![]() |
#421 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 857
|
Dot.: Sponsoring czy paranoja
Ale dlaczego mam to robić skoro nie chcę? Jeśli chce mi sprawić radość, niech mi podaruje kwiatka, a nie nowe buty, na które jak każdy normalny człowiek powinnam zapracować sama.
__________________
"Ten wie, tamten wie tylko ja nie wiem Może coś przeoczyłem, a może nie znam sam siebie" |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#422 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 911
|
Dot.: Sponsoring czy paranoja
Wszystkie przytaczane coraz to nowe historyjki i kolejne głosy oburzonych: ha mąż mi dziś kupił kwiaty a więc jestem utrzymanką! haha a mi kupił złoty pierścionek to co też jestem utrzymanką? aaa a ja was przebiję bo mój mi daje na dzieci, ja się nimi w domu opiekuję i jeszcze na mnie łoży a czasem nawet kupi buty na urodziny to jaką dopiero ja jestem utrzymanką! a co jakby mąż mniej zarabiał to co miałabym mu nic nie pomóc? a jakby był chory i miałabym 40 tys to miałabym mu nie dać na przeszczep(to rozwaliło mnie ostatecznie)
to wszystko sprowadza dyskusję do poziomu absurdu. Same się niezdrowo podniecacie i coraz bardziej zapędzacie w swoim kółku różańcowym. Naprawdę nie widać różnicy między tymi durnowatymi historyjkami a nastolatką opisaną w wątku? Naprawdę nic zero? Tu zależy wszystko od częstotliwości. Jak on jej wszystko funduje od a do z czy wydaje na nią horrendalne kwoty comiesięcznie na rzeczy nie niezbędne bo ma np. biedną rodzinę i potrzebuje materaca(to też mnie rozwaliło w kontekście porównań) tylko np. na 8 parę szpilek 4 w kolorze czerwonym to cóż...ja bym się czuła mega niezręcznie. I wierzę że ktoś patrząc z boku może to ocenić mało pozytywnie. Ja nie oceniam, bo miałam kiedyś taką koleżankę, ja tylko piszę jak ja bym się czuła z czymś takim i dziewczyny też piszą i mają prawo, skoro pytała o opinię. A jej wina że od początku wyraźnie nie pisze co i jak tylko się pląta, mota, lakonicznie odpowiada, na siłę próbuje ironizować plus dołącza do kółka różańcowego. To już abstrahując od powstałej dyskusji bo widzę że lawina ruszyła, mi chodzi o sens wątku stricte czyli pierwszy post. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#423 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 857
|
Dot.: Sponsoring czy paranoja
Cytat:
__________________
"Ten wie, tamten wie tylko ja nie wiem Może coś przeoczyłem, a może nie znam sam siebie" |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#424 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 023
|
Dot.: Sponsoring czy paranoja
Cytat:
Jak akurat ja byłam przy kasie to nie chciałam nawet słyszeć i tym by TŻ mi zwracał za cokolwiek pieniądze. On też nie chce słyszeć bym ja zwrcała jemu. To takie dziwne? |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#425 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 6 912
|
Dot.: Sponsoring czy paranoja
Cytat:
![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#426 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 857
|
Dot.: Sponsoring czy paranoja
Cytat:
![]() ---------- Dopisano o 19:23 ---------- Poprzedni post napisano o 19:22 ---------- Nie, mylisz się. Ale to też już tłumaczyłam.
__________________
"Ten wie, tamten wie tylko ja nie wiem Może coś przeoczyłem, a może nie znam sam siebie" |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#427 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 911
|
Dot.: Sponsoring czy paranoja
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#428 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
|
Dot.: Sponsoring czy paranoja
Cytat:
![]() Zgadzam się oczywiście w 100% ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#429 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 023
|
Dot.: Sponsoring czy paranoja
Cytat:
Ten wątek i ta dyskusja są bez sensu bo nikt nikogo nie przekrzyczy. Żyjcie sobie jak chcecie, ja na szczęście nie muszę podzielać zdania większości |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#430 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 911
|
Dot.: Sponsoring czy paranoja
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#431 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Sponsoring czy paranoja
[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;36233607]Nietypowo duzo tych prezentow + placenia za wyjazdy, teatry i kolacje.
Poza tym, prezenty bardzo czesto bez okazji i to prezenty, ktore wiekszosc ludzi sama sobie zapewnia, tj. buty/kosmetyki, itd. Dla mnie byloby to duzym zobowiazaniem wzgledem osoby kupujacej. Odebraloby mi to niejako wolnosc - zle bym sie czula gdybym chciala z nim zerwac. Co wtedy? Koles wylozyl tyle kasy; w mojej polce i na nogach buty od niego, kosmetyki w torebce tez od niego - wyjazdy, teatry, a co - ja tak nagle mu mowie: adieu? Wiesz, nie wiem jak Tobie - mi by bylo ciezko, bo wiem, ze zawdzieczam mu duzo. I takich momentow sie zawsze balam. Chce odejsc? Odchodze i nie gryze sie w srodku z myslami.[/QUOTE] A ty znowu swoje - coś za coś, wiesz, wbrew pozorom to z ciebie jest materialistka, bo przywiązujesz strasznie dużą wagę do spraw materialnych. Podarunek, to nie zobowiązanie do wzajemności, tylko sprawienie przyjemności sobie i obdarowanemu. ---------- Dopisano o 20:38 ---------- Poprzedni post napisano o 20:27 ---------- [QUOTE=Narrhien;36239010]Przykładasz wagę do pieniędzy, bo jakbyś nie przykładała, to by cię nie obchodziło, ile kosztują prezenty, które otrzymujesz. Tak strasznie starasz się udowodnić, że pieniądze nic dla ciebie nie znaczą, że prezenty to dla ciebie zamach na twoją niezależność, którą zresztą też budujesz tylko na pieniądzach.[/QUOTE] Dokładnie tak. W moim związku pieniądze nie mają znaczenia, więc to, że mój ukochany za mnie płaci często, kupuje mi coś - jest jego radością z dawania, a moją z przyjmowania (ale mu się gęba cieszy, jak sprawi mi przyjemność). Ty wszystko przeliczasz, ja daję mu co potrafię, mniejszym kosztem finansowym, bo liczy się obdarowywanie i bycie obdarowywanym. Słusznie ktoś napisał - zrobienie naleśników jego ulubionych ma taką samą wartość, jak wycieczka na jego koszt, czy piękna spódica, którą się zachwyciłam, a on mi ją kupił, żebym miała, skoro mi się podoba. ---------- Dopisano o 20:49 ---------- Poprzedni post napisano o 20:38 ---------- Cytat:
2.W ogóle budowanie niezależności na niezależności finansowej jest...dziwne. Przecież w związku nie chodzi o rozliczanie, kto za ile. A tu tylko to w jej wypowiedziach się liczy. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#432 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 25 017
|
Dot.: Sponsoring czy paranoja
[QUOTE=kalincia;36244334]A ty znowu swoje - coś za coś, wiesz, wbrew pozorom to z ciebie jest materialistka, bo przywiązujesz strasznie dużą wagę do spraw materialnych. Podarunek, to nie zobowiązanie do wzajemności, tylko sprawienie przyjemności sobie i obdarowanemu.
---------- Dopisano o 20:38 ---------- Poprzedni post napisano o 20:27 ---------- Cytat:
Po prostu niektóre kobiety czują (czułyby) się niezręcznie dostając materialne prezenty, gdzie one mogłyby dawać wyłącznie coś niematerialnego. Ok, każdy lubi dostawać prezenty, ale jak dla mnie - skoro facet uszczęśliwia mnie dobrami materialnymi- to ja też to robię. Jeśli nie mam warunków i on widzi, że jest mi niezręcznie- to niech przestanie i daje mi prezenty od serca (które nie mają ceny ![]() ![]() ![]()
__________________
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#433 | ||
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Sponsoring czy paranoja
Cytat:
---------- Dopisano o 21:10 ---------- Poprzedni post napisano o 21:04 ---------- Cytat:
Moje rozliczenia są inne. |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#434 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
|
Dot.: Sponsoring czy paranoja
Cytat:
Gdybyś czytala moje posty zauważyłabyś, że już 3 razy powiedziałam, że nie uważam tego za sponsoring, więc powtarzam to jeszcze raz. Ja jedynie twierdze, że to niefajne. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#435 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 276
|
Dot.: Sponsoring czy paranoja
Popieram fakt że dyskusja powoli staję się bezsensowną.
I witam ponownie. Dziś przy okazji kolejnego wyjścia do kina z TŻ poruszyłam zaistniały wątek i postanowiłam wyjaśnić sytuację u źródła> Nawet więcej, wziełam dziś od mamy na to kino żeby zapłacić..i macie racje jest mi lepiej Przy okazji dziękuję za tak wielkie zainteresowanie wątkiem, a co do mnie.....hmmm chyba będę żyła długo i szczęśliwie
__________________
A na imię dali mi Ironia... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#436 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 25 017
|
Dot.: Sponsoring czy paranoja
Cytat:
![]() i życzymy szczęścia z tżtem ![]() ![]()
__________________
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#437 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 251
|
Dot.: Sponsoring czy paranoja
Moim zdaniem to nie jest żaden sponsoring...
Kurcze, wg mnie w sponsoringu mamy jasno określony cel : seks (lub inne formy spędzania czasu) za rzeczy materialne (ubrania, buty, biżuteria, kosmetyki, wycieczki itd). Natomiast tutaj jest związek. Kochacie się i nie ważne czy jesteście ze sobą pół roku czy 10 lat - nikt z nas na forum nie jest w stanie zmierzyć ich uczucia, oceniać czy po pół roku się kochają , czy to za wcześnie na kupowanie pewnych rzeczy czy nie... Równie dobrze są związki 10 letnie, które są beznadziejne, partnerzy sobie wszystko wypominają itd. Jeśli to nie jest jasno określony układ, ale są to dwie osoby, które tworzą związek to jaki to sponsoring? Mam wrażenie, że wiele dziewczyn tutaj po prostu zazdrości sytuacji i tak to nazywa... Ja wychodzę z założenia, że normą dla pary jest to, co oboje uważają za słuszne i się zgadzają ![]() ![]() Tak samo jak on mi czasem kupuje pomadkę czy balsam... Albo sukienkę, bluzkę, która mi się spodoba ![]() Dziewczyny opanujcie się, nie oceniajcie tak. Jak ktoś ma ochotę sprawić partnerce przyjemność - niech to robi. Nie widzę w tym nic dziwnego. Może moje postrzeganie różni się od Waszego, dlatego, że ja traktuję swojego tż jak najbliższą rodzinę, kocham go najbardziej na świecie, chcemy niedługo wziąć ślub i to jest generalnie najbliższa mi osoba. Nie mam żadnych oporów w żadnych sytuacjach, jest dla mnie najlepszym przyjacielem i kochankiem. Może dlatego nie widzę nic złego w prezentach ? Bo któraś z Was napisała, że nie pozwoliłaby sobie na to, żeby jej facet kupił jej nawet bluzkę za 50zł. A cóż to takiego złego? Jeśli ktoś ma pieniądze, to nie wiem o co chodzi... wiadomo - dla jednego 50zł to dużo, dla jednego grosze. Ale ja nawet jakbym mogła wydać 10tys na mojego chłopaka to bym wydała (tak samo i on). Jak wygraliśmy w lotto czwórkę (295zł) to wygraliśmy razem - mimo, że ja skreśliłam liczby i zapłaciłam za zakład - podzieliłam się na pół, żebyśmy mieli na coś fajnego ![]() Jak on znalazł na ulicy 50zł to nie wziął dla siebie, tylko poszliśmy do knajpy i wydaliśmy tą kwotę na jedzenie ![]() Kurcze, ja nie widzę w tym nic złego. Jestem z moim chłopakiem 6 lat, mieszkamy razem i na prawdę nie widzę nic dziwnego w drogich prezentach bez okazji. Jeśli ktoś ma pieniądze, chce je wydać w taki sposób to super. Nie mamy prawa oceniać jaki jest partner autorki, bo nie wiemy czy jej to wypomni itd. Bez przesady ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#438 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 366
|
Dot.: Sponsoring czy paranoja
Cytat:
I też czułabym się obrażona w takiej sytuacji, na zasadzie: masz tę dychę, żebyś sobie nie myślała że jestem ci coś dłużny, jesteśmy na zero. Słabo mi się to kojarzy z miłością. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#439 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 6 912
|
Dot.: Sponsoring czy paranoja
Przespałem się dziś z tym wątkiem i....
nadal nie rozumiem jak jedna kobieta pojedzie na weekend w góry za faceta pieniądze (bo on ma gest), a nie przyjmie tuszu do rzęs czy tam bluzki ![]() Dzisiejszej nocy spróbuję zrozumieć, jak prezenty są traktowane jak pożyczka ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#440 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 334
|
Dot.: Sponsoring czy paranoja
Cytat:
![]() od jednego sponsora do drugiego ![]() ---------- Dopisano o 23:56 ---------- Poprzedni post napisano o 23:54 ---------- [1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;36233607]Nietypowo duzo tych prezentow + placenia za wyjazdy, teatry i kolacje. Poza tym, prezenty bardzo czesto bez okazji i to prezenty, ktore wiekszosc ludzi sama sobie zapewnia, tj. buty/kosmetyki, itd. Dla mnie byloby to duzym zobowiazaniem wzgledem osoby kupujacej. Odebraloby mi to niejako wolnosc - zle bym sie czula gdybym chciala z nim zerwac. Co wtedy? Koles wylozyl tyle kasy; w mojej polce i na nogach buty od niego, kosmetyki w torebce tez od niego - wyjazdy, teatry, a co - ja tak nagle mu mowie: adieu? Wiesz, nie wiem jak Tobie - mi by bylo ciezko, bo wiem, ze zawdzieczam mu duzo. I takich momentow sie zawsze balam. Chce odejsc? Odchodze i nie gryze sie w srodku z myslami.[/QUOTE] nie .pozostawiasz fanty jako wspomnienie związku.traktujesz to jako sentymentalną podróż w przeszłość,lub pocztówkę z wakacji ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#441 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 6 912
|
Dot.: Sponsoring czy paranoja
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#442 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 25 017
|
Dot.: Sponsoring czy paranoja
Cytat:
![]() ![]() ja rozumiem, niech rodzice kupują dziecku co chcą, czy to kosmetyki, czy nowe auto z salonu- cokolwiek. Ale facet nie jest od tego (rodzicem nie jest) i jak dla mnie jest granica moralności co od partnera można przyjąć a co nie (bo po prostu byłoby mi głupio). Co z tego, że może i by chciał mi kupić samochód- ale ja bym się czuła bardzo niezręcznie ;]
__________________
![]() Edytowane przez yes Czas edycji: 2012-09-01 o 00:04 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#443 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
|
Dot.: Sponsoring czy paranoja
Cytat:
To co wypisujecie, to absurd. Najpierw definicja: materialista - czlowiek kierujacy sie w zyciu pragnieniem ZDOBYCIA korzysci materalnych. Gdybym przywiazywala STRASZNIE duza wage do spraw materialnych, to bym te prezenty za pewne brala bez mrugniecia okiem. Ja drogich/zobowiazujacych prezentow nie przyjmuje, wiec skad haslo, ze jestem materialistka? Bylabym nia, gdybym sobie je brala, tak jak wy. Skoro nie chce butow, kometykow, placenia za teatr i kolacje, to jaka tu u mnie waga do spraw materialnych? Ja osobiscie wole drobniejsze prezenty. I gdzie tu materializm? Czekam na konkretne przyklady. Kasy nie mam na tyle, ze stac mnie na wycieczke na Malediwy, ale wystarczajaco na tyle, zeby miec co na nogi wlozyc i kupic tusz do rzes. Do cholery, dziekuje za fundowanie butow i kosmetykow, za teatr rowniez i za wyjazdy... Nie chodzi o kase - chodzi o niezaleznosc, dume i godnosc. Dlaczego ktos ma na mnie wykladac ciagle kase, przez kilka msc-y? A co ja jestem ciele na postronku, glucha, niemowa, bez rak i nog? Nie potrafie sobie na te buty zarobic? To jest pojscie na latwizne, ot co! Daje? To bierzemy ![]() ---------- Dopisano o 04:04 ---------- Poprzedni post napisano o 03:15 ---------- Cytat:
Sama bylam nauczycielka, i jak to mowili moi uczniowe: zal.pl Edytowane przez eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 Czas edycji: 2012-09-01 o 04:10 |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#444 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Sponsoring czy paranoja
[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;36250159]No i super - sprawil mi przyjemnosc. Ciesze sie jak cholera. Ale w moim rozumowaniu, to tez chcialabym w najblizszym czasie sprawic mu przyjemnosc. Czy cos w tym zlego? [/B]Czy wynika z tego, Kalincia, ze Ty tylko korzystasz z tej przyjemnosci nie dajac nic w zamian? Zapewne nie, to po co tu takie dyrdymaly?
Daję i sprawiam, ale nie wzamian, bo to nie transakcja, tylko poryw serca. Materialnie - ile mogę, czyli mniej. Niemateralnie - ile potrafię, czyli wszystko. On - materialnie ile może, czyli więcej, niematerialnie - wszystko. Przyjemności są różne, jak mówię w miłości zrobienie ulubionych naleśników jest równe kupieniu czegoś, bo daje tak samo poczucie radości drugiej stronie To co wypisujecie, to absurd. Najpierw definicja: materialista - czlowiek kierujacy sie w zyciu pragnieniem ZDOBYCIA korzysci materalnych. Gdybym przywiazywala STRASZNIE duza wage do spraw materialnych, to bym te prezenty za pewne brala bez mrugniecia okiem. Materialista, to człowiek przywiązujący wielką wagę do spraw materialnych, w takiej definicji mieścisz się doskonale. Ja drogich/zobowiazujacych prezentow nie przyjmuje, wiec skad haslo, ze jestem materialistka? Prezenty to nie łapówki ani zapłata, do niczego nie zobowiązują. Bylabym nia, gdybym sobie je brala, tak jak wy. Skoro nie chce butow, kometykow, placenia za teatr i kolacje, to jaka tu u mnie waga do spraw materialnych? Ja osobiscie wole drobniejsze prezenty. I gdzie tu materializm? Czekam na konkretne przyklady. Kasy nie mam na tyle, ze stac mnie na wycieczke na Malediwy, ale wystarczajaco na tyle, zeby miec co na nogi wlozyc i kupic tusz do rzes. Do cholery, dziekuje za fundowanie butow i kosmetykow, za teatr rowniez i za wyjazdy... Nie chodzi o kase - chodzi o niezaleznosc, dume i godnosc. Dlaczego ktos ma na mnie wykladac ciagle kase, przez kilka msc-y? Ktoś daje z miłością, a to rani twoją dumę i podkopuje niezależność? A co ja jestem ciele na postronku, glucha, niemowa, bez rak i nog? Nie potrafie sobie na te buty zarobic? To jest pojscie na latwizne, ot co! Daje? To bierzemy ![]() ---------- Dopisano o 04:04 ---------- Poprzedni post napisano o 03:15 ---------- To nie fobia. Ja po prostu kobieto - obejde sie bez tych butow i bez tych kosmetykow i do teatru tez w tym miesiacu isc nie musze. Dyskusja trwa na temat tego co mezczyzna daje WAM kobietom... Dlaczego mezczyzna kobiecie? Kalinciu, kupowalabys tak lubemu buty i placila za kino, teatr i na wyjazd do Zakopanego? Jakby nie miał, a ja tak, to oczywiste chyba, że bym kupowała, to normalne chyba, że nie pozwoliłabym ukochanemu chodzić w starych butach i siedzieć w domu, gdy ja idę do kina, a on nie ma kasy. Kiedyś nie miał potrzebnego mu tysiąca złotych, a ja jeszcze wtedy miałam - dałam z radoscią nie pytam o zwrot, bo jego sprawy są i moimi. Teraz mam mało kasy, a on z radością czasem mi coś kupi, zapłaci w restauracji, więc się cieszę nie tylko z prezentu, ale z tego, że jego cieszy obdarowanie mnie. Kobieto, pamietam Cie z jednego z watkow jak stukalas dziewczynie do glowy, ze placi za faceta za cos tam, ale jak Ciebie sprawa dotyczy - Twoich zachcianek, to i choragiewka z prawej przeszla na lewo. Mnie ta sprawa nie dotyczy, nie mój wątek, biorę tylko udział w dyskusji. Stukałam, bo ta dziewczyna źle się z tym czuła, uważała, że jest wykorzystywana, facet autorki nie ma problemu z kupowaniem jej prezentów, a raczej ma z tego radochę i wykorzystywany się nie czuje. Jak jego dziewczyna miała kasę, to też mu coś kupowała, jak będzie znowu miała, z radoscią mu kupi. To różnica. Sprawianie radości ukochanej osobie jest bowiem fajne, także z pomocą pieniędzy, które się ma, ale nie chodzi o to, aby koszty się równoważyły pod groźbą utraty dumy i niezależności. Sama bylam nauczycielka, i jak to mowili moi uczniowe: zal.pl[/QUOTE] To tyle w odpowiedzi. Acha. Wygrzebałam w książce. "Słownik języka polskiego"PWN Materializm - pot. kierowanie się życiu względami materialnymi. Podkreślenie moje. Względami, nie korzyściami wg. tego słownika, wiem, że w różnych może być różnie, ale ta oddaje sens- względami materialnymi na pewno bardziej w życiu ty się kierujesz niż autorka. Edytowane przez kalincia Czas edycji: 2012-09-01 o 06:48 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#445 | |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Sponsoring czy paranoja
Dziewczyny, ale po co ta awantura w ogóle? Przecież wiadomo że nikt nikogo nie przekona. Nieważne poglądy, ważne że jesteśmy ze swoimi szczęśliwe i że mamy partnerów, którzy mają podobne podejście do tematu. I tyle.
---------- Dopisano o 08:03 ---------- Poprzedni post napisano o 08:03 ---------- Cytat:
![]()
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#446 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 1 995
|
Dot.: Sponsoring czy paranoja
Ja też kupuje kosmetyki swojemu Tżtowi (nie mieszkamy razem, utrzymują mnie rodzice), jakiś t-shirt od czasu do czasu, okulary, nawet pościel czy dywaniki do domu zdarzyło mi się mu kupić. Za teatr też zawsze ja płacę. Jak gdzieś wychodzimy np. coś zjeść, do sklepu, kina, muzeum, galerii to tak na zmianę, mniej więcej pół na pół. Za to ja np. nigdy nie płaciłam za paliwo, a naprawdę sporo jeździmy samochodem. On też robi mi jakieś drobne pezenty typu czekoladki, kwiaty (co prawda bardzooo rzadko ale są
![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#447 | |||
Zakorzenienie
|
Dot.: Sponsoring czy paranoja
Cytat:
![]() ---------- Dopisano o 09:51 ---------- Poprzedni post napisano o 09:49 ---------- Cytat:
![]() ---------- Dopisano o 09:53 ---------- Poprzedni post napisano o 09:51 ---------- Cytat:
![]() Edytowane przez golgie Czas edycji: 2012-09-01 o 08:55 |
|||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#448 | |||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 251
|
Dot.: Sponsoring czy paranoja
Cytat:
![]() A tutaj jeszcze dodam od siebie, co mnie osobiście bardzo dziwi, ale nie będę się kłócić, przecież każdy ma inne zdanie: Cinderella Girl Cytat:
Operowanie słowami typu "pójście na łatwiznę", "daje? to bierzmy" kojarzy mi się dziwnie, źle - na pewno nie z osobą, którą kocham... Cytat:
Zobowiązywać to może prezent od kolegi, koleżanki, można się źle czuć dostając coś drogiego i nie przyjąć... ale od chłopaka? Najbliższej osoby na świecie? Nie wiem, może moje podejście jest inne niż niektórych tutaj bo ja nie mówię o związku dziecinnym, takim "chodzeniu", tylko o poważnym związku dwojga kochających się ludzi, którzy chcą być razem nie tylko teraz, ale całe życie. Dla mnie nie różni się mój stan od małżeństwa mimo, że nie mam papierka... |
|||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#449 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 238
|
Dot.: Sponsoring czy paranoja
[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;36250159]
Do cholery, dziekuje za fundowanie butow i kosmetykow, za teatr rowniez i za wyjazdy... Nie chodzi o kase - chodzi o niezaleznosc, dume i godnosc. Dlaczego ktos ma na mnie wykladac ciagle kase, przez kilka msc-y? A co ja jestem ciele na postronku, glucha, niemowa, bez rak i nog? Nie potrafie sobie na te buty zarobic? To jest pojscie na latwizne, ot co! Daje? To bierzemy ![]() [/QUOTE] Kurcze, zacieta jestes strasznie, a szkoda, bo pewnie gdybys odpuscila to zobaczylabys zycie w piekniejszych barwach. Pewnie z Twojego punktu widzenia jestem dziwka sponsorowana ![]() Mojego TZ poznalam gdy bylam biedna studenciara jeszcze. On prowadzil juz wtedy swoja dobrze prosperujaca dzialalnosc. Ja w trakcie studiow pracowalam i utrzymywalam sie sama, no ale nie stac mnie bylo na wiele wiecej, bo po oplaceniu mieszkania, jedzenia i oplat podstawowych portfel swiecil pustka. Kiedy poznalam TZ to nie bylo watpliwosci co do tego, ze ten zwiazek to prawie mezalians bedzie, bo biedna bylam jak mysz koscielna. Z jednej strony strasznie mi sie facet podobal, z drugiej wiedzialam, ze dzieli nas ogromna przepasc finansowa i po prostu sie tego wstydzilam. Kiedy zaczelismy byc razem czulam sie podle, bo kwestie finansowe nie pozwalaly mi robic tego czy owego z nim, bo rozrywki jak wiadomo kosztuja. Wiec pewnego dnia przysiedlismy i powiedzialam mu, jak sie z tym czuje. Ze nie moge mu sie zrewanzowac i czasem mam do wyboru - albo zaprosic go do kina, albo chodzic glodna. On oczywiscie wiedzial od poczatku jak jest i tylko sie usmiechnal do moich rozterek. Dlugo bylam zacieta tak jak Ty - wypruwalam sobie zyly, pracowalam, studiowalam, sprzedawalam rzeczy, zeby moc mu kupic prezent na urodziny... I zaczelo sie ze mna zle dziac - typowy burn out - nie wytrzymalam tempa. Wtedy po raz pierwszy przyjelam jego pomoc. Tak, finansowa. Powoli zaczelam wygrzebywac sie z psychicznego i finansowego dolka. O wiele szybciej skonczylam studia, bo mialam swobode finansowa. O wiele latwiej przychodzilo mi organizowanie sobie nauki i zycia ogolnie, bo przestalam sie borykac z problemami typu "jak przezyc nastepny dzien". Odzylam. Tak, wyjezdzalam z nim tez na zagraniczne wycieczki - aaaa!!!! Zgrozaaaa!!! Minelo kilka lat. W miedzyczasie skonczone (dobre i wymagajace!) studia zaczely przynosic plony takze w postaci pieniedzy! I widzisz - wedlug Twojego toku myslenia powinnam byla wtedy albo z Nim zerwac, albo pasc na zawal serca i nerwice "bo tak zostalam wychowana" (Twoj koronny argument). Ale stalo sie inaczej. Musisz to sobie wyobrazic jako wspinaczke, gdzie jeden drugiemu podaje reke, zeby ten drugi mogl sie wspiac dalej, po czym ten ktory akurat jest na gorze, podaje z kolei reke temu na dole. I tak wspolnie osiagaja szczyty. I nie, nie czuje, ze go wtedy "wykorzystalam" i nie balabym sie od niego odejsc, gdyby jednak okazal sie draniem. Pamietasz historie o wdowim groszu? Wiesz, moze ja dolozylam wtedy tylko grosz do tego zwiazku, ale dalam z siebie WSZYSTKO! I to jest istotne. Z tego co czytam, Ty najbardziej sie boisz tego, ze ktos Ci cos wypomni. Moze takie doswiadczenia wynioslas z domu rodzinnego - smutne to jest. Dla mnie ktos, kto wypomina nie ma jaj i od poczatku probuje kupic partnera a nie z nim byc.
__________________
Be the change you want to see in the world! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#450 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Sponsoring czy paranoja
Cytat:
Zgadzam się z wszystkim, zwłaszcza z pogrubionym, ale jej nie przekonasz, ona i tak straci godność, jak przyjmie buty i musi dać prezent w takiej kwocie w jakiej dostała, żeby nie stracić dumy. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:34.