Moc pozytywnego myślenia - III część

[klaaa]

Mocny Akcent doskonale Cię rozumiem, bo wiem, że co jak co, ale Ty się nie obijasz i nie czekasz tylko z otwartymi ramionami co Ci przyjdzie. Ale będzie dobrze, musi być. A może właśnie potrzebujesz trochę zwolnić, odpocząć?

[Mocny Akcent]

Napisane przez klaaa

Mocny Akcent doskonale Cię rozumiem, bo wiem, że co jak co, ale Ty się nie obijasz i nie czekasz tylko z otwartymi ramionami co Ci przyjdzie. Ale będzie dobrze, musi być. A może właśnie potrzebujesz trochę zwolnić, odpocząć?

Nie mogę zwolnić, muszę pracować, starać sie przetrwać. Wzięłam kredyt na 40 lat i nie mogę sobie pozwolić na wypoczynek. Wszystko w normie, czasem mam dzień lenia. Ale poza tym? ja tak nie umiem, muszę działać

Jak napisała Wizażanka na poprzedniej stronie - zacznę myśleć, że cos mam a nie że chciałabym. Póki co powoli i do przodu. Z mieszkaniem wyszło wcześniej, niż planowałam

[KawaMarcepanowa]

40 lat? no to wytrwałości życzę

[Mocny Akcent]

Napisane przez KawaMarcepanowa

40 lat? no to wytrwałości życzę

dzięi. Mam zamiar spłacić w 10.

[KawaMarcepanowa]

Podziwiam ja nie wiążę przyszłości ze Stolicą...

[klaaa]

Napisane przez Mocny Akcent

dzięi. Mam zamiar spłacić w 10.

To w takim razie ja życzę siły i szczęścia żeby Ci się to udało

[paula-zla]

Napisane przez Mocny Akcent

Tak, tak... Niedługo zacznę skakać po drzewach i ścianach, bo moje dotychczasowe działanie do niczego nie zaprowadziło. Więc może muszę działać inaczej. Na opak chwytać się wszystkich metod? albo zacząć zmieniać orientację? a może rzucić wszystko? albo rzucić i wyjechać? albo zapisać się na całą masę kursów i szkoleń? a może szydełkowanie?

paula absolutnie ta fala sarkastycznego potoku słó nie tyczy się Ciebie, a jedynie tego stwierdzenia : działanie. Uwierz mi, że jestem totalnie wściekłą. Krew mnie zalewa. Wszystko irytuje! a dlaczego? bo ja działam! od zawsze! tyle już zrobiłam dla siebie i swojego życia i ciągle idę pod prąd. A zwłaszcza od roku. Ja ☠☠☠☠☠☠☠ę! ile to potrwa? może latami tak będę działąć i działać, aż zdechnę z wyczerpania. Zachłysnę się z pośpiechu albo popadnę w psychozy. Mi teraz pomoże tylko i wyłącznie WIARA. Wiara w to, że moje życie w końcu się odmieni. Bo nie jestem leniem. Bo nie jestem samotnicą. Bo lubię ludzi. Bo jestem ambitna i pracowita. Bo jestem towarzyska. Tyle przemawia na plus, a ni w cholerę się u mnie od dawna nie sprawdza.

Jest coś, co musi się odmienić. Ale nie wiem, gdzie ta dźwignia, zeby to przestawić. Wiara, wiara. Siła. To w sobie teraz mam. Bo po tym wszystkim co się wydarzyło w moim zyciu już dawno mogłabym powiedzieć sobie dość. W dodatku zerwałam dzisiaj znajomość z kolejnym toksycznym mężczyzną. I niech mi ktoś coś jeszcze dowali, a bez kitu, nie ręczę za słowotok.

Przepraszam, że moje słowa (słowo) tak bardzo wyprowadziło Cię z równowagi.
Nie chciałam.

Zapamiętałam Cię jako bardzo silną i stojącą mocno na nogach kobietkę i wierzę, że z każdego dołka uda Ci się wyjść, że w końcu coś drgnie, ruszy tak jak sobie tego życzysz.

Napisane przez BittersweetCocaine

Cześć Wam! Dawno mnie tu nie było, w ogóle wątek trochę się "zakurzył", może najwyższy czas go odświeżyć
Mocny Akcent- wcale Ci się nie dziwię, że masz takie a nie inne podejście. Wszelkiego rodzaju porażki, potknięcia i niepowodzenia jeśli jest ich zbyt wiele to wcale nas nie mobilizują, a wręcz przeciwnie. Może u Ciebie tak jest- że za dużo ostatnio "zwaliło" się na głowę i wszystko przerasta, denerwuje i irytuje.
Kurcze... Nie wiem co napisać, żeby dodać Ci otuchy, żeby dać tę iskierkę nadziei, że będzie lepiej (a na pewno będzie ).
Paula- napisz więcej co u Ciebie? Nadal jesteś we Wro? Jak z nowym facetem Ci się układa? Długo jesteście ze sobą? Ile Ci jeszcze zostało lat edukacji (bo już nie pamiętam dokładnie ).

Mi się ostatnio kilka naprawdę ważnych spraw udało załatwić (chyba ) dzięki pozytywnemu myśleniu (albo tak miało być po prostu ).
Mogę z czystym sumieniem zaliczyć mijający rok akademicki do udanych Moje życie nabrało tempa, rumieńców i barw. W końcu przestałam się przejmować pierdołami i chyba naprawdę polubiłam siebie Mimo kilku przeciwności, które mnie spotkały na początku i przeplatały się co jakiś czas później, po pewnym czasie wszystko się ruszyło do przodu i jest dobrze . Oby ta dobra passa trwała cały czas. Czekam teraz na ostatnie starcie i na całkowity rozwój sytuacji. Kończę w tym roku studia. Nie wiem co dalej, z jednej strony trochę się tego obawiam, ale z drugiej właśnie to mnie fascynuje (zawsze byłam dziwna ).

Jestem nadal we Wro i myślę, że jeszcze spokojnie rok pobędę. Czeka mnie licencjat w przyszłym roku. Potem chciałabym zmienić miasto i otoczenie, ale nie wiem jak sprawy się potoczą, nie chciałabym tutaj zostawić Jego. Pomysł mam, a co z tego wypali, czas i życie pokaże.
Układa nam się dobrze, choć początki były trudne. To cudowny facet, ale miałam sporo problemów z zaufaniem, zazdrością, akceptacją jego przeszłości, choć wcale nie była ciężka i mroczna, po prostu wolałabym, żeby pewnych osób w jego życiu nie było. I tego nie mogłam znieść. Nie wiem, czy wpłynęły na to doświadczenia z przeszłości, gdy kilkakrotnie dostałam po dupsku, relacje z ojcem i strach przed kolejną bubą na serduchu. Robiłam dużo głupich akcji, a on to cierpliwie znosił, bo powiedział, że łatwo nie odpuści. Ogólnie sporo dziwnych rzeczy, których dotąd nigdy nie robiłam, ale przeszliśmy przez to, uspokoiłam się, zaczęłam ufać i cieszyć się tą relacją. Docieramy się. Jak nadal będzie się dobrze kleiło, to w listopadzie walnie rok.

Napisane przez KawaMarcepanowa

Podziwiam ja nie wiążę przyszłości ze Stolicą...

A co u Ciebie?

Co się dzieje z Celestią?

[BittersweetCocaine]

Napisane przez paula-zla

Zapamiętałam Cię jako bardzo silną i stojącą mocno na nogach kobietkę i wierzę, że z każdego dołka uda Ci się wyjść, że w końcu coś drgnie, ruszy tak jak sobie tego życzysz.

Ja dokładnie tak samo kojarzę Mocny Akcent :ehem:

Napisane przez paula-zla

Jestem nadal we Wro i myślę, że jeszcze spokojnie rok pobędę. Czeka mnie licencjat w przyszłym roku. Potem chciałabym zmienić miasto i otoczenie, ale nie wiem jak sprawy się potoczą, nie chciałabym tutaj zostawić Jego. Pomysł mam, a co z tego wypali, czas i życie pokaże.
Układa nam się dobrze, choć początki były trudne. To cudowny facet, ale miałam sporo problemów z zaufaniem, zazdrością, akceptacją jego przeszłości, choć wcale nie była ciężka i mroczna, po prostu wolałabym, żeby pewnych osób w jego życiu nie było. I tego nie mogłam znieść. Nie wiem, czy wpłynęły na to doświadczenia z przeszłości, gdy kilkakrotnie dostałam po dupsku, relacje z ojcem i strach przed kolejną bubą na serduchu. Robiłam dużo głupich akcji, a on to cierpliwie znosił, bo powiedział, że łatwo nie odpuści. Ogólnie sporo dziwnych rzeczy, których dotąd nigdy nie robiłam, ale przeszliśmy przez to, uspokoiłam się, zaczęłam ufać i cieszyć się tą relacją. Docieramy się. Jak nadal będzie się dobrze kleiło, to w listopadzie walnie rok.

A co u Ciebie?

Co się dzieje z Celestią?

Ja przed wakacjami bronię dwie mgr, właśnie jestem w trakcie "edukacji" na pierwszą. Ale nie chce mi się okrutnie :brzydal:
Nie wiem jeszcze co po studiach, póki co nie szukam jeszcze pracy, bo w sierpniu planuję lecieć do Nowego Jorku i nie wiem do kiedy tam zostanę, ale jeszcze nie mam do końca sprecyzowanych planów :D
Podobnie jak Ty zakochałam się (jak to dziwnie brzmi w moim przypadku) i początkowo też było ciężko zaufać. Teraz jest coraz lepiej. I tak samo- jeśli wszystko pójdzie dobrze, to we Wszystkich Świętych (co za wymarzona data :brzydal:) minie nam rok. I tak to wygląda. Jest naprawdę dobrze, więc nie mogę absolutnie narzekać.

Właśnie- co z Celestią i ewe jodko? Haaaalo! Odezwijcie się :D

PS: Coś mi emoty nie chcą wyskakiwać nie wiem czemu :D

[Kleotka]

Napisane przez BittersweetCocaine

Nie wiem jeszcze co po studiach, póki co nie szukam jeszcze pracy, bo w sierpniu planuję lecieć do Nowego Jorku i nie wiem do kiedy tam zostanę, ale jeszcze nie mam do końca sprecyzowanych planów

Na jakiej zasadzie można lecieć do Nowego Jorku? Wiz nie mamy, tamtejszy rząd Cię raczej nie zaprosił , więc pozostaje jeszcze wyjazd turystyczny z biura podróży. Chyba, że jestem niedoinformowana.

[klaaa]

Napisane przez BittersweetCocaine

Ja przed wakacjami bronię dwie mgr, właśnie jestem w trakcie "edukacji" na pierwszą. Ale nie chce mi się okrutnie
Nie wiem jeszcze co po studiach, póki co nie szukam jeszcze pracy, bo w sierpniu planuję lecieć do Nowego Jorku i nie wiem do kiedy tam zostanę, ale jeszcze nie mam do końca sprecyzowanych planów
Podobnie jak Ty zakochałam się (jak to dziwnie brzmi w moim przypadku) i początkowo też było ciężko zaufać. Teraz jest coraz lepiej. I tak samo- jeśli wszystko pójdzie dobrze, to we Wszystkich Świętych (co za wymarzona data ) minie nam rok. I tak to wygląda. Jest naprawdę dobrze, więc nie mogę absolutnie narzekać.

Oj, to dużo nauki przed Tobą, powodzenia
Ale widzę, że przynajmniej masz ciekawe plany. No i gratuluję, że wszystko się dobrze układa

[Mocny Akcent]

Napisane przez paula-zla

Przepraszam, że moje słowa (słowo) tak bardzo wyprowadziło Cię z równowagi.
Nie chciałam.

Zapamiętałam Cię jako bardzo silną i stojącą mocno na nogach kobietkę i wierzę, że z każdego dołka uda Ci się wyjść, że w końcu coś drgnie, ruszy tak jak sobie tego życzysz.

Absolutnie się nie gniewam!!!!

Napisane przez BittersweetCocaine

Ja dokładnie tak samo kojarzę Mocny Akcent

Dzięki dziewczyny. Twardą dupę mam, ale wiecie, czasem jak za duzo to i spada nam zasób energii. Najważniejsze, że brnę do przodu.

BittersweetCocaine
paula
dziewczyny i tak sobie radzicie i to bardzo dobrze! jesteście młode, bardzo madre, atrakcyjne, pożądane Zobaczycie, że zrealizujecie swoje plany już wkrótce

[Smerfetkaa]

Napisane przez natash88

Którego być może się nie odnajdzie nigdy

Z tego co wiem/słyszałam/uważam, najlepszym sensem życia jest po prostu samo 'przeżywanie' tego życia, a nie dążenie do jakiejś idei. Od kiedy moim sensem życia jest każdy kolejny dzień, jestem permanentnie szczęśliwa, bo pustka to tylko to, co sami sobie stwarzamy, wmawiając sobie, że musimy żyć dla CZEGOŚ, o ile to coś nie jest po prostu KAŻDYM DNIEM.

To takie oklepane rady, ale naprawdę myślę, że weekendy może zająć cokolwiek, jakieś zajęcia sportowe, plastyczne, koła literackie, teatralne, w czym czujesz się dobrze. Po za tym może by odświeżyć jakieś znajomości? W dzisiejszym wirtualnym świecie to nie takie trudne i wyciągać tych 'ohajtanych' i 'dzieciatych', kontakt z każdym jest w gruncie rzeczy fajny.

A wierzę, że jak się już ruszy za któryś z tych sznurków, to później jest efekt kuli śnieżnej, poznaje się znajomych znajomych, itd. itp. Potem tylko problem jak ich czasowo wszystkich ogarnąć

Powodzenia

Ja mam inne zdanie na ten temat. Myślę, że warto poszukiwać sensu, a sensem dla mnie byłoby robic to, co lubię, a nie godzić sie z tym co mam i się tym cieszyć. Wiadomo, że lepiej się cieszyć tym co się ma, ale ja chcę czegoś więcej. Chcę czuć, że naprawdę żyję, a nie tylko egzystuję.

[natash88]

Napisane przez Smerfetkaa

Ja mam inne zdanie na ten temat. Myślę, że warto poszukiwać sensu, a sensem dla mnie byłoby robic to, co lubię, a nie godzić sie z tym co mam i się tym cieszyć. Wiadomo, że lepiej się cieszyć tym co się ma, ale ja chcę czegoś więcej. Chcę czuć, że naprawdę żyję, a nie tylko egzystuję.

Ale źle mnie zrozumiałaś
Ja jestem za życiem, nie egzystencją, tylko że wolna od przyświecającej idei, mogę sobie pozwolić na odwagę łapania wszystkich szans, jakie mi życie daje nie godzę się na to, co mi przynosi dzień, ja ten dzień kształtuje podług siebie. I jestem szczęśliwa, bo przez to, że każdy dzień jest dla mnie sensem, żyję tu i teraz, i nic mnie nie mija Idea ciąży, wg mnie, bo wahania na drodze do niej to ciągła oscylacja między pustką i zwątpieniem a szczęściem i siłą.

[KawaMarcepanowa]

paula - no ja mam teraz gorszy okres, nie wiem czy chcę zostać czy wyjechać, nie mam kompletnie żadnego wsparcia, zaczynam popadać w jakieś dziwne stany. Ale no cóż, może tak ma być.

[Mariatta]

Mnie też jakos pesymizm powoli ogarnia. W sensie, że pracy mnie zaczyna męczyć. I póki co chcę zdobyc troche doświadczenia, ale jednak to nie jest to co bym chciała robic do końca życia.

[BittersweetCocaine]

Napisane przez Kleotka

Na jakiej zasadzie można lecieć do Nowego Jorku? Wiz nie mamy, tamtejszy rząd Cię raczej nie zaprosił , więc pozostaje jeszcze wyjazd turystyczny z biura podróży. Chyba, że jestem niedoinformowana.

Są wizy Ja niedawno ubiegałam się o wizę turystyczną i dostałam Niedawno planowano zlikwidowanie wiz do USA dla Polaków, ale jednak póki co ten pomysł nie przeszedł.

Napisane przez klaaa

Oj, to dużo nauki przed Tobą, powodzenia
Ale widzę, że przynajmniej masz ciekawe plany. No i gratuluję, że wszystko się dobrze układa

Już jedną obronę mam za sobą. Jest 5 na dyplomie Teraz kolejna obrona. Żeby tylko po tym pracę jakąś znaleźć, bo co mi po dwóch mgr Zobaczymy jak to się potoczy. A co więcej u Ciebie klaaa?

Napisane przez Mocny Akcent

Dzięki dziewczyny. Twardą dupę mam, ale wiecie, czasem jak za duzo to i spada nam zasób energii. Najważniejsze, że brnę do przodu.

BittersweetCocaine
paula
dziewczyny i tak sobie radzicie i to bardzo dobrze! jesteście młode, bardzo madre, atrakcyjne, pożądane Zobaczycie, że zrealizujecie swoje plany już wkrótce

Dokładnie, więc ja Ci się wcale nie dziwię Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko się ustabilizuje. Będzie tak, zobaczysz Ja tam zawsze Cię podziwiałam i postrzegałam jako niezależną kobitkę, która potrafi radzić sobie ze wszystkim jak mało kto

Haaaha to mnie podniosłaś na duchu
Oj, no nie powinniśmy narzekać. Nie mamy chyba tak źle Czasem ludzie borykają się z naprawdę wielkimi problemami i przeszkodami życiowymi... Dlatego ja staram się cieszyć z tego co mam

Napisane przez KawaMarcepanowa

paula - no ja mam teraz gorszy okres, nie wiem czy chcę zostać czy wyjechać, nie mam kompletnie żadnego wsparcia, zaczynam popadać w jakieś dziwne stany. Ale no cóż, może tak ma być.

No niestety... Czasem są chwile zwątpienia/ załamania... Niestety nie może być cały czas dobrze, czasem musimy dostać po głowie. W przeciwnym wypadku nie docenilibyśmy tych dobrych i wspaniałych momentów w naszym życiu. Powodzenia!

[klaaa]

Mi udało się bez problemu skończyć sesję, a nie spodziewałam się tego,a teraz czekam tylko na egzamin licencjacki.
A w między czasie szukam sobie pracy.

A poza tym ogólnie dobrze, raczej nie narzekam

[BittersweetCocaine]

Napisane przez klaaa

Mi udało się bez problemu skończyć sesję, a nie spodziewałam się tego,a teraz czekam tylko na egzamin licencjacki.
A w między czasie szukam sobie pracy.

A poza tym ogólnie dobrze, raczej nie narzekam

A co planujesz po licencjacie? Chcesz kontynuować studia na mgr?

[klaaa]

Napisane przez BittersweetCocaine

A co planujesz po licencjacie? Chcesz kontynuować studia na mgr?

Oczywiście dalej magisterka, głupotą by było w moim przypadku teraz rezygnować z dalszej nauki, dopiero na magisterce nauczę się jakiś konkretów, a poza tym lubię te studia

[MaszWyzwanie]

Bardzo tu u was przyjemnie A jeśli byście chciały poczytać równie pozytywne osoby co wy - zapraszam na Pozytywne Myślenie raz jeszcze http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=408761&start=0 - ponad 800 stron pozytywnych porad, technik, słów wsparcia, niesamowicie pozytywny klimat (szczególnie około 300-500 strony) i wiele, wiele innych


ja zaglądam i tam i tutaj, z obu wątków można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy, czegoś nauczyć

[Smerfetkaa]

Napisane przez MaszWyzwanie

Bardzo tu u was przyjemnie A jeśli byście chciały poczytać równie pozytywne osoby co wy - zapraszam na Pozytywne Myślenie raz jeszcze http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=408761&start=0 - ponad 800 stron pozytywnych porad, technik, słów wsparcia, niesamowicie pozytywny klimat (szczególnie około 300-500 strony) i wiele, wiele innych


ja zaglądam i tam i tutaj, z obu wątków można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy, czegoś nauczyć

Witaj


Ja będę mieć teraz tydzień wolnego
Oprócz prac domowych, weków itp chcę zrobić porządek w pokoju (zawsze przywodzi mi to na myśl robienie porządku w życiu - od czegoś trzeba zacząć). Będę mieć teoretycznie wiecej czasu więc mam nadzieję, że wykorzystam go odpowiednio i naładuję się pozytywnie choć nigdzie nie wyjeżdżam

[BittersweetCocaine]

Napisane przez Smerfetkaa

Ja będę mieć teraz tydzień wolnego
Oprócz prac domowych, weków itp chcę zrobić porządek w pokoju (zawsze przywodzi mi to na myśl robienie porządku w życiu - od czegoś trzeba zacząć). Będę mieć teoretycznie wiecej czasu więc mam nadzieję, że wykorzystam go odpowiednio i naładuję się pozytywnie choć nigdzie nie wyjeżdżam

Oczywiście, można odpocząć nigdzie nie wyjeżdżając Korzystaj z wolnego!

[Mocny Akcent]

Pozytywny wątek z moimi ukazywanymi tutaj problemami...Ale inaczej wariuję, jeśli zrezygnuję już całkowicie z wiary, że może być lepiej.......

No więc: od wtorku śpię już w swoim mieszkaniu. Od 30 czerwca mam klucze. Mój tata robił mi remont, i w trakcie czepiali się sąsiedzi (że im śmierdzi, że głośno). Ja od wtorku źle sypiam, bo na zewnątrz ciągle burdy, hałas, alkoholizm.... A wczoraj? sąsiad z parteru był wobec mnie agresywny, wyzywał mnie a w rezultacie przyciął mi rękę w drzwiach! Powód? bo jestem nowa!bo jestem "nie swoja".

Płaczę od wczoraj, nie wiem co robić, jak mam czuć się bezpieczna? czuję się taka samotna, czuję się taka pechowa, taka......wyobcowana! boję się wyjść z mieszkania, nie wiem jak mam żyć..... No właśnie, jak żyć, skoro dopiero co wzięłam kredyt na całe życie

Pomóżcie mi to przetrwać, bo zwariuję

[paula-zla]

Napisane przez Mocny Akcent

Pozytywny wątek z moimi ukazywanymi tutaj problemami...Ale inaczej wariuję, jeśli zrezygnuję już całkowicie z wiary, że może być lepiej.......

No więc: od wtorku śpię już w swoim mieszkaniu. Od 30 czerwca mam klucze. Mój tata robił mi remont, i w trakcie czepiali się sąsiedzi (że im śmierdzi, że głośno). Ja od wtorku źle sypiam, bo na zewnątrz ciągle burdy, hałas, alkoholizm.... A wczoraj? sąsiad z parteru był wobec mnie agresywny, wyzywał mnie a w rezultacie przyciął mi rękę w drzwiach! Powód? bo jestem nowa!bo jestem "nie swoja".

Płaczę od wczoraj, nie wiem co robić, jak mam czuć się bezpieczna? czuję się taka samotna, czuję się taka pechowa, taka......wyobcowana! boję się wyjść z mieszkania, nie wiem jak mam żyć..... No właśnie, jak żyć, skoro dopiero co wzięłam kredyt na całe życie

Pomóżcie mi to przetrwać, bo zwariuję

Co to za dzielnica? Bo chyba średnio spokojna...
Sąsiedzi to starsi ludzie?

Jak ten sąsiad mógł tak zrobić, nie rozumiem!!! Traktują Cię jak intruza. Bo jesteś obca. Straszne.

Jezu, mnie nigdy nie przyszłoby do głowy, że tak można komuś uprzykrzać życie...
Przecież jesteś miła, uprzejma...

A skoro są burdy to nie możesz wezwać policji, żeby przyjechali na interwencję?

[BittersweetCocaine]

Mocny Akcent- przede wszystkim wielkie buziole dla Ciebie zawsze jeśli chcesz pogadać to zapraszam do rozmowy na gg lub na fb Nadal mam Twój numer Ja Cię chętnie wysłucham o każdej porze dnia i nocy, jeśli tylko będę dostępna i będziesz miała ochotę rozmawiać. Wydaje mi się, że chyba czujesz się trochę samotna... Więc pamiętaj- jakby co- pisz!

[nazelie]

Witajcie
Dopiero teraz trafiłam na ten pozytywny wątek.
Ja jestem wyznawczynią pozytywnego myślenia od jakiegoś pół roku, bardzo mi w tym pomogła moja współlokatorka i mój kolega. Dzięki nim czuję się szczęśliwa i wiem, że MOGĘ WSZYSTKO
Jak na razie moje pozytywne myślenie działa w małych sprawach jak np. znalezienie praktyk, czy zaliczenie sesji w pierwszym terminie. Najważniejsze, że działa
Teraz obrałam sobie takie dwa większe cele i mocno wierzę, że wizualizacja stanie się rzeczywistością Jeden cel jest nazwijmy to 'miłosny', a drugi życiowy o którym zawsze marzyłam
Wiem, że oba się spełnią, a jakieś małe przeszkody wcale mi w tym nie przeszkadzają

[klaaa]

nazelie witaj

Mocny Akcent narzekaj tu ile chcesz . Faktycznie niezbyt miły początek, ale myślę, że sąsiedzi muszą się przyzwyczaić do obcej, a Ty do nich i z czasem nie będzie tak źle .

A ja z dobrą wiadomością: egzamin licencjacki na 5, w życiu bym się nie spodziewała takiego wyniku, cieszy jak nie wiem co , ale chyba dopiero jutro do mnie to dotrze, bo dziś jestem za bardzo zmęczona i na razie to do mnie nie dociera .
Ostatnio tyle się uczyłam, że mam dość, a wczoraj wieczorem miałam rozmowę, która sprawiła, że już więcej tego dnia o nauce nie myślałam. Napisał do mnie dobry kolega (bardzo dobry, często się nawet zastanawiałam co by to było jakby było z tego coś więcej), napisał po radę w sprawie sercowej, oj, ciężko mi było mu doradzić, ale koniec końców, ucieszyłam się z jego szczęścia i co by nie było miłe było to, że z ponad pół tysiąca znajomych to mnie poprosił o radę, mimo że jestem najmniej kompetentną osobą w tej sprawie .

A teraz idę odpoczywać i chyba tydzień będą docierać do mnie różne fakty, bo jak na razie mój mózg nie był w stanie ich przetwarzać .

[BittersweetCocaine]

Napisane przez klaaa

A ja z dobrą wiadomością: egzamin licencjacki na 5, w życiu bym się nie spodziewała takiego wyniku, cieszy jak nie wiem co , ale chyba dopiero jutro do mnie to dotrze, bo dziś jestem za bardzo zmęczona i na razie to do mnie nie dociera .

Gratulacje Z tym "przeuczeniem się" to wiem, o czym mówisz... To teraz musisz porządnie wypocząć

[Mocny Akcent]

Hej

Nie cytuję wiadomości, ale dziękuję Wam kochane za wsparcie (paula, BitterSweet, Klaaa)

Sprawę zgłosiłam do administracji i do dzielnicowego. W adm.już pani rozmawiała, koleś to nerwus, zapewniła, że nic mi nie grozi.

Z jednej strony się uspokoiłam, a z drugiej....chyba za bardzo byłam naiwna i ufna. I to po części mój błą, a nie błąd losu.

klaaa gratuluję piąteczki
witam nową koleżankę.

[Kleotka]

A ja jakiś czas temu pytałam, czy któraś z Was wizualizowała sobie dostanie się na studia. I nie powiem, ale było ciężko, były chwile zwątpienia, ale faktycznie, dostałam się w pierwszym naborze, jako jedna z niewielu osób