Sponsoring czy paranoja - Strona 15 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-08-31, 18:14   #421
CremaCatalana
Rozeznanie
 
Avatar CremaCatalana
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 857
Dot.: Sponsoring czy paranoja

Cytat:
Napisane przez Mahdab Pokaż wiadomość
No dziwne, dziewczyny już Ci odpowiedziały dlaczego.

Nawet jak nie masz pilnej potrzeby, to radość obdarowanego cieszy tego który daje, dla mnie to zdrowe i normalne w związku i nie widzę sensu, aby tego sobie i komuś odmawiać.
Ale dlaczego mam to robić skoro nie chcę? Jeśli chce mi sprawić radość, niech mi podaruje kwiatka, a nie nowe buty, na które jak każdy normalny człowiek powinnam zapracować sama.
__________________
"Ten wie, tamten wie tylko ja nie wiem
Może coś przeoczyłem, a może nie znam sam siebie"
CremaCatalana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-31, 18:17   #422
maryanna3
Zakorzenienie
 
Avatar maryanna3
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 911
Dot.: Sponsoring czy paranoja

Wszystkie przytaczane coraz to nowe historyjki i kolejne głosy oburzonych: ha mąż mi dziś kupił kwiaty a więc jestem utrzymanką! haha a mi kupił złoty pierścionek to co też jestem utrzymanką? aaa a ja was przebiję bo mój mi daje na dzieci, ja się nimi w domu opiekuję i jeszcze na mnie łoży a czasem nawet kupi buty na urodziny to jaką dopiero ja jestem utrzymanką! a co jakby mąż mniej zarabiał to co miałabym mu nic nie pomóc? a jakby był chory i miałabym 40 tys to miałabym mu nie dać na przeszczep(to rozwaliło mnie ostatecznie)

to wszystko sprowadza dyskusję do poziomu absurdu. Same się niezdrowo podniecacie i coraz bardziej zapędzacie w swoim kółku różańcowym.
Naprawdę nie widać różnicy między tymi durnowatymi historyjkami a nastolatką opisaną w wątku? Naprawdę nic zero?


Tu zależy wszystko od częstotliwości. Jak on jej wszystko funduje od a do z czy wydaje na nią horrendalne kwoty comiesięcznie na rzeczy nie niezbędne bo ma np. biedną rodzinę i potrzebuje materaca(to też mnie rozwaliło w kontekście porównań) tylko np. na 8 parę szpilek 4 w kolorze czerwonym to cóż...ja bym się czuła mega niezręcznie. I wierzę że ktoś patrząc z boku może to ocenić mało pozytywnie. Ja nie oceniam, bo miałam kiedyś taką koleżankę, ja tylko piszę jak ja bym się czuła z czymś takim i dziewczyny też piszą i mają prawo, skoro pytała o opinię. A jej wina że od początku wyraźnie nie pisze co i jak tylko się pląta, mota, lakonicznie odpowiada, na siłę próbuje ironizować plus dołącza do kółka różańcowego. To już abstrahując od powstałej dyskusji bo widzę że lawina ruszyła, mi chodzi o sens wątku stricte czyli pierwszy post.
maryanna3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-31, 18:17   #423
CremaCatalana
Rozeznanie
 
Avatar CremaCatalana
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 857
Dot.: Sponsoring czy paranoja

Cytat:
Napisane przez normalnyFacet Pokaż wiadomość
Mężowy kasę zwracać? Toż to powszechnie niespotykane, chyba nikt na tym forum nie spotkał się z pożyczką od męża, którą trzeba oddać (no chyba, że jakaś rozdzielność majątkowa albo małżeństwo tylko na papierze). A co do tego przykładu to wymyślony na szybkiego i równie dobrze inną historyjkę mogłem wymyślić, a efekt byłby ten sam.

Myślałem, że skorzystasz z opcji męża, ale tekst o pożyczce no po prostu byłem w szoku
Ale korzystam z opcji męża. Bo to jest pomoc. Tak, oddałabym, tak samo jak oddałabym najbliższej rodzinie.
__________________
"Ten wie, tamten wie tylko ja nie wiem
Może coś przeoczyłem, a może nie znam sam siebie"
CremaCatalana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-31, 18:19   #424
Kolor Bzu
Zakorzenienie
 
Avatar Kolor Bzu
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 023
Dot.: Sponsoring czy paranoja

Cytat:
Napisane przez CremaCatalana Pokaż wiadomość
Ale dlaczego mam to robić skoro nie chcę? Jeśli chce mi sprawić radość, niech mi podaruje kwiatka, a nie nowe buty, na które jak każdy normalny człowiek powinnam zapracować sama.
A po co ma wywalać kasę na kwiatka, który zaraz zwiędnie, a nie może kupić wybrance serca butów, które jej posłużą na lata i będą praktyczne? Gdybym sama sobie musiała zarobić na wszystko i niczego nie brać od TŻ-a to teraz on miałby dwie szafy pełne spodni, koszul i ubrań a ja bym ciułała pół roku na zimowe buty i mialabym dylemat czy kupić kurtke czy buty? To normalne Twoim zdaniem i słuszne by związek tak wyglądał, że jedna osoba ma wszystko a druga niemal nic bo albo sama sobie musi kupić, albo oddać koniecznie pieniądze?
Jak akurat ja byłam przy kasie to nie chciałam nawet słyszeć i tym by TŻ mi zwracał za cokolwiek pieniądze. On też nie chce słyszeć bym ja zwrcała jemu. To takie dziwne?
Kolor Bzu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-31, 18:19   #425
normalnyFacet
Zakorzenienie
 
Avatar normalnyFacet
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 6 912
Dot.: Sponsoring czy paranoja

Cytat:
Napisane przez CremaCatalana Pokaż wiadomość
Ale korzystam z opcji męża. Bo to jest pomoc. Tak, oddałabym, tak samo jak oddałabym najbliższej rodzinie.
Czyli rozumiem, że prezentów nie tolerujesz (jeśli tak to w każdym poście zaprzeczasz temu ) a jak już dostaniesz, to czujesz się mega zobowiązana i zwracasz koszty tak?
normalnyFacet jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-31, 18:23   #426
CremaCatalana
Rozeznanie
 
Avatar CremaCatalana
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 857
Dot.: Sponsoring czy paranoja

Cytat:
Napisane przez Kolor Bzu Pokaż wiadomość
A po co ma wywalać kasę na kwiatka, który zaraz zwiędnie, a nie może kupić wybrance serca butów, które jej posłużą na lata i będą praktyczne? Gdybym sama sobie musiała zarobić na wszystko i niczego nie brać od TŻ-a to teraz on miałby dwie szafy pełne spodni, koszul i ubrań a ja bym ciułała pół roku na zimowe buty i mialabym dylemat czy kupić kurtke czy buty? To normalne Twoim zdaniem i słuszne by związek tak wyglądał, że jedna osoba ma wszystko a druga niemal nic bo albo sama sobie musi kupić, albo oddać koniecznie pieniądze?
Jak akurat ja byłam przy kasie to nie chciałam nawet słyszeć i tym by TŻ mi zwracał za cokolwiek pieniądze. On też nie chce słyszeć bym ja zwrcała jemu. To takie dziwne?
Wiesz, przez ostatnie parę stron wątku wyjaśniałam mój punkt widzenia, no nie mam już siły ciągle odpowiadać na to samo od różnych osób

---------- Dopisano o 19:23 ---------- Poprzedni post napisano o 19:22 ----------

Cytat:
Napisane przez normalnyFacet Pokaż wiadomość
Czyli rozumiem, że prezentów nie tolerujesz (jeśli tak to w każdym poście zaprzeczasz temu ) a jak już dostaniesz, to czujesz się mega zobowiązana i zwracasz koszty tak?
Nie, mylisz się. Ale to też już tłumaczyłam.
__________________
"Ten wie, tamten wie tylko ja nie wiem
Może coś przeoczyłem, a może nie znam sam siebie"
CremaCatalana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-31, 18:24   #427
maryanna3
Zakorzenienie
 
Avatar maryanna3
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 911
Dot.: Sponsoring czy paranoja

Cytat:
Napisane przez Kolor Bzu Pokaż wiadomość
To takie dziwne?
Nie dziwne ale czemu nie chcesz zrozumieć postawy drugiej strony? Co w związku obu osobom odpowiada to jest najwłaściwsze a nie to co wam się wydaje i takie zdziwienie nad osobami, którym prezenty nie odpowiadają jest totalnie nie na miejscu.
maryanna3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-08-31, 18:27   #428
_ema_
Zakorzenienie
 
Avatar _ema_
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
Dot.: Sponsoring czy paranoja

Cytat:
Napisane przez maryanna3 Pokaż wiadomość
Wszystkie przytaczane coraz to nowe historyjki i kolejne głosy oburzonych: ha mąż mi dziś kupił kwiaty a więc jestem utrzymanką! haha a mi kupił złoty pierścionek to co też jestem utrzymanką? aaa a ja was przebiję bo mój mi daje na dzieci, ja się nimi w domu opiekuję i jeszcze na mnie łoży a czasem nawet kupi buty na urodziny to jaką dopiero ja jestem utrzymanką! a co jakby mąż mniej zarabiał to co miałabym mu nic nie pomóc? a jakby był chory i miałabym 40 tys to miałabym mu nie dać na przeszczep(to rozwaliło mnie ostatecznie)

to wszystko sprowadza dyskusję do poziomu absurdu. Same się niezdrowo podniecacie i coraz bardziej zapędzacie w swoim kółku różańcowym.
Naprawdę nie widać różnicy między tymi durnowatymi historyjkami a nastolatką opisaną w wątku? Naprawdę nic zero?


Tu zależy wszystko od częstotliwości. Jak on jej wszystko funduje od a do z czy wydaje na nią horrendalne kwoty comiesięcznie na rzeczy nie niezbędne bo ma np. biedną rodzinę i potrzebuje materaca(to też mnie rozwaliło w kontekście porównań) tylko np. na 8 parę szpilek 4 w kolorze czerwonym to cóż...ja bym się czuła mega niezręcznie. I wierzę że ktoś patrząc z boku może to ocenić mało pozytywnie. Ja nie oceniam, bo miałam kiedyś taką koleżankę, ja tylko piszę jak ja bym się czuła z czymś takim i dziewczyny też piszą i mają prawo, skoro pytała o opinię. A jej wina że od początku wyraźnie nie pisze co i jak tylko się pląta, mota, lakonicznie odpowiada, na siłę próbuje ironizować plus dołącza do kółka różańcowego. To już abstrahując od powstałej dyskusji bo widzę że lawina ruszyła, mi chodzi o sens wątku stricte czyli pierwszy post.
Dziękuję Ci za ten post, bo już na prawdę zaczynałam się zastanawiać czy tak niezrozumiale piszę, że moje argumenty zaczynają być przeinaczane do takich rozmiarów
Zgadzam się oczywiście w 100%
__________________
Cytat:
Napisane przez mpt Pokaż wiadomość
CSI Wizaż, proszę przyjechać na wątek!
_ema_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-31, 18:31   #429
Kolor Bzu
Zakorzenienie
 
Avatar Kolor Bzu
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 023
Dot.: Sponsoring czy paranoja

Cytat:
Napisane przez maryanna3 Pokaż wiadomość
Nie dziwne ale czemu nie chcesz zrozumieć postawy drugiej strony? Co w związku obu osobom odpowiada to jest najwłaściwsze a nie to co wam się wydaje i takie zdziwienie nad osobami, którym prezenty nie odpowiadają jest totalnie nie na miejscu.
Równie dobrze mogłabym zapytać dlaczego ktoś nie rozumie mojej postawy i uważa, że dawanie prezentów drugiej połówce jest sponsoringiem.

Ten wątek i ta dyskusja są bez sensu bo nikt nikogo nie przekrzyczy. Żyjcie sobie jak chcecie, ja na szczęście nie muszę podzielać zdania większości
Kolor Bzu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-31, 18:38   #430
maryanna3
Zakorzenienie
 
Avatar maryanna3
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 911
Dot.: Sponsoring czy paranoja

Cytat:
Napisane przez Kolor Bzu Pokaż wiadomość
Równie dobrze mogłabym zapytać dlaczego ktoś nie rozumie mojej postawy i uważa, że dawanie prezentów drugiej połówce jest sponsoringiem.

Ten wątek i ta dyskusja są bez sensu bo nikt nikogo nie przekrzyczy. Żyjcie sobie jak chcecie, ja na szczęście nie muszę podzielać zdania większości
Ja nie uważam że jest sponsoringiem. Jak się tak dobrze czujesz to ok, ja mam prawo dobrze czuć się w moim związku na moich i partnera zasadach. I nie czekam żeby ktoś się nade mną dziwił i litował że mam spaczone podejście. Mam prawo zapytana wyraźnie o opinię wyraźnie również napisać że sama czułabym się niezręcznie. Zresztą 'dawanie prezentów' nie równa się 'dawaniu prezentów' jak widać tu do takich absurdów doszło w tej kwestii że aż ciężko pisać po raz setny to samo bo znów jedna z drugą walnie: tak a ja mojemu mężowi kupiłam krawat to na bank jest moim utrzymankiem.
maryanna3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-31, 19:49   #431
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Sponsoring czy paranoja

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;36233607]Nietypowo duzo tych prezentow + placenia za wyjazdy, teatry i kolacje.
Poza tym, prezenty bardzo czesto bez okazji i to prezenty, ktore wiekszosc ludzi sama sobie zapewnia, tj. buty/kosmetyki, itd. Dla mnie byloby to duzym zobowiazaniem wzgledem osoby kupujacej. Odebraloby mi to niejako wolnosc - zle bym sie czula gdybym chciala z nim zerwac. Co wtedy? Koles wylozyl tyle kasy; w mojej polce i na nogach buty od niego, kosmetyki w torebce tez od niego - wyjazdy, teatry, a co - ja tak nagle mu mowie: adieu? Wiesz, nie wiem jak Tobie - mi by bylo ciezko, bo wiem, ze zawdzieczam mu duzo. I takich momentow sie zawsze balam. Chce odejsc? Odchodze i nie gryze sie w srodku z myslami.[/QUOTE]
A ty znowu swoje - coś za coś, wiesz, wbrew pozorom to z ciebie jest materialistka, bo przywiązujesz strasznie dużą wagę do spraw materialnych. Podarunek, to nie zobowiązanie do wzajemności, tylko sprawienie przyjemności sobie i obdarowanemu.

---------- Dopisano o 20:38 ---------- Poprzedni post napisano o 20:27 ----------

[QUOTE=Narrhien;36239010]Przykładasz wagę do pieniędzy, bo jakbyś nie przykładała, to by cię nie obchodziło, ile kosztują prezenty, które otrzymujesz. Tak strasznie starasz się udowodnić, że pieniądze nic dla ciebie nie znaczą, że prezenty to dla ciebie zamach na twoją niezależność, którą zresztą też budujesz tylko na pieniądzach.[/QUOTE]
Dokładnie tak. W moim związku pieniądze nie mają znaczenia, więc to, że mój ukochany za mnie płaci często, kupuje mi coś - jest jego radością z dawania, a moją z przyjmowania (ale mu się gęba cieszy, jak sprawi mi przyjemność). Ty wszystko przeliczasz, ja daję mu co potrafię, mniejszym kosztem finansowym, bo liczy się obdarowywanie i bycie obdarowywanym. Słusznie ktoś napisał - zrobienie naleśników jego ulubionych ma taką samą wartość, jak wycieczka na jego koszt, czy piękna spódica, którą się zachwyciłam, a on mi ją kupił, żebym miała, skoro mi się podoba.

---------- Dopisano o 20:49 ---------- Poprzedni post napisano o 20:38 ----------

Cytat:
Napisane przez Kolor Bzu Pokaż wiadomość
1. Ale kobieto. Skad Ty wzięłaś to nic. Można się odwdzięczać dbaniem o kogoś. Można się odwdzięczyć prezentami w przyszłości jak już się będzie miało kasę.
2. Poza tym pomiędzy "jestem dumna i niezależna i nie przyjmuję prezentów" a "uzależniłam się od faceta" jest szerokie spektrum zdrowych zachowań.

Co do pani profesor to nie umniejszam jej wiedzy. I na pewno jest mądrzejsza ode mnie biednej dziewczynki ciemiężonej w swoim związku z prezentami. Naprawdę już kajam i mówię TŻ-owi że od tej chwili koniec z prezentami bo pani profesor tak powiedziała.
1. Widocznie żadne kwestie niematerialne nie równoważą jej kwestii materialnych i są przy nich niczym. Tak ma, cóż poradzi...Wobec butów pocałunek, kolacja, wysłana mailem piosenka - są niczym, więc popada w paranoję, bo jak ma się odwdzięczyć, skoro materialnie nie może, a inne formy to "nic". Więc ma fobię na branie wartości materialnych, skoro nie może się z nich rozliczyć w tej samej walucie. A inne są , jak sama napisała "niczym".
2.W ogóle budowanie niezależności na niezależności finansowej jest...dziwne. Przecież w związku nie chodzi o rozliczanie, kto za ile. A tu tylko to w jej wypowiedziach się liczy.
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-08-31, 19:58   #432
yes
Zakorzenienie
 
Avatar yes
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 25 017
Dot.: Sponsoring czy paranoja

[QUOTE=kalincia;36244334]A ty znowu swoje - coś za coś, wiesz, wbrew pozorom to z ciebie jest materialistka, bo przywiązujesz strasznie dużą wagę do spraw materialnych. Podarunek, to nie zobowiązanie do wzajemności, tylko sprawienie przyjemności sobie i obdarowanemu.

---------- Dopisano o 20:38 ---------- Poprzedni post napisano o 20:27 ----------

Cytat:
Napisane przez Narrhien Pokaż wiadomość
Przykładasz wagę do pieniędzy, bo jakbyś nie przykładała, to by cię nie obchodziło, ile kosztują prezenty, które otrzymujesz. Tak strasznie starasz się udowodnić, że pieniądze nic dla ciebie nie znaczą, że prezenty to dla ciebie zamach na twoją niezależność, którą zresztą też budujesz tylko na pieniądzach.[/QUOTE]
Dokładnie tak. W moim związku pieniądze nie mają znaczenia, więc to, że mój ukochany za mnie płaci często, kupuje mi coś - jest jego radością z dawania, a moją z przyjmowania (ale mu się gęba cieszy, jak sprawi mi przyjemność). Ty wszystko przeliczasz, ja daję mu co potrafię, mniejszym kosztem finansowym, bo liczy się obdarowywanie i bycie obdarowywanym. Słusznie ktoś napisał - zrobienie naleśników jego ulubionych ma taką samą wartość, jak wycieczka na jego koszt, czy piękna spódica, którą się zachwyciłam, a on mi ją kupił, żebym miała, skoro mi się podoba.

---------- Dopisano o 20:49 ---------- Poprzedni post napisano o 20:38 ----------


1. Widocznie żadne kwestie niematerialne nie równoważą jej kwestii materialnych i są przy nich niczym. Tak ma, cóż poradzi...Wobec butów pocałunek, kolacja, wysłana mailem piosenka - są niczym, więc popada w paranoję, bo jak ma się odwdzięczyć, skoro materialnie nie może, a inne formy to "nic". Więc ma fobię na branie wartości materialnych, skoro nie może się z nich rozliczyć w tej samej walucie. A inne są , jak sama napisała "niczym".
2.W ogóle budowanie niezależności na niezależności finansowej jest...dziwne. Przecież w związku nie chodzi o rozliczanie, kto za ile. A tu tylko to w jej wypowiedziach się liczy.

Po prostu niektóre kobiety czują (czułyby) się niezręcznie dostając materialne prezenty, gdzie one mogłyby dawać wyłącznie coś niematerialnego. Ok, każdy lubi dostawać prezenty, ale jak dla mnie - skoro facet uszczęśliwia mnie dobrami materialnymi- to ja też to robię. Jeśli nie mam warunków i on widzi, że jest mi niezręcznie- to niech przestanie i daje mi prezenty od serca (które nie mają ceny ) - tak bym mogła czuć się dobrze i mogła mu się odwdzięczyć kiedyś na tej samej płaszczyźnie . Nie chodzi mi o podział o prezenty lepsze-gorsze, ale o sam fakt, że jako partnerka chciałabym się czuć dobrze dając w zamian tyle samo co dostaję. (tu nie chodzi mi o liczbę prezentów/gestów a o sam fakt, żeby dawać też coś od siebie a nie tylko ładnie wyglądać )
__________________
yes jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-31, 20:10   #433
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Sponsoring czy paranoja

Cytat:
Napisane przez _ema_ Pokaż wiadomość
Twoje argumenty i przykładowe historyjki stają się tak bzdurne i tak absurdalne, że aż nie chce się wierzyć, że taki inteligentny facet to pisze

Nie pamiętam, która z Was pisała, że jest w takim razie utrzymanką, bo straciła pracę i utrzymuje ją TŻ, ale chciałabym się do tego odnieść.
Na prawdę nie widzicie różnicy w układzie - mieszkamy razem, wyfrunęliśmy oboje z gniazda, odcięliśmy się od rodziców, stworzyliśmy wspólny dom, finanse, wspólny układ z nowa osobą i tak sobie żyjemy, nagle dzieje się coś złego i jedno traci możliwość zarobu - między - jestem nastolatką, uczę się, mieszkam z rodzicami, oni zapewniają mi jedzenie, dom, brania i inne niezbędne rzeczy, co jest naturalne w tym wieku, mam chłopaka, z którym nie mieszkam, widuję się na randkach, każde z nas ma osobne budżety, a on zaczyna mi fundować rzeczy, które powinni mi zapewnić rodzice bądź takie bez których mogę się obejść bo są tylko luksusowym dodatkiem do życia?
Dla mnie wyciąganie ręki po cokolwiek w drugiej sytuacji jest nieładne, nieetyczne (określiłabym to inaczej, ale już zostałam zhejtowana za wyrażenie 'dojenie faceta' więc będę delikatna ). Jeśli chcę dorobić do kieszonkowego czy niezbyt luksusowego życia jakie zapewniają mi rodzice to albo idę do pracy, albo godzę się z sytuacją i nie żyję ponad stan. I jeszcze raz mówię, że nie chodzi mi o sporadyczne sytuacje czy okazjonalne prezenty, tylko o obkupowanie dziewczyny które staje się w ich związku regułą.
Ja wyfrunęłam bardzo dawno, z moim ukochanym nie mieszkam, kwestie finansowe nie mają dla nas znaczenia, bo jesteśmy razem - wspólnotą. On ma więcej, sprawia mu radość kupowanie mi czegoś, a mnie przyjmowanie. Co nie znaczy, że tylko daje rzeczy, daje mi - wszystko, także w kwestii emocjonalnej.Ja z kolei daję mu też wszystko w sferze emocjonalnej, ale materialnie - nie bardzo obecnie. Do pieniędzy podchodzimy tak, że kto ma (raczej on) ten płaci. Również z mój szampon na przykład. Pisałam już o wakacjach, paru ubraniach, biżuterii. To już jestem utrzymanką. Przecież sponsoring, to układ, nie związek, jak można nie widzieć różnicy?

---------- Dopisano o 21:10 ---------- Poprzedni post napisano o 21:04 ----------

Cytat:
Napisane przez normalnyFacet Pokaż wiadomość
No niekoniecznie bo dzięki temu utwierdziłem się w tym, że są osoby co wszystko traktują jako POŻYCZKĘ a nie jako dar, prezent, nawet jeżeli chodzi o stawkę życia

No cóż... nie mam pytań
Racja, racja. Mnie też już chyba nie chce się rozmawiać z materialistkami, które poryw serca i opiekę ukochanej osoby przeliczają na pieniądze i się nie chcą uzależnić, sądząc, że tylko dając wartości materialne wzamian, się rozliczą.
Moje rozliczenia są inne.
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-31, 20:24   #434
_ema_
Zakorzenienie
 
Avatar _ema_
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
Dot.: Sponsoring czy paranoja

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
Ja wyfrunęłam bardzo dawno, z moim ukochanym nie mieszkam, kwestie finansowe nie mają dla nas znaczenia, bo jesteśmy razem - wspólnotą. On ma więcej, sprawia mu radość kupowanie mi czegoś, a mnie przyjmowanie. Co nie znaczy, że tylko daje rzeczy, daje mi - wszystko, także w kwestii emocjonalnej.Ja z kolei daję mu też wszystko w sferze emocjonalnej, ale materialnie - nie bardzo obecnie. Do pieniędzy podchodzimy tak, że kto ma (raczej on) ten płaci. Również z mój szampon na przykład. Pisałam już o wakacjach, paru ubraniach, biżuterii. To już jestem utrzymanką. Przecież sponsoring, to układ, nie związek, jak można nie widzieć różnicy?

.
A więc jesteś dorosłą, samodzielną, niezależną kobietą tak? A nie nastolatką w liceum na utrzymaniu rodziców? Bo ja mówię o tej drugiej, a nie o Tobie.

Gdybyś czytala moje posty zauważyłabyś, że już 3 razy powiedziałam, że nie uważam tego za sponsoring, więc powtarzam to jeszcze raz. Ja jedynie twierdze, że to niefajne.
__________________
Cytat:
Napisane przez mpt Pokaż wiadomość
CSI Wizaż, proszę przyjechać na wątek!
_ema_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-31, 21:06   #435
LatteLady
Raczkowanie
 
Avatar LatteLady
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 276
Dot.: Sponsoring czy paranoja

Popieram fakt że dyskusja powoli staję się bezsensowną.
I witam ponownie.
Dziś przy okazji kolejnego wyjścia do kina z TŻ poruszyłam zaistniały wątek i postanowiłam wyjaśnić sytuację u źródła>
Nawet więcej, wziełam dziś od mamy na to kino żeby zapłacić..i macie racje jest mi lepiej
Przy okazji dziękuję za tak wielkie zainteresowanie wątkiem, a co do mnie.....hmmm chyba będę żyła długo i szczęśliwie
__________________
A na imię dali mi Ironia...
LatteLady jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-31, 21:36   #436
yes
Zakorzenienie
 
Avatar yes
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 25 017
Dot.: Sponsoring czy paranoja

Cytat:
Napisane przez LatteLady Pokaż wiadomość
Popieram fakt że dyskusja powoli staję się bezsensowną.
I witam ponownie.
Dziś przy okazji kolejnego wyjścia do kina z TŻ poruszyłam zaistniały wątek i postanowiłam wyjaśnić sytuację u źródła>
Nawet więcej, wziełam dziś od mamy na to kino żeby zapłacić..i macie racje jest mi lepiej
Przy okazji dziękuję za tak wielkie zainteresowanie wątkiem, a co do mnie.....hmmm chyba będę żyła długo i szczęśliwie
cieszymy się
i życzymy szczęścia z tżtem
__________________
yes jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-31, 22:17   #437
kwiatek101
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 251
Dot.: Sponsoring czy paranoja

Moim zdaniem to nie jest żaden sponsoring...

Kurcze, wg mnie w sponsoringu mamy jasno określony cel : seks (lub inne formy spędzania czasu) za rzeczy materialne (ubrania, buty, biżuteria, kosmetyki, wycieczki itd).

Natomiast tutaj jest związek. Kochacie się i nie ważne czy jesteście ze sobą pół roku czy 10 lat - nikt z nas na forum nie jest w stanie zmierzyć ich uczucia, oceniać czy po pół roku się kochają , czy to za wcześnie na kupowanie pewnych rzeczy czy nie... Równie dobrze są związki 10 letnie, które są beznadziejne, partnerzy sobie wszystko wypominają itd.

Jeśli to nie jest jasno określony układ, ale są to dwie osoby, które tworzą związek to jaki to sponsoring?

Mam wrażenie, że wiele dziewczyn tutaj po prostu zazdrości sytuacji i tak to nazywa...

Ja wychodzę z założenia, że normą dla pary jest to, co oboje uważają za słuszne i się zgadzają Nie widzę w tym nic złego, jeśli np mój chłopak nie ma pieniędzy a ja mam, więc zapłacę mu nawet 2tys za wycieczkę. Tak samo z prezentami na urodziny - to dla mnie normalne, że kupię mu coś fajnego i nie ważne czy wydam 100 czy 200zł... jak była nasza rocznica (piąta ) to kupiłam mu zegarek za ponad 300zł, a on mi złoty pierścionek... i nie uważam, żebyśmy żyli w jakimś "sponsoringu".

Tak samo jak on mi czasem kupuje pomadkę czy balsam...
Albo sukienkę, bluzkę, która mi się spodoba

Dziewczyny opanujcie się, nie oceniajcie tak. Jak ktoś ma ochotę sprawić partnerce przyjemność - niech to robi. Nie widzę w tym nic dziwnego.

Może moje postrzeganie różni się od Waszego, dlatego, że ja traktuję swojego tż jak najbliższą rodzinę, kocham go najbardziej na świecie, chcemy niedługo wziąć ślub i to jest generalnie najbliższa mi osoba. Nie mam żadnych oporów w żadnych sytuacjach, jest dla mnie najlepszym przyjacielem i kochankiem. Może dlatego nie widzę nic złego w prezentach ?
Bo któraś z Was napisała, że nie pozwoliłaby sobie na to, żeby jej facet kupił jej nawet bluzkę za 50zł. A cóż to takiego złego?

Jeśli ktoś ma pieniądze, to nie wiem o co chodzi... wiadomo - dla jednego 50zł to dużo, dla jednego grosze. Ale ja nawet jakbym mogła wydać 10tys na mojego chłopaka to bym wydała (tak samo i on).
Jak wygraliśmy w lotto czwórkę (295zł) to wygraliśmy razem - mimo, że ja skreśliłam liczby i zapłaciłam za zakład - podzieliłam się na pół, żebyśmy mieli na coś fajnego i co ? też nie powinnam była mu dać tych 150zł ?
Jak on znalazł na ulicy 50zł to nie wziął dla siebie, tylko poszliśmy do knajpy i wydaliśmy tą kwotę na jedzenie

Kurcze, ja nie widzę w tym nic złego. Jestem z moim chłopakiem 6 lat, mieszkamy razem i na prawdę nie widzę nic dziwnego w drogich prezentach bez okazji. Jeśli ktoś ma pieniądze, chce je wydać w taki sposób to super. Nie mamy prawa oceniać jaki jest partner autorki, bo nie wiemy czy jej to wypomni itd. Bez przesady
kwiatek101 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-31, 22:39   #438
onemorepanda
Raczkowanie
 
Avatar onemorepanda
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 366
Dot.: Sponsoring czy paranoja

Cytat:
Napisane przez BajaderkowaBaba Pokaż wiadomość
Szczerze? Obraża mnie, jak kupuję coś swojemu facetowi, a ten koniecznie chce mi zwracać kasę.
Ja się staram, zarabiam swoje pieniądze i chcę mu sprawić przyjemność, a ten czasem ma rzuty na oddawanie.
W zupełności popieram. Kompletnie nie rozumiem jak można aż taką wielką wagę przykładać do pieniędzy, żeby rozliczać się za każdą pierdołę, notować sobie w pamięci żeby oddać lubemu 2 zł za pączka.
I też czułabym się obrażona w takiej sytuacji, na zasadzie: masz tę dychę, żebyś sobie nie myślała że jestem ci coś dłużny, jesteśmy na zero. Słabo mi się to kojarzy z miłością.
onemorepanda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-31, 22:50   #439
normalnyFacet
Zakorzenienie
 
Avatar normalnyFacet
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 6 912
Dot.: Sponsoring czy paranoja

Przespałem się dziś z tym wątkiem i....

nadal nie rozumiem jak jedna kobieta pojedzie na weekend w góry za faceta pieniądze (bo on ma gest), a nie przyjmie tuszu do rzęs czy tam bluzki

Dzisiejszej nocy spróbuję zrozumieć, jak prezenty są traktowane jak pożyczka
normalnyFacet jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-31, 22:56   #440
TmargoT
Zakorzenienie
 
Avatar TmargoT
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 334
Dot.: Sponsoring czy paranoja

Cytat:
Napisane przez LatteLady Pokaż wiadomość
Popieram fakt że dyskusja powoli staję się bezsensowną.
I witam ponownie.
Dziś przy okazji kolejnego wyjścia do kina z TŻ poruszyłam zaistniały wątek i postanowiłam wyjaśnić sytuację u źródła>
Nawet więcej, wziełam dziś od mamy na to kino żeby zapłacić..i macie racje jest mi lepiej
Przy okazji dziękuję za tak wielkie zainteresowanie wątkiem, a co do mnie.....hmmm chyba będę żyła długo i szczęśliwie
jest ci lepiej ,bo kupiłas facetowi bilet za mamy pieniądze?
od jednego sponsora do drugiego

---------- Dopisano o 23:56 ---------- Poprzedni post napisano o 23:54 ----------

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;36233607]Nietypowo duzo tych prezentow + placenia za wyjazdy, teatry i kolacje.
Poza tym, prezenty bardzo czesto bez okazji i to prezenty, ktore wiekszosc ludzi sama sobie zapewnia, tj. buty/kosmetyki, itd. Dla mnie byloby to duzym zobowiazaniem wzgledem osoby kupujacej. Odebraloby mi to niejako wolnosc - zle bym sie czula gdybym chciala z nim zerwac. Co wtedy? Koles wylozyl tyle kasy; w mojej polce i na nogach buty od niego, kosmetyki w torebce tez od niego - wyjazdy, teatry, a co - ja tak nagle mu mowie: adieu? Wiesz, nie wiem jak Tobie - mi by bylo ciezko, bo wiem, ze zawdzieczam mu duzo. I takich momentow sie zawsze balam. Chce odejsc? Odchodze i nie gryze sie w srodku z myslami.[/QUOTE]

nie .pozostawiasz fanty jako wspomnienie związku.traktujesz to jako sentymentalną podróż w przeszłość,lub pocztówkę z wakacji
TmargoT jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-31, 23:04   #441
normalnyFacet
Zakorzenienie
 
Avatar normalnyFacet
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 6 912
Dot.: Sponsoring czy paranoja

Cytat:
Napisane przez TmargoT Pokaż wiadomość
jest ci lepiej ,bo kupiłas facetowi bilet za mamy pieniądze?
od jednego sponsora do drugiego [COLOR="Silver"]
Wiesz Margo, w końcu autorka tutaj wg. niektórych jest utrzymanką
normalnyFacet jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-01, 00:01   #442
yes
Zakorzenienie
 
Avatar yes
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 25 017
Dot.: Sponsoring czy paranoja

Cytat:
Napisane przez TmargoT Pokaż wiadomość
jest ci lepiej ,bo kupiłas facetowi bilet za mamy pieniądze?
od jednego sponsora do drugiego

---------- Dopisano o 23:56 ---------- Poprzedni post napisano o 23:54 ----------



nie .pozostawiasz fanty jako wspomnienie związku.traktujesz to jako sentymentalną podróż w przeszłość,lub pocztówkę z wakacji
rodzice nie będą nigdy postrzegani jako 'sponsor' -jeśli kupią coś swojemu dziecku. Cokolwiek by to nie było: buty, kosmetyki, samochód, wycieczka. Aczkolwiek ja jestem nauczona (nie musiałam, ale chciałam) że od 16 roku życia na swoje widzimisie typu szpileczki itd. zarabiam sama. i czuję sę z tym bardzo dobrze, znam wartość pieniądza

ja rozumiem, niech rodzice kupują dziecku co chcą, czy to kosmetyki, czy nowe auto z salonu- cokolwiek.
Ale facet nie jest od tego (rodzicem nie jest) i jak dla mnie jest granica moralności co od partnera można przyjąć a co nie (bo po prostu byłoby mi głupio). Co z tego, że może i by chciał mi kupić samochód- ale ja bym się czuła bardzo niezręcznie ;]
__________________

Edytowane przez yes
Czas edycji: 2012-09-01 o 00:04
yes jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-01, 04:04   #443
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
Dot.: Sponsoring czy paranoja

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
A ty znowu swoje - coś za coś, wiesz, wbrew pozorom to z ciebie jest materialistka, bo przywiązujesz strasznie dużą wagę do spraw materialnych. Podarunek, to nie zobowiązanie do wzajemności, tylko sprawienie przyjemności sobie i obdarowanemu.
No i super - sprawil mi przyjemnosc. Ciesze sie jak cholera. Ale w moim rozumowaniu, to tez chcialabym w najblizszym czasie sprawic mu przyjemnosc. Czy cos w tym zlego? [/B]Czy wynika z tego, Kalincia, ze Ty tylko korzystasz z tej przyjemnosci nie dajac nic w zamian? Zapewne nie, to po co tu takie dyrdymaly?

To co wypisujecie, to absurd. Najpierw definicja: materialista - czlowiek kierujacy sie w zyciu pragnieniem ZDOBYCIA korzysci materalnych. Gdybym przywiazywala STRASZNIE duza wage do spraw materialnych, to bym te prezenty za pewne brala bez mrugniecia okiem. Ja drogich/zobowiazujacych prezentow nie przyjmuje, wiec skad haslo, ze jestem materialistka? Bylabym nia, gdybym sobie je brala, tak jak wy. Skoro nie chce butow, kometykow, placenia za teatr i kolacje, to jaka tu u mnie waga do spraw materialnych? Ja osobiscie wole drobniejsze prezenty. I gdzie tu materializm? Czekam na konkretne przyklady. Kasy nie mam na tyle, ze stac mnie na wycieczke na Malediwy, ale wystarczajaco na tyle, zeby miec co na nogi wlozyc i kupic tusz do rzes.

Do cholery, dziekuje za fundowanie butow i kosmetykow, za teatr rowniez i za wyjazdy... Nie chodzi o kase - chodzi o niezaleznosc, dume i godnosc. Dlaczego ktos ma na mnie wykladac ciagle kase, przez kilka msc-y? A co ja jestem ciele na postronku, glucha, niemowa, bez rak i nog? Nie potrafie sobie na te buty zarobic? To jest pojscie na latwizne, ot co! Daje? To bierzemy Bierzcie, zyjcie jak chcecie i ofiarowujcie siebie w zamian - toz to taki dar z niebios...

---------- Dopisano o 04:04 ---------- Poprzedni post napisano o 03:15 ----------

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
1. Widocznie żadne kwestie niematerialne nie równoważą jej kwestii materialnych i są przy nich niczym. Tak ma, cóż poradzi...Wobec butów pocałunek, kolacja, wysłana mailem piosenka - są niczym, więc popada w paranoję, bo jak ma się odwdzięczyć, skoro materialnie nie może, a inne formy to "nic". Więc ma fobię na branie wartości materialnych, skoro nie może się z nich rozliczyć w tej samej walucie. A inne są , jak sama napisała "niczym". 2.W ogóle budowanie niezależności na niezależności finansowej jest...dziwne. Przecież w związku nie chodzi o rozliczanie, kto za ile. A tu tylko to w jej wypowiedziach się liczy.
To nie fobia. Ja po prostu kobieto - obejde sie bez tych butow i bez tych kosmetykow i do teatru tez w tym miesiacu isc nie musze. Dyskusja trwa na temat tego co mezczyzna daje WAM kobietom... Dlaczego mezczyzna kobiecie? Kalinciu, kupowalabys tak lubemu buty i placila za kino, teatr i na wyjazd do Zakopanego? Kobieto, pamietam Cie z jednego z watkow jak stukalas dziewczynie do glowy, ze placi za faceta za cos tam, ale jak Ciebie sprawa dotyczy - Twoich zachcianek, to i choragiewka z prawej przeszla na lewo.

Sama bylam nauczycielka, i jak to mowili moi uczniowe: zal.pl

Edytowane przez eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Czas edycji: 2012-09-01 o 04:10
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-01, 06:40   #444
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Sponsoring czy paranoja

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;36250159]No i super - sprawil mi przyjemnosc. Ciesze sie jak cholera. Ale w moim rozumowaniu, to tez chcialabym w najblizszym czasie sprawic mu przyjemnosc. Czy cos w tym zlego? [/B]Czy wynika z tego, Kalincia, ze Ty tylko korzystasz z tej przyjemnosci nie dajac nic w zamian? Zapewne nie, to po co tu takie dyrdymaly?

Daję i sprawiam, ale nie wzamian, bo to nie transakcja, tylko poryw serca. Materialnie - ile mogę, czyli mniej. Niemateralnie - ile potrafię, czyli wszystko. On - materialnie ile może, czyli więcej, niematerialnie - wszystko. Przyjemności są różne, jak mówię w miłości zrobienie ulubionych naleśników jest równe kupieniu czegoś, bo daje tak samo poczucie radości drugiej stronie
To co wypisujecie, to absurd. Najpierw definicja: materialista - czlowiek kierujacy sie w zyciu pragnieniem ZDOBYCIA korzysci materalnych. Gdybym przywiazywala STRASZNIE duza wage do spraw materialnych, to bym te prezenty za pewne brala bez mrugniecia okiem.
Materialista, to człowiek przywiązujący wielką wagę do spraw materialnych, w takiej definicji mieścisz się doskonale.
Ja drogich/zobowiazujacych prezentow nie przyjmuje, wiec skad haslo, ze jestem materialistka?
Prezenty to nie łapówki ani zapłata, do niczego nie zobowiązują.
Bylabym nia, gdybym sobie je brala, tak jak wy. Skoro nie chce butow, kometykow, placenia za teatr i kolacje, to jaka tu u mnie waga do spraw materialnych? Ja osobiscie wole drobniejsze prezenty. I gdzie tu materializm? Czekam na konkretne przyklady. Kasy nie mam na tyle, ze stac mnie na wycieczke na Malediwy, ale wystarczajaco na tyle, zeby miec co na nogi wlozyc i kupic tusz do rzes.

Do cholery, dziekuje za fundowanie butow i kosmetykow, za teatr rowniez i za wyjazdy... Nie chodzi o kase - chodzi o niezaleznosc, dume i godnosc. Dlaczego ktos ma na mnie wykladac ciagle kase, przez kilka msc-y?
Ktoś daje z miłością, a to rani twoją dumę i podkopuje niezależność?
A co ja jestem ciele na postronku, glucha, niemowa, bez rak i nog? Nie potrafie sobie na te buty zarobic? To jest pojscie na latwizne, ot co! Daje? To bierzemy Bierzcie, zyjcie jak chcecie i ofiarowujcie siebie w zamian - toz to taki dar z niebios...

---------- Dopisano o 04:04 ---------- Poprzedni post napisano o 03:15 ----------



To nie fobia. Ja po prostu kobieto - obejde sie bez tych butow i bez tych kosmetykow i do teatru tez w tym miesiacu isc nie musze. Dyskusja trwa na temat tego co mezczyzna daje WAM kobietom... Dlaczego mezczyzna kobiecie? Kalinciu, kupowalabys tak lubemu buty i placila za kino, teatr i na wyjazd do Zakopanego?
Jakby nie miał, a ja tak, to oczywiste chyba, że bym kupowała, to normalne chyba, że nie pozwoliłabym ukochanemu chodzić w starych butach i siedzieć w domu, gdy ja idę do kina, a on nie ma kasy. Kiedyś nie miał potrzebnego mu tysiąca złotych, a ja jeszcze wtedy miałam - dałam z radoscią nie pytam o zwrot, bo jego sprawy są i moimi. Teraz mam mało kasy, a on z radością czasem mi coś kupi, zapłaci w restauracji, więc się cieszę nie tylko z prezentu, ale z tego, że jego cieszy obdarowanie mnie.
Kobieto, pamietam Cie z jednego z watkow jak stukalas dziewczynie do glowy, ze placi za faceta za cos tam, ale jak Ciebie sprawa dotyczy - Twoich zachcianek, to i choragiewka z prawej przeszla na lewo.
Mnie ta sprawa nie dotyczy, nie mój wątek, biorę tylko udział w dyskusji. Stukałam, bo ta dziewczyna źle się z tym czuła, uważała, że jest wykorzystywana, facet autorki nie ma problemu z kupowaniem jej prezentów, a raczej ma z tego radochę i wykorzystywany się nie czuje. Jak jego dziewczyna miała kasę, to też mu coś kupowała, jak będzie znowu miała, z radoscią mu kupi. To różnica. Sprawianie radości ukochanej osobie jest bowiem fajne, także z pomocą pieniędzy, które się ma, ale nie chodzi o to, aby koszty się równoważyły pod groźbą utraty dumy i niezależności.
Sama bylam nauczycielka, i jak to mowili moi uczniowe: zal.pl[/QUOTE]
To tyle w odpowiedzi.
Acha. Wygrzebałam w książce. "Słownik języka polskiego"PWN Materializm - pot. kierowanie się życiu względami materialnymi. Podkreślenie moje. Względami, nie korzyściami wg. tego słownika, wiem, że w różnych może być różnie, ale ta oddaje sens- względami materialnymi na pewno bardziej w życiu ty się kierujesz niż autorka.

Edytowane przez kalincia
Czas edycji: 2012-09-01 o 06:48
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-01, 07:03   #445
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Sponsoring czy paranoja

Dziewczyny, ale po co ta awantura w ogóle? Przecież wiadomo że nikt nikogo nie przekona. Nieważne poglądy, ważne że jesteśmy ze swoimi szczęśliwe i że mamy partnerów, którzy mają podobne podejście do tematu. I tyle.

---------- Dopisano o 08:03 ---------- Poprzedni post napisano o 08:03 ----------

Cytat:
Napisane przez yes Pokaż wiadomość
rodzice nie będą nigdy postrzegani jako 'sponsor' -jeśli kupią coś swojemu dziecku.
No cóż, znam dzieci, które tak właśnie rodziców postrzegają
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-01, 08:00   #446
mala2806
Zadomowienie
 
Avatar mala2806
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 1 995
Dot.: Sponsoring czy paranoja

Ja też kupuje kosmetyki swojemu Tżtowi (nie mieszkamy razem, utrzymują mnie rodzice), jakiś t-shirt od czasu do czasu, okulary, nawet pościel czy dywaniki do domu zdarzyło mi się mu kupić. Za teatr też zawsze ja płacę. Jak gdzieś wychodzimy np. coś zjeść, do sklepu, kina, muzeum, galerii to tak na zmianę, mniej więcej pół na pół. Za to ja np. nigdy nie płaciłam za paliwo, a naprawdę sporo jeździmy samochodem. On też robi mi jakieś drobne pezenty typu czekoladki, kwiaty (co prawda bardzooo rzadko ale są ), bransoletkę ostatno dostałam Nigdy się nie rozliczamy, nie zastanawiamy kto więcej wydaje. Płaci ten, kto aktualnie ma kase i wydaje mi się, że to zdrowe podejście. Bo przecież nie ważne ile pieniędzy zapłacimy, a gest (milion razy bardziej wolałabym dostać polne kwiatki/ stokrotki z trawnika niż kwiaty z kwiaciarni), tak samo mu większą radość sprawia jak ugotuję, upiekę mu coś niż zabiorę do restauracji i zapłace.
mala2806 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-01, 08:53   #447
golgie
Zakorzenienie
 
Avatar golgie
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Wroclaw
Wiadomości: 11 148
GG do golgie
Dot.: Sponsoring czy paranoja

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
Ja też nie wiem, co w tym dziwnego, że chce rozpieszczać, ja tam, jakbym miała kasę, to bym tego mojego rozpieszczała prezentami ile wlezie, a tak to mogę tylko czasem jakimś drobiazgiem, który on docenia. Ma więcej ode mnie, ale nie było jakoś problemu, jak na gwiazdkę dostałam prezent za 5 stówek, a on za 70 zł. Miałam nie przyjąć pewnie, bo zostałam sponsorowaną materialistą, jak i przy innych prezentach - ubrania, biżuteria, kosmetyki. Radość obu stron się liczyła, nie kasa.
Też mnie takie kobiety śmieszą, ale mam dla nich pobłażliwy uśmiech. Skoro swoją niezależność muszą budować na tym, że nie przyjmą bluzki od faceta, to słabe coś to poczucie niezależności u nich. Mnie tam by nikt nie odebrał niezależności nawet kupując mi wspomniany przez którąś helikopter.
No wiesz, po wymianie prezentów powinniście usiąść i porozmawiać jak się rozliczyć, czy Ty mu zwracasz 430zł (różnica 500-70), czy kupujesz mu coś za tę kwotę, lub też może powinnaś coś kupić za 600zł, żeby pokazać, że prezent za 500zł nie robi na Tobie większego wrażenia i stać Cię na więcej, bo jesteś samodzielna

---------- Dopisano o 09:51 ---------- Poprzedni post napisano o 09:49 ----------

Cytat:
Napisane przez normalnyFacet Pokaż wiadomość
Przespałem się dziś z tym wątkiem i....

nadal nie rozumiem jak jedna kobieta pojedzie na weekend w góry za faceta pieniądze (bo on ma gest), a nie przyjmie tuszu do rzęs czy tam bluzki

Dzisiejszej nocy spróbuję zrozumieć, jak prezenty są traktowane jak pożyczka
Nie trudź się, ja będąc kobietą ,tego nie rozumiem za chiny ludowe

---------- Dopisano o 09:53 ---------- Poprzedni post napisano o 09:51 ----------

Cytat:
Napisane przez maryanna3 Pokaż wiadomość
Wszystkie przytaczane coraz to nowe historyjki i kolejne głosy oburzonych: ha mąż mi dziś kupił kwiaty a więc jestem utrzymanką! haha a mi kupił złoty pierścionek to co też jestem utrzymanką? aaa a ja was przebiję bo mój mi daje na dzieci, ja się nimi w domu opiekuję i jeszcze na mnie łoży a czasem nawet kupi buty na urodziny to jaką dopiero ja jestem utrzymanką! a co jakby mąż mniej zarabiał to co miałabym mu nic nie pomóc? a jakby był chory i miałabym 40 tys to miałabym mu nie dać na przeszczep(to rozwaliło mnie ostatecznie)

to wszystko sprowadza dyskusję do poziomu absurdu. Same się niezdrowo podniecacie i coraz bardziej zapędzacie w swoim kółku różańcowym.
Naprawdę nie widać różnicy między tymi durnowatymi historyjkami a nastolatką opisaną w wątku? Naprawdę nic zero?


Tu zależy wszystko od częstotliwości. Jak on jej wszystko funduje od a do z czy wydaje na nią horrendalne kwoty comiesięcznie na rzeczy nie niezbędne bo ma np. biedną rodzinę i potrzebuje materaca(to też mnie rozwaliło w kontekście porównań) tylko np. na 8 parę szpilek 4 w kolorze czerwonym to cóż...ja bym się czuła mega niezręcznie. I wierzę że ktoś patrząc z boku może to ocenić mało pozytywnie. Ja nie oceniam, bo miałam kiedyś taką koleżankę, ja tylko piszę jak ja bym się czuła z czymś takim i dziewczyny też piszą i mają prawo, skoro pytała o opinię. A jej wina że od początku wyraźnie nie pisze co i jak tylko się pląta, mota, lakonicznie odpowiada, na siłę próbuje ironizować plus dołącza do kółka różańcowego. To już abstrahując od powstałej dyskusji bo widzę że lawina ruszyła, mi chodzi o sens wątku stricte czyli pierwszy post.
Ja siedzę na wychowawczym i tym samym jestem utrzymanką, a żeby było pikantniej ,to wraz z dziecięciem
__________________
teraz szczęścia mam(y) dwa:
JULIA
MARCIN

Moja fragrantica


WYMIANA

Edytowane przez golgie
Czas edycji: 2012-09-01 o 08:55
golgie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-01, 09:32   #448
kwiatek101
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 251
Dot.: Sponsoring czy paranoja

Cytat:
Napisane przez golgie Pokaż wiadomość
No wiesz, po wymianie prezentów powinniście usiąść i porozmawiać jak się rozliczyć, czy Ty mu zwracasz 430zł (różnica 500-70), czy kupujesz mu coś za tę kwotę, lub też może powinnaś coś kupić za 600zł, żeby pokazać, że prezent za 500zł nie robi na Tobie większego wrażenia i stać Cię na więcej, bo jesteś samodzielna

---------- Dopisano o 09:51 ---------- Poprzedni post napisano o 09:49 ----------


Nie trudź się, ja będąc kobietą ,tego nie rozumiem za chiny ludowe

---------- Dopisano o 09:53 ---------- Poprzedni post napisano o 09:51 ----------


Ja siedzę na wychowawczym i tym samym jestem utrzymanką, a żeby było pikantniej ,to wraz z dziecięciem
Dobre !!! Świetne masz poczucie humoru. Też tak sądzę, kurcze rozliczać się ze wszystkiego ? Bez sensu, jak ktoś chce kupić coś drogiego to ok i nie jest to żaden sponsoring w związku.

A tutaj jeszcze dodam od siebie, co mnie osobiście bardzo dziwi, ale nie będę się kłócić, przecież każdy ma inne zdanie:

Cinderella Girl
Cytat:
Do cholery, dziekuje za fundowanie butow i kosmetykow, za teatr rowniez i za wyjazdy... Nie chodzi o kase - chodzi o niezaleznosc, dume i godnosc. Dlaczego ktos ma na mnie wykladac ciagle kase, przez kilka msc-y? A co ja jestem ciele na postronku, glucha, niemowa, bez rak i nog? Nie potrafie sobie na te buty zarobic? To jest pojscie na latwizne, ot co! Daje? To bierzemy
Ja do tej pory, dopóki tego nie przeczytałam nie wiedziałam, że w związku jest w ogóle coś takiego jak niezależność, duma, godność... w takim sensie oczywiście(np prezentów). Kurde, Ty mówisz tutaj o związku jak o jakimś chorym układzie, w którym Ty nie możesz przyjąć drogiego prezentu bo musisz zachować swoją godność i wykazać się niezależnością. (Do tego szybko myśleć, jak oddać ten prezent i to jeszcze tej samej kwocie)W moim odczuciu to bardzo dziwne i jakieś takie... dalekie od miłości, takie sztuczne, formalne... Mówisz jak o jakiejś obcej osobie - nie jak o swoim facecie. Myślałam, że dla związku są zarezerwowane pewnie rzeczy, i o ile koleżance nie dam prezentu za 600zł czy nie zabiorę jej za własną kasę na wakacje, to swojego chłopaka mogę i to dla mnie (i dla niego)nic nadzwyczajnego.
Operowanie słowami typu "pójście na łatwiznę", "daje? to bierzmy" kojarzy mi się dziwnie, źle - na pewno nie z osobą, którą kocham...


Cytat:
Ja drogich/zobowiazujacych prezentow nie przyjmuje
a jest coś takiego w związku jak zobowiązanie, bo on/ona dał/dała prezent? Kurde... Jak mi chłopak kupuje coś drogiego to ja nigdy nie czuję się zobowiązana - tak samo on. Nie myślimy jak to szybko oddać i zawsze przyjmujemy prezenty, bo u nas nie ma czegoś takiego jak prezenty zobowiązujące. Cały związek jest zobowiązujący, bo kocham tą osobę, jest dla mnie najbliższą rodziną, planuję niedługo ślub, mieszkam z nim .... więc nie widzę powodu dla którego miałabym czegoś nie przyjąć, choćby kosztowało nie wiem ile - ja zawsze wychodzę z założenia, że np pieniądze są nasze - nie ważne, kto je ma w danym momencie w nadmiarze, więc zabranie partner/partnerki na wycieczkę nie kojarzy mi się źle...

Zobowiązywać to może prezent od kolegi, koleżanki, można się źle czuć dostając coś drogiego i nie przyjąć... ale od chłopaka? Najbliższej osoby na świecie?

Nie wiem, może moje podejście jest inne niż niektórych tutaj bo ja nie mówię o związku dziecinnym, takim "chodzeniu", tylko o poważnym związku dwojga kochających się ludzi, którzy chcą być razem nie tylko teraz, ale całe życie. Dla mnie nie różni się mój stan od małżeństwa mimo, że nie mam papierka...
kwiatek101 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-01, 10:11   #449
Konwalia11
Zadomowienie
 
Avatar Konwalia11
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 238
Dot.: Sponsoring czy paranoja

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;36250159]
Do cholery, dziekuje za fundowanie butow i kosmetykow, za teatr rowniez i za wyjazdy... Nie chodzi o kase - chodzi o niezaleznosc, dume i godnosc. Dlaczego ktos ma na mnie wykladac ciagle kase, przez kilka msc-y? A co ja jestem ciele na postronku, glucha, niemowa, bez rak i nog? Nie potrafie sobie na te buty zarobic? To jest pojscie na latwizne, ot co! Daje? To bierzemy Bierzcie, zyjcie jak chcecie i ofiarowujcie siebie w zamian - toz to taki dar z niebios...
[/QUOTE]
Kurcze, zacieta jestes strasznie, a szkoda, bo pewnie gdybys odpuscila to zobaczylabys zycie w piekniejszych barwach.
Pewnie z Twojego punktu widzenia jestem dziwka sponsorowana , ale mimo to opowiem moja historie.
Mojego TZ poznalam gdy bylam biedna studenciara jeszcze. On prowadzil juz wtedy swoja dobrze prosperujaca dzialalnosc. Ja w trakcie studiow pracowalam i utrzymywalam sie sama, no ale nie stac mnie bylo na wiele wiecej, bo po oplaceniu mieszkania, jedzenia i oplat podstawowych portfel swiecil pustka.
Kiedy poznalam TZ to nie bylo watpliwosci co do tego, ze ten zwiazek to prawie mezalians bedzie, bo biedna bylam jak mysz koscielna. Z jednej strony strasznie mi sie facet podobal, z drugiej wiedzialam, ze dzieli nas ogromna przepasc finansowa i po prostu sie tego wstydzilam. Kiedy zaczelismy byc razem czulam sie podle, bo kwestie finansowe nie pozwalaly mi robic tego czy owego z nim, bo rozrywki jak wiadomo kosztuja. Wiec pewnego dnia przysiedlismy i powiedzialam mu, jak sie z tym czuje. Ze nie moge mu sie zrewanzowac i czasem mam do wyboru - albo zaprosic go do kina, albo chodzic glodna.
On oczywiscie wiedzial od poczatku jak jest i tylko sie usmiechnal do moich rozterek. Dlugo bylam zacieta tak jak Ty - wypruwalam sobie zyly, pracowalam, studiowalam, sprzedawalam rzeczy, zeby moc mu kupic prezent na urodziny... I zaczelo sie ze mna zle dziac - typowy burn out - nie wytrzymalam tempa.
Wtedy po raz pierwszy przyjelam jego pomoc. Tak, finansowa. Powoli zaczelam wygrzebywac sie z psychicznego i finansowego dolka. O wiele szybciej skonczylam studia, bo mialam swobode finansowa. O wiele latwiej przychodzilo mi organizowanie sobie nauki i zycia ogolnie, bo przestalam sie borykac z problemami typu "jak przezyc nastepny dzien". Odzylam. Tak, wyjezdzalam z nim tez na zagraniczne wycieczki - aaaa!!!! Zgrozaaaa!!!
Minelo kilka lat. W miedzyczasie skonczone (dobre i wymagajace!) studia zaczely przynosic plony takze w postaci pieniedzy!
I widzisz - wedlug Twojego toku myslenia powinnam byla wtedy albo z Nim zerwac, albo pasc na zawal serca i nerwice "bo tak zostalam wychowana" (Twoj koronny argument).
Ale stalo sie inaczej. Musisz to sobie wyobrazic jako wspinaczke, gdzie jeden drugiemu podaje reke, zeby ten drugi mogl sie wspiac dalej, po czym ten ktory akurat jest na gorze, podaje z kolei reke temu na dole. I tak wspolnie osiagaja szczyty.
I nie, nie czuje, ze go wtedy "wykorzystalam" i nie balabym sie od niego odejsc, gdyby jednak okazal sie draniem.
Pamietasz historie o wdowim groszu? Wiesz, moze ja dolozylam wtedy tylko grosz do tego zwiazku, ale dalam z siebie WSZYSTKO! I to jest istotne.
Z tego co czytam, Ty najbardziej sie boisz tego, ze ktos Ci cos wypomni. Moze takie doswiadczenia wynioslas z domu rodzinnego - smutne to jest. Dla mnie ktos, kto wypomina nie ma jaj i od poczatku probuje kupic partnera a nie z nim byc.
__________________


Be the change you want to see in the world!
Konwalia11 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-01, 10:16   #450
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Sponsoring czy paranoja

Cytat:
Napisane przez kwiatek101 Pokaż wiadomość
Dobre !!! Świetne masz poczucie humoru. Też tak sądzę, kurcze rozliczać się ze wszystkiego ? Bez sensu, jak ktoś chce kupić coś drogiego to ok i nie jest to żaden sponsoring w związku.

A tutaj jeszcze dodam od siebie, co mnie osobiście bardzo dziwi, ale nie będę się kłócić, przecież każdy ma inne zdanie:

Cinderella Girl

Ja do tej pory, dopóki tego nie przeczytałam nie wiedziałam, że w związku jest w ogóle coś takiego jak niezależność, duma, godność... w takim sensie oczywiście(np prezentów). Kurde, Ty mówisz tutaj o związku jak o jakimś chorym układzie, w którym Ty nie możesz przyjąć drogiego prezentu bo musisz zachować swoją godność i wykazać się niezależnością. (Do tego szybko myśleć, jak oddać ten prezent i to jeszcze tej samej kwocie)W moim odczuciu to bardzo dziwne i jakieś takie... dalekie od miłości, takie sztuczne, formalne... Mówisz jak o jakiejś obcej osobie - nie jak o swoim facecie. Myślałam, że dla związku są zarezerwowane pewnie rzeczy, i o ile koleżance nie dam prezentu za 600zł czy nie zabiorę jej za własną kasę na wakacje, to swojego chłopaka mogę i to dla mnie (i dla niego)nic nadzwyczajnego.
Operowanie słowami typu "pójście na łatwiznę", "daje? to bierzmy" kojarzy mi się dziwnie, źle - na pewno nie z osobą, którą kocham...




a jest coś takiego w związku jak zobowiązanie, bo on/ona dał/dała prezent? Kurde... Jak mi chłopak kupuje coś drogiego to ja nigdy nie czuję się zobowiązana - tak samo on. Nie myślimy jak to szybko oddać i zawsze przyjmujemy prezenty, bo u nas nie ma czegoś takiego jak prezenty zobowiązujące. Cały związek jest zobowiązujący, bo kocham tą osobę, jest dla mnie najbliższą rodziną, planuję niedługo ślub, mieszkam z nim .... więc nie widzę powodu dla którego miałabym czegoś nie przyjąć, choćby kosztowało nie wiem ile - ja zawsze wychodzę z założenia, że np pieniądze są nasze - nie ważne, kto je ma w danym momencie w nadmiarze, więc zabranie partner/partnerki na wycieczkę nie kojarzy mi się źle...

Zobowiązywać to może prezent od kolegi, koleżanki, można się źle czuć dostając coś drogiego i nie przyjąć... ale od chłopaka? Najbliższej osoby na świecie?

Nie wiem, może moje podejście jest inne niż niektórych tutaj bo ja nie mówię o związku dziecinnym, takim "chodzeniu", tylko o poważnym związku dwojga kochających się ludzi, którzy chcą być razem nie tylko teraz, ale całe życie. Dla mnie nie różni się mój stan od małżeństwa mimo, że nie mam papierka...

Zgadzam się z wszystkim, zwłaszcza z pogrubionym, ale jej nie przekonasz, ona i tak straci godność, jak przyjmie buty i musi dać prezent w takiej kwocie w jakiej dostała, żeby nie stracić dumy.
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:34.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.