|
|
#421 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 1 081
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Le Mimosa Annick Goutal - natychmiast po aplikacji wywołuje
trwający ponad 6 godzin, tj. do ulotnienia się ostatnich promyków tego kojarzącego się ze słońcem zapachu. Mimoza jest gdzieś w tle, a pierwsze skrzypce grają niezwykle soczyste, słodkie brzoskwinie, nektarynki, rumianek. Jest troszkę zielonych młodych listków, troszeńkę pudru, a wszystko razem pachnie łagodnie, optymistyczne, sielsko, kobieco, z klasą, ślicznie. Nie mam nic, zupełnie nic, przeciw temu, żeby optymistyczną Mimozą od Goutal pachnieć dłużej niż trwa testowanie.
__________________
|
|
|
|
#422 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 538
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Puredistance Antonia-Otwarcie zielone ,łudząco podobne do Safari,ale mniej wytrawne.Zdecydowanie wyczuwam roztarty bluszcz ,połączony z pudrowym irysem.Piękny jest ,delikatnie pudrowy,kobiecy ,powłóczysty.To tak jakby wejść do starego ogrodu pełnego pełzającego mokrego bluszczu ,rozkopanego irysa ,i ujrzeć samotną mokrą od płaczu różowa delikatną różę .To tyle
__________________
[I][FONT=Garamond][SIZE=1][FONT=Franklin Gothic Medium] Dafi {*} 22.06.2011 godz 20. Na zawsze zostaniesz w moim sercu Jodzi {*} 31.08.2013 Skarbeczku jesteś już w ptasim raju |
|
|
|
#423 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 397
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Cytat:
|
|
|
|
|
#424 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 552
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Cytat:
U mnie wysuszone, szeleszczące trawy a na końcu kremowe, drobne róże ukryte w soczystych zielonych liściach. Spodobało mi się bo to taki zapach XXI wieku; żadnych nutek retro To tylko mały wycinek wrażeń po testowaniu P.Antonia |
|
|
|
|
#425 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: Holandia
Wiadomości: 2 134
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Dancing Ribbon Niny Ricci to młodsza siostra jednego z moich ulubionych zapachów - Ricci Ricci. I rzeczywiście przypominają mi się dwie podobne siostry w literaturze - Basia i Krzysia z "Pana Wolodyjowskiego".
Ta pierwsza - żywa, wesoła, optymistyczna, druga - spokojna, grzeczna, delikatna. Ricci Ricci niesie radość owocowym otwarciem potem zaś zmysłową świeżość. Dancing Ribbon jest od początku delikatniejsza, nuty owocowe w niej pobrzmiewają gdzieś w głębi, choć podobieństwo jest widoczne. Jest bardziej kwiatowa, wytworniejsza i elegantsza od swojej hajduczkowatej siostry. To piękny zapach, choć pewne moje zastrzeżenie budzi trwałość
__________________
A woman's perfume tells more about her than her handwriting. |
|
|
|
#426 |
|
Perfume Lover
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 3 650
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
L'Artisan- L'eau D'Ambre. Na poczatku kwaskowata i babciowata ambra, pachnie chinska gumka do mazania. Jak ktos lubi ambry, to mu ten pierwszy kwadrans nie bedzie przeszkadzal, zwlaszcza ze po chwili ambra sie wysladza i cudownie otula nosiciela. Zapach w sumie nie jest skomplikowany, w nutach sa wymienione jedynie ambra, paczula, wanilia i geranium. Ja czuje jedynie ambre z odrobina waniliowej slodyczy. Ambre Sultan ma w sobie ta ziolowa orientalnosc, Ambre Fetishe- koscielne kadzidlo, gdyby odjac te dodatkowe skladniki, to tak wlasnie pachnie wytwor L'Artisana, czysta, slodka ambra, bez zadnych kombinacji, ale musze przyznac, ze sie broni i jest przepiekna. I wczoraj trwala na moim nadgarstku 14 godzin, co przypuszczalnie jest moim rekordem.
__________________
[B]Z perfumami jest jak z alkoholem. Liczy się tylko kolejna flaszka ![]() WYMIANA: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1280992 |
|
|
|
#427 |
|
Noc żywych, dzikich tru(p)skawek
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Kraków/Lublin
Wiadomości: 12 680
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Praline Rose - wąchany z bliska - nieciekawy, mdławy słodziak, ale z daleka -
Cudowna, mocno pachnąca, krwistoczerwona róża... Jutro test globalny, ciekawe co będzie...L'eau Diptyque - na początku goździk, zwykle lubię tę nutę, ale ten jest niezbalansowany i odstaje od skóry, za to z czasem zaczyna przebijać przez niego superzmysłowe piżmo, gdzieś pomiędzy Musc Ravageur a Muscs Koublai Khan ![]() Oyedo Diptyque - cytrusy na początku soczyste, później landrynkowe, a na końcu zupełnie banalne i pospolite popłuczynki, w dodatku nietrwałe
__________________
"Kobieta, która się nie perfumuje nie ma przyszłości" Coco Chanel Rozpaczliwie poszukuję chociaż kropelki:Guerlain Aqua Allegoria Rosa Blanca, Thierry Mugler A*Men: Pure Coffee, Pure Malt Creation, Pure Energy, Pure Wood, Ultra Zest |
|
|
|
#428 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 2 097
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
c.d. zaległości
Tumulte pH Niestety faktycznie przypomina Kyoto Jest tu to lekkie, wręcz mydlane kadzidełko, które niestety wyczułam tez w jednym z pięcioraczków, jest tu również tak chłodna, owocowo-leśna nuta jagód jałowca, która nagle zaczęła mnie drażnić w Padparadschy i niestety przeniosło sie to na inne zapachy. Na koniec wyczuwam jeszcze lekki, nieco wilgotny cedr. Mam mieszane uczucia, poznałam go w czasie kiedy grypa zwaliła mnie z nóg (mój nos na tym ucierpiał ) i moze stąd ten nienajlepszy odbiów. Poczekam do lata, może ta lekkość przerodzi sie w zaleteArtek Standard CdG Na poczatku nie wiedziałam co o nim myśleć, ale coraz bardziej zaczyna mi sie podobać ten lesno/kościelno/industrialny zapach. W otwarciu wyczuwam takie słodkie, chłodne kadzidło z chemiczną cytrusowo-metaliczną nuta - wyobrażam sobie taki pusty, nowoczesny kościół gdzie metal miesza sie z drewnem, świezo po pracach porządkowych , gdzieś w tle czuć zwietrzałe kadzidło. Później dochodzi odrobina zielonych ziół oraz lekki cedr, znika tez metalicznoć, zapach wygładza sie. Na końcu zostaje już tylko ocieplony przez skórę cedr.Incense Noir Ava Luxe Zakup w ciemno, tak strasznie mnie ten nuty urzekły. Niestety rzeczywistość już tak różowa...eee czarna nie jest Chciałam agar bez róży, chciałam dziegieć oraz troche orientalnych przypraw. Liczyłam że bedzie złożony, że bedzie ewoluował. Niestety dla mnie jest to bardzo dwuwymiarowy zapach. Pierwsza faza to gorzki, smolisty dziegieć (tak zakładam, bo nie dane mi było poznac wcześniej tego aromatu ) wręcz z jaką spopieloną, słoną nutą. Po jakims czasie, spod smoły zaczyna sie przebijać jakaś ciepła słodycz, która stopniowo wypiera smołe. Po paru godzinach czuję już tylko korzenna, ciepła, słodką wanilie, zbyt słodką jak na moja słaba głoweWielka szkoda, że sie nie polubiliśmy
__________________
Szukam i wymienię Kadzidła (z paczulami, skórami, przyprawami, drzewami w tym oudami)
Edytowane przez hey Czas edycji: 2011-03-27 o 21:07 |
|
|
|
#429 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 1 081
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
amłaże : Jubilation XXV woman - toż to Mitsouko, tylko troszkę grubsza, bardziej miękka i zamożniejsza, lecz mniej od Mitsouko tajemnicza, co nie znaczy, że nie nadobna wielce
Gold woman - wypisz wymaluj Caleche, tyle, że mocniejsze, bogatsze, silniejsze Opus IV - niemal kropka w kropkę Nuit Paco Rabanne, może ciut subtelniejsze Dia Woman - prawie jak Chanel No5 Parfum, jedynie bardziej mydlane, i nie tak intelektualne jak "Piątka" Reszta Amouage też hojnie korzysta ze sprawdzonych klasyków. Cóż, nie ma jak tradycja, a że ta ociera się o plagiat, to nie szkodzi chyba jeśli plagiat jest piękny. Poza tym legendarne już, choć najnowsze : Frapin 1697 - świetne, żeby się upić rumem zmieszanym z dużą ilości świeżo zmielonej kory cynamonowca .
__________________
Edytowane przez Mitsouko Czas edycji: 2011-03-30 o 18:47 Powód: bł. |
|
|
|
#430 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 802
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Escentric Molecules, Escentric 01
Prysnęłam w zagłębienie łokcia, gdzie, jak wiadomo, każdy człowiek pachnie sobą, i zapach wciąż trwa, już piątą godzinę. Delikatny, ale dobrze wyczuwalny, przebija nawet przez gruby polar. Ale uwaga: wyraźnie go czuć, kiedy się wącha niejako 'obok', a nie wsadza w niego bezceremonialnie nos, ścigany bezpośrednio natychmiast się chowa... Sam zapach jest piękny |
|
|
|
#431 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: jestem warszawianką
Wiadomości: 10 776
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Liberte Cacharel- znęciły mnie opisy, słodka pomarańcza w cukrze itd- pełna nadziei na poznanie zapachu, ale cóż...paczula, paczula, pomarańcza może i jest, ale paczulowo przytłoczona, zapach ma ostre otwarcie, prawie męskie i niestety, na mojej skórze trwa wytrawny i nie chce zmięknąć.
Ma Dame Gaultier edp- oooo, bardzo mi się podoba, nie pozbawiony sztucności, jedzie jakby trochę klejem, trochę odkażaczem do toalet, ale jednocześnie pulsuje kobiecością z pieprznym pazurkiem. Dziwny zapach- nie nazwałabym go wieczorowym, ale raczej- szczególnym. Nie jest miły- jest zadziorny, syntetyczny, trochę plastikowy- ale nie mam watpliwości, że to specjalny zamysł, a nie nieciekawe utrwalacze. W gruncie rzeczy się nie zmienia- bardzo trwały. Wersja edt- dla mnie popłuczyny, ma coś z Mademoiselle, ale niezbyt wyrazisty, jakby niedokończony w pól drogi. Dla mnie- nie wart uwagi. Black XS Rabanne- niespełniona nadzieja. Lubię syntetyczne owoce, ale nie eskadowe (słodkie płyny) tylko raczej, jak w Miss Dior Cherie- czyli lizakowe. Tymczasem Black XS to syntetyczny ananas, jakby kandyzowany, ale niestety, z biegiem czasu mdlący i rozlazly. Buteleczka ma się nijak do tego produktu- zresztą obrzydliwa, gotyk dla ubogich- smoki z plastiku. Miss Dior Cherie edp- no fajny jest, od biedy można wyczuć szampana w tych truskawkach, ale ja bardziej przemawiałabym za popcornem. Niby figlarny, wesoły, ale...jak dla mnie brak mu gęstości, jednak gdybym miała, używałabym z przyjemnością i może odbiór by mi się zmienił na plus. Krótko mówiąc- za mało odjechany. Amethyst Lalique- no fakt, jeżyny są, ale w mydlanym wydaniu, zapach słodko- ostry, dla mnie połączenie nieatrakcyjne, jako, że nie lubię mydeł owocowych- ani to spożywcze, ani kosmetyczne. Trwały i przez to męczący- jak się lubi tę nutkę, może być bardzo atrakcyjny, jako niestandardowy świeżak. Neonatura Cocon YR- początek dla mnie zachwycający, boska czekolada, gorąca, aż by się chciało zjeść, niestety (dla mnie) dośc szybko przeobraża się w apteczną- ziołową jakby słodycz, zupełnie niejadalna. Dla niektórych może to być zaleta, niewątpliwie nadaję to oryginalność temu zapachowi- dla mnie apteczność w wypadku Cocona jest rozczarowująca- może dlatego, że początek jest zachwycający i żal mi strasznie, że tak nie zostaje. Pur Desir de Lilas YR czyli bez- o, jaka szkoda, że nie zostaje, jak na początku! A początek to wilgotna kiść bzu, tak naturalnego, że aż się myśli- to niemozliwe. I niestety- niemożliwe. Szybciuteńko zapach traci swój powab i staje się nieprzyjemnym, tępym, ale i ostrym syntetykiem, ja lubię plastikowość, ale miłą- tu jest niestety odpychająca. Mont Blanc Presence- bardzo interesujący zapach- pozornie waniliowy, slodki, ale druga strona to męskie, ziołowe (szałwia?) akcenty, i tak się zmagają ze sobą- męska ostrość charakterna i waniliowy otulacz. Bardzo to ciekawa kompozycja- ja akurat CHYBA dlugo bym w tym nie wytrzymała, ale kto wie? może by mnie uwiódł?
__________________
Nie jestem przesądna. To przynosi nieszczęście. BRULION MALARSKI. Justyna Neyman. http://justynaneyman.blogspot.com/ |
|
|
|
#432 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 3 157
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Dziś byłam na testach w GaliLu na Koszykowej. A oto i efekty:
Molecule 03 - cudeńko. ![]() Escentric 03 - to imbirowe cudeńko. Imbirek taki gorzki, mocny w posmaku. Zero kwiatowych nut. Podobno to szyprak, a dla mnie na blotterze nie jest nim. I znowu ten grejpfrut z domieszką trawy wetiweru. Ciekawostka perfumeryjna.. Ta seria się udała. Green, green and green Miller et Bertaux - cóż za świeżość o poranku... Jak trawa świeżo skoszona w zapachu porannej rosy, wymieszana z ziołami i kwiatami. Piękny poranek w ogrodzie, gdzie słońce dopiero wstaje, a delikatna rosa osiada na kwiatach i trawie. Noc była zimna, mocna, a poranek świeży i czysty. Trawa jeszcze pachnąca ziemią, kwiatami, ziołami. Jaśmin jest, ale w końcu taki jak trza Frederic Male - French Lover - skąd ja to znam.. Nie jest to zapach nazbyt odkrywczy. Przyprawy, kadzidło, trochę drzewa.. Jakby klasyczny mężczyzna odziany w garnitur, tak tylko lekko opudrowany z francuskim rrr i akcentem. Znany wszystkim. Kochają go kobiety, a mężczyźni drwią, ulubieniec wielu dam. Piękniś. Ale jakby bez polotu, bez charakteru. Niezbyt charrakterna kompozycja Vetiver Extraordinaire Frederic Male - czy ja wiem.. Mało odkrywczy zapach. Drzewo, gorzkie nuty. Nieco trawy. Jakby znany z półek Sephory czy Douglasa. Mógłby stać wśród innych znanych klasycznych zapachów. Nie wyróżniający się z tłumu szary elegant. A spodziewałam się więcej. Tam Dao Diptyque - siedzi sobie panda na drzewie. Siedzi i zajada. Przeżuwa powoli w popołudnie w blasku Chińskiego słońca w Zoo. Siedzi i je. Ciepła i miła, zgodna i dobra. Drzewem przesączona do kości. Kompozycja zdecydowanie drzewna, leniwa. ciepła. Bez dodatków. Ciepła. Incense Extreme A. Tauer - tragedia. Istna tragedia. Ziołowy, ale gorzki, dziwny i odurzający, niszczący.. Taki że aż odrzuca, że nie chce się przy nim być. Kadzidło piorunujące, dziwne i gorzkie. Na pewno nie katedra, ani kościół. Dziwak. Nie dla mnie, mnie odrzuca, aż zbiera na wymioty. Jak widać zeszłam na tereny drzewno - świeże. Edytowane przez 201605090956 Czas edycji: 2011-03-31 o 23:00 |
|
|
|
#433 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 21 078
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Fumidus, kolejne podejście: początek daje po nosie ostrym, niemal gryzącym dymem. Ale jeśli dać mu szansę, to zapach się uspokaja, pachnie nie jak niszczycielski żywioł, ale biała smużka dymu spokojnie ulatująca z dogasającego ogniska. I właśnie zapach robi się taki spokojny, przytulny
__________________
Ubieram się na czarno, bo jestem z Nilfgaardu |
|
|
|
#434 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 17 525
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Smell Bent Elf-Fulfilling Prophecy - recenzja będzie krótka, aczkolwiek treściwa
Cynamon, cynamon i jeszcze raz cynamon, aż w nosie kręci i chce się kichać ) Gdzieś w tle wyczuwalny tytoń i tyle
__________________
Teoria - to kiedy wiecie wszystko, lecz nic nie działa. Praktyka - to kiedy wszystko działa, lecz nikt nie wie dlaczego. W tym miejscu łączymy teorię z praktyką - nic nie działa i nikt nie wie dlaczego. Kto nie ma odwagi do marzeń, nie będzie miał siły do walki. |
|
|
|
#435 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 5 118
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Nikt naprawde nie wachal jeszcze nowosci Diptyque 34 Saint Germain?
Tez ostatnio testowalam Le mimosa - poczatkowo nie zachwycily mnie, ale pozniej... naprawde ladny zapach! Najlepszy, ktory stworzyla marka po smierci Annick. Troche jasminowy, troche zielony, raczej malo pudrowy, slodki, swiezy, zalotny. Moze kupie Tylko znow sie bede ze mnie moi goscie smiali, ze mam kilka identycznych flakonow (mam 3 rozne zapachy Goutal, ale wiadomo, ze butelki sa niemal identyczne)
|
|
|
|
#436 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: Holandia
Wiadomości: 2 134
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Chamade Guerlaina i się zakochałam.
__________________
A woman's perfume tells more about her than her handwriting. |
|
|
|
#437 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: jestem warszawianką
Wiadomości: 10 776
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Brawo!
Też jestem na etapie testów n-tych starych Guerlainów i zakochałam się w Nahemie- cudowne pestki brzoskwini, zapach gęsty, aż syopowy, bogaty. Natomiast weszłam na wątek, żeby napisać, że w Sephorze w Gdańsku pojawiły się nowe zapachy Eisenberga, przy okazji stare zostały zunifikowane i wszystkie mają podobne flakoniki. Z nowości tylko blotterkowo testowałam I am, Diabolique i So French- najbardziej zainteresowalo mnie I am, w typie dawnych zapachów- zresztą to tylko w Polsce jest nowy zapach. diabolique słodki, ale dopatruję się drugiej strony medalu, a So Frnch- przyjemni kosmetyczno kremowy. Na wszystko miałam 5 minut, więc w sumie nie wiem, jak będzie przy następnych testach, ale jestem zaintrygowana, a to daawno się nie zdarzyło.
__________________
Nie jestem przesądna. To przynosi nieszczęście. BRULION MALARSKI. Justyna Neyman. http://justynaneyman.blogspot.com/ |
|
|
|
#438 |
|
spin doctor
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 7 515
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Miss Dior Cherie najnowsza edp 2011
-odświeżona, lżejsza, pozbawiona jakiejś ciężkiej nuty, a za to podkreślono aromat truskawek (już nie są spleśniałe, tylko świeże) i popcornu, ale nadal czuć, że to ten sam zapach. Bardzo mi się podobaShalimar edp-od razu przepraszam fanki-dla mnie okropny. Stwierdziłam, że wstyd, że nie znam wielkiego klasyka i obficie psiknęłam na nadgarstek. Naczytałam się, że orient, wanilia, cuda i dziwy... Ja czułam tylko starą, sztuczną wanilię zmieszaną z kurzem, naftaliną, starą szafą i zapachem starości(tzn specyficznym dla starych ludzi), gdzieś tam w tle syntetyczna, przygaszona cytryna. Aż nie mogłam uwierzyć, myślałam, że tester jest zepsuty w Sephorze i przy okazji wizyty w Douglasie też przetestowałam-to samo. Nie wiem czemu tak mnie odrzuciło...
__________________
"Wybrałam osobę, którą chcę być, i nią jestem." |
|
|
|
#439 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 12 093
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Jimmy Choo - E tam... Kolejny zapach w stylu Flowerbomb, bezpaczulowego Angela itd... Nic nowego, nic zaskakującego, nic zasługującego na uwagę, o zachwycie nie wspomnę.
|
|
|
|
#440 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Cytat:
![]() Najlepsze jest chyba, że pretenduje do bycia drugim Flowerbomb- flakonik podobny, a zapach to nędzna imitacja, wyprana z wszelkich cudowności, jakie oferuje Flowerbomb,bleeeeh |
|
|
|
|
#441 | |
|
Wiedźma
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 12 013
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Cytat:
__________________
|
|
|
|
|
#442 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 14 043
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
|
|
|
|
#443 | |
|
Wiedźma
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 12 013
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Cytat:
__________________
|
|
|
|
|
#444 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-02
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 1 976
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Cuir Ottoman Parfum d'Empire
ten zapach to apoteoza skóry w perfumach żadna inna nuta w tej kompozycji nie istnieje tutaj sama dla siebie kwiaty nie mają kwiecić wanilia nie ma być smaczna i puchata labdanum nie ma smolić i nawet kadzidłu nie pozwolono wić się swoimi drogami każda z pozostałych nut w Cuir Ottoman ma za zadanie podbić skórę na jej służyć, wielbić ją i upiększać w jedyny, charakterystyczny dla siebie sposób a wyniesiona na piedestał skórzastość otula, ociera się i lekko drapie szczodrze odsłaniając swoje licowe oblicze - gładkie, nieskazitelne, pachnące i pozwalając domyślić się istnienia tego drugiego - niewyprawionego, szorstkiego, mrocznego piękny jest Cuir Ottoman niejednoznaczny a jednorodny zmysłowy, ale nie dosłownie erotyczny łatwy w noszeniu i jednocześnie zaskakujący w odbiorze |
|
|
|
#445 |
|
never say no to panda
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
po spotkaniu z Renią mam na sobie 1/2 S. i 1/3 D.
![]() więc tak: La Perla Divina - przepiękne truskawko-poziomki na blotterku, na skórze pudrowa kwachota Guerlain Jasminora - spodziewałam się więcej, dużo więcej, a jest bardzo nieudany jaśmin, ciut w stylu Bvlgariego Eisenberg - piękne, ale niestety straszliwie dosłowne kopie ![]()
Escada Taj Sunset - najprzepiękniejsza egzotyczna truskawka ![]() Alien Sunessence Or d'Ambre - taki se, mocno wypudrzony, bardziej przypomina Likier, niż klasyka dodatkowo rzesza Slumberhouse'ów i Brecourtów, które muszę jeszcze raz dogłębnie przeniuchać (i znaleźć uczulającego mnie dziada...)
__________________
[SIGPIC][/SIGPIC]
|
|
|
|
#446 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: jestem warszawianką
Wiadomości: 10 776
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Cytat:
Dla mnie najpiękniejsza skóra skrzyżowana ze starą księgą o zmurszałych, pożółkłych stronach Cytat:
Co do Eisenbergów mogę się wypowiedzieć tak: Rouge Noir nie przypomina mi Poison, jest bardziej kremowy, a nie szpiczasty, So French- wydał mi się miękki, zresztą piszesz onim bardzo zachęcająco, resztę muszę obwąchać, ale Ageloopium brzmi super, za to I Am wcale mi nie przypomina Jimmiego. Cbr- jestem jeszcze bardziej zachęcona, niż po własnym niuchu
__________________
Nie jestem przesądna. To przynosi nieszczęście. BRULION MALARSKI. Justyna Neyman. http://justynaneyman.blogspot.com/ |
||
|
|
|
#447 | ||
|
never say no to panda
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Cytat:
Cytat:
![]() się cieszę, że jeszcze bardziej zachęciłam, bo zapachy naprawdę godne uwagi tylko trwałość taka se (i tutaj tyż dziwna rzecz - psiknęłam go na łapencję ok. 16.00 i niby wniuchując się w skórę nic nie czuję, ale co jakiś czas w nos wali mi typowy Lalique'owy puchacz - nie wiem skąd może jednak z tą trwałością tak źle nie jest?)na pewno jeszcze potestuję - głównie pod kątem Tentation właśnie i So French (bo mię ta benzyna ujęła niesamowicie )Escadę tyż ale "na czysto", a nie zapsikana pierdylionem innych smrodów
__________________
[SIGPIC][/SIGPIC]
|
||
|
|
|
#448 | |||
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-02
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 1 976
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Cytat:
![]() następnym razem poszukam tej księgi, bo brzmi bardzo zachęcająco Cytat:
Cytat:
wujek gugle milczy |
|||
|
|
|
#449 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 1 775
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Przypomniałam sobie Fahrenheita. Na moim chłopie
Zapach ten to takie sacrum i profanum zarazem. Jest w nim coś naprawdę, choć już ciut myszką trąci.
__________________
Na wylocie flakony:
Flower by Kenzo Le Parfum - 40 ml/75 Halle Berry, Reveal, 14,5/50 ml i próbki tu |
|
|
|
#450 |
|
grozi wypollizowaniem
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 24 151
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
próba dzialania
__________________
Fotografia dziecięca i nie tylko
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Perfumy
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:26.



trwający ponad 6 godzin, tj. do ulotnienia się ostatnich promyków tego kojarzącego się ze słońcem zapachu. Mimoza jest gdzieś w tle, a pierwsze skrzypce grają niezwykle soczyste, słodkie brzoskwinie, nektarynki, rumianek. Jest troszkę zielonych młodych listków, troszeńkę pudru, a wszystko razem pachnie łagodnie, optymistyczne, sielsko, kobieco, z klasą, ślicznie. Nie mam nic, zupełnie nic, przeciw temu, żeby optymistyczną Mimozą od Goutal pachnieć dłużej niż trwa testowanie.



Cudowna, mocno pachnąca, krwistoczerwona róża... Jutro test globalny, ciekawe co będzie...



) i moze stąd ten nienajlepszy odbiów. Poczekam do lata, może ta lekkość przerodzi sie w zalete
Chciałam agar bez róży, chciałam dziegieć oraz troche orientalnych przypraw. Liczyłam że bedzie złożony, że bedzie ewoluował. Niestety dla mnie jest to bardzo dwuwymiarowy zapach. Pierwsza faza to gorzki, smolisty dziegieć (tak zakładam, bo nie dane mi było poznac wcześniej tego aromatu
I znowu ten grejpfrut z domieszką trawy wetiweru. Ciekawostka perfumeryjna.. Ta seria się udała.
Cynamon, cynamon i jeszcze raz cynamon, aż w nosie kręci i chce się kichać




tylko trwałość taka se (i tutaj tyż dziwna rzecz - psiknęłam go na łapencję ok. 16.00 i niby wniuchując się w skórę nic nie czuję, ale co jakiś czas w nos wali mi typowy Lalique'owy puchacz - nie wiem skąd 

