Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią cz.2

[Candy_lips]

Napisane przez WhiteCherry

ma prawo mnie coś strzelać, gdy idąc z takim kimś, ten ktoś łapie mnie nagle za rękę i tekst ''ojejcia paaaatrz, jakie słodkie!'' gdy ani matki, ani dziecka się w ogóle nie zna; zachwycanie się każdym dzieckiem (nawet wtedy, gdy na horyzoncie widać sam wózek, bez ''zawartości'' ).
zawsze wtedy powtarzam ''weź się ogarnij''


bardziej urzekają mnie szczeniaki i małe kotki. ;]

To wystarczy powiedzieć, że Ciebie to nie urzeka.
Patrz sama chcesz tolerancji , że Ciebie to nie urzeka, a wyśmiewasz nas, bo zachwycają nas dzieci.

Widzę, że wiele z Was jest strasznie nietolerancyjne i Wam nie zależy tak bardzo na dziecku i nie rozumiecie kobiet, które mogą być załamane, jeśli okaże się , że są bezpłodne. Gdzie Wasza tolerancja ? Każdy jest inny, jedna bardzo pragnie dziecka, inna mniej . Dla mnie tu nie ma nic do wyśmiewania.

[muszynianka]

dla zainteresowanych dokument to 7 kobiet - ciążą

"Cherry Healey była zadowoloną z życia 27-latką, której szczęście dawały dobra praca, piękne mieszkanie i partner. Wszystko to zmienia się jednak całkowicie, gdy kobieta zachodzi w nieplanowaną ciążę. Będąc w siódmym miesiącu, wciąż nie wie, czy jest gotowa zostać matką. Postanawia więc spotkać się z siedmioma innymi ciężarnymi kobietami, które opowiadają jej własne, nierzadko dramatyczne, historie. Dzięki tym spotkaniom Cherry ma nadzieję lepiej zrozumieć zmiany, które właśnie zachodzą w jej życiu."

[201801022117]

Napisane przez muszynianka

oglądałam to, bardzo fajny dokument produkcji brytyjskiej - to było chyba osiem kobiet osiem ciąż? coś takiego, sama dziennikarka była w ciąży i odwiedzała cięzarne i przed porodem była nastolatka z drugim dzieckiem w ciąży która była raczej biedna, dowiedziła biznesłomeeen która miała kupę kasy itd itp każda z kobiet inaczej to przeżywała - potem był pokazany poród m inn ten w wodzie w domu - ta kobieta była tak rozluźniona, tak skupiona że autentycznie - wyglądało to pięknie. jakby była na wszystko przygotowana choć to było jej pierwsze dziecko, normalnie czad.



No właśnie nie a dokument polecam pokazywali właśnie jak 8 różnych kobiet rodzi na 8 róznych sposób i przechodzi przez 8 różnych dróg życiowych. Krew pot łzy bieda, harmonia albo bogactwo.

O tak, dokładnie ten program. Ta pani od baseniku zrobiła na mnie niezłe wrażenie... Chociaż osobiście poród to dla mnie masakra, a dzieci nie znoszę...

[Linaewen]

Napisane przez Candy_lips

To wystarczy powiedzieć, że Ciebie to nie urzeka.
Patrz sama chcesz tolerancji , że Ciebie to nie urzeka, a wyśmiewasz nas, bo zachwycają nas dzieci.

Widzę, że wiele z Was jest strasznie nietolerancyjne i Wam nie zależy tak bardzo na dziecku i nie rozumiecie kobiet, które mogą być załamane, jeśli okaże się , że są bezpłodne. Gdzie Wasza tolerancja ? Każdy jest inny, jedna bardzo pragnie dziecka, inna mniej . Dla mnie tu nie ma nic do wyśmiewania.

Ja tego nie wyśmiewam. Ja się tylko zastanawiam jak można tak dać się zwariować i zupełnie odstawić na bok miłość i mężą.

[carpaibex]

Napisane przez Candy_lips

To wystarczy powiedzieć, że Ciebie to nie urzeka.
Patrz sama chcesz tolerancji , że Ciebie to nie urzeka, a wyśmiewasz nas, bo zachwycają nas dzieci.

Widzę, że wiele z Was jest strasznie nietolerancyjne i Wam nie zależy tak bardzo na dziecku i nie rozumiecie kobiet, które mogą być załamane, jeśli okaże się , że są bezpłodne. Gdzie Wasza tolerancja ? Każdy jest inny, jedna bardzo pragnie dziecka, inna mniej . Dla mnie tu nie ma nic do wyśmiewania.

Popatrz na tytuł wątku. A moja tolerancja jest na swoim miejscu.

[201604250941]

Napisane przez Candy_lips

To wystarczy powiedzieć, że Ciebie to nie urzeka.
Patrz sama chcesz tolerancji , że Ciebie to nie urzeka, a wyśmiewasz nas, bo zachwycają nas dzieci.

Widzę, że wiele z Was jest strasznie nietolerancyjne i Wam nie zależy tak bardzo na dziecku i nie rozumiecie kobiet, które mogą być załamane, jeśli okaże się , że są bezpłodne. Gdzie Wasza tolerancja ? Każdy jest inny, jedna bardzo pragnie dziecka, inna mniej . Dla mnie tu nie ma nic do wyśmiewania.

To nie tak. My nie jestesmy nietoleracyjne, my po prostu nieznosimy, kiedy ktos nam narzuca jakies poglad. To co mowimy mowimy w stosunku do siebie, jak my bysmy sie zachowaly, co uwazamy o jakims zachowaniu. Ale rozumiemy, ze ktos mysli inaczej. Jezeli ktos ma problem z bezplodnoscia niech to zachowa dla siebie, nie musi nas oskarzac o zbrodnie i zadac odebrania nam dzieci bo bezplodne nie jestesmy. Nie lubimy dzieci ale nie podchodzimy do matek i im tego nie mowimy. Dlatego oczekujemy, ze matka nie bedzie nam mowic, jakie jej dziecko jest piekne, bo nas to nie obchodzi, nie podzielamy tego pogladu. To wlasnie jest dla mnie tolerancja, nieobnoszenie sie z pogladami. A to jest forum i tu sobie dyskutujemy, ale w prawdziwym zyciu nie rzucimy tego nikomu w twarz.

Tolerancji trzeba z dwoch stron, nie tylko z jednej a zwykle tak to sie odbywa. Dzieci sa piekne i nietykalne i kazdy kto sie z tym nie zgadza jest skazany na potepienie.

[201607231707]

Napisane przez candycotton

Wanna w ogole fajna sprawa, tylko w Polsce sa w prywatnych klinikach.

Takie pokazywanie pieknych czadowych filmikow mam wrazenie sprawia, ze wstyd jest powiedziec, ze jednka bolalo, nie bylo wcale pieknie, personel byl wredny a potem sie mialo komplikacje.
Na youtubie jest filmik, o ktorym tez bylo na TVN style, wmawia ludziom, ze skurcze porodowe to tak naprawde orgazmy... I ze porod to orgazm za orgazmem.

Musz- a no to jesli pokazali wszystkie opcje to dobrze. Powinni pokazac i te piekne i te niezbyt piekne tez.

Nie wiem, czy sie śmiać czy płakać...

Napisane przez Candy_lips

To wystarczy powiedzieć, że Ciebie to nie urzeka.
Patrz sama chcesz tolerancji , że Ciebie to nie urzeka, a wyśmiewasz nas, bo zachwycają nas dzieci.

Widzę, że wiele z Was jest strasznie nietolerancyjne i Wam nie zależy tak bardzo na dziecku i nie rozumiecie kobiet, które mogą być załamane, jeśli okaże się , że są bezpłodne. Gdzie Wasza tolerancja ? Każdy jest inny, jedna bardzo pragnie dziecka, inna mniej . Dla mnie tu nie ma nic do wyśmiewania.

Niektórych dziwi nielubienie dzieci, innych lubienie.
Mogę powiedzieć, że dziwi mnie, że komuś podobają sie blond włosy, co przecież nie znaczy, że obrażam blondynki

[Candy_lips]

Ok rozumiem. Ja jestem tolerancyjna, więc spokojnie, rozumiem, że macie prawo , nie lubić dzieci. Nie narzucam niczego

Co do ratowania siebie czy dziecka przy porodzie czy jakiejkolwiek innej sytuacji, to mogę powiedzieć z przekonaniem , że dziecko. Chociaż miałabym wahanie, gdybym miała już z partnerem dzieci i wiedziałabym, że tym samym zostawię jego i dzieci.
A sytuacja ratowanie dziecka czy męża, to na razie dla mnie zbyt wielka abstrakcja i nie potrafię Wam na to pytanie obecnie odpowiedzieć.
Co do starań o dziecko, to jeżeli nie udawałoby się albo adopcja albo in vitro. Żadna z tych metod nie jest dla mnie gorsza. Na pewno byłabym w stanie pokochać dziecko z adopcji , nie byłby to problem i robiłabym wszystko, by się odpowiednio zaklimatyzowało.

Co do aborcji, to jestem przeciwna, bo dla mnie seks to nie zabawa i normalne , że niesie za sobą różne konsekwencje. Mogę zrozumieć jedynie w przypadku zagrożenia życia matki, jeśli ona chce żyć, w przypadku strasznej choroby dziecka ( tylko musi to być choroba pewna, bo mam koleżankę, która w opinii lekarzy też miała byc strasznie chora, a żyje i ma się dobrze, bo matka i tak ją urodziła) czy ewentualnie gwałt .

[201604250941]

Napisane przez Candy_lips

Ok rozumiem. Ja jestem tolerancyjna, więc spokojnie, rozumiem, że macie prawo , nie lubić dzieci. Nie narzucam niczego

Co do ratowania siebie czy dziecka przy porodzie czy jakiejkolwiek innej sytuacji, to mogę powiedzieć z przekonaniem , że dziecko. Chociaż miałabym wahanie, gdybym miała już z partnerem dzieci i wiedziałabym, że tym samym zostawię jego i dzieci.
A sytuacja ratowanie dziecka czy męża, to na razie dla mnie zbyt wielka abstrakcja i nie potrafię Wam na to pytanie obecnie odpowiedzieć.

Ja wiem, ze to czasem moze tak wygladac jakbysmy nie byly tolerancyjne ale przynajmniej jak ja cos pisze to w domysle to sie odnosi do mnie i na mnie konczy. Co ktos inny robi ze swoja macica to jest jego sprawa, tylko oczekuje zeby sie do mojej nie wtracal.

Na to pytanie potrafila sobie odpowiedziec Alicja Tysiac. Pamietacie co bylo? ;/ Odpowiedziec to jedno a zrobic to drugie.

[muszynianka]

Nie wiem czy chciałabym dorastać z myślą że matka oddała za mnie życie - czułabym że jestem mojej rodzinie coś winna, bałabym się również tego że ojciec upatrzy sobie we mnie swoją małą żonkę (absolutnie nie w sensie kazirodczym!) w sensie będzie mnie traktował inaczej...

[Candy_lips]

No na pewno byłoby to trudne , żyć z taką myślą. Znam dziewczynę, za którą matka tak oddała życie, bo była chora na raka , a nie usunęła ciąży , potem umarła. Ciężko jej było, lecz z drugiej strony jest dla niej bohaterką.

[jj4u]

Nie poświęciłabym swojego życia dla życia nienarodzonego dziecka. Zdrowia też, mam wadę wzroku i jeśli miałabym go stracić przez ciążę, to zrobiłabym wszystko, żeby dziecka się pozbyć, choćby wyjechać do innego kraju UE.
Co do ratowania partnera czy dziecko, nie wiem. Teraz podejrzewam, że dziecko, ale głowy nie dam.

[Deede]

Napisane przez muszynianka

Nie wiem czy chciałabym dorastać z myślą że matka oddała za mnie życie - czułabym że jestem mojej rodzinie coś winna, bałabym się również tego że ojciec upatrzy sobie we mnie swoją małą żonkę (absolutnie nie w sensie kazirodczym!) w sensie będzie mnie traktował inaczej...

Albo że będzie miał jakieś podświadome wyrzuty, że gdyby nie ja, to matka (żona jego w sensie) by żyła..
Dla mnie kobieta jest ważniejsza od płodu - ale o tym pisałam już tu często. Dziwi mnie wybór płodu ponad własne życie, ale kobieta ma do tego prawo - a ja mam prawo mieć na temat jej wyboru własne zdanie (ale tylko i wyłącznie zdanie)

[muszynianka]

Partner czy dziecko - nie mam pojęcia. Po prostu nie mam. To cholernie trudne pytanie bo dziecka nie mam i nie chcę mieć ale mogę jedynie podejrzewać jaka więź łączy matkę z dzieckiem - pewnie taka jak dziecko z matką (jestem dzieckiem mojej matki ) czyli coś bezwarunkowego. I nie wiem, naprawdę. Nie chciałabym też żałować nigdy wyboru...

[Linaewen]

Nie chciałabym też żałować nigdy wyboru...

Przypuszczam, że to nie możliwe. Wybory tragiczne już to do siebie mają, żaden nie będzie dobry.

A, co do tek sytuacji, że mężowi kazano wybierać żona czy dziecko:uprał się, że oboje. I udało się, oboje przeżyli, zdrowi i bez komplikacji.

[Sherezada]

tez wolę dać 5 zł czy kupić cegiełka np na allegro na koty niż na dzieci i często to robię

---------- Dopisano o 23:09 ---------- Poprzedni post napisano o 23:09 ----------

Napisane przez Candy_lips

No na pewno byłoby to trudne , żyć z taką myślą. Znam dziewczynę, za którą matka tak oddała życie, bo była chora na raka , a nie usunęła ciąży , potem umarła. Ciężko jej było, lecz z drugiej strony jest dla niej bohaterką.

dla mnie to nie bohaterka tylko idiotka

[Candy_lips]

Nom, to trudna decyzja, dlatego ja też nie wiem.

No dla Ciebie idiotka, ale dla niej może być bohaterką. Każdy jest inny.

Linawen, ale przy porodzie musiał wybierać? No tak, też się zdarza, że uda się oboje odratować, ale niestety czasem nie udaje się. Tak samo jak czasem kobiety rodzące chore na raka, potem zdrowieją i jest ok, a niektóre umierają. Choć teraz chyba częściej zdrowieją, bo jest lepsza medycyna, no i wiadomo kobieta walczy za dwoje, mnie to chyba jeszcze bardziej, by zmotywowałó do walki.

Co do tego co jeszcze mnie wkurza, to przypomniał mi się nasz dawny głupi sąsiad. Na szczęście jedyny taki. Alkoholik - ok ,to można pomijać, lecz kiedyś zrobił coś, co przeszło ludzkie pojęcie.
Pamiętam, było koło 1 w nocy ( wtedy jeszcze nie miałam problemów ze snem), lecz nie spałam, rodzice spali. To było z rok temu. A tu nagle krzyk chłopaka z naszego bloku, że pali się. Jejciu, szybko obudziłam rodziców i wybiegliśmy z bloku. Jaka ja byłam przerażona. Dobrze, że ten chłopak zareagował, bo zakładając, że każdy, by spał o tej porze mogłoby dojść do tragedii. Coś strasznego. Oczywiście, jak wybiegliśmy, to napięcie mi opadło i mimo calego zdarzenia nie zaczęłam schizować, ale przykre. Ten sąsiad pijak chyba wylał denaturat czy coś, nie wiem dokładnie. Straszny lokator, ponoć to nie pierwszy raz takie jego pomyłki...i takie sytuacje z nim związane. Raz już prawie , by też podpalił, ale w dzień i nie było nic strasznego z tym związanego. Po tym wielkim , nocnym zdarzeniu, po którym nie mogliśmy parę dni w domu mieszkać jego wymeldowali czy jakoś tak. Chciał wrócić do swojego starego mieszkania, ale nasi sąsiedzi nie pozwolili mu. Teraz tam mieszkają inni sąsiedzi, jakoś tam odnowili, bo było tam strasznie i jest ok.

[muszynianka]

http://mainhg.demotywatory.pl/upload...ti1921_500.jpg

zawsze mnie zastanawia po cholerę chodzi się "na pachtę" (???) toć jabłka tanie co za problem kupić sobie siatkę i objeść się i to takimi smacznymi z ryneczku a nie kwaśnymi niedojrzałymi...

[Linaewen]

Napisane przez muszynianka

http://mainhg.demotywatory.pl/upload...ti1921_500.jpg

zawsze mnie zastanawia po cholerę chodzi się "na pachtę" (???) toć jabłka tanie co za problem kupić sobie siatkę i objeść się i to takimi smacznymi z ryneczku a nie kwaśnymi niedojrzałymi...

Oszczędzają bogaci i nam się opłaci...

Ja tak kiedyś raz z koleżanką poszłam, bo wyciągała na dobre jabłka. Jakoś mi do łowy nie przyszło, że to złe. Powiedziałam mamie i mi wytłumaczyła, że to kradzież [z 5-6 lat miałam]. Było mi tak wstyd, że w życiu więcej nie dałam się namówić, co najwyżej porzeczki sąsiada po naszej stronie płotu jadłam...

---------- Dopisano o 23:16 ---------- Poprzedni post napisano o 23:15 ----------

U mnie się to nazywa "na szaber"

[Candy_lips]

Oooo, u nas też rosły jabłka, w takim mini sadzie, ale to chyba nie miało właściciela czy był to właściciel , który pozwalał zrywać, więc dużo osób tam zrywa , czasem ja też.
Dla mnie w takim wypadku jest to w porządku

[muszynianka]

Na szaber? A tego nie słyszałam u mnie funkcjonowała pachta (też dziwne bo google raczej tego nie zna hehe)

[Linaewen]

Szaber od szabrownictwo ;]

[201604250941]

Mysmy na tulipany zwykle chodzily, jaks sie dalo przez plot siegnac albo rosly kolo furtki

[muszynianka]

uwielbiam kwejka
http://i1.kwejk.pl/site_media/obrazk...png?1312208121

[Reme]

Napisane przez muszynianka

http://mainhg.demotywatory.pl/upload...ti1921_500.jpg

zawsze mnie zastanawia po cholerę chodzi się "na pachtę" (???) toć jabłka tanie co za problem kupić sobie siatkę i objeść się i to takimi smacznymi z ryneczku a nie kwaśnymi niedojrzałymi...

Bo tu nie chodzi o to, że ma się ochotę na jedzenie jabłek. Ma się ochotę na jedzenie tamtych jabłek, z drzewa, mając świadomość, że można zostać przyłapanym

[Noa_]

przypomniało mi się coś , co mnie zdziwiło

Pierwsze randki z moim byłym. On student, ja licealistka. Motyle w brzuchu , niemalże lecieliśmy na wesołej chmurce przez świat
Na jednej z randek zdradziłam mu, że uwielbiam cukierki krówki .
Oczywiście luby ( teraz już ex luby) od razu zaproponował, że w takim razie biegniemy do pierwszego lepszego sklepu z łakociami i zjemy sobie krówki. Idziemy do delikatesów Wedla, mnie już ślinka cieknie, oczy świecą się jak złotówki na widok góry krówek
Mój ukochany dokonuje transakcji, wychodzimy, patrzę a on kupił ... dwie krówki
Zawsze byłam przyzwyczajona, że takich cukierków bierze się trochę więcej. Tam krówki były sprzedawane na wagę.

Ok ,możecie mi zarzucić, że pazerna byłam , niewyrozumiała i niedobra, ale zdziwiło mnie to wtedy bardzo . Okazało się , że dla niego takie kupowanie na sztuki to norma. Następnym razem kupił w sklepie jedno kopiko, więc zaczęłam się przyzwyczajać, że tak może być .


a i tak nigdy tak nie robię i raczej nie zamierzam ....

[Candy_lips]

No tak, ale pewnie wszystko sobie wyjaśniliście i jest ok ? Chyba nie jest skąpcem tragicznym ?

[Noa_]

to już Ex .No niestety wychodziło czasem z niego skąpiradło jakich mało ale nie było tragedii, oszczędzał głównie na sobie np. na ubraniach, przyborach na studia , ale szło to zaakceptować bez większego uszczerbku dla swojego dobrego samopoczucia .

[Shikinata]

Co do spania u siebie, wiem że było pare stron dalej ,ale nie rozumiem czemu tak napadłyscie na tą dziewczyne .Ja sama jestem w podobnym wieku, tż'ta miałam ale jakoś nigdy nie odczuwałam potrzeby spania u niego .Pare razy sie zdarzyło, bo mieszkalismy 40 km od siebie, wiec jak mu uciekł autobus i nikt nie mógł go odwieźc , albo szliśmy wieczorem na zachód słońca na plaże, to przecież nie będzie go ktoś odwoził tak późno ,a dom duży wiec pokój osobny dostał . Dla mnie głupie jest spanie u siebie, rozumiem w jakiś wyjątkowych sytuacjach albo jak sie mieszka daleko od siebie.
Ustępowanie miejsc , ojj temat rzeka . Zazwyczaj ustępuje miejsca jak widze , że nie ma wolnego miejsca nie cierpie babc które stoją nad tobą i gderają jaka to jestem żle wychowana bo nie ustąpie jej miejsca chodziaż 2 siedzenia za mną są wolne siedzenia . I strasznie denerwuje mnie to , że to ja ,dziewczyna musze wstac a siedzący obok chłopacy albo udają ,że śpią albo mają to gdzieś .Tak samo rozwaliło mnie jak raz jechałam pksem i na przystanku stała ze mn a pewna kobieta z małym , może 2 letnim dzieckiem ,w wózku i obładowana torbami .W autobusie było pare osób, sami chłopacy ale żaden , nawet siedzący tuż koło drzwi nie pofatygował sie ,żeby jej pomóc . Musiałyśmy we dwie wnosic ten wózek i toboły, na dodatek obie filigranowe i słabe , ale co tam cięzko podnieśc 4 litery i zejśc i wejśc po schodach, to takie męczące . Przypomniała mi sie historia opowiedziana przez mojego korepetytora ,( gentelmen jak sie patrzy zawsze mi pomagał ubierac płaszcz , otwierał drzwi , odprowadzał na przystanek ), jechał raz autobusem i widzi wsiada młoda dziewczyna ok 25 lat , z dośc sporym brzuchem , myślał ,że jest w ciąży , więc wstał i mówi " Prosze niech pani usiądzie, nie powinna pani stac w takim stanie " Ta spojrzała na niego wilkiem , okazało sie ,że to nie była ciąża tylko nadwaga .Już nie pamiętam co mu odpowiedziała,ale miłe to nie było .
Chodzenia na pachte jak sie jest już dorosłym też nie rozumiem . Wiadomo dziecku może sie zdarzyc , bo wtedy robi sie często różne , głupie rzeczy sama kilka razy byłam na pachcie będąc małą dziewczynką , a ile do wspominania teraz jest
Mnie dziwi i denerwuje podejście mojego jednego wujka, menel totalny , ma gromade dzieciaków , z czego 2 najstarszych zajmują sie moi dziadkowie, reszta jest w domu dziecka albo w ogóle nie wiemy co sie z nimi dzieje . Do pracy nigdy nie chodził, jest wiecznie na utrzymaniu rodziców i państwa , wszystko sie mu należy. Dostał od miasta mieszkanie socjalne , dostaje bony na jedzenie w jakims barze ,ubrania i inne takie . Ale normalnemu człowiekowi , któremu sie noga powinie , firma splajtuje albo zostanie zwolniony i ma na utrzymaniu żone i dzieci , nic sie nie należy albo z łaską dostanie sie 50 zł rodzinnego . No i ten wujek ,twierdzi ,że jemu sie nie opłaca pracowac , bo po co za takie grosze nie będzie harował , a zresztą pracowac nie boże bo komornik go szuka, nie jest nigdzie zameldowany wiec go nie znajdzie , a nawet jakby znalazł to nic nie wezmie bo przeciez nie ma dochodów. Był niedawno na odwyku, nie pił chyba 3 dni , przyszedł pijany do domu ,zrobił awanture , jaki to mój ojciec jest zły i nie szanuje swojej chrześnicy bo nie dał jej pieniędzy na 18 .A na odwyk poszedł żeby sobie odpocząc, i stwierdził ,że po jednym odwyku to nikt nie przestanie nie pic , bo to trzeba kilka razy iśc .Dziwne bo ja znam osoby które były dnem totalnym i jakoś za pierwszym razem udało im sie zerwac z nałogiem . Nosz kur... brak słów na takiego debila .

[Candy_lips]

No rozumiem .

Co mnie jeszcze doprowadza do szewskiej pasji ?
1) Ja i mój TŻ często mamy takiego 'pecha'. Np idziemy do pizzeri, siadamy, wszystko ładnie, kulturalnie, lecz najgorsze jest to, że na samo zamówienie musimy często długo czekać, a do innych podchodzą często prawie od razu jak wejdą (wg mnie tak powinno być). No ok, potem zamówienie i czekanie na pizzę nie wiadomo ile, bo ja rozumiem 20- 25 min, ale często zdarzało się z 40 min . Potem jemy, oni widzą, że zjedzone i też czekamy , czekamy... A najgorzej wkurzył się, jak on normalnie im dał, a oni oddają i to też po dużym czasie reszty i to w groszówkach chyba. Kompletna masakra.

2) Wkurza mnie też z takich moich osobistych spraw, gdy prawie zawsze jak ja i mój kochany się spotykamy, to akurat coś mu się dzieje, np ledwo chodzi . Oczywiście kilka razy ok, ale to prawie, że notorycznie, znowu jakiś 'pech'.

3) Wkurzają mnie też głupie, niesmaczne dowcipy np o pedofilii , Murzynach, Zydach, no ale na szczęście nie często takie słyszę.


-------------
Nie napadłyśmy na nikogo, tylko mamy inne zdanie, takowe, że to nic głupiego spać u siebie z partnerem.