Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach - Strona 15 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-08-11, 10:21   #421
thealee
Zakorzenienie
 
Avatar thealee
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: z daleka :)
Wiadomości: 13 922
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Cytat:
Napisane przez bbardotka Pokaż wiadomość
Dzięki za odpowiedzi, dziewczyny. Tylko kurde, mieliśmy tyle fajnych chwil, on okazywał mi takie uczucia, normalnie wydaje mi się tak bardzo w porządku... Wiem, że każda dziewczyna tak myśli o swoim facecie, ale ja po prostu mam naiwne chyba wrażenie, że on naprawdę jest inny. Chociaż gdybym ja miała dawać radę nieznajomej dziewczynie w takiej sprawie, moje opinie nie różniłyby się od Waszych ;/ Teraz namawia mnie na wyjazd do jego domku letniego, gdzie moglibyśmy być tylko we dwoje, odcięci od cywilizacji.. Nie wiem, czy się zgodzić. Czasem żałuję, że nie zerwałam już po pierwszej takiej sytuacji - mam dość ostre poglądy, jeśli chodzi o związki, a sama się naiwni
ewkopuję
Bbardotko, Kochana, a rozmawiałaś z nim o tym? Powiedz mu w twarz, że wiesz, że Cię oszukuje, że kłamie.
Miałam niedawno podobną sytuację, zresztą, wystarczy wrócić parę stron wstecz. Ja staram się zapomnieć i wybaczyć. Ale u mnie zdarzyło się to raz, z jedną dziewczyną. U Ciebie to już któras jego taka akcja z kolei.

Przede wszystkim - szanuj siebie, nie daj sobą manipulować 'bo on leci ze łzami w oczach'.

Poza tym nie spodobało mi się jedno - brak kontaktu przez dwa tygodnie. Nie mógł pożyczyć telefonu od znajomego i chociaż raz się odezwać?

edit: doczytałam. Gratuluję silnej woli i mądrej decyzji. Trzymam kciuki, żebyś teraz już spotykała samych fajnych facetów
__________________
Aga.
Odchudzam się:
58kg - 49kg


Edytowane przez thealee
Czas edycji: 2012-08-11 o 10:25
thealee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-11, 10:31   #422
anuluu
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 463
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Liu z twojego poprzedniego postu wynika, że ty nie masz problemu z zazdrością (ja bym chyba nie wytrzymała takiej ilości kobiet wokół mojego TŻ) ty masz problem z tamtą konkretnie laską, a raczej jej sposobem zawarcia przyjaźni z TŻ :/. Powiedz otwarcie TŻ że o ile lubisz/tolerujesz jego wszystkie koleżanki i przyjaciółki to ta jakoś ci tak podpada i masz złe przeczucia. Napewno cię zrozumie .

Ja wczoraj miałam pisać tuż przed północą, ale siły nie miałam, mój TŻ tak się załatwił że nie wiedział co się dzieje i ledwo go dotransportowałam do mojego łóżka.. Jak wracaliśmy z tej imprezy całej oczywiście ja jako jedyna trzeźwa to gdy zostaliśmy sami zaczęłam płakać.. Czułam się z tym wszystkim sama . Kurczę tyle rzecz chciałabym mu niekiedy powiedzieć ale nwm jak .
anuluu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-11, 11:00   #423
Paulinusia411
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 110
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Hej dziewczyny !
Normalnie czuje się jak w domu i chyba pocieszam sie faktem ze nie tylko ja jestem taka.
Od tygodnia mamy ciche dni z TŻ z powodu moich awantur - które często są próbą zwrócenia uwagi na siebie w jego zapracowanym świecie.
Jak słusznie stwierdziłyście..bluszcz. ..chyba tez nim jestem , choć bronie się rękami i nogami...



POzdrawiam

Edytowane przez Paulinusia411
Czas edycji: 2012-08-11 o 11:14
Paulinusia411 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-11, 11:17   #424
Planet Spa
Raczkowanie
 
Avatar Planet Spa
 
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 247
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Postanowiłam zapytać Was o radę, jako, że nie wiem już co robić, potrzebuje neutralnego spojrzenia.

Od ponad roku jestem w związku. Mój chłopak pochodzi z Ameryki południowej, nie mieszkamy też w Polsce. Bywało miedzy nami róznie, wiadomo, roznice kulturowe itd często nie mogliśmy się zrozumieć w różnych sprawach, mimo tego nie mogę powiedzieć, żeby był to nieudany związek, byłam z nim bardzo szczęśliwa, mieszkamy razem, mialam nadzieję, że w końcu znalazłam kogoś z kim spędzę resztę życia. Niestety ostatnio wszystko zaczęło się psuć. Zaczęło się od tego, że coraz częściej chował telefon, np. jak szliśmy spać zostawiał go w salonie. Raz tego nie zrobił i o 3 w nocy ten zaczął dzwonić. TZ nie odebrał, zaptałam go kto to, odpowiedział, że koleżanka (tam gdzie ona mieszka obowiązuje inna strefa czasowa), poprosiłam mu, żeby pokazał mi telefon. Jak się okazało dzwonili do siebie od miesiąca, codziennie i nie była to wcale zwykła koleżanka ale dziewczyna, z którą coś go łączyło, w dodatku raz zostawił otwartego facebooka bo nie było mnie w domu i później zapomnial, przez przypadek natknęłam się na otwartą skrzynkę i wiadomość, w której pisal do niej, że nie może za często się odzywać, bo ja jestem ciągle przy nim i poza tym ma już tego dość.

Po długiej rozmowie zadzwonił do niej przy mnie i powiedział, żeby wiecej nie dzwonila.

Cięzko było mi to wybaczyc ale jakoś się starałam. Ponadto przyjechała do nas jego rodzina. Nie widzieli sie kilka lat. Bardzo nie podobalo mi sie jego zachowanie, np. zostawil mnie w domu z nimi a sam poszedl z kolega na impreze i wrocil rano. ogolnie mialam wrazenie ze chce pokazac, ze nie jest na kazde moje skinienie itd, mimo ze wczesniej nie zostawial mnie na cala noc, pdczas pobytu jego rodziny wychodzenie z domu i koledzy stali sie nagminni. Prosilam go, zeby zaczal sie zachowywac normalnie, duzo plakalam, bo bylo mi zle, czulam sie samotnie i obco, do tego tesciowa robiaca mi wiecznie uwagi, lekcewazaca mnie, traktujaca jak powietrze z drugiej strony on taki zimny i obojetny.

Wiem, ze jest w tym duzo mojej winy, bo ja czesto krzycze, placze, szybko sie denerwuje, to dlatego ze jestem tu sama, moze juz troche sfrustrowana, kiedy widze ze jedyna bliska mi osoba zaczyna sie oddalac.

Wkoncu wczoraj przeszedl samego siebie. Jako ze jego rodzine, po 3 tygodniach pobytu u nas, pojechali do rodziny do innego miasta, ja szczesliwa ze wkoncu skoro mamy urlop spedzimy troche czasu razem, slysze ze mowi przez telefon ze jutro przyjezdza. W efekcie zabral ze soba swojego kolege i pojechal do rodziny zostawiajac mnie sama w domu.

Chce sie wyprowadzic, uniezaleznic, moge to zrobic, stac mnie na to. Nie wiem tylko czy to wszystko to wystarczajacy powod zeby sie rozstawac. Jest mi zle ale mimo wszystko go kocham, nie wiem juz co robic....
__________________

Planet Spa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-11, 11:34   #425
Paulinusia411
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 110
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Cytat:
Napisane przez Planet Spa Pokaż wiadomość
Postanowiłam zapytać Was o radę, jako, że nie wiem już co robić, potrzebuje neutralnego spojrzenia.

Od ponad roku jestem w związku. Mój chłopak pochodzi z Ameryki południowej, nie mieszkamy też w Polsce. Bywało miedzy nami róznie, wiadomo, roznice kulturowe itd często nie mogliśmy się zrozumieć w różnych sprawach, mimo tego nie mogę powiedzieć, żeby był to nieudany związek, byłam z nim bardzo szczęśliwa, mieszkamy razem, mialam nadzieję, że w końcu znalazłam kogoś z kim spędzę resztę życia. Niestety ostatnio wszystko zaczęło się psuć. Zaczęło się od tego, że coraz częściej chował telefon, np. jak szliśmy spać zostawiał go w salonie. Raz tego nie zrobił i o 3 w nocy ten zaczął dzwonić. TZ nie odebrał, zaptałam go kto to, odpowiedział, że koleżanka (tam gdzie ona mieszka obowiązuje inna strefa czasowa), poprosiłam mu, żeby pokazał mi telefon. Jak się okazało dzwonili do siebie od miesiąca, codziennie i nie była to wcale zwykła koleżanka ale dziewczyna, z którą coś go łączyło, w dodatku raz zostawił otwartego facebooka bo nie było mnie w domu i później zapomnial, przez przypadek natknęłam się na otwartą skrzynkę i wiadomość, w której pisal do niej, że nie może za często się odzywać, bo ja jestem ciągle przy nim i poza tym ma już tego dość.

Po długiej rozmowie zadzwonił do niej przy mnie i powiedział, żeby wiecej nie dzwonila.

Cięzko było mi to wybaczyc ale jakoś się starałam. Ponadto przyjechała do nas jego rodzina. Nie widzieli sie kilka lat. Bardzo nie podobalo mi sie jego zachowanie, np. zostawil mnie w domu z nimi a sam poszedl z kolega na impreze i wrocil rano. ogolnie mialam wrazenie ze chce pokazac, ze nie jest na kazde moje skinienie itd, mimo ze wczesniej nie zostawial mnie na cala noc, pdczas pobytu jego rodziny wychodzenie z domu i koledzy stali sie nagminni. Prosilam go, zeby zaczal sie zachowywac normalnie, duzo plakalam, bo bylo mi zle, czulam sie samotnie i obco, do tego tesciowa robiaca mi wiecznie uwagi, lekcewazaca mnie, traktujaca jak powietrze z drugiej strony on taki zimny i obojetny.

Wiem, ze jest w tym duzo mojej winy, bo ja czesto krzycze, placze, szybko sie denerwuje, to dlatego ze jestem tu sama, moze juz troche sfrustrowana, kiedy widze ze jedyna bliska mi osoba zaczyna sie oddalac.

Wkoncu wczoraj przeszedl samego siebie. Jako ze jego rodzine, po 3 tygodniach pobytu u nas, pojechali do rodziny do innego miasta, ja szczesliwa ze wkoncu skoro mamy urlop spedzimy troche czasu razem, slysze ze mowi przez telefon ze jutro przyjezdza. W efekcie zabral ze soba swojego kolege i pojechal do rodziny zostawiajac mnie sama w domu.

Chce sie wyprowadzic, uniezaleznic, moge to zrobic, stac mnie na to. Nie wiem tylko czy to wszystko to wystarczajacy powod zeby sie rozstawac. Jest mi zle ale mimo wszystko go kocham, nie wiem juz co robic....
Również nie tolerowałabym takiego zachowania, jako że jeszcze rodzina przyjechała, powinnien zadbać, abyś czuła sie komfortowo i mogła uczestniczyć w ich życiu, jeżeli na poważnie bierze wasz związek.
Rozumiem, że rodzina ważna, ale nie rozumiem, żeby spedzał czas z nimi bez Ciebie. Tesciowa? moja ostatnio stwierdziła, że mam bardzo duże mniemanie o sobie i ona mnie utrzymuje <lol2> także pocieszam ze nie tylko Ty masz zle hehe :P

Nocne smsy i telefony dla mnie czerwona lampka...
wieć życze duzo cierpliwości i siły....
Paulinusia411 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-11, 11:49   #426
Anemone
Mother of Cat
 
Avatar Anemone
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 20 295
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Cytat:
Napisane przez Paulinusia411 Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny !
Normalnie czuje się jak w domu i chyba pocieszam sie faktem ze nie tylko ja jestem taka.
Od tygodnia mamy ciche dni z TŻ z powodu moich awantur - które często są próbą zwrócenia uwagi na siebie w jego zapracowanym świecie.
Jak słusznie stwierdziłyście..bluszcz. ..chyba tez nim jestem , choć bronie się rękami i nogami...



POzdrawiam
ja też się zachowywałam jak bluszcz. Doprowadziło to niemal na skraj naszego związku.
Ale dostałam szansę i jej nie zmarnuję. niech ma trochę swobody, bo tak naprawdę nie zrobił nic co mogłoby sprawić, że przestanę mu ufać.

Powodzenia, wiem, że trudno się zmienić i najtrudniej jest zauważyć swoje wady. Ale warto
__________________
"Bądź moja na zawsze. Do ostatniego złapanego oddechu. Do ostatniego uderzenia serca..."
❤❤❤
jesteśmy razem od 1 marca 2008
zaręczyliśmy się 15 listopada 2015
ślub 30 grudnia 2017
Anemone jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-11, 12:15   #427
Liu_92
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 216
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Ja się z nim przyjaźniłam i wiedziałam, że ma dużo koleżanek. Więc mniej więcej wiedziałam na co się "piszę". Wiem, że mnie nie zdradzi. Najchętniej wyeliminowałabym z jego życia kobiety. Ale się niestety nie da. Ostatnio mi powiedział, że najchętniej to pewnie zamknęłabym go w złotej klatce i zatrzymała tylko dla siebie.

A jak się z jednym uspokoję to wymyślam kolejny powód do zmartwień, np., że ktoś mógłby chcieć zaszkodzić naszemu związkowi, np. wspólny kolega, któremu bardzo się podobam... nie wiem... mam ciągle jakieś męczące myśli.
Liu_92 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-11, 12:25   #428
Paulinusia411
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 110
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

u mnie o tyle jest problem, ze dał mi powodu...
zdradził mnie- ja wybaczyłam....
Od tego czasu jestem nie ufna, co doprowadza do awantur. Czasami zachwouję sie jakby musiał całe zycie pokutować za ta zdradę. Staram się nie wypominać ale nieraz w amoku gadam okropne głupoty.
Zreszta jestesmy ze soba 7 lat....Było wiele rozstań, kłotni.
Czasami myśle ze jesteśmy dla siebie stworzeni a czasami zastanawiam się co ja z nim jeszcze robie?!
Tyle przeszlismy a nadal ze sobą jestesmy....

---------- Dopisano o 12:25 ---------- Poprzedni post napisano o 12:24 ----------

Cytat:
Napisane przez Liu_92 Pokaż wiadomość
Ja się z nim przyjaźniłam i wiedziałam, że ma dużo koleżanek. Więc mniej więcej wiedziałam na co się "piszę". Wiem, że mnie nie zdradzi. Najchętniej wyeliminowałabym z jego życia kobiety. Ale się niestety nie da. Ostatnio mi powiedział, że najchętniej to pewnie zamknęłabym go w złotej klatce i zatrzymała tylko dla siebie.

A jak się z jednym uspokoję to wymyślam kolejny powód do zmartwień, np., że ktoś mógłby chcieć zaszkodzić naszemu związkowi, np. wspólny kolega, któremu bardzo się podobam... nie wiem... mam ciągle jakieś męczące myśli.
słysze to nagminnie !!!!
Paulinusia411 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-11, 12:35   #429
Anemone
Mother of Cat
 
Avatar Anemone
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 20 295
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Cytat:
Napisane przez Paulinusia411 Pokaż wiadomość
u mnie o tyle jest problem, ze dał mi powodu...
zdradził mnie- ja wybaczyłam....
Od tego czasu jestem nie ufna, co doprowadza do awantur. Czasami zachwouję sie jakby musiał całe zycie pokutować za ta zdradę. Staram się nie wypominać ale nieraz w amoku gadam okropne głupoty.
Zreszta jestesmy ze soba 7 lat....Było wiele rozstań, kłotni.
Czasami myśle ze jesteśmy dla siebie stworzeni a czasami zastanawiam się co ja z nim jeszcze robie?!
Tyle przeszlismy a nadal ze sobą jestesmy....

---------- Dopisano o 12:25 ---------- Poprzedni post napisano o 12:24 ----------



słysze to nagminnie !!!!
Zdrada to jedyna rzecz, której bym nie wybaczyła.
Jedyne, co mogłoby być usprawiedliwiające, to że był nieprzytomny i nawet o tym nie wiedział. Ale wtedy by się nie przyznał, bo by nie pamiętał, że coś takiego miało miejsce.
Nigdy nie wybaczyłabym zdrady, bo ja sama nigdy bym nie zdradziła
__________________
"Bądź moja na zawsze. Do ostatniego złapanego oddechu. Do ostatniego uderzenia serca..."
❤❤❤
jesteśmy razem od 1 marca 2008
zaręczyliśmy się 15 listopada 2015
ślub 30 grudnia 2017
Anemone jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-11, 12:54   #430
zywieczdroj
Zakorzenienie
 
Avatar zywieczdroj
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 384
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Cytat:
Napisane przez anuluu Pokaż wiadomość
Liu z twojego poprzedniego postu wynika, że ty nie masz problemu z zazdrością (ja bym chyba nie wytrzymała takiej ilości kobiet wokół mojego TŻ) ty masz problem z tamtą konkretnie laską, a raczej jej sposobem zawarcia przyjaźni z TŻ :/. Powiedz otwarcie TŻ że o ile lubisz/tolerujesz jego wszystkie koleżanki i przyjaciółki to ta jakoś ci tak podpada i masz złe przeczucia. Napewno cię zrozumie .

Ja wczoraj miałam pisać tuż przed północą, ale siły nie miałam, mój TŻ tak się załatwił że nie wiedział co się dzieje i ledwo go dotransportowałam do mojego łóżka.. Jak wracaliśmy z tej imprezy całej oczywiście ja jako jedyna trzeźwa to gdy zostaliśmy sami zaczęłam płakać.. Czułam się z tym wszystkim sama . Kurczę tyle rzecz chciałabym mu niekiedy powiedzieć ale nwm jak .
Mój TŻ pracuje praktycznie z samymi kobietami i jakoś żyję. Nie jest łatwo, ale co zabronię mu chodzić do pracy? Albo rozmawiać z płcią przeciwną w ogóle? Nie uważasz, że to chore??? Liu widzę, ma dobre podejście, trzeba tylko jeszcze cały czas pracować. Co Ty byś powiedziała gdybyś miała wokół siebie większość kolegów, a nie koleżanek i TŻ by Ci o to robił awantury? Wytrzymałabyś? Bo ja nie.

Ile jesteś ze swoim TŻ, że nie wiesz jak z nim po prostu normalnie otwarcie porozmawiać? Miesiąc, dwa? Przy dłuższym stażu nie wyobrażam sobie nie rozmawiać ze sobą szczerze o swoich odczuciach.

Cytat:
Napisane przez Planet Spa Pokaż wiadomość
Postanowiłam zapytać Was o radę, jako, że nie wiem już co robić, potrzebuje neutralnego spojrzenia.

Od ponad roku jestem w związku. Mój chłopak pochodzi z Ameryki południowej, nie mieszkamy też w Polsce. Bywało miedzy nami róznie, wiadomo, roznice kulturowe itd często nie mogliśmy się zrozumieć w różnych sprawach, mimo tego nie mogę powiedzieć, żeby był to nieudany związek, byłam z nim bardzo szczęśliwa, mieszkamy razem, mialam nadzieję, że w końcu znalazłam kogoś z kim spędzę resztę życia. Niestety ostatnio wszystko zaczęło się psuć. Zaczęło się od tego, że coraz częściej chował telefon, np. jak szliśmy spać zostawiał go w salonie. Raz tego nie zrobił i o 3 w nocy ten zaczął dzwonić. TZ nie odebrał, zaptałam go kto to, odpowiedział, że koleżanka (tam gdzie ona mieszka obowiązuje inna strefa czasowa), poprosiłam mu, żeby pokazał mi telefon. Jak się okazało dzwonili do siebie od miesiąca, codziennie i nie była to wcale zwykła koleżanka ale dziewczyna, z którą coś go łączyło, w dodatku raz zostawił otwartego facebooka bo nie było mnie w domu i później zapomnial, przez przypadek natknęłam się na otwartą skrzynkę i wiadomość, w której pisal do niej, że nie może za często się odzywać, bo ja jestem ciągle przy nim i poza tym ma już tego dość.

Po długiej rozmowie zadzwonił do niej przy mnie i powiedział, żeby wiecej nie dzwonila.

Cięzko było mi to wybaczyc ale jakoś się starałam. Ponadto przyjechała do nas jego rodzina. Nie widzieli sie kilka lat. Bardzo nie podobalo mi sie jego zachowanie, np. zostawil mnie w domu z nimi a sam poszedl z kolega na impreze i wrocil rano. ogolnie mialam wrazenie ze chce pokazac, ze nie jest na kazde moje skinienie itd, mimo ze wczesniej nie zostawial mnie na cala noc, pdczas pobytu jego rodziny wychodzenie z domu i koledzy stali sie nagminni. Prosilam go, zeby zaczal sie zachowywac normalnie, duzo plakalam, bo bylo mi zle, czulam sie samotnie i obco, do tego tesciowa robiaca mi wiecznie uwagi, lekcewazaca mnie, traktujaca jak powietrze z drugiej strony on taki zimny i obojetny.

Wiem, ze jest w tym duzo mojej winy, bo ja czesto krzycze, placze, szybko sie denerwuje, to dlatego ze jestem tu sama, moze juz troche sfrustrowana, kiedy widze ze jedyna bliska mi osoba zaczyna sie oddalac.

Wkoncu wczoraj przeszedl samego siebie. Jako ze jego rodzine, po 3 tygodniach pobytu u nas, pojechali do rodziny do innego miasta, ja szczesliwa ze wkoncu skoro mamy urlop spedzimy troche czasu razem, slysze ze mowi przez telefon ze jutro przyjezdza. W efekcie zabral ze soba swojego kolege i pojechal do rodziny zostawiajac mnie sama w domu.

Chce sie wyprowadzic, uniezaleznic, moge to zrobic, stac mnie na to. Nie wiem tylko czy to wszystko to wystarczajacy powod zeby sie rozstawac. Jest mi zle ale mimo wszystko go kocham, nie wiem juz co robic....
Ty nadal uważasz, że nie powiedziałabyś, że to jest nieudany związek? No proszę Was dziewczyny, skoro same nie macie do siebie szacunku i dajecie ze sobą robić co się facetowi podoba, to jak on ma mieć szacunek do Was? No jak?
Po co krzyczeć? Po co płakać? Mówisz jasno i zrozumiale - nie podoba mi się to, zachowujesz się nie fair. Albo się zmienisz albo odchodzę. I koniec. Aczkolwiek ja już bym nie czekała aż się zmieni po opisywanych przez Ciebie akcjach.

Cytat:
Napisane przez Anemone Pokaż wiadomość
ja też się zachowywałam jak bluszcz. Doprowadziło to niemal na skraj naszego związku.
Ale dostałam szansę i jej nie zmarnuję. niech ma trochę swobody, bo tak naprawdę nie zrobił nic co mogłoby sprawić, że przestanę mu ufać.

Powodzenia, wiem, że trudno się zmienić i najtrudniej jest zauważyć swoje wady. Ale warto
I to mi się podoba! Bardzo mądra z Ciebie dziewczyna. Twój facet na pewno to doceni Odkąd ja przestałam się czepiać i być nadmiernie zazdrosna mój TŻ jest czuły i kochany jak nigdy przedtem. Sam dzwoni ciągle pierwszy, mówi, że nie może się doczekać aż mnie zobaczy itp. Wystarczyło tylko zmienić swoje zachowanie.
Bardzo bym chciała czytać więcej takich wypowiedzi jak Twoja Anemone A nie "ja bym nie wytrzymała jak TŻ by miał tyle koleżanek", "nie może Cię zostawić TYLKO dlatego, że jesteś zazdrosna" itp....
zywieczdroj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-11, 12:58   #431
Anemone
Mother of Cat
 
Avatar Anemone
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 20 295
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
Mój TŻ pracuje praktycznie z samymi kobietami i jakoś żyję. Nie jest łatwo, ale co zabronię mu chodzić do pracy? Albo rozmawiać z płcią przeciwną w ogóle? Nie uważasz, że to chore??? Liu widzę, ma dobre podejście, trzeba tylko jeszcze cały czas pracować. Co Ty byś powiedziała gdybyś miała wokół siebie większość kolegów, a nie koleżanek i TŻ by Ci o to robił awantury? Wytrzymałabyś? Bo ja nie.

Ile jesteś ze swoim TŻ, że nie wiesz jak z nim po prostu normalnie otwarcie porozmawiać? Miesiąc, dwa? Przy dłuższym stażu nie wyobrażam sobie nie rozmawiać ze sobą szczerze o swoich odczuciach.



Ty nadal uważasz, że nie powiedziałabyś, że to jest nieudany związek? No proszę Was dziewczyny, skoro same nie macie do siebie szacunku i dajecie ze sobą robić co się facetowi podoba, to jak on ma mieć szacunek do Was? No jak?
Po co krzyczeć? Po co płakać? Mówisz jasno i zrozumiale - nie podoba mi się to, zachowujesz się nie fair. Albo się zmienisz albo odchodzę. I koniec. Aczkolwiek ja już bym nie czekała aż się zmieni po opisywanych przez Ciebie akcjach.



I to mi się podoba! Bardzo mądra z Ciebie dziewczyna. Twój facet na pewno to doceni Odkąd ja przestałam się czepiać i być nadmiernie zazdrosna mój TŻ jest czuły i kochany jak nigdy przedtem. Sam dzwoni ciągle pierwszy, mówi, że nie może się doczekać aż mnie zobaczy itp. Wystarczyło tylko zmienić swoje zachowanie.
Bardzo bym chciała czytać więcej takich wypowiedzi jak Twoja Anemone A nie "ja bym nie wytrzymała jak TŻ by miał tyle koleżanek", "nie może Cię zostawić TYLKO dlatego, że jesteś zazdrosna" itp....
No w sumie jakby chciał to by mnie zdradził. Flirtować z innymi flirtuje, bo lubi wiedzieć, że się podoba kobietom. Mnie to trochę kłuje, ale czy sama od flirtu bym się powstrzymała? Przecież to nic
Zmieniam podejście, bo nie chcę go stracić, a wiem, że jeśli dalej będę takim bluszczem, to ucieknie ode mnie z krzykiem. Nie wytrzyma, choć kocha.
__________________
"Bądź moja na zawsze. Do ostatniego złapanego oddechu. Do ostatniego uderzenia serca..."
❤❤❤
jesteśmy razem od 1 marca 2008
zaręczyliśmy się 15 listopada 2015
ślub 30 grudnia 2017
Anemone jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-11, 13:07   #432
LadyMK
Zakorzenienie
 
Avatar LadyMK
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Ziemia
Wiadomości: 3 535
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Cytat:
Napisane przez syklamen Pokaż wiadomość
Witajcie, dziewczyny
Postanowiłam założyć grupę wsparcia, jako, że wiele jest dziewczyn, które potrzebują chyba takiej pomocy. Jeżeli:
- Panicznie boisz się opuszczenia. Nawet jeśli partner odmówi Ci czegoś w mało istotnych sprawach, odczytujesz to jako odrzucenie i czujesz się okropnie.
-Jesteś wrażliwa na złe nastroje partnera i każdy jego gorszy dzień/przygnębienie z powodu problemów traktujesz jako skierowane przeciwko Tobie.
-Nie jesteś w stanie zaufać ta bardzo jakbyś chciała; prowadzi to do tego, że nawet zwykłe niedoebranie telefonu przez partnera od razu sprawia, że pojawia się lęk, że Cię zdradza lub, że na pewno Cię zostawi.
-Nie umiesz powściągnąć emocji w rozmowach; reagujesz płaczem albo wściekłością
-Starasz się postawić na swoim starając się wzbudzić w partnerze poczucie winy; wypominając to, co było kiedyś; czepiając się bez powodu lub płacząc
-Wyobrażasz sobie, że partner na pewno Cię zdradzi, bo niby dlaczego chciałby byc z kimś takim jak Ty, skoro wokół jest tyle atrakcyjnych kobiet
-Po tym wszystkim czujesz się potwornie i wiesz, że to może doprowadzić do końca związku, ale nie wiesz jak się zmienić....

To ten wątek jest dla Ciebie.
Na razie nie mam pojęcia jak temu zaradzić i rzeczywiście się zmienić. Ale może razem coś zaradzimy, albo przynajmniej sobie pogadamy
Mile widziane jakieś przykłady typu: byłam zołzą, ale się zmieniłam i jak to zrobiłam
Aha, jak ktoś nie ma i nie miał takiego problemu tylko chce coś złośliwie skomentować to lepiej niech sobie daruje. Mamy być życzliwe i pomocne
Cześć dziewczyny!
Weszłam tutaj tak ot przypadkiem..... i czytam, w myślach sobie układam, że zaznaczę to co do mnie pasuje. Czytam i czytam... i jak widać, cholerka! zaznaczyłam wszystkie.
I... trochę mi lżej, że nie jestem z tym sama
Na pewno wiecie i czujecie to, że ludzie Was nie rozumieją, jak mówicie, to od razu mówią, że po co Ci taki związek skoro facet doprowadza Cię do takich stanów. Tyle, że... to problem jest w nas! I tak dochodzę do wniosku, obecnie takie walki toczą się w mojej głowie: "kobieto, wyluzuj!"
Obecnie mój ukochany M. ma przechlapane, bo....... nie mówi mi często, że mnie kocha on chce to pokazać, a nie mówić. No ale mi... odbija. Czasami.
Bo to nie jest tak zawsze. U mnie te stany włączają się zazwyczaj w momencie gdy:
- budzę się
- jestem zmęczona
- ktoś mnie wkurzył
:P wtedy zwalam winę na M. że mnie nie wspiera. Choć mówię mu wprost, że teraz potrzebuję żeby mi dużo mówił miłych słów! To on się wtedy zaczyna ze mną droczyć... bo facet, jak to facet... nie lubi jak się coś mu mówi - każe.
No ale... czy my to lubimy? Ja się buntuje i jak on mi truje to ja robię tak jak on. Ale jak on nie zrobi tak jak ja chce to już mam czarne myśli
Boże litości...
:P
wstyd!

---------- Dopisano o 13:07 ---------- Poprzedni post napisano o 13:03 ----------

Anemone mój też lubi wiedzieć, że się podoba innym. W sumie na zdrowy rozum, czy my tego nie lubimy wiedzieć, że się innym podobamy? Jest to miłe, ale jakoś specjalnie na pojedyncze jednostki nie zwracam uwagi. Liczy się sam fakt. Czy tak też jest u mężczyzn?
__________________
"Potrafię płakać a po chwili w siebie wierzyć, mimo doświadczeń mam cel, aby zwyciężyć"

Szczęściara
LadyMK jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-11, 13:17   #433
bbardotka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 63
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Thealee, dzięki za wsparcie

Samo zerwanie nie przyszło ciężko - wiadomo, emocje i rozmowa z kolejną koleżanką z rejsu, którą zobaczyłam. Wiecie, co tam było, dziewczyny? Koleżanka pisała do niego, jak tam kontakt z inną dziewczyną (z którą ponoć bardzo się zbliżyli). Ex, że zachowany, ale odległość robi swoje. Koleżanka, że przecież zawsze może przenieść się do Warszawy (tamta tam mieszka). Ex, że trudno jest mu wybrać między Berlinem a Warszawą. Koleżanka od razu spytała: "Berlin? Jak to Berlin, tutaj też masz kogoś?" Poczułam się jak idiotka. Zwłaszcza, że nie wspomniał nawet o tym, że wszystkie jego plany były nastawione na przeniesienie się na studia do miasta, w którym ja mieszkam. Cóż.

Teraz pisze do mnie. Że mnie kocha. Że to wszystko bzdura, że sobie wymyśliłam, że traktuję go jak maszynkę do zdradzania. Z jednej strony wydaje mi się niemożliwe, żeby faktycznie do czegos doszło - przecież go niby znam! - a z drugiej - już mnie oszukał. Nawet, jeśli do zdrady nie doszło. Czego nigdy nie będę pewna, i to by mnie zabijało.

Thealee, myślę, że Twoja sytuacja jest nieco inna. Wiadomo, że faceci nie wytrzymują i potrzebują się komuś poskarżyć. I w swojej głupocie wybierają takie sposoby. Ale mój były "Tż" wiedział, że ma być lepiej. I wiedział, że nie radzę sobie z zazdrością, a jednak ją podsycał. Nawet po obietnicy poprawy. A ostatnia akcja sprawiła, że zwyczajnie jestem tym wyczerpana. Nie miałabym sił na ratowanie tego "związku".

Poza tym właśnie trafiłam na dający wiele do myślenia post jednej wizażanki (nie pamiętam wątku). Jej facet zdradzał ją podczas związku, a ona nawet go nie podejrzewała. A zachowywał się dokładnie jak mój - zapewniał o miłości, okazywał uczucia, nawet płakał, gdy zaczęły się jej podejrzenia, zapewniając o swojej wierności. Po prostu wypisz wymaluj. A potem wyszło szydło z worka. I tak sobie pomyślałam - dlaczego mój miałby być inny? Bo mnie się tak wydaje? Głupie. Teraz tylko się boję, że nie będę w stanie zaufać nikomu. Z nim chciałam utrzymać sporadyczny kontakt, na stopie koleżeńskiej. Ale ostatnia sytuacja tak mnie dobiła, że już nawet na tym mi nie zależy i chyba zerwę kontakt całkowicie.
bbardotka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-11, 13:28   #434
Nuova
( ͡° ͜ʖ ͡°)
 
Avatar Nuova
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 5 436
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Cytat:
Napisane przez bbardotka Pokaż wiadomość
Thealee, dzięki za wsparcie

Samo zerwanie nie przyszło ciężko - wiadomo, emocje i rozmowa z kolejną koleżanką z rejsu, którą zobaczyłam. Wiecie, co tam było, dziewczyny? Koleżanka pisała do niego, jak tam kontakt z inną dziewczyną (z którą ponoć bardzo się zbliżyli). Ex, że zachowany, ale odległość robi swoje. Koleżanka, że przecież zawsze może przenieść się do Warszawy (tamta tam mieszka). Ex, że trudno jest mu wybrać między Berlinem a Warszawą. Koleżanka od razu spytała: "Berlin? Jak to Berlin, tutaj też masz kogoś?" Poczułam się jak idiotka. Zwłaszcza, że nie wspomniał nawet o tym, że wszystkie jego plany były nastawione na przeniesienie się na studia do miasta, w którym ja mieszkam. Cóż.

Teraz pisze do mnie. Że mnie kocha. Że to wszystko bzdura, że sobie wymyśliłam, że traktuję go jak maszynkę do zdradzania. Z jednej strony wydaje mi się niemożliwe, żeby faktycznie do czegos doszło - przecież go niby znam! - a z drugiej - już mnie oszukał. Nawet, jeśli do zdrady nie doszło. Czego nigdy nie będę pewna, i to by mnie zabijało.

Thealee, myślę, że Twoja sytuacja jest nieco inna. Wiadomo, że faceci nie wytrzymują i potrzebują się komuś poskarżyć. I w swojej głupocie wybierają takie sposoby. Ale mój były "Tż" wiedział, że ma być lepiej. I wiedział, że nie radzę sobie z zazdrością, a jednak ją podsycał. Nawet po obietnicy poprawy. A ostatnia akcja sprawiła, że zwyczajnie jestem tym wyczerpana. Nie miałabym sił na ratowanie tego "związku".

Poza tym właśnie trafiłam na dający wiele do myślenia post jednej wizażanki (nie pamiętam wątku). Jej facet zdradzał ją podczas związku, a ona nawet go nie podejrzewała. A zachowywał się dokładnie jak mój - zapewniał o miłości, okazywał uczucia, nawet płakał, gdy zaczęły się jej podejrzenia, zapewniając o swojej wierności. Po prostu wypisz wymaluj. A potem wyszło szydło z worka. I tak sobie pomyślałam - dlaczego mój miałby być inny? Bo mnie się tak wydaje? Głupie. Teraz tylko się boję, że nie będę w stanie zaufać nikomu. Z nim chciałam utrzymać sporadyczny kontakt, na stopie koleżeńskiej. Ale ostatnia sytuacja tak mnie dobiła, że już nawet na tym mi nie zależy i chyba zerwę kontakt całkowicie.
Wydajesz się być bardzo fajną, mądrą i wartościową dziewczyną, dobrze zrobiłaś i na pewno trafisz na kogoś, kto nie będzie Ci dawał powodów do zazdrości Twój były TŻ na pewno będzie Ci wmawiał, że to ty jesteś histeryczką, że to Ty przesadzasz i że to Ty wymyślasz, ale nie daj się, bo jego wina jest bardzo wyraźna. Nawet jeśli Cię nie zdradził to życie z kłamczuchem i flirciarzem byłoby mega ciężkie i frustrujące. Trzymam kciuki, żebyś sobie ze wszystkim dała radę
Nuova jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-11, 14:59   #435
anuluu
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 463
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
Mój TŻ pracuje praktycznie z samymi kobietami i jakoś żyję. Nie jest łatwo, ale co zabronię mu chodzić do pracy? Albo rozmawiać z płcią przeciwną w ogóle? Nie uważasz, że to chore??? Liu widzę, ma dobre podejście, trzeba tylko jeszcze cały czas pracować. Co Ty byś powiedziała gdybyś miała wokół siebie większość kolegów, a nie koleżanek i TŻ by Ci o to robił awantury? Wytrzymałabyś? Bo ja nie.

Ile jesteś ze swoim TŻ, że nie wiesz jak z nim po prostu normalnie otwarcie porozmawiać? Miesiąc, dwa? Przy dłuższym stażu nie wyobrażam sobie nie rozmawiać ze sobą szczerze o swoich odczuciach.
dwa lata. Mam po prostu sprawy które jeśli pojawia się coś bieżącego i o wiele ważniejszego (a przeważnie tak jest) sa odkładane na dalszy plan, a później nie chcę jednak wywlekać czegoś sprzed pół roku.

Po za tym chodziło mi raczej o coś pt regularne spotkania sam na sam z inną kobietą. Rozmowa z inną kobietą od czasu do czasu i to na tematy "biznesowe" nic nie szkodzi. Ja jestem niestety z osób przekonanych że przyjaźń damsko męska zawsze kończy się seksem. Mój TŻ teraz przez najbliższy miesiąc będzie pracował w sklepie ojca wraz z jakąś pracownicą, ale nie czuje się zagrożona jeśli o nią chodzi. Jedyna laska która mi działała na nerwy to taka która cały czas coś od niego chciała i kilka razy jak miała problemy z chlopem to TŻ ją pocieszał, ale ją już mam z głowy (wyprowadziła się ponad 100km dalej ). A po wczorajszym grillu gdzie w sumie tylko 2 lub 3 pary i jak on się na chwilę gdzieś poszedł to ze mną zaraz ktoś zaczynał flirtować to od tej pory robi wszystko żeby mnie z oczu nie spuszczać, bo się boi
anuluu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-11, 15:51   #436
Liu_92
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 216
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Dziewczyny a czy Wy też takie macie, że ciągle się obawiacie, że stanie się coś złego, że Wasz związek się zakończy albo, że ktoś zaszkodzi i popsuje Waszą relację w związku?
Liu_92 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-11, 15:57   #437
tak_nie
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 80
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Dziewczyny ja mam takie pytanie bo chyba też się kwalifikuję.
Nie chodzi tutaj o mój obecny związek ale ogólnie o podejście.
Kiedyś byłam z facetem, od którego uzależniony był każdy mój uśmiech (on nie był zadowolony to ja też nie), żyłam jego życiem, zmartwieniami itd.
Wiem, żałosne ale miałam (i po części nadal mam) tak niską samoocenę, że nie umiałam inaczej postępować mimo iż on mnie nie szanował ani trochę ale to nie jest aż takie ważne w chwili obecnej.
Wiem, że byłam trochę bluszczowata, nadskakiwałam mu zamiast go olać kiedy stroił fochy, chciałam mieć kontakt non stop itd.

Teraz z kimś się spotykam i boję się, że w mniejszym stopniu ale jednak moje nawyki nawrócą. Oficjalnie nie jesteśmy razem ale nie są to też stosunki czysto koleżeńskie.

Nie wiem czy ja sobie wmawiam, przesadzam czy nie dlatego proszę o radę.

Trochę dla mnie to jest dziwne kiedy np. spędzimy dzień razem, wrócimy do domów, jesteśmy na gg i on się nie odezwie?
Tak samo własnie to, że ja nie chcę do niego wypisywać non stop zwłaszcza na tym etapie żeby nie uznał tego za zadręczanie.
Jestem typem osoby, która każde zdanie przeanalizuje 10 razy i zobaczy jakiś foch z jego strony, którego realnie wcale nie ma.
Nie wiem jak się tego oduczyć, jak to zminimalizować.
Wiem, że może z tego nic nie wyjść i chwilami jest mi to obojętne co będzie dalej a znowu później nachodzą mnie takie myśli, że jak się nie uda to będzie mi jeszcze smutniej niż teraz, wręcz jakaś histeria (po części też lęk przed samotnością).

Najlepiej gdyby mi poświęcał 100% czasu i uwagi i zapewniał, że jest ok itd. a wiem, że to niemożliwe i też z drugiej strony męczyłoby mnie takie pisanie smsów dzień i noc z raportami co robię, gdzie jestem. A jednak kiedy on się nie odzywa moje myśli- 'oho coś jest nie tak' i panika. A w końcu myśląc logicznie- to tylko facet.

Obecnie mam taką sytuację, że widzieliśmy się, był u mnie na noc, oglądaliśmy film itd., rano pojechał. Był później na facebooku ale się nie odezwał? Moje myśli od razu- ' może coś nie tak powiedziałam, zrobiłam, może ma mi coś za złe, pewnie się obraził- no cóż trudno, przynajmniej teraz to wiadomo, ale jednak szkoda bo fajnie by było' i tak non stop.
Czy ja przeginam i za bardzo to analizuję? Może po całym dniu chciał odpocząć?
Nie wiem już sama jakie są zdrowe granice więc proszę Was o jakieś rady i trzeźwe spojrzenie.

Błagam Każda opinia da mi dużo do myślenia i pomoże w pracy nad sobą
tak_nie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-11, 16:08   #438
Anemone
Mother of Cat
 
Avatar Anemone
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 20 295
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Cytat:
Napisane przez Liu_92 Pokaż wiadomość
Dziewczyny a czy Wy też takie macie, że ciągle się obawiacie, że stanie się coś złego, że Wasz związek się zakończy albo, że ktoś zaszkodzi i popsuje Waszą relację w związku?
czasem
Cytat:
Napisane przez tak_nie Pokaż wiadomość
Dziewczyny ja mam takie pytanie bo chyba też się kwalifikuję.
Nie chodzi tutaj o mój obecny związek ale ogólnie o podejście.
Kiedyś byłam z facetem, od którego uzależniony był każdy mój uśmiech (on nie był zadowolony to ja też nie), żyłam jego życiem, zmartwieniami itd.
Wiem, żałosne ale miałam (i po części nadal mam) tak niską samoocenę, że nie umiałam inaczej postępować mimo iż on mnie nie szanował ani trochę ale to nie jest aż takie ważne w chwili obecnej.
Wiem, że byłam trochę bluszczowata, nadskakiwałam mu zamiast go olać kiedy stroił fochy, chciałam mieć kontakt non stop itd.

Teraz z kimś się spotykam i boję się, że w mniejszym stopniu ale jednak moje nawyki nawrócą. Oficjalnie nie jesteśmy razem ale nie są to też stosunki czysto koleżeńskie.

Nie wiem czy ja sobie wmawiam, przesadzam czy nie dlatego proszę o radę.

Trochę dla mnie to jest dziwne kiedy np. spędzimy dzień razem, wrócimy do domów, jesteśmy na gg i on się nie odezwie?
Tak samo własnie to, że ja nie chcę do niego wypisywać non stop zwłaszcza na tym etapie żeby nie uznał tego za zadręczanie.
Jestem typem osoby, która każde zdanie przeanalizuje 10 razy i zobaczy jakiś foch z jego strony, którego realnie wcale nie ma.
Nie wiem jak się tego oduczyć, jak to zminimalizować.
Wiem, że może z tego nic nie wyjść i chwilami jest mi to obojętne co będzie dalej a znowu później nachodzą mnie takie myśli, że jak się nie uda to będzie mi jeszcze smutniej niż teraz, wręcz jakaś histeria (po części też lęk przed samotnością).

Najlepiej gdyby mi poświęcał 100% czasu i uwagi i zapewniał, że jest ok itd. a wiem, że to niemożliwe i też z drugiej strony męczyłoby mnie takie pisanie smsów dzień i noc z raportami co robię, gdzie jestem. A jednak kiedy on się nie odzywa moje myśli- 'oho coś jest nie tak' i panika. A w końcu myśląc logicznie- to tylko facet.

Obecnie mam taką sytuację, że widzieliśmy się, był u mnie na noc, oglądaliśmy film itd., rano pojechał. Był później na facebooku ale się nie odezwał? Moje myśli od razu- ' może coś nie tak powiedziałam, zrobiłam, może ma mi coś za złe, pewnie się obraził- no cóż trudno, przynajmniej teraz to wiadomo, ale jednak szkoda bo fajnie by było' i tak non stop.
Czy ja przeginam i za bardzo to analizuję? Może po całym dniu chciał odpocząć?
Nie wiem już sama jakie są zdrowe granice więc proszę Was o jakieś rady i trzeźwe spojrzenie.

Błagam Każda opinia da mi dużo do myślenia i pomoże w pracy nad sobą
Przesadzasz trochę. Odpuść, bo się znowu zabluszczysz. Zajmij się sobą i się nim nie przejmuj tak bardzo, zobaczysz poprawę. On nie pisze? Zrób sobie manicure (mi to 2 godziny zajmuje ). Nie odzywa się po wspólnym wyjściu etc.? Zrób sobie długą kąpiel. Po prostu zrób coś dla siebie, odpręż się i nie zadręczaj! Facet to tylko facet. Nie domyśli się, a ciągłe pisanie byłoby dla niego jak ograniczanie wolności.
Spotykacie się? super. Znaczy, że mu zależy. No chyba, że Ty cały czas wychodzisz z inicjatywą?
Czasem lepiej poczekać kilka dni, niech odsapnie. Jak zatęskni, albo chociaż pomyśli, że fajnie byłoby się spotkać - sam napisze.

Wyluzuj dziewczyno, bo będziesz ciągle spięta chodzić. Tak jak ja chodziłam przez 4 lata Ale teraz biorę się za siebie i odbluszczam się

A no i najlepsze na zajęcie myśli i zły humor wg mnie jest bieganie. Pobiegasz pół godziny i Ci endorfiny poprawią humor A i zrobisz coś dla siebie, trochę mięśnie ruszysz. Spalisz trochę tłuszczu albo wzmocnisz mięśnie Zależy czego potrzebujesz
__________________
"Bądź moja na zawsze. Do ostatniego złapanego oddechu. Do ostatniego uderzenia serca..."
❤❤❤
jesteśmy razem od 1 marca 2008
zaręczyliśmy się 15 listopada 2015
ślub 30 grudnia 2017
Anemone jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-11, 16:11   #439
Liu_92
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 216
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

A mnie ciągle dręczą złe myśli.
Liu_92 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-11, 16:14   #440
Anemone
Mother of Cat
 
Avatar Anemone
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 20 295
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Cytat:
Napisane przez Liu_92 Pokaż wiadomość
A mnie ciągle dręczą złe myśli.
nie warto się zadręczać
__________________
"Bądź moja na zawsze. Do ostatniego złapanego oddechu. Do ostatniego uderzenia serca..."
❤❤❤
jesteśmy razem od 1 marca 2008
zaręczyliśmy się 15 listopada 2015
ślub 30 grudnia 2017
Anemone jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-11, 16:19   #441
tak_nie
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 80
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Cytat:
Napisane przez Anemone Pokaż wiadomość
czasem

Przesadzasz trochę. Odpuść, bo się znowu zabluszczysz. Zajmij się sobą i się nim nie przejmuj tak bardzo, zobaczysz poprawę. On nie pisze? Zrób sobie manicure (mi to 2 godziny zajmuje ). Nie odzywa się po wspólnym wyjściu etc.? Zrób sobie długą kąpiel. Po prostu zrób coś dla siebie, odpręż się i nie zadręczaj! Facet to tylko facet. Nie domyśli się, a ciągłe pisanie byłoby dla niego jak ograniczanie wolności.
Spotykacie się? super. Znaczy, że mu zależy. No chyba, że Ty cały czas wychodzisz z inicjatywą?
Czasem lepiej poczekać kilka dni, niech odsapnie. Jak zatęskni, albo chociaż pomyśli, że fajnie byłoby się spotkać - sam napisze.

Wyluzuj dziewczyno, bo będziesz ciągle spięta chodzić. Tak jak ja chodziłam przez 4 lata Ale teraz biorę się za siebie i odbluszczam się

A no i najlepsze na zajęcie myśli i zły humor wg mnie jest bieganie. Pobiegasz pół godziny i Ci endorfiny poprawią humor A i zrobisz coś dla siebie, trochę mięśnie ruszysz. Spalisz trochę tłuszczu albo wzmocnisz mięśnie Zależy czego potrzebujesz

Organizuję sobie jakieś zajęcia, praktycznie non stop coś robię ale jednak te myśli się pojawiają. Właśnie wróciłam z męczącego treningu a i tak w jakimś stopniu (jednak mniejszym) o tym myślę.

Teraz się zaczęłam zastanawiać czy jest sens się spotykać, czy może lepiej urwać kontakt jeśli ja mam mieć takie jazdy

Spotykamy się z jego inicjatywy, czasem też z mojej, w dużej mierze to on inicjuje kontakt, ja wolę się hamować, chociaż na żywo nie do końca powstrzymuję sygnały, że potrzebuję jego ciepła- nie wiem czy to dobrze czy źle.
Tylko, że on nie jest typem człowieka, który będzie po miesiącu mówił mi, że jestem miłością jego życia- sam tak powiedział i ja to widzę.
Sama zaczęłam ten temat i powiedział, że nie jestem dla niego koleżanką.
Nie wiem czy ja chcę jakichś wyznań bo myśląc logicznie po takim czasie i na tym etapie byłyby one puste i wręcz śmieszne. Ale boję się, że skończy się jak ostatnio a nawet gorzej- bo jeszcze na dobre się nie zaczęło a ja już czasem szaleję a później taka faza obojętności...
Więc nie wiem co by było (jaki poziom paniki i histerii) gdyby on urwał kontakt albo coś w tym stylu...

Edytowane przez tak_nie
Czas edycji: 2012-08-11 o 16:21
tak_nie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-11, 16:25   #442
Anemone
Mother of Cat
 
Avatar Anemone
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 20 295
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Cytat:
Napisane przez tak_nie Pokaż wiadomość
Organizuję sobie jakieś zajęcia, praktycznie non stop coś robię ale jednak te myśli się pojawiają. Właśnie wróciłam z męczącego treningu a i tak w jakimś stopniu (jednak mniejszym) o tym myślę.

Teraz się zaczęłam zastanawiać czy jest sens się spotykać, czy może lepiej urwać kontakt jeśli ja mam mieć takie jazdy

Spotykamy się z jego inicjatywy, czasem też z mojej, w dużej mierze to on inicjuje kontakt, ja wolę się hamować, chociaż na żywo nie do końca powstrzymuję sygnały, że potrzebuję jego ciepła- nie wiem czy to dobrze czy źle.
Tylko, że on nie jest typem człowieka, który będzie po miesiącu mówił mi, że jestem miłością jego życia- sam tak powiedział i ja to widzę.
Sama zaczęłam ten temat i powiedział, że nie jestem dla niego koleżanką.
Nie wiem czy ja chcę jakichś wyznań bo myśląc logicznie po takim czasie i na tym etapie byłyby one puste i wręcz śmieszne. Ale boję się, że skończy się jak ostatnio a nawet gorzej- bo jeszcze na dobre się nie zaczęło a ja już czasem szaleję a później taka faza obojętności...
Więc nie wiem co by było (jaki poziom paniki i histerii) gdyby on urwał kontakt albo coś w tym stylu...
To może po prostu nie jesteś gotowa na nowy związek?
__________________
"Bądź moja na zawsze. Do ostatniego złapanego oddechu. Do ostatniego uderzenia serca..."
❤❤❤
jesteśmy razem od 1 marca 2008
zaręczyliśmy się 15 listopada 2015
ślub 30 grudnia 2017
Anemone jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-11, 16:31   #443
tak_nie
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 80
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Cytat:
Napisane przez Anemone Pokaż wiadomość
To może po prostu nie jesteś gotowa na nowy związek?
Chyba się trochę odsunę i odsapnę od tego. Zbiorę myśli, zastanowię się czego tak na prawdę chcę.
Bo raz chcę i mi zależy a później stwierdzam, że to bez sensu i lepiej nawet się nie angażować...

_________________________ _________
Edit: Doradźcie... odezwać się? On po południu był na fb, ja też i nic... Kompletna cisza...
Nie wiem o co chodzi Było w porządku, nie wiem czy może jednak mu się nie podobało, czy to pytanie kim dla niego jestem wywołało taką reakcję.
Co zrobiłybyście na moim miejscu?

Edytowane przez tak_nie
Czas edycji: 2012-08-11 o 17:59
tak_nie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-11, 18:31   #444
Ojoanna29
Zakorzenienie
 
Avatar Ojoanna29
 
Zarejestrowany: 2012-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 961
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Lepiej nie odzywaj się przez jakiś czas do niego - sama zepsułam jeden bardzo dobrze zapowiadający się związek, bo cały czas pisałam, zaczepiałam.. Chłopak sam mi powiedział, że jestem męcząca, nie daję mu za sobą zatęsknić

Nareszcie zarezerwowaliśmy z tż hotel na urlop! już nie mogę się doczekać, wspólnie spędzimy tylko (albo aż ) tydzień, bo niestety nasze urlopy troszkę się rozminęły. jeszcze tylko 2 tygodnie

dzisiaj znów tż zabłysnął, rozmawialiśmy chwilę przez telefon o tym całym wynajmowaniu, przy okazji umawialiśmy się na następne spotkanie i tż powiedział: "o nie, to spotkamy się dopiero we wtorek?! jak nie wytrzymam to nie pójdę w poniedziałek na zebranie tylko przyjadę do ciebie"
ahh jak ja mogę być dla niego taka zła i paskudna i niemiła...
__________________
A. [*] 4.5.17
"Przeszłości nie da się zmienić, ale przyszłość wygląda całkiem nieźle. Jest pełna nieskończonych możliwości."
Nasza Niunia 13.03
41/2018
Ojoanna29 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-11, 18:42   #445
tak_nie
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 80
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Dziewczyny rozmawiałam z nim bo zostawił u mnie jedną rzecz i dzwonił, że po to wpadnie...

nie wiem pogadać z nim? Tak jakoś dziwnie zabrzmiało, jakby tylko po to chciał wpaść i nic więcej... ;/

A ja cała zaryczana Bosko...

_______________
Edit: Jednak nie wpadnie bo jedzie do znajomych. Mówił, że jutro przyjedzie. Ja na to, że no ok niech podjedzie kiedy mu pasuje po to. A on, że do mnie chce wpaść czy coś w tym stylu. I oczywiście zapytał czemu taka niemrawa jestem i mam dziwny głos. Ja na to, że nie mam jakoś nastroju dzisiaj, jego pytanie: 'przeze mnie?' A ja eeee dlaczego? Wcale... No i ma jutro wpaść. Jeszcze pytał co robię jutro a ja na to, że nooo nie wiem jeszcze i jego tekst 'aha ok to się nie wtrącam'. Ogólnie taka jestem zmięta przez ten płacz, że ta rozmowa nie wyszła za dobrze. Jakbym miała focha. Ale jednak on widzi w swoim zachowaniu coś nie tak skoro zapytał czy przez niego mam taki humor...

Nie wiem na prawdę, czy ja przeginam?
Nie wiem już czego chcę Siedzę i płaczę...

Edytowane przez tak_nie
Czas edycji: 2012-08-11 o 19:30
tak_nie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-11, 20:06   #446
Liu_92
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 216
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Cytat:
Napisane przez tak_nie Pokaż wiadomość
Dziewczyny rozmawiałam z nim bo zostawił u mnie jedną rzecz i dzwonił, że po to wpadnie...

nie wiem pogadać z nim? Tak jakoś dziwnie zabrzmiało, jakby tylko po to chciał wpaść i nic więcej... ;/

A ja cała zaryczana Bosko...

_______________
Edit: Jednak nie wpadnie bo jedzie do znajomych. Mówił, że jutro przyjedzie. Ja na to, że no ok niech podjedzie kiedy mu pasuje po to. A on, że do mnie chce wpaść czy coś w tym stylu. I oczywiście zapytał czemu taka niemrawa jestem i mam dziwny głos. Ja na to, że nie mam jakoś nastroju dzisiaj, jego pytanie: 'przeze mnie?' A ja eeee dlaczego? Wcale... No i ma jutro wpaść. Jeszcze pytał co robię jutro a ja na to, że nooo nie wiem jeszcze i jego tekst 'aha ok to się nie wtrącam'. Ogólnie taka jestem zmięta przez ten płacz, że ta rozmowa nie wyszła za dobrze. Jakbym miała focha. Ale jednak on widzi w swoim zachowaniu coś nie tak skoro zapytał czy przez niego mam taki humor...

Nie wiem na prawdę, czy ja przeginam?
Nie wiem już czego chcę Siedzę i płaczę...

Może i lepiej, że dziś nie wpadnie. Jesteś zapłakana i czemu ma widzieć Cię w tym stanie? Zapytał, odp., że nie i już nie drąży. Jak chcesz mu coś powiedzieć to mów. Sam się nie domyśli.
Liu_92 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-11, 20:12   #447
milenka22
Rozeznanie
 
Avatar milenka22
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 921
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Hej, ja też z tych bluszczowatych ;-)
Mój obecny związek zaczął się oa początku było ciężko bo cały czas wpatrywałam się w tel i gg gdy był dostępny a on z tych niepiszących... tzn piszących ale nieczęsto bo raz dziennie a czasami rzadziej. Więc na początku nie wiedziałam czy on nie lubi pisać czy po prostu chce być tylko moim kolegą dlatego wrzuciłam na luz i zaczęłam go traktować jak kolegę z którym może coś wyjść a może nie. Czasem pisał on a czasami ja pierwsza ale nie przesadzałam. Jesteśmy razem 1,5 roku i to się nie zmieniło, tyle że teraz dzwonimy zamiast pisać ale też bardzo rzadko, w sumie to nawet nie codziennie. A wszystko jest w najlepszym porządku i spotykamy sie regularnie, i sami, i ze znajomymi, i z rodziną. Po prostu nie czujemy potrzeby pisać często do siebie "co słychać".
Teraz jak mi to pomogło: przez to że mało piszemy nie kłócimy się o głupoty typu: on już 3 godziny się nie odzywa, nie kocha mnie albo coś... i nie wyszedł ze mnie bluszcz bo nie miałam okazji uzależnić się od ciągłego kontaktu więc kiedy się nie widzimy to żyję swoim życiem a nie czekam na sms-a
__________________
Płacz jest ostatnią deską ratunku - nie pierwszą!
milenka22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-11, 21:28   #448
Liu_92
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 216
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Dziewczyny co u Was słychać?
Liu_92 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-11, 21:38   #449
bujdanaresorach
histoire abracadabrante
 
Avatar bujdanaresorach
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 7 554
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Dziewczyny, czy można dołączyć?
bujdanaresorach jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-11, 21:46   #450
Liu_92
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 216
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach

Cytat:
Napisane przez bujdanaresorach Pokaż wiadomość
Dziewczyny, czy można dołączyć?
Oczywiście
Jaki masz problem?
Liu_92 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-09-06 16:23:13


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:32.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.