Wasze zdanie na temat Halloween.

[Mijanou]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;67035096]U nas też stoją budy ze słodyczami, jak na odpuście. Ale już dawno nic tam nie kupowałam, bo np. kartofelki to koło marcepanu od lat już chyba nie leżały nawet, sam cukier.[/QUOTE]

W sumie mnie też rażą budy z żarciem przed cmentarzem (obwarzanki, kiełbasa z rożna itp). Nie wiem, czy teraz też są (od kilku lat, o ile akurat jestem w PL to zapalam znicze kilka dni przed 1 listopada bo nie chodzę w tym dniu na cmentarze- za wiele rzeczy mnie w tym dniu na cmentarzach drażni by się skupić i coś duchowego przeżyć) ale staram się zrozumieć. Ludzie często przyjeżdżają w tym dniu na cmentarz z odległych miejscowości i muszą coś zjeść a restauracje chyba pozamykane akurat ze względu na święto. U nas był czynny jedynie MCD na dworcu i KFC na dworcu. Chyba tylko dlatego, że to dworzec kolejowy.

[201803290936]

Chyba 500+ zadziałało, bo u mnie w tym roku była tylko jedna trzyosobowa grupka i pod koniec dnia zostałam z całą miską słodyczy. Za rok kupię tylko parę wafelków "na wszelki wypadek" i się nie przejmuję.

[voice_of_silence]

Napisane przez cassie91910

Denerwuje mnie to, że raz w roku ludzie robią pokazówę sprzątając groby i urządzając casting na największą ilość zniczy.

Fajny powód żeby się denerwowac, chyba nie masz na codzień zbyt wielu zajęć.

Najlepsze jest w tym starsze pokolenie, które później po mszy przy obiedzie truje ci 4-litery jak to się taka 70-latka musiała napracować przy tym grobie. Dlaczego starsi ludzie tak się przemęczają dla zmarłych, skoro sami są już w poczciwym wieku i powinni tylko dostarczać sobie w życiu przyjemności i relaksu a nie stresu i wysiłku fizycznego?

Ano dlatego że podobno Ty jesteś za mloda żeby się przejmować takimi rzeczami jak przemijanie i uporządkowaniem grobu przodkow nie jesteś zainteresowana. Same się nie posprzataja raczej.

A młodzi muszą tego wysłuchiwać, że starość nie radość aż uszy więdną i chce się najlepiej już teraz skoczyć z mostu.

Życzę Ci na starość mnóstwo radości. Serio. Tyle radości ile tylko polska starość jest Ci w stanie dac. I żeby nikt nie dał ci odczuc ze zawracasz mu jego szanowne 4 litery.

A w temacie, to mnie też zdumiewa potrzeba tłumaczenia innym co powinni świętować a czego nie. To jest prawie tak śmieszne jak dyskusja o sposobach spędzania wolnego czasu i wartościowanie kto ten swoj wolny czas przeżywa pełniej i lepiej od innych


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 08:13 ---------- Poprzedni post napisano o 08:03 ----------

Napisane przez Mijanou

W sumie mnie też rażą budy z żarciem przed cmentarzem (obwarzanki, kiełbasa z rożna itp). Nie wiem, czy teraz też są (od kilku lat, o ile akurat jestem w PL to zapalam znicze kilka dni przed 1 listopada bo nie chodzę w tym dniu na cmentarze- za wiele rzeczy mnie w tym dniu na cmentarzach drażni by się skupić i coś duchowego przeżyć) ale staram się zrozumieć. Ludzie często przyjeżdżają w tym dniu na cmentarz z odległych miejscowości i muszą coś zjeść a restauracje chyba pozamykane akurat ze względu na święto. U nas był czynny jedynie MCD na dworcu i KFC na dworcu. Chyba tylko dlatego, że to dworzec kolejowy.

Nie wiem jak w praktyce, ale słyszałam w radiu ze restauracje i inne tego typu przybytki mogą być otwarte. Zakaz dotyczy chyba miejsc typowo handlowych. Później obczailam i faktycznie MC Donald był u nas otwarty a nie stoi przy żadnym dworcu. Podejrzewam że w większych miejscowościach mozna było znalezc otwartych więcej miejsc niż tylko MCD i KFC.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Najlepsze jest w tym starsze pokolenie, które później po mszy przy obiedzie truje ci 4-litery jak to się taka 70-latka musiała napracować przy tym grobie. Dlaczego starsi ludzie tak się przemęczają dla zmarłych, skoro sami są już w poczciwym wieku i powinni tylko dostarczać sobie w życiu przyjemności i relaksu a nie stresu i wysiłku fizycznego?

Bo chcą? Bo czują taką potrzebę? Bo wynika to z ich szacunku, pamięci i przywiązania do zmarłych? Dla nich te osoby mogły być bardzo bliskie - rodzice, rodzeństwo, bliskie wujostwo czy kuzynostwo, których Ty może nigdy nawet nie spotkałaś. Zresztą nie wiem z czym tak naprawdę masz problem. Brzmisz jak jakaś rozkapryszona nastolatka obrażona bo "ktoś jej truje upę"i w ogóle wtf. Serio?

[_Bumblebee_]

Generalnie jakoś bardzo anty do Halloween nie jestem, aczkolwiek uważam, że to kolejne amerykańskie święto nastawione typowo na zysk i kupowanie. Ok, gdyby stroje wykonywać własnoręcznie to jeszcze spoko, a tak to idź rodzicu, wyłóż kilkaset zł na przebrania, bo taka "tradycja". No ale dzieciaki mają jakąś tam frajdę, więc teoretycznie nic w tym złego. Teoretycznie, bo ja bym jednak wyeliminował chodzenie po domach. Ot po prostu zrobić jakimś zaprzyjaźnionym ze sobą dzieciakom fajną imprezę, żeby się mogły poprzebierać, poganiać i pojeść słodyczy, ale chodzenie po domach jest wg mnie słabe.
Jeszcze w Polsce to się tak do końca nie przyjęło, ale pamiętajcie, że w USA nie podarowanie cukierków może się skończyć właśnie jakimś psikusem, typu obrzucenie domu papierem toaletowym albo jajkami, czy wysmarowanie klamki jakimś syfem. Jeśli do tego u nas dojdzie, to ja dziękuję za taką tradycję.
Inna sprawa, to podejście niektórych rodziców do tego święta. Niektórzy uważają, że przecież już każdy w Polsce ma to obowiązek obchodzić. Już 2 razy spotkałem się z taką postawą, m.in. w tym roku.
Generalnie w domu nie trzymamy żadnych słodyczy (chyba, że nam ktoś podaruje), bo ani ja, ani żona, ani tym bardziej nasze 1,5 roczne dziecko ich (póki co) nie je. Kupować też nic specjalnie kupowałem, bo dla mnie ten okres, to przede wszystkim wizyty na grobach bliskich i odwiedziny u rodziny, a nie jakieś Halloween. No ale dzwonek do drzwi zadzwonił, otwieram i widzę fajnie poprzebierane dziewczynki i matkę na półpiętrze. Standardowo "cukierek albo psikus!", więc powiedziałem, żeby chwilkę poczekały. Zapytałem żony czy przypadkiem nie mamy czegoś w domu, ale niestety nie mieliśmy, więc z braku laku dałem 2 duże czerwone jabłka (nie żadne "psiary", tylko normalne duże jabłka, które sami jemy). Dzieciaki były trochę zdziwione, ale z uśmiechem je przeprosiłem, że nie mam nic innego, ale dodałem, że jabłka są też bardzo dobre. No i teraz najlepsze. Matka z półpiętra do mnie: "Za rok trzeba się lepiej przygotować! Przecież jest Halloween!". Niby powiedziane pół żartem, ale jednak mnie trochę zagotowała.
Na Świadków Jehowy, czy akwizytorów to każdy psioczy, ale w Halloween już można "bo to dzieci". I nie - nie widzę żadnej różnicy w próbie porozmawiania o Bogu, a "sępieniu" słodyczy.

[golgie]

Jedno drugiemu nie szkodzi, więc nie wiem dlaczego Halloween to aż taki ,,problem".

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[voice_of_silence]

Napisane przez _Bumblebee_

Generalnie jakoś bardzo anty do Halloween nie jestem, aczkolwiek uważam, że to kolejne amerykańskie święto nastawione typowo na zysk i kupowanie.

Obecnie to chyba każde święto nastawione jest na zysk i kupowanie. Chociażby nasze Boże Narodzenie, w niektórych marketach świętowane już od kilku tygodni. Takie czasy.

[_Bumblebee_]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

No i właśnie dlatego już trochę odczuwam przesyt tą "komerchą". Za chwilę każde święto będzie na obligowało, żeby nie powiedzieć zmuszało, do kupienia czegoś. Mało tego, wciska nam się co jakiś czas nowe (patrz: Halloween). Tylko czekać, aż będziemy "musieli" obchodzić Święto Dziękczynienia, albo 4 lipca...

[stesia]

Napisane przez _Bumblebee_

Poza tym jednak nie do końca podoba mi się, że jest to trochę na siłę wygryzanie Wszystkich Świętych (który przyjęty jest jako dzień odwiedzania zmarłych na cmentarzach). Nie chciałbym, że by moje dziecko kojarzyło ten czas tylko i wyłącznie z zabawą i słodyczami. No ale to już indywidualna kwestia.

to już twoja rola jako rodzica żeby dziecku nie kojarzył się ten czas tylko ze słodyczami. no ale jak dziecko coś robi dobrze to oczywiście zasługa tylko i wyłącznie rodzica, a jak zrobi coś źle to wszyscy i wszystko winni tylko nie rodzic

[_Bumblebee_]

Napisane przez stesia

to już twoja rola jako rodzica żeby dziecku nie kojarzył się ten czas tylko ze słodyczami. no ale jak dziecko coś robi dobrze to oczywiście zasługa tylko i wyłącznie rodzica, a jak zrobi coś źle to wszyscy i wszystko winni tylko nie rodzic

Przecież napisałem wyraźnie, że to kwestia indywidualna.

[khloe]

Walentynki to też "hamerykańskie" święto od lat obchodzone w PL i jakos nie widzę tego świętego oburzenia,ze to "święto zza oceanu". I też nastawione na komercje i biznes.

wysłano z końca świata...

[Wolha wRedna]

Aktualnie każde święto z którego da się coś "wycisnąć" jest komerycjne. Bez względu czy to Boże Narodzenie, Wszystkich Świętych czy Halloween. O tym, że hameryka itp. można też wspomnieć przy okazji walentynek. Jedni tego święta nie znoszą, bo kochać to trzeba zawsze itp itd, ale mimo wszystko uważam, je za coś miłego. Tak samo jako obchodzenie dnia kobiet. Niby komunistyczne, ale mnie jest miło jak dostanę tego tulipana. Na dzień chłopca też kolegom zawsze kupuję cukierki

Jedyne co mi się nie podoba to takie: powinno się obchodzić, trzeba, lub mamuśka, która uważa, że wie lepiej czy jej sąsiedzi mają być przygotowani ze słodkościami.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[_Bumblebee_]

Napisane przez khloe

Walentynki to też "hamerykańskie" święto od lat obchodzone w PL i jakos nie widzę tego świętego oburzenia,ze to "święto zza oceanu". I też nastawione na komercje i biznes.

wysłano z końca świata...

W Walentynki nie chodzisz po domach obcych ludzi.

[Wolha wRedna]

Napisane przez _Bumblebee_

W Walentynki nie chodzisz po domach obcych ludzi.

Dla mnie smutne jest to, że teraz dom/mieszkanie sąsiada to obcy dom, że ludzie się w ogóle nie znają i nawet tego kontaktu nie potrzebują, wręcz, że są wrogo do niego nastawieni. Przykre to.

Pewnie już tylko na filmach jedna sąsiadka od drugiej pożycza szklankę cukru...

No ale to temat na inny wątek.

[_Bumblebee_]

Napisane przez Wolha wRedna

Dla mnie smutne jest to, że teraz dom/mieszkanie sąsiada to obcy dom, że ludzie się w ogóle nie znają i nawet tego kontaktu nie potrzebują, wręcz, że są wrogo do niego nastawieni. Przykre to.

Pewnie już tylko na filmach jedna sąsiadka od drugiej pożycza szklankę cukru...

No ale to temat na inny wątek.

Ale to nie była moja sąsiadka. W tym sęk. Zupełnie obca kobieta, której nigdy na oczy nie widziałem, a tym bardziej jej dzieci. Wybrnąłem z sytuacji najlepiej jak mogłem, a na koniec i tak dostałem "opierdziel".

[201803090921]

IMHo, jeśli ktoś nie chce niezapowiedzianych wizyt (dzieci na Halloween, ś.Jehowy, żebracy i inni natręci) to wystarczy drzwi nie otwierać ;] Sama właśnie tak robię i dzięki temu nikt nie zakłóca mi spokoju.

[carmageddon]

Halloween to nie do końca amerykańskie święto, do Ameryki tradycja przywędrowała z Irlandii.


Samhain (wym. [ˈsˠaunʲ], uproszcz. sauń) – najważniejsze celtyckie święto, którego nazwa oznacza koniec lata (sam e fuin). Związane jest z zakończeniem żniw i roku według kalendarza celtyckiego (współcześnie umownie 31 października / 1 listopada).
Według wierzeń w noc wigilii Samhain duchy osób, które zmarły w trakcie minionego roku, oraz tych, które się jeszcze nie narodziły, zstępują na ziemię w poszukiwaniu żywych, by w nich zamieszkać przez okres następnego roku. Celtowie gasili wszelkie ogniska, kaganki i pochodnie, żeby ich domy wyglądały na zimne i niegościnne, a poza domem wystawiali żywność dla duchów. Sami ubierali się w stare, podarte ubrania i chodzili po wsiach udając brudnych włóczęgów, dzięki czemu miał ich nie zechcieć żaden duch.
Iryjczycy jeszcze w V w. n.e. w miejscu Mag Slecht mieli – według legend zapisanych w pochodzącej z XII wieku n.e. Księdze z Leinster – ofiarowywać bóstwu o imieniu Cromm Cruaich (Głowie Grobowca bądź Skrwawionej Głowie) to wszystko, co pierworodne, i co trzeciego syna. Dom wodza miał być podpalany, a on sam – symbolicznie zabijany.
Z Samhain wywodzi się zwyczaj Halloween.

[Wolha wRedna]

Napisane przez _Bumblebee_

Ale to nie była moja sąsiadka. W tym sęk. Zupełnie obca kobieta, której nigdy na oczy nie widziałem, a tym bardziej jej dzieci. Wybrnąłem z sytuacji najlepiej jak mogłem, a na koniec i tak dostałem "opierdziel".

A to trochę inaczej U mnie chodzą głównie dzieci sąsiadów z mojej klatki schodowej ewentualnie z koleżankami czy kolegami z bloku obok, ale zawsze towarzyszy jakiś rodzic i to najczęściej ten "nasz" klatkowy.

Napisane przez carmageddon

Halloween to nie do końca amerykańskie święto, do Ameryki tradycja przywędrowała z Irlandii.


Samhain (wym. [ˈsˠaunʲ], uproszcz. sauń) – najważniejsze celtyckie święto, którego nazwa oznacza koniec lata (sam e fuin). Związane jest z zakończeniem żniw i roku według kalendarza celtyckiego (współcześnie umownie 31 października / 1 listopada).
Według wierzeń w noc wigilii Samhain duchy osób, które zmarły w trakcie minionego roku, oraz tych, które się jeszcze nie narodziły, zstępują na ziemię w poszukiwaniu żywych, by w nich zamieszkać przez okres następnego roku. Celtowie gasili wszelkie ogniska, kaganki i pochodnie, żeby ich domy wyglądały na zimne i niegościnne, a poza domem wystawiali żywność dla duchów. Sami ubierali się w stare, podarte ubrania i chodzili po wsiach udając brudnych włóczęgów, dzięki czemu miał ich nie zechcieć żaden duch.
Iryjczycy jeszcze w V w. n.e. w miejscu Mag Slecht mieli – według legend zapisanych w pochodzącej z XII wieku n.e. Księdze z Leinster – ofiarowywać bóstwu o imieniu Cromm Cruaich (Głowie Grobowca bądź Skrwawionej Głowie) to wszystko, co pierworodne, i co trzeciego syna. Dom wodza miał być podpalany, a on sam – symbolicznie zabijany.
Z Samhain wywodzi się zwyczaj Halloween.

Dzieki za to dokładne wytłumaczenie

[_Bumblebee_]

Napisane przez Sziket

IMHo, jeśli ktoś nie chce niezapowiedzianych wizyt (dzieci na Halloween, ś.Jehowy, żebracy i inni natręci) to wystarczy drzwi nie otwierać ;] Sama właśnie tak robię i dzięki temu nikt nie zakłóca mi spokoju.

Też prawda.

[eibhlin87]

Odkąd pamiętam (czyli jakieś 25 lat) w moim rodzinnym mieście przy cmenatrzach były budy z żarciem, obwarzanki, popkorn, stoiska z zabawkami, gadżetami i balonami z helem (jak byłam mała to nigdy nei wróciłam z cmenatrza bez balonu czy obwarzanek ). Nie jest to wymysł XXI wieku

Napisane przez khloe

Walentynki to też "hamerykańskie" święto od lat obchodzone w PL i jakos nie widzę tego świętego oburzenia,ze to "święto zza oceanu". I też nastawione na komercje i biznes.

wysłano z końca świata...

Napisane przez _Bumblebee_

W Walentynki nie chodzisz po domach obcych ludzi.

W moich stronach kiedyś dzieciaki chodziły w wigilię po domach z szopką Więc co za różnica czy robią to w halloween czy w naszą wigilię?
Absolutnie nie przeszkadza mi świętowanie, choć u mnie raczej dzieciaki i dorośli po prostu się przebierają i idą na imprezy, po domach nikt nigdy nie chodził.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[eibhlin87]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Zapomniałam jak oni się nazywają W sumie już dawno żadni kolędnicy nie byli u nas w święta. Pamiętam, że moi rodzice nie uznawali dawania pieniędzy więc dawali zawsze słodycze i owoce, bardzo często niezjedzone owoce (przede wszystkim pomarańcze i mandarynki) były wyrzucane, a papierkami zaśmiecali klatkę i teren przed klatką (raz zostawili nam pod samymi drzwiami do mieszkania...). No i często chodziły też starsze osoby, a oni słodyczy już nie chcieli

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

w Polsce nikt nigdy nie był u mnie po cukierki

na studiach byłam raz na imprezie halloweenowej, mało ludzi, nikt się nie przebierał, nuda, - na piątkowych dyskotekach bywało lepiej

w domu, w tym roku w przygotowałam kanapki z tatarem - odmówili obchodzenia halloween

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Halloween to nie amerykańskie święto.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[khloe]

Napisane przez _Bumblebee_

W Walentynki nie chodzisz po domach obcych ludzi.

Jak ci nie pasuje,to nie otwieraj,w czym problem?

wysłano z końca świata...

[_Bumblebee_]

Napisane przez khloe

Jak ci nie pasuje,to nie otwieraj,w czym problem?

wysłano z końca świata...

W niczym.

[stesia]

Napisane przez eibhlin87

W moich stronach kiedyś dzieciaki chodziły w wigilię po domach z szopką Więc co za różnica czy robią to w halloween czy w naszą wigilię?

u mnie też kiedyś kolędnicy chodzili w Wigilię lub Boże Narodzenie (nie pamiętam w który dokładnie dzień), na 3 Króli i nie wiem czy nie w nowy rok. nie tylko dzieciaki ale dorośli też. no i nikt po słodycze tylko wszyscy po kasę no i jak ktoś chodzi po kasę (czasem panowie pod wpływem) to wszystko ok a jak dzieciaki w halloween po słodycze to tragedia

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez khloe

Walentynki to też "hamerykańskie" święto od lat obchodzone w PL i jakos nie widzę tego świętego oburzenia,ze to "święto zza oceanu". I też nastawione na komercje i biznes.

wysłano z końca świata...

Ja często widzę oburzenie na walentynki. Ja tego też nie lubię, styropianowe serduszka i 50 twarzy Greya w kinie.
Jest fajny dzień kobiet, dzień chłopaka, noc kupały. A nie takie coś

Napisane przez Wolha wRedna

Dla mnie smutne jest to, że teraz dom/mieszkanie sąsiada to obcy dom, że ludzie się w ogóle nie znają i nawet tego kontaktu nie potrzebują, wręcz, że są wrogo do niego nastawieni. Przykre to.

Pewnie już tylko na filmach jedna sąsiadka od drugiej pożycza szklankę cukru...

No ale to temat na inny wątek.

Mój sąsiad regularnie przychodzi po drabinę i narzędzia. Przez 35 lat nie udało mu się kupić własnych

Napisane przez Sziket

IMHo, jeśli ktoś nie chce niezapowiedzianych wizyt (dzieci na Halloween, ś.Jehowy, żebracy i inni natręci) to wystarczy drzwi nie otwierać ;] Sama właśnie tak robię i dzięki temu nikt nie zakłóca mi spokoju.

U mnie Jehowy sami wchodzą.