Od zera ćwiczyć i dietkować zaczynamy , bardzo mocno sie wspieramy :)

[Kama 93]

Wcześniej 85,5 kg teraz 84,4 kg

[katiennn]

Napisane przez antunka

Spokojnego weekendu Katien! Baw się dobrze, odpoczywaj, tylko nie popłyń za bardzo

Ja dzisiaj trzymam dietę choć niespodziewanie naszła mnie chęć na słodkie ale zjadłam 2 kostki gorzkiej czekolady 85% i mi przeszło. Wieczorem mam fitness to spalę i będzie git.

dziękuję postaram się, ale alko się zapowiada, niestety
lubisz gorzką? samą czy z jakimiś dodatkami?

Napisane przez BuryKotZPiwnicy

Milego weekendu ! Wroc do nas jeszcze

mam chwilę wolną i od razu wizaż, to jest uzależnienie

Napisane przez BuryKotZPiwnicy

U mnie waga bez zmian, ale @ jest i czuje ze moj brzuch ma wiekszy rozmiar niz zwykle... Nie bede sie tym załamywać

pewnie, nie ma co, ja się zniechęciłam tydzień temu jak weszłam na wagę przy @ a tam 75.6 dzisiaj już równiutkie 74. ufff
trzy razy wchodziłam, chciałam coś zamataczyć, żeby było chociaż 73,9 ale jędza nie dała się, ciągle pokazywała mi tylko to samo

Napisane przez Kama 93

Wcześniej 85,5 kg teraz 84,4 kg

piękny spadek, gratulacje

[katiennn]

no jak tam reszta ważenie? chwalimy się

[Kama 93]

Widzę nie ma chętnych by zrobić tabelkę to ja się tym zajmę :P Jutro coś pokombinuje bo zaraz wychodzę do pracy to będę miała dużo czasu na przemyślenia jak ma wyglądać :P

[katiennn]

Napisane przez Kama 93

Widzę nie ma chętnych by zrobić tabelkę to ja się tym zajmę :P Jutro coś pokombinuje bo zaraz wychodzę do pracy to będę miała dużo czasu na przemyślenia jak ma wyglądać :P

ale super mnie tylko zastanawia gdzie wcięło autorkę wątku

[BuryKotZPiwnicy]

melduje 6 km biegu oj ciezko bylo.. ciezko. pozniej 30 minut silowych.
w sumie 82 minuty.

[Bniewie]

U mnie pół kg w górę... Mam karę za swoje marudzenie 😕

[antunka]

Napisane przez katiennn

lubisz gorzką? samą czy z jakimiś dodatkami?


pewnie, nie ma co, ja się zniechęciłam tydzień temu jak weszłam na wagę przy @ a tam 75.6 dzisiaj już równiutkie 74. ufff
trzy razy wchodziłam, chciałam coś zamataczyć, żeby było chociaż 73,9 ale jędza nie dała się, ciągle pokazywała mi tylko to samo [COLOR=Silver]

Lubię gorzką czekoladę bez dodatków. Czasem wystarczy mi jedna kostka, powoli sobie ją gryzę i rozpuszczam w ustach I tyle słodyczy mi wystarczy.

Ładny spadek masz

U mnie niestety waga bez zmian 75,6 kg. Cały tydzień ćwiczyłam, nie grzeszyłam za bardzo (kilka dni miałam wyjazdowych dieta nie była idealna ale też nie zjadłam niczego zakazanego) i jak zaklęta stoi. Ale wiedziałam, że moje odchudzanie będzie długie i oporne. Jutro mam co dwytygodniowe mierzenie to może chociaż spadki w obwodach odnotuje.

[Sowilo]

Cześć dziewczyny! Mogę dołączyć do wątku?

[antunka]

Napisane przez Sowilo

Cześć dziewczyny! Mogę dołączyć do wątku?

Jasne. Zapraszamy! Co nam opowiesz?

[Sowilo]

Napisane przez antunka

Jasne. Zapraszamy! Co nam opowiesz?

Już mam dość swojego odbicia w lustrze, więc po raz setny próbuję się wziąć za siebie. Ogólnie to tak, jestem pracującą studentką mieszkającą z rodzicami, która pragnie zrzucić minimum 15kg. Mam PCOS, co niestety trochu utrudnia odchudzanie, a skutecznie pogarsza samopoczucie i zabija chęci do walki o siebie (problemy z nadmiernym owłosieniem, pryszcze jak u nastolatki, blee ).
Pulpecikiem jestem od małego przez mamę i babcie, które nauczyły mnie niekoniecznie zdrowo jeść. Przed maturą z pomocą dietetyka schudłam 13kg, niestety zmiana trybu życia ze szkolnego na studencki oraz to, jak gotuje mama sprawiły, że kilogramy wróciły. Ciężko odmówić maminym naleśniczkom albo babcinemu serniczkowi, oj ciężko. :P Gdybym mieszkała sama, to nie byłoby problemu - nie piekę, to mnie nie kusi, ale jak w domu co chwilę są jakieś smakołyki, to moja "silna-słaba" wola przegrywa. Nawet teraz w piekarniku siedzi szarlotka i pachnie. Mieszkam daleko od miejsca pracy i uczelni, więc przerwy spędzam na mieście i prawie wszystkie posiłki noszę w pojemnikach albo ratuję się stołówką w biurze czy budkami z żarciem na miasteczku studenckim.
W ciągu ostatnich 3 lat miałam dwie kolejne próby z dietetykami, ale wytrzymałam po miesiącu diety, rezygnowałam, bo nie było żadnych efektów.
Teraz spróbuję sama zgubić to, co zbędne. W 2018 roku biorę ślub i nie chciałabym ledwo wciskać się w kieckę rozmiar 44. Wyliczyłam sobie, że potrzebuję ok. 2060 kcal, więc myślę, że na początek dieta 1700kcal będzie w sam raz. Do końca roku chciałabym zobaczyć 6 z przodu.
Od kwietnia trenuję pole dance, do tej pory dwa razy w tygodniu, ale od listopada niestety odpada mi jeden trening, bo się grafik w klubie zmienia. Trzeba zacząć ćwiczyć w domu i schudnąć, bo ciężko do góry podnieść do wielu figur.

[antunka]

Też mam PCOS i insulinooporność więc mi odchudzanie idzie naprawdę ciężko. Tak jak w tym tygodniu. Codziennie ćwiczyłam i niczym nie zgrzeszyłam a waga nic nie spadła. Ale nie poddaję się bo jak się poddam to nic się nie zmieni, mogę jedynie przytyć i pogłębić złe samopoczucie.

Czyli ważysz coś koło 70 paru kilogramów? Kilka z nas ma cel zobaczyć 6 lub 7 z przodu do końca roku Razem będzie nam raźniej dążyć do tego celu. A ile masz wzrostu?

[Sowilo]

Napisane przez antunka

Też mam PCOS i insulinooporność więc mi odchudzanie idzie naprawdę ciężko. Tak jak w tym tygodniu. Codziennie ćwiczyłam i niczym nie zgrzeszyłam a waga nic nie spadła. Ale nie poddaję się bo jak się poddam to nic się nie zmieni, mogę jedynie przytyć i pogłębić złe samopoczucie.

Czyli ważysz coś koło 70 paru kilogramów? Kilka z nas ma cel zobaczyć 6 lub 7 z przodu do końca roku Razem będzie nam raźniej dążyć do tego celu. A ile masz wzrostu?

Oj tak, PCOS i inne hormonalne potrafią ostro dać w kość przy odchudzaniu. Człowiek się stara, a tu nic.

Kilka dni temu na wadze widziałam 76kg, dziś wieczorem zważę się i zmierzę jeszcze raz i zapiszę do kalendarzyka, żeby pamiętać. Wzrost w dowodzie mam 160cm, w teorii pewnie centymetr lub dwa mniej.

Kurczę, ale ta szarlotka w kuchni pięknie pachnie...

[antunka]

No to bardzo podobnie ważymy. Ja się jutro rano zmierzę. Mam nadzieję, że chociaż po 1 cm w talii i biodrach zleciało.
Nie daj się szarlotce. Nie warto!

[antunka]

Dzień dobry

Ja już po pomiarach i tak jak myślałam, przez dwa tygodnie zleciało po 1 cm w talii i biodrach. Cycki o dziwo się trzymają a nie obraziłabym się gdyby się zmniejszyły. Poza tym 0,5 cm w łydkach mam mniej a opornie schodzi mi z łydek więc się cieszę.
Ogólnie szału nie ma mimo rzetelnych ćwiczeń.
Mam wagę diagnostyczną i zmniejszył mi się procent tłuszczu a wzrosły mięśnie.

Walczę dalej choćbym miała zrzucać 10 kg w rok to się nie poddam!

[katiennn]

Napisane przez antunka

Lubię gorzką czekoladę bez dodatków. Czasem wystarczy mi jedna kostka, powoli sobie ją gryzę i rozpuszczam w ustach I tyle słodyczy mi wystarczy.

Ładny spadek masz

U mnie niestety waga bez zmian 75,6 kg. Cały tydzień ćwiczyłam, nie grzeszyłam za bardzo (kilka dni miałam wyjazdowych dieta nie była idealna ale też nie zjadłam niczego zakazanego) i jak zaklęta stoi. Ale wiedziałam, że moje odchudzanie będzie długie i oporne. Jutro mam co dwytygodniowe mierzenie to może chociaż spadki w obwodach odnotuje.

dziękuję

75,6 miałam tydzień temu przy nadwyżce @ zleci

Napisane przez Sowilo

Cześć dziewczyny! Mogę dołączyć do wątku?

pewnie, witaj też mam cel zobaczyć "6" z przodu jeszcze w tym roku czytałam co pisałaś o dietetykach, ja uważam że warto samemu nauczyć się co jeść, zmienić nawyki, żeby to na stałe zostało, a nie ulotniło się wraz z końcem współpracy z dietetykiem będzie dobrze, trochę silnej woli i dasz radę

[Sowilo]

Napisane przez katiennn

pewnie, witaj też mam cel zobaczyć "6" z przodu jeszcze w tym roku czytałam co pisałaś o dietetykach, ja uważam że warto samemu nauczyć się co jeść, zmienić nawyki, żeby to na stałe zostało, a nie ulotniło się wraz z końcem współpracy z dietetykiem będzie dobrze, trochę silnej woli i dasz radę

Wierzę, że wszystkie damy radę! Wiedzę jakąś tam mam o prawidłowym żywieniu, niestety w moim przypadku gorzej z wykonaniem tego. Albo wieczorem nie ma się już siły stać w kuchni i gotować na następny dzień, albo wpadnie się w wir pracy i przegapi porę posiłku, a potem napcha do granic żołądka, albo coś złego skusi... I jeszcze ze sto innych wymówek. Trzeba ćwiczyć nad wytrwałością i silną wolą!

Używacie jakieś aplikacje na telefonie do liczenia kalorii?

[WredoKasiak]

Hej dziewczyny.
Moja wczorajsza waga pokazała 84,1kg, czyli +0.5kg. Nie ma się czym chwalić.
Doszłam do siebie, pozwoliłam sobie na zbyt wiele. Trudno, jutro jest nowy dzień, zaraz nowy miesiąc. To ostatnia chwila żeby się podnieść i zrealizować swój pierwszy cel.
Aktywność fizyczna wzrosła o grabienie liści. Uwielbiam to.

Gratuluję Wam spadków i życzę dalszej wytrwałości.

[leni6]

Cześć dziewczyny, nie było mnie tu 2 tygodnie. W tym czasie miałam jedno małe załamanie, ale generalnie z dieta było ok, gorzej znacznie idą mi ćwiczenia. Waga pokazała 67,2 czyli 1kg mniej niż dwa tygodnie temu, jestem zadowolona.

WredoKasiak, ja też staram się o dziecko i jak na razie nic z tego nie wychodzi. Trzymaj się!

[WredoKasiak]

Napisane przez leni6

WredoKasiak, ja też staram się o dziecko i jak na razie nic z tego nie wychodzi. Trzymaj się!

O pierwsze "walczyliśmy" rok. Obyś miała więcej szczęścia)

[201703240903]

Cześć!

Przyznam szczerze, że w tym tygodniu strasznie zawaliłam dietę. Nie miałam nawet czasu zrobić zakupów. Nie ćwiczyłam bo wpadło mi sporo nadgodzin w pracy plus dodatkowo pojawił się @, więc chodziłam ledwo żywa. Dzisiaj w 100% zdrowo. Zrobiłam zakupy spożywcze za 200 zł w stylu zdrowych puszek (tuńczyk, suszone pomidory, kukurydza, groszek, makaron, szpinak, warzywa na patelnie itd).

[antunka]

Ja o dziwo z ćwiczeniami nie mam problemu, lepiej się czuję jak poćwiczę więc zmotywować mi się łatwiej. Dzisiaj 45 minut na rowerze w tempie 22,5 km/h.

[leni6]

Napisane przez WredoKasiak

O pierwsze "walczyliśmy" rok. Obyś miała więcej szczęścia)

My też staramy się o drugie, nasz synek ma 18 miesięcy.

[WredoKasiak]

Dzień Dobry
Dzisiaj na śniadanie "zdrowa" bułka z gzikiem, rzodkiewką, do tego jabłuszko i kawka. Na obiad planuję warzywa z patelni z kurczakiem, lub rybą PRzecież ja nie lubię ryby... Do pracy wezmę jakąś zieleninę. A teraz mam ochotę.. pobiegać? Przecież moja kondycja jest poniżej zera. To nic! Biorę puga i idziemy!

[BuryKotZPiwnicy]

Hej dziewczyny

[antunka]

Cześć
U mnie na śniadanie owsianka. Później będą "resztki" z wczorajszego obiadu czyli jakieś mięsko, kasza gryczana i surówka.

[antunka]

Chyba nam umiera wątek Niedługo będę pisała sama do siebie. Szkoda.
Zaliczyłam godzine fitnessu. Jak zwykle było fajne, kalorie spalone, endorfinki wydzielone, kondycja coraz lepsza

[Sowilo]

U mnie walka z pracą inżynierską. I kieliszek wina.

[aguniaaaaa041986]

Hej

[gothka152]

Napisane przez Sowilo

Cześć dziewczyny! Mogę dołączyć do wątku?

Cześć Witamy

Jestem i ja...
Weekend z tżtem mega udany ale z dietą gorzej Nawet się nie ważę na razie. Będę się pilnować w tym tygodniu a w sobotę zobaczymy...