|
|
#421 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: z daleka :)
Wiadomości: 13 922
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Cytat:
Miałam niedawno podobną sytuację, zresztą, wystarczy wrócić parę stron wstecz. Ja staram się zapomnieć i wybaczyć. Ale u mnie zdarzyło się to raz, z jedną dziewczyną. U Ciebie to już któras jego taka akcja z kolei. Przede wszystkim - szanuj siebie, nie daj sobą manipulować 'bo on leci ze łzami w oczach'. Poza tym nie spodobało mi się jedno - brak kontaktu przez dwa tygodnie. Nie mógł pożyczyć telefonu od znajomego i chociaż raz się odezwać? edit: doczytałam. Gratuluję silnej woli i mądrej decyzji. Trzymam kciuki, żebyś teraz już spotykała samych fajnych facetów
__________________
Aga. Odchudzam się: 58kg - 49kg Edytowane przez thealee Czas edycji: 2012-08-11 o 10:25 |
|
|
|
|
|
#422 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 463
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Liu z twojego poprzedniego postu wynika, że ty nie masz problemu z zazdrością (ja bym chyba nie wytrzymała takiej ilości kobiet wokół mojego TŻ) ty masz problem z tamtą konkretnie laską, a raczej jej sposobem zawarcia przyjaźni z TŻ :/. Powiedz otwarcie TŻ że o ile lubisz/tolerujesz jego wszystkie koleżanki i przyjaciółki to ta jakoś ci tak podpada i masz złe przeczucia. Napewno cię zrozumie
.Ja wczoraj miałam pisać tuż przed północą, ale siły nie miałam, mój TŻ tak się załatwił że nie wiedział co się dzieje i ledwo go dotransportowałam do mojego łóżka.. Jak wracaliśmy z tej imprezy całej oczywiście ja jako jedyna trzeźwa to gdy zostaliśmy sami zaczęłam płakać.. Czułam się z tym wszystkim sama . Kurczę tyle rzecz chciałabym mu niekiedy powiedzieć ale nwm jak .
|
|
|
|
|
#423 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 110
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Hej dziewczyny !
Normalnie czuje się jak w domu i chyba pocieszam sie faktem ze nie tylko ja jestem taka. Od tygodnia mamy ciche dni z TŻ z powodu moich awantur - które często są próbą zwrócenia uwagi na siebie w jego zapracowanym świecie.Jak słusznie stwierdziłyście..bluszcz. ..chyba tez nim jestem , choć bronie się rękami i nogami... POzdrawiam Edytowane przez Paulinusia411 Czas edycji: 2012-08-11 o 11:14 |
|
|
|
|
#424 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 247
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Postanowiłam zapytać Was o radę, jako, że nie wiem już co robić, potrzebuje neutralnego spojrzenia.
Od ponad roku jestem w związku. Mój chłopak pochodzi z Ameryki południowej, nie mieszkamy też w Polsce. Bywało miedzy nami róznie, wiadomo, roznice kulturowe itd często nie mogliśmy się zrozumieć w różnych sprawach, mimo tego nie mogę powiedzieć, żeby był to nieudany związek, byłam z nim bardzo szczęśliwa, mieszkamy razem, mialam nadzieję, że w końcu znalazłam kogoś z kim spędzę resztę życia. Niestety ostatnio wszystko zaczęło się psuć. Zaczęło się od tego, że coraz częściej chował telefon, np. jak szliśmy spać zostawiał go w salonie. Raz tego nie zrobił i o 3 w nocy ten zaczął dzwonić. TZ nie odebrał, zaptałam go kto to, odpowiedział, że koleżanka (tam gdzie ona mieszka obowiązuje inna strefa czasowa), poprosiłam mu, żeby pokazał mi telefon. Jak się okazało dzwonili do siebie od miesiąca, codziennie i nie była to wcale zwykła koleżanka ale dziewczyna, z którą coś go łączyło, w dodatku raz zostawił otwartego facebooka bo nie było mnie w domu i później zapomnial, przez przypadek natknęłam się na otwartą skrzynkę i wiadomość, w której pisal do niej, że nie może za często się odzywać, bo ja jestem ciągle przy nim i poza tym ma już tego dość. Po długiej rozmowie zadzwonił do niej przy mnie i powiedział, żeby wiecej nie dzwonila. Cięzko było mi to wybaczyc ale jakoś się starałam. Ponadto przyjechała do nas jego rodzina. Nie widzieli sie kilka lat. Bardzo nie podobalo mi sie jego zachowanie, np. zostawil mnie w domu z nimi a sam poszedl z kolega na impreze i wrocil rano. ogolnie mialam wrazenie ze chce pokazac, ze nie jest na kazde moje skinienie itd, mimo ze wczesniej nie zostawial mnie na cala noc, pdczas pobytu jego rodziny wychodzenie z domu i koledzy stali sie nagminni. Prosilam go, zeby zaczal sie zachowywac normalnie, duzo plakalam, bo bylo mi zle, czulam sie samotnie i obco, do tego tesciowa robiaca mi wiecznie uwagi, lekcewazaca mnie, traktujaca jak powietrze z drugiej strony on taki zimny i obojetny. Wiem, ze jest w tym duzo mojej winy, bo ja czesto krzycze, placze, szybko sie denerwuje, to dlatego ze jestem tu sama, moze juz troche sfrustrowana, kiedy widze ze jedyna bliska mi osoba zaczyna sie oddalac. Wkoncu wczoraj przeszedl samego siebie. Jako ze jego rodzine, po 3 tygodniach pobytu u nas, pojechali do rodziny do innego miasta, ja szczesliwa ze wkoncu skoro mamy urlop spedzimy troche czasu razem, slysze ze mowi przez telefon ze jutro przyjezdza. W efekcie zabral ze soba swojego kolege i pojechal do rodziny zostawiajac mnie sama w domu. Chce sie wyprowadzic, uniezaleznic, moge to zrobic, stac mnie na to. Nie wiem tylko czy to wszystko to wystarczajacy powod zeby sie rozstawac. Jest mi zle ale mimo wszystko go kocham, nie wiem juz co robic....
__________________
![]() |
|
|
|
|
#425 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 110
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Cytat:
Rozumiem, że rodzina ważna, ale nie rozumiem, żeby spedzał czas z nimi bez Ciebie. Tesciowa? moja ostatnio stwierdziła, że mam bardzo duże mniemanie o sobie i ona mnie utrzymuje <lol2> także pocieszam ze nie tylko Ty masz zle hehe :P Nocne smsy i telefony dla mnie czerwona lampka... wieć życze duzo cierpliwości i siły.... |
|
|
|
|
|
#426 | |
|
Mother of Cat
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 20 295
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Cytat:
Ale dostałam szansę i jej nie zmarnuję. niech ma trochę swobody, bo tak naprawdę nie zrobił nic co mogłoby sprawić, że przestanę mu ufać. ![]() Powodzenia, wiem, że trudno się zmienić i najtrudniej jest zauważyć swoje wady. Ale warto
__________________
"Bądź moja na zawsze. Do ostatniego złapanego oddechu. Do ostatniego uderzenia serca..."
❤❤❤ ❤ jesteśmy razem od 1 marca 2008 ❤ ❤ zaręczyliśmy się 15 listopada 2015 ❤ ❤ ślub 30 grudnia 2017 ❤ |
|
|
|
|
|
#427 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 216
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Ja się z nim przyjaźniłam i wiedziałam, że ma dużo koleżanek. Więc mniej więcej wiedziałam na co się "piszę". Wiem, że mnie nie zdradzi. Najchętniej wyeliminowałabym z jego życia kobiety. Ale się niestety nie da. Ostatnio mi powiedział, że najchętniej to pewnie zamknęłabym go w złotej klatce i zatrzymała tylko dla siebie.
A jak się z jednym uspokoję to wymyślam kolejny powód do zmartwień, np., że ktoś mógłby chcieć zaszkodzić naszemu związkowi, np. wspólny kolega, któremu bardzo się podobam... nie wiem... mam ciągle jakieś męczące myśli. |
|
|
Najlepsze Promocje i Wyprzedaże
|
|
#428 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 110
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
u mnie o tyle jest problem, ze dał mi powodu...
zdradził mnie- ja wybaczyłam.... Od tego czasu jestem nie ufna, co doprowadza do awantur. Czasami zachwouję sie jakby musiał całe zycie pokutować za ta zdradę. Staram się nie wypominać ale nieraz w amoku gadam okropne głupoty. Zreszta jestesmy ze soba 7 lat....Było wiele rozstań, kłotni. Czasami myśle ze jesteśmy dla siebie stworzeni a czasami zastanawiam się co ja z nim jeszcze robie?! Tyle przeszlismy a nadal ze sobą jestesmy.... ---------- Dopisano o 12:25 ---------- Poprzedni post napisano o 12:24 ---------- Cytat:
|
|
|
|
|
|
#429 | |
|
Mother of Cat
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 20 295
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Cytat:
Jedyne, co mogłoby być usprawiedliwiające, to że był nieprzytomny i nawet o tym nie wiedział. Ale wtedy by się nie przyznał, bo by nie pamiętał, że coś takiego miało miejsce. ![]() Nigdy nie wybaczyłabym zdrady, bo ja sama nigdy bym nie zdradziła
__________________
"Bądź moja na zawsze. Do ostatniego złapanego oddechu. Do ostatniego uderzenia serca..."
❤❤❤ ❤ jesteśmy razem od 1 marca 2008 ❤ ❤ zaręczyliśmy się 15 listopada 2015 ❤ ❤ ślub 30 grudnia 2017 ❤ |
|
|
|
|
|
#430 | |||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 384
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Cytat:
Ile jesteś ze swoim TŻ, że nie wiesz jak z nim po prostu normalnie otwarcie porozmawiać? Miesiąc, dwa? Przy dłuższym stażu nie wyobrażam sobie nie rozmawiać ze sobą szczerze o swoich odczuciach. Cytat:
Po co krzyczeć? Po co płakać? Mówisz jasno i zrozumiale - nie podoba mi się to, zachowujesz się nie fair. Albo się zmienisz albo odchodzę. I koniec. Aczkolwiek ja już bym nie czekała aż się zmieni po opisywanych przez Ciebie akcjach. Cytat:
Bardzo bym chciała czytać więcej takich wypowiedzi jak Twoja Anemone A nie "ja bym nie wytrzymała jak TŻ by miał tyle koleżanek", "nie może Cię zostawić TYLKO dlatego, że jesteś zazdrosna" itp....
|
|||
|
|
|
|
#431 | |
|
Mother of Cat
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 20 295
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Cytat:
![]() Zmieniam podejście, bo nie chcę go stracić, a wiem, że jeśli dalej będę takim bluszczem, to ucieknie ode mnie z krzykiem. Nie wytrzyma, choć kocha.
__________________
"Bądź moja na zawsze. Do ostatniego złapanego oddechu. Do ostatniego uderzenia serca..."
❤❤❤ ❤ jesteśmy razem od 1 marca 2008 ❤ ❤ zaręczyliśmy się 15 listopada 2015 ❤ ❤ ślub 30 grudnia 2017 ❤ |
|
|
|
Okazje i pomysły na prezent
|
|
#432 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Ziemia
Wiadomości: 3 535
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Cytat:
Weszłam tutaj tak ot przypadkiem..... i czytam, w myślach sobie układam, że zaznaczę to co do mnie pasuje. Czytam i czytam... i jak widać, cholerka! zaznaczyłam wszystkie. I... trochę mi lżej, że nie jestem z tym sama ![]() Na pewno wiecie i czujecie to, że ludzie Was nie rozumieją, jak mówicie, to od razu mówią, że po co Ci taki związek skoro facet doprowadza Cię do takich stanów. Tyle, że... to problem jest w nas! I tak dochodzę do wniosku, obecnie takie walki toczą się w mojej głowie: "kobieto, wyluzuj!" Obecnie mój ukochany M. ma przechlapane, bo....... nie mówi mi często, że mnie kocha Bo to nie jest tak zawsze. U mnie te stany włączają się zazwyczaj w momencie gdy: - budzę się - jestem zmęczona - ktoś mnie wkurzył :P wtedy zwalam winę na M. że mnie nie wspiera. Choć mówię mu wprost, że teraz potrzebuję żeby mi dużo mówił miłych słów! To on się wtedy zaczyna ze mną droczyć... bo facet, jak to facet... nie lubi jak się coś mu mówi - każe. No ale... czy my to lubimy? Ja się buntuje i jak on mi truje to ja robię tak jak on. Ale jak on nie zrobi tak jak ja chce to już mam czarne myśli Boże litości... :P wstyd! ---------- Dopisano o 13:07 ---------- Poprzedni post napisano o 13:03 ---------- Anemone mój też lubi wiedzieć, że się podoba innym. W sumie na zdrowy rozum, czy my tego nie lubimy wiedzieć, że się innym podobamy? Jest to miłe, ale jakoś specjalnie na pojedyncze jednostki nie zwracam uwagi. Liczy się sam fakt. Czy tak też jest u mężczyzn?
__________________
"Potrafię płakać a po chwili w siebie wierzyć, mimo doświadczeń mam cel, aby zwyciężyć" Szczęściara |
|
|
|
|
|
#433 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 63
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Thealee, dzięki za wsparcie
Samo zerwanie nie przyszło ciężko - wiadomo, emocje i rozmowa z kolejną koleżanką z rejsu, którą zobaczyłam. Wiecie, co tam było, dziewczyny? Koleżanka pisała do niego, jak tam kontakt z inną dziewczyną (z którą ponoć bardzo się zbliżyli). Ex, że zachowany, ale odległość robi swoje. Koleżanka, że przecież zawsze może przenieść się do Warszawy (tamta tam mieszka). Ex, że trudno jest mu wybrać między Berlinem a Warszawą. Koleżanka od razu spytała: "Berlin? Jak to Berlin, tutaj też masz kogoś?" Poczułam się jak idiotka. Zwłaszcza, że nie wspomniał nawet o tym, że wszystkie jego plany były nastawione na przeniesienie się na studia do miasta, w którym ja mieszkam. Cóż. Teraz pisze do mnie. Że mnie kocha. Że to wszystko bzdura, że sobie wymyśliłam, że traktuję go jak maszynkę do zdradzania. Z jednej strony wydaje mi się niemożliwe, żeby faktycznie do czegos doszło - przecież go niby znam! - a z drugiej - już mnie oszukał. Nawet, jeśli do zdrady nie doszło. Czego nigdy nie będę pewna, i to by mnie zabijało. Thealee, myślę, że Twoja sytuacja jest nieco inna. Wiadomo, że faceci nie wytrzymują i potrzebują się komuś poskarżyć. I w swojej głupocie wybierają takie sposoby Poza tym właśnie trafiłam na dający wiele do myślenia post jednej wizażanki (nie pamiętam wątku). Jej facet zdradzał ją podczas związku, a ona nawet go nie podejrzewała. A zachowywał się dokładnie jak mój - zapewniał o miłości, okazywał uczucia, nawet płakał, gdy zaczęły się jej podejrzenia, zapewniając o swojej wierności. Po prostu wypisz wymaluj. A potem wyszło szydło z worka. I tak sobie pomyślałam - dlaczego mój miałby być inny? Bo mnie się tak wydaje? Głupie. Teraz tylko się boję, że nie będę w stanie zaufać nikomu. Z nim chciałam utrzymać sporadyczny kontakt, na stopie koleżeńskiej. Ale ostatnia sytuacja tak mnie dobiła, że już nawet na tym mi nie zależy i chyba zerwę kontakt całkowicie. |
|
|
|
|
#434 | |
|
( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 5 436
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#435 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 463
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Cytat:
Po za tym chodziło mi raczej o coś pt regularne spotkania sam na sam z inną kobietą. Rozmowa z inną kobietą od czasu do czasu i to na tematy "biznesowe" nic nie szkodzi. Ja jestem niestety z osób przekonanych że przyjaźń damsko męska zawsze kończy się seksem. Mój TŻ teraz przez najbliższy miesiąc będzie pracował w sklepie ojca wraz z jakąś pracownicą, ale nie czuje się zagrożona jeśli o nią chodzi. Jedyna laska która mi działała na nerwy to taka która cały czas coś od niego chciała i kilka razy jak miała problemy z chlopem to TŻ ją pocieszał, ale ją już mam z głowy (wyprowadziła się ponad 100km dalej
|
|
|
|
|
|
#436 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 216
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Dziewczyny a czy Wy też takie macie, że ciągle się obawiacie, że stanie się coś złego, że Wasz związek się zakończy albo, że ktoś zaszkodzi i popsuje Waszą relację w związku?
|
|
|
|
|
#437 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 80
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Dziewczyny ja mam takie pytanie bo chyba też się kwalifikuję.
Nie chodzi tutaj o mój obecny związek ale ogólnie o podejście. Kiedyś byłam z facetem, od którego uzależniony był każdy mój uśmiech (on nie był zadowolony to ja też nie), żyłam jego życiem, zmartwieniami itd. Wiem, żałosne ale miałam (i po części nadal mam) tak niską samoocenę, że nie umiałam inaczej postępować mimo iż on mnie nie szanował ani trochę ale to nie jest aż takie ważne w chwili obecnej. Wiem, że byłam trochę bluszczowata, nadskakiwałam mu zamiast go olać kiedy stroił fochy, chciałam mieć kontakt non stop itd. Teraz z kimś się spotykam i boję się, że w mniejszym stopniu ale jednak moje nawyki nawrócą. Oficjalnie nie jesteśmy razem ale nie są to też stosunki czysto koleżeńskie. Nie wiem czy ja sobie wmawiam, przesadzam czy nie dlatego proszę o radę. Trochę dla mnie to jest dziwne kiedy np. spędzimy dzień razem, wrócimy do domów, jesteśmy na gg i on się nie odezwie? Tak samo własnie to, że ja nie chcę do niego wypisywać non stop zwłaszcza na tym etapie żeby nie uznał tego za zadręczanie. Jestem typem osoby, która każde zdanie przeanalizuje 10 razy i zobaczy jakiś foch z jego strony, którego realnie wcale nie ma. Nie wiem jak się tego oduczyć, jak to zminimalizować. Wiem, że może z tego nic nie wyjść i chwilami jest mi to obojętne co będzie dalej a znowu później nachodzą mnie takie myśli, że jak się nie uda to będzie mi jeszcze smutniej niż teraz, wręcz jakaś histeria (po części też lęk przed samotnością). Najlepiej gdyby mi poświęcał 100% czasu i uwagi i zapewniał, że jest ok itd. a wiem, że to niemożliwe i też z drugiej strony męczyłoby mnie takie pisanie smsów dzień i noc z raportami co robię, gdzie jestem. A jednak kiedy on się nie odzywa moje myśli- 'oho coś jest nie tak' i panika. A w końcu myśląc logicznie- to tylko facet. Obecnie mam taką sytuację, że widzieliśmy się, był u mnie na noc, oglądaliśmy film itd., rano pojechał. Był później na facebooku ale się nie odezwał? Moje myśli od razu- ' może coś nie tak powiedziałam, zrobiłam, może ma mi coś za złe, pewnie się obraził- no cóż trudno, przynajmniej teraz to wiadomo, ale jednak szkoda bo fajnie by było' i tak non stop. Czy ja przeginam i za bardzo to analizuję? Może po całym dniu chciał odpocząć? Nie wiem już sama jakie są zdrowe granice więc proszę Was o jakieś rady i trzeźwe spojrzenie. Błagam Każda opinia da mi dużo do myślenia i pomoże w pracy nad sobą
|
|
|
|
|
#438 | ||
|
Mother of Cat
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 20 295
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Cytat:
![]() Cytat:
). Nie odzywa się po wspólnym wyjściu etc.? Zrób sobie długą kąpiel. Po prostu zrób coś dla siebie, odpręż się i nie zadręczaj! Facet to tylko facet. Nie domyśli się, a ciągłe pisanie byłoby dla niego jak ograniczanie wolności.Spotykacie się? super. Znaczy, że mu zależy. No chyba, że Ty cały czas wychodzisz z inicjatywą? Czasem lepiej poczekać kilka dni, niech odsapnie. Jak zatęskni, albo chociaż pomyśli, że fajnie byłoby się spotkać - sam napisze. Wyluzuj dziewczyno, bo będziesz ciągle spięta chodzić. Tak jak ja chodziłam przez 4 lata Ale teraz biorę się za siebie i odbluszczam się ![]() A no i najlepsze na zajęcie myśli i zły humor wg mnie jest bieganie. Pobiegasz pół godziny i Ci endorfiny poprawią humor A i zrobisz coś dla siebie, trochę mięśnie ruszysz. Spalisz trochę tłuszczu albo wzmocnisz mięśnie Zależy czego potrzebujesz
__________________
"Bądź moja na zawsze. Do ostatniego złapanego oddechu. Do ostatniego uderzenia serca..."
❤❤❤ ❤ jesteśmy razem od 1 marca 2008 ❤ ❤ zaręczyliśmy się 15 listopada 2015 ❤ ❤ ślub 30 grudnia 2017 ❤ |
||
|
|
|
|
#439 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 216
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
A mnie ciągle dręczą złe myśli.
|
|
|
|
|
#440 |
|
Mother of Cat
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 20 295
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
__________________
"Bądź moja na zawsze. Do ostatniego złapanego oddechu. Do ostatniego uderzenia serca..."
❤❤❤ ❤ jesteśmy razem od 1 marca 2008 ❤ ❤ zaręczyliśmy się 15 listopada 2015 ❤ ❤ ślub 30 grudnia 2017 ❤ |
|
|
|
|
#441 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 80
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Cytat:
Organizuję sobie jakieś zajęcia, praktycznie non stop coś robię ale jednak te myśli się pojawiają. Właśnie wróciłam z męczącego treningu a i tak w jakimś stopniu (jednak mniejszym) o tym myślę. Teraz się zaczęłam zastanawiać czy jest sens się spotykać, czy może lepiej urwać kontakt jeśli ja mam mieć takie jazdy Spotykamy się z jego inicjatywy, czasem też z mojej, w dużej mierze to on inicjuje kontakt, ja wolę się hamować, chociaż na żywo nie do końca powstrzymuję sygnały, że potrzebuję jego ciepła- nie wiem czy to dobrze czy źle. Tylko, że on nie jest typem człowieka, który będzie po miesiącu mówił mi, że jestem miłością jego życia- sam tak powiedział i ja to widzę. Sama zaczęłam ten temat i powiedział, że nie jestem dla niego koleżanką. Nie wiem czy ja chcę jakichś wyznań bo myśląc logicznie po takim czasie i na tym etapie byłyby one puste i wręcz śmieszne. Ale boję się, że skończy się jak ostatnio a nawet gorzej- bo jeszcze na dobre się nie zaczęło a ja już czasem szaleję a później taka faza obojętności... ![]() Więc nie wiem co by było (jaki poziom paniki i histerii) gdyby on urwał kontakt albo coś w tym stylu... Edytowane przez tak_nie Czas edycji: 2012-08-11 o 16:21 |
|
|
|
|
|
#442 | |
|
Mother of Cat
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 20 295
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Cytat:
__________________
"Bądź moja na zawsze. Do ostatniego złapanego oddechu. Do ostatniego uderzenia serca..."
❤❤❤ ❤ jesteśmy razem od 1 marca 2008 ❤ ❤ zaręczyliśmy się 15 listopada 2015 ❤ ❤ ślub 30 grudnia 2017 ❤ |
|
|
|
|
|
#443 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 80
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Chyba się trochę odsunę i odsapnę od tego.
Zbiorę myśli, zastanowię się czego tak na prawdę chcę.Bo raz chcę i mi zależy a później stwierdzam, że to bez sensu i lepiej nawet się nie angażować... ![]() _________________________ _________ Edit: Doradźcie... odezwać się? On po południu był na fb, ja też i nic... Kompletna cisza... Nie wiem o co chodzi Było w porządku, nie wiem czy może jednak mu się nie podobało, czy to pytanie kim dla niego jestem wywołało taką reakcję.Co zrobiłybyście na moim miejscu?
Edytowane przez tak_nie Czas edycji: 2012-08-11 o 17:59 |
|
|
|
|
#444 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 961
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Lepiej nie odzywaj się przez jakiś czas do niego - sama zepsułam jeden bardzo dobrze zapowiadający się związek, bo cały czas pisałam, zaczepiałam.. Chłopak sam mi powiedział, że jestem męcząca, nie daję mu za sobą zatęsknić
![]() Nareszcie zarezerwowaliśmy z tż hotel na urlop! już nie mogę się doczekać, wspólnie spędzimy tylko (albo aż ) tydzień, bo niestety nasze urlopy troszkę się rozminęły. jeszcze tylko 2 tygodnie ![]() dzisiaj znów tż zabłysnął, rozmawialiśmy chwilę przez telefon o tym całym wynajmowaniu, przy okazji umawialiśmy się na następne spotkanie i tż powiedział: "o nie, to spotkamy się dopiero we wtorek?! jak nie wytrzymam to nie pójdę w poniedziałek na zebranie tylko przyjadę do ciebie" ahh jak ja mogę być dla niego taka zła i paskudna i niemiła...
__________________
A. [*] 4.5.17
"Przeszłości nie da się zmienić, ale przyszłość wygląda całkiem nieźle. Jest pełna nieskończonych możliwości." Nasza Niunia 13.03 |
|
|
|
|
#445 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 80
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Dziewczyny rozmawiałam z nim bo zostawił u mnie jedną rzecz i dzwonił, że po to wpadnie...
nie wiem pogadać z nim? Tak jakoś dziwnie zabrzmiało, jakby tylko po to chciał wpaść i nic więcej... ;/ A ja cała zaryczana Bosko..._______________ Edit: Jednak nie wpadnie bo jedzie do znajomych. Mówił, że jutro przyjedzie. Ja na to, że no ok niech podjedzie kiedy mu pasuje po to. A on, że do mnie chce wpaść czy coś w tym stylu. I oczywiście zapytał czemu taka niemrawa jestem i mam dziwny głos. Ja na to, że nie mam jakoś nastroju dzisiaj, jego pytanie: 'przeze mnie?' A ja eeee dlaczego? Wcale... No i ma jutro wpaść. Jeszcze pytał co robię jutro a ja na to, że nooo nie wiem jeszcze i jego tekst 'aha ok to się nie wtrącam'. Ogólnie taka jestem zmięta przez ten płacz, że ta rozmowa nie wyszła za dobrze. Jakbym miała focha. Ale jednak on widzi w swoim zachowaniu coś nie tak skoro zapytał czy przez niego mam taki humor...Nie wiem na prawdę, czy ja przeginam? ![]() Nie wiem już czego chcę Siedzę i płaczę...
Edytowane przez tak_nie Czas edycji: 2012-08-11 o 19:30 |
|
|
|
|
#446 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 216
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Cytat:
Może i lepiej, że dziś nie wpadnie. Jesteś zapłakana i czemu ma widzieć Cię w tym stanie? Zapytał, odp., że nie i już nie drąży. Jak chcesz mu coś powiedzieć to mów. Sam się nie domyśli. |
|
|
|
|
|
#447 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 921
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Hej, ja też z tych bluszczowatych ;-)
Mój obecny związek zaczął się oa początku było ciężko bo cały czas wpatrywałam się w tel i gg gdy był dostępny a on z tych niepiszących... tzn piszących ale nieczęsto bo raz dziennie a czasami rzadziej. Więc na początku nie wiedziałam czy on nie lubi pisać czy po prostu chce być tylko moim kolegą dlatego wrzuciłam na luz i zaczęłam go traktować jak kolegę z którym może coś wyjść a może nie. Czasem pisał on a czasami ja pierwsza ale nie przesadzałam. Jesteśmy razem 1,5 roku i to się nie zmieniło, tyle że teraz dzwonimy zamiast pisać ale też bardzo rzadko, w sumie to nawet nie codziennie. A wszystko jest w najlepszym porządku i spotykamy sie regularnie, i sami, i ze znajomymi, i z rodziną. Po prostu nie czujemy potrzeby pisać często do siebie "co słychać". Teraz jak mi to pomogło: przez to że mało piszemy nie kłócimy się o głupoty typu: on już 3 godziny się nie odzywa, nie kocha mnie albo coś... i nie wyszedł ze mnie bluszcz bo nie miałam okazji uzależnić się od ciągłego kontaktu więc kiedy się nie widzimy to żyję swoim życiem a nie czekam na sms-a
__________________
Płacz jest ostatnią deską ratunku - nie pierwszą!
|
|
|
|
|
#448 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 216
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Dziewczyny co u Was słychać?
|
|
|
|
|
#449 |
|
histoire abracadabrante
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 7 554
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
Dziewczyny, czy można dołączyć?
|
|
|
|
|
#450 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 216
|
Dot.: Grupa wsparcia dla problemowych kobitek w związkach
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:32.






.
. Kurczę tyle rzecz chciałabym mu niekiedy powiedzieć ale nwm jak 





A nie "ja bym nie wytrzymała jak TŻ by miał tyle koleżanek", "nie może Cię zostawić TYLKO dlatego, że jesteś zazdrosna" itp....










Zbiorę myśli, zastanowię się czego tak na prawdę chcę.
