Koty - część VIII

[Suvia]

Napisane przez Malla

A w Krakowie póki co na plusie i da się chodzić.

To mnie cieszy, z tym, że jutro właśnie jadę do krk o piątej rano i muszę tutaj dojść na dworzec. A tu szklana jak cholera. Właśnie myślę ile sobie dać czasu na dojście i moje wyliczenia sugerują pobudkę o 3 nad ranem <zaczyna płakać>

---------- Dopisano o 14:27 ---------- Poprzedni post napisano o 14:26 ----------

Napisane przez ZakkAtak

uwielbiam to spojrzenie kocie

Co tam u Królewny Śnieżki?

[zakonna]

u nas mega szklanka, rano miałam małą szkołę przetrwania z psem na smyczy w każdej ręce.
Moje jakoś nie mają awersji na zimno, chodzą sobie na chwilę i wracają. Ale one są wyjątkowo futrzate więc nie marzną szybko. Och, te kocie spojrzenia, ja dostaję takie kiedy wyjmuję z lodówki inną wędlinkę niż się koteczki spodziewały

[Kusum]

Napisane przez Suvia

no daj spokój... otwieram lekko drzwi balkonowe, kot poczuje na nosku to przerażające syberyjskie zimno, popatrzy na mnie jak na idiotkę i zjeżony ucieka w stronę kaloryfera (autentycznie!)



ja pierdziuu, droga, którą normalnie pokonuje w 20 minut dziś pożarła mi ponad godzinę czasu O_o Szklanka na chodniku. sypią piasek, ale spadają na ziemię te zimne kropelki deszczu i zostają zamrożone razem z piaskiem...

U nas to samo. Balkon dorabia za lodówkę. I jak kiedyś nie dało się odgonić od drzwi przy wyciąganiu zupy tak teraz nie ma mowy. Żaden kot nie wychodzi
U nas na -, wieje, pada. Ogólny syf

[monika_sonia]

Nie wiem co jest, zawsze u mnie się zima zaczyna a teraz u mnie śniegu nie ma ani szklanki, jest za to błoto i deszczyk, ciepło jest, nawet wiatru nie ma, świat na głowie stanął.

Czaruś chyba zmieni imię na Uważaj. Biega na oślep, skacze, widać odzyskał wreszcie siły.

[Malla]

Napisane przez monika_sonia

Czaruś chyba zmieni imię na Uważaj. Biega na oślep, skacze, widać odzyskał wreszcie siły.

Znajoma ma 2 koty wychodzące. Ich imiona to Uwaga i Awaria. Wieczorem woła je na kolację.

[zakonna]

Napisane przez Malla

Znajoma ma 2 koty wychodzące. Ich imiona to Uwaga i Awaria. Wieczorem woła je na kolację.

dobre, dobre

[Kusum]

Napisane przez Malla

Znajoma ma 2 koty wychodzące. Ich imiona to Uwaga i Awaria. Wieczorem woła je na kolację.

Sąsiedzi juz przyzwyczajeni do Awarii?

[iwona1110]

Znajoma ma kota i imieniu Jezus;-) Pewnego dnia Jezus dał nogę i chodziła po osiedlu wołając go...
Jezus odnalazł się po trzech miesiącach:-D

[Malla]

Napisane przez Kusum

Sąsiedzi juz przyzwyczajeni do Awarii?

Z rozmysłem nie nazwała Wypadek ani Gore.

Napisane przez iwona1110

Jezus odnalazł się po trzech miesiącach:-D

To był zaiste wielki post.

[monika_sonia]

Oplułam monitor.

[marea]

Malla wspolczuje. Mam nadzieje ze to chwilowe...u mnie tez czasem sa mocne cisnienia heh pierwsze pol roku bylo roznie. Od milosci do bijatyk i taka sinusoida. Grunt by mala sie nie zamknęła w sobie. Bo uleglosc i strach dziala nakrecajaco na drugiego kota. Zachowaj spokój!

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Malla]

marea - Ona sobie poradzi, bo jest durna. Bardziej się o niego martwię...

[stasiek]

Mlody dostal antybotyk w tabletkach. Grzeje sobie dupke na kaloryferze i przyspia caly dzien dostawilam dodatkowe kuwety poza lazienka, zeby bylo mu latwiej, zeby nie musial latac przez cale mieszkanie. Chyba cale zycie bedzie na karmie urinary, 4 dni jej nie jadl i zaraz zaczal sie problem.

Napisane przez Malla

Jestem w pracy... Tłuką się od jakiegoś tygodnia mocno. Nie ma zabawy w berka, tylko jest regularne polowanie na Małą. Jak biega, to rzuca się też na mnie. Nie pozwala jej spać na łóżku.

co planujesz zrobic?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Gosia X]

Tak apropos ciekawych imion, nie kocich tym razem więc wybaczcie lekka zmianę tematu. Pare lat temu natknęłam się na taki tekst na onecie:

Biatlonistka Małgorzata Ruchała:

"Na pewno po ślubie nie będę nosiła podwójnego nazwiska, bo mój narzeczony nazywa się Piotr Bosko."

[marea]

Malla będzie ok ! Tez miewalam chwile zwątpienia ale wszystko sie ukladalo samo. Zazwyczaj jak przestalam sie tym przejmowac. Pamietaj ze koty czuja nasze mysli więc mysl pozytywnie

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[witchwq]

Kurcze, Malla, a mialam wlasnie napisac, ze moje tez sie bawia jak Twoje - gamiaja, albo przewalaja po podlodze atakujac szyje przeciwnika. Ale u mnie krwi nie bylo (na razie) i ta zabawa wyglada tak, ze raz jedno jest agresorem a raz drugie. No i zadne nie wrzeszczy...

Trzymam kciuki zeby bylo lepiej.

Naprawde dziwny i kiepski jest tem tydzien. Od dzis mam tylko 5 myszoskoczkow Znalezlismy martwa Szara w terrarium Nic nie wskazywalo na tragedie, nic nas nie niepokoilo. Szara zachowywala sie jak zawsze, jej towarzyszka Biala tez. Szara nie zostala pogryziona przez Biala, jej cialko bylo nienaruszone. Nie wiem, co sie stalo Pomyslalabym, ze nas w sklepie oszukali z wiekiem Szarej, gdyby nie to, ze byla mniejsza gdy ja bralismy, na wlasne oczy widzialam jak rosnie...

[Nimfa20]

Napisane przez witchwq

Musze jeszcze wymyslec cos z jedzeniem... Jak wy karmicie swoje koty?

Moje mają po 3 miski : jedna w łazience (głównie dla persa), druga w kuchni (Cham), trzecia koło drapaka na komodzie.

Cham tylko dostaje mokre, a w pozostałych jest suche- różna firma i smak. Koty sobie wybierają co chcą jeść.

Perski wazy ok. 4,5 kg , Cham 4.1.

Napisane przez witchwq

Dzis Leos po raz pierwszy dostal myszke. Taka prawdziwa, do jedzenia (martwa oczywisce). Zaskoczylo mnie jak sprawnie sie z nia rozprawil, doslownie 3 klapniecia i po myszce (malutka byla). Kitce zajelo to dwa razy dluzej, a ona takie myszki od czasu do czasu dostaje, wiec juz zna temat.

No nie mów, że dałaś kotu mysz

Napisane przez daktylek1987

Całuję

Napisane przez Malla

Znajoma ma 2 koty wychodzące. Ich imiona to Uwaga i Awaria. Wieczorem woła je na kolację.

Napisane przez iwona1110

Znajoma ma kota i imieniu Jezus;-) Pewnego dnia Jezus dał nogę i chodziła po osiedlu wołając go...
Jezus odnalazł się po trzech miesiącach:-D

Napisane przez witchwq

Naprawde dziwny i kiepski jest tem tydzien. Od dzis mam tylko 5 myszoskoczkow Znalezlismy martwa Szara w terrarium Nic nie wskazywalo na tragedie, nic nas nie niepokoilo. Szara zachowywala sie jak zawsze, jej towarzyszka Biala tez. Szara nie zostala pogryziona przez Biala, jej cialko bylo nienaruszone. Nie wiem, co sie stalo Pomyslalabym, ze nas w sklepie oszukali z wiekiem Szarej, gdyby nie to, ze byla mniejsza gdy ja bralismy, na wlasne oczy widzialam jak rosnie...

A Leoś czy Kitka nie brali w tym udziału? Mogli mocno wystraszyć czy coś ...



Mój kociak jest przesłodki Wczoraj siedział w 'norze'. Wsadziłam rękę (nigdy mnie nie ugryzł!) , miziam go, miziam, a on jak wąż, przewrócił się na plecy i tak się czołgał pod moją ręką, że wyszedł z legowiska. Otworzył oczy, patrzy na mnie i taki zonk :

A Majlo za każdym razem wpada do altany, cieszy się do kota. Ani kot do psów, ani psy do kota nie są agresywni Majlo to w ogóle traktuje go jak swojego, ostatnio przytrzymałam małego na dywanie, a Majlo 'szukał mu pchły' - jak ja to nazywam- przesuwa zębami po jego sierści A Majlo jaki zadowolony
Obślinił go dzisiaj, powąchał i poszedł z podniesionym ogonem Majlo za kotami jest bardzo Melman tez lubi, ale on nie jest zbyt delikatny

Małego normalnie głaszczę, leży na kolanach, jaki on kochany

[witchwq]

Napisane przez Nimfa20

No nie mów, że dałaś kotu mysz

W zoologu kupuje oseski myszkowe dla wezy (martwe, zamrozone). Myszki i piskleta najbardziej odpowiadaja naturalnemu zywieniu kota, ja daje jako przysmak. Przed podaniem kilka sekund podgrzewam w mikrofali - jak jest takie lekko cieple, kotom wzmaga sie apetyt, bo to przypomina zywa ofiare.

Ironia jest to, ze w pewnym zoologu nie chciano mi sprzedac takich myszek, jak sie dowiedziano, ze to dla kota. Dla weza nie ma sprawy, dla kota nie sprzedadza, bo koty maja jesc karmy specjalnie dla nich przeznaczone.... Ekhm....

Napisane przez Nimfa20

A Leoś czy Kitka nie brali w tym udziału? Mogli mocno wystraszyć czy coś ...

Wszystkie myszoskoczki znaja Kitke od kociaka, czesto sie obwachiwaly przez kraty, jej zapach nie jest dla nich niczym nowym. Oczywiscie Leos to nowy zapach, ale generalnie "koci" zapach nie jest im obcy, a kontakt z Szara i Biala oba koty maja duzo mocniej ograniczony niz pozostala 4. No ale jest to mozliwe, chociaz watpie

[monika_sonia]

Napisane przez witchwq

Naprawde dziwny i kiepski jest tem tydzien. Od dzis mam tylko 5 myszoskoczkow

[Malla]

witchwq - szkoda ogoniastej... nie ufam kupowaniu gryzoni w sklepach, krócej żyją

[witchwq]

Napisane przez Malla

witchwq - szkoda ogoniastej... nie ufam kupowaniu gryzoni w sklepach, krócej żyją

Niestety Zdrowy myszoskoczek zyje nawet do 6 lat (taki z zoologa ok 3-4 lat). Szara byla z nami 1,5 roku, gdy ja kupowalismy miala ok 2 miesiecy. Wiem, ze to zle, kupowac w sklepie (ryzyko wad genetycznych, chowu wsownego itd, itp)... ale z drugiej strony nie chcielismy zaczynac od razu od psa czy kota ze wzgledu na dzieci. Chcielismy, zeby najpierw nauczyly sie zajmowac malym zwierzatkiem. A potem sie w nich zakochalismy, wiec stadko sie powiekszylo...

Gerbilarium zdezynfekowane, wszystkie zabawki tez. Wymieniona wysciolka. Tylko tak strasznie plakac mi sie chce, gdy widze jak Biala buduje sobie gniazdko, w ktorym nie bedzie miala sie do kogo przytulic Probowalismy dzisiaj zaprzyjaznic ja z jedna ze stadka, z ktora kiedys mieszkala, ale nic z tego, moze powoli sie uda....

[Malla]

witchwq - gdy miałam szczury, nie miałam możliwości adopcji na moim zadupiu. Krótko żyły
Jak wygląda zaprzyjaźnianie gerbili?

[witchwq]

Napisane przez Malla

witchwq - gdy miałam szczury, nie miałam możliwości adopcji na moim zadupiu. Krótko żyły
Jak wygląda zaprzyjaźnianie gerbili?

No wlasnie ja tez nie mialam mozliwosci adopcji, czy znalezienie hodowli - wtedy jeszcze nie wiedzialam, ze tak mozna. Tzn, do adopcji byly, ale to wlasnie takie wczzesniej kupione w sklepie, albo ich potomkowie, a to tez ryzyko, niestety. A chodowle odkrylam dopiero pozniej...

Zaprzyjaznianie wyglada tak, ze bierze sie gerbila na neutralny teren (u nas wanna, bo wysoka, wiec nie wyskoczy, sliskie scianki, wiec sie nie wespnie), doklada sie drugiego i czeka na rozwoj wypadkow. Jak zaczynaja sie atakowac, to sie je rozdziela machajac reka (w rekawiczce ochronnej, gryza mocno i gleboko) wokol nich ropraszajac uwage i patrzy, czy agresja eskaluje, czy nie. Jesli dalej sie atakuja, to sie je rozdziela. I tak codziennie powinno sie starac zwiekszac czas, jaki ze soba spedzaja.

Pamiec gerbila siega wstecz jakies 24 godziny dlatego codziennie. Na poczatku Szara zaprzyjaznila sie z Biala i Czarna na drugi dzien (Biala i Czarna byly brane razem, teoretyczznie siostry), ale z Jumperem, Wiewiora i Mokka zaprzyjaznic sie nie chciala wcale, nawet po kilku miesiacach

Myszoskoczki tez maja swoje charakterki i czasem po prostu nie chca/nie potrafia sie dogadac, niestety

Na oslode mojego bolacego serduszka, oba koty leza obok mnie, tula sie lebkami, obejmuja lapkami i wzajemnie myja....

[esfira]

Napisane przez witchwq

Pamiec gerbila siega wstecz jakies 24 godziny

wow, nie wiedziałam ale mają fajnie. Albo niefajnie, zależy jak na to patrzeć

[Nimfa20]

Napisane przez witchwq

W zoologu kupuje oseski myszkowe dla wezy (martwe, zamrozone). Myszki i piskleta najbardziej odpowiadaja naturalnemu zywieniu kota, ja daje jako przysmak. Przed podaniem kilka sekund podgrzewam w mikrofali - jak jest takie lekko cieple, kotom wzmaga sie apetyt, bo to przypomina zywa ofiare.

Ironia jest to, ze w pewnym zoologu nie chciano mi sprzedac takich myszek, jak sie dowiedziano, ze to dla kota. Dla weza nie ma sprawy, dla kota nie sprzedadza, bo koty maja jesc karmy specjalnie dla nich przeznaczone.... Ekhm....


Wszystkie myszoskoczki znaja Kitke od kociaka, czesto sie obwachiwaly przez kraty, jej zapach nie jest dla nich niczym nowym. Oczywiscie Leos to nowy zapach, ale generalnie "koci" zapach nie jest im obcy, a kontakt z Szara i Biala oba koty maja duzo mocniej ograniczony niz pozostala 4. No ale jest to mozliwe, chociaz watpie

Ble, ja bym się nie przemogła


Te mniejsze zwierzęta mogą dostać zawału ze strachu. Może kociak ją wystraszył, a może po prostu nadszedł jej czas

Napisane przez witchwq

Probowalismy dzisiaj zaprzyjaznic ja z jedna ze stadka, z ktora kiedys mieszkala, ale nic z tego, moze powoli sie uda....

Może jak będzie się czuła samotna to się zaprzyjaźni. Jak miałam jeszcze nimfy w domu (2 duże) to dokupiłam falkę. Nie chciała się zaprzyjaźnić, to miała osobną klatkę. Jak wykluły mi się pisklęta to przyzwyczaiła się do jednej z nich i czas spędzały razem Śmiesznie to wyglądało, ale falka odżyła (była już stara jak ją kupiłam).

[Suvia]

Napisane przez stasiek

Mlody dostal antybotyk w tabletkach. Grzeje sobie dupke na kaloryferze i przyspia caly dzien dostawilam dodatkowe kuwety poza lazienka, zeby bylo mu latwiej, zeby nie musial latac przez cale mieszkanie. Chyba cale zycie bedzie na karmie urinary, 4 dni jej nie jadl i zaraz zaczal sie problem.

Napisane przez witchwq

Od dzis mam tylko 5 myszoskoczkow

ściskam

Napisane przez Nimfa20

Mój kociak jest przesłodki
(...)
A Majlo za każdym razem wpada do altany, cieszy się do kota.

coś mi sie wydaje, ze Mały nigdzie nie zostanie wydany

[kaarooo]

Napisane przez Malla

Znajoma ma 2 koty wychodzące. Ich imiona to Uwaga i Awaria. Wieczorem woła je na kolację.

Buahahaha, prosze cię, poplułam monitor

Napisane przez Malla

witchwq - szkoda ogoniastej... nie ufam kupowaniu gryzoni w sklepach, krócej żyją

Weź, ja miałam ukochanego chomika, żyła 4 lata. Przeszła jedną ciążę, córkę przeżyła i niestety odeszła do chomiczego lepszego świata biegaćpo zielonych łąkach. Ale była tak rozpieszczona przeze mnie (a to małe, dżungarskie), łaziła po rękach, luzem po mieszkaniu, najlepsze kawałki, warzywka tylko z działeczki To jej się nie spieszyło do umierania. Sama byłam zdziwiona, że aż 4 lata żyła.

Gordon chyba nie polubił śniegu

[Malla]

Napisane przez kaarooo

najlepsze kawałki, warzywka tylko z działeczki

Czyżby tajemnica rozwiązana?

Kiedyś przyjechałam do kuzynki jako świadek bierzmowania. Weszłam do pokoju, jej chomik się przestraszył i padł trupem

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Dziewczyny przepraszam, że się nie udzielam na razie ale mam strasznie dużo do ogarnięcia na uczelni.

Teraz mam problem. Mojego kota coś przed chwilą opętało. Przed chwilą skoczyła na oparcie z kanapy i tuliła się i głaskała tak jak zawsze (daję rękę do tyłu bo siedzę do niej tyłem). Nagle ugryzła mnie w głowę. Myślałam, że tak sobie chciała dziabnąć włosy, tylko zrobiła to mocniej. Obracam się, a ta patrzy na mnie choćby mnie chciała zabić. Syczenie na nią nie pomagało. Zaczęła się na mnie czaić, cały czas z takimi oczyskami, uszy klapnięte. Zaczęłam się bać, że na mnie skoczy. Chciałam ją uspokoić głaskami, a ta się na mnie rzuciła. Na szczęście odepchnęłam ją ręką i uciekła. Co jest grane?

[ziazik]

Coś w tym jest, że koty wariują. U nas też ganiają się i biją, gryzą dość mocno, a Safira nawet syczy na Euzebiego (nigdy jej wcześniej syczącej nie słyszałam). No i co chwilę stroszą im się o byle co ogony. Jak do niedawna tylko raz Euzebiusza nastroszony ogon widziałam, a Safiry nigdy, tak przez ostatnie 2 tygodnie oglądam niemal codziennie