Koty część II

[donka_bez_ogonka]

Napisane przez Rybiorek

a tutaj sprawdza czy maz dobrze rury zabezpiecza (w zimie wialo spod szafek i maz szukal przyczyny)

Niech patrzy i niech się uczy- jeszcze będzie naprawiał wszystkie drobne usterki w domu

Napisane przez monika_sonia

Sonia też lubi pudła, reklamówki, miski i swój tunel, im trudniej jest się zmieścić, tym lepiej .

Jakie ona ma... pomarańczowe oczy! Hipnotajziing

[monika_sonia]

Napisane przez donka_bez_ogonka

Jakie ona ma... pomarańczowe oczy! Hipnotajziing

Bursztynowe A futerko liliowe

[Rybiorek]

Napisane przez monika_sonia

Cycek to asystent majstra .

teraz to mu sie rzadziej chce pomagac

Sonia też lubi pudła, reklamówki, miski i swój tunel, im trudniej jest się zmieścić, tym lepiej .

widac ze Sonia ma charakterek

Napisane przez donka_bez_ogonka

Niech patrzy i niech się uczy- jeszcze będzie naprawiał wszystkie drobne usterki w domu

ha ha to bysmy mieli wszystko nadal popsute, Cyc to len jakich malo, do tego wszystko musi przemyslec i czesto dochodzi do wniosku ze nie warto nic robic(choc teraz jak jest na diecie to jaki zywszy jest)

[monika_sonia]

Napisane przez Rybiorek

widac ze Sonia ma charakterek

Oj ma, ale z patrząc z perspektywy czasu, dachowce to dopiero mają charakterek i bardziej biorą udział w życiu rodziny (jak np Cycuś pomagając).

Moja Sonia żyje obok nas, niby z nami, ale ma swój koci świat, woli nas obserwować niż zaczepiać, nie rozrabia, nie przeszkadza, tak jakby jej w ogóle nie było czasami .

Naprawdę wolałam rozwaloną choinkę na święta, zrzucone wszystkie książki i zeszyty na podłogę i potargane firanki - wtedy się czuło, że ma się kota .

Napisane przez Rybiorek

ha ha to bysmy mieli wszystko nadal popsute, Cyc to len jakich malo, do tego wszystko musi przemyslec i czesto dochodzi do wniosku ze nie warto nic robic(choc teraz jak jest na diecie to jaki zywszy jest)

Cyc Myśliciel

[angela_6]

Napisane przez Rybiorek

4-miesieczny Cycus pomaga mezowi ubierac choinke

Moje kociaki jak ubieramy choinkę to zawsze zaczynają bawić się łańcuchami i bombkami.

Jak ma się koty to trzeba pamiętać żeby szklane bombki wysoko wieszać :P.

[justysia171]

Napisane przez monika_sonia

cd

Przeczytałam całe perypetie i powiem Ci, że podziwiam i cieszę się, że są jeszcze takie osoby jak Ty!
Kotka wygląda na szczęśliwą i pełną życia.

[monika_sonia]

Napisane przez justysia171

Przeczytałam całe perypetie i powiem Ci, że podziwiam i cieszę się, że są jeszcze takie osoby jak Ty!
Kotka wygląda na szczęśliwą i pełną życia.

To bardzo dobrze, że tak wygląda, bo taka ma być !

---------- Dopisano o 20:00 ---------- Poprzedni post napisano o 19:49 ----------

Napisane przez angela_6

Moje kociaki jak ubieramy choinkę to zawsze zaczynają bawić się łańcuchami i bombkami.

Niedługo święta, uwaga na łańcuchy i włosy anielskiego, bo to się może dla kota źle skończyć. U mnie do kosza poszły tez nici dentystyczne, nitki itp. Nie ma żartów...

[monika_sonia]

No i stało się....

Milka wyzdrowiała na tyle, że domaga się, żeby ją z tej klatki wypuścić...

Płakała bardzo głośno, babcia mnie zawołała, i oczywiście okazało się, że kotek nie głodny, wodę ma, czysto ma, wyspany, raczej nic nie boli tylko po prostu chciała, żeby ją ktoś wygłaskał i wynosił .

Chodziła też po kuchni (kuchnia zabezpieczona cała tekturami, żeby Milka nie weszła za lodówkę ani za kuchenkę itp, wcześniej by się skrzat mógł wślizgnąć) a później odpoczywała u mnie na kolanach...

Oby tylko w nocy nie rozrabiała .

[donka_bez_ogonka]

Napisane przez monika_sonia

No i stało się....

Milka wyzdrowiała na tyle, że domaga się, żeby ją z tej klatki wypuścić...

Płakała bardzo głośno, babcia mnie zawołała, i oczywiście okazało się, że kotek nie głodny, wodę ma, czysto ma, wyspany, raczej nic nie boli tylko po prostu chciała, żeby ją ktoś wygłaskał i wynosił .

Chodziła też po kuchni (kuchnia zabezpieczona cała tekturami, żeby Milka nie weszła za lodówkę ani za kuchenkę itp, wcześniej by się skrzat mógł wślizgnąć) a później odpoczywała u mnie na kolanach...

Oby tylko w nocy nie rozrabiała .

Jaaaki różowy nochal! Piękny! I do tego te spojrzenie ze zdjęcia nr 1
... a jaka zadowolona na Twoich kolanach Aż miło oglądać takie zdjęcia i czytać takie pozytywne wieści

[Rybiorek]

Napisane przez monika_sonia

No i stało się....

Milka wyzdrowiała na tyle, że domaga się, żeby ją z tej klatki wypuścić...

Płakała bardzo głośno, babcia mnie zawołała, i oczywiście okazało się, że kotek nie głodny, wodę ma, czysto ma, wyspany, raczej nic nie boli tylko po prostu chciała, żeby ją ktoś wygłaskał i wynosił .

Chodziła też po kuchni (kuchnia zabezpieczona cała tekturami, żeby Milka nie weszła za lodówkę ani za kuchenkę itp, wcześniej by się skrzat mógł wślizgnąć) a później odpoczywała u mnie na kolanach...

Oby tylko w nocy nie rozrabiała .

Wyglada super! I jak inteligentna, wie juz jak sie z Wami komunikowac

[monika_sonia]

Napisane przez donka_bez_ogonka

Jaaaki różowy nochal! Piękny! I do tego te spojrzenie ze zdjęcia nr 1
... a jaka zadowolona na Twoich kolanach Aż miło oglądać takie zdjęcia i czytać takie pozytywne wieści

Napisane przez Rybiorek

Wyglada super! I jak inteligentna, wie juz jak sie z Wami komunikowac

Jakie pozytywne wieści?
To jest bardzo zła wiadomość, teraz już nam nie da spokoju, bo wiem, że przy każdym jej "miauuuuu" przyjdę ją wypuścić.
Żeby tylko nie robiła w nocy Milka koncertu

[donka_bez_ogonka]

Napisane przez monika_sonia

Jakie pozytywne wieści?
To jest bardzo zła wiadomość, teraz już nam nie da spokoju, bo wiem, że przy każdym jej "miauuuuu" przyjdę ją wypuścić.
Żeby tylko nie robiła w nocy Milka koncertu

no... pozytywne wieści w sensie, że już znacznie bardziej Ci ufa niż na początku i, że ma chęć wyjścia z klatki i pozwiedzania... o własnych siłach. to chyba jest +, bo wydaje mi się, że gorzej by było jakby leżała tylko w klatce i.. leżała....

[monika_sonia]

Napisane przez donka_bez_ogonka

no... pozytywne wieści w sensie, że już znacznie bardziej Ci ufa niż na początku i, że ma chęć wyjścia z klatki i pozwiedzania... o własnych siłach. to chyba jest +, bo wydaje mi się, że gorzej by było jakby leżała tylko w klatce i.. leżała....

Racja .
Ale ona jeszcze tydzień powinna leżeć a nie skakać .



Zgubiłam wypis ze szpitala Milki :/. Nie jest potrzebny, ale gdzieś tamsobie fruwa kartka ze wszystkimi moimi danymi, wrrr :/.

EDIT: Znalazłam

[deser czekoladowy]

Aaaa, moja Coma ma pierwszą rujkę.
Jakieś wskazówki? Sterylka będzie jak się skończy.

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Napisane przez monika_sonia

Racja .
Ale ona jeszcze tydzień powinna leżeć a nie skakać .



Zgubiłam wypis ze szpitala Milki :/. Nie jest potrzebny, ale gdzieś tamsobie fruwa kartka ze wszystkimi moimi danymi, wrrr :/.

Bezpanskie kotki potrzebujace pomocy beda wiedzialy gdzie przyjsc

[monika_sonia]

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

Bezpanskie kotki potrzebujace pomocy beda wiedzialy gdzie przyjsc

U mnie na wsi usłyszałam ostatnio tekst: no to jak znajdziemy jakiegoś (chorego lub zdrowego) psa albo kota to podeślemy wam...

I wcale nie wiedzieli o Milce bo nie rozgadujemy , po prostu wiedzą, że się u nas dba o zwierzęta... Parę domów dalej ode mnie do rodziny ludzie podrzucili kilka psów i kotów, wszystkimi się zaopiekowali, bo co było zrobić... I coraz częściej im ktoś podrzuca nowe... Pod dom koleżanki mojej mamy podjechał raz samochód i kierowca przerzucił przez płot w pudle szczeniaka - też już został. Masakra, co się na tym świecie dzieje .

---------- Dopisano o 23:14 ---------- Poprzedni post napisano o 23:12 ----------

Napisane przez deser czekoladowy

Aaaa, moja Coma ma pierwszą rujkę.
Jakieś wskazówki? Sterylka będzie jak się skończy.

Nie drapać po tyłku absolutnie, nie krzyczeć na futro, nie śmiać się, zostawić w spokoju i jakieś dwa tygodnie po rujce biegiem do weta na sterylkę (ale jeszcze zadzwoń może i popytaj).

[monika_sonia]

Jakbym niemowlę miała w domu - co chwilę coś jest do sprzątania albo prania .

Zwierzątko tak jak przewidziałam w nocy płakało i chciało wyjść z klatki, na szczęście nie dużo. Teraz zjadło śniadanie, umyło się i pokicało trochę [ja w tym czasie równocześnie pilnuję i sprzątam klatkę] i nie chciało wrócić do klatki .

Ok, wygadałam się. Idę pranie powiesić . Na szczęście pogoda ładna .

[donka_bez_ogonka]

Napisane przez monika_sonia

Jakbym niemowlę miała w domu - co chwilę coś jest do sprzątania albo prania .

Zwierzątko tak jak przewidziałam w nocy płakało i chciało wyjść z klatki, na szczęście nie dużo. Teraz zjadło śniadanie, umyło się i pokicało trochę [ja w tym czasie równocześnie pilnuję i sprzątam klatkę] i nie chciało wrócić do klatki .

Ok, wygadałam się. Idę pranie powiesić . Na szczęście pogoda ładna .

Tak to jest z małymi kotkami- jak z dziećmi pogoda fakt, faktem śliczna. A ja w pracy

[monika_sonia]

Napisane przez donka_bez_ogonka

Tak to jest z małymi kotkami- jak z dziećmi

Ona jest bardzo czyściutka, tylko sobie nie może poradzić z brakiem nóżki .

[donka_bez_ogonka]

Napisane przez monika_sonia

Ona jest bardzo czyściutka, tylko sobie nie może poradzić z brakiem nóżki .

Daj jej czas, a zobaczysz, że się przyzwyczai. Kiedyś na internecie oglądalam filmik o psie, który miał amputowane 2 przednie łapy. Pies kaleka można by było rzec, ale otóż nie! Nauczył się chodzić na 2 tylnych łapach! Wiem, że kot i pies to nie to samo, jednak zwierzeta potrafią się przyzwyczaić do tego, że nie ma jednej łapki i później w miarę normalnie funkcjonują! Dla Milki potrzebne jest: dużo miłość, dużo czułości, sporo opieki i wyrozumiałości, ale jestem pewna, że od samego początku odkąd jest u Was, to otrzymuje to od Ciebie

[monika_sonia]

Już się przyzwyczaiła ale widzę, że z kuwetkowaniem będzie problem bo to jest dla niej wręcz niewykonalne, żeby załatwić się i przy tym nie upaprać .
Trudno, sprzątam - ale pomarudzić chyba trochę mogę ...

[donka_bez_ogonka]

Napisane przez monika_sonia

Już się przyzwyczaiła ale widzę, że z kuwetkowaniem będzie problem bo to jest dla niej wręcz niewykonalne, żeby załatwić się i przy tym nie upaprać .
Trudno, sprzątam - ale pomarudzić chyba trochę mogę ...

Marudzenie-rzecz kobieca

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Napisane przez monika_sonia

Już się przyzwyczaiła ale widzę, że z kuwetkowaniem będzie problem bo to jest dla niej wręcz niewykonalne, żeby załatwić się i przy tym nie upaprać .
Trudno, sprzątam - ale pomarudzić chyba trochę mogę ...

A myslalas o kuwecie krytej, takiej zeby miala nisko wejscie? Rozsypywac wtedy nie bedzie bo sa scianki, a niskie wejscie - bedzie mogla wejsc bez problemu

[monika_sonia]

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

A myslalas o kuwecie krytej, takiej zeby miala nisko wejscie? Rozsypywac wtedy nie bedzie bo sa scianki, a niskie wejscie - bedzie mogla wejsc bez problemu

Myślałam. Po pierwsze: kuweta zamknięta się nie zmieści w klatce i nie znalazłam niskiej kuwety krytej... Na razie wejście musi być na wysokości 2-3 cm max. Po drugie rozsypywanie piasku aż tak mi nie przeszkadza. Ona cała brudna wychodzi z kuwety ogólnie i kładzie się na swoim posłaniu, myje się, ale wszystko zostaje brudne... Nic no, pozostaje mi prać, a jak już opanuje wchodzenie to dostanie po Sonii kuwetę krytą bo Sonia ma teraz w skrzyni otwartą .

[esfira]

Napisane przez deser czekoladowy

Aaaa, moja Coma ma pierwszą rujkę.
Jakieś wskazówki? Sterylka będzie jak się skończy.

chyba najlepiej zapewnić jej maksymalny spokój, żeby się nie nakręcała za bardzo

[Rybiorek]

Monika za jakis czas problem znikne, Milka jest jeszcze mloda i uczy sie, jak ze wszystkim potrzebny jest trening, jak ktos zaczyna podnosic ciezary to nie da rady od razu podniesc 100kg, zaczyna od czegos i potem systematycznie powoli zwieksza ciezar, Milka nauczy sie swietnie balansowac cialem ale potrzebuje czasu, teraz kica sobie chwilke i musi odpoczac, znow podam swoj przyklad, jako nastolatka bylam na obozie w Czechoslowacji, nabawilam sie czyraka i poniewaz leczono mnie silnym antybiotykiem (nie mam pojecia czy to bylo prawidlowe leczenie bo w sumie czyrak zostal zle wyczyszczony i nawet teraz po 20 latach go mam, niestety na buzi i 2 razy w roku mam z nim problem bo sie odnawia), lezalam 1.5 tygodnia w namiocie nonstop, jak wyprowadzono mnie na pierwszy spacer to ledwo trzymalam sie na nogach, a co Milka ma powiedziec?

I musze powiedziec ze dieta sluzy Cyckowi, ozyl i to doslownie, znow jest tym ciekawskim kotkiem, reaguje za kazdym razem na imie, przychodzi sie lasic i do meza i do mnie!!!!! I juz wizualnie zauwazylismy ze troszke mu brzuch spadl, ale wazenie bedzie w srode. Najfajniejsze ze to laszenie to nie proszenie o jedzenie, jak jest juz naprawde glodny wtedy miauczy tak specyficznie ale nie lasi sie, siada przede mna albo mezem i uskutecznia orkiestre

[donka_bez_ogonka]

Napisane przez monika_sonia

Nie drapać po tyłku absolutnie, nie krzyczeć na futro, nie śmiać się, zostawić w spokoju i jakieś dwa tygodnie po rujce biegiem do weta na sterylkę (ale jeszcze zadzwoń może i popytaj).

Napisane przez esfira

chyba najlepiej zapewnić jej maksymalny spokój, żeby się nie nakręcała za bardzo

Tak strasznie wygląda rujka, że aż trzeba się jakoś specjalnie zachowywać?

[Rybiorek]

Jednak zwazylam Cycka, schudl 0.1 kg, wazy teraz 5.10kg, a Skuter... nie do uwierzenia, wazy 3.8 kg a chudy jak szczapka!!!

[monika_sonia]

Napisane przez Rybiorek

Monika za jakis czas problem znikne, Milka jest jeszcze mloda i uczy sie, jak ze wszystkim potrzebny jest trening, jak ktos zaczyna podnosic ciezary to nie da rady od razu podniesc 100kg, zaczyna od czegos i potem systematycznie powoli zwieksza ciezar, Milka nauczy sie swietnie balansowac cialem ale potrzebuje czasu, teraz kica sobie chwilke i musi odpoczac,

Ja wiem, że potrzeba czasu. Jestem wyrozumiała, sprzątam cały czas, nie złoszczę się. To nie wina Milki, powoli nauczy się żyć. Każdy niepełnosprawny ma na początku problemy i uczy się je rozwiązywać. No ale ciężko mi jest , wiem, że Milka ma gorzej... Dam radę

Napisane przez Rybiorek

I musze powiedziec ze dieta sluzy Cyckowi, ozyl i to doslownie, znow jest tym ciekawskim kotkiem, reaguje za kazdym razem na imie, przychodzi sie lasic i do meza i do mnie!!!!! I juz wizualnie zauwazylismy ze troszke mu brzuch spadl, ale wazenie bedzie w srode. Najfajniejsze ze to laszenie to nie proszenie o jedzenie, jak jest juz naprawde glodny wtedy miauczy tak specyficznie ale nie lasi sie, siada przede mna albo mezem i uskutecznia orkiestre

Sonia dalej ma focha, głodna chodzi i zła. Próbuje żebrać (jeszcze jej się to nigdy nie udało, nie wiem skąd ona w ogóle wzięła taki pomysł). Już wędkę swoją popsuła i bawi się myszkami teraz sama .
To ja też zrobię ważenie w środę, i zobaczymy kto szybciej odchudza .

---------- Dopisano o 14:39 ---------- Poprzedni post napisano o 14:37 ----------

Napisane przez Rybiorek

Jednak zwazylam Cycka, schudl 0.1 kg, wazy teraz 5.10kg, a Skuter... nie do uwierzenia, wazy 3.8 kg a chudy jak szczapka!!!

Też teraz zważyłam, kurde... 4,55kg

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Moze podpisy, jak to niektore odchudzajace sie wizazanki, ilosc zbednych kg
"Odchudzilam mojego kota o x kg, jeszcz y kg do celu!"
Ponoc to motywuje ;D