nas w domu i bardzo nam ufa, ale jest cigale troche dzika (dla obcych). Nie bylam z nia jeszcze u wterynarza i nie wiem jak sie bedzie zachowywac, troche sie o to martwie. Wezme ja w wiklilnowym koszu do samochodu (ktorego okropnie sie boi). Ale najwazniejsze co po zabiegu? Nie potrafi sie zatalwiac do kuwety... tzn wychodzi z domu, zwykle tylko na siku i wraca, ale jednak. Proszę o rady na co mam sie przygotowac po sterylizacji (slyszlam np. o ubranku na brzuch i ze moze ją bolec).
I jeszcze jedno pytanie: Umowilam sie z wterynarzem przez telefon, nie robil jej zadnych badan, powiedzial ze zabieg bedzie trwal godzine i kosztowal 100 zl. Myslicie ze mozna mu zaufac?Prosze o szybkie odpowiedzi bo umowione jestesmy na 18.45!

[esfira]

lekarz nie oglądał kotki, nie byłas z nia na wizycie? Często tak jest, ze lekarz robi operacje bez obejrzenia kota, na przykład jesli to kotka bezdomna złapana na sterylkę, ale w przypadku kotki domowej taki pośpiech nie jest wskazany, jeśli kotka ma kilka lat, to badanie krwi to minimum, które warto zrobić, żeby sprawdzic, jaki jest stan nerek i jak kot przejdzie narkozę.
Przed operacją kot oczywiście na czczo, po operacji- odbieramy kota wybudzonego (nie daj sobie wcisnąc "kocich zwłok" jeszcze pod narkozą), najlepiej ubrac kotke w kaftanik lub kołnierz, żeby nie lizała szwów, ułozyc na ziemi, obłożyc ligniną, żeby nie brudziła pod siebie, tego samego dnia nie dawac nic do picia ani jedzenia, co najwyżej zwilzyc pyszczek. Następnego dnia bardzo lekki i mały posiłek, gotowanego kurczaka z ryżem na przykład. Jeśli kotka będzie bardzo cierpiąca i osowiała, to do lekarza na zastrzyk przeciwbólowy. I nie wypuszczaj kotki przez kilka dni po operacji na dwór choćby płakała, postaw jej kuwetę z ziemią, moze zrozumie, że ma tam lać, a jak nie, to przez trzy dni możesz wycierac kałuże
i uwazaj na te wiklinowe kosze, bo one sie czasem otwierają, szczególnie, gdy kot sie rzuca :|

[laktoza]

Napisane przez esfira

lekarz nie oglądał kotki, nie byłas z nia na wizycie? Często tak jest, ze lekarz robi operacje bez obejrzenia kota, na przykład jesli to kotka bezdomna złapana na sterylkę, ale w przypadku kotki domowej taki pośpiech nie jest wskazany, jeśli kotka ma kilka lat, to badanie krwi to minimum, które warto zrobić, żeby sprawdzic, jaki jest stan nerek i jak kot przejdzie narkozę.
Przed operacją kot oczywiście na czczo, po operacji- odbieramy kota wybudzonego (nie daj sobie wcisnąc "kocich zwłok" jeszcze pod narkozą), najlepiej ubrac kotke w kaftanik lub kołnierz, żeby nie lizała szwów, ułozyc na ziemi, obłożyc ligniną, żeby nie brudziła pod siebie, tego samego dnia nie dawac nic do picia ani jedzenia, co najwyżej zwilzyc pyszczek. Następnego dnia bardzo lekki i mały posiłek, gotowanego kurczaka z ryżem na przykład. Jeśli kotka będzie bardzo cierpiąca i osowiała, to do lekarza na zastrzyk przeciwbólowy. I nie wypuszczaj kotki przez kilka dni po operacji na dwór choćby płakała, postaw jej kuwetę z ziemią, moze zrozumie, że ma tam lać, a jak nie, to przez trzy dni możesz wycierac kałuże
i uwazaj na te wiklinowe kosze, bo one sie czasem otwierają, szczególnie, gdy kot sie rzuca :|

Dzieki za rady
Nie bylismy jeszcze z nia u weternynarza bo to przybleda. Mysle ze moze miec ok 2 lat. Dzis jak pojedziemy to zapytam o te badania czemu nie robi. Nie jadla nic przez caly dzien, ale troche mnie to martwi bo ciagle karmi swojego kotka (choc spokojnie moogby sam jesc) i pewnie ja to troche wyczerpalo.
Kosze wiklinowe juz znam bo jeszcze mamy doroslego kocura kotry potrafi zrobic niezly cyrk w takim koszu, ale za to na kolanach w samochodzie siedzi spokojnie

[loss_lauri]

mam świetny patent na ubranko pozabiegowe zrobione z obcisłych (odpowiednio do rozmiaru twojej koteczki) getrów czy leginsów (doszłam do perfekcji po sterylizacji moich 6 kotek) - musisz odciać nogawkę na długośc trochę nieco ponad długośc kota, zmierzyć 'rozstaw kół', wyciąć otworki na łapki, ale: nie za luzne, by nie dostawała do rany, ale też nie za ciasne - troche na wyczucie. i załozyc kociczce gdy jest jeszcze 'pijana', potem może sie trochę bronić. moje nie potrafiły tego zdjąć, a i szew pozostał nienaruszony. po zabiegu nie dawaj kotce nic do jedzenia bo prawdopodobnie to zwymiotuje (działanie narkozy), ale musi mieć stału dostęp do wody. niestety musisz sie zaopatrzyc w reczniki papierowe, bo po narkozie kot moze bezwolnie siusiać gdzie popadnie - oczywiście będąc w stanie 'otumanienia', to przechodzi. wazne jest by umieścic ją w pomieszczeniu, gdzie nie ma wysokich mebli żeby nie wskakiwała na nie nie chodziła po schodach (wiem po swoim przykładzie jakie to trudne) bo mogą jej sie wtedy zerwać szwu. rada: poproś weta, by zszył powłoki szwem przerywanym -wtedy gdy nawet jedno zszycie sie przerwie (np gdy jej nie upilnujesz i wskoczy na coś) reszta szwu nie pusci. no i zapewnij jej spokój i ciszę - taki zabieg to naprawde duże obciażenie i stres. potem radziłabym lekkostrawne posiłki i absolutny zakaz wychodzenia na dwór przed upływem tygodnia (moje są wychodzące i wiem, jak jest wtedy ciężko). to chyba wszystko - życzę powodzenia i zdrowia Twojej kotce

[bergamia]

Witam wszystkie miłośniczki zwierzaków. Mam pytanie jak w temacie. Właśnie okazało się, że mój kocurek jest pół wnętrem czyli jedno jąderko nie zstąpiło do moszny tylko utkwiło na brzuszku. Oczywiście przyjdzie ten dzień w którym będzie trzeba go wykastrować i tutaj mam zmartwienieJak wygląda ten zabieg, banalny przy "normalnym" kocurze? Wiem że jest trochę bardziej skomplikowany niż standardowa kastracja, bo trzeba wydostać jąderko które utknęło po drodze. Czy ktoś miał takie doświadczenie ze swoim zwierzakiem? Z góry dziękuję za odpowiedzi. Pozdrawiam.
P.S. Przeszukałam forum ale nic w temacie nie znalazłam

[K@sieńka]

Znalazłam cos takiego:

http://www.vetserwis.pl/wneter_kot.html

[bergamia]

Kasieńka dziękuję Ci bardzo, co prawda weterynarz powiedziała mi prawie wszystko za wyjątkiem jednego, w artykule napisane jest, że nowotworzenie takiego niezstapionego jądra u kotów praktycznie nie występuje, a pani wet powiedziała że właśnie z powodu nowotworzenia trzeba kota wykastrować. Więc jestem już mądrzejsza Pozdrawiam i dziękuję jeszcze raz.

[K@sieńka]

Nie ma za co- to nie był żaden problem

Ale chyba i tak wykastrujesz kota, prawda?

[bergamia]

Tak myślę, chociaż trochę mi go szkoda, nie jest uciążliwy nie "smrodzi" mi w domu, może na razie, ale teraz mam większą tremę, bo zabieg bardziej skomplikowany

[K@sieńka]

Będzie dobrze! Twój kociak jest jeszcze mały, ale jak dorośnie i nie zostanie wykastrowany bedzie się męczył. A Ty z nim. Np. kiedy kotka z sasiedztwa bedzie miala rujke, albo kiedy zacznie znaczyc terytorium.

Nie bój się zabiegu! Tylko idź z kiciusiem do dobrego weta, nie do tej weterynarz co ostatnio, bo widze, ze nie za bardzo sie zna. Wszystko sie ułoży!

[bergamia]

K@sienka dziękuję za słowa wsparcia Masz rację ja nawet na standardowy zabieg nie zamierzałam iść do tej weterynarz, znalazłam polecaną klinikę i tam zadzwonię, już raz tam dzwoniłam informacyjnie i powiedzieli mi, że jak tylko kocurek "siknie" pierwszy raz to go pod pachę i przyjść, oczywiście po wcześniejszym przygotowaniu. Zadzwonię teraz zapytać jak to wygląda po stwierdzeniu wnętrostwa. A tak w ogóle to mi się cały czas wydawało że cos jest nie tak, ale przecież byłam u weta kilka razy, był oglądany więc stwierdziłam że sie nie znam i już, w końcu nigdy nie widziałam kocich "klejnotów"
Pozdrawiam
P.S. Ale i tak się martwię tym zabiegiem

[impegata]

Ojej, mam teraz ten sam problem. Około roku temu przygarnęłąm kotka i teraz chcielismy go z rodzicami poddać kastracji, idziemy do weta a on mówi ze kot jest już wykastrowany. My w totalnym szoku bo na 90% kastrowany nie był, dlatego lekarz zalecił nam usg. Już mocno poddenerwowani idziemy na badanie a tu nam babka wyskakuje ze jest on utuczony i go nie przebada( co do wagi to "nasz" weterynarz stwierdził że jest idealna). Prawdopodobnie nasz kocurek jest pełnym wnętrem , na szczęście schorzenie to jest lżejsze u kotów niz u psiaków. A Tobie radze słuchać weterynarza jeśli mu ufasz i życze zdrowia dla kotka.

[bergamia]

Impegata i co teraz zrobicie? Będziecie kastrować kocurka? Zdenerwowałam się, że nie chciano Wam wykonać usg przecież to odpłatne badanie. Wet która stwierdziła u mojego wnętrostwo, drugie "jajko" wyczuła ręcznie, czy Wasz lekarz nie próbował?

[impegata]

Pani weterynarz zwołała jeszcze dwoje uczących się na weterynarzy i kazała im oceniać-brrr brr brrr... "Nasz" wet powiedział zę jest mu bardzo cieżko ocenić czy jest on wnętrem czy był już czyli za wcześnie wykastrowany i potrzebne jest mu to usg. W 100% nie znam szczegółów, bo z rodzicami byłam tylko na jednej z wizyt, jestem zbyt nerwowa i emocjonalna na takie rzeczy... O ewentualnej kastracji zadecydujemy jak już się wszystkiego dowiemy.

[Melka88]

Kochane, moja Melcia miała pierwszą ruję w połowie 6-go miesiąca.. Minęły już jakieś 3 tygodnie od tego czasu i na 13.03 mamy umówioną sterylizację. Martwię się chyba, jak wszystkie kocie mamy, mimo że zapytałam panią weterynarz praktycznie o wszystko.. Czy któraś miała doświadczenie z panem wet. Kujawskim z lecznicy w Krakowie na ul.Piłsudskiego? Ja czytałam dobre opinie.. Chodzę do tej lecznicy z moją kicią odkąd się tylko pojawiła w moim domu, ale zawsze trafiałyśmy do pani wet. Korczyńskiej ( skądinąd - świetny lekarz ).. Za każde słowo będę wdzięczna

[oro]

wyciągam watek i zapytuje jak trzeba się opiekować kotem po kastracji?
wiem już od Was, że:
- mam go odebrać wybudzonego
- nie dawać jeść 1 dzień, wodę można dawać
- trzymać w miejscu, gdzie nie będzie mógł wskakiwać na nic
- pamiętać, że może sikać gdzie popadnie
i jeszcze pytania:
- czy to prawda, że kotu nie zaszywają rany - że się sama zarasta (tak gdzieś czytałam)
- czy jak założę te getry, żeby się nie lizał/drapał to nie będzie miał problemów z sikaniem???
- jak długo kocurek dochodzi do siebie po zabiegu???
- kiedy najlepiej zrobić ten zabieg - kot ma 5 miesięcy w tej chwili

[K@sieńka]

U kocurków kastracja przebiega mniej problemowo. Nie można jej zrobić za wcześnie. Wydaje mi się, że odpowiednim momentem będą pierwsze dni, w czasie których kot zacznie znaczyć teren. Tego nie da się nie poczuć, więc będziesz wiedziała, że to już. Ale mogę się mylić, więc poczekaj na posty innych wizażanek.

Tu masz parę informacji:
http://www.vetserwis.pl/kastracja_kot.html

[scorpionec]

Napisane przez oro

wyciągam watek i zapytuje jak trzeba się opiekować kotem po kastracji?
wiem już od Was, że:
- mam go odebrać wybudzonego
- nie dawać jeść 1 dzień, wodę można dawać
- trzymać w miejscu, gdzie nie będzie mógł wskakiwać na nic
- pamiętać, że może sikać gdzie popadnie
i jeszcze pytania:
- czy to prawda, że kotu nie zaszywają rany - że się sama zarasta (tak gdzieś czytałam)
- czy jak założę te getry, żeby się nie lizał/drapał to nie będzie miał problemów z sikaniem???
- jak długo kocurek dochodzi do siebie po zabiegu???
- kiedy najlepiej zrobić ten zabieg - kot ma 5 miesięcy w tej chwili

mam dwa obiekty (kocury) pierwszy wysterylizowany w wieku 2 lat - stanowczo za pozno.. ale to kot woichmen mieszka u moich rodzicow, straszny bandyta..

drugi mieszka ze mna nie wychodzi na zewnatrz, wykastrowany w wieku 7 miesięcy.. jak w sam raz

a teraz jesli chodzi o twoje pytania:

- kota odbierasz wybudzonego lub nie(zalezy od lekarza i reakcji kota na usypiacz).. moj dlugo spal wiec zabralam go spiacego obudzil sie w domu po ok 2 godz, potem jeszcze ze 4 lazil przewracajac sie na boki (taki pijany). mi weterynarz polozyla kota na podstawce od jego pudelka ijego materacyku.. wiec tylko przenioslam go do domu i tak zostawilam i obserwowalam,

- moj kot nie wiem czy mial szwy wiem ze nie mial tradycyjnego opatrunku... mial taki opatrunek ze sprayu - srebrny ktory z czasem sie wytarł...

- nic mu nie zakladaj bo moze do rany sie przykleić... i jak ma dostep powietrza to szybciej sie goi

- kocur bardzo szybko dochodza do siebie, moj mial zabieg ok 20.00 w piatek, obudzil sie ok 23-24( za silnie zadzialal na niego srodek - taki typ) a na drugi dzien rano czyli jakies 12 h po zabiegu juz smigal jakby nigdy nic...

kotki maja gorzej bo operacja jest na otwartym brzuszku..

wazny jest czas kiedy go wysterylizujesz.. 5 miesiecy to jeszcze za wczesnie bo moze miec jeszcze nie dokonca rozwiniete swe narzady i nie wszystko sie usunie..

koty dojrzewaja indywidualnie.. mi pani wet doradzila by przyjsc z nim jak zauwaze ze zaczol sie prężyć w kierunku mebli np (jeszcze nie znaczyc teren ale prezyc w tym celu) moj jak mial 7 mscy tak zaczol sie zachowywac wiec odrazu go na operacje i jest oki..

po zabiegu i rekonwalescencji zacznij mu dawac karme light to napewno sie nie spasie i bedzie fajnym zdrowym kocurem...