TŻa swojego mamy i nigdy go nie oddamy!

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez wwweeerka

bo TŻ jest niewierzacy wiec dla mnie bylaby taka sciema z jego strony
i nic znaczacego/

a mój TŻ jest wierzący..
ja właściwie niby też.. ale do kościoła mi daleko mimo tego że widzę go z balkonu..

ale i tak bym chciała kościelny..

[_polly_]

Napisane przez wwweeerka

nie dziwie sie ze Ci bylo przykro ale miej to wszytsko w

Oni nawet nie zasługują aby gościć w mojej

---------- Dopisano o 17:24 ---------- Poprzedni post napisano o 17:22 ----------

Napisane przez wwweeerka

bo TŻ jest niewierzacy wiec dla mnie bylaby taka sciema z jego strony
i nic znaczacego/

My też nie będziemy brać kościelnego .;x

[tweedledee]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;24138721]a mój TŻ jest wierzący..
ja właściwie niby też.. ale do kościoła mi daleko mimo tego że widzę go z balkonu..[/QUOTE]

Ja też niby wierząca, bo w coś wierzyć trzeba, ale po prostu nie odczuwam takiej potrzeby, żeby iść pomodlić się, itd. Może kiedyś się nawrócę, jak to moja mama mówi :P

Napisane przez _polly_

My też nie będziemy brać kościelnego .;x

Mój TŻ też "chodzi" do kościoła jak ja, ale u niego w rodzinie tyyyyle gadania by było, gdybyśmy nie wzięli kościelnego. Aż mi niedobrze, jak pomyślę, jaka przeprawa nas czeka. Zresztą z mojej strony też. Tyle, że on jest gotowy wziąć ten kościelny, dla spokoju, ale też mi wczoraj powiedział, że kościelny bierze się z tą jedyną kobietą, na całe życie, że to jest nieodwołalne i dlatego on chciałby ze mną ten ślub wziąć Ten argument na mnie podziałał znacznie lepiej:P

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez tweedledee

Ja też niby wierząca, bo w coś wierzyć trzeba, ale po prostu nie odczuwam takiej potrzeby, żeby iść pomodlić się, itd. Może kiedyś się nawrócę, jak to moja mama mówi :P

ja też nie mam potrzeby się modlić itd..
ale wierzę że Bóg jest..
nie wiem czy nie pójdę za to do piekła
ale kościelny ślub bym chciała..
właściwie dla Boga też.. bo ja w Boga wierzę..
i przysięga przed Bogiem byłby dla mnie czymś ważnym..

tylko po prostu nie odczuwam potrzeby modlenia się chodzenia do spowiedzi przyjmowania komunii itd..

[_polly_]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;24138701]u mnie też dużo osób mogłoby pomyśleć że jestem z TŻ-em dla kasy
bo u nich obraca się kwotami 100 tysięcy i podobnymi.. raczej w dziesiątkach tysięcy..
wielkie gospodarstwo rolne + 50 koni.. + 13 tys kur
i drugie gospodarstwo trochę mniejsze ale 50 tys kur..
a ja taka o zwykła dziewczyna z miasta z bloku ze zwykłego m3

ale jak mój TŻ miał wypadek to zadzwonił po jakimś czasie..
i mówi mi że samochód rozwalony (a fajny miał ) do kasacji i mi opowiada że nie ma pieniędzy kredyt zaciągnięty
12 tys miesiecznie do spłaty
a ja do niego że hu* z samochodem.. czy jemu nic nie jest..
i on chyba wie że nie jestem z nim dla kasy.. nie wiem jak jego znajomi [/QUOTE]

No ja miałam tak samo..
On wcześniej w weekend wydawał sobie 10 tys na imprezy w Poznaniu czy jakimś innym mieście.
A ja nie miałam kasy żeby nawet bile miesięczny do szkoły sobie kupić.
Poznaliśmy się przypadkiem, wcześniej go nigdy na mieście nie widziałam.
A on nie wiedział czy do mnie podejść, bo myślał, że mam z 16 lat.

---------- Dopisano o 17:32 ---------- Poprzedni post napisano o 17:30 ----------

Napisane przez tweedledee

Mój TŻ też "chodzi" do kościoła jak ja, ale u niego w rodzinie tyyyyle gadania by było, gdybyśmy nie wzięli kościelnego. Aż mi niedobrze, jak pomyślę, jaka przeprawa nas czeka. Zresztą z mojej strony też. Tyle, że on jest gotowy wziąć ten kościelny, dla spokoju, ale też mi wczoraj powiedział, że kościelny bierze się z tą jedyną kobietą, na całe życie, że to jest nieodwołalne i dlatego on chciałby ze mną ten ślub wziąć Ten argument na mnie podziałał znacznie lepiej:P

Oooo, jak słodko.
A mój TŻ jak mieszkał na wyspach, to już raz wziął ślub.;x
Ale cywilny.

[kwiatek88]

czeeesc nadrobiłam zaległości i polly nie przejmuj sie tak to już jest jak ludzie zazdroszczą... ja zawsze wierzę, że to wszystko się na nich odbije...

ja bym też chciała kościelny... TŻ mówi chciałby kościelny... ale co tu mówić o kościele skoro nawet zaręczyn nie było

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez _polly_

No ja miałam tak samo..
On wcześniej w weekend wydawał sobie 10 tys na imprezy w Poznaniu czy jakimś innym mieście.
A ja nie miałam kasy żeby nawet bile miesięczny do szkoły sobie kupić.
Poznaliśmy się przypadkiem, wcześniej go nigdy na mieście nie widziałam.
A on nie wiedział czy do mnie podejść, bo myślał, że mam z 16 lat.

ja najpierw poznając TŻ-a nad jeziorem myślałam że to jakiś zwykły chłopaczyna..
tyle że z samochodem..
nie pytałam gdzie mieszka itd.. myślałam że z miasta..
jeździliśmy na jakieś dyskoteki nad jeziora do barów..
aż w końcu noc.. ciemno.. jedziemy na imprezę z jego znajomymi.. ale on się nagle gdzieś na wiejskiej drodze zatrzymuje .. przed bramą .. czarną (ładną )
i się okazało że on mieszka w DOMU..
że on taki bogaty i w ogóle..
nie powiem żebym się nie ucieszyła z początku to taka materialistka byłam bo miałam etap "zabawy facetami" ale wpadłam jak śliwka w kompot.. zakochałam się i już.. i teraz nawet jakby wszystko stracił to bym przy nim była bo nie wyobrażam sobie żeby nie słyszeć co jakiś czas jego głosu mówiącego do mnie per "blada dupo"

[tweedledee]

Napisane przez _polly_

A mój TŻ jak mieszkał na wyspach, to już raz wziął ślub.;x
Ale cywilny.

Przynajmniej ma doświadczenie w małżeństwie :P Najgorsze ja tylko to, że wszyscy uważają, że cywilny to taka podpierdółka, nie ślub, bo przecież można się szybko rozwieść. A prawda jest taka, że do cywilnego też można założyć fajną kiece w kolorze ecru (bo bieli nie cierpię :P), po części oficjalnej zrobić weselicho, itd. Przecież nawet przysięga w urzędzie wcale nie jest tak oschła, jak twierdzą niektórzy. Jak dla mnie jest całkiem podniosła i w sam raz. Aaale... dobrze, że jeszcze trochę czasu do tej uroczystości mi zostało. No chyba, że wydarzy się coś niespodziewanego :P

kopnienta no nie oszukujmy się, że pieniądze są bardzo ważne, przynajmniej nie musisz martwić się o waszą przyszłość, o to jak to będzie, z czego będziecie żyć, itd. Bo nam taka sytuacja bardzo utrudnia sprawę. I to nie jest tak, że zaczynamy kompletnie od zera, bo TŻ jest bardzo zaradny, jest młody i kiedy jego koledzy hulają, on ostro zapieprza, sam kupił sobie samochód, kino domowe, laptopa, wyremontował pokój. Wiem, że jego rodzice mają jakąś tam sumę odłożoną dla każdego dziecka na start, ale całe życie nie można polegać na rodzicach i właściwie dopóki nie znajdę jakiejś konkretnej pracy, to jesteśmy w zawieszeniu. Gdyby nie ta robota, to już byśmy razem mieszkali :/

[wwweeerka]

Napisane przez _polly_

Oni nawet nie zasługują aby gościć w mojej

Napisane przez _polly_

My też nie będziemy brać kościelnego .;x

no ale znow moi rodzice nawet sobie pewnie nie wyobrazaja nie wziac koscielnego. wiec cos czuje ze bedzie z tym ciezko

[_polly_]

Napisane przez kwiatek88

czeeesc nadrobiłam zaległości i polly nie przejmuj sie tak to już jest jak ludzie zazdroszczą... ja zawsze wierzę, że to wszystko się na nich odbije...

ja bym też chciała kościelny... TŻ mówi chciałby kościelny... ale co tu mówić o kościele skoro nawet zaręczyn nie było

Już się nie przejmuję.
Oj, na pewno się oświadczy w najmniej spodziewanym dla Ciebie momencie.

[kwiatek88]

Napisane przez _polly_

Już się nie przejmuję.
Oj, na pewno się oświadczy w najmniej spodziewanym dla Ciebie momencie.

niespodziewanym momencie jak mój TŻ nie potrafi wytrzymać z żadną niespodzianką

ale fajnie tak zaręczyny... ochhhhhhhhh

jakie macie pierścionki ?

[wwweeerka]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;24138943]j
wierzę że Bóg jest..
nie wiem czy nie pójdę za to do piekła
ale kościelny ślub bym chciała..
właściwie dla Boga też.. bo ja w Boga wierzę..
i przysięga przed Bogiem byłby dla mnie czymś ważnym..
[/QUOTE]

no dla mnie tez, tylko ja chodze do kosciola ale bedzie ciezko moi rodzice jeszcze nie sa uswiadomieni ze TŻ niewierzacy wiec nawet nie chce myslec co to bedze jak sie dowiedza

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez kwiatek88

niespodziewanym momencie jak mój TŻ nie potrafi wytrzymać z żadną niespodzianką

ale fajnie tak zaręczyny... ochhhhhhhhh

jakie macie pierścionki ?

ja bym chciała żeby się mnie zapytał od tak .. nie to że jakieś z rodzicami zaręczyny..
tylko nie wiem w basenie jeziorze czy w kurniku

[_polly_]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;24139156]ja najpierw poznając TŻ-a nad jeziorem myślałam że to jakiś zwykły chłopaczyna..
tyle że z samochodem..
nie pytałam gdzie mieszka itd.. myślałam że z miasta..
jeździliśmy na jakieś dyskoteki nad jeziora do barów..
aż w końcu noc.. ciemno.. jedziemy na imprezę z jego znajomymi.. ale on się nagle gdzieś na wiejskiej drodze zatrzymuje .. przed bramą .. czarną (ładną )
i się okazało że on mieszka w DOMU..
że on taki bogaty i w ogóle..
nie powiem żebym się nie ucieszyła z początku to taka materialistka byłam bo miałam etap "zabawy facetami" ale wpadłam jak śliwka w kompot.. zakochałam się i już.. i teraz nawet jakby wszystko stracił to bym przy nim była bo nie wyobrażam sobie żeby nie słyszeć co jakiś czas jego głosu mówiącego do mnie per "blada dupo" [/QUOTE]

No ja tak samo, nie wiedziałam na początku o nim nic, myślałam, że za tą kasę co w Anglii siedział sobie kupił to mieszkanie, później się dowiedziałam, że sklep z odzieżą ma. U niego każdy ma własny samochód, nawet jego mama, która i tak nie jeździ samochodem od kilku lat, bo się boi.

[wwweeerka]

Napisane przez tweedledee

kopnienta no nie oszukujmy się, że pieniądze są bardzo ważne, przynajmniej nie musisz martwić się o waszą przyszłość, o to jak to będzie, z czego będziecie żyć, itd. Bo nam taka sytuacja bardzo utrudnia sprawę. I to nie jest tak, że zaczynamy kompletnie od zera, bo TŻ jest bardzo zaradny, jest młody i kiedy jego koledzy hulają, on ostro zapieprza, sam kupił sobie samochód, kino domowe, laptopa, wyremontował pokój. Wiem, że jego rodzice mają jakąś tam sumę odłożoną dla każdego dziecka na start, ale całe życie nie można polegać na rodzicach i właściwie dopóki nie znajdę jakiejś konkretnej pracy, to jesteśmy w zawieszeniu. Gdyby nie ta robota, to już byśmy razem mieszkali :/

dokladnie dlatego u nas najpier TŻ konczy mgr potem praca z rok i wtedy mozemy myslec co nie co ja w tym roku mam nadzieje zdac egzamin i isc na staz i pracowac odciazyc rodzicow i odkladac

[tweedledee]

Napisane przez _polly_

Oj, na pewno się oświadczy w najmniej spodziewanym dla Ciebie momencie.

Zgadzam się, ale jednocześnie kwiatek88 trzymam za TŻa kciuki, żeby nie wpadł na pomysł, żeby zaplanować zaręczyny z Tobą Bo dla mnie to totalna żenada. Zaręczyny moim zdaniem to od początku do końca decyzja i robota faceta, a my się możemy ewentualnie zgodzić, bądź też nie

wwweeerka no ja też chociaż na staż liczę, bo przecież nie przyjdę już do mamy i nie powiem, żeby mi np dała na tusz do rzęs :P od roku mam zawsze jakieś swoje pieniądze i chyba bym się spaliła ze wstydu. Sam fakt, że mnie utrzymuję... :/ Na studia załatwiłam sobie stypendium, to chociaż tyle odpada, ale to też do momentu znalezienia pracy. Więc i tak źle, i tak niedobrze.

[_polly_]

Napisane przez tweedledee

Przynajmniej ma doświadczenie w małżeństwie :P Najgorsze ja tylko to, że wszyscy uważają, że cywilny to taka podpierdółka, nie ślub, bo przecież można się szybko rozwieść. A prawda jest taka, że do cywilnego też można założyć fajną kiece w kolorze ecru (bo bieli nie cierpię :P), po części oficjalnej zrobić weselicho, itd. Przecież nawet przysięga w urzędzie wcale nie jest tak oschła, jak twierdzą niektórzy. Jak dla mnie jest całkiem podniosła i w sam raz. Aaale... dobrze, że jeszcze trochę czasu do tej uroczystości mi zostało. No chyba, że wydarzy się coś niespodziewanego :P

No, w dzieciach też ma doświadczenie.;x
Nie ma z synem kontaktu, bo mówi, że ojciec nie jest ten co zrobił, tylko ten co wychowuje. Mieszkają na 2 końcach polski, więc ciężko by było z kontaktem. Co miesiąc dobrowolnie wysyła tam kasę.
Ja Eskela(?) widziałam tylko na zdjęciach.;x

[kwiatek88]

Napisane przez wwweeerka

no dla mnie tez, tylko ja chodze do kosciola ale bedzie ciezko moi rodzice jeszcze nie sa uswiadomieni ze TŻ niewierzacy wiec nawet nie chce myslec co to bedze jak sie dowiedza

ja też chodzę do kościoła... a TŻ to od wypadku zaczął... bo jak cudem przeżył... to powiedział "Kotuś jednak jest ten Twój Bóg, i dzięki Tobie nade mną czuwa"... i teraz od czasu do czasu sie wybierze do kościoła co jest ogromnym sukcesem no i mama jakos milsza sie zrobiła... nie wiem jakby zareagowała gdyby był niewierzący...

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;24139350]ja bym chciała żeby się mnie zapytał od tak .. nie to że jakieś z rodzicami zaręczyny..
tylko nie wiem w basenie jeziorze czy w kurniku [/QUOTE]

ja też nie chce z rodzicami chce takie mmm tylko on i ja basen i jezioro nie nie potrafie pływać i nie lubie stroju kąpielowego
w kurniku o jaaaa

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez tweedledee

kopnienta no nie oszukujmy się, że pieniądze są bardzo ważne, przynajmniej nie musisz martwić się o waszą przyszłość, o to jak to będzie, z czego będziecie żyć, itd. Bo nam taka sytuacja bardzo utrudnia sprawę. I to nie jest tak, że zaczynamy kompletnie od zera, bo TŻ jest bardzo zaradny, jest młody i kiedy jego koledzy hulają, on ostro zapieprza, sam kupił sobie samochód, kino domowe, laptopa, wyremontował pokój. Wiem, że jego rodzice mają jakąś tam sumę odłożoną dla każdego dziecka na start, ale całe życie nie można polegać na rodzicach i właściwie dopóki nie znajdę jakiejś konkretnej pracy, to jesteśmy w zawieszeniu. Gdyby nie ta robota, to już byśmy razem mieszkali :/

mój też jest zaradny..
sam sobie na wszystko zarabia..
on raczej jest typem pracownika fizycznego..
pracował na budowach (kładł papę na dachach nawet kiedy upał był 35*C a na dachu z 55*C)
jeździł TIRami kombajnem
ogólnie jak się jakiś sprzęt popsuje ciągnik czy coś to też umie naprawić.. odśnieżyć umie.. koparką umie.. on umie wszystko
i pracy się nie boi.. jest bardzo zaradny

[wwweeerka]

Napisane przez kwiatek88

ja też chodzę do kościoła... a TŻ to od wypadku zaczął... bo jak cudem przeżył... to powiedział "Kotuś jednak jest ten Twój Bóg, i dzięki Tobie nade mną czuwa"... i teraz od czasu do czasu sie wybierze do kościoła co jest ogromnym sukcesem no i mama jakos milsza sie zrobiła... nie wiem jakby zareagowała gdyby był niewierzący...

a moj tez mial wypadek ale jakos dalej nie wierzy i niemu nic nie pomoze chyba a boje sie najardziej tego ze wszyscy beda nalegac na koscielny a przeciez dla TŻ to sciema i tylko by wzial go bo wszyscy biora i wypada

[tweedledee]

kopnienta w kurniku bardzo oryginalnie, pytanie tylko czy potrafisz płakać na wdechu :P

_polly_ No jeśli sprawa wygląda tak, to powiem Ci, że Cię podziwiam :P Mi jakoś ciężko byłoby być z osobą, którą ma za sobą tak poważny związek, bo czy kontakt jest czy nie ma, to jednak syn. Ale grunt, że jesteście szczęśliwi
My to w ogóle jesteśmy straszni pod tym względem, bo nawet nie całowaliśmy się z nikim innym, tylko ze sobą. I co niektórzy też nie wyobrażają sobie takich związków, bo przecież na jakimś etapie będziemy chcieli eksperymentować z innymi :P Durne gadanie.

[_polly_]

Napisane przez kwiatek88

niespodziewanym momencie jak mój TŻ nie potrafi wytrzymać z żadną niespodzianką

ale fajnie tak zaręczyny... ochhhhhhhhh

jakie macie pierścionki ?

Nasze zaręczyny, były spontaniczne.: P
TŻ dowiedział się, że na drugi dzień wyjeżdża, więc pognał do 'jubilera' jeśli można to tak nazwać. Mieli pierścionki tylko ze złota i srebra, a, że na złoto jestem uczulona, wziął srebro. Stwierdził, że to tylko taki pierścionek przejściowy, bo mu głupio było, że taki tani.
A ja mu powiedziała, że nie chcę innego, że nawet jakby z zawleczką od tymbarka do mnie przyszedł to też bym się zgodziła i z dumą nosiła na palcu.

[_groooszek_]

Napisane przez wwweeerka

bo TŻ jest niewierzacy wiec dla mnie bylaby taka sciema z jego strony
i nic znaczacego/

U mnie to ja niewierząca, TŻ w Boga wierzy, ale do kościoła tylko na czytania chodzi, po czytaniu już go tam nie znajdziesz
[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;24138943]tylko po prostu nie odczuwam potrzeby modlenia się chodzenia do spowiedzi przyjmowania komunii itd..[/QUOTE]
To tak jak ja... A już w ogóle pomysł spowiedzi jest komiczny dla mnie

Napisane przez _polly_

Już się nie przejmuję.
Oj, na pewno się oświadczy w najmniej spodziewanym dla Ciebie momencie.

Fajne takie oświadczyny jak się niczego nie spodziewasz a mój TŻ sie uparł, że chce takie tradycyjne, z rodzicami itp... Ale nad nim pracuję

[kwiatek88]

Napisane przez tweedledee

Zgadzam się, ale jednocześnie kwiatek88 trzymam za TŻa kciuki, żeby nie wpadł na pomysł, żeby zaplanować zaręczyny z Tobą Bo dla mnie to totalna żenada. Zaręczyny moim zdaniem to od początku do końca decyzja i robota faceta, a my się możemy ewentualnie zgodzić, bądź też nie

dzisiaj czytałam art w gazecie o oświadczynach wykonywanych przez kobiety... bo niby takie niezależne jesteśmy i że wszystko chcemy same robić ale ja zgadzam się z Tobą zaręczyny to robota dla faceta także nie mam zamiaru ani wyręczać ani poganiać mojego TŻ

[wwweeerka]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;24139539]mój też jest zaradny..
sam sobie na wszystko zarabia..
on raczej jest typem pracownika fizycznego..
pracował na budowach (kładł papę na dachach nawet kiedy upał był 35*C a na dachu z 55*C)
jeździł TIRami kombajnem
ogólnie jak się jakiś sprzęt popsuje ciągnik czy coś to też umie naprawić.. odśnieżyć umie.. koparką umie.. on umie wszystko
i pracy się nie boi.. jest bardzo zaradny [/QUOTE]

oooo zeby moj taki byl
Choc nie powiem glowe to on ma ale do nauki studiuje dziennie rodzice nic mu kasy nie daja doslownie tylko jedzenie do akademika i wszytsko sobie musi kupic za swoje ksiazki,ciuchy itp.
Nawet mu nie dali jak zostal w wakacje w gospodarstwie pomagac im. To nic nie dostal. to porozmawialismy i powiedzialam zeby poszedl do pracy i teraz w te wakacje mam nadzieje ze pojdzie
a w ogole on ma ieciekawa sytuacje z ojcem wiec tez bym chciala zeby jak najszybciej sie z tamtad wyprowadzil

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez wwweeerka

a moj tez mial wypadek ale jakos dalej nie wierzy i niemu nic nie pomoze chyba a boje sie najardziej tego ze wszyscy beda nalegac na koscielny a przeciez dla TŻ to sciema i tylko by wzial go bo wszyscy biora i wypada

a mój ex TŻ miał wypadek..
2 razy przeżył śmierć kliniczną..
i co? i nic.. PRZESTAŁ wierzyć..
chociaż wcześniej wierzył..
stwierdził że on żadnego tunelu żadnego Boga żadnego światełka żadnego ciepła nie czuł nie widział nie słyszał nic..
po prostu nic nie pamiętał z tej śmierci..

Napisane przez tweedledee

kopnienta w kurniku bardzo oryginalnie, pytanie tylko czy potrafisz płakać na wdechu :P
.

no ładnie to tam nie pachnie

[_polly_]

Napisane przez tweedledee

_polly_ No jeśli sprawa wygląda tak, to powiem Ci, że Cię podziwiam :P Mi jakoś ciężko byłoby być z osobą, którą ma za sobą tak poważny związek, bo czy kontakt jest czy nie ma, to jednak syn. Ale grunt, że jesteście szczęśliwi
My to w ogóle jesteśmy straszni pod tym względem, bo nawet nie całowaliśmy się z nikim innym, tylko ze sobą. I co niektórzy też nie wyobrażają sobie takich związków, bo przecież na jakimś etapie będziemy chcieli eksperymentować z innymi :P Durne gadanie.

No tak. Jestem z nim szczęśliwa, więc nawet gdyby np. chciał wziąć dzieciaka do nas, to bym go wspierała w tym. Najważniejsze żeby był szczęśliwy.

[tweedledee]

kopnienta mój to dokładnie taki sam typ, pracuje po 9h, wraca padnięty, ale ma przynajmniej coś swojego. I wiem, że głodu przy nim nie zaznam

_polly_ haha, ten tekst z tymbarkiem był mój Bo TŻ przeżywał, że nie dał mi bukietu kwiatów, że nie ukląkł, itd. to mu powiedziałam, że gdyby przyszedł z zawleczką od Tymbarka albo jakimś plastikiem odpustowym, to bym się zgodziła Bo Go kocham i niesamowicie mnie zaskoczył, a to było dla mnie najważniejsze

kwiatek88 jak dla mnie to feministyczne gadanie. Bo kobiety chciałyby wszystkiego naraz, być przepuszczane w drzwiach, a jednocześnie zarabiać tyle ile faceci. Sama bym tego chciała ale wiem, że to nierealne. I jakoś średnio wyobrażam sobie, jak klękam przed TŻem i proszę go o... rękę?? Chyba bym pękła ze śmiechu. Zwłaszcza, gdyby się przy tym zruszył

[_groooszek_]

Napisane przez wwweeerka

a moj tez mial wypadek ale jakos dalej nie wierzy i niemu nic nie pomoze chyba a boje sie najardziej tego ze wszyscy beda nalegac na koscielny a przeciez dla TŻ to sciema i tylko by wzial go bo wszyscy biora i wypada

Ja bym bardzo chciała kościelny, chociaż specjalnie wierząca nie jestem tylko TŻ się nabija ze mnie że po co mi to, skoro ta przysięga nie ma już takiego znaczenia... I mówi, że on może jednostronnie mi przysięgać

[wwweeerka]

Napisane przez kwiatek88

dzisiaj czytałam art w gazecie o oświadczynach wykonywanych przez kobiety... bo niby takie niezależne jesteśmy i że wszystko chcemy same robić ale ja zgadzam się z Tobą zaręczyny to robota dla faceta także nie mam zamiaru ani wyręczać ani poganiać mojego TŻ

dokladnie