Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 74.

[747bf32364fc13da37122d49c7e01f75501e8a1a_65540b783ff7c]

Napisane przez chwast

Mnie to nie dziwi, tak wyglada ludzkość i wyglądała tak zawsze tylko w innych realiach i z innymi narzędziami.


Sent from my iPhone using Tapatalk

To prawda, ale w obecnych czasach wielkiej tolerancji i rzekomego odcinania się od błędów przeszłości, robienie dokładnie tego samego co 200 lat temu budzi po prostu większy niesmak. Ale masz rację, sama zresztą się sobie dziwię, że mnie to dziwi

[chwast]

[1=747bf32364fc13da37122d4 9c7e01f75501e8a1a_65540b7 83ff7c;89291663]Sorry, ale pojedyncze piosenki zdecydowana większość jednak kojarzy, choćby słynne "Ona tańczy dla mnie" (czy jakoś tak), bo a to w radiu kiedyś nawalali, a to kuzyn puścił na weselu. Kojarzyć coś nie znaczy lubić i słuchać dzień w dzień zresztą, ja sama chyba nigdy w życiu nie przesłuchałam z własnego wyboru ani jednego utworu disco polo, a te najbardziej znane kojarzę.[/QUOTE]


Zdecydowana większość może i tak, ale nie każdy. O mówimy tutaj o jakimś mega mega hicie, a hit roznosi się wszędzie i to jakby oczywiste. Jednak nadal znam osoby, które nie znają tej piosenki, osoby, którym jesli nie pokażesz - nie będą tego znały.

Ja np nie słucham radia. Nie bywam w otoczeniu gdzie jest radio. Nie chodzę na wesela, a jesli już mi się zdarzy, to nie ma na nich disco polo. Także niektórych, mimo popularności - serio to omija.


Sent from my iPhone using Tapatalk

---------- Dopisano o 11:38 ---------- Poprzedni post napisano o 11:38 ----------

[1=747bf32364fc13da37122d4 9c7e01f75501e8a1a_65540b7 83ff7c;89291674]To prawda, ale w obecnych czasach wielkiej tolerancji i rzekomego odcinania się od błędów przeszłości, robienie dokładnie tego samego co 200 lat temu budzi po prostu większy niesmak. Ale masz rację, sama zresztą się sobie dziwię, że mnie to dziwi [/QUOTE]


Tu masz rację, zero wniosków niestety, ale wiesz czemu? Bo każdy sobie rzepkę skrobie :p


Sent from my iPhone using Tapatalk

[chimay]

[1=747bf32364fc13da37122d4 9c7e01f75501e8a1a_65540b7 83ff7c;89291651]W temacie wątku, to dziwi mnie, jakim rakiem jest przemysł spożywczy. Pomijając już aspekt ekologiczny, po prostu trudno mi uwierzyć, że jako społeczeństwo oświeconego Zachodu wymyślamy 100 zaimków, żeby nikt nie poczuł się urażony, ale już na wypędzanie ludzi z ich rodzimych wiosek, żeby zająć je pod uprawę roślin czy hodowlę bydła, można przymknąć oko. Wiem, że chodzi o grube pieniądze i w sumie sama się sobie dziwię, że się dziwię, ale ludzkie hipokryzja i okrucieństwo chyba nigdy nie przestaną mnie przerażać.[/QUOTE]

Mnie jeszcze bardziej dziwi, że dużo ludzi wierzy we wszystkie deklaracje producentów żywności, chociaż zdrowy rozsądek nakazuje sceptycyzm wobec np produktów, które są rzekomo bio i eko, a produkowane na skalę masową i cenowo nierzadko są tylko trochę droższe od ich niebio wersji.

[chwast]

[1=747bf32364fc13da37122d4 9c7e01f75501e8a1a_65540b7 83ff7c;89291669]To bez znaczenia, prędzej umówiłabym się drugi raz z panem, z którym przez 5 minut miło pogawędziłam o kolorze krzeseł niż z neurochirurgiem, który w wolnym czasie gra na ukulele i skacze ze spadochronem, jeśli ten drugi konwersację prowadziłby w formie przesłuchania. To kwestia preferencji.[/QUOTE]


O to to


Sent from my iPhone using Tapatalk

---------- Dopisano o 11:44 ---------- Poprzedni post napisano o 11:39 ----------

Napisane przez Pusheen_

Nie cierpię jagodzianek.

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

To chyba jesteśmy tylko my dwie


Sent from my iPhone using Tapatalk

[747bf32364fc13da37122d49c7e01f75501e8a1a_65540b783ff7c]

Napisane przez chimay

Mnie jeszcze bardziej dziwi, że dużo ludzi wierzy we wszystkie deklaracje producentów żywności, chociaż zdrowy rozsądek nakazuje sceptycyzm wobec np produktów, które są rzekomo bio i eko, a produkowane na skalę masową i cenowo nierzadko są tylko trochę droższe od ich niebio wersji.

Też podchodzę do tego bardzo sceptycznie, ale i tak staram się kupować niektóre produkty eko albo np. jaja z wolnego wybiegu, mięso z hodowli bez antybiotyków, mimo że wiem, że te wszystkie certyfikaty to może być pic na wodę. No ale ja to robię nie tyle dla zdrowia, co żeby ulżyć sumieniu. Chciałabym brać jajka, nabiał i mięso prosto od rolnika, ale choćbym i miała kogoś zaufanego, to mieszkam sama i po prostu tego nie przejem.

[chwast]

Ja mięso zawsze to bez antybiotyków, bo jest po prostu lepsze jakościowo, ale cena trochę zaporowa się robi


Sent from my iPhone using Tapatalk

[meliandra]

[1=747bf32364fc13da37122d4 9c7e01f75501e8a1a_65540b7 83ff7c;89291669]To bez znaczenia, prędzej umówiłabym się drugi raz z panem, z którym przez 5 minut miło pogawędziłam o kolorze krzeseł niż z neurochirurgiem, który w wolnym czasie gra na ukulele i skacze ze spadochronem, jeśli ten drugi konwersację prowadziłby w formie przesłuchania. To kwestia preferencji.[/QUOTE]


No, ale żeby miło gawędzić to trzeba mieć o czym. Jak ktoś opowiada coś o sobie, to może mnie czymś zainteresować i wtedy gadka się klei.

Napisane przez chwast

Zdecydowana większość może i tak, ale nie każdy. O mówimy tutaj o jakimś mega mega hicie, a hit roznosi się wszędzie i to jakby oczywiste. Jednak nadal znam osoby, które nie znają tej piosenki, osoby, którym jesli nie pokażesz - nie będą tego znały.

Ja np nie słucham radia. Nie bywam w otoczeniu gdzie jest radio. Nie chodzę na wesela, a jesli już mi się zdarzy, to nie ma na nich disco polo. Także niektórych, mimo popularności - serio to omija.


Sent from my iPhone using Tapatalk

---------- Dopisano o 11:38 ---------- Poprzedni post napisano o 11:38 ----------




Tu masz rację, zero wniosków niestety, ale wiesz czemu? Bo każdy sobie rzepkę skrobie :p


Sent from my iPhone using Tapatalk

Zgadzam się. Ja jak chodziłam często na wesela to byłam na bieżąco z disco polo Tzn. kojarzyłam piosenki. Teraz dość długo nie byłam i jak poszła, to tych nowych w ogóle nie kojarzyłam. radia słucham, ale nie stacje gdzie leci diso polo, także nie jestem na bieżąco, ale nie jest mi z tym źle







Co do żywności to mnie dziwi podejście, że teraz wszystko jest ujowe, więc ujowe trzeba też samemu robić. Przed chwilą na fb na jakiejś grupie ktoś wrzucił post, że zakisił ogórki w plastikowych butelkach po mleku. Były komentarze, że lepiej w szklanych słoikach, bo kiszonka może wejść w reakcje z plastikiem i że średnio to zdrowe i oczywiście komentarze, a co teraz jest zdrowe, teraz wszystko jest niezdrowe, teraz we wszystkim jest chemia No kurde ja się staram jeść zdrowo i jak mogę ograniczyć guano to je ograniczam

[Limonka2738]

Napisane przez kasiunia788742

Coś się myśli ale nie wszystko jest hobby. To że pomyślę albo powiem "o jaki ładny piesek" nie znaczy w ogóle, że lubię psy
Samo lubienie kwiatków też nie równa się tym, że to moje hobby.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

Nie każda myśl jest hobby.

Ale każdy ma jakieś hobby.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[747bf32364fc13da37122d49c7e01f75501e8a1a_65540b783ff7c]

Napisane przez meliandra

No, ale żeby miło gawędzić to trzeba mieć o czym. Jak ktoś opowiada coś o sobie, to może mnie czymś zainteresować i wtedy gadka się klei.





Zgadzam się. Ja jak chodziłam często na wesela to byłam na bieżąco z disco polo Tzn. kojarzyłam piosenki. Teraz dość długo nie byłam i jak poszła, to tych nowych w ogóle nie kojarzyłam. radia słucham, ale nie stacje gdzie leci diso polo, także nie jestem na bieżąco, ale nie jest mi z tym źle







Co do żywności to mnie dziwi podejście, że teraz wszystko jest ujowe, więc ujowe trzeba też samemu robić. Przed chwilą na fb na jakiejś grupie ktoś wrzucił post, że zakisił ogórki w plastikowych butelkach po mleku. Były komentarze, że lepiej w szklanych słoikach, bo kiszonka może wejść w reakcje z plastikiem i że średnio to zdrowe i oczywiście komentarze, a co teraz jest zdrowe, teraz wszystko jest niezdrowe, teraz we wszystkim jest chemia No kurde ja się staram jeść zdrowo i jak mogę ograniczyć guano to je ograniczam

Dla mnie na początku ważny jest taka ogólna chemia, flow między ludźmi. Jeśli tu styknie, to na bliższe poznanie zainteresowań będzie jeszcze czas. Mnie takie rozmowy spod znaku checklisty zwyczajnie męczą i choćby nie wiem, jak prestiżowy chłop miał zawód i jak oryginalne zainteresowanie, to jeśli nie będę czuć od niego takiego ogólnego ciepła, nie będę mieć ochoty na kolejny etap znajomości.

[milka_70]

Napisane przez Pusheen_

No niby tak, ale jakoś nie znam bardzo inteligentnych osób, które otwarcie wyrażają zamiłowanie do disco - polo, co nie oznacza że z automatu uwielbiają muzykę klasyczną

No jakoś te dwie rzeczy mi się nie kleją, sorry.


Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

I do tego oglądają Zdrady

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[chwast]

Napisane przez Limonka2738

Nie każda myśl jest hobby.

Ale każdy ma jakieś hobby.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja wiem, ze nie każdy. Poznałam w życiu kilka osób, które naprawdę nie robiły w życiu nic. Kiedyś w pracy poznałam taką dziewczynę w moim wieku (wówczas 27 lat) która mi się żaliła, ze właśnie nie ma co ze sobą zrobić, nic ja nie interesuje. Ogólnie ciężko się z nią rozmawiało, no tylko o tym co dzieje się tu i teraz. Okazało się, że jest z bardzo religijnej i patriarchalnej rodziny. Kiedy powiedziała kiedyś, ze to wina dzieci, ze księża je molestują, a jesli jej dziecko byłoby homoseksualne to by się go wyparła, to przestałam się do niej w ogóle odzywać.

Miałam tez inna koleżankę, która nie interesowała się absolutnie niczym. Mówiła, ze w domu siada w fotelu i po prostu siedzi. Nie wie co czytać, co oglądać. Pytała się nas o jakieś tytułu i zaczęła je czytać. Zaczęła robić ten sam makijaż tymi samymi produktami. Zaczęła jeździć w te same miejsca. Bo sama była… no nie było jej. Ani żadnego hobby.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Pusheen_]

Napisane przez rukolka

Bo to tak jak z wiarą w przesądy. Myślę, że każdy rozsądny człowiek zdaje sobie sprawę, że nie ma w tym ani trochę prawdy, a niektórzy podejmują decyzje życiowe kierując się astrologią. Nie dogadałabym się z taką osobą.

Na szczęście u nas astrologia czy nawet ezoteryka nie są szczególnie popularne. No na pewno astrologia nie jest.


[1=747bf32364fc13da37122d4 9c7e01f75501e8a1a_65540b7 83ff7c;89291669]To bez znaczenia, prędzej umówiłabym się drugi raz z panem, z którym przez 5 minut miło pogawędziłam o kolorze krzeseł niż z neurochirurgiem, który w wolnym czasie gra na ukulele i skacze ze spadochronem, jeśli ten drugi konwersację prowadziłby w formie przesłuchania. To kwestia preferencji.[/QUOTE]

200% racji..Nie cierpię typów, którzy robią sobie taki casting na partnerkę, bawią się w przesłuchania, itd.




Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[meliandra]

[1=747bf32364fc13da37122d4 9c7e01f75501e8a1a_65540b7 83ff7c;89291744]Dla mnie na początku ważny jest taka ogólna chemia, flow między ludźmi. Jeśli tu styknie, to na bliższe poznanie zainteresowań będzie jeszcze czas. Mnie takie rozmowy spod znaku checklisty zwyczajnie męczą i choćby nie wiem, jak prestiżowy chłop miał zawód i jak oryginalne zainteresowanie, to jeśli nie będę czuć od niego takiego ogólnego ciepła, nie będę mieć ochoty na kolejny etap znajomości.[/QUOTE]



A to jest inna kwestia. Taka chemia jest najważniejsza. Spotykasz kogoś, a jakbyście się już znali. Dlatego ja się średnio nadaję do tinderów Ja muszę poznać kogoś na żywo.

Napisane przez chwast

Ja wiem, ze nie każdy. Poznałam w życiu kilka osób, które naprawdę nie robiły w życiu nic. Kiedyś w pracy poznałam taką dziewczynę w moim wieku (wówczas 27 lat) która mi się żaliła, ze właśnie nie ma co ze sobą zrobić, nic ja nie interesuje. Ogólnie ciężko się z nią rozmawiało, no tylko o tym co dzieje się tu i teraz. Okazało się, że jest z bardzo religijnej i patriarchalnej rodziny. Kiedy powiedziała kiedyś, ze to wina dzieci, ze księża je molestują, a jesli jej dziecko byłoby homoseksualne to by się go wyparła, to przestałam się do niej w ogóle odzywać.

Miałam tez inna koleżankę, która nie interesowała się absolutnie niczym. Mówiła, ze w domu siada w fotelu i po prostu siedzi. Nie wie co czytać, co oglądać. Pytała się nas o jakieś tytułu i zaczęła je czytać. Zaczęła robić ten sam makijaż tymi samymi produktami. Zaczęła jeździć w te same miejsca. Bo sama była… no nie było jej. Ani żadnego hobby.


Sent from my iPhone using Tapatalk

Bo tacy ludzie są i ja też tak znam właśnie z pracy, bo prywatnie mi z nimi nie po drodze. I nie mówię, że moi znajomi robią super rzeczy. To ktoś gdzieś pojedzie, to na rower pójdzie, to na nartach był w zimie, to w jakieś fajnej knajpie i poleci, to książkę ciekawą przeczytał, a to był na koncercie. No niby nic, ale coś tam robią, mają o czym mówić, coś polecić. A mam laski w pracy co do pracy, do domu, kłótnia z chłopem i tv. Jedynie o promkach w biedronce mogę się od nich dowiedzieć.

[chwast]

Napisane przez meliandra

Bo tacy ludzie są i ja też tak znam właśnie z pracy, bo prywatnie mi z nimi nie po drodze. I nie mówię, że moi znajomi robią super rzeczy. To ktoś gdzieś pojedzie, to na rower pójdzie, to na nartach był w zimie, to w jakieś fajnej knajpie i poleci, to książkę ciekawą przeczytał, a to był na koncercie. No niby nic, ale coś tam robią, mają o czym mówić, coś polecić. A mam laski w pracy co do pracy, do domu, kłótnia z chłopem i tv. Jedynie o promkach w biedronce mogę się od nich dowiedzieć.

No tak! Ja tez nie robię jakichs super rzeczy, dla każdego tez super będzie znaczyło coś innego, ale to co napisałaś, to jakieś zainteresowanie życiem, codziennością chociażby.

Przecież moja kuzynka, która ma dobra sytuacje finansowa, teraz to nawet ponadprzeciętnie dobra - ona całe życie tylko siedzi w domu. Nic nie wie, nic nie czytała, nigdzie nie pójdzie, nic nie spróbuje (knajpka z jedzeniem np) ona leży tylko przed tv albo się opala na ogrodzie. I koniec. Koniec xd i zawsze mówi oh jak Ci zazdroszczę, ze jeździsz tu i tam bla bla. No kurde, wystarczy wsiąść w samochód i jechać. No ale ona nie wie gdzie, nie ma planu, a po co, a bezsensu.

Nie ogarniam.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[kasztanka3]

Napisane przez Finlora

Mnie dziwi określenie jagodzianki, bo dla mnie całe życie to jagodniki Z jagodziankami spotkałam się pierwszy raz w necie, u mnie nikt tak nie mówi.

Gdyby nie Twoj post to pewnie w zyciu nie spotkalabym sie z okresleniem "jagodniki".

[chwast]

Napisane przez Finlora

Mnie dziwi określenie jagodzianki, bo dla mnie całe życie to jagodniki Z jagodziankami spotkałam się pierwszy raz w necie, u mnie nikt tak nie mówi.

Hahaha, ja nigdy nie słyszałam o jagodnikach


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Olkaaaa_s]

Napisane przez kasztanka3

Gdyby nie Twoj post to pewnie w zyciu nie spotkalabym sie z okresleniem "jagodniki".

Same.

I też nie znoszę zarówno jagodzianek, jak i discopolo xD

[Ava_]

Napisane przez chwast

Hahaha, ja nigdy nie słyszałam o jagodnikach


Sent from my iPhone using Tapatalk

Tez pierwszy raz słyszę takie określenie.
Jagodnik brzmi jak jakiś jadowity wąż.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Dla mnie jagodnik to miejsce, w którym rosną jagody.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ateris]

Napisane przez Finlora

Mnie dziwi określenie jagodzianki, bo dla mnie całe życie to jagodniki Z jagodziankami spotkałam się pierwszy raz w necie, u mnie nikt tak nie mówi.

Wow nigdy nie słyszałam jagodniki

Jagodzianki bardzo lubię.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasiunia788742]

Napisane przez ateris

Wow nigdy nie słyszałam jagodniki

Jagodzianki bardzo lubię.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też nie słyszałam i też bardzi lubie

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez kasztanka3

Gdyby nie Twoj post to pewnie w zyciu nie spotkalabym sie z okresleniem "jagodniki".

hahaha, ja tak samo
jagodniki widze pierwszy raz w zyciu

[Imperfecta]

Napisane przez kasztanka3

Gdyby nie Twoj post to pewnie w zyciu nie spotkalabym sie z okresleniem "jagodniki".

Też pierwszy raz widzę takie określenie.

[mdusia123]

Odnośnie zainteresowań i pasji, to ja też strasznie nie lubię, gdy ktoś pozuje w tej kwestii na "jedyny i niepowtarzalny płatek śniegu" i "jestem taka ę i ą i w ogóle nie rozumiem dlaczego plebs jara się współczesnym mainstreamem". A najgorsze jest to, że...w czasach licealnych sama trochę taka byłam. No cóż, przynajmniej zazwyczaj starałam się nie wyrażać swojej dezaprobaty na głos .

Disco polo? Bleh, przecież tego słuchają tylko totalni troglodyci. A najlepsze jest to, że miałam w klasie kolegę, który najchętniej słuchał właśnie takiej muzyki. Całkiem inteligentnego kolegę, warto w tym miejscu dodać .

Animacje Disneya? No błagam, przecież jestem na to zbyt dojrzała. Chodziłam wtedy do gimnazjum .

Właśnie! Pozowanie na wielce dorosłego w wieku 13 lat też jest dosyć zabawne .

Natomiast jeżeli chodzi o mnie: w wieku sześciu lat wolałam czytać dorosłe gazety (w sensie "Tina", "Naj" i tego rodzaju tytuły) od tych dziecięcych. Z książkami było to samo: jako młodsza nastolatka chętniej sięgałam po literaturę, którą powinna się zaczytywać moja mama, niż pozycje z nurtu YA. Nawet nie wiecie, jak bardzo dzisiaj tego żałuję. Dzieciństwo jest takie krótkie, a ja czasami mam wrażenie, że w pewnym sensie jeszcze je sobie skróciłam. Teraz niestety mam tak, że często staram się kryć ze swoimi bardziej "dziecinnymi" zainteresowaniami, bo boję się, że nawet rodzina uzna mnie za infantylną .

[emiliais]

Od kilku lat jestem zapisana do grupy fejsbukowej, gdzie dziewczyny chcą się integrować. Co pojawia się "ogłoszenie", zawsze to samo, w formie wyliczanki: lubię wypady na kawę, spacery, drinka, do restauracji, na zakupy... Jak to czytam to nie wiem, o czym miałabym z tymi ludźmi na tej kawie rozmawiać, skoro to sam wypad na kawę leży w kręgu ich zainteresowań i nic więcej.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Pusheen_]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;89291808]Dla mnie jagodnik to miejsce, w którym rosną jagody.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

W sumie...Dlaczego nie?
Też nigdy nie słyszałam określenia "jagodnik" - pierwsze co mi przyszło do głowy to to, że może to określenie po prostu nie dotarło do ściany zachodniej, ale wychodzi na to, że jest jakimś unikatem

[lightangel]

[1=747bf32364fc13da37122d4 9c7e01f75501e8a1a_65540b7 83ff7c;89291629]Ja nie wyrażam zamiłowania do disco polo, bo go nie mam, ale jak ktoś puści taką muzykę podczas jazdy samochodem, to się nie oburzam. Za to słucham ostatnio przebojów Hanny Montany, bo mi się przypomniały piosenki z dzieciństwa jak zaczęłam oglądać disney plus - to oznacza, że jestem głupia? Ocenianie człowieka na podstawie tego, że lubi słuchać muzyki, którą my gardzimy (albo którą osoba ąę inteligentna powinna gardzić) nie świadczy dobrze o oceniającym


Ja w sumie nie znam ani jednej osoby, która deklarowałaby miłość do disco polo. Za to część mojej rodziny puszcza sobie te piosenki na grillu czy jak gdzieś jedziemy i nie czyni to z nich troglodytów.[/QUOTE]I właśnie o to mi chodziło jak pisałam że nie chciałabym być z kimś kto słucha disco polo - bo wiem że będzie słuchał tej muzyki przy różnych okazjach a mnie ona męczy i tyle.
W przeciwieństwie do Ciebie znam osoby które uwielbiają disco polo, choć same uważają że są miłośnikami disco jako takiego (no ale nie, słuchają tylko disco polo). Lubię ich, spotykamy się jako znajomi ale raczej nie na imprezach tanecznych

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pusheen_]

Ja mieszkam w pobliżu akwenu z plażą, barem, itd. i niestety właściciele tego "przybytku" mają jarmarczny gust - jak słyszę u nich te hity typu "No chodź mała na kolana", to jak wytrzymam tam 15 minut, to cud. Zwykle to uciekam nawet wcześniej. Cięzko wytrzymać słuchanie takich mózgotrzepów

Takie hity jest w stanie przebić tylko basenowy killer z hotelowych animacji, czyli "Baby shark".

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Mnie szokuje rozgraniczanie ludzi po guście muzycznym. Przecież mało kto siedzi całe dnie i słucha swojego gatunku. Po za tym zawsze można poprosić o wyłączenie/ przejście na słuchawki. W miejscach typu samochód można włączyć stację neutralną.
Miałam facetów z którymi nasze gusta się nie pokrywały i nie uważam, by to był jakikolwiek problem. Podobnie jak z jedzeniem, filmami itp.