Na kolana! Czyli zazdrośnic część XII :)

[Claris]

Napisane przez Hajja Hawwa

Ojej A stało się coś w tym czasie akurat? Jakieś mocne kłótnie?

Proponuję doczytać.

Dobranoc ;*

[katarakta]

Jestem już. W sumie dobrze, że tak wcześnie, bo nie wiem jak inaczej bym dotarła do domu. Tż nadaL u znajomych, ale jutro przyjedzie sie mna zaopiek9owac. Przepraszam za ewntualne błedy, ale mój stan pozwala na oglądanie obrazków. Musiałam się wejść i przywitać. Zazdrosnice są wciągajce, są jak sekta

[Hajja Hawwa]

Napisane przez Claris

Proponuję doczytać.

Doczytałam. Ty źle doczytałaś, bo wtedy akurat się nie kłócili, kłótnie były później.

[justyna_dt]

Nie ma się co, raz się kłóciliśmy, a raz nie, o
Jestem załamana, bo nie umiem tańczyć mojego ulubionego tańca - jive'a po prostu w nieodpowiednim momencie się unoszę i w sumie nie rzuca się to tak w oczy może nawet, ale nie wygląda TAK, ja ma wyglądać i w ogóle zła jestem, nie umiem się przestawić, bo przecież ponad dwa lata już tak tańczę... ale MUSZĘ się nauczyć dobrze! Tylko te podskoki poprawnie mi się wydają takie nieporadne

[Gwizdak]

Ech... no i po imprezie Tż sie rozchorował.... albo jakaś grypa żołądkowa, albo się zatruł... Pojechaliśmy do umówionego klubu, spotkaliśmy wszystkich umówionych znajomych tam, ja wypiłam drinka, on colę i wyszliśmy, bo nie dawał rady kilka razy wychodził na powietrze, ale nie pomogło - w klubie nadymione i na pewno to nie pomogło. Chciał nawet żebym została, ale nie chciałam bez niego. On wiedział, że mi b. zależało, żeby gdzieś wyjść, bo od dłuższego czasu nie mogłam go namówić... No trudno, będą inne razy, ale jestem trochę zawiedzione

Napisane przez Hajja Hawwa

Wiecie co czuję? Że na Walentynki lub najpóźniej do końca tego miesiąca narzeczonymi zostaną carmelova i Gwizdak

nie sądzę szczerze mówiąc.... tzn przestałam się nad tym zastanawiać. Pewnie do czasu.... ale ile razy liczyłam, że to już, to się rozczarowywałam. Przestałam liczyć. Na razie się cieszę, że jest dobrze między nami

[justyna_dt]

Napisane przez Gwizdak

Ech... no i po imprezie Tż sie rozchorował.... albo jakaś grypa żołądkowa, albo się zatruł... Pojechaliśmy do umówionego klubu, spotkaliśmy wszystkich umówionych znajomych tam, ja wypiłam drinka, on colę i wyszliśmy, bo nie dawał rady kilka razy wychodził na powietrze, ale nie pomogło - w klubie nadymione i na pewno to nie pomogło. Chciał nawet żebym została, ale nie chciałam bez niego. On wiedział, że mi b. zależało, żeby gdzieś wyjść, bo od dłuższego czasu nie mogłam go namówić... No trudno, będą inne razy, ale jestem trochę zawiedzione


nie sądzę szczerze mówiąc.... tzn przestałam się nad tym zastanawiać. Pewnie do czasu.... ale ile razy liczyłam, że to już, to się rozczarowywałam. Przestałam liczyć. Na razie się cieszę, że jest dobrze między nami

Uuuu, to lipa no ale nie ma co, nie z jego winy, więc darujemy niech się kuruje porządnie. Na pewno wyjdziecie jak będzie okazja

[arrakis]

ehhh sama tu jestem.... i za 25 min wychodze.... nie pisac mi tu za duzo przez weekend tylko walentynkowac z TZtami

---------- Dopisano o 02:40 ---------- Poprzedni post napisano o 02:21 ----------

no to wyruszam dziewczynki - jeszcze raz milego weekendu zycze i udanych walentynek no i wiele nowych zareczonych spodziewam sie zastac po powrocie

[madziamacius8786]

Cześć Sama jestem?

Ja już wstałam i się nie wyspałam masakra :P jeszcze pies mi za uchem piszczy:P

Gwizdak współczuje ale to nie jego wina zdarza się...

Arrakis udanego weekendu

[frezyjka85]

hej

ja też jestem

nadrobiłam ale nie wiem co pisać... nie mam dzisiaj nastroju...:/

TŻ chyba przyjedzie popołudniu o może gdzieś wyskoczymy....

miłego dnia

[madziamacius8786]

Napisane przez frezyjka85

hej

ja też jestem

nadrobiłam ale nie wiem co pisać... nie mam dzisiaj nastroju...:/

TŻ chyba przyjedzie popołudniu o może gdzieś wyskoczymy....

miłego dnia

A już się nie gniewasz na niego?

Miłego dnia

[frezyjka85]

Napisane przez madziamacius8786

A już się nie gniewasz na niego?

Miłego dnia

a nie Madziu... już się nie gniewam od dawna.. było minęło... innym razem zrobimy sobie taki weekend...

humor mam zły z innego powodu, ale to opiszę najwyżej na poczcie bo nie chcę tu na forum....

całuski

[_Maya_]

Heeeeloooo

u nas dzisiaj półrocznica idę świętować caaaały dzień

[Claris]

Napisane przez Hajja Hawwa

Doczytałam. Ty źle doczytałaś, bo wtedy akurat się nie kłócili, kłótnie były później.

?????? a czy ja coś takiego pisałam?

Napisane przez Gwizdak

Ech... no i po imprezie Tż sie rozchorował.... albo jakaś grypa żołądkowa, albo się zatruł... Pojechaliśmy do umówionego klubu, spotkaliśmy wszystkich umówionych znajomych tam, ja wypiłam drinka, on colę i wyszliśmy, bo nie dawał rady kilka razy wychodził na powietrze, ale nie pomogło - w klubie nadymione i na pewno to nie pomogło. Chciał nawet żebym została, ale nie chciałam bez niego. On wiedział, że mi b. zależało, żeby gdzieś wyjść, bo od dłuższego czasu nie mogłam go namówić... No trudno, będą inne razy, ale jestem trochę zawiedzione

Nie przejmuj się jeszcze niejedna impra przed Wami, dużo osób z mojego otoczenia też, ma grypę żołądkową, obyś tylko Ty się nie zaraziła, bo to nic przyjemnego

My sie pogodziliśmy rano, znaczy tz zadzwonił i mnie przeprosił i zaprosił dziś do Szklarskiej na nocną jazdę, także jedziemy razem z moim bratem hope ze wieczorem będzie mało typa

[najfajniejsza]

Hej
co tam, Claris, jak sprawy?

Gwizdak, kuruj lubego, kuruj!

Miałam dziś się uczyć, ale chyba sobie odpuszczę do poniedziałku. Jutro siedzę w pracy, więc nie mam kiedy. Dzisiaj się nie czuję najlepiej...

Wiecie co? Tak sobie przedwalentynkowo pomyślałam, że mnie zaręczyny nigdy nie zaskoczą, i to jest smutne. Ja je widzę wszędzie w każdym wyjeździe, wyjściu, święcie... Chyba żeby oświadczył mi się, jak się budzę albo obieram kartofle - jedyny moment niespodzianki by to był bo teraz nawet wspólny spacer wydaje mi się podejrzany

Wczoraj na osiemnastce mojej siostry moja mama była opiekunką (bo solenizanci wynajmowali dom działkowca i potrzebny był opiekun). Struły się alkoholem 3 dziewczyny i to w ciągu dwóch godzin moja siostra się tego po nich nie spodziewała... wymiotowały na wszystko i ogolnie masakra. moja mama się zaniepokoiła, bo jedna z nich w ogóle nie reagowała, i zadzwoniła po jej brata i rodziców dwóch kolejnych. Moja siostra się na nią wkurzyła, ale szczerze mówiąc, myślę, że dobrze mama zrobiła, bo przecież jakby coś się stało, ona by za to odpowiadała... Ech, głupio tak, bo pocieszałam jedną mamę, która przyjechała po nawaloną córkę, że to normalne w tym wieku, że też tak miałam a nie miałam... (no dobra, miałam raz, ale nocowałam u koleżanki wtedy ) i tak czuję, że ją oszukałąm, byle się nie wkurzała na córkę.

poza tym znaleźliśmy psa z lubym. był kochany i zmarznięty. Poszliśmy po rzeczy, wróciliśmy po niego i chcieliśmy iść z nim do domu, a rano dzwonić na nr z obroży, ale gdzieś uciekł... jak już byliśmy w domu, mama zadzwoniła i powiedziała, że znów się błąka.
Biedny psiak...

OK, ja chyba idę się umyć, dzis nie sprzątam, nie chce mi się... tylko n\a klatce muszę umyć.
i pranie zrobię, o!

paaa

---------- Dopisano o 10:32 ---------- Poprzedni post napisano o 10:31 ----------

Claris, super! czyli warto było czekać

[Gwizdak]

Napisane przez justyna_dt

Uuuu, to lipa no ale nie ma co, nie z jego winy, więc darujemy niech się kuruje porządnie. Na pewno wyjdziecie jak będzie okazja

Napisane przez madziamacius8786

Gwizdak współczuje ale to nie jego wina zdarza się...

Arrakis udanego weekendu

Napisane przez Claris

Nie przejmuj się jeszcze niejedna impra przed Wami, dużo osób z mojego otoczenia też, ma grypę żołądkową, obyś tylko Ty się nie zaraziła, bo to nic przyjemnego

My sie pogodziliśmy rano, znaczy tz zadzwonił i mnie przeprosił i zaprosił dziś do Szklarskiej na nocną jazdę, także jedziemy razem z moim bratem hope ze wieczorem będzie mało typa

no wiem, wiem, że nie jego Mówiłam mu, że ma się nie przejmować, że pójdziemy innym razem, że to nie jego wina i że nic się nie stało. Po prostu taka trochę zawiedziona byłam, dlatego tu napisałam to

Claris, superowo zazdroszczę, my jeśli tż się lepiej poczuje idziemy na narty tutaj w Wwie, ale ta nasz górka, to góreczka jest

No mam nadzieję, że mu lepiej, ale na razie śpi chłopak i się regeneruje

[katarakta]

Dzień dobry

[Antii89]

Cześć

[rusałka_1]

hej


Gwizdak niech Tż szybko zdrowieje!
Claris to dobrze że szybko się pogodziliście, miłego wyjazdu

A ja przyszłam się wyżalić
Mój piesek jest chory.
Po pierwsze kilka dni temu zaczął kuleć na jedną nogę, dziś mieliśmy jechać z tym problemem do weterynarza.Wczoraj doszedł jeszcze jeden problem. Mo pies ma ogromny temperament, więc wczoraj jak zwykle skakał i bawił się jak wariat, źle stanął i uszkodził sobie drugą nóżkę. Tak mocno że wczoraj od południa do dziś rana nie ruszał się z legowiska. Raz tylko wynieśliśmy go na dwór. Weterynarz stwierdził że to złamania lub zwichnięcie.. jedziemy na kontrolę w poniedziałek.
A ta kulawa nóżka to wada wrodzona - wypadająca rzepka, i trzeba będzie robić operację

I Tżta nie ma przy tym wszystkim

[Antii89]

rusałko
Biedny ten piesek, ale na pewno łapka się zagoi, drugą mu zrobią i będzie OK.

[carmelova]

Cześć

Szkoda Gwizdaczku że tak wyszło U nas w Krakowie do jednej z korporacji pewnego dnia nie przyszło ponad 150 osób, bo zachorowali na grypę żoładkową. To podobno niegroźny 3 dniowy wirus. Ale weekend z głowy

Hajja nie ma szans żebym do końca miesiąca była narzeczoną. Tż ma supertajny plan zrobić to w wakacje

Uciekamy na wieksze zakupy, bo chemia nam się kończy, a potem na squasha, a potem robimy sobie wieczór meksykański

A mojemu bratu ciotecznemu urodził się synek

Miłego weekendu.

[Gwizdak]

Napisane przez rusałka_1

A ja przyszłam się wyżalić
Mój piesek jest chory.
Po pierwsze kilka dni temu zaczął kuleć na jedną nogę, dziś mieliśmy jechać z tym problemem do weterynarza.Wczoraj doszedł jeszcze jeden problem. Mo pies ma ogromny temperament, więc wczoraj jak zwykle skakał i bawił się jak wariat, źle stanął i uszkodził sobie drugą nóżkę. Tak mocno że wczoraj od południa do dziś rana nie ruszał się z legowiska. Raz tylko wynieśliśmy go na dwór. Weterynarz stwierdził że to złamania lub zwichnięcie.. jedziemy na kontrolę w poniedziałek.
A ta kulawa nóżka to wada wrodzona - wypadająca rzepka, i trzeba będzie robić operację

I Tżta nie ma przy tym wszystkim

biedna psiuńka, ale nie martw sie, będzie dobrze. Nie takie rzeczy się w psach naprawia

Napisane przez carmelova

Cześć

Szkoda Gwizdaczku że tak wyszło U nas w Krakowie do jednej z korporacji pewnego dnia nie przyszło ponad 150 osób, bo zachorowali na grypę żoładkową. To podobno niegroźny 3 dniowy wirus. Ale weekend z głowy

Hajja nie ma szans żebym do końca miesiąca była narzeczoną. Tż ma supertajny plan zrobić to w wakacje

Uciekamy na wieksze zakupy, bo chemia nam się kończy, a potem na squasha, a potem robimy sobie wieczór meksykański

A mojemu bratu ciotecznemu urodził się synek

Miłego weekendu.

u mnie tez bez szans, witaj w klubie
fajnie macie plany na dzisiaj i gratulacje z powodu nowego obywatela

Ja zaraz jadę do tż. Dzwonił - w ciągu nocy zeszło z niego 3 kg.... uch.... jadę z nim pochorować
Pa

[madziamacius8786]

Napisane przez _Maya_

Heeeeloooo

u nas dzisiaj półrocznica idę świętować caaaały dzień

gratuluje świętuj,świętuj

Napisane przez Claris

My sie pogodziliśmy rano, znaczy tz zadzwonił i mnie przeprosił i zaprosił dziś do Szklarskiej na nocną jazdę, także jedziemy razem z moim bratem hope ze wieczorem będzie mało typa

To dobrze,że zadzwonił i sam z siebie przeprosił

Napisane przez rusałka_1

A ja przyszłam się wyżalić
Mój piesek jest chory.
Po pierwsze kilka dni temu zaczął kuleć na jedną nogę, dziś mieliśmy jechać z tym problemem do weterynarza.Wczoraj doszedł jeszcze jeden problem. Mo pies ma ogromny temperament, więc wczoraj jak zwykle skakał i bawił się jak wariat, źle stanął i uszkodził sobie drugą nóżkę. Tak mocno że wczoraj od południa do dziś rana nie ruszał się z legowiska. Raz tylko wynieśliśmy go na dwór. Weterynarz stwierdził że to złamania lub zwichnięcie.. jedziemy na kontrolę w poniedziałek.
A ta kulawa nóżka to wada wrodzona - wypadająca rzepka, i trzeba będzie robić operację

Biedny piesek ale wszystko będzie dobrze...wiem co czujesz teraz potrzebuje duuużo opieki

Napisane przez carmelova

Uciekamy na wieksze zakupy, bo chemia nam się kończy, a potem na squasha, a potem robimy sobie wieczór meksykański

A mojemu bratu ciotecznemu urodził się synek

Miłego weekendu.

Fajnie,że nowa osóbka bedzie w rodzinie

Miłego weekendu

Napisane przez Gwizdak

Ja zaraz jadę do tż. Dzwonił - w ciągu nocy zeszło z niego 3 kg.... uch.... jadę z nim pochorować
Pa

No jedź jedź teraz Cię potrzebuje tylko Ty wiesz nie choruj tylko go wylecz

[Antii89]

Napisane przez Gwizdak

biedna psiuńka, ale nie martw sie, będzie dobrze. Nie takie rzeczy się w psach naprawia

u mnie tez bez szans, witaj w klubie
fajnie macie plany na dzisiaj i gratulacje z powodu nowego obywatela

Ja zaraz jadę do tż. Dzwonił - w ciągu nocy zeszło z niego 3 kg.... uch.... jadę z nim pochorować
Pa

Jak Cię zobaczy to na pewno od razu mu się polepszy.

[katarakta]

Napisane przez rusałka_1

Mój piesek jest chory.
Po pierwsze kilka dni temu zaczął kuleć na jedną nogę, dziś mieliśmy jechać z tym problemem do weterynarza.Wczoraj doszedł jeszcze jeden problem. Mo pies ma ogromny temperament, więc wczoraj jak zwykle skakał i bawił się jak wariat, źle stanął i uszkodził sobie drugą nóżkę. Tak mocno że wczoraj od południa do dziś rana nie ruszał się z legowiska. Raz tylko wynieśliśmy go na dwór. Weterynarz stwierdził że to złamania lub zwichnięcie.. jedziemy na kontrolę w poniedziałek.
A ta kulawa nóżka to wada wrodzona - wypadająca rzepka, i trzeba będzie robić operację

Na pewno wszystko będzie dobrze. Mam nadzieję, że szybko wróci do zdrowia.
Moja kotka też jest chora, już od dłuższego czasu. Jak już wcześniej pisałam wszystko wykluczałam i teraz myślę, że na 80 - 90% to psychika i będzie musiała psychotropy dostawać. Mam jeszcze nikłe nadzieje, że to alergia pokarmowa. To jest jeden wielki koszmar i chciałabym, żeby w końcu się skończył. Wszyscy mówią, że to moja wina, bo wzięłam 2 kota do domu. Wcale nie jest mi z tym dobrze
Czekam na Tża, ale to pewnie jeszcze kilka godzin.

[_Maya_]

Napisane przez Gwizdak

Ja zaraz jadę do tż. Dzwonił - w ciągu nocy zeszło z niego 3 kg.... uch.... jadę z nim pochorować
Pa

eeee w dobrych rękach jest chłopaczyna wcale się o niego nie martwię pozdrów go od Zazdrośnic

[madziamacius8786]

Napisane przez katarakta

Na pewno wszystko będzie dobrze. Mam nadzieję, że szybko wróci do zdrowia.
Moja kotka też jest chora, już od dłuższego czasu. Jak już wcześniej pisałam wszystko wykluczałam i teraz myślę, że na 80 - 90% to psychika i będzie musiała psychotropy dostawać. Mam jeszcze nikłe nadzieje, że to alergia pokarmowa. To jest jeden wielki koszmar i chciałabym, żeby w końcu się skończył. Wszyscy mówią, że to moja wina, bo wzięłam 2 kota do domu. Wcale nie jest mi z tym dobrze
Czekam na Tża, ale to pewnie jeszcze kilka godzin.

No ale przecież nie wyrzucisz tego drugiego kotka?

[katarakta]

Napisane przez najfajniejsza

Wiecie co? Tak sobie przedwalentynkowo pomyślałam, że mnie zaręczyny nigdy nie zaskoczą, i to jest smutne. Ja je widzę wszędzie w każdym wyjeździe, wyjściu, święcie... Chyba żeby oświadczył mi się, jak się budzę albo obieram kartofle - jedyny moment niespodzianki by to był bo teraz nawet wspólny spacer wydaje mi się podejrzany

A ja jestem pewna, że Cię zaskoczą Też przed zaręczynami widziałam wszędzie okazję do oświadczyn, a jak przyszło co do czego, tuż przedoświadczynami to myślałam "eee, tyle czekam, więc to jeszcze nie teraz", i co jeden wielki szok, dopiero po godzinie "po" zaczęło do mnie docierać, ale nie potrafiłam jeszcze tego zakodować w swojej głowie. Nawet jak teraz o tym myślę to trochę nie realne mi się wydaje, chociaż z każdym dniem upewniam się coraz mocniej, że to już się stało

---------- Dopisano o 13:13 ---------- Poprzedni post napisano o 13:10 ----------

Napisane przez madziamacius8786

No ale przecież nie wyrzucisz tego drugiego kotka?

Oczywiście, że ja nie wyrzucę, ale rodzina twierdzi, że trzeba je oddzielić i że jak strasza kotka zdechnie na zawał serca to będzie moja wina.
Mam nadzieję, że tylko tak mówią, bo i tak wszyscy się zżyli i ze starszą kotką i z młodszą.

[OlkaR]

Cześć
Tak tylko weszłam się przywitać, podczytuję Was trochę ale jakoś nie mogę się wbić, tymbardziej, że u nas jest gorzej niż tragicznie więc... napiszę jak się cokolwiek zmieni w jedną lub drugą stronę

Aha, byłam u lekarza i dostałam tabletki Sedam, bo, jak to pani powiedziała, działają uspokajająco i pobudzają apetyt co mi się przyda teraz. No i mam się tym przeleczyć ok 2 miesiące. Zobaczymy co z tego wyjdzie, bo w działaniach niepożądanych jest napisane "nasila skłonności samobójcze"

[katarakta]

Napisane przez OlkaR

Cześć
Tak tylko weszłam się przywitać, podczytuję Was trochę ale jakoś nie mogę się wbić, tymbardziej, że u nas jest gorzej niż tragicznie więc... napiszę jak się cokolwiek zmieni w jedną lub drugą stronę

Aha, byłam u lekarza i dostałam tabletki Sedam, bo, jak to pani powiedziała, działają uspokajająco i pobudzają apetyt co mi się przyda teraz. No i mam się tym przeleczyć ok 2 miesiące. Zobaczymy co z tego wyjdzie, bo w działaniach niepożądanych jest napisane "nasila skłonności samobójcze"

Nie chce napisać głupoty, jestem tylko studentką, ale chyba leki z tej grupy mogą nasilać takie myśli, ale jeżeli ktoś ma takie skłonności i to raczej przy długim okresie stosowania. Na ulotce muszą napisać wszystkie ew działania niepożadane, co nie znaczy, że każdemu musi sią coś takiego przytrafić. Zaznaczam jednak, że mogło mi się coś pokręcić

[_Remedios]

hejo ale pustki...