Tżtówki 2013 - cz. XIII

[NiebieskaKoszula]

Dobry dziewczyny
U was też tak słoneczko świeci jak u mnie ?

Cuddly ale się macie super Chciałabym zwiedzić Kanadę i przez moment planowałam wyprowadzkę tam, ale ich procedury nostryfikacyjne to koszmar i chyba jednak postawie na USA mimo że na początku broniłam się rękoma i nogami

Jak u was pogoda? Może uda mi się wyciągnąć Tż na łyżwy

[IrelandBreakfast]

U mnie pogoda fajna. Zaraz idę zrobić drobne zakupy, później biorę się za sprzątanie, a po sprzątaniu odpoczynek.

Też chciałabym na łyżwy. Kiedyś, jak byłam młodsza szalałam na rolkach, ale suuuper było Pamiętam jak uczyłam się jeździć. Ech, jednak trening czyni 'mistrza'

[kamisha]

cuddly super, pozwiedzacie

Wysłane z mojego LG-P710 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 10:58 ---------- Poprzedni post napisano o 10:56 ----------

mnie gardlo boli.. dopiero wstalismy

Wysłane z mojego LG-P710 przy użyciu Tapatalka

[may9313]

Dzwonił M dziś rano. Nie odebrałam, bo spałam Ale oddzwoniłam, pogadaliśmy chwilę.
Ostatni egzamin zaliczyłam na 4 To dobrze, bo 3 poprawek bym nie chciała mieć, tym bardziej że termin poprawy z tego egzaminu jest w ten sam dzień, kiedy już mam jedną poprawę
Kawę wypiłam, biorę się za naukę, potem siłownia, babcia no i mam nadzieje, że M...
Miłej soboty dziewczyny

[Celestyn3k]

Napisane przez aassiiaa1988

Jak to dobrze mieć blisko do pracy juz jestem w domu, ogarniam się i poczekam na TZ, bo wraca ze służby i się razem położymy

Wysłane z mojego GT-S7580 przy użyciu Tapatalka

Wysłane z mojego GT-S7580 przy użyciu Tapatalka

Fajnie

Napisane przez kamisha

dziewczynki bedzie dobrze :-*

wytanczylam sie

Wysłane z mojego LG-P710 przy użyciu Tapatalka

Dzięki Oby tak było.
O, ja też się wytańczę dzisiaj, a co. Sama.

[MassieDran]

Napisane przez Celestyn3k

Ja się nie obraziłam, on też nie. Ale strasznie było mi przykro, bo wczoraj jak przyjechałam do niego, to zachowywał się, jakbyśmy się nie znali. A dwa dni wcześniej spędziliśmy cudowny dzień razem Podnosił na mnie głos, o jakieś pierdoły, jakoś sobie nie wyobrażam takich akcji w małżeństwie. Aż się poryczałam. Teraz mnie olewa, a później będzie mi zabraniał chodzić na uczelnię i egzaminy, bo się będzie chciał widzieć.
O, dzwoni.


Chyba za bardzo się denerwuje. Sama nie wiem, chyba się nie dogadujemy. Mam dość

Mi się to nie widzi, mój to by chciał żebym mu usługiwała. Ale nie wiem, jak ma M. Często faceci nie chcą widzieć się w stanie złego samopoczucia.


Dziękuję

---------- Dopisano o 12:46 ---------- Poprzedni post napisano o 12:45 ----------

[1=52226a6b84e10414ec85695 991496d596c4cbe57_65555ba 93c74a;54795176]




W czerwcu na dwa tygodnie do Kanady mamy w planach dwa miasta (które tez rozważamy na przeprowadzkę) i góry skaliste oraz Banff [/QUOTE]


Ooooo jaaaa

---------- Dopisano o 12:46 ---------- Poprzedni post napisano o 12:46 ----------

Napisane przez may9313

Celestynek, przykro mi dlaczego Wam sie nie układa, co się dzieje?

Byłam sobie po słodkości no i dzwonię do M. Mówię "hej hej, jak się czujesz? Jestem w sklepie, bo wyszłam zrobić male zakupy, wiec niedaleko Ciebie, co Ty na to, żebym wpadła na godzinkę, bo w sumie dużo czasu nie mam, ale zrobiłabym Ci herbatę i owinęła s koc jak burrito?" A on na to " dziękuję ci niunia za tą propozycję, ale zdycham, jestem nie do życia i zaraz kładę sie spać". No to powiedziałam ze jak tak to ok, niech sie kuruje i do usłyszenia. No, jeszcze tam pare słów zamieniliśmy ale to juz nieważne , no i na koniec mówi "buziak, pa pa". Co o tym myślicie?....

Mi się wydaje że przesadzasz, ale jesteś świeżo po rozstaniu więc to w sumie zrozumiałe

---------- Dopisano o 12:47 ---------- Poprzedni post napisano o 12:46 ----------

Napisane przez NiebieskaKoszula

Dobry dziewczyny
U was też tak słoneczko świeci jak u mnie ?

Cuddly ale się macie super Chciałabym zwiedzić Kanadę i przez moment planowałam wyprowadzkę tam, ale ich procedury nostryfikacyjne to koszmar i chyba jednak postawie na USA mimo że na początku broniłam się rękoma i nogami

Jak u was pogoda? Może uda mi się wyciągnąć Tż na łyżwy

U mnie wiosna na całego

[IrelandBreakfast]

Piękna pogoda, jadę na wieś do taty

[Celestyn3k]

Napisane przez MassieDran

Tak bywało niestety nie raz. Tyle, że nie jest tak powiedziane wprost, że "zabraniam Ci iść", tylko będą telefony, np. żebym mu podała kiedy mogę się widzieć i o której na najbliższe dwa tygodnie. Albo pytania, typu: czy uczelnia może być ważniejsza, niż my? I jak to mogę się nie widzieć? I kiedy będę miała czas od 7 rano...?
Takie sprytne wymuszanie A może jestem wściekła na niego i widzę wszystko w takich barwach czarnych...?

[52226a6b84e10414ec85695991496d596c4cbe57_65555ba93c74a]

Napisane przez NiebieskaKoszula

Dobry dziewczyny

U was też tak słoneczko świeci jak u mnie ?



Cuddly ale się macie super Chciałabym zwiedzić Kanadę i przez moment planowałam wyprowadzkę tam, ale ich procedury nostryfikacyjne to koszmar i chyba jednak postawie na USA mimo że na początku broniłam się rękoma i nogami



Jak u was pogoda? Może uda mi się wyciągnąć Tż na łyżwy

My właśnie planujemy przeprowadzkę tez, składamy papiery za jakiś miesiąc póki co wszystko kompletujemy

Do USA obu nas na szczescie nie ciągnie, choć pozwiedzać kiedyś czemu nie ale mieszkać nie

Napisane przez may9313

Dzwonił M dziś rano. Nie odebrałam, bo spałam Ale oddzwoniłam, pogadaliśmy chwilę.

Ostatni egzamin zaliczyłam na 4 To dobrze, bo 3 poprawek bym nie chciała mieć, tym bardziej że termin poprawy z tego egzaminu jest w ten sam dzień, kiedy już mam jedną poprawę

Kawę wypiłam, biorę się za naukę, potem siłownia, babcia no i mam nadzieje, że M...

Miłej soboty dziewczyny

Gratulacje

[may9313]

Dziękuję ale póki co mnie wena do nauki opuscila... Pokoloruje troche notatek i na siłownię, jupii

[kamisha]

u mnie pada, leze w łóżkh

Wysłane z mojego LG-P710 przy użyciu Tapatalka

[52226a6b84e10414ec85695991496d596c4cbe57_65555ba93c74a]

Ja w pracy wiec nawet nie wiem jaka pogoda

[kamisha]

mam ochote na gofry

Wysłane z mojego LG-P710 przy użyciu Tapatalka

[Celestyn3k]

Staram się wprowadzić projekt czysta micha, ale nie daję rady. Za dużo tych słodyczy
Muszę się przygotować, bo mam wiele egzaminów w przyszłym tygodniu. Oczyszczam też telefon, bo taki mam bałagan, że szok. Wykasuje wszystko.

[may9313]

A ja nie mam glowy do nauki zupełnie dzis. Zbieram sie i idę na ta siłownię. Coś slaby kontakt z M dziś. No trudno. Jego strata Ja sobie pójdę do babci i będę happy, a on niech tam sobie siedzi beze mnie czy tam z kimś innym. Jak się nie zna to nie mój problem :P rozerwę się po poprawkach z kumplem, o. Nie mogę się doczekać aż się te poprawki skończą....

[_Aneta]

Napisane przez Celestyn3k

Tak bywało niestety nie raz. Tyle, że nie jest tak powiedziane wprost, że "zabraniam Ci iść", tylko będą telefony, np. żebym mu podała kiedy mogę się widzieć i o której na najbliższe dwa tygodnie. Albo pytania, typu: czy uczelnia może być ważniejsza, niż my? I jak to mogę się nie widzieć? I kiedy będę miała czas od 7 rano...?
Takie sprytne wymuszanie A może jestem wściekła na niego i widzę wszystko w takich barwach czarnych...?

Przecież to jakiś koszmar...
Wiesz, mój ex był bardzo zły na mnie, że pracowałam. Studiowałam dziennie i pracowałam na pół etatu. On się za nic nie chciał do mnie dopasować. Mówiłam mu, że mogę się spotkać np. o 19 jak wrócę z pracy, a on, że nie, ma dla mnie czas tylko do 18 bo potem CHYBA idzie z kumplami, jeszcze zobaczy czy będą mogli. Dodam, że widział się z nimi codziennie, mieszkali właściwie obok siebie. No i kumple też jacyś mocno zajęci nie byli - część "studiowała", czasem rano skoczyli na chwilę na zajęcia, pozostali nie robili nic, po prostu grali całe dnie na kompie Pytam się, nie możesz z nimi się zobaczyć wcześniej? Nie, bo X chyba pojedzie do dziewczyny wcześniej ciągle wszystko dopasowywal pod nich, ten jedzie do babci, ten na imprezę, ten do koleżanki - a ze spotkaniami ze mną ZAWSZE kombinowal tak, żeby to było wtedy jak oni nie mogą. Akurat ja nie mogę wtedy kiedy kumple są zajęci? Trudno powiedział mi raz tak centralnie, że to wszystko przeze mnie, po co szłam do pracy jakbym nie pracowała to byśmy się widzieli "praca jest ważniejsza, tak?". Teraz się z tego śmieję, ale to masakra była

[MassieDran]

Napisane przez Celestyn3k

Tak bywało niestety nie raz. Tyle, że nie jest tak powiedziane wprost, że "zabraniam Ci iść", tylko będą telefony, np. żebym mu podała kiedy mogę się widzieć i o której na najbliższe dwa tygodnie. Albo pytania, typu: czy uczelnia może być ważniejsza, niż my? I jak to mogę się nie widzieć? I kiedy będę miała czas od 7 rano...?
Takie sprytne wymuszanie A może jestem wściekła na niego i widzę wszystko w takich barwach czarnych...?

Znam to niestety, mój były też tak potrafił Nie zazdroszczę...

[Celestyn3k]

Napisane przez _Aneta

Przecież to jakiś koszmar...
Wiesz, mój ex był bardzo zły na mnie, że pracowałam. Studiowałam dziennie i pracowałam na pół etatu. On się za nic nie chciał do mnie dopasować. Mówiłam mu, że mogę się spotkać np. o 19 jak wrócę z pracy, a on, że nie, ma dla mnie czas tylko do 18 bo potem CHYBA idzie z kumplami, jeszcze zobaczy czy będą mogli. Dodam, że widział się z nimi codziennie, mieszkali właściwie obok siebie. No i kumple też jacyś mocno zajęci nie byli - część "studiowała", czasem rano skoczyli na chwilę na zajęcia, pozostali nie robili nic, po prostu grali całe dnie na kompie Pytam się, nie możesz z nimi się zobaczyć wcześniej? Nie, bo X chyba pojedzie do dziewczyny wcześniej ciągle wszystko dopasowywal pod nich, ten jedzie do babci, ten na imprezę, ten do koleżanki - a ze spotkaniami ze mną ZAWSZE kombinowal tak, żeby to było wtedy jak oni nie mogą. Akurat ja nie mogę wtedy kiedy kumple są zajęci? Trudno powiedział mi raz tak centralnie, że to wszystko przeze mnie, po co szłam do pracy jakbym nie pracowała to byśmy się widzieli "praca jest ważniejsza, tak?". Teraz się z tego śmieję, ale to masakra była

Jestem już na 5 roku, już albo dopiero, bo to mój drugi kierunek studiów. Pierwszy zakończyłam po licencjacie, a będąc tam na 2 roku, poszłam na swój wymarzony kierunek. Miałam dwa kierunki, coś tam sobie dorabiałam. Na obecnych studiach postanowiłam szukać pracy, po 4 roku dostałam wymarzoną pracę w zawodzie fotograf. Wszystko pięknie, rozmowa kwalifikacyjna i byłam przyjęta. Nawet niedaleko mojego domu była ta praca, mogłam chodzić pieszo. To było przed ubiegłymi wakacjami. Miałam jeszcze sesję, ale powoli się ogarniałam. Mój nie dawał mi spokoju. Miałam szkolenia w pracy, ostatnie egzaminy i presję z jego strony. Nie dawał mi wsparcia, za to robił awantury, że idę do pracy. Praca faktycznie była nieco kiepska pod względem zmianowym, bo miałabym pracować na 3 zmiany, od 9-15, od 12-19, od 15 - 21.30 plus niedziele, bo zakład mieścił się w centrum handlowym. Wychodziło 6h/dziennie i jeden dzień lub dwa w miesiącu wolne. Przeżyłam koszmar, wymusił na mnie rezygnację. Niby to było dawno, ale boję się składać CV teraz, bo nie wiem, co będzie z jego strony, gdy dostanę pracę. Nie dość, że nie dostałam wsparcia (było mi ciężko w pierwszym miesiącu, miałam dużo rzeczy do ogarnięcia), to jeszcze tak strasznie się czułam winna, że w ogóle dostałam się do pracy. Np. gdy byłam na szkoleniu w tej pracy (około 4h), nie mogłam odbierać telefonów, a on wydzwaniał do mnie po kilkanaście razy a później się podnosił na mnie głos, bo nie odbierałam. Obwiniał mnie, że 4 dni pod rząd nie mogliśmy się widzieć przeze mnie. Tak naprawdę od 15 mogłabym się z nim widzieć, gdybym miała 1 zmianę... Jakoś by to było.

---------- Dopisano o 15:56 ---------- Poprzedni post napisano o 15:55 ----------

Nie chciał się z Tobą widywać, _Aneta? Skoro tak robił, że mógł w czasie w którym Ty masz pracę, na to wychodzi w moim rozumieniu.

[MassieDran]

Napisane przez Celestyn3k

Jestem już na 5 roku, już albo dopiero, bo to mój drugi kierunek studiów. Pierwszy zakończyłam po licencjacie, a będąc tam na 2 roku, poszłam na swój wymarzony kierunek. Miałam dwa kierunki, coś tam sobie dorabiałam. Na obecnych studiach postanowiłam szukać pracy, po 4 roku dostałam wymarzoną pracę w zawodzie fotograf. Wszystko pięknie, rozmowa kwalifikacyjna i byłam przyjęta. Nawet niedaleko mojego domu była ta praca, mogłam chodzić pieszo. To było przed ubiegłymi wakacjami. Miałam jeszcze sesję, ale powoli się ogarniałam. Mój nie dawał mi spokoju. Miałam szkolenia w pracy, ostatnie egzaminy i presję z jego strony. Nie dawał mi wsparcia, za to robił awantury, że idę do pracy. Praca faktycznie była nieco kiepska pod względem zmianowym, bo miałabym pracować na 3 zmiany, od 9-15, od 12-19, od 15 - 21.30 plus niedziele, bo zakład mieścił się w centrum handlowym. Wychodziło 6h/dziennie i jeden dzień lub dwa w miesiącu wolne. Przeżyłam koszmar, wymusił na mnie rezygnację. Niby to było dawno, ale boję się składać CV teraz, bo nie wiem, co będzie z jego strony, gdy dostanę pracę. Nie dość, że nie dostałam wsparcia (było mi ciężko w pierwszym miesiącu, miałam dużo rzeczy do ogarnięcia), to jeszcze tak strasznie się czułam winna, że w ogóle dostałam się do pracy. Np. gdy byłam na szkoleniu w tej pracy (około 4h), nie mogłam odbierać telefonów, a on wydzwaniał do mnie po kilkanaście razy a później się podnosił na mnie głos, bo nie odbierałam. Obwiniał mnie, że 4 dni pod rząd nie mogliśmy się widzieć przeze mnie. Tak naprawdę od 15 mogłabym się z nim widzieć, gdybym miała 1 zmianę... Jakoś by to było.

Ty tak na serio? Jezu ja czasami naprawdę nie rozumiem niektórych kobiet...

---------- Dopisano o 16:11 ---------- Poprzedni post napisano o 16:10 ----------

Napisane przez Celestyn3k

Nie chciał się z Tobą widywać, _Aneta? Skoro tak robił, że mógł w czasie w którym Ty masz pracę, na to wychodzi w moim rozumieniu.

Raczej próbował wymusić na Anecie by to ona się jemu podporządkowała...

[Charlotte1103]

faceci sa dziwni. jak ty mozesz do on nagle nie moze to musi byc spoko a jak on moze a ty nie to zaraz fochy...
my tez sie ciagle klocimy od kad mieszkamy razem no ale jeszcze sie nie pozabijalismy wiec moze cos z tego wyjdzie

u mnie dzis ciepelko za godzinke wypije sobie kawe i zaczne sie uczyc. tz jedzie do domu ale jutro wraca

[may9313]

A ja pozdrawiam z siłowni

[aassiiaa1988]

my po siłowni, po obiadku, teraz czekamy na znajomych, bo mają wpaść, tylko nie wiadomo o której a ja najchętniej bym się połozyła spać..

[52226a6b84e10414ec85695991496d596c4cbe57_65555ba93c74a]

Celestynka nie ogarniam twojego Tż związek związkiem ale jednak studia są poniekąd ważniejsze jak i praca.



Char każdy chyba tak ma bo trzeba sie dotrzeć

[_Aneta]

Dla niego po prostu najważniejsi byli kumple, czas miał dla mnie tylko jak oni nie mogli. Oni mieli swoje życie, każdy bez ogródek mówił, że sorry nie mogę bo umówiłem się z dziewczyną czy coś tam. A on najpierw zbierał informacje o której kumple będą wolni no i jak już wiedział to umawial się ze mną :P jak nie mogłam się dostosować do "między 16 a 18" to już się nie widzieliśmy. No, ale to wszystko była wina mojej pracy - jakbym nie pracowała to by mi pasowało zawsze jak pan i władca zaśpiewa taka była jego pokrętna logika. A jego kumple byli w porządku. W ogóle nie mieli pojęcia, że tak się gościu zachowuje, jak się dowiedzieli, to autentycznie im głupio było i mnie przepraszali. Oni, nie on a ja do nich akurat nie miałam pretensji, bo nie byli winni że latał do nich jak głupi. Próbowali mu nawet przemówić do rozsądku ale nie wyszło. Kiedyś mi powiedział, że jak się wyprowadzi z domu to będzie chciał z rok pomieszkac sam żeby poimprezowac z nimi, a potem BĘDĘ MOGŁA się wprowadzić a teraz te kilka lat później on nadal się nie wyprowadził, a ja mam mieszkanie, mieszkam ze swoim tż i jestem szczęśliwa W ogóle cały ten związek to była jedna wielka porażka

[Celestyn3k]

Napisane przez MassieDran

Ty tak na serio? Jezu ja czasami naprawdę nie rozumiem niektórych kobiet...

Raczej próbował wymusić na Anecie by to ona się jemu podporządkowała...

Niektórych, jak się domyślam, też i mnie?

Napisane przez Charlotte1103

faceci sa dziwni. jak ty mozesz do on nagle nie moze to musi byc spoko a jak on moze a ty nie to zaraz fochy...
my tez sie ciagle klocimy od kad mieszkamy razem no ale jeszcze sie nie pozabijalismy wiec moze cos z tego wyjdzie

u mnie dzis ciepelko za godzinke wypije sobie kawe i zaczne sie uczyc. tz jedzie do domu ale jutro wraca

No właśnie, u mnie też tak jest. Jak ja mam wolne i chcę, to on ma milion spraw, albo katar a jak widzi, że mam napięty grafik, to wtedy on może.
[1=52226a6b84e10414ec85695 991496d596c4cbe57_65555ba 93c74a;54818061]Celestynka nie ogarniam twojego Tż związek związkiem ale jednak studia są poniekąd ważniejsze jak i praca.


Char każdy chyba tak ma bo trzeba sie dotrzeć [/QUOTE]

Dla mnie nigdy praca i studia nie będą stać wyżej niż człowiek. Ale to nie znaczy, że mam ze wszystkiego rezygnować. Są ludzie którzy są szczęśliwi w związkach, mają pracę, studia i jeszcze czas na swoje pasje. To kwestia dogadania się i rozumienia siebie nawzajem. Bo to, że idę na uczelnię o 9, zamiast widzieć się z nim, nie oznacza, że to uczelnia jest na pierwszym miejscu. I tak jest ze wszystkim...

[_Aneta]

Napisane przez Celestyn3k

[I]Dla mnie nigdy praca i studia nie będą stać wyżej niż człowiek. Ale to nie znaczy, że mam ze wszystkiego rezygnować. Są ludzie którzy są szczęśliwi w związkach, mają pracę, studia i jeszcze czas na swoje pasje. To kwestia dogadania się i rozumienia siebie nawzajem. Bo to, że idę na uczelnię o 9, zamiast widzieć się z nim, nie oznacza, że to uczelnia jest na pierwszym miejscu. I tak jest ze wszystkim...

No, ale co to znaczy, że praca nie będzie stać wyżej niż człowiek? Człowiek dla którego byłoby warto rzucić wszystko nigdy nie będzie od Ciebie tego wymagał

[MassieDran]

Napisane przez Celestyn3k

Niektórych, jak się domyślam, też i mnie?

A wg Ciebie to, że boisz się wysyłać CV bo nie wiesz jak Twój tż na to zareaguje jest normalne? Nie naskakuję na Ciebie, nic w tym stylu, ale wiem, że jak człowieka bezpośrednio dotyczy jakaś sytuacja to często nie potrafi podejść do tego w racjonalny sposób i rzeczy które sa niepokojące uznaje za normalne, bo "tak powinno być". Nie czujesz się zdominowana przez Twojego tżta? Albo nie uważasz że to dziwne, że musisz tłumaczyć tztowi że szkoła czy praca nie są dla Ciebie ważniejsze niż on? To całe życie będziesz siedzieć w domu pod jego kapciem, żeby nie miał pretensji że też chcesz normalnie żyć?

[Charlotte1103]

moj wlasnie pojechal moj na szczescie rozumie ze jest uczelnia a kiedys bedzie tez praca. mamy tez to szczescie ze studiujemy na jednym roku i kierunku wiec jak na mgr bedziemy w jednej grupie to bedziemy miec zajety grafik tak samo no i chce go wygonic na silke bo marnie wyglada

---------- Dopisano o 18:26 ---------- Poprzedni post napisano o 18:26 ----------

czy u was tez tak strasznie wieje?

[52226a6b84e10414ec85695991496d596c4cbe57_65555ba93c74a]

Ja dopiero po pracy kupie mleko i lecę do domu

[Celestyn3k]

Napisane przez _Aneta

No, ale co to znaczy, że praca nie będzie stać wyżej niż człowiek? Człowiek dla którego byłoby warto rzucić wszystko nigdy nie będzie od Ciebie tego wymagał

Dla mnie to oznacza, że nie może być tak, że osoba x (on lub ona) poświęci się pracy w taki sposób, że druga osoba będzie odrzucona. Wiadomo, są różne przypadki i nie uważam, że tamta opcja pracy byłaby wymierzona przeciwko nam. Są różne zawody, różne systemy pracy i czasem się ludzie nie widują, ale są ze sobą, choćby na odległość - piszą, dzwonią, itp. Ale wyczekują na spotkanie i wiedzą, że to tymczasowe - że znajdą inną pracę, będą mieć inne godziny, albo to tylko okres próbny. Nie wyobrażam sobie takich sytuacji, że kobieta jest na macierzyńskim, a mężczyzna pracuje nawet po 12 godzin dziennie i dłużej, żeby utrzymać rodzinę, a ona sama ogarnia dom, dzieci, a męża prawie nie widuje. Tak jakby uciekał przed rodziną w wir pracy. Są teraz środki komunikacji takie, że w naszym przypadku możemy się widywać po pracy i mieć ten czas dla siebie.
A to ostatnie zdanie to chyba stanie się moim motto.

Napisane przez MassieDran

A wg Ciebie to, że boisz się wysyłać CV bo nie wiesz jak Twój tż na to zareaguje jest normalne? Nie naskakuję na Ciebie, nic w tym stylu, ale wiem, że jak człowieka bezpośrednio dotyczy jakaś sytuacja to często nie potrafi podejść do tego w racjonalny sposób i rzeczy które sa niepokojące uznaje za normalne, bo "tak powinno być". Nie czujesz się zdominowana przez Twojego tżta? Albo nie uważasz że to dziwne, że musisz tłumaczyć tztowi że szkoła czy praca nie są dla Ciebie ważniejsze niż on? To całe życie będziesz siedzieć w domu pod jego kapciem, żeby nie miał pretensji że też chcesz normalnie żyć?

Oczywiście, że nie uważam, że to normalne. Boję się, ale wysyłam. Nie mogę się oglądać na niego. I chociaż nie wiem, jak zareaguje, to wysyłam. I zamierzam pracować zaraz po studiach. Nie odebrałam Twojej wypowiedzi, jako coś wymierzonego przeciwko mnie, wręcz przeciwnie, raczej jako troskę. W końcu jesteśmy w tej samej grupie Tżtówki 2013 . Zgadzam się z Tobą, ja na wiele rzeczy przymykam oko, ale jak widzę to, jak między nami jest, to czasami zaczynam się mocniej zastanawiać czego chcę i czy to udaje mi się realizować w związku. Czuję się zdominowana, co więcej - jestem zdominowana. I nie zamierzam się tak poddać, bo swoje oczekiwania od życia mam. I nie po to studiowałam, żeby siedzieć w domu i żyć z jego pensji.