POZNAŃ- zaginęła Ewa Tylman!

[201606210931]

Czy wiadomo coś nowego od ostatniego przeszukania rzeki? Stron w wątku przybywa w bardzo szybkim tempie a i straszne głupoty co niektórzy tu wypisują, że aż ciężko to wszystko czytać ...

[Narv]

Nie. Policja zaznaczała, że przeszukiwanie Warty to bardzo żmudna praca i może potrwać nawet miesiąc, albo i dłużej. Ten fakt powinien uśpić sprawę do momentu odnalezienia ciała, gdzie przywoła ją na jakieś 3 dni, i później znowu ją zamrozi do czasu posiedzeń sądowych.

Och, i jeszcze jedno: nie "why she is late" a "why is she late".

[201606210931]

Napisane przez Narv

Nie. Policja zaznaczała, że przeszukiwanie Warty to bardzo żmudna praca i może potrwać nawet miesiąc, albo i dłużej. Ten fakt powinien uśpić sprawę do momentu odnalezienia ciała, gdzie przywoła ją na jakieś 3 dni, i później znowu ją zamrozi do czasu posiedzeń sądowych.

Och, i jeszcze jedno: nie "why she is late" a "why is she late".

Dzięki

[201606270916]

http://epoznan.pl/news-news-63137-Pr...a_Rutkowskiego

[asiulkaa]

Napisane przez mango bzik

ona się mogła nagle ocknąć w trakcie marszu i w pijanym widzie właśnie się zbuntować, że ją prowadzi czy trzyma... I stąd mógł może zaistnieć ten fragment z wizji lokalnej, kiedy pokazywał jak przed nim biegła.

Ja raczej optuję za wersją- poszła za potrzebą, jak się jej mocno chciało to mogła pobiec. On nie chciał jej samej zostawić, to poleciał za nią. Wyglądałoby to tak jak na wizji.

---------- Dopisano o 09:02 ---------- Poprzedni post napisano o 08:46 ----------

Napisane przez Pantegram

Wydaje mi się, że ktoś też tutaj pisał, że ta trasa - zejść z mostu i pójść na przełaj łąką wzdłuż rzeki - byłaby teoretycznie skróceniem sobie drogi, ale w praktyce krzaczory i ciemność raczej nie zachęcały do wybrania tej opcji. Dobrze piszę??

Ale to raczej chodziło o drugą stronę rzeki, idąc wzdłuż rzeki od strony centrum miasta nic by sobie nie skrócili.

[malgosiaw123]

Napisane przez Katy_ern

Współpracownicy Ewy twierdzili, że miała super relacje z Adamem Z, ale nie układało jej się z Adamem O.

Jakieś źródło?

---------- Dopisano o 09:28 ---------- Poprzedni post napisano o 09:25 ----------

Napisane przez kasienka129

szukalam wypowiedzi piotra ze ewa przyjechala z adame m o do rodzicow chyba dzien wczesniej, i piotr okreslil go jako narzeczony, szukam i znalezc nie moge

Ojciec mówił,że Ewa wróciła z Adamem O do Poznania w niedzielę właśnie. I,że ojciec nie wiedział,że szykuje się na jakąś imprezę.

[asiulkaa]

Czytam sobie w wyborczej artykuł na temat wniosku o areszt dla człowieka pana R. i tak się zastanawiam czy się za jakiś czas nie okaże że tę rękę do warty też ktoś podrzucił:

Jednak sprawa utrudniania śledztwa, jak dowiadujemy się nieoficjalnie, nie dotyczy tylko nakłaniania świadka do kłamstwa. Policja bada jeszcze kilka innych wątków. - Sprawa jest naprawdę bardzo poważna - mówią nam osoby znające szczegóły śledztwa.

Cały tekst: http://poznan.wyborcza.pl/poznan/1,3...#ixzz3tcdYPFNt

[malgosiaw123]

Napisane przez sialala3

Tak czytam komentarze pod tym filmikiem i... "Może to złudzenie ale kobieta próbuje się wyrwać .Jest mocna odciągana od ulicy . Ostatnie ujęcie ewidentnie mocno ją ciągnie, jakby wciągał gdzieś" No to chyba logiczne, że facet ją odciąga od ulicy, też bym raczej nie pozwoliła pijanej znajomej wejść na nią

Czemu jej od wody nie odciągał?

[phony]

Napisane przez asiulkaa

Czytam sobie w wyborczej artykuł na temat wniosku o areszt dla człowieka pana R. i tak się zastanawiam czy się za jakiś czas nie okaże że tę rękę do warty też ktoś podrzucił:

szczerze? nie zdziwiłabym się

do akcji użyto drona Rutka (kryptoreklama), który akurat magicznie, praktycznie zaraz po odpaleniu odnalazł fragment czyjegoś ciała...i to w dodatku w miejscu, w którym bez problemu znalazłby go człowiek

no i z całym szacunkiem, ale czy dronów nie wykorzystuje się wtedy, gdy teren jest wyjątkowo nieprzyjazny, np. góry, jakies bagna? po cholerę latać dronem nad Wartą, którą właściwie bez większego problemu można na tym odcinku przeszukać motorówką i ludźmi?

wiem, że pewnie każda metoda dobra, o ile przynosi jakiś rezultat, cała sytuacja jest jednak dla mnie tak kuriozalna, że aż głowa boli

[asiulkaa]

Dla mnie też sprawa była dziwna, tym bardziej że ręka jest "świeża". Biorąc pod uwagę, że policja wie do kogo należała, to może ktoś zwinął ją ze spalarni odpadów medycznych.

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

U mojej babci na wsi nad Wisle poszly sie kapac dwie kolezanki. "Kapielisko" to stara odnoga Wisly, woda jest tam spokojna i generalnie w miare plytka. Oczywiscie zdarzaja sie miejsca, gdzie nagle woda z wysokosci "do kolan" zakrywa calego czlowieka, ale nie jest to czeste. Dziewczyny przeszly kolo grupki chlopakow, poszly 20-30 metrow dalej, za zakole, zeby byc same. To byl srodek slonecznego dnia, dziewczyny byly trzezwe, rzeke znaly. Nagle jedna zaczela tonac. Co zrobila druga? Normalnie czlowiek by powiedzial, ze powinna zaczac krzyczec czy pobiec po chlopakow. A ona wrocila do domu, nikomu nic nie powiedziala i przyznala sie do wszystkiego dopiero wieczorem, jak po poszukiwaniach rodzice ja przycisneli. Dlatego wielkie zdziwienie "jak pijany chlopak w srodku nocy mogl zostawic tonaca kolezanke" nie powinno miec miejsca, skoro nawet trzezwe osoby moga nie zachowac sie w takiej sytuacji racjonalnie.

Ewa do tej wody mogla biec sama. Nam kolezanka zwiala z dyskoteki w pole kukurydzy i chowala sie tam z pol godziny, bo stwierdzila, ze to swietna zabawa. Moze i Ewa miala faze na "biegne w ciemnosc i sie chowam"? A Adam nie mial ochoty jej po ciemku ganiac i zostal w ostatnim utwardzonym miejscu (stad czyste buty)? Mogla poleciec dalej i sama wejsc do Warty (kolega po pijaku zdjal buty i wlazl w bloto po kostki, bo to takie super mu sie wydalo. Buty wyrzucil, tez w ramach zabawy). Jesli byla pijana to nie ma co wykluczac najglupszych mozliwych zachowan. A jak ktos nie widzial na zywo, jak pijani moga sie zachowywac to niech sobie yt odpali, tam filmikow w tym temacie nie brakuje.

[201803290936]

[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;5371699 1]U mojej babci na wsi nad Wisle poszly sie kapac dwie kolezanki. "Kapielisko" to stara odnoga Wisly, woda jest tam spokojna i generalnie w miare plytka. Oczywiscie zdarzaja sie miejsca, gdzie nagle woda z wysokosci "do kolan" zakrywa calego czlowieka, ale nie jest to czeste. Dziewczyny przeszly kolo grupki chlopakow, poszly 20-30 metrow dalej, za zakole, zeby byc same. To byl srodek slonecznego dnia, dziewczyny byly trzezwe, rzeke znaly. Nagle jedna zaczela tonac. Co zrobila druga? Normalnie czlowiek by powiedzial, ze powinna zaczac krzyczec czy pobiec po chlopakow. A ona wrocila do domu, nikomu nic nie powiedziala i przyznala sie do wszystkiego dopiero wieczorem, jak po poszukiwaniach rodzice ja przycisneli. Dlatego wielkie zdziwienie "jak pijany chlopak w srodku nocy mogl zostawic tonaca kolezanke" nie powinno miec miejsca, skoro nawet trzezwe osoby moga nie zachowac sie w takiej sytuacji racjonalnie.

Ewa do tej wody mogla biec sama. Nam kolezanka zwiala z dyskoteki w pole kukurydzy i chowala sie tam z pol godziny, bo stwierdzila, ze to swietna zabawa. Moze i Ewa miala faze na "biegne w ciemnosc i sie chowam"? A Adam nie mial ochoty jej po ciemku ganiac i zostal w ostatnim utwardzonym miejscu (stad czyste buty)? Mogla poleciec dalej i sama wejsc do Warty (kolega po pijaku zdjal buty i wlazl w bloto po kostki, bo to takie super mu sie wydalo. Buty wyrzucil, tez w ramach zabawy). Jesli byla pijana to nie ma co wykluczac najglupszych mozliwych zachowan. A jak ktos nie widzial na zywo, jak pijani moga sie zachowywac to niech sobie yt odpali, tam filmikow w tym temacie nie brakuje.[/QUOTE]

Ludzie czasami zachowują się nieracjonalnie, to fakt.

[malgosiaw123]

[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;5371699 1]U mojej babci na wsi nad Wisle poszly sie kapac dwie kolezanki. "Kapielisko" to stara odnoga Wisly, woda jest tam spokojna i generalnie w miare plytka. Oczywiscie zdarzaja sie miejsca, gdzie nagle woda z wysokosci "do kolan" zakrywa calego czlowieka, ale nie jest to czeste. Dziewczyny przeszly kolo grupki chlopakow, poszly 20-30 metrow dalej, za zakole, zeby byc same. To byl srodek slonecznego dnia, dziewczyny byly trzezwe, rzeke znaly. Nagle jedna zaczela tonac. Co zrobila druga? Normalnie czlowiek by powiedzial, ze powinna zaczac krzyczec czy pobiec po chlopakow. A ona wrocila do domu, nikomu nic nie powiedziala i przyznala sie do wszystkiego dopiero wieczorem, jak po poszukiwaniach rodzice ja przycisneli. Dlatego wielkie zdziwienie "jak pijany chlopak w srodku nocy mogl zostawic tonaca kolezanke" nie powinno miec miejsca, skoro nawet trzezwe osoby moga nie zachowac sie w takiej sytuacji racjonalnie.

Ewa do tej wody mogla biec sama. Nam kolezanka zwiala z dyskoteki w pole kukurydzy i chowala sie tam z pol godziny, bo stwierdzila, ze to swietna zabawa. Moze i Ewa miala faze na "biegne w ciemnosc i sie chowam"? A Adam nie mial ochoty jej po ciemku ganiac i zostal w ostatnim utwardzonym miejscu (stad czyste buty)? Mogla poleciec dalej i sama wejsc do Warty (kolega po pijaku zdjal buty i wlazl w bloto po kostki, bo to takie super mu sie wydalo. Buty wyrzucil, tez w ramach zabawy). Jesli byla pijana to nie ma co wykluczac najglupszych mozliwych zachowan. A jak ktos nie widzial na zywo, jak pijani moga sie zachowywac to niech sobie yt odpali, tam filmikow w tym temacie nie brakuje.[/QUOTE]

Ja chyba żyję w jakimś innym świecie,bo ja sobie nie wyobrażam jak można patrzeć na śmierć innego człowieka i iść do domu.

[izusiak]

Jeśli współpracownik Rutka naprawde fabrykował dowody, to uważam że powinnien zostać surowo ukarany. Nie dość że sprawa poplątana to jeszcze wprowadzają niepotrzebne zamieszanie. Potem powstaje miliard wątków z których ludzie snują trzy razy tyle domysłów.


Wysłane z mojego LG-H440n przy użyciu Tapatalka

[morsmordre]

Napisane przez malgosiaw123

Ja chyba żyję w jakimś innym świecie,bo ja sobie nie wyobrażam jak można patrzeć na śmierć innego człowieka i iść do domu.

Nie wyobrażasz sobie tego siedząc w domu przed komputerem. W takich sytuacjach człowiekowi wyłącza się racjonalne myślenie, działają mechanizmy psychiczne, o istnieniu których "na trzeźwo" nie mamy nawet pojęcia.

[201803290936]

Napisane przez malgosiaw123

Ja chyba żyję w jakimś innym świecie,bo ja sobie nie wyobrażam jak można patrzeć na śmierć innego człowieka i iść do domu.

Szok, wyparcie, poczucie winy, że się nie umiało pomóc, bo strach sparaliżował itd.

[malgosiaw123]

Napisane przez morsmordre

Nie wyobrażasz sobie tego siedząc w domu przed komputerem. W takich sytuacjach człowiekowi wyłącza się racjonalne myślenie, działają mechanizmy psychiczne, o istnieniu których "na trzeźwo" nie mamy nawet pojęcia.

Taa.. Dziwi mnie,że każdy tutaj przyjmuje taką postawę. Że uważa się za normalne nieudzielenie pomocy i pójście sobie do domu. I jeszcze mnóstwo wytłumaczeń na ten temat.
Staram się rozumieć szok, brak racjonalnego myślenia,ale bez przesady. Widze,że jest to uważane za powszechne i całkiem normalne.

[201803290936]

Napisane przez malgosiaw123

Taa.. Dziwi mnie,że każdy tutaj przyjmuje taką postawę. Że uważa się za normalne nieudzielenie pomocy i pójście sobie do domu. I jeszcze mnóstwo wytłumaczeń na ten temat.
Staram się rozumieć szok, brak racjonalnego myślenia,ale bez przesady. Widze,że jest to uważane za powszechne i całkiem normalne.

Wg większości ludzi to nie będzie "normalne". Tylko, że nie do końca powinno się to określać mianem "normalne" czy "nienormalne" (zależy co przyjmiemy za normę, jeżeli np. tylko czynne, bezpośrednie działanie, to "nienormalnym" będzie fakt, że się "tylko" wezwało pomoc, zamiast wbiec w sekundzie do wody). Rzadkie, to na pewno, ale się niestety zdarza i nie ma tu czyjejś złej woli. Po prostu czasami w umyśle danej osoby mogą nastąpić takie, a nie inne procesy i efektem tego jest np. wyparcie pewnych wydarzeń.

Przypadek z USA sprzed kilku lat: samochód zaczął toczyć się po zboczu, z dziećmi w środku, drzwi się zacięły. Matka i ojciec zaczęli biec, próbowali otworzyć drzwi, wybić szybę. W końcu matka rzuciła się pod koła, aby samochód zwolnił. Jest sparaliżowana. Czy w tej sytuacji zachowała się normalnie, czy nie? Czy ojciec nie mógł wpaść na to samo? Czy więc zachował się nienormalnie nie rzucając się pod koła? Ile osób by zrobiło coś takiego, co zrobiła matka? Kto jest w tym momencie w normie, a kto poza nią?

[morsmordre]

Napisane przez malgosiaw123

Taa.. Dziwi mnie,że każdy tutaj przyjmuje taką postawę. Że uważa się za normalne nieudzielenie pomocy i pójście sobie do domu. I jeszcze mnóstwo wytłumaczeń na ten temat.
Staram się rozumieć szok, brak racjonalnego myślenia,ale bez przesady. Widze,że jest to uważane za powszechne i całkiem normalne.

Masz jakąkolwiek wiedzę z zakresu psychologii? Nikt nie uważa, że takie działanie jest normalne, po prostu człowiek nie jest prostą konstrukcją i to, że Ty siedząc sobie wygodnie w fotelu wydajesz wyroki co ktoś powinien a czego nie, nie oznacza, że w sytuacji ostrego stresu można się do tego dostosować.

[malgosiaw123]

Napisane przez morsmordre

Masz jakąkolwiek wiedzę z zakresu psychologii? Nikt nie uważa, że takie działanie jest normalne, po prostu człowiek nie jest prostą konstrukcją i to, że Ty siedząc sobie wygodnie w fotelu wydajesz wyroki co ktoś powinien a czego nie, nie oznacza, że w sytuacji ostrego stresu można się do tego dostosować.

Napisałam,że każdy tutaj przyjmuje taką postawę. I wcale nie wydaje wyroków, o czym Ty piszesz. Napisałam to co tutaj zauważyłam.

[201803290936]

Napisane przez malgosiaw123

Napisałam,że każdy tutaj przyjmuje taką postawę. I wcale nie wydaje wyroków, o czym Ty piszesz. Napisałam to co tutaj zauważyłam.

Nie rozumiem o co Ci chodzi. Wszystkim tutaj się ktoś utopił na ich oczach i nie zareagowali? Zrozum: w takich momentach pewne rzeczy dzieją się poza świadomością, to nie jest "przyjmowanie postawy". A to, że "przyjmujemy postawę" zrozumienia dla faktu, że różnie bywa, to tak, jak najbardziej. Oczywiście mówimy tutaj o sytuacjach skrajnych, wyjątkach, a nie że coś się dzieje masowo.

[Japitu]

Trochę to brzmi jak usprawiedliwienie takiego zachowania, braku jakiejkolwiek pomocy w tej sytuacji. Są pewne mechanizmy, ale nie jesteśmy zwierzętami, które nie mają wpływu na swoje zachowanie :/, musimy, możemy sobie narzucić pewne zachowania właściwe w danym momencie. Nie może być przyzwolenia i wyrozumiałości dla zostawienia człowieka, który tonie, bez żadnego ratunku. Też miałam taką reakcje, gdy widziałam wypadek, pierwsza reakcja, to żeby jechać dalej, ale zmusiłam się do zatrzymania przy drodze, to było od razu po tym, bo tak trzeba! Tamtą pierwszą myśl wyparłam. Nie ma przyzwolenia i wyrozumiałości w takich przypadkach. Sorry, ale nie ma. Ktoś ma wypadek i jak pojedziesz dalej samochodem to masz odpowiedzialność karną, a to są sekundy na reakcje i decyzje. O wiele krócej niż jak widzisz, że ktoś tonie i jakoś ludzie w większości wypadków zatrzymują się, a jak tego nie zrobią i jest nagranie to bezwzględnie są karani. Nikt ich nie tłumaczy. Przecież mowa o sekundach i reakcjach psychologicznych, które tak ładnie tłumaczycie.

[asiulkaa]

Ale czy ktoś napisał że dobrze zrobiła że poszła i nikomu nie powiedziała? Mamy teraz falę hejtu na nią wylać?
Analizujemy tu czy jakieś zachowanie jest prawdopodobne czy nie. Fakt uznania czegoś za prawdopodobne nie oznacza z automatu, że uznajemy, że to jest w porządku.

[Asienka187]

Pudelek dobrze podsumował Rutkowskiego

Kariera Krzysztofa Rutkowskiego od kilku lat skupia się głównie na krytykowaniu pracy różnych służb, z policją i prokuraturą na czele. Zajmuje się najgłośniejszymi medialnie aferami, często sam oferując rodzinom pokrzywdzonych swoje usługi. Dba przede wszystkim o swoje własne interesy - organizuje konferencje prasowe, rzuca kontrowersyjne tezy i oskarża funkcjonariuszy o zaniedbania. Nie mówi zaś dużo o tym, że prowadzi swoją działalność mimo utraty licencji detektywa.

http://www.pudelek.pl/artykul/86592/...ardzo_powazna/

[201803290936]

Napisane przez asiulkaa

Ale czy ktoś napisał że dobrze zrobiła że poszła i nikomu nie powiedziała? Mamy teraz falę hejtu na nią wylać?
Analizujemy tu czy jakieś zachowanie jest prawdopodobne czy nie. Fakt uznania czegoś za prawdopodobne nie oznacza z automatu, że uznajemy, że to jest w porządku.

Dokładnie.

[Japitu]

Napisane przez asiulkaa

Ale czy ktoś napisał że dobrze zrobiła że poszła i nikomu nie powiedziała? Mamy teraz falę hejtu na nią wylać?
Analizujemy tu czy jakieś zachowanie jest prawdopodobne czy nie. Fakt uznania czegoś za prawdopodobne nie oznacza z automatu, że uznajemy, że to jest w porządku.

Nieźle przekręcasz. Czy ja twierdzę, że ktoś napisał, że dobrze zrobiła, że poszła? Na forum publicznym takie zachowania powinny być zawsze piętnowane, a nie tłumaczone, że to psychologia, taka reakcja nad którą się nie panuje, może też tak byś postąpiła, a przed kompem w teorii każdy mądry i w ten deseń... Ktoś będzie mieć pierwszą taką reakcje i też się tak usprawiedliwi, pozwoli sobie na taką reakcje, a powinien sobie bezwzględnie narzucić inne zachowanie. To jest trochę dłuższy czas niż sekundy. Dla mnie nie ma usprawiedliwienia dla braku reakcji, gdy widzimy jak ktoś tonie i wiem, że sobie bym narzuciła inne zachowanie, bo już byłam w podobnej stresującej sytuacji, wiem, że człowiek może sobie narzucić co ma robić, o ile ma świadomość, jak należy się zachować. To należy ludziom uświadamiać. Da się zapanować nad takimi reakcjami, może nie zawsze w pierwszych sekundach, ale w pierwszej minucie już tak, a to daje szanse uratowania człowieka.

[phony]

Napisane przez Japitu

Nieźle przekręcasz. Czy ja twierdzę, że ktoś napisał, że dobrze zrobiła, że poszła? Na forum publicznym takie zachowania powinny być zawsze piętnowane, a nie tłumaczone, że to psychologia, taka reakcja nad którą się nie panuje, może też tak byś postąpiła, a przed kompem w teorii każdy mądry i w ten deseń... Ktoś będzie mieć pierwszą taką reakcje i też się tak usprawiedliwi, pozwoli sobie na taką reakcje, a powinien sobie bezwzględnie narzucić inne zachowanie. To jest trochę dłuższy czas niż sekundy. Dla mnie nie ma usprawiedliwienia dla braku reakcji, gdy widzimy jak ktoś tonie i wiem, że sobie bym narzuciła inne zachowanie, bo już byłam w podobnej stresującej sytuacji, wiem, że człowiek może sobie narzucić co ma robić, o ile ma świadomość, jak należy się zachować. To należy ludziom uświadamiać. Da się zapanować nad takimi reakcjami, może nie zawsze w pierwszych sekundach, ale w pierwszej minucie już tak, a to daje szanse uratowania człowieka.

Też tak uważam.

Ja należę do osób, które w stresujących sytuacjach działają, a miałam już (na nieszczęście) uczestniczyć w ratowaniu tonącej osoby i mi przez myśl nie przeszło, żeby to olać i pójść do domu. Pierwsza myśl to była "co robić? rzucić się do wody!", druga "nie, bo jeszcze ja się utopię, bo ta osoba ratując siebie będzie podtapiała mnie", no a trzecia to był rzucenie się do wody wołając jednocześnie mojego kolegę. Kolegę właśnie wcięło. Stał i patrzył, gdybym na niego nie wrzasnęła ostro i go nie popchnęła to by pewnie stał i się gapił. A tak we dwójkę udało nam się uratować tonącego w morzu chłopaka.

Niestety, ludzie różnie reagują na stres i skrajne sytuacje, część się rzuca do działania, część stoi i się gapi, jeszcze inni uciekają albo po prostu drą się ile wlezie nic nie robiąc. Czysta psychologia.

I w tym momencie "z pomocą" przychodzi prawo, jest obowiązek udzielenia pomocy i tyle. To, że kogoś zamurowało niestety nie będzie miało tu żadnego znaczenia.

[201705250955]

Nie śledziłam wątku przez weekend, czy to prawda, że siostrze Adama Z. w jakikolwiek sposób grożono?!

[asiulkaa]

Napisane przez asia_aisa

Nie śledziłam wątku przez weekend, czy to prawda, że siostrze Adama Z. w jakikolwiek sposób grożono?!

Nie wiem czy grożono, ale byli w internecie inteligenci to wypisywali żeby ją zabić, bo on zabił Ewę.

[Narv]

To prawda, że na odcinku warty w Czerwonaku jest jakaś siatka, na której powinno zatrzymać się ciało?