Dziewczyny do dzieła! Zrzucamy zbędne kilogramy ! ;)

[windbag]

Napisane przez niunia_ona

chodzilo mi o to ze jak ma sie dla kogos to ja mam tak ze jest wieksza motywacja niz tylko dla samej siebie bo w koncu sie watpi we wszystko i je a potem zaluje ze mialo sie tam dwa czy trzy dni obzarstwa. w kazdym razie ja tak mam;/

Nie uzależniaj swoich starań o SIEBIE od innych osób. Inne osoby raz są, a innym razem ich nie ma. Raz im zależy, innym razem nie. Raz zauważą, że schudłaś, że masz nową fryzurę, a innym razem nie zwrócą na to uwagi. Staraj się o siebie, dla wlasnego samopoczucia. Wiem, że motywujące może być to, że masz kogoś obok i ktoś docenia Twoje starania, ale najważniejsze jest chyba, żebyś sama siebie doceniła i była dla siebie ważna. Myślę, że to podstawa każdej relacji.

A przyczyną obżarstwa może jest nie tylko brak osoby, dla której się starasz? Może ogólnie zajadasz emocje? Nazbiera Ci się smutku, żalu, złości, i w końcu po jakimś czasie "pękasz" i wpadasz w obżarstwo? Jeśli tak, to nawet mając kogoś obok siebie to się może zdarzyć. Warto wtedy nauczyć się przeżywać swoje emocje w inny sposób, żeby zapobiec takim napadom.

Niunia, jak jest Ci źle, to pisz tutaj. To pomaga. Jak masz ochotę się obżerać przeanalizuj co czujesz i napisz to.

[meryy82]

Napisane przez Michalinka89

Ale żeby spotkać kogoś dla siebie to to jakiś cud chyba musi nastąpić.. Już nawet ostatnio o tym nie myślałam i całkiem mi to wychodziło i zaczełam żyć z myślą, że nia ma co na siłe będzie to będzie jak się nie będzie o tym myślec to samo szybciej przyjdzie. I co? i dupa. I tak nie ma.

a mało cudów na tej Ziemi
ja sobie często wmawiam, że się nie przejmuje, że sobie żyję, że sobie sama świetnie radzę. Ale jak głupek ciągle mam nadzieję, że gdzieś jest ten "mój"


dzisiaj waga mnie wku..... dalej 68kg
aż normalnie mam ochotę ją rozebrać i sprawdzić czy się coś nie zacięło

[windbag]

Napisane przez meryy82

dzisiaj waga mnie wku..... dalej 68kg
aż normalnie mam ochotę ją rozebrać i sprawdzić czy się coś nie zacięło

zastój... wiem coś o tym

[niunia_ona]

Napisane przez windbag

Nie uzależniaj swoich starań o SIEBIE od innych osób. Inne osoby raz są, a innym razem ich nie ma. Raz im zależy, innym razem nie. Raz zauważą, że schudłaś, że masz nową fryzurę, a innym razem nie zwrócą na to uwagi. Staraj się o siebie, dla wlasnego samopoczucia. Wiem, że motywujące może być to, że masz kogoś obok i ktoś docenia Twoje starania, ale najważniejsze jest chyba, żebyś sama siebie doceniła i była dla siebie ważna. Myślę, że to podstawa każdej relacji.

A przyczyną obżarstwa może jest nie tylko brak osoby, dla której się starasz? Może ogólnie zajadasz emocje? Nazbiera Ci się smutku, żalu, złości, i w końcu po jakimś czasie "pękasz" i wpadasz w obżarstwo? Jeśli tak, to nawet mając kogoś obok siebie to się może zdarzyć. Warto wtedy nauczyć się przeżywać swoje emocje w inny sposób, żeby zapobiec takim napadom.

Niunia, jak jest Ci źle, to pisz tutaj. To pomaga. Jak masz ochotę się obżerać przeanalizuj co czujesz i napisz to.

wszystko do bani. Staram sie w pracy a i tak wszystko szlak trafia jak zawsze boo kurcze nic powiedziec nie mozna bo zaraz sá wielkie problemy ze ja nie wiem co;/ eh duzo by gadac. co do wagi to ja glownie dla siebie bo wole czuc sie luzniejsza i lepiej mi wtedy. najgorsze dla mnie to jak wszyscy wiedza jak schudlam i jak czasem z lekka przytyje to juz mam wrazenie ze sie z tego ciesza i takie bledne kolo. czasem mam juz wrazenie ze mii juz nie dogodzi i zawsze bede sobie jakis film wkrecac, kurcze zawsze musi byc jakis problem na glowie;/ kupic chce auto ale narazie same gowiena sa wiec lipa z kupna. a kupic i naprawiac zaraz nie wiadomo ile to nie chce wiec cierpliwosci musze sie niestety nauczyc;/

[windbag]

Napisane przez niunia_ona

wszystko do bani. Staram sie w pracy a i tak wszystko szlak trafia jak zawsze boo kurcze nic powiedziec nie mozna bo zaraz sá wielkie problemy ze ja nie wiem co;/ eh duzo by gadac. co do wagi to ja glownie dla siebie bo wole czuc sie luzniejsza i lepiej mi wtedy. najgorsze dla mnie to jak wszyscy wiedza jak schudlam i jak czasem z lekka przytyje to juz mam wrazenie ze sie z tego ciesza i takie bledne kolo. czasem mam juz wrazenie ze mii juz nie dogodzi i zawsze bede sobie jakis film wkrecac, kurcze zawsze musi byc jakis problem na glowie;/ kupic chce auto ale narazie same gowiena sa wiec lipa z kupna. a kupic i naprawiac zaraz nie wiadomo ile to nie chce wiec cierpliwosci musze sie niestety nauczyc;/

aha, chyba, że tak. Wcześniej pisałaś o facecie, dlatego pytam.

no właśnie, masz WRAŻENIE. Nie wkręcaj sobie. Jeśli ktoś jest zazdrosny i z tego powodu się cieszy, że przytyłaś, to jego problem. Nie Twój. Poza tym, tak na prawdę jak przybędzie Ci 2-3kg to najbardziej widzisz to Ty. Dla otoczenia taka zmiana nie jest zbyt widoczna, no chyba, że pokazujesz się ludziom w bieliźnie, to może tak :P Uwierz, 2-3kg to nie jest mega zmiana. Wiem po sobie. Jak poskarżyłam się koleżance, że przytyłam to mówiła, że nic nie widać (a jest ze mną szczera)
Ej, problemy ma każdy. Chyba nie da się tak zupełnie bezproblemowo żyć

[meryy82]

windbag u Ciebie też zastój?

niunia jak komuś sprawia, Twoje przytycie o małe 2kg, to znaczy, że ma cos z deklem i nie masz co się przejmować. Ty masz dbać siebie.

[windbag]

Napisane przez meryy82

windbag u Ciebie też zastój?

niunia jak komuś sprawia, Twoje przytycie o małe 2kg, to znaczy, że ma cos z deklem i nie masz co się przejmować. Ty masz dbać siebie.

tak :/

[niunia_ona]

Napisane przez windbag

aha, chyba, że tak. Wcześniej pisałaś o facecie, dlatego pytam.

no właśnie, masz WRAŻENIE. Nie wkręcaj sobie. Jeśli ktoś jest zazdrosny i z tego powodu się cieszy, że przytyłaś, to jego problem. Nie Twój. Poza tym, tak na prawdę jak przybędzie Ci 2-3kg to najbardziej widzisz to Ty. Dla otoczenia taka zmiana nie jest zbyt widoczna, no chyba, że pokazujesz się ludziom w bieliźnie, to może tak :P Uwierz, 2-3kg to nie jest mega zmiana. Wiem po sobie. Jak poskarżyłam się koleżance, że przytyłam to mówiła, że nic nie widać (a jest ze mną szczera)
Ej, problemy ma każdy. Chyba nie da się tak zupełnie bezproblemowo żyć

macie racje dziekuje. dzis tak sie zawiodlam na jednej bardzo waznej mi osobie ze masakra. siedze i wyje do kompa jak glupek. dobrze ze jutro pracuje co zapomne choc na chwile o rzeczywistosci. aaa z moja waga to mam loty cala rodzina mi mowi niestety.. chcialam bym choc przez tyydzien nie myslec o wadze hehe

[meryy82]

hello.
windbag to chyba coś w powietrzu, przesilenie, albo coś. Ale ja się nie poddaje, po weekendowym osłodzeniu życia, kolejny tydzień bez słodkiego.
I jeszcze więcej ruchu. W końcu musi się coś ruszyć Albo zrobię reklamację wagi ikea, że się zacięła

niunia :tuli: najczęściej ranią nas ludzie, którzy coś dla nas znaczą.
A mimo, że na wątku temat główny to zrzucanie kg i często złościmy się na wadze, to jednak nie jest ona dla nas głównym wyznacznikiem. Trzeba mieć do tego dystans.
Kilo do przodu, zaraz kilo mniej, boczek raz większy raz mniejszy, brzuch czasem jak 3 miesiąc ciąży. I co? i nic. Czasem jak stanę przy lustrze wciągnę brzuch, wyprostuję się, głowa wysoko i uśmiech do siebie.
W życiu są ważniejsze problem. Cieszmy się, że jesteśmy zdrowe.

---------- Dopisano o 16:25 ---------- Poprzedni post napisano o 16:22 ----------

kochane pora zacząć myśleć jak nazwiemy 2 część naszego wątku

[Michalinka89]

Dokładnie Niunia_ona po 1 nie ma co patrzeć na to co mówią inni i się tym przejmować a po 2 ostatnio sobie tak myslałam, że przecież waga nie jest najważniejsza, lecz to, że jestem zdrowa. Kg to przodu, czy świat się od tego załamie? Nie. Czy to jest tragedia? Nie.

aa.. zapomniałam dodać, że się trzymam mocno, dzisiaj zjadłam aby od niedzieli wafelka bez polewy. Ale do świąt wytrzymam spokojnie bez czekolady, batonów i ciast

[niunia_ona]

Napisane przez meryy82

hello.
windbag to chyba coś w powietrzu, przesilenie, albo coś. Ale ja się nie poddaje, po weekendowym osłodzeniu życia, kolejny tydzień bez słodkiego.
I jeszcze więcej ruchu. W końcu musi się coś ruszyć Albo zrobię reklamację wagi ikea, że się zacięła

niunia :tuli: najczęściej ranią nas ludzie, którzy coś dla nas znaczą.
A mimo, że na wątku temat główny to zrzucanie kg i często złościmy się na wadze, to jednak nie jest ona dla nas głównym wyznacznikiem. Trzeba mieć do tego dystans.
Kilo do przodu, zaraz kilo mniej, boczek raz większy raz mniejszy, brzuch czasem jak 3 miesiąc ciąży. I co? i nic. Czasem jak stanę przy lustrze wciągnę brzuch, wyprostuję się, głowa wysoko i uśmiech do siebie.
W życiu są ważniejsze problem. Cieszmy się, że jesteśmy zdrowe.

---------- Dopisano o 16:25 ---------- Poprzedni post napisano o 16:22 ----------

kochane pora zacząć myśleć jak nazwiemy 2 część naszego wątku

macie racje . dziekuje ;P wlasnie wrocilam z pracy padnieta ;p
wiec milego wieczorku kochane

[Nezka07]

Zazdroszczę samozaparcia postującym znad pudełka lodów
Za mną dzisiaj poprawka, jak zdam to będę z siebie dumna, bo zadania kompletnie od czapy Na razie trzymam się hulania, wczoraj 40 min, dzisiaj tylko 20 (bo prawie cały dzień ganiałam załatwiać różne sprawy poza domem).

niunia - niestety ludzie, którzy są dla nas najbliżsi, ranią najbardziej. Może dlatego, że najmniej się tego po nich spodziewamy. Ale zawsze możesz napisać tu albo w klubie. Często samo pisanie pozwala uporządkować myśli i się uspokoić.

meryy - myślę, że do nowego wątku mamy jeszcze co najmniej kilka tygodni, zatem jeszcze jest czas

[windbag]

Myślę, że nie ma co rozpaczać jeśli przybywa nam 1-2kg, zwłaszcza jeśli nie mamy nadwagi...

Oparłam się dziś słodyczom. Znowu przede mną była blacha ciasta, czekoladki, czekolada, a ja niewzruszona

[pestka123]

Hej,
wybaczcie, że od czwartku milczałam, ale wyjechałam na weekend do Katowic, do przyjaciół.
Było zabawnie. Bardzo miło. W czwartek pojeździłam sobie jeszcze na rowerze, bo pogoda była pierwsza klasa!! Dzisiaj też planuję pośmigać.

Co do tej odżywki, której używam i o którą któraś z Was pytała jakiś czas temu (Henna Wax Treatment) to polecam szczerze Faktycznie włosy mniej wypadają i jest ich wizualnie więcej. Pomaga! No tylko to upierdliwe stosowanie.... :P

[meryy82]

Dzień Dobry Poniedziałkowo
Piękne słonko w Poznaniu i ciut gorzej, że coś pyli do tego kot brata od kilku dni wyje i w dzień i w nocy, jak dziecko, któremu stała się krzywda.

ktoś tu wspomniał o lodach, ja lodów nie zaliczam do tuczących słodyczy, oczywiście zwykłych lodów, bez dodatków



windbag to ty całe tygodnie pościsz? ja sobie na weekend daje luz, bez przesady, trochę słodkości w życiu potrzeba.
Zresztą babcia miała imieniny i był pyszny torcik
a za tydzień moja koleżanka wyprawia urodziny, 30 i na pewno będzie tort. Ciekawe jaki aaaaa moja 30 już za nie całe 5 miesięcy

pestko Tobie zawsze wybaczamy ty na rower ja na rolki

[pestka123]

Rolki też są super! Moja siostra ma (ja niestety nie posiadam... ). Jak dobrze zagadam, to może mi pożyczy. Wszystko też zależy od jej nastroju, jak ma lepszy to może się uda :P Ale jestem niedospana i jakaś taka ociężała po tym wyjeździe. Zarywanie nocy nie jest dla mnie... :/ A zaraz korepetycje, których jeszcze nie przygotowałam. Rany, tydzień poza weekendami to jakiś kołowrót.
Cmokam poszczące!!

[windbag]

Napisane przez meryy82

windbag to ty całe tygodnie pościsz? ja sobie na weekend daje luz, bez przesady, trochę słodkości w życiu potrzeba.
Zresztą babcia miała imieniny i był pyszny torcik
a za tydzień moja koleżanka wyprawia urodziny, 30 i na pewno będzie tort. Ciekawe jaki aaaaa moja 30 już za nie całe 5 miesięcy

mi nie potrzeba. Mam tyle innych pysznych rzeczy do jedzenia, że nie muszę słodyczy. Na początku było mi ciężko. Ale wczoraj jak nie zjadłam ciasta i czekoladek to poczułam, że zwyciężam nad głupią słabością. Tym bardziej, że jak jest pyszne, świeże ciasto, to ciężko zjeść go tylko 1 czy 2 kawałki. Obecnie łatwiej jest mi nie zjeść wcale niż zjeść 1 kawałek
Myślę, że to dobre rozwiązanie dla mnie

[Michalinka89]

Postanowienie: zwalczenie obżarstwa. Do świąt limit kaloryczny i zero słodyczy.

W ramach słodkiego pyszne musli, które odkryłam wczoraj w Liddlu pod nazwą "Muster Crumble" 1kg za 7,99 a ich skład to: płatki owsiane, płatki pszenne, płatki kukurydziane, banany suszone, siemie lniane, pestki słonecznika, orzechy laskowe i ziemne, suszone morele, daktyle,, jabłka, śliwki, figi, gruszki, brzoskwinie. Jeszcze dodałam do nich swoje płatki żytnie, pestki dyni, żurawine i to sa moje ukochane musli

Ostatnio sobie pofolgowałam i przybyło 1,5 kg. Ale do Świąt znikną.

Aha! i mam dla Was przepis na pyszne zdrowe ciasteczka Lu Go domowego wykonania

- 1 jajko
- 110 g płatków owsianych
- 50 g orzechów laskowych
- 70g otrębów pszennych
- 120 g mąka pszenna razowa ( pełnoziarnista)
- łyżka miodu
- cynamon
- 30 g wiórków kokosowych
- 100 g rodzynek
- 20 g olej / oliwa z oliwek ( = 2 łyżki stołowe)
- 7g proszek do pieczenia
- 250 g soku jabłkowego

Wymieszać, uformować ciasteczka, na blaszke i do piekarnika
Prościutto

[meryy82]

ja przez tego wyjącego kota osiwieję jeszcze przyłazi do mnie do pokoju siada na krześle obok i jęczy.

za miast słodkiego warzywa - dzisiaj danie główne kalafior

Michalinko a gdzie, to coś w Lidlu? tzn. w jakim dziale, na jakiej półce szukać?

[Michalinka89]

Napisane przez meryy82

ja przez tego wyjącego kota osiwieję jeszcze przyłazi do mnie do pokoju siada na krześle obok i jęczy.

za miast słodkiego warzywa - dzisiaj danie główne kalafior

Michalinko a gdzie, to coś w Lidlu? tzn. w jakim dziale, na jakiej półce szukać?

Z płatkami )

Specjalnie załączam obrazek jak wygladają

[Nezka07]

meryy - łączę się w bólu, z moim psem też nie idzie ostatnio wytrzymać

Michalinka - jak będę w jakimś Lidlu, to poszukam tego worka, bo wygląda kusząco

Za mną dzisiaj 30min z hula hop, dieta też całkiem przyzwoicie. Niestety biodra nadal fioletowe

[meryy82]

Napisane przez Michalinka89

Z płatkami )

Specjalnie załączam obrazek jak wygladają

Michalinko dziękować jutro rajd po mieście rozszerzam o Lidla

Napisane przez Nezka07

meryy - łączę się w bólu, z moim psem też nie idzie ostatnio wytrzymać

Michalinka - jak będę w jakimś Lidlu, to poszukam tego worka, bo wygląda kusząco

Za mną dzisiaj 30min z hula hop, dieta też całkiem przyzwoicie. Niestety biodra nadal fioletowe

a ty masz pana psa?
ja moją, to bym mogła zjeść, taki z niej słodziak, a jak się tuli do mnie, dzisiaj po południu miałam małą drzemkę, to się tak wtuliła, że nie mogłam się ruszyć, a jak dałam jej na obiad wątróbkę, to o mało miski nie zjadła, a jak już się najadła, to w podziękowaniu był taniec i 100buziaków.

biodra fioletowe, fiu, walczysz ostro z hula hop

miałam popołudniu poćwiczyć, ale mnie zmogło i musiała się kimnąć, pewnie leki na alergie zaczynają działać (w końcu po 4dniach) bo już prawe nie smarkam.
Ale jutro znowu mam do przejścia kawał miasta, bo tam gdzie muszę się udać komunikacją poznańską może dojadę za dwa dni.

[Negra1987]

Halo halo,
rzadko zaglądam, ale wciąż trwam i pamiętam.
Waga w sobote wskazała 58,3 Dzisiaj 16 dzień bez słodyczy Twarda jestem, nie miętka.
niunia_ona chyba to przesilenie wiosenne na nas jakoś negatywnie działa. Cały zeszły tydzień miałam straszną depresję, non stop chcialo mi się ryczeć. A w pracy wszystko mnie tak dobijało, że po prostu chciałam wyjść. Patowa atmosfera się robi u mnie. Staram się nie przejmować, bo chodzę do pracy po to, żeby pracować a nie zawierać nowe znajomośći i na siłę wpasowywać się między ludzi do których nie pasuję.
I dziewczyny dobrze prawią! Dystans trzeba nabrać i nie traktować wagi jako główny wyznacznik życia i ślepo się tym kierować.
A na ludziach, nawet najbliższych zawiedziemy się jeszcze nie raz (oby jak najrzadziej). Ja zawiodłam się na mojej najbliższej przyjaciółce i kuzynce po 22 latach. W życiu nie spodziewała bym się takiego obrotu sytuacji. Przeryczałam przez nią wiele miesięcy. I przez to nabrałam teraz strasznie dużego dystansu do ludzi i nie dopuszczam nikogo do siebie. Często słyszę, że jestem "dziwna", niedostępna, wyizolowana itp. Mam swoje malutkie grono najbliższych i nie bardzo chcę dopuszczać do siebie nowych ludzi.
Michalinka dzięki za cyna z musli!! Ja ostatnio za swoje zapłaciłam 6zł za 300dag w ogóle na same drogie trafiam, a tu taka niespodzianka

Porządziłam sobie w sobotę, taki niespodziewany wypad z TŻ. W miarę chodzenia po mieście spotykaliśmy coraz więcej niewidzianych dawno znajomych i tak się nas zrobiło 15 osób i poszliśmy tupnąć nóżką.
I naprawdę kontakty z ludźmi kształtują osobowość i charakter. Ten jeden wypad z "normalnymi" ludźmi, odstresowanie, rozmowa, żarty, śmiechy. W poniedziałek poszłam do pracy z wysoko podniesioną głową, pewna siebie i uśmiechnięta I od razu lepiej mi dzień leci

Tak - to jest lek na wszystkie depresje - kontakty z ludźmi!! Porozmawiać, wylać z siebie wszystko. Nie można dusić, nakręcać się, pogrążać samego siebie.

A i jeszcze chciała bym pochwalić się - zainwestowałam w kiełkownicę, zakupiłam mieszanki kiełków. I teraz mam nowych towarzyszy codziennego jadłospisu

[meryy82]

Napisane przez Negra1987

Halo halo,
rzadko zaglądam, ale wciąż trwam i pamiętam.
Waga w sobote wskazała 58,3 Dzisiaj 16 dzień bez słodyczy Twarda jestem, nie miętka.
niunia_ona chyba to przesilenie wiosenne na nas jakoś negatywnie działa. Cały zeszły tydzień miałam straszną depresję, non stop chcialo mi się ryczeć. A w pracy wszystko mnie tak dobijało, że po prostu chciałam wyjść. Patowa atmosfera się robi u mnie. Staram się nie przejmować, bo chodzę do pracy po to, żeby pracować a nie zawierać nowe znajomośći i na siłę wpasowywać się między ludzi do których nie pasuję.
I dziewczyny dobrze prawią! Dystans trzeba nabrać i nie traktować wagi jako główny wyznacznik życia i ślepo się tym kierować.
A na ludziach, nawet najbliższych zawiedziemy się jeszcze nie raz (oby jak najrzadziej). Ja zawiodłam się na mojej najbliższej przyjaciółce i kuzynce po 22 latach. W życiu nie spodziewała bym się takiego obrotu sytuacji. Przeryczałam przez nią wiele miesięcy. I przez to nabrałam teraz strasznie dużego dystansu do ludzi i nie dopuszczam nikogo do siebie. Często słyszę, że jestem "dziwna", niedostępna, wyizolowana itp. Mam swoje malutkie grono najbliższych i nie bardzo chcę dopuszczać do siebie nowych ludzi.
Michalinka dzięki za cyna z musli!! Ja ostatnio za swoje zapłaciłam 6zł za 300dag w ogóle na same drogie trafiam, a tu taka niespodzianka

Porządziłam sobie w sobotę, taki niespodziewany wypad z TŻ. W miarę chodzenia po mieście spotykaliśmy coraz więcej niewidzianych dawno znajomych i tak się nas zrobiło 15 osób i poszliśmy tupnąć nóżką.
I naprawdę kontakty z ludźmi kształtują osobowość i charakter. Ten jeden wypad z "normalnymi" ludźmi, odstresowanie, rozmowa, żarty, śmiechy. W poniedziałek poszłam do pracy z wysoko podniesioną głową, pewna siebie i uśmiechnięta I od razu lepiej mi dzień leci

Tak - to jest lek na wszystkie depresje - kontakty z ludźmi!! Porozmawiać, wylać z siebie wszystko. Nie można dusić, nakręcać się, pogrążać samego siebie.

halo halo
gratuluję spadku wagi
chyba coś jest w pogodzie, bo też mam stan zawieszenia, ale jakiś zastój mnie dopadł
a doświadczenie mam podobne, z tym, że moja przyjaciółka po 14 latach pokazała ile tak naprawdę znaczyła dla niej przyjaźń. O mało zdrowia nie straciłam, a po niej jak po kaczce..... Mija rok, a we mnie co jakiś czas we mnie się jeszcze gotuje, już nie ryczę. Ale też odsunęłam przy okazji od siebie wiele osób.
I trochę pusto się zrobiło. Ale chyba lepiej mieć pustkę niż fałsz.
Cieszę się, że mam 2 sprawdzone przyjaciółki.

[Negra1987]

Meryy dzięki
Zgadzam się z Tobą w 100%, że lepiej mieć pustkę niż fałsz.
Niby najtrwalsze i najprawdziwsze przyjaźnie to te z dzieciństwa. No właśnie - niby.
Mama mi kiedyś powiedziała piękne słowa, które rzeczywiście się sprawdzają - ludzie się nie zmieniają. Po prostu pod wpływem pewnych czynników pokazują jacy są naprawdę.

Mój Ukochany za kilka dni ma 30 okrągłą. Kupiłam mu bajerancką koszulkę z napisem "nie jestem 30-latkiem. Mam 18 lat i 12 letnie doświadczenie"
A teraz szukam na necie sposobów na jakieś fantazyjne złożenie jej i za cholerę jasną nic nie mogę znaleźć. Albo ręczniki (ze 2 albo 3), albo serwetki(a koszulka za miękka jest)
Znacie jakieś sposoby co by można wymodzić?

[meryy82]

Negra - Twoja mama ma niestety rację, wydaje ci się, że kogoś dobrze znasz,ale du....a, a czasem wystarczy jeden mały szczegół i okazuje się, że, tak naprawę, wszystko było udawane.
Aż się we mnie znowu zagotowało, bo jak sobie pomyślę, że właśnie tak było, mówiła o zasadach, wymagała od innych poświęcenia, ale gdy oczekiwałam lojalności, to się przejechałam. I jeszcze dostałam po dupsku z drugiej strony.
Ale mam przyjaciółkę, na którą też czasem się wkurzam, ale wiem, też, że jeśli coś mówi, to tak robi.

popatrzę czy gdzieś nie ma pomysłu na składanie koszulki.
Ale ostatnio dużo osób dobija do 30

[Michalinka89]

Też się strasznie ucieszyłam z tych musli, bo wiadomo jak to student a ja wszystko przeliczam co najwięcej i najtaniej

Moim zdaniem to prawda, że " z jakim przystajesz, takim się stajesz" mnie też bardzo odmieniły moje współlokatorki z którymi mieszkam 3 rok, są bardzo mądre, wesołe, wartościowe, oj wiele się od nich nauczyłam, oj wiele. Napewno nie byłabym tym samym człowiekiem, gdyby nie one. Oczywiście na plus.
A z przyjaciółmi to tak jest, ja miałam wielu dopóki nie wylądowałam w szpitalu w stanie ciężkim i wtedy się okazało kto w ogóle do mnie napisał jak się czuje, nie mówiąc o odwiedzinach chociaż 1 raz. Tylko jedna osoba się o to pofatygowała

[słonik]

Halo, halo

Napisane przez pestka123

Rolki też są super!

No tak, mi się zawsze rolki wydawały super, do czasu, jak próbowałam nauczyć się jeździć. Rolki nie dla mnie

Napisane przez Michalinka89

A z przyjaciółmi to tak jest, ja miałam wielu dopóki nie wylądowałam w szpitalu w stanie ciężkim i wtedy się okazało kto w ogóle do mnie napisał jak się czuje, nie mówiąc o odwiedzinach chociaż 1 raz. Tylko jedna osoba się o to pofatygowała

Ja miałam dokładnie to tamo, wylądowałam w szpitalu na 3 tyg i też mogłam się przekonać na kogo mogę liczyć w ciężkich chwilach.

Ja cały czas boję się wleźć na wagę. Pomocy

Dieta miała być od wczoraj i oczywiście domownicy przynieśli cukierki. Świetnie.

Ale za to poza podjadaniem jadłam wczoraj zdrowo, śliczne 5 posiłków i do tego zrobiłam zdrowe zakupy. Dziś na śniadanie zjadłam dużą porcję sałatki z kurczakiem i warzywami i zagryzłam chlebkiem. No i wczoraj w końcu wielki come back na siłownię, mam nadzieję, że teraz już będzie tylko lepiej

Ale powiem szczerze, że bardzo ciężko jest mi wrócić do diety - chyba wrócę do liczenia kalorii, bo było mi się wtedy łatwiej zmotywować i pilnować

[meryy82]

słoniku z tego co piszesz masz już zdrowe nawyki, no tylko jeśli chcesz/potrzebujesz ciut schudnąć, to fakt trzeba się zmobilizować do wysiłku, ale myślę, że jak się czuje wiosnę łatwiej będzie. Chociażby iść na spacer. a jak mąż?

Michalinko dobrze jest jak się przejmuje dobre cechy


dobra muszę się sprężyć, bo muszę zanieść plan wesela koleżance, a ja skupić się nie mogę, a jestem dopiero na pierwszym tańcu

[słonik]

Napisane przez meryy82

słoniku z tego co piszesz masz już zdrowe nawyki, no tylko jeśli chcesz/potrzebujesz ciut schudnąć, to fakt trzeba się zmobilizować do wysiłku, ale myślę, że jak się czuje wiosnę łatwiej będzie. Chociażby iść na spacer. a jak mąż?

dobra muszę się sprężyć, bo muszę zanieść plan wesela koleżance, a ja skupić się nie mogę, a jestem dopiero na pierwszym tańcu

Jaki plan wesela? Po prostu co następuje krok po kroku, czy tak bardziej szczegółowo?

Mąż niestety nie za ciekawie - już wiadomo, że konieczna będzie operacyjna rekonstrukcja, a terminy na NFZ dopiero na wrzesień... A prywatnie to jest taka kwota, że nawet boję się wypowiadać na głos