Skarpety w sandałach w kolejkę się pchają - Janusz z Grażyną do dyskusji zapraszają (

[ajah]

Dyskusja zaczęła się od tego, że mężczyźni nie powinni mieć głosy w sprawie aborcji. Kwestia decyzji, czyli tego, że to kobieta decyduje w tym momencie jest jasna i raczej nie ma opcji, by się to zmieniło ( I mężczyzna mógł decydowac).
Tak jak kobieta powinna być otoczona opieką, tak samo opieka powinien zostać otoczony mezczyzna. Traktowanie to jak człowieka poza tematem, bez uczuć jest totalna głupota.

Sent from my SM-G935F using Tapatalk

[Pani_Mada]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7798563 6]bo to nie w jego ciele ten płód się znajduje.

bo to w jej ciele ten płód się znajduje.

bo to nie w jego ciele ten płód się znajduje.

i zauważ proszę, że ja nigdzie nie piszę o wykluczeniu. ma głos w tej sprawie, co oczywiste, ale ten drugi głos siłą rzecz jest ważniejszy, bo to kobietę ta sytuacja dotyka na płaszczyznach, na których nie dotyka mężczyzny.[/QUOTE]

nie piszesz wprost. ale to jest oczywiste wykluczenie. bo zdanie mężczyzny się liczy do momentu gdy pokrywa się ze zdaniem kobiety.

kłócić się nie będę wiedziałam że będę w mniejszości

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Pani_Mada

nie piszesz wprost. ale to jest oczywiste wykluczenie. bo zdanie mężczyzny się liczy do momentu gdy pokrywa się ze zdaniem kobiety.

kłócić się nie będę wiedziałam że będę w mniejszości

Nie, wykluczenie miałoby miejsce wtedy, gdyby odmówiono mężczyźnie prawa do wiedzy (że ciąża w ogóle zaistniała) i prawa do wyrażenia swojego zdania, co powinno się teraz zrobić.

Przyjmując Twoją definicję wykluczenia, w przeciwnym razie (decyduje mężczyzna) wykluczona byłaby kobieta. Nie bardzo rozumiem jak to sobie wyobrażasz - bo w przypadku różnicy zdań któreś z nich BYŁOBY 'wykluczone'. Dziecka w połowie się nie da urodzić.

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

Napisane przez Pani_Mada

nie piszesz wprost. ale to jest oczywiste wykluczenie. bo zdanie mężczyzny się liczy do momentu gdy pokrywa się ze zdaniem kobiety.

kłócić się nie będę wiedziałam że będę w mniejszości

Nie zgadzam sie.

Uwazam sie, ze taka rozmowa moze sie czesto przyczynic do tego, ze kobieta zmieni zdanie. Bo np. chciala usunac ciaze bo czula, ze nie bedzie miala od ojca wsparcia a sama sobie nie poradzi. A tu okazuje sie, ze ojciec bardzo sie cieszy z dziecka i bylby w stanie np. zrezygnowac z pracy, zeby sie nim zajac.
Tak samo jak przed aborcja kobieta idzie do psychologa.
Decyzja o aborcji czy urodzeniu to czasem jak waga, jeden malutki odwaznik wystarczy, zeby przewazylo na druga strone.

[Fleur_D]

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;7798649 1]Nie zgadzam sie.

Uwazam sie, ze taka rozmowa moze sie czesto przyczynic do tego, ze kobieta zmieni zdanie. Bo np. chciala usunac ciaze bo czula, ze nie bedzie miala od ojca wsparcia a sama sobie nie poradzi. A tu okazuje sie, ze ojciec bardzo sie cieszy z dziecka i bylby w stanie np. zrezygnowac z pracy, zeby sie nim zajac.
Tak samo jak przed aborcja kobieta idzie do psychologa.
Decyzja o aborcji czy urodzeniu to czasem jak waga, jeden malutki odwaznik wystarczy, zeby przewazylo na druga strone.[/QUOTE]

A co w sytuacji, gdy kobieta po prostu boi się ojca dziecka? Na aborcję rzadko decydują się kobiety, które mają kochających partnerów, skorych do zajęcia się dzieckiem. Znacznie częściej są to panie, które tkwią w związkach ze swoim oprawcą. Jak rozwiążesz taką sytuację?

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

Napisane przez Fleur_D

A co w sytuacji, gdy kobieta po prostu boi się ojca dziecka? Na aborcję rzadko decydują się kobiety, które mają kochających partnerów, skorych do zajęcia się dzieckiem. Znacznie częściej są to panie, które tkwią w związkach ze swoim oprawcą. Jak rozwiążesz taką sytuację?

Pisalam kilka postow temu, ze rozwiazanie, ktore proponuje, dotyczy ''normalnych'' sytuacji. Przeciez sytuacja, ktora podajesz, nie jest normalna.
Dlaczego myslisz, ze czesciej na aborcje decyduja sie panie bedace w zwiazku ze swoim oprawca? Ja bym powiedziala np., ze czesciej sa to kobiety, ktore swojego partnera malo znaja. Ale to tylko moje przypuszczenie.

[Pani_Mada]

Napisane przez Fleur_D

A co w sytuacji, gdy kobieta po prostu boi się ojca dziecka? Na aborcję rzadko decydują się kobiety, które mają kochających partnerów, skorych do zajęcia się dzieckiem. Znacznie częściej są to panie, które tkwią w związkach ze swoim oprawcą. Jak rozwiążesz taką sytuację?

tutaj podstawowym problemem jest tkwienie w związku z oprawcą, a nie to kto chce, a kto nie chce dziecka.

i w takiej sytuacji to się albo odchodzi od faceta, albo samej zabezpiecza (jest wiele metod dzięki którym kobieta ma kontrolę), a nie radośnie zaciąża, a potem usuwa, bo się jednak z tym facetem nie chce mieć dziecka.
i powtarzam: podkreśliłam wcześniej, że mówie o przypadkach gdzie do poczęcia doszło bez przemocy i przymusu

[Fleur_D]

Napisane przez Pani_Mada

tutaj podstawowym problemem jest tkwienie w związku z oprawcą, a nie to kto chce, a kto nie chce dziecka.

i w takiej sytuacji to się albo odchodzi od faceta, albo samej zabezpiecza (jest wiele metod dzięki którym kobieta ma kontrolę), a nie radośnie zaciąża, a potem usuwa, bo się jednak z tym facetem nie chce mieć dziecka.
i powtarzam: podkreśliłam wcześniej, że mówie o przypadkach gdzie do poczęcia doszło bez przemocy i przymusu

Naprawdę? ojej, nigdy bym na to nie wpadła
Wiesz, że świat nie wygląda jak filmy Disneya i jest na nim pełno ludzi, którzy nie koniecznie zachowują się racjonalnie? Nie dacie rady zweryfikować dlaczego ktoś nie chce informować ojca dziecka o ciąży i wysłuchać jego zdania. W dodatku same zakładacie, że ostateczna decyzja i tak będzie należeć do kobiety, więc nie widzę sensu tego typu działań. W praktyce skończy się to jedynie tym, że jakiś facet będzie mógł powiedzieć, że on ma czyste sumienie, bo przecież powiedział, żeby kobieta ciąży nie usuwała. le to temat rzeka i nikt tu nikogo nie przekona...

[antonina_bielska]

czy nie powinnyśmy przenieść tych ostatnich postów do wątku o aborcji? Ja uważam, że ok, jest dwoje partnerów, ale to kobieta powinna podejmować ostateczną decyzję o ew. usunięciu ciąży

[ajah]

Napisane przez Fleur_D

Naprawdę? ojej, nigdy bym na to nie wpadła
Wiesz, że świat nie wygląda jak filmy Disneya i jest na nim pełno ludzi, którzy nie koniecznie zachowują się racjonalnie? Nie dacie rady zweryfikować dlaczego ktoś nie chce informować ojca dziecka o ciąży i wysłuchać jego zdania. W dodatku same zakładacie, że ostateczna decyzja i tak będzie należeć do kobiety, więc nie widzę sensu tego typu działań. W praktyce skończy się to jedynie tym, że jakiś facet będzie mógł powiedzieć, że on ma czyste sumienie, bo przecież powiedział, żeby kobieta ciąży nie usuwała. le to temat rzeka i nikt tu nikogo nie przekona...

Mężczyzna ma prawo do swoich przeżyć, opinii i wsparcia, gdy dochodzi do aborcji.
To ma znaczenie zarówno dla kobiet jak i mężczyzn.
I tak badań na ten temat prawie nie ma, m.in ze względu na walkę mdzy pro choice i pro life, oraz lekiem, że badacz zostanie osadzony o stronnictwo.

Ostatnio słuchałam audycji na ten temat (refleksja w temacie po 50 latach od liberalizacji prawa aborcyjnego w UK). Jeden z badaczy ( którego nazwiska nie pamietam) twierdził, że 8- 9 % przeżywa bardzo aborcje: ' obchodzi' rocznicę straty, myśli o dziecku którego nie ma a mogło być.

Kobiety, które się wypowiadały, i których partner stwierdził, że zgadza się z ich wyborem, podkreslaly, że owszem dostawaly wsparcie, ale czuły, że cała odpowiedzialność spadała na nie.
Te kobiety nie chciały, by facet zachował się poprawnie był grzecznym chłopcem zgadzajacym się na aborcję. Chciały konkretnego wsparcia i wspólnego przeżywania.



Sent from my SM-G935F using Tapatalk

[malootka]

Napisane przez antonina_bielska

czy nie powinnyśmy przenieść tych ostatnich postów do wątku o aborcji?

Popieram. Nie każdemu chce się to czytać w wątku o januszach mimo wszystko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

A na watku aborcyjnym cisza

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[antonina_bielska]

[1=7cd1d0bf3fc279e4e45587f 61c3d7242fa9c0a30;7798951 1]A na watku aborcyjnym cisza

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
ostatnio pojawiło się kilka postów i jest dyskusja

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MuchaLibre]

Temat o którym dyskutujecie ma nawet swój osobny wątek:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=957706

[ridja devojka]

A jak dziecko się już urodzi to już oboje mają w połowie coś do powiedzenia na jego temat czy dalej matka ma więcej decyzyjnosci bo się w ciazy nabawiła rozstępów?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201803111829]

Napisane przez ridja devojka

A jak dziecko się już urodzi to już oboje mają w połowie coś do powiedzenia na jego temat czy dalej matka ma więcej decyzyjnosci bo się w ciazy nabawiła rozstępów?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zadaj to pytanie w wątku powyżej, nie rób gównoburzy

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[ridja devojka]

W sumie racja, bez sensu w tym wątku ktoś w ogóle zaczął temat.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez Pani_Mada

dokładnie. facet nie urodzi dziecka z gwałtu. ale może chcieć mieć coś do powiedzenia gdy jego żona/partnerka postanowi usunąć ciążę.
być może włożę kij w mrowisko, ale uważam, że o ile dziecko nie zostało poczęte z przemocy i przymusu, to zgodę na aborcję powinna wyrazić zarówno matka jak i ojciec.

To niech ojciec bierze i chodzi w ciąży. Ja nie wróg, jak tylko będzie technologia.

Naprawdę, przyczepiłyście się do najmniej istotnego punktu, bardziej mi chodziło o takie publiczne żanua. Tak, gdyby ateiści czy pro-choice ludzie stanęli i palili krzyż, czy modlili się do latającego potwora spaghetti, czy dali zdjęcie wyskrobanego płodu z serduszko na transparent myślałabym tak samo, bo to pokazówa i show jest, a nic innego.

Podkreślając mężczyzn bardziej chodzi mi o to, że decydują:
a) kler - mężczyźni, nawet bez związku z kobietą, więc im to prawo do aborcji potrzebne jak mnie zeszłoroczny śnieg w słoiczku,
b) politycy - również w większości mężczyźni.

[MuchaLibre]

Limonko, a wiesz że kobiety popierające zakaz aborcji istnieją?

[Limonka2738]

Napisane przez MuchaLibre

Limonko, a wiesz że kobiety popierające zakaz aborcji istnieją?

Wiem.

Ale dla mnie rozwiązaniem jest jakieś referendum. Bo w sejmie i w Kościele serio nie ma wystarczająco dużej ilości kobiet decydujących, żeby móc wypowiadać się za nie w sytuacji, która owszem, pośrednio dotyczy mężczyzn, bo też mają partnerki i córki, ale głównie i bezpośrednio kobiet.

Ale koniec offtopu. Po prostu dla mnie takie zgromadzenia w stylu show off są śmieszne i już. Tak samo jak Janusz, który kupuje dobry samochód na pokaz, a na co dzień je tylko chleb ze smalcem. I nie, nie taki, który miał takie marzenie, tylko zwyczajnie chcę sobie długość penisa czyimś podziwem zwiększyć. I takie samo mam zdanie o wojujących ateistach czy pro-choice'owcach.

[MuchaLibre]

Ale wiesz, mamy demokrację i mieszkamy w kraju gdzie akurat żyje trochę więcej kobiet niż mężczyzn. A w ostatnich wyborach na PIS głosowało 39,7% kobiet i 38,5% mężczyzn:
https://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kr...is,589082.html

Amen

[Limonka2738]

Napisane przez MuchaLibre

Ale wiesz, mamy demokrację i mieszkamy w kraju gdzie akurat żyje trochę więcej kobiet niż mężczyzn. A w ostatnich wyborach na PIS głosowało 39,7% kobiet i 38,5% mężczyzn:
https://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kr...is,589082.html

Amen

Oboje wiemy, że głosowali głównie bo pińcet plus, nie myśląc o innych konsekwencjach.

[MuchaLibre]

W sumie to można by wprowadzić jakieś elementy demokracji bezpośredniej. Np. w Szwajcarii jest coś takiego jak referendum fakultatywne, jeśli w ciągu 100 dni po ogłoszeniu nowej ustawy przez parlament zbierze się 50 tys. podpisów projekt trafia pod referendum i obywatele mogą go teraz albo przyjąć albo odrzucić. Takie jakby veto obywatelskie. Tak można się ochronić przed głupimi pomysłami rządu, nie trzeba nawet organizować żadnych czarnych marszy etc. więc wychodzi nawet taniej dla państwa.

[liselotta]

Napisane przez MuchaLibre

W sumie to można by wprowadzić jakieś elementy demokracji bezpośredniej. Np. w Szwajcarii jest coś takiego jak referendum fakultatywne, jeśli w ciągu 100 dni po ogłoszeniu nowej ustawy przez parlament zbierze się 50 tys. podpisów projekt trafia pod referendum i obywatele mogą go teraz albo przyjąć albo odrzucić. Takie jakby veto obywatelskie. Tak można się ochronić przed głupimi pomysłami rządu, nie trzeba nawet organizować żadnych czarnych marszy etc. więc wychodzi nawet taniej dla państwa.

Można tez iść z takimi postami na wątek polityczny


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

rowerzyści-samobójcy
jakaś babeczka wjechała dzisiaj na przejście (bez sygnalizacji) prosto pod jadący autobus. dobrze, że kierowca miał refleks i się zatrzymał praktycznie w miejscu. nie dość, że się nie rozejrzała, nie dość, że na przejście nie można wjeżdżać na rowerze, to jeszcze zamiast chociaż okazać jakąś hmmm... skurchę czy coś, to pokazywała jeszcze niecenzuralne gesty kierowcy, który cudem jej nie rozjechał.
dobrze że przed moim siedzeniem była szyba, to nie wyleciałam do przodu i zostałam na miesjcu, hamowanie było tak gwałtowne, że ludzie się jak marionetki przewracali.

[Nuova]

Ja z kolei widziałam dzisiaj starszą Panią-samobójczynię. Kobieta ledwo się poruszająca, z takim szmacianym "wózeczkiem" pełnym zakupów, ale oczywiście nie poczeka na pasach i musi natychmiast przejść na czerwonym świetle Skoro ona nie szanuje swojego życia to już trudno, ale generuje ogromne niebezpieczeństwo dla kierowców. Najgorsze jest to, że to jest normalka u wielu starszych osób - oni idą i cały ruch uliczny ma stanąć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Nuova

Ja z kolei widziałam dzisiaj starszą Panią-samobójczynię. Kobieta ledwo się poruszająca, z takim szmacianym "wózeczkiem" pełnym zakupów, ale oczywiście nie poczeka na pasach i musi natychmiast przejść na czerwonym świetle

Ale wparowała na jezdnię jak miała czerwone, tak? Bo fakt faktem, w niektórych miastach są tak kretyńsko krótkie światła, że ja idąc szybkim krokiem wchodzę na chodnik jak zielone już miga. Ludzi starsi, o kulach czy z dużymi ciężarami czerwone zastaje w połowie, a raczej trudno się zatrzymać.

[Ender]

Napisane przez Pani_Mada

a drugiej strony masz ojca, którego dziecko (czy tam płód) zostanie zabite, bo matka nie chce żeby jej się rozstępy zrobiły, a ona lubi nosić bikini.
ciąża to nie jest coś, co się nagle pojawia znikąd. jak się dwoje ludzi decyduje na ciążę (niewystarczające zabezpieczanie się jak najbardziej zalicza się do tej decyzji) to powinno mieć przemyślane wszystkie tego konsekwencje.
dziecko to jest w połowie matki i w takiej samej połowie ojca. dlaczego ojciec ma być wykluczany.
skoro matka może sama zdecydować o aborcji, to ojciec też może? może powiedzieć partnerce, że on nie chce, aby ona urodziła chore dziecko? i co wtedy, kto decyduje? i dlaczego matka?

w ogóle podałaś przykłady dość drastyczne - chore, umierające dziecko. tu powinna być odpowiednia furtka.
a co powiesz o przypadku, który podałam na początku? gdzie kobieta dokonuje aborcji, bo jednak nie chce tego dziecka, nie z powodów które zagrażają czyjemuś zdrowiu bądź życiu. ale ojciec chce.

Popieram Pani_Mado.
Też jestem za tym,żeby i matka,i ojciec decydowali co zrobić.Myślę,że wielu ojców zdecydowało by się na samotne wychowywanie dziecka po wcześniejszym dogadaniu się z matką.
Nie wiem,czy wiecie,ale w naszym kraju w większości to kobiety wychowują dzieci po rozwodzie częściowo dlatego,że są z góry uznaje,że matka jest lepszym opiekunem niż ojciec,co jest bzdurą.
Mój dobry znajomy przez wiele lat walczył o przyznanie prawa do opieki nad swoją córką,którą i tak wychowywał sam,ponieważ jej matka poszła w tak zwane "tango " ,kiedy mała miała ok roku.
Sąd nadal patrzył na niego krzywo,mimo że "matka " nie wróciła do tej pory do dziecka,za to żyje i ma się bardzo dobrze.
Zdążyła jeszcze następnemu panu urodzić następne dziecko,i znowu nawiać.Ot,taka "kukułka"
Nie chcę nic odbierać kobietom,ale za dużo w życiu widziałam Karyn,które zostały matkami dla 500 plus,albo zdecydowały się na zabicie zalążku człowieka dlatego,że bały się przytyć ,lub nie myślały zanim rozłożyły nogi.

[Nuova]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7802273 1]Ale wparowała na jezdnię jak miała czerwone, tak? Bo fakt faktem, w niektórych miastach są tak kretyńsko krótkie światła, że ja idąc szybkim krokiem wchodzę na chodnik jak zielone już miga. Ludzi starsi, o kulach czy z dużymi ciężarami czerwone zastaje w połowie, a raczej trudno się zatrzymać.[/QUOTE]
Wysiadła z tramwaju i wparowała od razu na jezdnię na czerwonym. Akurat nikt nie jechał i widoczność też była niezła, co nie zmienia faktu że to bardzo niebezpieczne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[SzczyptaRadosci]

Napisane przez Pani_Mada

rowerzyści-samobójcy
jakaś babeczka wjechała dzisiaj na przejście (bez sygnalizacji) prosto pod jadący autobus. dobrze, że kierowca miał refleks i się zatrzymał praktycznie w miejscu. nie dość, że się nie rozejrzała, nie dość, że na przejście nie można wjeżdżać na rowerze, to jeszcze zamiast chociaż okazać jakąś hmmm... skurchę czy coś, to pokazywała jeszcze niecenzuralne gesty kierowcy, który cudem jej nie rozjechał.
dobrze że przed moim siedzeniem była szyba, to nie wyleciałam do przodu i zostałam na miesjcu, hamowanie było tak gwałtowne, że ludzie się jak marionetki przewracali.

Może było to przejście dla pieszych z przejazdem dla rowerzystów?