Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ

[guska]

Elvegirl, masz ten świetny cytat Lexie naprawdę jest dobry, i przemawia co najważniejsze.

[elvegirl]

Kundzia, każdy może się zmienić...ale musi sam tego chcieć. A on nie chce. Dlaczego? Bo nie ma podstaw. Wybaczasz wszystko, pozwalasz na brak szacunku...to po co ma się zmieniać?

---------- Dopisano o 22:07 ---------- Poprzedni post napisano o 22:04 ----------

Napisane przez guska

Elvegirl, masz ten świetny cytat Lexie naprawdę jest dobry, i przemawia co najważniejsze.

Jak go dziś zobaczyłam w tamtym wątku, to od razu wrzuciłam do podpisu, głównie po to, żeby bił dziewczynom z tego wątku (i nie tylko z tego) po oczach.

Poza tym, qrcze, no jest w tym cytacie MNÓSTWO mądrości. Tak samo jak w innym cytacie, też chyba Lexie - "takiego masz faceta, jakiego sobie wybrałaś".

[CoffeeWithMilk]

głupia jestem, pisałam z nim zapewniał mnie, że się zmieni, że chce się zmienić, żebym dała mu szansę, żeby mógł pokazać, że mu zależy oczywiście mu nie dałam za dużo tych szans już było

[elvegirl]

Coffee, dało Ci coś to pisanie? Lepiej Ci?

[asia1010]

Napisane przez CoffeeWithMilk

głupia jestem, pisałam z nim zapewniał mnie, że się zmieni, że chce się zmienić, żebym dała mu szansę, żeby mógł pokazać, że mu zależy oczywiście mu nie dałam za dużo tych szans już było

Pisalaś z nim trudno stało sie, najważniejsze jest to że wiesz czego chcesz... a to napewno nie jest on...
Obiecywał Ci juz napewno wiele razy tą "zmianę"

[elvegirl]

Asia, Coffee nie wie czego chce, chwyta się każdej możliwości kontaktu.
Coffee, jeżeli będziesz mu pozwalała na kontakt, to w końcu uwierzysz w jego zapewnienia o zmianie. A pamiętaj jedno - słowa go nic nie kosztują, bzdurzyć radośnie o różowych słoniach w szafie może każdy.

[CoffeeWithMilk]

Napisane przez elvegirl

Coffee, dało Ci coś to pisanie? Lepiej Ci?

Tylko zwiększyło głupią nadzieję, która i tak do niczego jest nie potrzebna, bo ja nie chcę być z tym człowiekiem, z człowiekiem, który miał mnie gdzieś, olewał, wykorzystywał moje uczucia

---------- Dopisano o 22:22 ---------- Poprzedni post napisano o 22:21 ----------

Napisane przez asia1010

Pisalaś z nim trudno stało sie, najważniejsze jest to że wiesz czego chcesz... a to napewno nie jest on...
Obiecywał Ci juz napewno wiele razy tą "zmianę"

Wiele razy mi obiecywał... Pisał mi teraz, że wie, że nawala, że nie wie czemu się tak zachowuje, że jestem cudowną dziewczyną, a on jest debilem i, że będzie próbował odbudować moje zaufanie

[elvegirl]

Napisane przez coffeewithmilk

tylko zwiększyło głupią nadzieję, która i tak do niczego jest nie potrzebna, bo ja nie chcę być z tym człowiekiem, z człowiekiem, który miał mnie gdzieś, olewał, wykorzystywał moje uczucia

no więc po jaką cholerę do niego pisałaś?!?!?!?!?!?!?!?!?! ?!?

[guska]

Przepraszam, że to powiem, ale już nie wytrzymuję.. Dlaczego Wy jesteście takie.. hm, dziwne? Chcecie lepszego jutra dla siebie, ale żeby na nie "zapracować" to już nie?? Żeby coś osiągnać ( w tym wypadku odcięcie się od toksycznego człowieka) to trzeba trochę pocierpieć, w pewien sposób osiągnąć ten sukces pracując nad sobą. Nic nie jest podane na tacy - jak to w życiu. Halo?! Zdecydujcie się - albo święty spokój i szansa na coś nowego, albo spieprzenie sobie życia do końca. Ja wybrałam i jestem bardzo szczęśliwa. I tylko dlatego Was nie rozumiem. Tyle na ten temat.
Dobranoc.

[elvegirl]

Napisane przez CoffeeWithMilk

Wiele razy mi obiecywał... Pisał mi teraz, że wie, że nawala, że nie wie czemu się tak zachowuje, że jestem cudowną dziewczyną, a on jest debilem i, że będzie próbował odbudować moje zaufanie

Tak tak tak...słowa, bez względu na to jak piękne są, pozostają tylko słowami...zwłaszcza, jak szybciutko dajemy się na to nabrać.

[asia1010]

Napisane przez elvegirl

no więc po jaką cholerę do niego pisałaś?!?!?!?!?!?!?!?!?! ?!?

Bo widocznie ma jeszcze jakies nadzieje


Przestałas płakac jak z nim zaczełas pisac?

Ja tez z nim pisałam :[
I udowodniłam sobie jaka jestem silna :/ :/ :/

[CoffeeWithMilk]

Napisane przez elvegirl

Asia, Coffee nie wie czego chce, chwyta się każdej możliwości kontaktu.
Coffee, jeżeli będziesz mu pozwalała na kontakt, to w końcu uwierzysz w jego zapewnienia o zmianie. A pamiętaj jedno - słowa go nic nie kosztują, bzdurzyć radośnie o różowych słoniach w szafie może każdy.

Wiem, że masz rację, już sama nie wie co robić Jest mi cholernie ciężko, wiem, że jakbyśmy do siebie wrócili, to znowu scenariusz by się powtórzył, ale z drugiej strony cały czas mam w głowie myśl, że może akurat się teraz zmieni, że może zobaczył, że odeszłam już tak na dobre, na poważnie i, że na 100% mnie stracił i tak myśl w tym wszystkim jest najgorsza... Po tym wszystkim, ja mam jeszcze takie myśli... Aż zaraz dojdę do wniosku, że to jednak ja za dużo wymagam, i że tak ma wyglądać związek Dziewczyny, wybijcie mi to z głowy...

---------- Dopisano o 22:26 ---------- Poprzedni post napisano o 22:25 ----------

Napisane przez elvegirl

no więc po jaką cholerę do niego pisałaś?!?!?!?!?!?!?!?!?! ?!?

On do mnie napisał, wiem, że nie powinnam odpisywać, żałuję

[elvegirl]

Napisane przez guska

Przepraszam, że to powiem, ale już nie wytrzymuję.. Dlaczego Wy jesteście takie.. hm, dziwne? Chcecie lepszego jutra dla siebie, ale żeby na nie "zapracować" to już nie?? Halo?! Zdecydujcie się - albo święty spokój i szansa na coś nowego, albo spieprzenie sobie życia do końca. Ja wybrałam i jestem bardzo szczęśliwa. I tylko dlatego Was nie rozumiem. Tyle na ten temat.
Dobranoc.

Dokładnie. Płakać, użalać się, marudzić jaka to jest biedna, jaki on zły, to potrafi każda. Ale żeby zrobić wysiłek i się z tego wyrwać, to już mało której się chce.
Nic się samo nie zrobi. Żadna wolność w historii świata nie była zdobyta bez walki i wyrzeczeń.

"Bo ja go kocham", "bo ja chcę się przytulić"...ple, ple, ple. Zęby w ścianę i twardą być.

I nie, wcale nie "łatwo powiedzieć". Przechodziłam przez to. Można, da się, trzeba tylko naprawdę chcieć.

[CoffeeWithMilk]

Napisane przez asia1010

Bo widocznie ma jeszcze jakies nadzieje


Przestałas płakac jak z nim zaczełas pisac?

Ja tez z nim pisałam :[
I udowodniłam sobie jaka jestem silna :/ :/ :/

Przestałam i się uspokoiłam I w pewnym sensie dało mi to satysfakcję, bo byłam oschła, nie podtrzymywałam rozmowy i pierwszy skończyłam (zawsze to on kończył, ja potulnie czekałam, aż skończy )... Ale z drugiej strony tak żałuję, że odpisałam

[asia1010]

Fragment z ksiażki coś w tym jest

"Ludzie, którzy nie posiadają swoich granic, nie mają poczucia, ze ktoś ich poniza lub ze oni kogoś ponizają. Tacy ludzie mogą
mieć trudności z powiedzeniem "nie" lub z osłonięciem się przed innymi. Pozwalają innym wykorzystywać się fizycznie,
seksualnie, emocjonalnie lub intelektualnie, nie wiedząc, Ŝe mają prawo powiedzieć: "Przestań. Nie dotykaj mnie" lub "Nie
jestem odpowiedzialny za to, co czujesz i myślisz lub jak się zachowujesz"."

---------- Dopisano o 22:30 ---------- Poprzedni post napisano o 22:29 ----------

Napisane przez CoffeeWithMilk

Przestałam i się uspokoiłam I w pewnym sensie dało mi to satysfakcję, bo byłam oschła, nie podtrzymywałam rozmowy i pierwszy skończyłam (zawsze to on kończył, ja potulnie czekałam, aż skończy )... Ale z drugiej strony tak żałuję, że odpisałam

Czyli płakałas a jak do niego napisałas to sie uspokoiłas..

[elvegirl]

Napisane przez CoffeeWithMilk

Wiem, że masz rację, już sama nie wie co robić Jest mi cholernie ciężko, wiem, że jakbyśmy do siebie wrócili, to znowu scenariusz by się powtórzył, ale z drugiej strony cały czas mam w głowie myśl, że może akurat się teraz zmieni, że może zobaczył, że odeszłam już tak na dobre, na poważnie i, że na 100% mnie stracił i tak myśl w tym wszystkim jest najgorsza... Po tym wszystkim, ja mam jeszcze takie myśli... Aż zaraz dojdę do wniosku, że to jednak ja za dużo wymagam, i że tak ma wyglądać związek Dziewczyny, wybijcie mi to z głowy...

Na razie widzi, że nie odeszłaś na dobre, że jak pomarudzi, straci trochę darmówek, poobiecuje złote góry, to będziesz jego.


Zwariowałaś.

[CoffeeWithMilk]

dość, ja muszę to w końcu zakończyć, uwolnić się Wiem, że to nie ma przyszłości, więc nie wiem jaki sens ma utrzymywanie kontaktu Więcej mu nie odpiszę

[guska]

Napisane przez CoffeeWithMilk

Wiem, że masz rację, już sama nie wie co robić Jest mi cholernie ciężko, wiem, że jakbyśmy do siebie wrócili, to znowu scenariusz by się powtórzył, ale z drugiej strony cały czas mam w głowie myśl, że może akurat się teraz zmieni, że może zobaczył, że odeszłam już tak na dobre, na poważnie i, że na 100% mnie stracił i tak myśl w tym wszystkim jest najgorsza... Po tym wszystkim, ja mam jeszcze takie myśli... Aż zaraz dojdę do wniosku, że to jednak ja za dużo wymagam, i że tak ma wyglądać związek

Jezusie słodki!

Chyba rzeczywiście powinnam pójść spać.. Nie mogę czytać tych durnot. Życzę Wam byście do rana trochę zmądrzały.

[kundzia07]

no ale powiedzcie mi w takim razie, jak sprawić by On chciał sie zmienić i sie zmienił, bo nie odzywanie sie, czy rozmowa to jak kulą w płot,
a tak odejść po 4 latach, bo jest marudą i mnie wnerwia, przeciesz było wiele miłych chwil, a jak sie rozejdziemy to wcale nie jest powiedziane że sie zejdziemy, a jak sie zejdziemy to że bedzie lepiej..
wogóle pisze jak jakas naiwna 16 latka, co sie dzieje ze mną,

własciwie to próbuje właśnie sposobu nie odzywanie sie, za tekst żebył mówiła szybko, zadzwonił po 2 h ale szłam sie myć, wiec powiedział że zadzwoni póżniej, mineło 45 min i nic, wiec widocznie poker mu idzie,
ide spać ale wied doskonale że to pomoże na chwilke, a skończy sie tym że wymyślam i przesadzam,
chciałam pare pazy odejść, ale rozmawialiśmy i była poprawa na chwilke,
jak zrobić by zawsze było ok

[elvegirl]

Napisane przez kundzia07

no ale powiedzcie mi w takim razie, jak sprawić by On chciał sie zmienić i sie zmienił, bo nie odzywanie sie, czy rozmowa to jak kulą w płot,
a tak odejść po 4 latach, bo jest marudą i mnie wnerwia, przeciesz było wiele miłych chwil, a jak sie rozejdziemy to wcale nie jest powiedziane że sie zejdziemy, a jak sie zejdziemy to że bedzie lepiej..
wogóle pisze jak jakas naiwna 16 latka, co sie dzieje ze mną,

własciwie to próbuje właśnie sposobu nie odzywanie sie, za tekst żebył mówiła szybko, zadzwonił po 2 h ale szłam sie myć, wiec powiedział że zadzwoni póżniej, mineło 45 min i nic, wiec widocznie poker mu idzie,
ide spać ale wied doskonale że to pomoże na chwilke, a skończy sie tym że wymyślam i przesadzam,
chciałam pare pazy odejść, ale rozmawialiśmy i była poprawa na chwilke,
jak zrobić by zawsze było ok

Nie sprawisz tego. On sam musi chcieć, to musi być jego autonomiczna decyzja. Wymusić zmianę można, można zmanipulować, ale to wszystko jest krótkotrwałe i nie ma nic wspólnego z prawdziwym, szczerym uczuciem.

Wolisz czekać do 10? 15? 20? Jak już będziesz miała zmarnowaną młodość i zerowe poczucie własnej wartości?

A które chwile wzbudzały silniejsze emocje? Te dobre czy te złe?

Oczywiście, że nie jest to powiedziane. Związku się nie kończy na próbę, tylko na serio. To jest życie, a nie gra w przeciąganie liny.

No to już wiesz, że on się nie zmieni.

Wymienić na lepszy model.

[AguŚ87]

Dupa dupa i jeszcze raz dupa jeżeli któraś myśli ze facet się zmieni

Jasne , ze się nie zmieni!

Alleluja i garść kulek na drogę dla niego.

zmienić to mozna kolor włosów, paznokci piosenke w winampie ale nie człowieka... niestety to nei takie hop przerabiałam to hmm z milion razy ?! obiecanki cacanki a głupiemu radość. Zmiana owszem na chwilę jednak nikt nie wytrzyma dłużej 'grania' i chce byc po prostu sobą.

[elvegirl]

Napisane przez AguŚ87

Zmiana owszem na chwilę jednak nikt nie wytrzyma dłużej 'grania' i chce byc po prostu sobą.

Otóż to. Można się spróbować dopasować do siebie "nagiąć" trochę, ale nie o 180stopni, to nie zda egzaminu. I jak się ludzie nie dobrali, nie są w stanie stworzyć zdrowej relacji, to lepiej się rozstać, niż sprawiać sobie ból. Po prostu.

[AguŚ87]

Napisane przez elvegirl

Otóż to. Można się spróbować dopasować do siebie "nagiąć" trochę, ale nie o 180stopni, to nie zda egzaminu. I jak się ludzie nie dobrali, nie są w stanie stworzyć zdrowej relacji, to lepiej się rozstać, niż sprawiać sobie ból. Po prostu.

No własnie, więc po co kogoś zmieniaćź ? Skoro chcemy zmienić, to znak że nam nie pasuje, więc moze lepiej znalesc osobe ktora będzie nam odpowiadała i nie będziemy musiały się stresować tym" ze o jeja on się nie chce zmienić" a po co ma się zmieniać skoro do Ciebie najwidoczniej nie pasuje, nie odpowiada Tobie.

ja sobvie chyba daje spokoj z samcami bo ten ostatni związek tak mnie wypalił ze szok taaa wielkie powroty zmiany o jeja.. i co ? jajko
a teraz udaje ze mnie nie zna też miłe

[elvegirl]

Taki mały dodatek jeszcze...pamiętajcie dziewczyny, czasami to nie oni są źli, to my swoją uległością i desperacją ich do tego doprowadzamy...Zresztą to działa w obie strony, zbyt uległy facet też potrafi wyzwolić w kobiecie demona zła.

Nie wolno nie mieć do siebie szacunku. Nie wolno stawiać się niżej w hierarchii.

I nie wolno pozwalać na jednostronne utrzymywanie związku.

[Nealinne]

Dziewczyny, rozumiem was, wiem, że jest strasznie ciężko, że przychodzą takie głupie chwile, że chce się by on po prostu był ale to DA SIĘ pokonać. Wiem bo sama to przechodziłam... Zgadzam się z guską... Przecież nie chcecie zmarnować życia u boku takich facetów! Ja wiem, że to się łatwo mówi no ale my też to przeszłyśmy... Albo chcecie być szczęśliwe i dumne z siebie, że miałyście tą siłę i kopnęłyście du*ka w du*e albo zostaje życie w ciągłych nerwach i smutku, bo on znowu zawiódł... Moim zdaniem wybór jest prosty!

[1988anusia1988]

Napisane przez elvegirl

Dokładnie. Płakać, użalać się, marudzić jaka to jest biedna, jaki on zły, to potrafi każda. Ale żeby zrobić wysiłek i się z tego wyrwać, to już mało której się chce.
Nic się samo nie zrobi. Żadna wolność w historii świata nie była zdobyta bez walki i wyrzeczeń.

"Bo ja go kocham", "bo ja chcę się przytulić"...ple, ple, ple. Zęby w ścianę i twardą być.

I nie, wcale nie "łatwo powiedzieć". Przechodziłam przez to. Można, da się, trzeba tylko naprawdę chcieć.

Wydrukuję i powieszę nad łóżkiem Dzisiaj się nie odezwałam, on też nie...

Trzymam za nas wszystkie dziewczynki kciuki

[guska]

No... poszłam spac i moje życzenie się spełniło :P Co niektóre chyba zmądrzały, chociaż na chwilę. Cieszę się . Dzień dobry wszystkie niecierpliwe Wizażanki

[niezdara]

wczoraj się dowiedziałam ze po dwóch tygodniach od rozstania ze mną mój eks ma już nową zabaweczkę, sypia u niej itp. itd...a jak pytałam to twierdził, że jest sam...szczerość w jego wykonaniu hah...

[wietrzyyyk]

Kobietki! Nie dajcie się! Nie!!!!!!
Nie bede się rozpisywać, ale przeszłam juz wszystko....

dałam szanse kolejny raz i kolejny raz męczę sie.

Nie wierzcie! nie ma co!!!! jak źle traktuje, oszukuje, zdradza
to sie nie zmieni!!!!

Znudził sie, zainteresował inna, kłotnie i odszedł.
Potem się ocknął, latał, pisał, dzwonił prosił, trwało to kilka miesiecy. Rozmowy o ślubie itd. Niby już nic z tamtą. zdecydowałam sie na powrót, ale wspomnienia wracały.
Przez chwiele było dobrze, o wiele lepiej, znów sie cieszyłam życiem i nim. ale bywało żeczułąm się niepewnie. Wciąż kreciła sie "ta druga". Męczyło nie to a dla niego nie było problemu. Cieszył sie ze dwie latają z a nim. Nie wytrzymałąm, kłotnia i koniec! Nie umiem ufać!!!! Wiem, ze dobrze zrobiłam, on juz na drugi dzień romansował, nosił sie z tamtą!! aaaaa!!! znów razem!!!! aaaaaaa jaka ja głupia.......

Powinnam się cieszyć, ze już mnie tak nie potraktuje że sie uwolniłam. Powinno mnie to nie bolec że tamta znów przy nim!!!! Powinno ale to boli!!! tak boli!!! Męcze sie strasznie. Juz go nie chciałam, nie umiałam wybaczyć. A mimo wszystko było mi dobrze gdy był obok, potrzebowałąm wieczej czasu. Dla niego słowa nie maja znaczenia.
Nie ta to inna. Boze!! jak boli!!!!!!
Liczyłam się ze wroci tam gdzie juz był, co zna. Nie zamknął tamtego rozdziału i oto sie kłocilismy. Wczoraj widziałm ich razem. (nawet tydzien nie minal) bez problemu ma to co chce.

Pisze niechlujnie i bez ładu, ale nie umiem się uspokoić.
Ide dziś do psychologa....szukam pomocy.
Nie dajcie sie kobietki! Uciekajcie jak najdalej!!!
Ja potrzebuje poskładać się. Bedzie mi cięzko bo za 2 razem jest gorzej, wrocił stan pierwotny plus to ze mieszka blisko mnie.
Szkoda słów..... starsznie sie czuje

[guska]

Moja droga, tak po pierwsze może usuń ten suwaczek.. Bo chyba Wasze "razem"
to takie nie do końca.. Zacznij od najmniejszych rzeczy i dąż do tych ogromnych